Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/20/17 we wszystkich miejscach

  1. Witam. Jestem tutaj nowy, więc proszę nie bijcie, jeśli czegoś nie ogarnę od razu. Otóż nazywam się Antek - no dobra, Antoni. Lecz proszę by zwracać się zdrobnieniem, jeśli wolicie po imieniu. Choć tak naprawdę wolę gadać "po nikach" - i pochodzę z Południowo-Wschodniej Polski. Mam 31 lat i co niektórych szokuje, lubię " Kucyki Pony ". A konkretnie jestem wielbicielem Księżniczki nocy Luny - czyli Lunarnym, chyba tak to się ogólnie nazywa - Do niedawna byłem też swego rodzaju koneserem i archiwizatorem muzyki fandomowej. Niestety, po ostatniej czystce na YT straciłem kanał i choć udało się z odwołaniem, to wrócił, ale bez filmików :( Lubie czytać/słuchać fanfiki kucykowe - no, nie tylko kucykowe, ale to szczegół. Dlatego żywię szacunek dla ludzi, którzy, tak jak Pen Stroke - jego opowieść Past Sins jest obowiązkową lekturą przynajmniej według mnie, jeśli chce się być Lunarnym - lub lektorzy fandomowi: Misiek200m i Night Shade - dwaj najaktywniejsi czytacze od sporego kawału czasu. Wypatrują oczy, czy zdzierają gardła, tworząc i rozpowszechniając dzieła naszego wielkiego - choć nie przez wszystkich lubianego, fandomu. Nie wiem co więcej o sobie napisać, jak sądzę wyjdzie w praniu. Oczekuję, że dostanę zalew pytań. Podobnie miałem na - nie istniejącym już niestety forum Digimonia, na którym zaczęła się moja przygoda z fandomami w ogóle - forum z którego pochodzę... Ps: Zwykle jestem obserwatorem. Choć nie stronię od dobrej dyskusji. A teraz wasza kolej... Ps2: Ze względu na pracę jaką wykonuję mogę "być" na forum, ale nie mieć czasu pisać. Wybaczcie.
    4 points
  2. Accu znów wstawił swoje lektoraty, co zostało mu zabronione. Ponieważ ostrzegaliśmy go, że jeszcze jeden taki wybryk (nie mówiąc o tym, że niedawno był karany za jeszcze inne przewinienia) i dostanie perma, to cóż... dostał perma.
    4 points
  3. >Bądź mną >2 Technik informatyk >Wchodzisz do klasy w której pierwszaki zaciskały swoje pierwsze kable ethernetowe >Podnosisz losową odciętą końcówkę, by sobie na nią popatrzeć >Widzisz to >Co
    3 points
  4. Cuphead "Don't deal with the devil" czyli platformówka zespołu StudioMDHR. Co to dużo mówić? Klimat audiowizualny jest perfekcyjny, nawiązujący do amerykańskich kreskówek lat '30, tamtejszego wieku. Postacie, soundtrack, dźwięki uderzania, dużo wymieniać, bardzo ładna ilość szczegółów. Animacja ręcznie rysowana poklatkowo, akwarelowe tła, to coś, co naprawdę sprawia, że gra jest wyjątkowa i ma niepowtarzalny klimat. Fabularnie polega na tym, że chciwy jak żyd (mimo, że to jego niewinny brat ma nos jak żyd), uzależniony od hazardu, podpuszczony przez kostkogłowego King Dice'a zamierza zagrać z samym Diabłem o swoją oraz swojego brata (nawet nie pytając o zgodę, właściwe Mugman - jego brat - błagał go, by tego nie robić). Oczywiście przegrywa, błagając, by jednak nie zabierał ich dusz. Diabeł zastanawia się chwilę, po czym mówi, że jest coś innego, co by mogli mu dać. I tu zaczyna się nasza rozgrywka, bo to, co mamy mu dać to kontrakty pozostałych dusz, które zostały mu sprzedane. Czyli zbieramy kontrakty z bossów, których pokonamy. No to cóż. Jak wrażenia? Ktoś grał, ktoś przeszedł? Jaki boss był ulubionym pod względem designu, jaki był ulubiony pod względem rozgrywki? Czy lubicie Run n Guny? Itp itd.
    2 points
  5. Nowy Arcik. Taki Kucyk. Mam nadzieję że się spodoba i jak zwykle czekam na komentarze.
    2 points
  6. To nie jest ważne bowiem liczy się efekt końcowy, a my mamy możliwość w tym wypadku na własne oczy i uszy go dostrzec. Nie wmawiaj mi założeń, bo niczego nie zakładam - mówię jak jest i wyciągam wnioski. A bóg przyparty do muru ucieka się do opowiadania o życiu po śmierci... i o tym jaki w tedy będzie wszechwładny. Dostrzegam, jest nią dogmat zakorzeniony w psychice tak głęboko... Tak bo zasadniczym problemem boga jest wstydliwość. A co Ty byś zrobił, jak by ludziom groziło wieczne piekło za nie znanie Cię. I w swojej wszechmocy i wszechwiedzy wiedział byś że ludzie wątpią i dochodzą prawdy na podstawie analitycznej i obiektywnej oceny a nie subiektywnej (bo obdarzyłeś ich rozumem), w której polu ty działasz. Co byś zrobił aby ich ocalić, czy sam fakt że Cię nie znają i nie przestrzegają twoich praw które rzekomo przekazałeś tylko niektórym jednostkom i które zmieniają się w czasie w zależności od mody (niewolnictwo, karanie żon, nieposłusznych dzieci śmiercią) gniewa Cię do tego stopnia że każesz im wiecznie płonąć? Jako istota myśląca użył byś prostego przekazu czy był enigmatyczny i schowany, podziany gdzieś w ludzkim pragnieniu życia po życiu aby pastwić się, niczym nad płonącym zwierzęciem szukającym ratunku i miotającym się w nadziei ukojenia bólu? No chyba że wieczny ogień jest tym co dla nich bozia przygotowała i tak ma być, bo to jest dla niech dobre. W tym momencie próbujesz bronić hipotetyczny twór będący dużo gorszym bytem od wszystkich ss-manów, hitlerowców itd razem wziętych. Skoro próbujesz powołać się na mój intelekt to ja powołuje się na Twój; weź oscyloskop, analizator widma, mikroskop, teleskop jakąkolwiek aparaturę pomiarową jak jest na ziemi, posłuż się dowolną metodą badawczą i udowodnij obiektywnie że bóg jest, udowodnij jego udział w historii świata tak aby każdy, kto by to nie był i skąd pochodził mógł obiektywnie stwierdzić: masz rację Twój bóg naprawdę istnieje. Przypominam tylko że ciężar dowodu spoczywa na głosicielu, a ignorancja nie jest argumentem w dyskusji. Zjawisk nadprzyrodzonych czyt. wymyślonych, dosmaczonych, z odpowiednim zależnym nomenklatury religijnej tłem... tyle w kwestii nadprzyrodzoności. A konsekwencje? Jakie? To że liczba potencjalnych obywateli piekła drastycznie by się zmniejszyła? Z czym ten bóg ma problem, nie będzie miał czym w piecu palić na zimę? Ja za to nic nie zakładam, opieram się jedynie na tym co dostrzegalne, co można zmierzyć, zbadać i sprawdzić. Nie masz skali porównawczej co do słuszności czy mocy ludzkich przekonań, a już na pewno skala ta nie będzie obiektywna w ujęciu wszystkich jednostek. Można jedynie dostrzec efekty działania wynikające z przekonań. Co do założeń, wypowiedziałem się już ... Jak najodpowiedniejszy? Zgodnie z nauczaniem kk ludzie ci będą potępieni bo nie uczestniczą w sakramentach, nie dają na ofiarę itd. To samo u wyznawców allaha, żydzi to już trochę inna bajka... w takim razie powinni zmienić w ogóle formę nauki w szkołach i na uniwerkach na tę doskonalszą... boską. Każdy pedagog powinien mieć w paluszku świętą książkę i w metodach pracy posługiwać się tylko boskimi sposobami. Skoro są takie doskonałe i odpowiedniejsze. ...hmm.. a co robi bóg, czyż jego ciągoty nie są dyktatorskie? Tutaj akurat nic nie wymaga wyjaśnienia. Bóg w żadnej z głównej religii nie jest istotą nie z tego świata, zwykł przykuwać bardzo dużą wagę do drogocennych przedmiotów ofiarowanych jego kapłanom, lubi złoto, drogie kamienie, wielbienie, chełpi się swoją władzą, grozi... Przez jakiś czas nam się tak wydawało, dlatego użyłem stwierdzenia: "(choć nie koniecznie przez kogoś musi być odnaleziona)". Budowanie wiedzy na własnym widzimisię jest bezsensem. Nie, może być prawdą lub nie albo tylko częściowo na ile mamy takie możliwości poznać pewne zjawiska. Ale czy my tego chcemy czy nie, te zjawiska w swojej nie koniecznie do końca poznanej przez nas formie, sposobie działania istnieją i nie pytają się nas o zdanie. Powinniśmy śmiało zmieniać własne przekonania o nich, gdy stosowne badania i odkrycia przeczą temu co wiemy o nich dotychczas - bo liczy się próba, eksperyment który potwierdzi opisaną przez nas regułę czy też nie. I wcale nie chodzi mi o dowodzenie prawdy - nie prawdy tylko w sposób organoleptyczny. A jakże, ale czy wyrazem pogardy do tego świata jest nowe porshe biskupa? Zauważ, przywódcy religijni każą owieczkom gardzić tym światem (tym jedynym życiem które mamy, a jakieś inne życia po śmierci, nie wiemy tego), podczas gdy oni żyją na maxa. - i to nie jest założenie lecz wynik obserwacji. hehe... bardziej C, ale taki nawyk... Cierpienie kształtuje dobrych niewolników, doszło do tego że nie potrzeba już dziś nawet kata, bo owieczki są od małego tak wytresowane aby samemu się karać, a w skrajnych wypadkach włącza im się tryb ostracyzm i zaczynają osądzać siebie nawzajem. A ja na przykład chciałbym żyć wiecznie... nie musieć jeść, pić, oddychać, nie mieć potrzeb fizjologicznych, być niezależnym od kogokolwiek i czegokolwiek takie tam marzenie z dzieciństwa. Teologii chrześcijańskiej a więc niczym nie potwierdzonych dogmatów - założeń budowanych jedynie na początkowo wspólnym fundamencie, a później historyjek snutych przez poszczególne owieczki mniej lub bardziej zgodnych z podwalinami. Nie jest łaską, ani czymś dobrym czy czymś złym, ona po prostu jest i dotyczy każdej żyjącej istoty. Twoje wytłumaczenie jest tylko "pomalowaniem grobu w kolorowe kwiatki". Jeżeli moje życie uznam za "niegodne życia" (a kiedyś to nastąpi) to wolę po postu je sobie odebrać. poproszę Jak by mi ktoś kto ma nade mną władzę, ktoś kogo uznaję ja za realny byt, który pozostawia ślady swej działalności i obecności w świecie, to tak. Ale jeszcze do tego nie doszło aby własne wyobrażenie/twór, konstrukt myślowy wydawał mi polecenia. A tym bardziej inny człowiek który powołuje się na te i podobne wyobrażenia. To jest coś co do czego owieczki absolutnie wręcz muszą być przekonane. To jest coś co usprawiedliwia na tym świecie: niesprawiedliwość, cierpienie, wszelką nędzę i tzw kary boże, choroby psychiczne nabyte w wyniku fanatyzmu religijnego, władzę hierarchów, zakazywanie owieczkom zaspokajania zupełnie naturalnych potrzeb fizjologicznych, okaleczanie własnego ciała na tle rytualnym...
    2 points
  7. ...bo w starym temacie było za dużo syfu. Wydałam jakieś chore pieniądze na zestaw Promarkerów i blok, po czym urąbałam pracę testową pośpiechem i niestarannością. Na (przeciągniętym gdzieniegdzie GIMPem) skanie wygląda to nawet znośnie, w realu już mniej. Jeśli to nie jest dobrą definicją mojego... robienia czegokolwiek w sumie, to nie wiem, co jest. Oslo, obrazek z OCkiem.
    1 point
  8. Cześć wszystkim, jestem Haifisch. Konto tu w sumie założyłem dawno temu, bo w 2012 roku, ale pod innym nickiem, napisałem tylko 32 posty i od 2013 byłem nieobecny. Nie witałem się wtedy, więc dopiero teraz się przywitam. Mam 24, pochodzę z Kielc i pracuję jako programista, jednocześnie zaocznie studiuję informatykę na studiach magisterskich. Lubię słuchać muzyki (głównie fiński i niemiecki metal), grać, interesuję się Formułą 1, militariami, astronomią i chemią. Lubię też edytować na wikipedii (głównie kwestie techniczne na stronach poświęconych F1). MLP poznałem w 2012 roku, niedługo przed maturą. Po maturze znalazłem polską wiki poświęconą MLP, będącą w takim sobie stanie, i korzystając z dużej ilości wolnego czasu zająłem edytowaniem jej. Szybko dostałem uprawnienia administratora, niedługo potem zostałem tam biurokratą. W ciągu ostatnich kilku lat MLP poświęcałem raczej mało czasu. Korzystając jednak z tygodnia wolnego na początku listopada postanowiłem nadrobić zaległości (pół 6 sezonu i cały 7), przez co ponownie się wkręciłem w MLP i postanowiłem też spróbować tu wrócić. Ogólnie jestem raczej typem samotnika, który spędza wieczory w domu. Nie lubię imprezować, nigdy nie byłem na żadnym meecie. W sumie, to tyle co mam o sobie do powiedzenia. Awatar przedstawia moją sponifikowaną wersję (długie włosy i broda).
    1 point
  9. Aktualizacja. Matyas Corra i Xana dla Lyokoherosa. Matyas Xana
    1 point
  10. - Zaraz do was dołączę! - krzyknęła Rainbow i pognała w stronę swojego domu. Cięła powietrze niczym tasak, pragnąc zobaczyć się ze swoim pupilem. Miała nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Znała go bardzo dobrze, zauważyłaby, gdyby coś było nie tak. Wpadła do domu i zaczęła szukać. Nie było go jednak na jego legowisku, ani w szafie, ani pod łóżkiem. Obleciała cały dom i nadal nic. - Dobrze, nie panikuj, Rainbow - szepnęła do siebie i wzięła głęboki wdech. - No tak! Jasne! Wyleciała z domu tak, jak wyleciałby najszybszy pegaz w całej Equestrii - z precyzją i zapałem sportowca. Wiedziała dobrze dokąd zmierza. Zamek Twilight, Tank musiał tam być, tam przecież go ostatnio widziano. W bibliotece, kiedy w tajemniczych okolicznościach, na oczach Twilight i Luny zniknął zostawiając po sobie dymek. (Nie wiem jak wy, ale ja chętnie bym zakończył to opowiadanko po paru najbliższych postach. Happy end i kolejne opowiadanie. Oczywiście, jeśli @Caluś oraz wy przystaniecie na taki pomysł. Dlaczego? Jeśli bardziej przedłużymy tę historię, będzie się to ciągnęło na siłę. Materiału do tej pory jest około cztery - pięć stron, w sam raz rozmiarowo na jeden normalny odcinek serialu. Nie wiem, czy Caluś przystanie na taki układ, ale jeśli tak, to po zakończeniu tej historii mógłby zacząć dla nas kolejną - jednym zdaniem i rozpoczęlibyśmy od nowa, z całkiem inną przygodą i sytuacją. To też mogłoby zachęcić innych użytkowników do udzielania się w historii, jeśli akurat zobaczyliby posta i dowiedzieli się, że nie muszą nadrabiać pięciu stron postów żeby odpisać w temacie.)
    1 point
  11. Podoba mi się! Mam tylko wrażenie, że grzywa uwyszła nienaturalnie. Wiadomo, styl kucykowy to nie hiperrealizm, ale warto zastosować nawet w czarnej grzywie odbłyski. Najlepiej sprawdzają się te granatowe. Polecam też przy zapełnianiu pro-markerami dużych powierzchni o jednolitym kolorycie stosować ruchy koliste (nie widać wtedy pociągnięć markera i wszystko prezentuje się estetyczniej).
    1 point
  12. Dobry wieczór Księżniczko Luno. Twoja noc, moja pora relaxu i rozkoszy. Proszę dopisz mnie na swoją listę wielbicieli.
    1 point
  13. Pewnie koledzy mu zazdroszczą...?
    1 point
  14. Nigdy nie mów nigdy, Mi też nie przyszło to samo z siebie. Bardzo Ci dziękuję i cieszę się że Ci się podoba ale pamiętaj że to głównie kwestia wprawy. Im dużej i im częściej rysujesz tym efekt końcowy zawsze jest bardziej zadowalający. Ja nadal staram się doprowadzać swoje prace do perfekcji. Jeszcze raz dziękuję i zachęcam do tworzenia.
    1 point
  15. A wolisz wyniki zrobione na szybko, patrz moja wypowiedź nieco wyżej, czy porządne recenzje? Bo ja już wolę poczekać. Wystarczyłoby mi wiedzieć orientacyjnie. W końcu te wszystkie prace nie wystarczy tylko przeczytać, ale trzeba je jeszcze przemyśleć, ocenić, opisać czemu tak, a nie inaczej. To nie jest takie szybkie, jak mogłoby się wydawać.
    1 point
  16. No cześć! Mam dla was moje kolejne rysunki. Mam nadzieję, że się wam spodobają. Możecie pisać jakieś chellenge rysunkowe, byłoby fajnie, a to rysunki. Portrecik mojej ponysonki: Dwa rysuneczki Starly: Znowu moja ponysonka xd Moja kucysia po raz piąty i Harry Potter jako kucyk:
    1 point
  17. Ja to raczej bym powiedział, że kiedyś to ogólnie gry były trudniejsze i wymagały precyzji lub pomyślenia. Dzisiejsze to raczej prowadzą za rączkę i są tak zrobione żeby prawie każdy je przeszedł. Pamietam ile czasu zajeło mi przejście tej gry(Król lew na sege) Albo Oddworld: Abe's Exoddus, w tej grze momentami wymagana była duża precyzja by zdążyć uciec, a każde dotkniecie przez wroga to śmierć.
    1 point
  18. Jak to pewien YouTuber o nicku klocuch powiedział, cytuje: "[...] wczoraj była recenzja cuphead i niektórzy mówili, że to trudna gra jest. Ja se trochę grałem jeszcze i... nie chce tutaj obrażać, ale... Ci co mówią, że to trudna gra to się chyba wczoraj urodzili." W sumie idzie się zgodzić, gra nie należy do najłatwiejszych, ale osoby mówiące, że to trudne i nie do przejścia chyba grają swoją pierwszą grę w życiu. Trudny był Rayman na PS1 20 lat temu. O samej grze dowiedziałem się właśnie od klocucha z jego wideorecenzji i od razu mi się spodobała. Takich nietypowych i pięknych gier potrzebujemy, bo przy tym co aktualnie zalewa rynek, chce się czasami czegoś nowego. Na gry indie jest i będzie duże zapotrzebowanie. Gre bez zastanowienia mogę ocenić na 10/10.
    1 point
  19. Tak, chociaż oglądała je bardziej moja siostra. Ale z tego co kojarzę, to Tola Rola i Coconut Cream - piszę z pamięci, więc mogę mylić pisownie - które są w 7 sezonie mlp pochodzą właśnie z poprzedniej generacji. Ogólnie, G1 np. miała znacznie lepsze czarne charaktery. Grogar - powrót Tambelonu -, Tirek - escape from midnight castle - albo past generacyjny Korduś... Nie pamiętam niestety w jakim odcinku, czy numerze generacji był Discord, ale wiem że był. A najlepiej to pokazuje, ten obrazek. Chociaż jest fanowski. Ci viliani mieli styl
    1 point
  20. życzę wszystkim zebranym wesołej nocy, nich Luna nad wami czuwa, bądźcie grzeczni w snach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    1 point
  21. Według mnie Rainbow Dash jest jedną z najlepszych postaci w serialu. Przez te 7 sezonów rozwinęła się i zachęciła mnie do siebie jeszcze bardziej. Muszę przyznać, że kiedy oglądałam ten serial jako dziecko Rainbow była moją ulubioną postacią i utożsamiałam się z nią. Jednak, kiedy dorastałam zaczęłam bardziej się utożsamiać z innymi kucykami. Ale Rainbow Dash nadal pozostaje u mnie na wysokim miejscu i bardzo ją lubię. Utwierdzam się w tym przekonaniu z każdym odcinkiem.
    1 point
  22. Jako, że uczę się w plastyku ćwiczenia wyobraźni, własnej kreski bądź interpretacji mam od groma. Jednak nawet w takiej szkole odwzorowywanie jest wpisane w tok nauczania. W tym wypadku owe prace były moim zadaniem domowym. W żadnym wypadku nie nazywam tego sztuką - takie odrysowanie właściwie nawet do niej nie aspiruje. (Sam tytuł "TFUrczość sugeruje raczej niski poziom wartości artystycznej zawartej w danym rysunku.) Również traktuję to jedynie jako ćwiczenie (i odbębnienie pracy domowej), jednak chciałam się nim podzielić i jeśli komuś nawet tak proste przerysowanie przypadnie do gustu - będzie mi niezwykle miło. Poza tym, sama czynność odwzorowywania sprawia mi przyjemność, a jako, że nie stać mnie na modeli w domu, a martwą naturą już rzygam, postawiłam na zdjęcia. Zwykle, kiedy decyduję się na przerysowywanie robię to z własnych fotografii, ale wstawiłam te, ponieważ najbardziej wpisują się w tematykę forum.
    1 point
  23. Założenia, założenia... skoro objawia się pośrednio to raczej wszechmogący nie jest, bo potrzebuje pośredników. I jeżeli hipotetyczny boski twór był by świadom ludzkiej ułomności to napisał by na niebie wielki ognisty napis w stylu: (np współcześnie) hej ludzie ja tu jestem, jestem bogiem, słuchajcie mnie a nie diabła! Fakt wykorzystania do komunikacji (jednostronnej, a jakże subiektywnej, chociaż przy przekraczaniu pewnych granic subiektywizmu można osiągnąć także urojoną komunikacje dwustronną) pośredników jednoznacznie wskazuje na źródło - kreatora boskiego tworu. Podobnie jest z miejskimi legendami: nie zwracamy uwagi na to kto ją powtarza/opowiada tylko co owa legenda głosi. Nie pociągamy do odpowiedzialności karnej kreatora legendy ze względu nikłą szkodliwość czynu jakim jest okłamywanie innych w sferze plotek, gorzej jak ta legenda urośnie w ludzkich umysłach do rangi boga. To dlaczego na caluśkim świecie są ludzie którzy mają aż tak zróżnicowane wyobrażenie boga? Czy raczej wyobrażenia te nie powinny posiadać jakiegoś wspólnego mianownika nie związanego z "ziemską egzystencją": (ludzkie marzenie o nieśmiertelności, niewrażliwości na rany, wiecznej chwale, wiecznej, niepodważalnej i najwyższej potędze, chęci torturowania swoich wrogów przez nieskończony czas, posiadaniem na wieki swoich własnych sług - doskonale posłusznych, wykonujących rozkazy bez szemrania i pełnych ufności i wiary we własnego lidera) - to wszystko jest bardzo ludzkie - przerażające wręcz - ale o tym śnią dyktatorzy. Tu się zgadzam w pełni. Myślenie w żaden sposób jako proces nie jest ukierunkowane prawdę czy fałsz. Raczej jest to proces dzięki któremu przetrwaliśmy jako gatunek (nie posiadając pazurów, ostrych kłów, kończyn które same w sobie były by wystarczającym narzędziem do np zabicia drapieżnika typu lew, nasze organizmy nie są przystosowane do zróżnicowanych warunków klimatycznych - jeżeli jakiś ugabuga men nie wpadł by na pomysł że trzeba się przyodziać skórami zwierzaków). Ale dzięki myśleniu dokonujemy konfrontacji naszych doświadczeń, przeżyć, założeń i przekonań z rzeczywistością - możemy wszystko sobie poukładać, zaplanować, wyciągnąć wnioski. Dzięki myśleniu jako gatunek nadal istniejemy - przetrwaliśmy. Ale weryfikatorem słuszności naszego sposobu myślenia (w tym przekonań) jest rzeczywistość - nie subiektywna a obiektywna - stąd potwierdzanie/przeczenie istnieniu boga na podstawie eksperymentów myślowych jest bezsensowne. Nazywanie czyichś wydumanych fantazji na jakiś (w tym wypadku boski) temat jest tworzeniem rzeczywistości w oparciu o własną i cudzą wyobraźnię (słyszane głosy w głowie itp.). Mało tego, istnienia rzeczywistości tej nie da się w żaden naukowy sposób potwierdzić - tyle rzeczywistości ile sprawozdawców/kreatorów (buddystów, muzułmanów, indian, chrześcijan, katolików). Cechą charakterystyczną prawdy jest to że znajduje (choć nie koniecznie przez kogoś musi być odnaleziona) pokrycie w realnym świecie - bez względu na to jak ten świat jest brutalny i bezlitosny. W realnym świecie, a nie czyimś wyobrażeniu o świecie choćby nie wiem jak szczerym i dobrym. /* Wkurza mnie ustawiczne stwierdzanie niektórych grup religijnych że ten świat jest piękny, jaki piękny bozia świat stworzyła a ty ludziu ciesz się nim: ta piękny... jedno życie zjada drugie aby przeżyć samemu, a następnie majestatycznie wydala z siebie nieprzyswojone i niestrawione resztki ciała ofiary (człowiek tez może być pożarty przez tygrysa, a później wys****y - i niech mi ktoś powie że bóg tak chciał... ale to on podobno jest wszechmogący w całym tego słowa znaczeniu) - jeżeli jakiś bóg to tak zaprojektował lub na to pozwolił - musi być wyjątkowym sk*****m. A podobno holocaust jest jedną z największych przejawów ludzkiego okrucieństwa... w takim razie nie znacie boga który to zaprojektował świat w którym holocaust dzieje się na każdym z gatunków cały czas od początku istnienia życia... co wobec takich dokonań mogą powiedzieć ludzie ze swoimi kliku dziesięcioma milionami ofiar, bóg zabija dziennie cebuliony istnień, które ponoć sam stworzył. I nie, wcale nie humanitarnie, nie truje ich gazem tylko w większości wypadków jeden drugiego żywcem rozszarpuje i pożera. - I to nie jest eksperyment myślowy, to jest rzeczywistość w której żyjemy, a jedyną hipotetyczną postacią w tym wszystkim jest bóg postrzegany (mimo wszystko) jako dobry stwórca i kreator. */ Oczywiste - masowa indoktrynacja od małego daje szerokiej grupie społecznej pewien wspólny fundament tego urojonego wyobrażenia, na podstawie którego każda z owieczek dobudowuje swoje własne. Jeżeli własne "dodatki" są zgodne z linią partii to ok - duma i chwała: owieczka czuje się wybraną przez boga - om om om smaczna marchewka; Jeżeli jednak "dodatki" nie są zgodne z oficjalnie przyjętym nauczaniem - to coś jest już nie tak i najpewniej diabeł się tą owieczką interesuje - owieczka się boi - i bat działa.
    1 point
  24. 1 point
  25. - Najpierw pójdziemy do domu Fluttershy. - powiedziała Luna. - Wy też idziecie, księżniczki? - zdziwiła się Rainbow Dash. - Nadal dręczy mnie poczucie winy. - odparła Luna. - Chcę się upewnić, że to już się skończyło. - W takim razie pójdę z wami. - dodała Celestia. - Może znowu zaczniesz znikać? - Nie sądzę. - Nie chcę ryzykować. - Zgoda. W drogę.
    1 point
  26. - Chwila, zaklęcie. - przypomniała sobie księżniczka nocy i jej róg zabłysnął, rozpraszając wokół falę magii. Poczuła, że klątwa rzucona kiedyś przez nią teraz całkowicie zniknęła. - I... co? To koniec? - spytała Rainbow, rozglądając się dookoła. Jej wzok nie natrafił jednak na żadną oznakę tego, że ich zwierzaki są w pobliżu. - Gdzie jest Tank? - Może czeka na ciebie w twoim domu... tak jak na mnie Angel... i reszta zwierzaczków... - Fluttershy oczy się zaświeciły na myśl o zobaczeniu z powrotem wszystkich swoich podopiecznych, całych i zdrowych.
    1 point
  27. Autor: AnnaKitsun3 Źródło: Starlight
    1 point
  28. Ktoś tu będzie miał problemy z zaśnięciem, czemu mnie tam nie ma?
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...