Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/28/14 we wszystkich miejscach

  1. Hej hej, Bronies i Pegasisters! Do pewnego momentu rysowałam wyłącznie kredkami, ale od jakiegoś czasu mierzę się z akwarelami. Kuce wielbię całym sercem, ale pomimo całej miłości do FiM uważam, że łby poprzednich generacji były ładniejsze, dlatego moje prace to pomieszanie różnych stylów. Do tej pory zrobiłam tylko 4 rysunki kuców. Od najstarszego: Rarity: Coffee - OC znajomej z grupy na fb: Rainbow Dash: Twinkle Doll - moja OC: Na koniec dorzucę starą, ale bardzo przeze mnie lubianą pracę ludzkiej Pinkie w sukni z Gali! Hope you like it.
    4 points
  2. No proszę, nie ma mnie raptem pół dnia, a tu uaktywnia się Jochen... Przede wszystkim smuci mnie, że zapomniałeś o mnie. A ja tak się starałem, by to opowiadanie było takie nacjonalistyczne... Zdradzę ci tajemnicę, ale ciii... Ghatorr tak naprawdę tego ff nie napisał, robi tu jedynie za reklamę mojej twórczości. W ten sposób mój ff jest sławny! Ale pamiętaj, to sekret, nie powiedz nikomu! Lecimy teraz z poważnymi argumentami. "Kucyk Orła nie pokona", bo "WRONa Orła nie pokona". Da siędostrzec pewne podobieństwo, nieprawda-ż? Niby dlaczego zakładamy, że w Equestrii nie ma podziałów? Takie typowo ludzkie podejście, że "gdzieś trawa jest bardziej zielona"? Przedstawianie Equestrii jako niemal biblijnego raju? Nie mówiąc już o tym, że polemizować można z niewygórowanym poziomem "Not Alone". To jest taki - przepraszam za trudne określenie - skrót myślowy. Trzymając się drugowojennych klimatów, to analogicznie mówiło się o wojnie z Niemcami, zapominając o sojusznikach Rzeszy (Słowacja od 1 IX 1939!). Ewentualnie FOL nie postrzega całej kuczej rasy jako wroga, co było wspomniane w Prologu - podobnie jak stosunek do ponyfikacji. W kwestii sponyfikowania Adolfa - nie wiem jak ty, ale ja znajduję zgotowany Hitlerowi przeze mnie nas los odpowiednim dla tego człowieka. Em... Ghatorr, pokazałeś mu nasze notatki? Znaczy... Nie, skąd, nie wpadlibyśmy na to. Dzięki za pomysł! Tedy pokaż nam, jak to należy robić. Ucz nas, mistrzu! Obiecuję, że będziemy się posługiwać klasycznymi filmami zeszłej epoki. No, bo nacjonaliście nie spodobałoby się, jak to Polska dla odmiany wygrywa wojnę z Rzeszą. Dlatego też specjalnie dla nacjonalistów napiszemy opowiadanie, w którym Rosja wygrywa z Polską. Gdzieś w tle pojawią się kucyki, a całość będzie miała tytuł "Kucyk dwugłowego orła nie pokona". (Wkrótce na MLPPolska!) BTW W KONP nie ma Biur Adaptacyjnych - a przynajmniej nie w klasycznej wersji, z dobrowolną ponyfikacją - wspominamy za to o wojnie i inwazji Equestrii. Jak już czytasz ten ff - a wiem, że czytasz - to czytaj uważnie.
    3 points
  3. Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi... tylko o fun (fun, fun, fun ) i kucyki. Dlatego zrobiłam coś dziwnego, a dokładniej piosenkę inspirowaną odcinkiem "For Whom the Sweetie Belle Toils", aż się boję spytać jak wyszło, bo talentu muzycznego raczej nie mam(chyba kwestia praktyki), ale żyje się raz, a na YT gorsze rzeczy się widzi.
    2 points
  4. Chemik i pociąg do kibli (ale z tych w pociągach nie radze korzystać)
    2 points
  5. Słyszałem, że mamy niedobór artów z Maud Pie... znaczy nie słyszałem tak, ale tak, mamy niedobór - czas to zmienić!! ^^ istnieje wersja "uncensored" tego arta Oh, come on!! >,< ~Miło by było, gdyby się dało ją rozbawić bez takich oszustw .__.
    2 points
  6. Witajcie, dzisiaj parę zmian, w tym co najmniej jedna dość istotna. Rzeczy tyczą się uprawnień Ekipy i paru zasad. Przy pomocy Cartoona Tigera i paru innych osób, doszliśmy do wniosku, że następujące zmiany przydadzą się forum: Tyle zmian, niedługo zostaną zawarte w regulaminie. Pozdrawiam.
    2 points
  7. Jako że mam problem ze spisaniem myśli potrzebnych do napisania ostatniego rozdziału Pie Killera, a nie chcę stworzyć czegoś słabego, zająłem się czymś innym. Głównie po to, by nie stracić skilla pisarskiego. Fic będzie dość krótki, jeśli patrząc na rozdziały, ale będą to zarówno listy, jak i artykuły oraz proza. *** Oto Porzuceni - grupa kucyków, która rzuciła na kolana Equestrię, doprowadzając do ogromnej rewolucji na ziemiach księżniczek. Prowadzeni przez ziemnego kucyka Grey Dusta uważani są za terrorystów, którzy bez powodu postanowili uznać Celestię za wroga. Ale... jak wygląda ta druga strona medalu? PORZUCENI autor: Niklas korekta: Gandzia pre-reading: Amolek, Gandzia *** 1 - Listy do... 2 - Wystąpienie Grey Dusta 3 - Przemyślenia 4 - Atak na Arsenał 5 - Kij w mrowisku 6 - Pytania bez odpowiedzi 7 - Bitter Root Rozdziały do poprawki 7 - Konsekwencje 8 - Podziały 9 - Wojna o Fillydelphię - preludium 10 - W pałacu 11 - Spisek w spisku 12 - Starcie w Fillydelphii 13 - Wrogowie 14 - Wojna o Fillydelphię - interludium 15 - Zamęt 16 - Wspomienia, czyli niedawno temu w Equestrii *** Epic: 1/10 Legendary: 1/50
    1 point
  8. 1. Mate...piszesz tak, jakby demon od początku był w Edwinie ._.''''''''''' Lol, nope. Co miało strzelenie w Edwina i przywrócenie jego harmonii do tego, że demon siedzi sobie wygodnie u siebie w domu i nagle mu światełko nad drzwiami z napisem "Ktoś ci psuje dłużnika" zapala? Strzelił, zrobił swoje, to demon przyszedł zobaczyć co się wyprawia. Nie wyprawia się dobrze, to trzeba działać. Gdyby Fisk zdecydował się na drugi strzał, było by po ptakach, bo wtedy autentycznie strzelił by w niego. Tu akurat się machnąłeś i to daleko Kolesia nie ma na arenie a ty się dziwisz że strzał na tej arenie na nie go nie wpłynął? A co on, Kennedy żeby 6 razy oberwać jedną kulą? 2. A co miałem nawiązywać? I kiedy? Plan co prawda był żeby posągi ożyły, ale uwierzysz że się nie wyrobiłem w czasie? Po co mam opisywać jak mój pocisk zdąża w kierunku pięknie opisanego przez Fiska posągu kiedy ja celuję nim w Fiska? To że w poście nie planuję wychwalać architektury tego miejsca nie znaczy że je ignoruję. O ile mi wiadomo(zerk w opis Fiska) arena ma płaskie podłoże i to ono, jak na razie, powinno mnie interesować. Gdybym miał czas na wykorzystanie reszty, to może i bym się bardziej na wykorzystanie tych opisów pokusił. A jeśli to twoim zdaniem jest ignorowanie kogoś, to Hoffman powinien być najbardziej ignorowaną osobą w tym dziale, bowiem nieliczna grupka, ze mną na czele, wykorzystywała opisy jego aren w walce 3. MG stosuje coś, co nazywam Oddzielaniem Wiedzy. Nie jesteś postacią, a postać nie jest tobą. To że ty umiesz otwierać zamki, to nie znaczy że postać Wojownika którego prowadzisz też to umie. Ja wystawiłem w turnieju Edwina - postać. A ty zakładasz, że wiesz lepiej niż ja, jej twórca, co postać wie i rozumie. Dobre, następnym razem jak będę tworzył NPC na sesję, zgłoszę się do ciebie, z pewnością lepiej mi wytłumaczysz co mogą a czego nie mogą postacie tworzone przeze mnie... Wniosek - przedstawione przez ciebie argumenty to nic więcej jak domysły. A z tych tworzysz pomówienia... Co jak co ale po tobie, to akurat oczekiwałem więcej :( Co gorsza, mówisz wprost, że snujesz domysły, bowiem nawet Fiskowi nie powiedziałem wszystkiego a tylko żeśmy na Zgorzeleckim teoretyzowali co mogło i nie mogło by się stać. I wszystko było, przynajmniej z mojej strony, nie wiem jak Fisk, utrzymane w gatunku "A gdyby babcia miała wonsy". I oceniasz mnie poprzez pryzmat niczego innego, jak zasłyszanej plotki? To boli. Oceniasz to czy postać kłamie czy nie? Serio?! A co miałem napisać, jako postać, "Witajcie gapie, popatrzcie sobie jak ja tutaj będę próbował zrobić krwawą łaźnię dla zaspokojenia własnych celów i potrzeb, a tak właściwie to mam was gdzieś i was nie potrzebuję, o!"? Rozumiesz chociaż pojęcie "gra postaci"? Tutaj akurat nawet nie wiem co powiedzieć, to przestaje być śmieszne... Potrzebowałem dobrych 5 minut żeby przeczytać to kilka razy...w normalnych okolicznościach pomyślał bym że żartujesz. Ale widząc poprzednie "argumenty" dochodzę do wniosku że chyba nie czytamy tego samego tekstu. Może wyjaśnię ci, jak ostatnio Talarowi tłumaczyłem, co to znaczy. Nikt tu z siebie i z nikogo nie robi męczennika. Jestem osobą która ma na tyle jaj, by przyznać otwarcie że przegrała. Tyle. Nic więcej, nic mniej. Brak podtekstów i ukrytych znaczeń. Teraz do ciebie dotarło? Żadna ze stworzonych przeze mnie postaci nigdy nie była wszechmocna. Ograniczały je nie tylko "wyobraźnia i umiejętne korzystanie z niej" ale też stamina, mana, energia oraz kilka innych czynników. Jako nieliczny z członków turnieju zaplanowałem postać która ma ograniczenia. Co prawda nieumyślnie, o moim błędzie poinformowano nie po czasie, ale jednak. Edwin to nie worek bez dna. Męczy się, może zostać zraniony, może się nawet głupio skaleczyć. Nie ma nieograniczonej energii i to jest jego mocna strona, bo powoduje że jest bardziej realny. Regulamin turnieju nie zabrania grać postaciami które są OP, ba, nawet skłania do tego, bo to może być o wiele ciekawsze niż patrzenie jak ktoś strzela czymś ze 3-4 razy i pada ze zmęczenia. Tutaj NIE BYCIE OP jest źle odbierane przez publikę. A Fisk owszem, był OP, od początku do końca(i nie mówię tylko o moim pojedynku). Sam to przyznał w rozmowie ze mną, kiedy mu przyznałem że nie widzę szansy w walce z kimś kto ma nieograniczoną energię. To zostało skwitowane cytuję:"Sam sobie taką postać stworzyłeś, nie było ograniczeń". I to jest dobre - nie wiem czemu widzisz to jako coś negatywnego. Fakt, granie postacią z ograniczeniami to taki strzał pod publikę "A nuż go polubią bo jest inny niż reszta" - ale w ostateczności taka postać nie wygra(bo fizycznie/magicznie się nie da) z postacią bez ograniczeń. Nieważne jak wielka by była wyobraźnia autora. I nie jest to w żadnym razie gra pod publikę, bo jak powiedziałem, do momentu aż głosowanie się nie skończy, jesteśmy uczestnikami, a skoro tak, to mam prawo, jak każdy uczestnik, zrezygnować. I właśnie z tego prawa korzystam. To ma ze mnie zrobić męczennika? Idź poczytaj posty Dwaggiego, zrozumiesz pojęcie tego słowa xD A piszę to wszystko tutaj, a nie na PW, bo wolę wyjaśnić tą sprawę nie tylko tobie, ale też tym, którzy mogli by z twoich pomówień wyciągnąć jakieś zwichrowane wnioski.
    1 point
  9. Masz fajny głos. Masz francuskie "R". Też tak miałam, ale gdy zaczęłam chodzć na teatr pozbyłam się. Lekcja: najlepiej duzo i często czytać. Masz małe rodzeństwo? Świetnie! Można dzieciakom często czytać. Tak czy inaczej fajne, że czytasz fanficki. Ja czekam na kolejne
    1 point
  10. Informacja z ostatniej chwili: Na koncercie będzie możliwość kupna płyty Przewalskich! Będzie to absolutna nowość, której nie znajdziecie na YouTubie! Oprócz tego spidimarket będzie zaopatrzony w różnorodne gadżety.
    1 point
  11. Dobrze by było tutaj dawać powiadomienia także a nie tylko na facebooku
    1 point
  12. Tego za wiele. Mam wiele wad, prawda, kilka nawet mogło by się wepchnąć w ten pojedynek. Ale nie pozwolę żeby ktoś stwierdzał, że ignoruję oponenta. Co to to nie. Bo to pomówienie zarówno mnie, jak i obrażanie Fiska. Pokaż mi waść gdzie zignorowałem mojego przeciwnika, albo odwołaj swoje słowa. Niedocenianie? Jak można nie docenić kogoś, kto jest bogiem? Z nas dwóch to Fisk jest tutaj wszechmocny. Nieograniczone możliwości i energia. Uwierz, doceniłem każde słowo które Fisk poświęcił na mnie, nie pozwolę żeby ktoś mówił inaczej. W moim odczuciu przegrałem ten pojedynek już w 2 poście, Fisk wyraźnie dał mi do zrozumienia, że chce to zakończyć jak najszybciej. Na początku myślałem że nie ma czasu na to, teraz, czytając ciebie zastanawiam się czy powodem nie są moje niedorównujące mu umiejętności pisarskie... I podejrzewam że więcej osób tak będzie sądzić. Szanuję osoby które się tu już wypowiedziały, szanuję też te które zagłosowały, zarówno na mnie i na Fiska. Ale wypadało by zatrzymać farsę zanim ta się rozkręci. Tak długo jak trwa głosowanie, tak długo zarówno ja, jak i Fisk jesteśmy zawodnikami. A ja, Hoffmanie, poddaję się. Ankieta nie będzie już potrzebna. Jeśli nie czuję się zwycięzcą, nie widzę powodu do brania udziału w głosowaniu, które może tego zwycięzce wyłonić. Mam nadzieję że jeszcze zdarzy mi się stanąć w tym miejscu ramię w ramię, boć naprzeciw, najlepszym Magom Equestrii. Dziękuję każdemu kto śledził moje starcia, każdemu kto pomógł mu dotrzeć tak daleko. Każdemu kto nauczył mnie czegoś nowego. Mam nadzieję że moje wygłupy urozmaiciły komuś jego wieczność ^ ^
    1 point
  13. N: Samochód i "pucyk". Jedynie "De Lya" wydaje mi sie być oryginalne. A: Nadal świąteczny av o słabej jakości. Jedyny plus za słodkość S: Miała już ją. Może być. A przez linki można dostać zawału. U: Ma wiele postów i często pisze w offtopie. Jest spoko.
    1 point
  14. N: długi do nieprzytomności, ale charakterystyczny mimo to wolę po prostu Hedzio A: ten sam chyba odkąd jestem na forum przez co łatwy do rozpoznania S: odpowiednia reakcja na praktycznie wszystko w tym kraju XD U: człek z totalnie odmiennymi ode mnie potrzebami do interakcji z ludźmi XD czasem robi skrzyneczki i bawi się w architekta ;D
    1 point
  15. Nick: Hrabia Kruczek Van Dort tyle dobrego. Nick zacny, podoba mi siem 9/11 Avek: House, Cudnie uwielbiam House'a 9/10 Sygna: Więcej House'a więcej miłości 9/10 User: Super user, i w ogóle lubiem bardzo 9/11
    1 point
  16. Witaj. Mam nadzieję, że z regulaminem forum już się zapoznałeś... mam rację prawda? Jeżeli potrzebujesz pomocy w jako takim ogarnięciu forum to pisz do mnie... chętnie pomogę. A teraz trochę pytań ode mnie: 1. Tworzysz coś w sensie rysunków, wierszy, ficów, muzyki i tym podobnej szeroko rozumianej sztuki? 2. Co sądzisz o najlepszej grupie lotników w Equestrii, czyli grupie Wonderbolts? 3. Lubisz azjatycki komiks i animację? (czyt. Anime i Mangę) 4. Czy Biologia i chemia leżą w twojej strefie zainteresowań? A teraz coś z pytań niekonwencjonalnych i dziwnych: 1. Jaki twoim zdaniem wpływ na rozwój sosny kalifornijskiej ma sezon godowy Niedźwiedzia Grizzly? 2. W jaki sposób i co ma największy wpływ na rozwój przemysłu bieliźniarskiego w RPA? 3. Co twoim zdaniem w największym stopniu ogranicza możliwości rozwoju w Polsce gospodarki japońskiej? Tyle z mojej strony a po za tym baw się dobrze
    1 point
  17. Mam już resztę w stanie surowym :3 Tak więc teraz tylko ładnie to obrobić, ew. poprawić i wrzucać w internety Przewiduje że jutro wstawię część 4# w niedziele 5#, a jeżeli część 5 nie okaże się ostatnią, to na tygodniu zawita #6[ finał ]
    1 point
  18. Dobra... Gratuluję, znajdujesz w opowiadaniu treści, których autorzy nie umieścili. Dobry jesteś. Nigdzie nie utożsamiamy kucyków z tymi dwoma ustrojami; to, że przypadkiem bohaterowie ff walczą z nimi wszystkimi, to tzw.chichot historii. Nie, chciałem powiedzieć "klasykę tamtej epoki", bo film może być dobrze zrealizowany, ba, kultowy wręcz, niezależnie od epoki, vide "Pancernik Potiomkin". A podobno to my wszędzie wciskamy politykę... Nie żeby coś, ale użyłem tu słowa "dysydent". Opozycja jest w państwie demokratycznym, opcjonalnie w monarchii lub autorytaryzmie. Dysydenci są w... hm... innych krajach. I co, do motylej nogi, znaczy "krepować"? Chyba że nie "weszło" ci ę, ale wtedy się to nie trzyma kupy... (<- To był żart. Najwyraźniej niektórym trzeba to pisać...) Przepraszam, ale każdy kreuje sobie Equestrię taką, jaką chce. Ba, nawet dwie wizje jednego autora mogą się od siebie różnić. My ukazujemy Equestrię taką, jaką tu widzisz i przykro mi, jeśli ci się to nie podoba.
    1 point
  19. A mi się nie podobało. Ale zacznijmy od rzeczy dobrych: bardzo ładny styl i bogactwo opisów, ale czego można się spodziewać po autorze „Ponybiusa” (zamierzasz to w ogóle kontynuować? To jedna z nielicznych pozycji w dziale My Little Necronomicon, które są naprawdę warte uwagi i wciągają niemożebnie; jest to również jedna z najlepszych creepypast – lepsza niż oryginalny „Polybius”). Podoba mi się świat, który przedstawiasz w opowiadaniu – mamy zimę, Święta, a wszystko podane estetycznie, przyjemnie, prawdziwie, chociaż może trochę za bardzo sielankowo (ale kto w krainie pastelowych taboretów słyszał o brudnym śniegu pomieszanym z psimi odchodami i piaskiem, o ulicach pokrytych burą paciają czy wreszcie o soli drogowej, która za cholerę nie chce się zmyć z nowych kozaków? A, no tak – kucyki nie noszą kozaków). W każdym razie, nie do świata mam najwięcej zastrzeżeń. Nie mam ich nawet do wydarzeń, bo bardzo lubię, ba, uwielbiam Slice of Life’y i właściwie nieważne, co autor napisze, zdołam doszukać się w tym jakichś pozytywów. Zresztą, historia, która się wydarzyła, jest dobra – mamy sobie ogiera, który zorganizował swojej lubej piękną Gwiazdkę trochę z poczucia obowiązku, trochę przez wyrzuty sumienia, a trochę przez przypadek. To, że na końcu przy jednym stole spotkała się cała horda przyjaciół z różnych stron świata jest doprawdy urocze. Szkoda tylko, że relacje między bohaterami są jakieś takie… płytkie? Coś podobnego zauważyłam już podczas czytania „Powrotu do domu” (zamiast napisać osobny komentarz, żeby odkopać oba tematy, piszę jeden skondensowany; ale ze mnie niedobre licho). Emocje są, ale jakby ukryte, niepełne. W tamtej historii przeszkadzała mi lekka infantylność zakończenia. Wracając do właściwego przedmiotu rozważań: Rodzice Silkflake nie podobali mi się i to nie ze względu na ich charakter, ale właśnie – jego brak. Wprowadziłeś ich do akcji tylko i wyłącznie po to, żeby mieć jakąś „czarną” postać. Jestem w stanie zrozumieć, że stosunki rodzinne bywają mocno napięte, że jedno z dzieci jest faworyzowane albo na odwrót – jedno jest spychane na margines… Ale to, co zrobiłeś, to lekkie przegięcie. Przecież ta dwójka przyjechała tylko i wyłącznie po to, żeby sobie ponarzekać, obrazić córkę, jej narzeczonego i wyjechać! To jest jednak rodzina, na dodatek Święta – nie mogli się bardziej postarać? Minimalnie? Wredna postać też może rzucić jakiś komplement w stylu: „Całkiem dobry kompot, kochanie” albo, nie wiem, że choinka jest ładna… a nie, to im się akurat nie podobało, ale można wymyślić coś innego. Łączą ich więzy krwi, mają wspólne geny, no! Mogliby chociaż udawać, że im zależy. Zresztą, da się pokazać czyjeś negatywne nastawienie za pomocą samych pozytywnych komunikatów. Przykład? „Te ozdoby na choinkę, które zrobiłaś, są naprawdę ładne. Ostatnio ciocia Gertruda kupiła opakowanie identycznych w takim małym sklepiku »wszystko za cztery złote« ze starociami z Chin” albo „Niezłe ci wyszły te pierniki. Przypomniało mi się dzieciństwo! Moja babcia też takie robiła. Były tak twarde, że na jednym złamałam sobie ząb”. Przez takie zachowanie rodziców Silk wydaje się Mary Sue. Biedna sierotka, której nienawidzą właśni rodziciele, czarna owca z wianuszkiem wynoszonych na piedestał, dobrych siostrzyczek. Kopciuszek, jak się patrzy. No i chyba jej tak bardzo nie zależało na obecności rodziców, skoro pocieszyła się – powiedzmy sobie szczerze – osobami, których nawet nie znała? Zresztą – skoro całe jej rodzinne życie tak wyglądało („Twoje siostry takie fantastyczne, a ty ani porządnego faceta nie umiesz sobie znaleźć, ani domu urządzić, gdzie ty mieszkasz, bród, smród i mogiła”), to z jakiego powodu tak bardzo nalegała na Święta spędzone z rodzicami? Bo ich kochała? I znów ten sam schemat – dobroduszna Silkflake kocha mimo wszystko, a źli rodzice nie potrafią docenić jej życzliwości i traktują jak psa. Dobrze, wiem, mocno się czepiam. To opowiadanie pewnie podbiłoby moje serce, gdyby postaci były bardziej autentyczne w zachowaniach i emocjach. Kuzyn też jakoś podejrzanie szybko przebaczył Fenrirowi i na dodatek dał się zaprosić na kolację razem z ukochaną i jej rodzicami. Obyło się bez wrzasków, kłótni, dawania po mordzie, trzaskania drzwiami i zamykania ich na klucz, zostawiwszy wychłodzonego gościa na mrozie. Ale przyznam, że ostatnią scenę, czyli pełną radości wieczerzę, czytało się niezwykle przyjemnie. A Fenrir to świetne imię. Genialne. Z Bliskim Wschodem mi się kojarzy. Kończę, bo zaraz mi się komentarz zrobi dłuższy niż dzieło, które komentuję. Pozdrawiam ciepło, Madeleine
    1 point
  20. Nick: Ihara, po wygooglowaniu znajduje się jakieś japońskie herezje, nic dziwnego. 3/10 Avatar: To nadal anime, ale wygląda całkiem fajnie. Aprobuję. 8/10 Sygnatura: Ale zaskoczenie, to wciąż anime 6/10 User: Chyba nie wzięła sobie do serca polecenia pana Zielonego z poprzedniej czy tam jeszcze wcześniejszej strony, ale nie mam siły zgłaszać wątku po raz drugi. Człowiek-spam Uwierzysz że nie musisz?~Zegar
    1 point
  21. 1 point
  22. Oh my... Takie coś przyczepić sobie na berecik A Wy, za kim się opowiecie?
    1 point
  23. Jeszcze ze skrzydełkami. Drugiej Pinkie zakryłam buzię, ale byłą mega słodka! I miała super rozkoszny plecaczek.
    1 point
  24. N: -chan tak bardzo pasuje : D. A: Jest zima...Jest jakiś koleś...z kosą. Bardzo słaba jakość... S: Chamskie reklamy i spoilery...Co tu oceniać. U: Chyba najmądrzejszy najmłodszy człek na forum. (jest mądrzejsza ode mnie D':) Dałam repa, bo ogarnęłaś, że to Ci sami goście w sygnie i avie (wow). Odwdzięcz się repem .__.
    1 point
  25. Zedytowałam i dałam wersję w lepszej jakości. A na dzisiaj OC mariusza: I mała uwaga- jeśli poziom wam odpowiada/nie odpowiada, to dajcie znać. Piszcie, w pierwszym przypadku możecie dać respa. W ten sposób ogarniam, które zlecenie mam uznać za zakończone, a które wciąż trwa.
    1 point
  26. Mamy ogólnopowiatowe forum na którym są wszyscy, zarówno członkowie ekip, jak i niezrzeszeni, początkujący, jak i osoby, które ponad 10 lat w tym siedzą... No i każdy kto zechce rzuca temat, o której i gdzie, i ludzie się zapisują. Wymagania? Jedynymi są chęci. Nie masz repliki/baterii/okularów? Daj znać wcześniej, załatwi się. Chcesz przyjść i spróbować, bo nigdy się nie strzelałeś? Pisz, sprzęt się znajdzie, wszystko wyjaśnimy i pokażemy. Myślę, że coś takiego najbardziej sprzyja rozwojowi ASG Generalnie u nas nie ekipy nie robią swoich strzelanek - wszyscy się zgadują, jest więcej osób i większy fun
    1 point
  27. To żart, czy piszesz serio ?
    1 point
  28. Byłam źle nastawiona do tego odcinka, bo Luna, ale okazał się bardzo dobry.Luna nie zrobiła na mnie większego wrażenia, mimo że była opchnięta pod bronies, to nie narzekam. Tak jak inni już pisali, typowy slice of life, czyli nic nadzwyczajnego, ale bardzo przyzwoitego. Coś do czegoś będę wracała. Chociaż przyznam,że lekko przestraszyłam się na widok SB w negatywie (BO TO NIE SEPIA TYLKO NEGATYW! KOLORY SĄ ODWRÓCONE, A SEPII SĄ W ODCIENIACH BRĄZU! NO NIE MOGĘ, LOL), a najbardziej oczy Sweetie i Luny, natomiast na widok chmury-Rarci, parsknęłam śmiechem
    1 point
  29. 1 point
  30. 1 point
  31. Tak, to znowu ja Po lekturze rozdziału siódmego jestem jak najbardziej pozytywnie nastawiony do opowiadania i wyczekuję ciągu dalszego. A dlaczego? Autor pokazał, że potrafi stworzyć prawdziwie zaskakujący, ciekawy i sensowny zakręt fabularny. I nie zrozumcie mnie źle - rozmaite "skręty zadu" były już obecne w rozdziałach poprzednich, jednak chyba dopiero w tym wydarzyło się coś, czego opis nie zaczynałby się od "natknęły się na...", "zaatakował je..." et caetera. Rozdział ma wszystko to, co lubią Scyfery: spokojne i wyważone tempo, więcej gadania i uczuć niż akcji oraz zapowiedź akcji wielowątkowej. Również problemów ze stylem nie odnotowano, a nowa postać wydaje się ciekawa, pełnokrwista i ciut tajemnicza. Nawet RD nie zdążyła mi podpaść, co dobrze wróży jej na przyszłość Słowem podsumowania - jeśli fanfik ma chociażby częściowo skręcić na takie tory, to ja jestem jak najbardziej na TAK i masz we mnie wiernego czytelnika
    1 point
  32. >Pinkie >refleksje DOES NOT COMPUTE. W każdym wypadku, może wam się nie podobać, ale odcinek jest ważny, bo pokazuje problemy ludzi skrytych, i jaki kontrast jest pomiędzy nimi a takimi jak Pinkie. Udowadnia, że mogą to być wartościowe osoby i powinno się dać im szansę, nawet jeśli nie skaczą dookoła i nie pokazują, jakimi są dobrymi kompanami. Zresztą, ja sam jako osoba zwykle dystansująca się od innych wiem, że jesteśmy bardziej wartościowi od tych "pajaców".
    1 point
  33. Co wy ten film tak hejtujecie? Zapomnieliście że jesteśmy tylko fandomem i wciąż chcąc nie chcąc film tworzą dla dzieci.
    1 point
  34. dziękuję Ci ślicznie za komcia ; * trochę nowości: kuń Nufcia I rysunki dla mojej kochanej Moonci ; *
    1 point
  35. Gdy pierwszy raz poszedłem kupić kucyka... Biorę paczkę i idę do kasy. Sprzedawczyni podaje cenę, a potem mówi: "Córka będzie zadowolona." Ja spokojnie odpowiadam: " Nie mam córki. To dla mnie." Ta mina... Bezcenne.
    1 point
  36. Bardzo fajny wątek, gratuluję pomysłu . Co Pinkamena sądzi o Pinkie Pie, jak ją postrzega? Cóż... Zwykle, gdy osoba popada w stany depresyjne i inne mocno negatywne humory postrzega radosną cześć siebie jako coś głupiego, naiwnego. Tak przynajmniej mi się zdaje na bazie obserwacji. Dlatego uważam, że Pinkamena nienawidzi swojej drugiej części, choć ta nienawiść jest sztuczna ( coś w stylu wyżywania się ). Uważa Pinkie za... łagodnie mówiąc idiotkę, a z drugiej strony zazdrości jej szczęścia, chciałaby być na jej miejscu. Moim zdaniem Pinkamena zdaje sobie sprawę z istnienia tej radosnej, losowej klaczy gdzieś w głębi, ale zapomina o niej, stara się jej nie widzieć. Zwłaszcza, że będąc w złym nastroju ( i tym razem wiem, że jest to naukowo potwierdzone ) myślimy częściej o rzeczach, wydarzeniach negatywnych, tak więc Pinkie byłaby mało zauważana jako symbol radości. Czy jest coś, co może ją wyrwać z tego stanu? Jak najbardziej. Myślę, że wystarczy odpowiednio silny impuls, coś co byłoby w stanie obudzić Pinkie. Po prostu Pinkamena musiałaby zostać wprowadzona w odpowiednio pozytywny stan.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...