Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/20/17 we wszystkich miejscach

  1. Tak zaczynał się mój pierwszy temat napisany 29 grudnia 2012 roku. Ostatni post zamieściłam tam 2 kwietnia 2014 roku... minęły już 3 lata. Czas wrócić na stare śmieci z nowym towarem, więc... Witam serdecznie! Na sam początek wstawię Wam kilka, moim zdaniem najlepszych prac z ostatniego czasu: Jak na początek to by było na tyle. Jeśli chcecie zobaczyć więcej moich starych obrazków to zapraszam na moje DA. Link do niego znajduje się na moim profilu. W sumie wstawię go też >>tu<< Mam zamiar zamieszczać w tym temacie moje prace w miarę regularnie, oby się udało. Pamiętam, że kiedyś mnie to motywowało, więc mam nadzieję, że nic nie zmieniło się w tej sprawie :3 Zachęcam do wyrażania swoich opinii Z poważaniem ~Moon (stare nawyki)
    9 points
  2. Kolejny ODCINEK ZA NAMI Mam wrażenie, że w ankiecie powinienem dać we wszystkich rubrykach 10/10 Jesus ;_; Co sądzicie? ENG: PL: PL DUBBING:
    5 points
  3. Jeśli jeszcze nie słyszeliście, to na początku czerwca, odbędzie się pierwszy polski Comic Con - największa impreza tego typu w naszej części Europy. Każdy znajdzie coś dla siebie - nawet najbardziej zagorzały fan kucyków - ponieważ będzie cały blok programowy poświęcony My Little Pony! Przygotowane atrakcje są jeszcze dopinane na ostatni guzik, ale mogę już zdradzić rąbka tajemnicy, że będą punkty programu, których stricte kucykowe konwenty by się nie powstydziły. Zapraszam Serdecznie i do zobaczenia w kolejce po autograf Melisandre http://warsawcomiccon.pl/
    2 points
  4. Witam to mój pierwszy FanArt FanArt przedstawia mojego wymyślonego kucyka nazwałem go "Happy Pie" Pochodzi on z rodziny Fluttershy i Pinkie Pie
    2 points
  5. Na załączonym obrazku możemy zobaczyć gwiazdę młodzieżowego zespołu spadającą ze sceny. Z tego co nam wiadomo potknęła się o leżący na ziemi kabel. Winni stracili pracę, Rainbow Dash zęba, gitara gryf.
    2 points
  6. by Ruhje by gign-3208 by GashibokA
    2 points
  7. Tym razem zwycięstwo trafia do Gurix525. Za co? Za białą kartkę (estetyka) i za to, że starał się oddać realizm "krzaka z pokoju". To epipremnum złociste czy jakiś bluszcz? Na przyszłość polecam zdjęcie nieco poprawić w programie typu Picassa, by rysunek był lepiej widoczny. I nie bać się używać kredek, ewentualnie farb, węgla, ołówka Jeśli chodzi o pracę Coldwinda, to jest bardzo ładna. Niestety nie powinno się rysować na kartkach w kratkę. Również sugerowałabym sięgnąć po coś, co nadałoby kolor. Falconek użył kredek i czystej kartki, co jest bardzo na plus. Fajny obrazek, tylko chodziło mi raczej o pójście w realizm. Na kreatywność też przyjdzie pora . I pogłaszcz ode mnie kota. Z uwag do wszystkich: w takich konkurencjach dobrze by było jakbyście podawali gatunek, który rysujecie (na ile jest to możliwe). Czyli: Coldwind 3 Gurix525 3 Falconek 2 Poulsen 1 Zadanie nr 3 Potrzebuję euforbiny, musisz znaleźć te rośliny, które ją w sobie mają i sok mleczny posiadają. Uwaga: Zadaniem będzie znlezienie przedstawicieli rodzaju wilczomlecz i zrobienia im zdjęć. Każdy znaleziony gatunek to +1 punkt. Proszę też o napisanie co to za gatunek, jak się trochę pomylicie, to nie będę bić. Na zdjęciu musi być kartka z napisem: Zecora3.
    2 points
  8. Nie wiem czy to już tu było, ale... W Gravity Falls pojawia się jednorożec ze znaczkiem Rarity i choć grzywa pasuje do RD, to jednak znaczek i kolor sierści, to wykapana Rarity...
    2 points
  9. 2 points
  10. Pierwszy art wykonany przez @Arcybiskup z Canterbury Drugi art wykonany przez @Moonlight Trzeci art wykonany przez @migdzik Wszystkim Paniom dziękuję! Tutaj znajdziecie temat z rysunkami Pani Arcybiskup oraz Jej da. A tutaj temat Pani Moonlight i Jej da.. [2019] Tutaj natomiast migdzik i Jej rysunki! Imię: Emerald Shine (Villefort) Rasa: Kucyk ziemski Płeć: Ogier Znaczek: Zwój pergaminu na którym spoczywa pióro Historia • Dzieciństwo i dorastanie Emerald urodził się w Trottingham* jako syn redaktora jednej z tamtejszych gazet. "Wieści Trottinghamu" dobrze się sprzedawały, więc niczego w domu nie brakowało. Aż do czasu, gdy na światło dzienne wypłynęły przekręty i fałszywe informacje, które ojciec Emeralda - Diamond Hoof, starał się zatuszować. Ojciec był prześladowany, na ulicy nazywano go kłamcą i zyskał przezwisko: Raggedy Hoof. Matka Emeralda odeszła, gdy źrebak miał niecały roczek. Emerald nie pamiętał nawet jak wyglądała. Koledzy z redakcji ojca się od niego odwrócili, większość winy spadła na niego i nie chcieli ryzykować swojej reputacji, pokazując się z nim publicznie. W końcu była to sprawa wagi królewskiej. Diamond jedyne wsparcie otrzymywał od swojego dawnego kumpla, który nie zrażony całą sytuacją, nadal trzymał jego stronę. Nie miało to również dobrego wpływu na Emeralda. Ojciec kochał swojego syna, ale nigdy mu tego wystarczająco dobrze nie okazywał. Po aferze w redakcji kompletnie osowiał i nie mógł znaleźć dla niego czasu, próbując wiązać koniec z końcem. Źrebak większość czasu spędzał na zabawie ze swoją sąsiadką - Velvet Venture. Wymykali się razem do ogrodu i bawili, dopóki rodzice Vivi (ksywka, którą pewnego dnia wymyślił Emerald) nie wracali z pracy. Velvet odegrała ważną rolę w życiu Emeralda. "Vivi, czyli moje roześmiane światełko" - napisze potem w swoim dzienniku. Jednak rodzina klaczki nie była zadowolona z towarzystwa, jakie dobrała sobie ich córka. Pewnego pochmurnego (a na pewno w ten sposób zapamiętanego przez Emeralda) dnia, matka Vivi, w tym czasie szanowana księgowa, wróciła wcześniej z pracy i zastała dwójkę przyjaciół bawiących się w ogrodzie. Nakrzyczała na córkę i niemal wyrzuciła młodego Shine'a z ogrodu. Emerald czuł się okropnie, obwiniał swojego ojca za sytuację w której się znaleźli i fakt, że nie mógł się już widywać z Velvet. Emerald miał wtedy 11 lat, po 13 rozpaczliwie długich dniach spędzonych w domu (opuścił nawet szkołę, ojciec dorabiał wtedy w szwalni i wychodził wcześnie rano, więc nie miał jak go przypilnować) usłyszał stukanie w okno. To była Vivi. Te odwiedziny mocno podniosły go na duchu, ponieważ postanowili, że będą się jednak spotykać, ale krócej i ostrożniej. Zatem weekendy spędzali razem i widywali się codziennie w szkole. Emerald nie chciał z początku przystać na propozycję Velvet, by nie narobić jej problemów. Zadawanie się z synem kłamliwego nędznika mogło przysporzyć jej kłopotów w domu i w szkole. Jednak Vivi była innego zdania, przekonała Emeralda, że liczy się to kim jesteś a nie to kim cię widzą. Była bardzo mądrą, młodą klaczką. Zawdzięczała to swojemu wujkowi, który opiekował się nią często, gdy rodzice nie chcieli wynajmować opiekunki. Był bardzo dobrym kucykiem, pewnie dzięki niemu Velvet nabrała odpowiednich wartości, zamiast podążać za statusem społecznym jak jej rodzice. Vivi powoli zmieniała również stosunek Emeralda do jego ojca. Pewnego wieczora, gdy Diamond wrócił do domu, syn rzucił mu się na szyję i płacząc przepraszał, że był dla niego taki okropny. Pomiędzy smarknięciami i szlochami, próbował mu wytłumaczyć, że teraz rozumie już jak wiele dla niego robi i że to docenia. Wtedy po raz pierwszy od sporego czasu, na twarzy Diamond Hoofa pojawił się szczery uśmiech. Co raz częściej ze sobą rozmawiali o wszystkim i o niczym. Ojciec często podkreślał, że uczciwość i dobroć są w życiu najważniejsze, przestrzegał aby syn nie popełnił jego błędu. Tuż przed dwunastymi urodzinami Emerald dostał w końcu swój znaczek. Źrebak po prostu przepisywał notatki do szkoły i nagle poczuł się dziwnie lekko. Na chwilę wszystko zawirowało, a w chwilę potem na jego zadzie pojawił się pergamin z leżącym na nim piórem. Podekscytowany pobiegł prosto do Vivi (ojca nie było jeszcze w domu) i razem celebrowali to wydarzenie. Chwile spędzone z przyjaciółką zawsze były dla niego najwspanialszymi w życiu. Nie mieli wiele czasu, bo matka Velvet miała być w domu lada chwila, ale to nie miało wtedy znaczenia. Radośnie skakali dookoła a gdy się zmęczyli, leżąc na trawie, rozmyślali co ten znaczek może oznaczać. Emerald zaczął się jeszcze bardziej przykładać do nauki, w końcu taki znaczek, jak sądził, zobowiązywał. Kolejne lata upłynęły na nauce oraz pierwszych przypadkowych pracach (młody ogier pomagał w szwalni, roznosił gazety, sprzedawał lemoniadę wraz z Velvet) Spotkania dwójki przyjaciół przestały być już tajemnicą, widywali się teraz kiedy chcieli. Rodzina Velvet zaakceptowała w końcu fakt, że ich córka nie chce się zadawać ze znajomymi których podtykał jej ojciec (kucyki z WYŻSZYCH SFER) i woli towarzystwo Emeralda. Byli nierozłączni, większość rzeczy robili razem, odrabiali prace domowe, czasami u siebie nocowali. Jednak w końcu nadszedł ten moment, kiedy musieli się rozdzielić. Byli w tym samym wieku, jednak wybierali się na różne uczelnie. Emerald chciał się zająć sądownictwem, marzył o karierze w sądzie. Vivi natomiast zajęła się zgłębianiem tajemnic equestriańskiej flory. •Wkraczanie w dorosłe życie Emerald był jednym z najlepszych studentów na uniwersytecie imienia Starswirla Brodatego w Trottingham. Velvet wybrała uczelnię w innym mieście, więc kontaktowali się głównie drogą listową. Czasem wpadali do siebie na weekend, żadne z nich nie odczuwało, jakoby ich przyjaźń traciła na blasku. Ogier w trakcie nauki chwytał się różnych prac żeby sobie poradzić. Skończył szkołę z wyróżnieniem i wrócił do ojca. Diamond był z niego bardzo dumny. Stary przyjaciel ojca, ten sam, który jako jedyny nie opuścił go po aferze, oświadczył Emeraldowi, że ma znajomości w tutejszym sądzie i mógłby załatwić mu pracę. Ogier chętnie przyjął propozycję i po zaakceptowaniu go przez tamten urząd (głównie ze względu na znajomości) zaczął pracę jako prokolant sądowy. Emerald nie miał problemów z papierkową robotą, starał się zawsze wyrabiać na czas i sumiennie wykonywać swoje zadania. Sędzia był z niego zadowolony. Niestety po jakimś czasie ogier zaczął dostrzegać, że niektórzy współpracownicy lub zwyczajnie uczestnicy rozpraw krzywo na niego patrzyli i szeptali między sobą. Z początku wydawało mu się, że chodzi o sprawę jego ojca i starał się ignorować sytuację. Okazało się jednak, że chodzi o coś innego. Tego dnia, parę miesięcy po przyjęciu przez niego pracy, spotkał lawendową klacz, która zaczepiła go gdy wracał do domu. Nazywała się Crystal Rose i była prawniczką. Wiedział, że skądś ją kojarzy, więc starał się miło prowadzić rozmowę. Klacz spytała, czy wie dlaczego niektórzy krzywo na niego patrzą. Gdy otrzymała odpowiedź przeczącą, wyjaśniła mu, że to przez to, że jest kucykiem ziemskim. Jak się okazało, według niektórych kucyków "z wyższych sfer", praca sekretarza sądowego powinna być zarezerwowana jedynie dla jednorożców. Pisanie przy pomocy pyszczka w tak oficjalnym towarzystwie było dla nich czymś nietaktownym. Crystal szybko podkreśliła, że jest to poronione uprzedzenie i że kompletnie się z tym nie zgadza, jednak ostrzegła go również, że to może się źle skończyć. Emerald bardzo ją polubił, nie była taka jak wszystkie kucyki, które do tej pory poznał w pracy. Miała odpowiedni dystans, poczucie humoru i nie obnosiła się swoją rolą jak pozostali. Niestety, przewidywania lawendowej klaczy szybko okazały się prawdą. Zaledwie parę dni po rozmowie Emerald został wydalony z pracy pod jakimś błahym zarzutem. Znajomi starego kumpla ugięli się pod naporem nadętych kucy, którym przeszkadzał brak rogu sekretarza. Chociaż wykonywał swoją pracę sumiennie i niektórzy bardzo niechętnie podjęli temat wydalenia go, wyleciał za błędy w aktach. Emerald zamierzał dociekać jakie błędy popełnił, jednak szybko go uciszono, gdy pokazano mu, że faktycznie się pomylił. Crystal jednak nie dała za wygraną. Sporo się przygotowywali, Emerald znalazł pracę w sporym sklepie z książkami i studiował co się dało. Czasami przyłapywał się na tym, że sięgał po książki typowo przygodowe i familijne. Czytanie sprawiało mu frajdę i podobało mu się w nowej pracy, ale zarobki nie były takie dobre jak w sądzie. Znalazł sporo zagadnień, mówiących o tolerancji pracowników i kiedy pracodawca ma prawo wyrzucić pracownika a kiedy nie. Velvet w tym czasie znalazła pracę w ogrodzie i zajmowała się pięlęgnowaniem roślin oraz ich sprzedażą. Wkrótce, po tygodniach przygotowań, sprawa wydalenia z pracy trafiła na sale sądowe. Toczyła się jeszcze przez długi czas, ale w końcu sąd przyznał, że powód był niewystarczający do zwolnienia z pracy i że Emerald Shine został wydalony z powodu uprzedzenia tamtejszych kucyków. Ta wygrana dała mu możliwość powrotu do pracy, którą oczywiście chętnie przyjął po jakimś czasie. W tym samym czasie zaczął się co raz częściej spotykać z Vivi. Od dawna wiedział, że coś do niej czuje, jednak do tej pory myślał, że to jedynie przyjaźń. Wyznał jej miłość w ogrodzie, podczas odwiedzin w pracy. Velvet była zaskoczona, popłakała się ze szczęścia. Widok swojej ukochanej tak bardzo szczęśliwej, był dla Emeralda czymś wartym więcej niż wszystko inne na świecie. Wkrótce potem się pobrali. Na ślub przyszło sporo rodziny, znajomi z pracy, w tym oczywiście Crystal, z którą Emerald starał się nadal utrzymywać dobry kontakt. Diamond Hoof był zachwycony, widok swojego syna w dniu jego ślubu był dla niego czymś wspaniałym. Vivi i Emerald podróżowali trochę po świecie. Czasem udawali się nad rzekę i urządzali sobie piknik. Po prostu cieszyli się sobą, zupełnie jak wtedy, gdy byli mali. Dwa lata po zawarciu małżeństwa na świat przyszła córka Emeralda - Amber Star. Była jego oczkiem w głowie. Źle się jednak czuł z faktem, że nie poświęca jej tyle czasu ile powinien. Czasami wynajmowali opiekunkę aby zajęła się małą Amber, jednak Emerald miał co do tego mieszane uczucia. Rozwiązanie przyszło samo pewnego wieczora, kiedy chciał przeczytać córce bajkę na dobranoc, ale skończyły się książki. Myślał, że ta sama historia nie zrobi jej pewnie wielkiej różnicy, ale postanowił samemu wymyślić bajkę. Spodobało mu się chyba równie mocno jak Amber. Postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie. Parę miesięcy potem ukazała się jego pierwsza książka zatytułowana "Dlaczego prawo?" w której podzielił się doświadczeniem w zakresie sądownictwa i dołączył parę ciekawych wskazówek. Książka sprzedała się dobrze, bo miała na sobie jego imię, Emerald Shine. Po wygraniu tamtej sprawy wraz z Crystal stał się dość znany w Trottinghamie i chociaż niektóre kucyki nadal były uprzedzone do obsadzania kucy ziemskich na takich stanowiskach, to umożliwił pewnie wielu innym równe szanse jeśli chodzi o pracę. Wkrótce potem zrezygnował z pracy sekretarza i wrócił do księgarni. Wydał jeszcze dwie książki o podobnej tematyce - "Walcz o swoje PRAWA" i "Krótki podręcznik przydatnych terminów dla studentów prawa". Praca w księgarni nie zajmowała mu tyle czasu i była mniej męcząca, a zapewniała dochody. Większość czasu poświęcał swojej córce, Velvet oraz ojcu. Wydał również książki o zupełnie innej tematyce, pod pseudonimem, który wymyśliła mu kiedyś Velvet - Villefort. "Tęczowa wyspa" - przygody grupki źrebaków, które w niewiadomy sposób znalazły się na tajemniczej wyspie. Treść w dużej części oparł na historiach które opowiadali sobie z Velvet za źrebięcych czasów. "Zbiór baśni i bajek" - Głównie historie, które opowiadał swojej córce na dobranoc. "Co w lesie piszczy" - Zbiór opowiadań o mitycznych stworzeniach zamieszkujących najdziksze lasy Equestrii. Emerald przeżył swoje życie szczęśliwie, chociaż były momenty, w których chciał się poddać. Starał się walczyć o swoje, dla siebie oraz swoich bliskich i odniósł sukces. Może nie został znanym w całej Equestrii prawnikiem, ale zyskał coś, czego nie wymieniłby za nic w świecie. Rodzinę, miłość i spokój. Emerald zakończył swój żywot na długo przed tym, jak Twilight Sparkle przybyła do Ponyville i zaczęła studiować magię przyjaźni. Jego postać nie ma wiele wspólnego z szóstką przyjaciółek, które ratują Equestrię. Chociaż, kto wie... może jedna z jego książek leży na półce samej Księżniczki Przyjaźni D: Charakter: Emerald był raczej życzliwy, chociaż rzadko się uśmiechał. Nie był bardzo wylewny jeśli chodzi o emocje. (Chociaż zdarzało mu się wybuchać) Starał się traktować wszystkich z szacunkiem i nie oceniał kucyków po tym jaką sprawują rolę. Był opanowany i spokojny. *Trottingham Miasto wspominane w dwóch odcinkach. Pochodzi z niego Pipsqueak. Nazwa miasta nawiązuje do brytyjskiego miasta Nottingham, znanego między innymi z przygód Robin Hooda, ponadto zawiera określenie chodu konia (ang. trot 'kłus'). To właśnie tam Rarity w "Mistrzyni spojrzenia" musi wysłać 20 sukienek ze złotego jedwabiu.
    1 point
  11. 1. Zebrice na innym kontynencie leży, daleko od Ponyville obrzeży. Musiałbyś ruszyć na południe, a jak morze przepłyniesz, to będzie cudnie. Trochę na zachód lekko w Memfitis odbij, Arabii pustynię też rychło podbij. A kiedy zobaczysz sawanny trawę, to wiedz, że właśnie skończyłeś wyprawę. 2. Nie jest mi znane Hasbro zdanie, proszę mi zdać inne pytanie. 3. Zdecydowanie nie jestem tu sama, ale dokładna odpowiedź nie jest mi dana. W większych miastach znajdziesz naszych, wyróżniają się wśród waszych. 4. Człowiek? Cóż to za stworzenie, świnie jakieś czy jelenie? 5. W moim świecie nie ma tego, nie leczyłam więc, kolego. 6. Musiałam nauczyć się rymy składać, by zebrzą magią swobodnie władać. 7. 8. Nie mam tutaj żadnej pewności, ale tak zdają się mówić kości. 9. Coś mi w nim niezbyt pasuje, ale pani Annie i tak podziękuję. Brak jej niestety giętkości języka i gładkość rymów gdzieś tutaj zmyka.
    1 point
  12. ja jestem fluttrshy, nie żadna podróba i jestem normalny.... normalna
    1 point
  13. 1 point
  14. Zacząłem robić temat, bo nie było, ale widzę, że Kruczek to the rescue No i dobrze, niechaj ma laury i zaszczyty. Od siebie dodam na razie, że podmieniłem link na pewniejszy i lepszy.
    1 point
  15. Co, gdzie jak? Że to już moja kolej? Tak dawno mnie tu nie było, że prawie bym nie zdążył. Wogóle to byłem na naradzie odnośnie spadającego poparcia dla mojej partii. Manipulacja PiS'u w tej sprawie jest przerażająca. A odnośnie pytania.... Jak nazywa się potwór z bajek napadający na podmieńców, przemieniając je na zawsze w kucyki? Hmmm, niech pomyślę... Gdyby to miało być w realu to powiedziałbym, że Krystyna Pawłowicz... Ale z bajki..... *na stronie* Te, Dolniak... Jak się nazywał ten no... potwór napadający podmieńce? No podmieńce, takie jelenie no... Nie wiesz co to podmieńce??? W takiej bajce o kucykach były... No tak, z tej bajki od Hasbro... I ten potwór zmieniał ich na zawsze w kucyki.... Tak tylko pytam... To wiesz, czy nie?? chan-co???... Aaaa, dobra... Dzięki *kaszle* Coś mnie nie było słychać.... Otóż pierw pomyślałem, że Buka, ale przypomniałem sobie, że kiedyś w Galileo o tym mówili. Mam na myśli changeliszka oczywiście. Wiesz, tak jak my mamy bazyliszka to tam mają changeliszka. No i poproszę osobę z nr 9 Czy Harry ciągle trzyma Hedwigę w klatce z powodu afery muzycznej??? Bo ostatni post na Twitterze był 3 dni temu i trochę się martwię...
    1 point
  16. Genialny Żółw właśnie stracił ucznia...
    1 point
  17. Co mówi Snowdrop kiedy wpadnie w kłopoty? . . . . . . . . . . . . . . . Nie widze problemu?
    1 point
  18. Denerwuje mnie moja własna nieporadność życiowa i problemy ze znalezieniem jakiegoś celu do którego mógłbym dążyć, przez co znowu się nakręciłem i z nerwów nie mogę zasnąć. Dodatkowo pogarsza wszystko fakt że nadchodzi pomału czas sesji i rozliczeń co wpędza mnie w stany depresyjne, a moja chwiejna sytuacja na uczelni wcale nie pomaga. Chciałbym choć przez chwilę poczuć jakiś wewnętrzny spokój zamiast udawania że jest okej, nawet sam wiem że pewnie wszystko za mocno sobie w głowie wyolbrzymiam, przesadzam, bądź biorę za poważnie. Pewnie już o tym biadoliłem ale ten stan wrócił, sytuacja w której jestem czyli studiowanie, potrzeba znalezienia jakiegoś swojego powołania, i tak dalej przerażało mnie od najmniejszych lat. Samej pracy się nie boję, ale tego że mogę nigdy żadnej z której będę zadowolony nie znaleźć. Nie umiem sobie poradzić i się ogarnąć, mimo że zawsze znajdzie się ktoś kto porozmawia, lekko nakieruje albo pomoże, czy to rodzina czy znajomi, tylko co z tego skoro tak mało osiągnąłem do tej pory sam, więc czyjaś pomoc tylko umniejsza moją wartość ._. Musiałem się wygadać, może to pomoże... Aha, i nie jest moim zamiarem szukanie atencji, ale może ktoś da mi przypadkiem jakiś nowy punkt widzenia, Internet może nie jest dobrym do tego miejscem ale mam w tym wypadku mało opcji. Przepraszam jeżeli piszę gdzieś niejasno, ciężko mi myśleć o jednej rzeczy naraz jak źle się czuję. I dzięki za przeczytanie.
    1 point
  19. 1 point
  20. Wygrałem polskie finały Odysei Umysłu i jadę do Ameryki!
    1 point
  21. @Foley Jak mówią, o gustach się nie dyskutuje Fajnie, że przeczytałeś, i chciało Ci się skomentować. Mogę jedynie napisać, że wyjaśnienia pozostawiam pomysłodawcy serii raczej; poza tym, jak pisałem, jest to opowiadanie dla mnie chyba dość typowe, jak sądzę. Jeśli napiszę jeszcze jakąś część serii, to raczej będzie już nieco wyjaśniać. Zasadniczo, otwarcie serii nieco zobowiązuje do niezdradzania niczego, choć faktycznie mogłem nieco przesadzić, a ostatni fragment, ten z "człowiekiem"... właściwie to ma sens, ale nie mogę na razie napisać jaki. Wiesz, że jest coś w tym, co napisałeś? Chociaż skutek raczej głupio by już nie wyglądał. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam
    1 point
  22. Mount & Blade za darmo na GOG'u Swoją drogą nie zauważyłem że grę mam i zamiast tego GOG wysłał mi maila że mój przyjaciel (czyli ja ;_; ) dał gifta xD
    1 point
  23. Em W sumie to nie wiem, co powiedzieć. Czasem odcinek był śmieszny, potem głupi i naiwny, potem miły i sympatyczny, a na końcu tego miziani za dużo dali. Jednak, koniec końców, nawet był ok. Cieszę się, że Mac w końcu zaruchał wymiział czyiś nosek, a ten poprzedni adorator nie okazał się być żadnym dupkiem czy crybaby. Poza tym, jakiś większych plusów czy minusów nie widzę. Nie umiem się zdecydować pomiędzy 6,5 a 7/10
    1 point
  24. "Skrysztalenie" już kiedyś czytałem i komentowałem, więc teraz pora na drugi FF - "Kriostaza". Uwaga, poniższy tekst może zawierać śladowe ilości spoilerów. Ekhm... Ponoć ludzi można podzielić na dwa typy: zwolenników opisów oraz zwolenników akcji. Osobiście obstaje zagorzale przy tym drugim, ale to raczej każdy, kto kiedykolwiek miał ze mną do czynienia, wie. Czemu o tym wspominam? Cóż, głównie dlatego, że jest to główny powód, dla którego moja opinia będzie... skomplikowana. Sam pomysł z przeplataniem tekstu... hm... nie wiem jakim słowem najlepiej określić te "przerywniki"... był całkiem w porządku, do pewnego momentu się sprawdzał i był niezłym urozmaiceniem. Później jednak, odniosłem wrażenie, że powoduje zbyt duże zamieszanie, przez co ciężko było mi się skupić na jakiejś konkretnej akcji. A już zupełnie zgłupiałem jak zaczęły one traktować o... człowieku? Jak to mówią, co za dużo to niezdrowo. Na dobrą sprawę przeczytałem dokładnie tekst i ciężko mi stwierdzić, o czym właściwie był. Znaczy, wiem, że o wyprawie itd., ale... w zasadzie to tyle. Jak na mój gust, za dużo tu tej całej tajemniczości. Owszem, zagadki i niejasności są fajne, ale bez przesady. Czytelnik musi chociaż trochę zrozumieć, bo zwyczajnie się zniechęci. Znów niezmiernie mnie irytuje, że mam przed sobą w gruncie rzeczy dobrze napisany tekst, przez osobę z niemałym doświadczeniem i umiejętnościami, ale jednak taki, który zupełnie mnie nie porwał. Jak wspomniałem na początku, jestem raczej zwolennikiem akcji, a tutaj miałem do czynienia głównie z rozbudowanymi opisami, a kiedy już fabuła zaczęła się nieco rozkręcać, to niewiele dało się zrozumieć. Przerywniki, z początku dobre, później zaczęły tylko utrudniać, przez co swojej ulubionej "akcji" uświadczyłem stosunkowo niewiele. A jeszcze mniej z niej do mnie dotarło. I to pewnie jest główny powód tego, że zadowolony nie jestem. Po lekturze czułem się, jakbym właśnie się obudził i usiłował ustalić, co mi się śniło w nocy, bo niby wiem, że coś było, ale szczegółów brak. Kwestia gustu, jak to się mówi. Zakładam, że na pewno znajdzie się ktoś, komu takie rzeczy do gustu przypadną. Także ten... Na tym już chyba zakończę. PS: Co do ostatniego zdania w opowiadaniu, kiedy to sobie wyobraziłem... wyglądałoby to naprawdę, ale to naprawdę głupio.
    1 point
  25. Dzięki za komentarz. Ciekawą sprawą z tą serią jest fakt, że tak naprawdę każdy z nas nieco inaczej sobie ją wyobraża. Tak więc, można jedynie zakładać, jak to się skończy. Pewnie jakieś jeszcze "legendy" się pojawią, ale na razie niczego nie obiecuję. Pozdrawiam
    1 point
  26. 1 point
  27. GREAT SCOTT! IM LATE! troszkę spóźniona ocena ale nadal z głębi serduszka więc się liczy RarityxSpike, serio? Powoli zaczynałem wierzyć, że ten wątek mamy już raczej za sobą, a tu nagle plask - prosto w twarz. Nie żebym coś miał przeciwko temu, po prostu dawno nie widziałem żeby Spike się tak ślinił do Rarci, nie byłem na to gotowy. Tylko ja miałem ochotę wykrzyczeć: Pomóż temu biednemu zfriendozowanemu gadowi pozbierać te ulotki, masz magiczny kawałek tekturki na głowie, możesz to ogarnąć w sekundę!!111? Sam pomysł AJ jako jurora nie byłby taki zły, gdyby japkowa przedstawiała swoją opinię w mniej inwazyjny i stanowczy sposób. Kiedy porwała ten kapelusz i wywaliła z niego wszystkie piórka to już nawet nie było dziwne, to było po prostu chamskie ;v Logiczniej by było chyba, gdyby Rarcia nie kazała jurorować przyjaciółce, tylko prosiła ją o radę podczas konkursu. No ale nie byłoby morału i Rarcia nadal mogłaby mieć problemy z wyborem, ech. Miło było zobaczyć znowu Hojti Tojtoja i Foto moto, nigdy specjalnie za nimi nie przepadałem, ale fajnie że wracają do starych postaci i jednocześnie wprowadzają nowe. Lily to akurat moje ulubione imię, troszkę szkoda, że dostała je akurat taka klacz. Nie mam nic do jej wyglądu, projektu i wiem że jej głos miał za zadanie być wkurzający, ale kurde, wykonywał swoją robotę aż za bardzo xD Po głowie chodziło mi ciągle: Jezu, przestań gadać, błagam, nie mów już nic, w odpowiedzi dostawałem to: Ten drugi ziomek, którego imienia nie wychwyciłem miał natomiast jeden z bardziej przyjemnych męskich głosów w serialu, podobał mi się styl jego grzywy, sam projekt już troszkę mniej. No i wreszcie Inky Rose, goth poni, kiedy tylko się pojawiła, pierwsza myśl jaka przemknęła mi przez głowę: Niech ktoś narysuje ją w Burtonowskim stylu, błagam. W mojej główce idealnie wpasowałaby się w styl Tima, kolorystyka, styl bycia, długie kopytka. Przeszukiwałem derpibooru z nadzieją, że ktoś już naskrobał coś w podobnym stylu, ale zgadnijcie co. Znalazłem głównie clopy :I Nie wiem w sumie czego się spodziewałem. Pinkie była Pinkie, nic jednak nie przebije mojego zaskoczenia gdy Rarcia dorwała gitarę. Początkowo to było takie "wtf, ktoś podmienił kawałek odcinka na jakąś fan animację?". Milisekundę potem miałem już tylko nadzieję, że Rarcia zacznie śpiewać. Troszkę się zawiodłem, że trwało to tak krótko, ale na tym polegał, hehe, gag. Nieco przekombinowany, kiedy spojrzysz na niego już po obejrzeniu, ale i tak w porządku. AJ w odcinku była zdecydowanie zbyt szczera, scena z Truskawkową Klaczką fajnie przywróciła ją na ziemię, podoba mi się ta Strawberry, mam nadzieję, że zobaczymy ją jeszcze kiedyś ^^ Fajny odcinek, ale nie było wybuchów i wielkich zwrotów akcji (oprócz tego gitarowego, duuh). 7/10 kelner, prosz więcej kucyków~
    1 point
  28. Bardzo lubię filmy Equestria Girls, gdyż od tego właśnie zacząłem swoją kucykową podróż. Mile wspominam dwa pierwsze filmy, z naciskiem na ten pierwszy. Jednakże to już trochę nie to samo... W tym shorcie - a właściwie to już odcinku, była taka... pustka.. i też widać, że czas ich gonił, gdyż wszystko szybko odegrali i raz dwa pozamiatali. Fabuła owszem, cliche, ale nie mam żadnych zastrzeżeń. Typowy kucykowy happy end, nie ma co narzekać, z wyjątkiem właśnie tej szybkości. To aż widać, że zdarzenia były wepchnięte na siłę, by móc przejść do kolejnego punktu. Dlatego też, było po prostu chaotycznie. Końcówka przyznam, że mnie trochę zaskoczyła. Fakt, jest bardzo oczywista, ale nie spodziewałem się, że to będzie tak szybko. Oh, wracając do tej pustki - to też ma związek z brakiem Twilight. Sci-Twi to w ogóle inna postać i ciężko jest się przyzwyczaić. W ogóle jest trochę dziwnie z tymi nowymi postaciami na pierwszym planie. Za wiele też się nie działo. ...Teraz wiem, co inni mieli na myśli mówiąc, że po prostu brakuje kucyków w tych filmach EQG. Dubbing bez zastrzeżeń. Szczerze, to nie do końca ten odcinek spełnił moje oczekiwania, niemniej jednak nie narzekam. Jestem ciekaw, co dalej wymyślą. Tutaj dałem 8/10.
    1 point
  29. Najlepsza scena z odcinka
    1 point
  30. 10/10 A morał jest z tego taki, że wystarczy kupić wybrance nowy sprzęt do kuchni, by zdobyć jej serce
    1 point
  31. Nie znasz Pierwszej Zasady Statkowania™? Gdy dwa kuce siedzą koło siebie, to wiedz, że coś się dzieje.
    1 point
  32. Pierd@@@sz Każdemu coś w życiu wychodzi
    1 point
  33. Całkiem fajny rysuneczek. Podoba mi się dobór kolorów w grzywie i ogonie. Nieźle ci tez wyszła trawa. Poza tym o czym kolega Pixelator wspomniał, to powinieneś popracować nad tylnymi nogami i cutie markiem . Bardzo słabo wyglądają kontury miedzy nogami. Sporo roboty jeszcze przed Tobą. Zachowaj sobie ten rysunek, po latach zobaczysz, jakie postępy zrobiłeś. Powodzenia w nauce rysowania! PS. Napisz coś o sobie w dziale ,,na start". Tutaj jest taka fajna tradycja, że nowi użytkownicy przedstawiają się, kim są, jakie maja zainteresowania itp.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...