Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/28/18 we wszystkich miejscach

  1. @Barrfind V. Powiem tak - niektórzy takie dramy lubią bo niby "ożywiają" atmosferę, ale jak były lata 2012 - 2015 to było pełno osób, które raczej lubiły MLP dla beki, panującego trendu internetu, a niżeli dla kontentu. Ci najczęściej przejawiali dość specyficzne zdanie i poglądy, nie pomijając ich obecnego stanu na zasadzie "kiedyś było lepiej" i zalewają swoim narzekaniem obecne grupki na facebooku (nie wszystkie, ale dla beki sobie napiszą, bo czemu nie). Ja tam się cieszę, że nie wstąpiłem w tym okresie, bo nie miałbym chyba tego samego podejścia co teraz. Dużo osób narzeka, że tyle osób było na meet'ach regionalnych w 2012\3\4, ale zauważmy, że w mniejszym gronie jest łatwiej się dogadać niż ze setką osób, z którymi pewnie nie zdążysz się z każdym zapoznać.
    4 points
  2. Dobry wieczór, oto nadchodzi kolejny rozdział! Rozdział 37: Salwa Pozdrawiam oraz zapraszam do lektury i komentowania!
    3 points
  3. Fandom nie umiera, tego jestem pewna. Wystarczy się trochę rozejrzeć tu i ówdzie. Nadal powstają coraz to nowsze filmiki i animacje o tematyce kucykowej. Wciąż pojawiają się nowe fanfiki i obrazki. Nadal jest mnóstwo ludzi, z którymi można porozmawiać o kucykach. Nawet, jak widzisz, to nasze forum ciągle jeszcze dycha Poza tym jakość serialu i produktów z nim związanych się ciągle polepsza. No, przynajmniej moim zdaniem, niektórzy narzekają
    3 points
  4. Według mnie bardzo zajefajne tłumaczenie. Szkoda, że nie ma ich więcej, ale lepiej nie przesadzać co nie? A z treści technicznej, to nie mam uwag, nie znalazłem błędów, a zdania są (według mnie) spójne.
    2 points
  5. Powiedziałem, że naprawię to naprawię, nie musicie mi przypominać co pół roku ( ) Nie wiem co powoduje ten problem, tak szczerze. Jak wymyślę, to poprawię :|
    2 points
  6. Zawsze mnie śmieszy, jak ktoś pisze o tym, że jakiś fandom umiera. Patrzy on całkowicie ze swojego punktu, bo teraz stracił większe zainteresowanie i nie ma go takiego jak kiedyś. Ale to nieprawda. Nie wiem czy jakiś fandom potrafi naprawdę upaść, Nawet fandom Hetalii dalej istnieje. Fandom jest rzeczą specyficzną. Tak naprawdę nie wiem czy czuję, że jestem w fandomie MLP, ale czuję, że lubię spędzać czas (pisemnie głównie) na tym forum i z ludźmi, którzy się angażują. Jeśli wątpisz, czy Twoje zainteresowanie będzie takie mocne jak kiedyś to może obejrz sobie pierwszy sezon? W sumie najlepiej będzie jak nadrobisz sezony, które Cię ominęły, kiedy opuściłeś ten fandom. Jeśli nie to zawsze pooglądaj twórczość, przypomnij sobie która postać wywoływała najlepsze emocje, znajdź z nią jakieś AMVki, animacje, fanarty. Bo to, czy fandom żyje czy nie nie zależy od serialu, czy się skończy. Wiele osób się tego obawia, a ja będąc w wielu innych fandomach wiem, że to kłamstwo bo niektóre fandomy swoją bazę, uniwersum już dawno przestało się rozwijać, jeśli chodzi o rzecz oficjalną, natomiast w ich sercach i duszach te uniwersum dalej żyje, rozwija się.
    2 points
  7. Nasza armia nie Gwałci więc o macierzyńskim nie ma co rozmawiać
    2 points
  8. 2 points
  9. Lubię po prostu pospacerować jak jest śnieżnie, nawet jeśli oznacza to brnięcie w zaspach po kolana (nie ma już takich zim więc korzystałem póki śnieg zalegał ), po czym powrócić do domku i cieszyć się z gorącej herbaty/grzanego wina. A ze sportów to oczywiście narty, chociaż poza wyjazdami w góry jestem ograniczony do dwóch stosunkowo małych górek z wyciągami w okolicy, ale lepszy rydz niż nic. Bez śniegu niestety ani rusz w jakiejkolwiek aktywności, toteż w ostatnich zimach głównie gniłem w domu/akademiku czekając na wiosnę.
    1 point
  10. Zjechać na worku z sianem albo tak po prostu na samej reklamówce z biedry lubię do tej pory ale zazwyczaj szaleje na zjazdówce cały rok. Jakość jaka jest taka jest ale dziś strasznie pochmurno było i tak wyszło.
    1 point
  11. Te dupozjazdy też były spoko W Opolu, gdzie mieszkam, mamy taką górkę, zwaną Górką Śmierci, jest dość spora, z niektórych stron stroma. Uwielbiałam tam zjeżdżać. Czy to sankami w parę osób, czy dupozjazdami czy nawet kurlać się bez żadnego sprzętu Ano, chociaż ja litrami codziennie piję herbatkę bez względu na porę roku ^^ nawet a najgorsze upały piję xD Jeszcze kakałko/gorąca czekolada
    1 point
  12. Lubię zjeżdżać na sankach z wysokich górek. Chociaż nie wiem, czy to można zaliczyć jako sport Właściwie ostatnio kiedy miałam okazję to robić to było w gimnazjum ew wczesne liceum, ale cóż. Niestety predyspozycji nie ma. Ogólnie uwielbiam śnieg i zabawę w śniegu na wszelki sposób. A że nie ma śniegu to w sumie robię zimą to co zawsze innymi porami roku. Chociaż zimą herbatka smakuje najlepiej
    1 point
  13. Przeczytane (ponownie) Beware the spoilers! Skończyłem drugi tom Kryształowego Oblężenia, pora więc podzielić się kilkoma przemyśleniami na temat najdłuższego polskiego opowiadania. Jak stwierdziłem w poprzednim komentarzu - nie było dobrze. Mimo dobrych scen i niezłej kreacji niektórych bohaterów (głównie OC) ilość wad je przytłaczała i w efekcie KO nie otrzymało ode mnie wysokiej oceny. Przystępując ponownie do lktury miałem nadzieję, że zmieni się to na lepsze. Niestety spotkał mnie zawód. Tym razem nie będę wypisywał punktów jak w poprzednim komenatarzu choć kilka treściabędzie trzeba powtórzyć lub rozbudować. Na przykład totalne przeintelektualizowanie tekstu - raz jeszcze powtarzam iż wciskanie na siłę... nieco mniej standardowych wyrazów nie jest dobrym pomysłem, a tu występuje nagminnie. Nie mówiąc już o miejscach gdzie zostały one użyte po prostu błędnie, a i taki przypadek rzucił się w oczy. Umiaru niestety nie stwierdzono. Jedziemy dalej - Equestria nadal jest OP. Niby są oblężeni, niby sytuacja jest tragiczna, ale i tak poza killkoma rozdziałami na początku wygrywają wszystko. Praktycznie każda bitwa czy potyczka przed finałowym szturmem to zwycięstwo Equestrii lub w najlepszym wypadku "ocalenie cudem z niewielkimi lub żadnymi stratami". Nie wiem jak dla reszty czytelników, ale dla mnie jest to po prostu koszmarnie nudne. Na dodatek wygląda na to że jeden żołnierz Equestrii wart jest w przybliżeniu miliona swoich odpowiedników z Sombri. No,, może tysiąca. O czołgach to już nie wspomnę - wygląda na to że kilka tygrysów wygrało im wojnę tłukąc wrogów setkami czy tysiącami - tak, pewnie przesadzam ale takie odnosi się wrażenie. Na dodatek autor pozbawił antagonistów działających mózgów - na oślep pchają sie pod lufy, stosują nieskuteczną taktykę i przestarzały sprzęt. Mówiąc krótko zachowują się jak totalni nowicjusze świeżo po szkole - czyli dokładnie tak jak powinna zachowywać się Twilight, która naturalnie dla odmiany jest ultra-kompetentna i nie popełnia błędów. To naprawdę boli. Nie zapominajmy również o tym, że pod koniec tomu nagle wyciąga z rękawa gigantyczną armię, która przełamuje wszystkie fronty bez najmniejszego wysiłku czy większych strat. Pa-ra-no-ja. Kolejna kwestia - Rainbow Dash. Ta, która za swoje zachowanie powinna być wielokrotnie zdegradowana, wywalona karnie z wojska (niech będzie że po zakończeniu działań, kiedy przestanie być potrzebna) a nawet powieszona za swoje liczne przewinienia (niesubordynacja, doprowadzenie do upadku morale w jednostce, doprowadzenie do śmierci co najmniej jednego członka jednostki, alkoholizm, używanie wulgaryzmów i gróźb w stosunku do podległych jej oficerów czy próby fałszowania wyników tabeli zestrzeleń), konsekwentnie kreowana jest na bohaterkę. Co do jej związku z Brave Wingiem - przez kilka rozdziałów miałem nadzieję, że autor nam tego oszczędzi. Niestety po raz kolejny się zawiodłem i dostaliśmy najbardziej sztampowy związek jaki mógł się trafić - od zaciekłych wrogów po zakochanych. Nie wspominając już o tym, że wybaczenie jej win przez Brave Winga po jednej rozmowie jest strasznie sztuczne. I żeby nie było - jeżeli całą jej karą będzie jedna zjebka jaką dostała od Luny to będzie to po prostu śmieszne. Idziemy dalej - realizm. W scenach walki na ogół wypada dobrze, szczególnie kiedy mamy do czynienia z potyczkami AJ lub walką sił pancernych. Naturalnie pomijając wcześniej wysunięty zarzut że Equestria stale wygrywa. Niestety trafiają się również momenty w którym wszystko idzie się gwizdać. Przykłady? Przelot samolotem przez pałac. Rainbow Dash, która po kraksie, podsmażeniu i przeszczepie skrzydeł po dniu jest praktycznie gotowa do służby. Brave Wing, który świeżo po otrzymaniu protezy używa jej niemal jak ekspert. Nieproporcjonalnie wielkie ilości łez wylewane przez Sweetie Brick... znaczy Belle. Przykłady można niestety mnożyć, W sumie mogę tutaj też wrzucić to co uważam za największy grzech "Kryształowego Oblężenia" czyli mieszanie realiów serialowych z... nazwijmy to życiowymi. Niestety w KO jest to robione nieumiejętnie i na siłę. Nawet najlepsze sceny mogą w każdej chwili być zniszczone przez wtręty czysto serialowe, tak samo jak cierpi na tym logika (stawianie "serdeczności" ponad militarny pragmatyzm). Szczerze mówiąc nie wiem czego byłoby trzeba żeby to poprawić - możliwe że napisania całości od nowa. Bohaterowie - a tu nareszcie mam okazję mniej ganić a dużo chwalić. O ile kreacja Księżniczek niestety się pogarszała, to muszę powiedzieć iż Luna potrafiła się przynajmniej częściowo zrehabilitować, kiedy zaczęła się zachowywać jak prawdziwa władczyni. Mam tu na myśli scenę przywołaniu pewnego kucoperza do porządku, czy rozdział z wizytą w snach - cały był super, ale szczególnie podobała mi się scena z Rainbow Dash. Co prawda nie zdołała całkiem zatrzeć złego wrażenia ale w przeciwieństwie do siostry przynajmniej widać poprawę. Następnie AJ - zdecydowanie najlepsza postać w KO, nie mam praktycznie niczego do czego mógłbym się przyczepić, tutaj mogę jedynie chwalić i życzyć by wszystkie postacie były tak dobrze napisane. Rarity - również jest dobrze, chociaż mówiąc szczerze wolałbym czytać o jej podmorskich przygodach, gdyż floty nadal praktycznie w fanfiku nie ma. Z tych słabych jestem zmuszony wymienić Sombrę - mamy tutaj przed oczami obraz totalnej niekompetencji. Nijak nie pasuje to do osoby, która podporządkowała sobie kilka krain. Obawiam się, że to jedna z najgorszych kreacji Sombry z jaką sie spotkałem w fanfikach. Jeżeli chodzi o OC, to nie jest najgorzej. Owszem, niektóre osoby mnie irytowały i uważam że były słabiutko napisane, na przykład Blaze (i nie, nie wiedziałam czyje to OC, dowiedziałem się o tym dopiero kiedy już go znielubiłem ). Brave Wing prezentował się świetnie, ale pogrzebał to kiedy zamiast postąpić z RD tak jak powinien (czyli pozwolić się jej usmażyć w kabinie) to się w niej sztampowo zakochał. Digiter i Rushiu jak zwykle prezentowali się nienagannie aż do czasu swego przedwczesnego zejścia. No może z wyjątkiem scen Digiter x Rarity, które uważam za napisane... tak sobie. Nie było tragedii, ale była nuda - to główny zarzut w ich stronę. W sumie nuda dotyczy też finałowej walki Twilight Sparkle vs White Fire. Miała wstawki z anime i dłużyła się niemiłosiernie - autentycznie myślałem że zasnę podczas lektury. Pozostaje jeszcze słynna (lub niesławna) scena gwałtu. Na początku wyglądało to dobrze. Reakcje AJ wypadała prawdziwie i realistycznie. Scena napisana było mocno i brutalnie jako jednoznacznie negatywna. Wręcz od niej odrzucało, co tutaj należy potraktować jako wielki plus. Udało się pokazać mrok i okrucieństwo, wywołać obrzydzenie działaniami żołdaków. Po czym nagle pojawił się wąż i cały wspaniale zbudowany klimat poszedł się gwizdać. Serio. Kiedy nagle doszło do magicznej transformacji, to zaczałem się śmiać - nie wyobrażam sobie innej reakcji przy tak... absurdalnym rozwiązaniu sceny. Scena, która mogła być jedną z najlepszych (chociaż strasznych) w całym opowiadaniu została całkowicie i nieodwracalnie zdruzgotana przez "jednookiego węża". Naprawdę wielka szkoda. Na koniec jak zwykle zostawiłem rozważania nad formą. I teraz tak - w porównaniu do pierwszego tomu jest znacznie lepiej jeżeli chodzi o wszelkie literówki czy pomyłki gramatyczne lub ortograficzne - tych pierwszych jest zdecydowanie mniej, tych ostatnich praktycznie nie stwierdziłem. Nadal natomiast o pomstę do nieba woła stylistyka, nagminne korzystanie z "ciebie", czy szyk zdań. No i już wcześniej wspomniane przeintelektualizowanie. Tego jest nadal zadecydowanie za dużo. Podsumowując z żalem stwierdzam iż na chwilę obecną uważam "Kryształowe Oblężenie" za fanfik, którego nie da się już uratować - nie wiem na jakie wyżyny geniuszu musiałby się wspiąć autor w III tomie, żeby zatrzeć bardzo złe wrażenie dwóch pierwszych części, ale nie jestem pewny czy to w ogóle możliwe. Na chwilę obecną jest to naprawdę słabe opowiadanie z pewnymi dobrymi momentami. Nie polecam
    1 point
  14. to, że otagowanie się zepsuło to niestety wina ostatniej wersji IPSu. Nie wiem, czy z poziomu technicznego lub ACP da się coś z tym zrobić, acz z tego co wiem to Dec coś miał z tym próbować zrobić
    1 point
  15. I tak się zaczął wszechświat Bronies i Pegasis...
    1 point
  16. Jakże może mnie tam nie być :o Luna była moim największym powodem powrotu do fandomu!
    1 point
  17. Fandom umiera tak skutecznie, że jak dołączyłam do niego w okolicach 2011 (premiera bodaj "Hurricane Fluttershy"), tak w roku pańskim 2018 pojechałam na drugiego w życiu ponymeeta (jeśli można tak określić spotkanie grupy znajomych z Discorda poświęconego fikom - Klub Konesera Polskiego Fanfika, polecamy się), nie oglądam serialu od 4. sezonu i piszę fiki wyłącznie o OCkach... i absolutnie mi to nie przeszkadza. Bo fandom to nie serial. Fandom to nawet nie kuce. Fandom to, wybacz truizm, przyjaźnie zawarte po drodze. Fandom to fanowska twórczość. Fandom wypączkował z serialu, ale nie potrzebuje kolejnych sezonów, żeby istnieć - takie chociażby Bionicle szczyt popularności przeżywało we wczesnych dwutysięcznych, drugą generację anulowano, a społeczność fanowska i tak zbiera się na fejsbukowych grupach, żeby budować własne modele, dyskutować o lore (tak) i smarować zabawki Vegemite czy innym majonezem (tiaaaa). Tak więc jak ktoś mi zacznie znowu smęcić, że fandom umar, to zapoznam go z Taktycznym Harperem. Żyje i ma się wcale nieźle.
    1 point
  18. Ten temat powstał, żeby wbijać mi noże w plecy, serce i wszystko co możliwe D: Niestety PS4 raczej prędko mieć nie będę, ale gdybym teraz miała to z pewnością bym czekała na Red Dead Redemption 2 oraz The Last of Us 2. Obie części ograłam na PS3 i obie te gry były zajebiste.
    1 point
  19. To ja też daje swoje memy z MLP, proszę bardzo!
    1 point
  20. To o tyle spoko, że się osłuchasz języka obcego i lepiej go poznasz Mnie się przypomina przypadek: Rainbow Dash - Rainbow Crash. Rainbow "kraksa" już nie brzmi tak dobrze. Tak jakby tłumacz nie zachował konsekwencji. A dubbing w filmach, czasem nawet samo tłumaczenie tytułów filmów :D, woła o pomstę do nieba! Też czasem wychwyciłem takie powiedzenia typowo polskie, nawiązujące do polskiej rzeczywistości w amerykańskiej bajce, najwyraźniej ktoś trafił na idiom i poszalał JA JUŻ NIE CHCĘ DRĄŻYĆ TEGO TEMATU, ale podam świeży przykład - oglądnąłem kiedyś całkiem dobry hiszpański kryminał La isla minima, którego tytuł oznacza ni mniej, ni więcej "Najmniejszą wyspę", co ma sens, bo akcja rozgrywa się na niedużej wysepce. A nasi ambitni, przewspaniali tłumacze nazwali owo dzieło: Stare grzechy mają długie cienie! WTF?! Inny przykład: film o kobiecie, która choruje na Alzheimera - Still Alice - co znaczy dosłownie "Wciąż Alice", ale brzmi trochę dziwnie, więc można by było nazwać bardziej kreatywnie. Komuś przyszedł pomysł na nazwę "Motyl", ponieważ to ma takie znaczenie alegoryczne: gdy ktoś ma Alzheimera, to na tomografii mózgu widać zaciemnienia do złudzenia przypominającego motyla. Aczkolwiek taki tytuł niewiele by mówił. Jak więc zatytułowano film po polsku? Motyl Still Alice! xD Dobra, nie naśmiewam się już, przykładów można mnożyć. Tłumacz trudny zawód, polski trudny język <> Ooo! Lego McLarena! Też kurde całkiem niedawno myślałem, żeby to mieć! ;D Przecież za czasów naszego dzieciństwa nie było takich bajerów, a jak się jakieś pojawiały, to i tak nie było nas na nie stać! Trzeba nadrobić zaległości! Ja akurat myślałem o Porsche 911 z Lego Technic: Kosztuje sobie skurczybyk, ale i tak prędzej na niego będzie mnie stać niż na prawdziwego
    1 point
  21. Wolę angielski (nie tylko w MLP). W polskiej wersji językowej gry słowne tracą sens (Twilight Flopple, padłem ze śmiechu), a i same głosy jakoś nie przypadły mi do gustu. No ale jestem osobą, która nie przepada za dubbingiem w bajkach (a co dopiero filmach. Polski Yoda ). W grach czasami wybieram dubbing (Horizon: Zero Dawn, Heavy Rain, The Last of Us), ale najczęściej zostaję przy oryginale. Swego czasu brałem udział w "Pony Poczcie" (wysyłanie listu i drobnego upominku do wylosowanej osoby). Otrzymałem Fluttershy do czesania. Pewnego dnia budzę się po drzemce, a tu "Flutterka" ma warkocze Widać matuli się nudziło. A co do moich "dziecinnych kolekcji", to jakoś nikt nie narzeka na winylową Fluttershy. Na Lego Mc Larena P1, Lego Kylo Rena, Lego Y-Winga (do kupienia w gazetce Lego Star Wars za 11zł, polecam) oraz na składanego X-Winga (Revel) też nie. A mam 32 lata. Bez względu na charakter rodzica/rodzeństwa najgorsze co można zrobić to głupio się tłumaczyć. Wiem coś o tym - mój starszy brat się nabijał, ale widząc kompletny brak reakcji z mojej strony dał sobie spokój.
    1 point
  22. 1 point
  23. 1 point
  24. Przeważnie jest tak że ci co chcą nie mogą a ci co nie chcą Muszą. Idę wędrować poszukiwaniu towarzyszy nocy
    1 point
  25. Nie ma to jak zacząć oglądać Koronę Królów dla beki a potem autentycznie wciągnąć się w serial xD
    1 point
  26. *pjona eminem, to dla ciebie* Tak więc, mój przeciwnik zarzeka się, że robi projekt. Ale nie za bardzo mi to przeszkadza w niszczeniu go. Więc jeśli tamto wyżej oznacza walkower, to masz jeszcze coś na odchodne. raz dwa raz dwa trzy @Miłosz Krywko, heh, kompletne warzywko Marne posty, język prosty więcej życia w sobie mają niektóre paprotki i porosty Projekt, powiadasz, ziomek ale co z tego, jeden post to chwila przecie na pewno coś wymyślisz, a jak nie, hmmm, może spróbuj znaleźć w internecie? Widzę, że nie jesteś rozmowny, konkursy... przyszedłeś po nagrodę? Tutaj Cię rozczaruję, rzucasz się na zbyt głęboką wodę. Stajesz do walki na słowa, a to dość śliska posadzka nie uratuje Cie aparat ani kradzież literacka. Twoje zainteresowania - szermierka, horrory, mam propozycję urządzę Ci film grozy a ostrym słowem zmierzę aparycję. Co ja gadam, to przecież cios poniżej pasa a nie obchodzi mnie Twoje imię, przekonania czy rasa. Wiem tyle, że przegrałeś już tę walkę na słowa dla ciebie to projekt, dla mnie odjęta z wrażenia mowa. And in the last verse, I use my english to fight How bout' ya google translate this: Happy Nightmare Night~ **** Sorki za spóźnienie, pierwsze powiadomienie zawiodło a drugie odczytałem dopiero teraz. @Cahan troszkę się zawiodłem, spodziewałem się prawdziwego czarnego zapowiedzenia walczących jak w ósmej mili, tylko że z Zecorą w pełnym afro. Shame on you!
    1 point
  27. @Triste Cordis, dziękuję ci za przytyk drogi przyjacielu, lecz teraz nadstaw ucha, bo mam zamiar powiedzieć tobie coś, czego nie mówię wielu. Słuchasz? To słuchaj, co mam do powiedzenia. Uważaj tylko, by nie zgniotła cię siła ciążenia. Primo Vorsprung durch harte Arbeit to przewaga wielka. Dzięki niej zajmuję zawsze, same pierwsze miejsca. Całe podium moje. A tobie co zostało? Teraz siądź z publiką i oglądaj przedstawienie, bo teraz jest to już jednostronne dogryzienie. Secundo Oratio vincta to dla mnie nie pierwszyzna. Męski, żeński, parzysty i krzyżowy, ja to wszystko znam, ale w moim sercu zawsze white rhyme. Zmagania te sprawiły, bym się sprzeciwił mym ideałom, za co ty poniesiesz sromotną karę. Okryję cię hańbą jak Mises, Marksa i już nigdy nie podniesiesz na mnie swego palca. Mój umysł przyćmiony? Nie żartuj sobie bracie. Ja jedno piwo degustuję pół godziny, a ty tu opisujesz jakiś cienkusz z Pszczyny. Na dziś niech się skończy ta liryczna chłosta, lecz prawdziwe zmaganie się zacznie, jeżeli przyjdzie od ciebie jakakolwiek riposta. Ty jesteś już skończony, to fakt oczywisty. A teraz na mnie spójrz, zwycięzca gorącokrwisty. ### Spalcie mnie w prodiżu.
    1 point
  28. Kup piesełowi zabawki za szekle, pieseł znajduje swoje zabawki... LEPSZE.
    1 point
  29. Ja tak samo myślałem po G1, że już nic z MLP mi nie podejdzie... Tak samo myślałem o G4, ale po jednym odcinku polubiłem tę serię, więc ja nie skreślam niczego, nim nie powstanie...
    1 point
  30. Pierwszy Art z lekka powiązany z MLP. Nie jest to żadna konkretna postać, tylko wymyślona przeze mnie.
    1 point
  31. W dniu dzisiejszym z funkcji administratora wspierającego zrezygnował Myhell. Dziękujemy za długą i owocną współpracę przy ogarnianiu forum.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...