Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/28/16 we wszystkich miejscach

  1. I znowu żarty z komuny XD - Co będzie, jak na Saharze zbudują socjalizm? - Wkrótce zaczną się kłopoty z zaopatrzeniem w piasek... - Co to jest szczęście? - Mieszkać w Związku Sowieckim. - A nieszczęście? - Mieć to szczęście.
    3 points
  2. Witam wszystkich. Chociaż sam się sobie trochę dziwię, to faktem jest, iż nigdy nie było konkursu w tej części działu opowiadań. Tak się jakoś złożyło, iż ostatnio mnie do tego ponownie zachęcono. Przyznaję, iż dotychczas takiej edycji nie robiłem, ponieważ nie jestem fanem tej części twórczości fandomowej (i to się nie zmieniło), no i przez to nie bardzo mógłbym ocenić jakość przedstawionych opowiadań. Jednak w końcu udało się znaleźć proste obejście tego problemu - wyznaczenie innego jurora. Jednak zanim go ujawnię, to pozwolę sobie wypisać standardowe nudne punkty: 1. Limit słów - 2000 2. Termin oddawanie prac - 08.10.2016 23:59:59 3. Opowiadanie musi być w klimacie MLP 4. Formatem obowiązującym jest wysyłanie linków do gogle docs, w którym będą prace. Przypominam, że po opublikowaniu opowiadania nie można dokonywać w nim żadnych zmian, więc proszę o wyłączenie opcji edytowania/korekty aż do ogłoszenia wyników. Jednocześnie przypominam, że prace można normalnie publikować w poddziale MLS już po zakończeniu terminu ich wysyłania, ale przed ogłoszenie wyników. 5. Tagi: Zakazane są [Gore, [Foalcon] oraz [Human x Pony]. Poza tym hulaj dusza, piekła nie ma - macie pełną dowolność. 6. Prace które przekroczą limit słów, będą zawierać zabronione treści (patrz punkt 5), zostaną poddane korekcie przez osoby trzecie, lub zostaną wysłane po terminie podlegają natychmiastowej i nieodwołalnej dyskwalifikacji. 7. W konkursie mogą wziąć udział wyłącznie osoby pełnoletnie. 8. Uczestnicy konkursu w całości akceptują powyższe postanowienia. Sędzia - BiP No to mamy wszystko ustalone - przyznaję, iż jestem ciekaw, czy będzie jakakolwiek popularność tego konkursu - cóż, to zapewne wyjdzie w praniu. Tak więc wszystkim, którzy lubią te tematy oraz tym, którzy mają ochotę poeksperymentować życzę powodzenia i zachęcam do pisania. W razie jakichkolwiek pytań, piszcie w temacie - postaram się udzielić odpowiedzi jak najszybciej. Let the chaos begin!
    2 points
  3. Kurde... nie wiem, od czego zacząć. Hej, jestem Socks i nienawidzę KO? To nie będzie opinia taka jak reszta, bo uważam, że o bohaterkach, głupich realiach (Sombria to komuchy w 100%, Equestria za to z III Rzeszą ma wspólne tylko... uzbrojenie, umundurowanie) powiedziano wystarczająco. Nie będę mówiła o głupich tekstach, wątkach, skopaniu postaci. Od razu powiem, że w 100% zgadzam się ze zdaniem osób, które krytykują te rzeczy. Powiem za to o... emocjach. Jak by to... jestem osobą delikatną. Bardzo delikatną. Potrafię walnąć tekstem, zbluzgać, ale nie jestem silna psychicznie. I tekst pisany musi wywoływać emocje. Może dawać do myślenia, smucić, śmieszyć. Ale jest granica. Długo się zabierałam do pisania opinii i nawet teraz, po tych paru miesiącach, nie wiem w ogóle jak to wszystko zebrać, napisać. Sorka, jeśli będzie to chaotyczne. Od razu, nim pójdę na całość, chcę powiedzieć, że nie chcę robić sobie wrogów. Chcę po prostu przekazać swoje uczucia. Na pierwszy ogień pójdzie narcyzm autora. SPIDI... ok, fajnie, napisałeś fica. Ale przestań. Cholera, ten fic nawet nie jest wart tego całego szumu. Nie chcę tu krytykować fanów SPIDI'ego, bo uważam, że niektórzy z nich wydają się być spoko osobami. Ale cholera... ile stron ma ten temat? 13? Wiecie ile by było, gdyby usunąć pytania "SPIDI, kiedy rozdział?", "SPIDI, co z książką", oraz gadanie SPIDI'ego o jego książeczce, oraz teksty w stylu "KO się broni, jest trudno, ale dajemy radę!". SPIDI... mam słabość do uśmiechów. Mam też słabość do ładnych tekścików. Ale mimo to jakoś się przemogłam by to pisać. Przed czym się broni? Przed złymi i niedobrymi hejterami co atakują twoje dziełko? Przed nimi się broni? Cały fic zaczyna się od gadania, że jakie to wielkie dzieło, jaki długi fic, jaki jesteś dumny. Porobiłeś w cholerę tabelek, ojej, patrzcie jaki mój fic jest dopracowany! Nie jest dopracowany. Świadczą o tym wypowiedzi forumowiczów. Forumowiczów takich jak Dolar84. Kurde, nawet Zodiaka popieram w paru miejscach, mimo iż nie przepadam za nim. Ale jakie wypowiedzi? A właśnie... pewnie nie wiesz. Ignorujesz te opinie. Ktoś napisał negatywną opinię? Zły hejter, nie zna się na sztuce wielkiego SPIDI'ego! A to nie prawda. Post Dolara ma w sobie więcej treści od wszystkich "No, ale fajny rozdział, nie mogę się doczekać aż będzie książka" razem wziętych. Ignorujesz opinie negatywne. Rozumiem, gdyby było to czepialstwo "Ale syf, joł", bo to się ignoruje i tępi, ale nie. Ty ignorujesz długie, inteligentne posty ludzi oczytanych. Ludzi, co nie napiszą "Ale badziew, hehe". Dlaczego? Jak się dowiedziałam z pewnych źródeł, uważasz je wszystkie za "hejt". Pojazd po autorze? Nie umiem ocenić fica więc obrażam autora? Tak i nie. Owszem, nie wiem jak ocenić KO, od czego zacząć, poza tym moje zdanie nie różni się znacząco od zdania np. Dolara. Co więcej, moje zdanie może być jeszcze bardziej krytyczne od jego. Ale tutaj nie mam na celu pojechać po autorze. Mam na celu pokazanie, jaki on jest. Ignorowanie negatywnych opinii to nie jest "Nie przejmowanie się osobami co nie widzą geniuszu tego fica". To jest zwyczajne, chamskie, narcystyczne, okropne, obrzydliwe ignorowanie ludzi poświęcających czas na czytanie badziewia. Tak, nazywajmy rzeczy po imieniu. Ignorujesz ich, olewasz, jesteś zapatrzony w siebie aż do przesady. Gadałeś z nimi na prywatnym? To może warto by było napisać mimo wszystko odpowiedź w temacie, a nie udawać, że nic się nie stało? Ludzie... czy wy tego nie widzicie? Druga sprawa - Dzika Armia. I przy tym dojdźmy do stronniczości. W wojnie ginie wielu, cierpi wielu. Na wojnie nikt nie jest bez ofiar. I nie ma stron w 100% czystych. Podczas gdy Sombryjczycy są przedstawieni jako gwałciciele, menele, pijacy, to Equestria jest dobra, jest fajna. Kij z tym, że gdzieś tam pewnie o gwałcie wspomniane, kij z tym, że wieszają klacz, która psychicznie jest dzieckiem. Dzika Armia. Wiecie, ja jestem bardziej taka "lewicowa", i powiem żartobliwie, że moje lewactwo tak mi wyżarło mózg, że nie jestem wielką fanką Armii Krajowej. Ale jeśli ktoś jest wielkim patriotą, na rocznicę utworzenia AK wywiesza flagi, chodzi na obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, i przy tym jest fanem SPIDI'ego, to niech się puknie w głowę. Powinna być dyskusja jak wtedy gdy Dayan poczuł się obrażony przez użycie słowa "Mareryja" (WTF?!). Dzikiej Armii bliżej jest do band UPA niż do AK. W obecnej postaci Dzika Armia jest pokazana jako ci dobrzy, ale z kontrowersyjnymi taktykami. W skrócie - "walczą na własnych zasadach". A w praktyce? (Fani Wielkiego Władcy, Pana Fanficów, Króla Tribrony, SPIDI'egovonMardera nie czytać) Czy jest mi głupio? Nie. Wręcz przeciwnie. Czuję się dobrze, pisząc o tym. Mówią, że "sztuka nie ma granic". Właśnie nie. Tutaj przechodzę do rzeczy, która mnie najbardziej wkurza. Gwałty. Ok, pewnie teraz jakaś część osób się śmieje. Czy jestem przeczulona? Nie. Czy jestem delikatna? Tak. Potrafię się postawić na miejscu postaci. I rozumiem, wojna. Wojna zawsze nam coś zabiera. Nie można zapominać o tym, jak armia czerwona (Piszę małą literą nie bez powodu) "uwalniała" Polskę, przy tym gwałcąc tysiące kobiet. W samym Berlinie doszło według różnych źródeł nawet do 200-400 tysięcy gwałtów. W samych Węgrzech ponad 400 tysięcy kobiet było zarażonych chorobami wenerycznymi. Kojarzycie zdjęcie jak żołnierz macha flagą ZSRR na dachu Reichtagu? Fotograf je retuszował za pomocą pinezki, a w ZSRR zajęli się resztą. Co usunięto? Zegarki na ręce żołnierza. Na 99,9% skradzione. Podczas Bitwy o Berlin normalne było zbieranie ludności w jednym miejscu, kradzieże kosztowności, a potem gwałty. Normalnym widokiem był żołnierz z nawet kilkoma zegarkami na jednej ręce. To są fakty. Ale czy powinno się pokazywać ten horror w fanficach? Opowieść, historia, książka, fanfic, mówiona, pisana... to wszystko powoduje różne emocje. Nadzieję, śmiech, smutek, zaciekawienie. Ale książka, fanfic, historia, opowieść, mówiona, pisana... nieważne jaka, nigdy nie powinna przekazywać emocji takiej jak bezsilność, duży smutek. Czy ty, SPIDI, zastanowiłeś się, jak by się poczuła ofiara molestowania, gwałtu, gdyby poczytała coś takiego? Czy ty pomyślałeś, co u niej to może wywołać? Ja jestem tylko osobą delikatną, stawiającą się na miejscu innych, nawet postaci. Zobacz, co się stało u mnie. Co by się stało u osoby, która przeżyła to na prawdę? W ficach trudno mi zdzierżyć śmierć klaczy. Szczególnie brutalną. Boję się czegoś takiego, że ktoś decyduje o tym, czy zginiemy, czy nie. Mamy broń, możemy się bronić - ok. Jesteśmy przywaleni gruzem, płaczemy, prosimy o litość, a wróg naciska spust - nie. Ale potrafię to zrozumieć. Potrafię też zrozumieć wprowadzenie postaci zgwałconej. Niech się przyzna, że do tego doszło, niech ma jakąś cechę np. nienawiść do ogierów. Ale nie opisujmy gwałtu. Zaraz ktoś pewnie wyjdzie, że to pokazanie "Realizmu", "Horroru". A czy realistyczne są kucyki trzymające broń? Czy realistyczne są kucyki toczące ze sobą wojenki? To fikcja literacka, serial wciąż leci dalej, serial to kanon. Ale fikcja literacka nie daje nam pozwolenia na pisanie czegoś takiego. Pisanie o gwałtach podczas wojny pozostawmy świadkom, pozostawmy historykom. Wracam z pracy i chcę się rozluźnić przy miłej, ambitnej lekturze. Nie chcę, by nagle wyskoczył mi opis gwałtu. Gwałt nie jest rekwizytem. Gwałt nie jest czymś, co wsadzimy, bo musimy pokazać, jaki to świat fanfica jest mroczny. Książki, fanfiki są odzwierciedleniem prawdziwego świata. Tak samo gry. Ale w grze np. główny bohater nie wywali się przypadkiem o wystający kamień, stary poszukiwacz skarbów nie dostanie nagle zawału, będąc w krypcie starożytnego króla, o krok od upragnionego skarbu. Tak samo słowo pisane. Kształtujemy je, jak chcemy. W prawdziwym świecie do naszego domu weszliby żołnierze i by nas zabili. A fanficu ci żołnierze mogą zostać sprytnie wykiwani, może wbiec oficer, który każe im się wynosić. Klacz, która ma zostać zgwałcona, równie dobrze może być po prostu ofiarą rabunku. A! I prawie zapomniałam - do ogierów mam to samo podejście. Moje reakcje nie są w tym przypadku tak duże, ale jednak. Gdy zginął ogier, któremu pomagała Applebloom moje serce biło bardzo szybko, czułam smutek. Gdy Mondea była (Oby! Bo gwałt to...) zabijana czułam to samo. Mocniej, ale jednak to samo co przy śmierci ogiera. Wiem, że moje poglądy mogą nie spotkać się z entuzjastyczną reakcją. Wiem, że na tle innych osób z tego forum jestem niczym Fluttershy do piątej potęgi. Ale to są emocje. To są emocje, które ten fanfic wywołał w kimś, kto jest delikatny "na serio". Czy o takie emocje chodziło SPIDI'emu? Wątpię. A jeśli takie emocje pojawiają się u kogoś, kto uważa się za osobę czułą, to jakie emocje wywoła u kogoś, kto naprawdę takie coś przeżył? Hmmmm... może dodać “dramat osobisty”? A pewnie, znajdzie się. Kiedyś chciałam się pojawić w KO. Co więcej, miałam w głowie fanfica. Chciałam by było tak, by historia postaci w KO była związana z historią postaci z mojego fica. Napisałam więc opis, charakter, historię postaci w temacie "Equestria Walczy!". I wiecie co...? SPIDI postać zepsuł. Najpierw był zły opis wyglądu. I to nie taki, że zamiana kolorów grzywy (zielony na niebieski, niebieski na zielony) tylko... kurde, po tym czasie słabo pamiętam, być może sam SPIDI mnie oświeci (w co wątpię). Ok, spoko, kolor zmieniony. A reszta tekstu... historia postaci została zmieniona, o czym poinformowana nie zostałam. Postać najpierw miała iść do lotnictwa, by potem po kłótni/bójce iść do służby medycznej, skąd wzięliby ją do grenadierów pancernych z powodu braku doświadczonych sanitariuszy. W KO za to postać poszła do służby medycznej, by stamtąd iść do lotnictwa (To po co do służby medycznej lazła?), ale nie trafiła tam, więc Fluttershy postanawia dać jej przydział w grenadierach pancernych. Sama bohaterka zachowuje się jak głupia nastolatka, irytuje wszystkich, nadaje do klaczy, która nie może mówić (Wypadek z substancjami chemicznymi, jeśli dobrze pamiętam) i zasypuje ją tekstami. Pierwsza scena była jednak... spoko. Postać była gadatliwa, podekscytowana. Ale druga scena... postać chce trafić do lotnictwa, nie może, Fluttershy jej załatwia grenadierów. Co robi moja postać? Ma podjarkę, bo będzie miała "prawdziwy karabin" i podsumowuje to tekstem w stylu "Ale czad". I ok, rozumiem, postać była statystką. Ale jednak charakter, historia były. Co więcej, na GG zawsze można było napisać o tym, w jakim kontekście itp. umieścić postać. Kontakt ze mną był cały czas. Czemu więc pojawiły się tak głupie błędy w wyglądzie, durne zachowanie? Co więcej, potem chciałam się odciąć od KO. Oczywiście zmiana imienia, kolorków postaci nie wchodziła w grę, więc do dzisiaj w jakimś rozdziale jest postać "Socks Chaser". A w innym jest wspomniane też coś o niej, że pociągiem pojechała. Ile osób chciało trafić do KO? Ile osób się nie załapało? Tak trudno napisać "Masz szczęście, uda się wcisnąć twoją postać w tym i tym momencie, bo ktoś się wycofał"? Ale duuuuużo roboty. Mimo to wciąż jednak patrzę na to z taką nutką… optymizmu? Nie potrafię nie wierzyć w to, że SPIDI chciał zrobić coś porządnego. Co do postaci w ficu, to sama zareagowałam późno, wcześniej też ubłagując, by moja postać w KO przeżyła, by mogła się pojawić w moim ficu. Co więcej, sama byłam upierdliwa, momentami tak mocno, że trza było mnie “przeganiać”. I wiecie... zrozumiem, jeśli dla was ten wywód będzie zwykłymi smutami. Ale okażcie odrobinkę zrozumienia. Chciałam być w KO, chciałam być w superowym ficu, mieć własną postać w tym uniwersum, byłoby nawalanie z karabinu... a tutaj takie coś. Bo co? Bo książka się drukowała? No chyba nie, bo to był akt 18, początek części drugiej. Od razu zaczął drukować 2 tom, podczas gdy na forum nie było nawet 1/4? Bo random z neta nie ma głosu, ma się cieszyć, bo został umieszczony w ficu wielkiego pana SPIDI'ego? A wiecie co w tym najlepsze? Że byłam fanką SPIDI'ego. Też uważałam tego fica za coś dobrego, za coś ok, a ci, co się czepiają, są be. Że SPIDI jest super, Dolar się czepia bez powodu. Teraz, z moją wiedzą o rozdziałach, z poglądami takimi, jakie mam teraz, to potrafię tylko powiedzieć jedno - żałuję. I gdybym mogła zobaczyć się z moim dawnym ja, to pierwszą rzeczą, którą bym powiedziała byłoby "Zostaw KO". SPIDI, wciąż chcę myśleć, że byłeś ze mną fair, że jesteś ok. Prawdę mówiąc, wciąż mam w sobie taką cząstkę, która myśli "SPIDI jest spoko, mimo iż ma wady". To samo o sobie mogę powiedzieć "Socks jest spoko, mimo iż ma wady", o Dolarze... o wielu osobach. Czego to wina? Czy na prawdę tak myślę, a może moja słabość do uśmiechu, sympatycznych tekstów bierze górę? Tego nie wiem. Ale nie zmienia to faktu, że nie czuję się dobrze z tym wszystkim. Że kiedykolwiek na tego fica natrafiłam, że kiedykolwiek go czytałam. I teraz gdy już skończyłam pisać tę swoją "emocjonalną opinię" to... nie wiem co zrobić. Jeśli ktoś z fanów SPIDI'ego poczuł się urażony (SPIDI pewnie tego złego hejterstwa nie przeczyta) to przepraszam, nie miałam zamiaru celować w was. Ale radzę wam zmienić sobie, że tak powiem, "idola". I wiecie co? Tak patrząc teraz, to mnie bierze nawet mocny optymizm. Dobra passa się kiedyś skończy. Skończy się KO, to i ludzie przestaną włazić, i miejmy nadzieję, że o tym "czymś" się zapomni.
    2 points
  4. DZIENNIK ARCYMAGA autorstwa Niklasa Pomoc i patroszenie: Amolek, GoForGold, Hoffman, Sosna, Souls Tornado, Zodiak * * * Vatar rodu Flare był jednorożcem żyjącym około 900 lat temu. Podczas swojego nadnaturalnie długiego życia, dosłużył się stopnia arcymaga oraz miana najbardziej zaufanego doradcy Celestii. Choć przeżył wiele przygód, nigdy nie dzielił się nimi z innymi, przez co szybko zostały zapomniane. Szczęśliwie jednak, Vatar notował wszystko, co ciekawe i istotne w swoim dzienniku, który został odnaleziony przed kilkoma laty i przywrócony kulturze tytaniczną pracą najlepszych lingwistów i uczonych w Equestrii. Oto przedstawiam Waszej uwadze trzy opowieści legendarnego Vatara rodu Flare! PRZECZYTAJ TUTAJ!
    1 point
  5. Zgodnie z programem telewizji Tiny Pop z UK, 4 ostatnie odcinki 6 sezonu zostaną wyemitowane wcześniej w następującej kolejności: S06E23 "Where the Apple Lies" - w środę 5 października S06E24 "Top Bolt" - w czwartek 6 października S06E25 "To Where and Back Again Part 1" - w piątek 7 października S06E26 "To Where and Back Again Part 2" - w sobotę 8 października Odcinki na Discovery Family będą miały swoją premierę według standardowych dat. Przedwczesna emisja tych odcinków może być w każdym momencie odwołana, ale na chwilę obecną nic o tym nie świadczy.
    1 point
  6. Imię: Kajetan Nazwisko: Hulajnoga Wiek: 16 lat Płeć: Mężczyzna Historia: Jego ojciec pił, a matka popełniła samobójstwo, gdy Kajetan miał 10 lat. Ciężko było mu się z tym pogodzić, jednak zawsze wspierała go starsza siostra i do dzisiaj chłopak wie, że zawsze może na nią liczyć. Opis Charakteru: Zachowuje się dosyć dziecinnie i często potrzebuje nadzoru, jest szczery do bólu i zbyt łatwowierny, jednak ma dość wysoką samoocenę. Opis Wyglądu: Niski brunet z ciemnymi oczami. Ogólnie wygląda na 12 lat.
    1 point
  7. Przeczytane. Styl, opisy etc. świetne. Znalazłem ze dwa czy trzy błędy, od razu je poprawiłem. Dodatkowe plusy za dobre przedstawienie głębszych relacji między Vatarem a Celestią, a raczej sugerowanie istnienia takowych. Opowiadania w kolejności od najlepszych do tych niezbyt. 1. Szaleństwo Północy Bardzo, BARDZO dobra opowiadanie. Świetny klimat, mroczno, duszno i tajemniczo. Czytało się jak niektóre opowiadania Lovecrafta, a zakończenie ma moc. Polecam. 2. Wampir Miłości Z jednej strony początek jest dobry, z drugiej zaś zakończenie i rozwiązanie całej zagadki rozczarowuje. Jej rozwiązanie przyszło za prosto, a i osoba sprawcy budzi tylko tyle zaskoczenia, że pojawia się dopiero wówczas. Jakby przemknął gdzieś w tle, a z całego opowiadania zrobić krzyżówkę klasycznego horroru z wampirami i kryminału... o, wtedy byłoby miodzio. 3. Do samego piekła IMHO najgorsze z tej trójki. Klimat wahał się, w jednym momencie próbowałeś zbudować atmosferę tajemnicy, by chwilę potem dać nam skrzyżowanie Heroes z Diablo. Również zakończenie nie powala. Przeczytać-zapomnieć.
    1 point
  8. To chyba najkrótsza przerwa między rozdziałami jaką kiedykolwiek zaliczyłem, ale jest już kolejna część Krwawego Słońca! Wprawdzie fabuła nie posuwa się spektakularnie do przodu, ale cóż, miałem wyjątkowo dobrą serię pisarskiej weny. Życzę miłego czytania i standardowo już polecam dodać komentarz po przeczytaniu. Rozdział V - Chryzantemowy Tron Pozdrawiam
    1 point
  9. "Świeżość w dwóch słowach" (Chyba gdzieś w jakiejś reklamie słyszałem)
    1 point
  10. Za mną chłopaki! ... ... Uciekniemy tędy!
    1 point
  11. Powiem tylko, że w takich przypadkach nie powinieneś ograniczać się tylko do swojej klasy, bo na serio mogłeś mieć tego pecha, że nikt do Ciebie nie pasuję. Moich dwóch najlepszych kumpli miałem w innych klasach, a w swojej jedynie takich, co z nimi od tak można kilka zdań co najwyżej zamienić. Za tydzień idę na studia i zapewne tam też tak będzie.
    1 point
  12. Pora w końcu spróbować szczęścia w Gradobiciu. Opowiadania: Exodus [Slice of Life][Sad] Temat: Na zieleńszych pastwiskach Chwilo, trwaj [Slice of Life][Sad][Crossover] Temat: Equestriański Faust Lot [Slice of Life][Sad] Temat: Z wysoka długo się spada Pozdrawiam i życzę miłej lektury.
    1 point
  13. Przecież równie dobrze można kupować prezent córce/młodszej siostrze To tylko kwestia psychiki- nikt nie wstydzi się tego, że wybiera prezent dla siostry, bo nie myśli takimi kategoriami. Więc jak kupujecie dla siebie, to pomyślcie w taki sposób.
    1 point
  14. Początek mojej kolekcji. Zeszyty kucowe, długopisy, ołówki oraz puszka z Dashie Mam też kubek z kucami
    1 point
  15. Przez pewien czas zapewne będzie Ci się ciężko odnaleźć i pozostałe kilka osób co czują to co Ty też będą próbowały się gdzieś wpasować. Sam na początku gimnazjum byłem nikim i też próbowałem tu i tam się przypodobać. To się zwykle źle kończy i cokolwiek robisz pamiętaj o tym żeby być sobą niezależnie od tego czy inni to szanują czy nie. Ja dopiero w miarę normalnego kumpla w mojej klasie odnalazłem po ponad roku w klasie kiedy zmęczeni tymi próbami wpasowania się ogarnęliśmy że w sumie mamy ten sam problem i jesteśmy dosyć podobni. W twojej klasie na pewno jest ktoś z podobnym problemem jak Ty i może jeszcze przez jakiś czas tego nie zobaczycie, ale prędzej czy później myślę znajdziesz osobę którą można będzie nazwać dobrym znajomym. Zawsze pozostają jacyś na uboczu którzy niby nie pasują, a potem sami stają się znajomymi. Potrzeba czasu, a póki co staraj się wytrwać tam i nie stań się kimś innym niepotrzebnie kim nie jesteś.
    1 point
  16. Od jutra Blindbagi w Biedrze po 7złoty:
    1 point
  17. Lektura tego tematu zaczyna być ciekawsza od samego fanfica... Cała ta dyskusja przypomina mi jedną ze scen z filmu "Pułkownik Kwiatkowski", gdzie główny bohater, oficer Ludowego Wojska Polskiego, wspomina o zgwałceniu w czasie wojny setek kobiet, na co jego przełożony z wściekłością odpowiada, że "Armia Czerwona nie gwałci!". Nie wiem, czemu w/w kwestia jest traktowana jako swego rodzaju tabu. Wojna nie jest tematem, którego pewne fragmenty można pominąć, "bo ktoś jest na to za delikatny, bo to temat tabu" etc. Nie chcę tu nikogo urazić, ale czy to są jakieś kpiny? Przypomina mi to te wszystkie wyroby polskiej i radzieckiej filmówki lat 1950-1990 i wykreowany w nich wizerunek dzielnego sołdata, który nie dość, że gotów jest poświęcić życie za swoją ojczyznę, to jeszcze "przynosi wolność, pokój i bezpieczeństwo" ludności cywilnej z kraju wroga. Nie jestem fanem KO, nie uważam tego fanfica za jakieś arcydzieło, ale przynajmniej nie ma tam jakiegoś zbytniego wybielania wojennej rzeczywistości. I jeszcze kwestia Dzikiej Armii/The Wild Army (jak zwał tak zwał): kilka postów wyżej pojawiło się stwierdzenie, że metody jej działań przypominają bardziej banderowskie bojówki niż AK. Że tak zacytuję klasyka: "To jest wojna! A wy jesteście żołnierzami jednej ze stron! Musicie zabijać, albo nie przeżyjecie.". Wydaje mi się, że to głównie wpajany od wielu lat romantyczny wizerunek partyzantki nie dopuszcza do myśli wizji "chłopców z lasu" mordujących czy popełniających jakieś zbrodnie. Cóż, mój dziadek (w czasie wojny oficer AK, członek oddziału wykonującego wyroki śmierci, a po wojnie żołnierz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego) zdążył mi opowiedzieć trochę o swoich dokonaniach w trakcie wojny i po niej. Często wspominał, że gdyby nie zastrzelili, dajmy na to, donosiciela, czy to gestapowskiego czy ubeckiego wraz z rodziną, to nie powstrzymaliby innych przed donoszeniem. A wspomniany już Wołyń? Czy ktokolwiek pomyślał, czemu Ukraińcy nieco przystopowali z zabijaniem Polaków? Po części miało to związek ze zbliżaniem się Armii Czerwonej, jednak głównym czynnikiem był fakt, że tamtejsze oddziały AK na gwałt odpowiedziały gwałtem: jak Polacy spalili kilkanaście ukraińskich wsi wraz z mieszkańcami, to Banderowcy nieco przystopowali, bo im poparcie wśród współziomków zaczęło spadać. Dobrze, w tym miejscu należałoby zakończyć tą dygresję. Proponuję przenieść się z dyskusją dotyczącą wojny i jej okropieństw do innego tematu.
    1 point
  18. Kolejna porcja pluszaków:
    1 point
  19. Dobry ziomek Paweł oddaje krew i wgl spoko jest.
    1 point
  20. Dimitri dobrze to podsumował, ale miałem napisać relację. Kiedy jechałem na konwent, zauważyłem zwiększoną obecność kanarów i policji w mieście. Akurat się tego spodziewałem, bo od kilku miesięcy trąbią, że trzeba wyrabiać jakies hologramy na karcie miejskiej. No nieważne. Co ciekawe dookoła naszej szkoły był piknik rodzinny. Były stoiska z zabawkami i jedzeniem, kobieta robiąca koszyki z papieru i mecze na boiskach dookoła szkoły. Na konwent dotarłem na czas. Przy akredytacji nie było kolejki, ale przy trzech akredytujących osobach i niewielkiej liczbie uczestników należało się tego spodziewać. Mnie akurat nie mogli znaleźć na żadnej liście, ale Dimitri przyszedł i nie tylko rozwiązał problem, ale nawet znalazł dla mnie przygotowany wcześniej identyfikator. Podobno była jakaś strona z rejestracją, ale nie widziałem tutaj do niej linka, a link do programu dał dopiero Accu, inaczej też bym go nie znalazł. Tym razem mieliśmy dla siebie tylko parter (chociaż kilka osób później spało na pierwszym piętrze, a ja rozbiłem sobie namiot na drodze do sali gimnastycznej). W jednej z sal były prelekcje i mój teatrzyk, w drugiej karaoke, a w trzeciej CCG i później maraton filmowy. Gry planszowe były na korytarzu razem ze sprzedawcami przypinek i o dziwo to zdało egzamin, a nawet cieszyły się powodzeniem. W moje Parasprite Panic ani Munchkina chyba nikt nie grał, ale za to kilka osób grało w Zimną Wojnę i coś tam jeszcze. Lepiej sprawdzają się gry z prostymi zasadami, bo jeśli kilka osób musi przeczytać po 10+ stron instrukcji, to znudzą się zanim skończą. Karaoke sprawdziło się jak zwykle. Było wielu chętnych i przez otwarte drzwi można było posłuchać muzyki. Koło 18 była przerwa na oglądanie odcinka ze Starlight Glimmer. O turnieju CCG ktoś mówił, że Warszawa jak zwykle wygrała i już mieli karty które były w nagrodę. Później w nocy grali sobie jeszcze na korytarzu. W sali prelekcji najpierw było o OCkach, ale mało uważałem, bo byłem zajęty szukaniem chętnych i przygotowaniami do teatrzyku. Pod koniec ktoś opowiadał o OCkach diamentowych psach. Gdybym miał grać w RPG byłbym zaiteresowany tworzeniem postaci, ale wymyślanie skomplikowanych historii jako rozrywka jakoś mnie nie ciągnie. Po teatrzyku i przerwie na jedzenie Plothorse opowiadał o poprzednich generacjach kucyków. Wyjątkowo dobrze się przygotował i miał notatki, a nawet wszystkie odcinki sciągnięte na dysk, żeby nie być zależnym od sieci i youtube. Jak zwykle było sporo dyskusji i próśb typu "puść fragment o tym, jak..." Jeśli chodzi o mój teatrzyk, to na ludziach największe wrażenie zrobiło tło, ale tak ogólnie wyszło jakoś nudno i była masa niedociągnięć. Rozwinę to w wątku poświęconym teatrzykowi, ale: * Ledwo znaleźliśmy dostateczną liczbę pomocników. * Wielokrotnie ktoś się zgłaszał lub był zgłaszany do pomocy, ale kiedy po kilku minutach chciałem wydać mu polecenie, już był gdzieś dalej i z kimś rozmawiał. Może mam problemy z komunikacją, ale według mnie to bardziej problem z tym, że ludzie są nierozgarnięci, mało domyślni, bez inicjatywy i nie potrafią skupic uwagi na dłużej niż chwilę. Na szczęście zostało mi 1-2 pomocników. * Sam miałem niezłe pojęcie jak to wszystko powinno działać, ale szybciej mi było samemu złożyć wszystko do kupy niż tłumaczyć ludziom jak to zrobić. * Nie zdążyłem przeszkolić ludzi co mają robić. Problemem było na przykład to, że postacie Celestii i Luny ciągle były za nisko. Chyba ławka była za niska i należało dać ludziom krzesła albo kazać im stać. * Na szczęście Plothorse przejął zarządzanie aktorami głosowymi. Niestety coś się zderpiło z dźwiękiem i było echo, ale nikt nie poszedł do MK. * Przed samym przedstawieniem zrobiłem sobie przerwę techniczną. No cóż, śmierć i sranie, gdzie zastanie. * Zabrakło 1-2 pomocników za sceną, a dziewczyna od Twilight poszła bawić się telefonem. Sam nie dałem rady wydawać poleceń aktorom od kukiełek i zajmować się rekwizytami. Skrzynię zamieniam na obrazek skrzyni. * Powinienem był poprzedniego dnia odświeżyć sobie scenariusz, bo bez tego schrzaniłem synchronizajcę. * Miałem apartat z trybem kamery, ale nie miałem statywu i kamerzysta narzekał, że go bolą ręce. No ale przetrwał te pół godziny i chwała mu za to. * Po raz kolejny oberwałem za to, że to jest po angielsku, ale podtrzymuję swoją decyzję. Z plusów: * Udowodniłem, że da się to zrobić i potencjalnie może wyjść dosyć fajnie. Oczywiście lepsze byłyby prawdziwe kukiełki zrobione z pluszaków albo żywe aktorki w kostiumach na scenie, bo taką postacią wyciętą z kartonu można co najwyżej chodzić po scenie i ruszac nią kiedy postać mówi. No, ale tylko takie płaskie "kukiełki" jestem w stanie zrobić. Zdjęcia: https://drive.google.com/drive/folders/0B5oOG6GC8_0RSFBxY3hxQTh2elE?usp=sharing
    1 point
  21. Od dłuższego czasu jestem ich fanką, ale to nie może mi wyjść z głowy od kilku dni
    1 point
  22. podobały mi sie odniesienia filmowe ze zdjęć applejack big shchwarzonegger mac 8/10
    1 point
  23. jeśli sędzią jest bip to polecam dodać tag [footfetish] [hooffetish] (połowa zwycięstwa w kieszeni) powodzenia
    1 point
  24. Witam wszystkich w konkursie jest to pierwszy konkurs w tej kategorii na forum, więc zachęcam wszystkich zainteresowanych do udziału. Poznałem już tutaj kilku dobrych pisarzy, teraz macie okazję do popisu. Więc chwytajcie za klawiatury i do dzieła
    1 point
  25. To wspaniałe uczucie, gdy pracujący w drukarni kumpel wisi ci przysługę. Plakat na ścianę (wrzucam plik przygotowany do druku, bo aparat w komórce mi padł):
    1 point
  26. Moją najgorszą cechą co jest? Hmmm chyba to ze jestem chorobliwie uparta i czasem uda mi sie nagiąć rzeczywistość :-)
    1 point
  27. Niech pomyślę... Złośliwość, pamiętliwość, chorobliwa skrytość? Jestem niestety jednym wielkim kłębkiem najgorszych cech charakteru, aż dziw bierze, że woda święcona mnie nie parzy (tak, próbowałem ).
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...