Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/03/16 we wszystkich miejscach

  1. Oryginał Tytuł: Bubbles Autor: anonimowy Link: https://docs.google.com/document/d/1RgkrBTryVCfmAARA5ZCMTY4nTa2ta2-mhmdpxvipEoA/edit?hl=en&pli=1#%20 Alternatywne zakończenie Tytuł: Bubbles - Raindrops and Cloudbubbles Autor: bowtar Link: http://bowtar.deviantart.com/art/Raindrops-and-Cloudbubbles-226034921?q=gallery%253Abowtar&qo=0 Przekład na język polski Autor: El Martinez Linki: Bańki Bańki - Raindrops and Cloudbubbles Kilka słów od autora tłumaczenia: Hej! Ostatnio poszukiwałem smutnych, niezbyt długich fanficów utrzymanych w uniwersum MLP:FiM. Niemal od razu natknąłem się na wyżej wymienione opowiadanie. Z ciekawości przeczytałem i... muszę przyznać, że łatwo o nim nie zapomnę. Fanfic opowiada o smutnej historii Cutie Marka naszej poczciwej, kochanej, małej Derpy. Jej dzieciństwie, chwilach przykrych i tych bardziej radosnych. Jednak coś jeszcze wyróżnia to opowiadanie. Jest to styl. Prosty, dziecinny. Wiele powtórzeń, długie zdania, kontrowersyjna interpunkcja. Tyle tylko, że o to w tym chodzi. Ten fanfic ma być taki. Jakby pisała go Derpy. Nie jestem pewien, jak wyszło mi przełożenie tego stylu na język polski. Mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradziłem i klimat pozostał mniej więcej ten sam. Krytyka jest wskazana Jakiś czas temu dokument z tłumaczeniem został skasowany przez autora, dlatego też postanowiłem go przywrócić. Chciałbym z tego miejsca podziękować użytkownikowi @Lanoklak, który wysłał mi zarówno oryginalne opowiadanie, jak i alternatywne zakończenie. Oryginalny post: http://mlppolska.pl/topic/470-bubbles-ploneshotsad/
    5 points
  2. Mogę z prawdziwą dumą ogłosić, że nadchodzi kolejne książkowe wydanie fanfika w Polsce! Pamiętacie może taki fanfik drugowojenny o samolotach, Scootaloo i Rainbow Dash „Żelazny Księżyc”? Potem zacząłem publikować kolejne rozdziały powieści „Kryształowe Oblężenie”, czyli rozwinięcie wątku, które w tej chwili ma już 1,5 tomu, czyli około 1000 stron, a będzie z 1500. No to niedługo ujrzymy fizyczną książkę. Dzięki uprzejmości Suna z Tribrony uda się zrealizować jeszcze jeden projekt wydawniczy. Oto film, z którego dowiecie się o więcej: Wywiad został zrealizowany dzięki Stowarzyszeniu Tribrony, Redzimowi, Piro i oczywiście Sunowi. Druk jest planowany na połowę stycznia. Więcej informacji: http://mlppolska.pl/topic/11989-kryszta%C5%82owe-obl%C4%99%C5%BCenie-nzcrossoverwwiiviolenceadventureromanssadslice-of-lifegrimdarkdarkcrystal-siege/ sam fanfik i jego temat https://docs.google.com/forms/d/1LAFFgSwnq7bGYIUbNYYoMi_qvsBLtHVUwcyeLyUWVCQ/viewform?usp=send_form bezpośredni link do zamówień http://mlppolska.pl/topic/8646-equestria-walczy-powie%C5%9B%C4%87-z-waszymi-oc/ temat do zgłaszania OC http://www.fge.com.pl/2015/12/ksiazkowe-wydanie-krysztaowego-oblezenia.html#more news na FGE Wydaje mi się, że to ciekawa pozycja w kolekcji każdego broniacza, nie tylko do czytania, ale i samego posiadania wyjątkowego poniaczowego gadżetu. ŻYCZĘ MIŁEJ LEKTURY!
    5 points
  3. Jak Dolcze zrobi to będzie, z tego co wiem, to obecnie odpoczywa po Oskarach ;]
    3 points
  4. Cześć! Jak krótkie, to od święta się zbieram i coś skrobię, gorzej z długimi... BTW. nie będzie jakiegoś w najbliższej przyszłości z większym limitem? Przesłuchanie nr 38 [Slice of Life] Word wyrazów w opowiadaniu policzył mi 508 - wszystkich pokazał 521. Pozdrawiam serdecznie!
    2 points
  5. Dobra, przyznam się. Ten tekst nie miał tu w ogóle trafić. Pisałam go z myślą o MMF i chciałam, by tam pozostał. Recenzja w MANEzette sprawiła jednak, że poczułam się… zobowiązana. Nie przedłużając. Opis: Chcąc za wszelką cenę poprawić Harmonię rządzącą Equestrią, Twilight sprowadza na świat apokalipsę. Pszczoły [One-shot] [Mature] [Controversy] [Dark] [Post-apocalyptic] PS Na FGE opowiadanie wywołało skrajne emocje. PPS Ponieważ pojawiły się głosy, że tag Violence jest dany na wyrost, nie wymieniłam go w temacie posta. W samej pracy jednak zostawiłam. Tak na przekór. (A nuż są osoby super-niesamowicie-wyjątkowo wrażliwe? W XXI wieku? W czasach nieuznających żadnych świętości?) PPPS Jestem na okładce, jestem na okładce! Dobrze, że nie w formie zdjęcia, bo by wam czytelnicy masowo drukowali ten egzemplarz, by zrobić z niego podpałkę do grilla. Zdobywca oskara w kategorii "NAJLEPSZY Z NAJLEPSZYCH!" Zdobywca oskara w kategorii "Najlepszy Oneshot" Epic: 10/10 Legendary: 10/50
    1 point
  6. Historia kucyka który próbował przywrócić innych do życia, jednak zobaczy to, co dane było widzieć tylko nielicznym. Czemu nie przywraca się kucyków do życia? cz. 1 NEW! --> Czemu nie przywraca się kucyków do życia? cz. 2 To pierwsza część mojego pierwszego fanfika. Byłoby tego dużo mniej, gdyby nie Kinro który nie dość, że poprawił moje błedy ortograficzne, to jeszcze popchnął do dalszego pisania. Mam nadzieje, że będzie się miło czytało, i mój status początkującego nie bedzie zbytnio kłuł w oczy
    1 point
  7. Oto kolejny mój fik w klimatach ludzi i kucy. Tym razem tłem dla historii jest pewien konflikt który ostatecznie doprowadził do wojny. Bohaterami niniejszego opowiadania są dwaj mieszkańcy jednego ze zniszczonych miast, którzy natykają się na siebie podczas swojej wyprawy. Jak dalej potoczą się ich losy, dowiecie się z opowiadania. Zapraszam zatem do lektury: Voices of War: New Heaven Pragnę również nadmienić, że ostatni fik napisałem w marcu zeszłego roku, więc mogłem nieco wypaść z formy... Doklejam post, bo może umknąć czytającym: Więc tak: Ogólny koncept związany z tym opowiadaniem był taki, iż ten one-shot miał tylko nakreślić ogólny wygląd świata. Zamierzałem zaproponować innym twórcom opowiadań by skorzystali z tego świata i ogólnego konceptu konfliktu, by stworzyli własne opowiadania. Możliwości na opowiedzenie różnych historii jest mnóstwo, a opowiadania te stworzyłyby swego rodzaju zapis wspomnianego konfliktu. Wydarzenia opisane przez innych, z różnych perspektyw, różnymi stylami stanowiłby w sumie jedną całość, która mogłaby wyglądać dość ciekawie w szerszej perspektywie. Nie zamierzam ograniczać nikogo w jego pomysłach, chciałbym jedynie, by opowiadania te były napisane solidnie, bo każde z nich, będzie przecież małą wizytówką piszącego. Co do samych historii, tu opcji jest cała mnogość, od opisów potyczek, jak w moim opowiadaniu, po SoL w tych klimatach. Każdy przecież może opisać swoją historię z perspektywy pierwszej osoby, być narratorem wydarzeń, wybrać dowolną stronę konfliktu, jedynym ograniczeniem jest sam pomysł, którego trzeba się trzymać. Ponadto, planując otwarcie tej serii, zastanawiałem się, czy nie pomoże ona autorom, którzy cierpią na pewną niemoc twórczą. Mają pomysł, ale nie mogą go spisać, albo nie wiedzą za którą ideę się zabrać. Więc czemu by nie spróbowali swych sił w tym małym projekcie? Napisać krótkiego one-shota w podobnych klimatach na rozgrzewkę? Zatem, jeśli ktoś ma ochotę dopisać swoją historię w tej serii, zapraszam. Wymagam jedynie poszanowania klawiatury i poważnego podejścia do tematu, tylko tyle i aż tyle. Co z tego wyjdzie, okaże się. Reszta zależy od was :3
    1 point
  8. do

    Będę na stówę! To będzie mój pierwszy meet
    1 point
  9. Właśnie: innymi użytkownikami. Nie zgadzam się na to żeby osoby z poza fandomu przejmowały to forum do innych celów.
    1 point
  10. http://mlppolska.pl/topic/6823-spis-prereader%C3%B3w-korektor%C3%B3w-i-lektor%C3%B3w/ Odsyłam zarówno Ciebie, jak i innych poszukiwaczy ludzi, których chcecie znienawidzić.
    1 point
  11. Robiłem napisy do jednego takie filmu (12 minut), i keidy skończyłem, to okazało się, że ktoś zrobił wcześniej... ale na + jest to, że zrobiłem je poprawnie
    1 point
  12. O kurczę, ale mnie feelsy teraz wzięły. Jeden z pierwszych przeczytanych przeze mnie fanfików Cóż mogę powiedzieć - język Derpy to chyba najmocniejsza strona tego opowiadania. Typowy właśnie dla dziecka, podobnie jej sposób myślenia. Tak samo poczułem się zasmucony, jak przed laty, gdy po raz pierwszy przeczytałem Bubbles. Nie nazwałbym tego arcydziełem, lecz te 5 stron ma w sobie moc. Dzięki SWAG, że odkopałeś to zacne dzieło
    1 point
  13. Coś takiego, Bańki wracają do zbioru opowiadań. Bardzo dobrze, bo tak świetnego w swojej kategorii fanfika dawno nie czytałem. Aż mi się przypomina 1 raz, kiedy się z nimi spotkałem... Co ciekawe - za drugim razem to opowiadanie wywarło na mnie lepsze wrażenie. Tak czy siak - dobra robota, Wonszu, wincy ludzi powinno to czytać! Nic tak nie wprowadza w depresyjny nastrój. Pozdrawiam Słowo i Poezja
    1 point
  14. Nie mogę powiedzieć, że miałem w planach to opowiadanie, bo obecnie czytam wszystkie "normalne" książki, których z jakichś powodów nigdy nie zacząłem, bądź nie dokończyłem, mimo to złożyłem zamówienie. Perspektywa posiadania czegoś takiego na półce mnie przekonała, dlatego też wstrzymam się z czytaniem, przeczytam sobie wersję papierową. Bardzo fajne przedsięwzięcie takie wydanie fanfika. Życzę Ci, aby było dużo zamówień i żeby wszystko doszło do skutku.
    1 point
  15. Heh, czyli pięniądze ze świąt nie pójdą na marne
    1 point
  16. Nie. Dawno temu "święto ziemniaka" = "dni Moniek". Rozbito to na dwie imprezy. "Dni Moniek" zawsze są latem, zaprasza się gwiazdę (byli już: Stachursky, Elektryczne Gitary [pozamiatali], I. Santor, Krawczyk [kurde, ale były tłumy ], Piersi, Czerwone Gitary, Łzy [bez Wyszkoni ] P. Markowska [nudna jak flaki z olejem], Boys [zeszli na psy] i wielu innych... Ciekawe kogo wezmą w tym roku, wykonawcy się kończą ). Święto ziemniaka to taka "wsiowa" impreza, na którą dają dużo mniej kasy. Pokaz ciągników, konkursy typu jedzenie babki ziemniaczanej na czas... Hmm... obieranie? A wiesz, że może i coś takiego było? "Miejscowi" idą tam, połażą 30 minut i wracają do domu Miasto organizuje je chyba z przyzwyczajenia, sentymentu, cokolwiek... Ale na "Dni Moniek" warto przyjechać, tym bardziej, że nie ma żadnych biletów. Ok, koniec offtopu o tym co jest w jakim mieście
    1 point
  17. Czasem jak postawi się jakiś duży budynek na kucu, to ten kasuje się, staje się bezrobotny i przylatuje balonem z powrotem.
    1 point
  18. Wystarczy, że przełączysz "Sugerowanie" na "Wyświetlanie" i tyle...
    1 point
  19. Post pod postem pod postem? Niech będzie. Ten oto konik to moja stara OC, Wind Drop :
    1 point
  20. Jakoś niedługo postaram się odpisać w sesji.
    1 point
  21. Tak? No tak jak najbardziej. Próby z nową techniką ale chyba zostanę przy starym tworzeniu tylko zmienię ciut sposób cieniowanka.
    1 point
  22. Tomb Raider - Underworld wysłane do PlaguePony Shiny The Firefly wysłane do Gryf Pongo wysłane do Triste Cordis Schein wysłane do Sajback Gray
    1 point
  23. W którymś opowiadaniu z serii "Koszmarny Karolek" Karolek urywa ogony plastikowym kucykom Damianka.
    1 point
  24. Odpisać można, ale nie każdemu. Odpowiadać należy tylko i wyłącznie na konstruktywną krytykę, jeśli widać, że ktoś ma skłonność do racjonalnego rozumowania. Iście patriotyczna postawa, jeszcze powinien dopisać "śmierć wrogom ojczyzny". Pewnie myśli, że w ten sposób przysłuży się Polsce, której największym problemem jest przecież kreskówka z kucykami. Smutne że tacy ludzie obnoszą się z herbem Polski.
    1 point
  25. Odpowiem tylko tak... Ewentualnie można dać link do tego filmiku... I nie wdawać się w dyskusję z takimi osobami.
    1 point
  26. Moim zdaniem są to albo ludzie lubiący wywoływać (jeśli mogę tak napisać) gównoburzę albo po prostu wielce dojrzałe gimbusy chcące pokazać jacy to nie są dojrzali krytykując bronies. Mają prawo do wyrażenia opinii, ale niektóre z tych opinii to tylko wiązanka bezpodstawnych wyzwisk i przekleństw.
    1 point
  27. Myślę, że będę w stanie odpowiedzieć na to pytanie i jednocześnie dać nadzieję przynajmniej kilku umęczonym duszom. Otóż, wziąłem sie za tłumaczenie (kiedyś trzeba w końcu spróbować) i jeśli poprzednia ekipa będzie chciała pomóc i nieco poprawić zmasakrowany przeze mnie tekst, to Istnieje spora szansa, że Winter Bells (mające coś koło 150 stron dość luźnego tekstu i będące najdłuższym opowiadaniem, z serii ,,W rodzinie") ukaże się w Polskim tłumaczeniu. A w przyszłości, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, dołączy do fanfików wydanych w formie papierowej (razem z 2 pozostałymi opowiadaniami ,,w rodzinie"). Ku chwale ojczyzny.
    1 point
  28. Drodzy użytkownicy Minął kolejny rok a nasze forum ciągle istnieje i ma się całkiem nieźle. Pomimo różnych przeciwności, okazjonalnych kłótni i tym podobnych problemów raz jeszcze udało nam się przetrwać. Jednak teraz nadszedł ten czas, kiedy warto odłożyć na bok wszelkie spory i zwyczajnie poddać się świątecznej atmosferze. W tym duchu, chcielibyśmy życzyć Wam wszystkim zdrowych, wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Góry prezentów, spełnienia marzeń, spokoju i radości przez te kilka dni spędzonych w ciepłej, domowej atmosferze. Jednocześnie od razu życzymy szampańskiej zabawy sylwestrowej - takiej przy której schowają się przyjęcia organizowane przez Pinkie Pie - oraz szczęśliwego Nowego Roku. Niech będzie dla Was jeszcze lepszy od tego, który niebawem pożegnamy,
    1 point
  29. Od dzisiaj możecie zgłaszać swoje propozycje na Uservoice. Jest to świetna platforma do zarządzania opinia użytkowników, możecie głosować na inne pomysły bądź wprowadzać własne! My natomiast obiecujemy dostosować się do Waszego zdania na temat forum i jego budowy http://mlppolska.uservoice.com/
    1 point
  30. Koleżanki i Koledzy! Klacze i Ogiery! Chcielibyśmy Was wszystkich poinformować o nadchodzących reformach na forum MLP Polska. Zapewne sami zauważyliście, że forum cierpi na postępującą stagnację oraz narzekania na szeroko pojęty klimat. Dlatego my, jako administracja, podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu kilku reform, których efektem ma być pewne uzdrowienie forum. Są one efektem wielu rozmów w gronie administracyjnym i z użytkownikami, w tym rozkmij na zlocie forum, który odbył się na II Twilightmeetcie. Zaczniemy od redukcji działów. Zapewne wielu z Was dziwiło, czemu jest ich aż tyle, co szczególnie widać przy postaciach. Kucyki pojawiające się epizodycznie mają swoje własne platformy (jak Daring Do) na niekorzyść tych ważniejszych, a mniej popularnych (Diamond Tiara). Aktywność wewnątrz jednego działu jest bardzo niska i dopiero po zsumowaniu ich ze sobą widać jakiś wynik. Co więcej, takie rozdrobnienie utrudnia podjęcie decyzji gdzie zakładać nowe tematy i przede wszystkim nierzadko uniemożliwia odnalezienie potrzebnych wątków. Ten system wywodzi się jeszcze ze starego fandomu, gdzie układ avatarów i regentów pozwalał być bliżej ulubionych postaci. Jednak zmienił się zarówno fandom, jak i forum i powyższy system od dawna nie funkcjonuje dobrze, a nadmiar osób w kadrze powodował konflikty. Usunięte zostaną też działy, w których była niska aktywność, a także zlane poddziały graficzne. W lutym 2016 roku zamierzamy dokonać redukcji, po której forum będzie wyglądało tak: Ogólne: Serwis & Regulamin Feedback Organizacja Ponymeety Equestria Times Projekty Na Start MLP Generacje 1-3 Friendship is Magic (Generacja 4) Equestria Girls Kucyki Mane 6 Pozostałe postacie Twórczość fanów Opowiadania wszystkich Bronies OC, czyli postacie użytkowników Zapytaj NLR vs SE Prace graficzne Requesty Muzyka, Filmy, Parodie... Inne Wymiar discorda SESJE RPG REDUKCJA KADRY To druga reforma, która nastąpi mniej więcej równocześnie z pierwszą. Na przestrzeni lat na forum rozbudowała się całkiem pokaźna piramida kadrowa, w skład której wchodziło wiele funkcji, jak avatarzy, regenci, moderatorzy i administratorzy paru rodzajów. Ze względu na wysoki poziom skomplikowania tego systemu zatracił on nieco swoją funkcję. Dlatego będzie on wyglądał tak: · ADMIN GŁÓWNY – Siper · Admini wspierający (4-6) – osoby odpowiedzialne za kształt forum i jego „politykę”. Jako tako nie powinny zajmować się moderowaniem, a raczej rozstrzygać spory, odwołania itd. Wybierają też resztę kadry forum i ustalają regulamin. · Moderatorzy globalny (2-3) – właściwe osoby od sprawdzania, czy na forum jest porządek i nie dzieje się nic złego. Równocześnie nie mają być wyłącznie „złym policjantem”, a przede wszystkim „starszym userem”, który służy radą mniej doświadczonym lub ogarniętym użytkownikom. · Opiekunowie działów (zredukowanej liczby działów, 1-3 na dział) – są równocześnie moderatorami tych działów i osobami odpowiedzialnymi za ich kształt i porządek. Nie mają jednak obowiązku animować ich, choć jest to mile widziane. · +osoby techniczne, jak grafik, bez władzy na forum. Jest to zatem rezygnacja z regentów i avatarów. Opiekunowie działów mogą zaangażować sobie pomocników, którzy będą po prostu zwykłymi użytkownikami z możliwością np. prowadzenia quizów (jak to jest dzisiaj). Równocześnie będzie istniała możliwość posiadania odpowiednich uprawnień w tematach sesyjnych, konkursowych itd. Jednak taka osoba nie będzie miała innego tytułu, koloru czy jakiejś rangi. Wszystkim dotychczasowym osobom z kadry bardzo dziękujemy za cały okres współpracy. Niestety, ale w nowym kształcie będzie musiało być Was mniej, lecz na pewno tych, którzy sumiennie pełnili swoje obowiązki, poprosimy o kontynuowanie działalności w nowym kształcie, na przykład jako opiekun działu. Tak, czy siak, bardzo dziękujemy za wszystko, co dotychczas zrobiliście dla forum. Równocześnie przypominamy, że zmiana funkcji nie oznacza, że dłużej niemożliwe będzie np. kontynuowanie zabaw, quizów czy dyskusji w swoich ulubionych działach. Zachęcamy do prowadzenia ich dalej. Po wprowadzeniu tych dwóch reform zapewne przyjdzie czas na kolejne. Czas pokaże! Dziękujemy za zrozumienie i życzymy dalszego miłego korzystania z forum: Administracja forum MLP Polska Dolar84, Myhell, Siper, SPIDIvonMARDER PYTANIE I ODPOWIEDZI: P: Czy znikną archiwa? O: Tak, ale oczywiście nie będzie problemu, aby na życzenie opeikuna działu takie archiwum u niego zrobić (jak w dziale literackim). Równocześnie będzie to archiwum nowego typu, czyli gromadzące tematy na życzenie ich właściciela itd, a nie takie, gdzie trafiają tzw. 'stare i niekaktualne". P: Czemu tylko dwa działy kucykowe? O: Albo robimy dwa, albo nie warto w ogóle się brać za redukcję. Po pierwsze, w serialu jedynymi głównymi postaciami jest Mane 6 i nikt więcej. Cała reszta jest epizodyczna, księżniczki i Discord wystepują rzadziej od Derpy i mają nierzadko mniejszą rolę od Zecory. Jakbyśmy chcieli bawić się znowu w "I, Ii plan, epizodyczne itd", to wtedy AJ w I sezonie byłaby backgroundem, Rarity w III, a Twilight w V. Jedynie CMC są czymś w rodzaju "alternatywnego" zestawu bohaterek, ale też nie ma sensu wydzielania osobnej platformy dla nich. Po pierwsze, wbrew pozorom ciężko o nich powiedzieć wiele więcej niż o Lunie (ok, jest w tym troszkę przesady), a po drugie Spidi jako opiekun tego działu może potwierdzić, że aktywność tam też była niska. To, że jakakolwiek istnieła to zasługa tytanicznych wysiłków wielu avatarów (nie ma na myśli siebie). I tak te wysiłki nie były warte efektów. 90% ciężaru uwagi fandomu to Mane 6. Takie są fakty. P: Co, jeśli w nowych, większych działach będzie bałagan? O: Jeśli okazałoby się, że w nowych działach jest bałagan, a na początku zawsze go trochę będzie, to można bardzo łatwo porobić mapy tematów. Nowi opiekunowie działów będaąmogli porobić spisy ciekawych tematów i zachęcać ludzi do korzystania z owych spisów. Tak organizowały się fora od niepamiętnych czasów. Zrobienie takiego spisu to jeden wieczór, a więc tyle, ile zorganizowanie i przeprowadzenie jednej większej zabawy, w której ostatecznie będzie 10 postów. P: Weźmy hipotetycznie taką sytuację: Użytkownik X był wcześniej awatarem postaci i prowadził np. zapytajkę. Teraz już nie ma rangi opiekuna działu, nadal to on prowadzi taki temat? Jak uchronić się przed niepotrzebnym bałaganem w takim wypadku, że ktoś inny odpowiada na pytania postaci? O: Nadal może. Wybierać osoby do zapytajek powinien opiekun danego działu i to od niego powinno zależeć, czy dana osoba się na tym miejscu sprawdza. W ten sposób wprowadzimy autoselekcję jakościową. Nieraz istniała sytuacja, że avatarem danej ulubionej postaci była jakaś buła, która olewała swoje tematy i zapytajki, a "ja chciałem akurat sobie po twajlajtować i np. sam bym poprowadził zapytajkę 20x ciekawiej". Teraz randomowy user zgłasza się do opiekuna działu, że chce poprowadzić zapytajkę i to robi, a ten patrzy, czy jest dobrze. W ramach porządku zapytajki i ew. kilka innych tematów tego typu można wydzielić do poddziału w danym dziale kucykowym. Ale wtedy wszystkie zapytajki są razem, a nie, że Twilight osobno, Rainbow osobno. Tak samo konkursy. W ten sposób zwolnimy opiekunów od animowania swoich działów. Reformy mają na celu też pobudzić aktywność i użytkowników bez rang. P: Czy jakiekolwiek tematy będą usuwane? O: Generalnie nie. Wszystkie zapytajki itd zostana, jedynie się przeproawdzą. Osoby je prowadzące również najprawdopodobniej się nie zmienią, chyba, że same wyrażą taką wolę.
    1 point
  31. https://www.youtube.com/watch?v=0zloz_vqzsw&spfreload=10 4:08
    1 point
  32. Szkoła mocno, nauka dużo. Na rysowanie mam teraz strasznie mało czasu Mimo to podjęłam się wyzwania narysowania grzywy Rarity.
    1 point
  33. Dziękuję za miłe słowa! Przyjemnie jest słyszeć, że zrobiło się postęp. Dzisiaj sobota, więcej czasu wolnego, więc mam aż dwa szkice. Ćwiczenie z rysowaniem ludzi oraz próba rysowania większych kopytek.
    1 point
  34. Była już humanizacja, teraz czas na kucykową Octavię.
    1 point
  35. Rarcia na tutejszy konkurs z wakacjami Rarci.
    1 point
  36. Swoją drogą, bo zapomniałem wrzucić. Double Diamond, a co.
    1 point
  37. Zgadzam się. Każda postać może się przeobrazić w wiedźmę, jak już wyżej wspomniałam wystarczy jakiś nieprzyjemny bodziec i magia niekoniecznie płynąca z rogu. Weźmy Fluttershy i Pinkie. Przecież znamy ich ciemne strony. Pinkie i bez magii potrafi stać się pozbawiona humoru, podejrzliwa i krótko mówiąc stuknięta w negatywny sposób, a wiadomo, że takie wariactwo zazwyczaj przeradza się w coś o wiele gorszego, a nie odwrotnie. Pinkie Pie jest wrażliwa. Nie aż tak jak Fluttershy, ale jednak. Wystarczy by przyjaciółki ją porzuciły, chociażby na moment. Wystarczy żeby znalazły sobie nową przyjaciółkę od wygłupów i imprezek i przez odpowiednio długi czas nie zwracały wystarczającej uwagi na Pinkie. Ta by się zasmuciła. Hasbro pokazało nam, że przed depresją próbowałaby odzyskać przyjaciółki, ale co jakby się to nie udało? Odpowiedź jest prosta: załamka. Wraca Pinkamena, rozpacz, smutek i uczucie beznadziei. Smutek często przeradza się w złość i zawiść do tego, kto jest winowajcą. A jak wiadomo takie zrozpaczone osoby są podatne na różne bodźce, a w serialu na mroczną magię bo to właśnie mrok może ogarnąć duszę Pinkie (i każdego innego kucyka) i przemienić w zło wcielone. Sprawić, że chęć zemsty zaślepi wspomnienia i uczucia do innych. Fluttershy podobnie, ale tutaj jest trudniej bo nasz kochany kwiatuszek jest bardzo naiwny i często uznaje własną krzywdę za coś zwyczajnego. Jestem jednak pewna, że kiedyś miarka by się przebrała. Nawet w świecie kucyków trafią się jędze, które mogłyby tak dopiec Fluttershy, że coś by w niej pękło. Chciałaby przestać być taką ofiarą i zmieniła swoje zachowanie na pewne siebie i już nam znane. Problemem byłyby przyjaciółki. Aby dopełniło się przeznaczenie musiałyby nie płakać, nie żalić się, a wręcz zmuszać Fluttershy by przestała. Musiałyby tylko dolewać oliwy do ognia, a wiemy, że każdy błędy popełnia więc jest to możliwe. Dalej, zwierzęta mogłyby nie chcieć słuchać złej Fluttershy co tylko by ją bardziej denerwowało. W końcu zapanowałby nad nią mrok.
    1 point
  38. Ostrzeżenie. Opinie zawarte w poniższym tekście mogą wywołać nieprzyjemne ukłucie w dumie czy też sprawiać wrażenie chamstwa i/lub krytykanctwa. W subiektywnej opinii autora komentarz - ze względu na odmienną opinię - NIE nadaje się dla użytkowników, którzy są w stanie jedynie podążać za tłumem. (Jeżeli przerobiłeś literaturę obozową, to cię nie ruszy.) <muzyka zaczyna grać> "No, no, no, przypatrzmy się... "Arcydzieło"... o, już czuję lęk! A tyle było gadania, żeś Bóg wie co!" ~Bodzio jako cosplay Babojagołaka Pszczoły. Tak, pszczoły, czy też “Pszczoły”, wydarzenie ostatnich tygodni, Fanfik Tysiąclecia, czwarta osoba boska, mesjasz czytelników i najwybitniejszy fragment tekstu pisanego wytworzonego przez nasz rodzimy fandom. Czy można się z taką opinią nie zgadzać? Może zabrzmi to nieprawdopodobnie, lecz… ano, można. Bodzio drży lekko, kiedy zimny podmuch owiewa jego cokolwiek krągłe boki. Ma wrażenie, że lodowate igły wbijają się mu w skórę i przechodzą na drugą stronę. Ostre ukłucia, tak zimne, że aż parzące. Bodzio siedzi na fotelu i jest mu niewygodnie, choć nigdy wcześniej mu się to nie przydarzyło. Młody mężczyzna każdy oddech czuje głęboko w sobie. Chce się przesunąć, obrócić, przybrać wygodniejszą pozycję, ale nie może tego zrobić. Wszędzie tylko pszczoły. Wszędzie wychwalające ponad niebiosa komentarze. Każdy kolejny to nowy ból. Każdy z nich to mała śmierć. Zacznijmy może od dwóch bardzo prostych stwierdzeń. Pierwsze z nich, ułatwiające pracę z niemal każdym tekstem oraz komentarzem, powinno być wam dobrze znane - nie jest możliwa obiektywna ocena twórczości jakiegokolwiek rodzaju. Mając to w pamięci, możemy przejść do punktu drugiego: Nie uważam “Pszczół” za opowiadanie słabe. Zaskoczeni? Muszę przyznać, że byłem dość poruszony, gdy uświadomiłem sobie, że mimo całego mojego zgorszenia nie zraziłem się do samego tekstu. Konstruktywny komentarz jednak świętą rzeczą jest i po bożemu poprowadzić go należy. “Pszczoły” witają nas ostrzeżeniem. Ba, nie jednym, lecz dwoma, które w większości czytelników zadziałały zapewne jak obietnica owocu zakazanego, zaintrygowały i zachęciły do dalszego czytania. Tak było w moim przypadku, choć, przyzwyczajony do różnych pierdół podobnej natury, niemal je zignorowałem. Następną część stanowi według mnie najlepszy fragment całego opowiadania. Autorka wita nas interesującym opisem, który czyta się bardzo przyjemnie, a nasz apetyt jedynie rośnie. Pada tak wychwalane przez wielu “a jak długo umierają?”, co sprawia, że sami zaczynamy się zastanawiać nad tą kwestią. Jest to niczym hitchcockowskie trzęsienie ziemi, które przykuwa do ekranu. W momencie, w którym przywołuję ten słynny motyw, od razu powinno pojawić się pewne fundamentalne pytanie. “Czy reszta dorównuje początkowi? Czy atmosfera ciągle się zagęszcza, niczym kościste palce napięcia zaciskając się na czytelniku?” Po pierwszej lekturze sam byłem skłonny odpowiedzieć na to pytanie twierdząco. “Gdzie więc ten hejt?” możecie zapytać. Problemy pojawiają się, gdy czytelnik szuka w tym opowiadaniu czegoś więcej, niż jedynie rozrywki na kilkanaście minut, a przecież tego wyraźnie pragnie autorka, czego dowodem jest chociażby posłowie. W moim przypadku drugą lekturę przeprowadziłem po ujrzeniu wszelkich nad wyraz pozytywnych komentarzy, nazywających “Pszczoły” arcydziełem. Zapragnąłem więc wyciągnąć z tego tekstu to, co czyni go wybitnym. Szukajcie, a znajdziecie, czyż nie? Znalazłem coś zgoła innego. Co prawda utwierdziłem się w przekonaniu co do słuszności moich pochwał kunsztu autorki w posługiwaniu się językiem, jednak ujrzałem jednocześnie wiele potknięć. Zbyt wiele, by je pominąć, na co niestety zdecydowała się zdecydowana większość czytających. Chciałbym, byście wiedzieli, że jestem z rodzaju tych ludzi, którzy potrafią wczuć się w tekst pisany, choć w przypadku siedzenia przed ekranem nie jest to tak mocne uczucie, jak siedząc w wygodnym fotelu z dobrą książką. Potrafię śmiać się, potrafię płakać razem z bohaterami, potrafię rzucić czymś o ścianę, gdy autor wykorzystuje tę więź do wzbudzenia takich właśnie emocji. Jak jednak łatwo mi przychodzi zżycie się z postaciami, nawet w przypadku krótkiego tekstu, nawet prostszą rzeczą jest mnie z tego stanu wybić. To udało się autorce parę razy już w przypadku mojej pierwszej lektury, a przy drugiej było jedynie gorzej. Choć starałem się, jak mogłem, w oczy kłuł mnie suchy styl, przez który całość zaczyna przypominać artykuł, jaki moglibyśmy znaleźć na Wikipedii. Powraca tu porównanie do literatury obozowej… które jednak okazuje się być użyte na wyrost. Emocje wywoływane przez to opowiadanie co prawda występują, lecz pojawiają się w, według mnie, zupełnie nieodpowiednich miejscach. Jednym z moich pierwszych zarzutów na tym polu jest niewystarczające zaakcentowanie upływu czasu. Preludium do tragedii jest plan Twilight i jej tworząca się na tym punkcie obsesja, której jednak w ogóle nie jesteśmy w stanie poczuć. Setki lat eksperymentów zawarte są w pięciu krótkich akapitach, podczas których z przyczyn naturalnych umierają pozostałe powierniczki Elementów. Pytam, czemu ten temat nie jest bardziej rozwinięty? Stopniowe pogrążanie się w obłędzie jest tym, co mogło rzeczywiście nadać temu fikowi odpowiedni wydźwięk. Szaleństwo, uparte dążenie do celu, nie zważanie na śmierć nawet najbliższych osób… idąc tropem myśli autorki, czy nie warto było wykorzystać tego jako metaforę ludzkości, wciąż za wszelką cenę dążącej do rozwoju? Cały ten potencjał nie zostaje jednak wykorzystany, a jego miejsce zajmuje konfuzja wywołana nagłym upływem czasu i zalążek formy sprawozdania, miernej statystyki, jaką jest śmierć milionów. W tym punkcie pojawia się jednak nadzieja. Jest nią opis śmierci pszczół, piękny i obrazowy, pozwalający wyobrazić sobie ogrom tej katastrofy bez większych trudów, oraz opis kilku następujących wydarzeń. Tutaj suchy styl dobrze wykonuje swoje zadanie. Chaos, dezorientacja, próby racjonalnego wytłumaczenia całej sytuacji - jest to coś, co powinno zostać po prostu zauważone, bez wymuszonego nakładania bagażu emocjonalnego, pozwalając czytelnikowi samemu wybrać, jakie żywi wobec nich odczucia. Utrzymuje to nas wciąż niejako ponad światem przedstawionym, szczątkowo przedstawia fakty, w milczeniu zapowiadając jednak, że najgorsze jeszcze przed nami. W tym miejscu jest to wyważone idealnie i, choć nie brawa, to jednak należy się pochwała. Potem następuje zderzenie z rzeczywistością, przez które większość przeszła bez szwanku, jak zdążyłem już zauważyć po innych komentarzach. Kucyki podejmują się próbom przeciwdziałania pomorowi pszczół, robiąc to w jeden z najbardziej absurdalnych sposobów, jakie jestem w stanie sobie wyobrazić. Myśl o ręcznym przenoszeniu pyłku przywołuje jedynie politowanie, lecz również pokazuje determinację, chęć wspólnej pracy, by odwrócić pomyłkę jednej osoby, by przeżyć za wszelką cenę. Choć sam opis tego wciąż trzyma poziom, problem pojawia się w innym miejscu. Nie udaje im się. Wszystkie te rzeczy, które próbują zrobić, mają racjonalne podstawy, by okazać się skuteczne. Weźmy na ten przykład naszą starą, dobrą ludzkość. Choć z współpracą są u nas problemy, sam masz gatunek być może byłby w stanie przetrwać tego rodzaju apokalipsę. Pozostałoby nas niewielu, a cywilizacja jako taka być może przestałaby istnieć, jednak przetrwalibyśmy, choćby dzięki roślinom niezapylanym przez pszczoły, lecz inne stworzenia, a także ręczne przenoszenie pyłku, czasochłonne, lecz możliwe. W Equestrii sprawa ma się inaczej - absolutnie nic nie daje plonów, a sztuczne zapylanie nie przynosi efektów. W głowie czytelnika wręcz musi się pojawić pytanie “dlaczego?”. Czekamy na odpowiedź z niecierpliwością, jednak nie zostaje nam ona dana. Jedynym wytłumaczeniem jest konieczność pociągnięcia akcji dalej ku tragedii, znana inaczej jako “bo tak”. Czemu, ach, czemu - pytam - autorka postanowiła tą jedną rzeczą wyrzucić do kosza cały swój koncept? Po uświadomieniu sobie, że podobny scenariusz nie mógłby mieć miejsca na Ziemi, opowiadanie traci naprawdę wiele w kwestii wywoływania emocji i przekazywania swojej myśli. wciąż co prawda skłaniając do przemyśleń, lecz pozbawionych już tak wielkiego ciężaru. Dochodzimy tym samym do pytania zadanego przez jednego z moich poprzedników - dlaczego? Rozumiem, że opowiadanie to ma przedstawiać fakt, że gdy w końcu uda nam się zaburzyć naturalny porządek, to już nie wrócimy do starej wersji świata, lecz pamiętajmy, że jesteśmy w pełnym magii świecie i tekst nie próbuje się nawet tego wypierać. Drzewo zaczęło usychać, lecz potem nagle przestało i nie ma już o nim żadnej wzmianki. Twilight nazywa te wydarzenia klątwą Drzewa… a więc ostateczny morał to “nie wkurzaj Yggdrasila”. Śmieję się za każdym razem, gdy widzę te słowa, lecz to niestety smutna prawda. Nie ma nawet znaczenia fakt, że pszczoły umarły - pokazane jest przecież, że nawet gdyby były, to i tak nie byłoby plonów. Wobec tego wszelkie myśli o znalezieniu pszczoły i sklonowaniu jej tracą na znaczeniu, włącznie z zakończeniem, które wobec tego staje się bezwartościowe i budzi jedynie politowanie. Mimo wszystko chwali się zastosowanie motywu Strzelby Czechowa w postaci helikoptera. A więc doszliśmy do zakończenia, uff. Czy to oznacza, że wyraziłem już wszystkie swoje odczucia? Oczywiście, że nie. Mogliście zauważyć, że ani słowem nie wspomniałem wstawek w czasie teraźniejszym, jakimi poprzecinany jest tekst. Czemu to zrobiłem? Odpowiedź na to pytanie nie jest tak prosta. Są to bowiem jedne z niewielu momentów, które naprawdę budują klimat i mi się podobają. O ile jednak mogę chwalić samą ich formę (i to robię, żeby nie było), to nie jest to dobre. W tego typu opowiadaniu napięcie powinno być budowane z rozmysłem, a tymczasem mamy na zmianę dobre, przybliżające nas do Twilight fragmenty, pomagające się z nią utożsamić… oraz wypominane przeze mnie już suche opisy przeszłych wydarzeń, które tę immersję całkowicie zaburzyły w moim przypadku. Kolejną sprawą, której chciałem poświęcić osobny akapit, jest scena z Celestią jedzącą mięso. Jest ona kolejnym wydarzeniem, której przy bliższym przyjrzeniu się brakuje odrobinę sensu i służy jedynie budowaniu ponurego klimatu, do czego jednak przejdę zaraz. Czemu Celestia zjadła mięso? Czemu to musiał być akurat jakiś drób? Czy naprawdę uznała to za jedyne wyjście? Wybaczcie, lecz wystarczy mi, że Twilight jest kreowana na osobę nie będącą w stanie przewidzieć konsekwencji własnych czynów. O atmosferze mogę wypowiedzieć się krótko - choć przez całą długość tego komentarza narzekam, że wczuć nie jest się łatwo i to często przez zabiegi autorki, klimat jednak jest. Cały tekst jest wręcz nad wyraz ponury, co jednak nie jest elementem pozytywnym, lecz odpychającym od lektury (jak to wcześniej określił Skrivarr). Jeżeli już odeszliśmy poza fabułę, chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na przypisy dotyczące zaczerpniętych w formie nawiązań cytatów i nadmieniam tu, że jest to jedynie kwestia gustu… przynajmniej podobno. Otóż autorzy nie powinni według mnie sami robić takich przypisów we własnych dziełach. To prawda, i zgodzę się tu z Dolarem, że warto je mieć, żeby lepiej zrozumieć kontekst. Jednak niemal wszystkie wykorzystane tu fragmenty są mniej lub bardziej znane w kulturze masowej i wciskanie ich czytelnikowi w twarz, zaznaczając i tłumacząc ich pochodzenie, jest traktowaniem go jak idioty, który nigdy nie miał do czynienia z literaturą, bądź co gorsza popisywaniem się własnym oczytaniem. Przypisy chętnie widzę w “Niebezpiecznych Związkach”, gdyż cytaty popularne we francuskim pozytywizmie nie musiały wcale przetrwać do naszych czasów w popkulturze, lecz w przypadku “Pszczół” są one zbędne. Biorąc to wszystko pod uwagę, być może rozumiecie już, sam dziwię się, że wciąż jestem skłonny polecić lekturę tego opowiadania. Mimo pewnych wyborów podczas procesu twórczego, jest napisane nienaganną polszczyzną i wybija się ponad przeciętność. Czyta się przyjemnie, jeżeli tylko nie zaczniemy dokładniej przypatrywać się tekstowi, fabule i przesłaniu, co niestety jest zapewne sprzeczne z intencją autorki. Proekologiczna myśl zostaje zakrzywiona przez pewne dziury fabularne wytłumaczalne najprościej chęcią pociągnięcia fabuły według zamierzonego toru. Brakuje jeszcze jednej rzeczy, którą musi mieć każde arcydzieło, a tak właśnie niektórzy określają to opowiadanie - przyjemności płynącej z ponownej lektury. Przesłanie, emocje… to wszystko za drugim razem niknie, a bardziej widoczne stają się nieścisłości, tak łatwo pomijalne za razem pierwszym. Na plus jednak mogę zaliczyć fakt, że w głowie pojawia się wtedy wiele pytań, niestety nie zawsze w pozytywnym tego określenia znaczeniu. Ogólnie jednak jestem w stanie wystawić z czystym sumieniem 6+/10, a nawet 7/10. Może nie z niecierpliwością, lecz czekam na inne prace tej autorki… ...ale. Zawsze jest jakieś “ale”. Chciałbym wspomnieć jeszcze o całej otoczce, jaka spowiła to opowiadanie. Ona jest tym, co naprawdę mnie mierzi i sprawia, że fik ten naprawdę zasługuje na tag "controversial". Jeżeli miałoby się ponownie stać coś takiego, to nie chciałbym, by powstało już cokolwiek podobnego do “Pszczół”. Wszystko zaczęło się od Kredkego, który wychwalał tę pracę pod niebiosa i zachęcił tym wiele osób do zajrzenia na MMF i przeczytania tego opowiadania. I tu leży pies pogrzebany, bo… tylko tego. Zostało przysłane tam pięć prac, a w komentarzach dominują jedynie opinie o “Pszczołach”. Ciężka praca innych autorów została tym samym umniejszona, a oni sami pominięci. Nie obwiniam tu naszego drogiego gospodarza tej inicjatywy, lecz raczej apeluję - jeżeli już komentujecie jakąś akcję, róbcie to w całości. Nie ma dla twórcy niczego gorszego, od zignorowania go i jego wytworów. "What's this? A overabundance of Bees in a thread? A post full of Bees ought to put a stop to that!" "Aaa! The situation has only been made worse with the addition of yet more Bees!" To właśnie mnie wręcz obrzydza i to właśnie sprawia, że każdy komentarz, nie tylko pochwalny, dla tego opowiadania wywołuje na mojej twarzy grymas. Im więcej szumu zrobiło się wokół “Pszczół”, tym gorsza stawała się sytuacja. Chciałbym pominąć już kwestię pochwał, które są przecież jedynie opiniami, lecz… starajmy się spojrzeć na wszystko nieco inaczej. Starajmy się dojrzeć dobre rzeczy w złych, a złe w dobrych. Jeżeli piszecie komentarz, nie wspominajcie jedynie o pozytywach, lecz także o tym, co wam się nie spodobało. Nie kreujcie czegoś na arcydzieło, by inni bali się wyrazić odmienną opinię. Bądźmy lepsi. To moja puenta.
    1 point
  39. Dla mnie Celestia. Od niej wręcz, jako jedynej bije dosłowny blask piękna. Można się nawet w niej zakochać. Luna mogłaby jednak z powodzeniem zająć drugie miejsce.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...