Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/02/14 we wszystkich miejscach

  1. Po pierwsze, nie lubię gdy ktoś wpieprza mi się w paradę, kiedy to JA się czymś zajmuje. Dlatego proszę miejscami o zrozumienie, gdy się wkurzę. Tak Tarr, zdecydowanie nie lubię tego. Zacznijmy od tego, że niewiele osób zachowało się tak, jak moim zdaniem powinni. Cygnusie, na początku coś Ci przypomnę: Na szczęście pamiętam to dobrze. Warn miał co najmniej 80%, a uzasadnienie nie było wątpliwe, tylko oczywiste - trzy razy nie posłuchałeś moich ostrzeżeń i dostałeś zasłużoną karę. Były puushe, nikt się nie czepiał. Na dodatek znowu próbujesz wmawiać jakieś bzdury, przed czym Cię ostrzegałem - Nie potrafisz zrozumieć po ludzku co się do Ciebie pisze? Jak ja mam współpracować jeśli moje słowa trafiają w ścianę? Jakim prawem olewałeś Cavę, skoro było jasno powiedziane, że to ona stoi nad Tobą? Gościu, hierarchia decyduje o porządku! To nie ja zdecydowałem tym razem, by odebrać Ci funkcję opiekuna, ale do jasnej cholery, SŁUSZNIE. Ciągle nie możesz się z kimś dogadać, ciągle jakiś problem. Specjalnie powołałem pięcioosobową komisję w Ekipie, żeby przyjrzała się Twojej sprawie. Wynik negatywny. Cava i Czarny - Może zacznę od tego, że nie całkiem rozumiem jak Czarny stał się nagle opiekunem. O ile pamiętam, zanim ktoś nim się stawał. administracja otrzymywała jego podanie jako propozycję Avatara na to stanowisko. Nigdzie nic takiego nie uświadczyłem. Z tego co widzę mianował Cię Tarr... no tak, w końcu ja się kur** staram by ws. Cygnusa wszystko było przejrzyste, decyzje niezależne, a inni wchodzą i robią sobię one-shot z decyzji. Serdeczne dzięki za małe skurwy****two. Usłyszałem tekst, że Czarny nie staje się opiekunem, bo partner. Okej, wierzę, znam Czarnego. Tylko zabraliście się do tego od dupy strony, bez jakiejś rekrutacji, nic. Poza tym pytam: Co miały znaczyć te wszystkie teksty na SB grożące Cygnusowi, że się pojawię i go usunę? Jakieś WYRĘCZANIE się mną? Nie życzę sobie. Rzeczywiście wrażenie było takie, że chcecie Czarnego na tym miejscu. Jak dla mnie to wtopa Cavy, jak na kobietę cała ta akcja była subtelna jak rżnięcie metalu zardzewiałym brzeszczotem. Podsumowując: Jestem zawiedziony i najchętniej zawiesiłbym Was trzech. Ale skoro już ktoś inny mnie wyręcza, to niech sam skończy tą sprawę. Dawno żadna sprawa mnie tak nie wkurzyła, popisaliście się pieprzonym egoizmem i brakiem wizji. Moje zdanie: Wypieprzyć obu, Cavę zdegradować do opiekuna działu.
    8 points
  2. ''Jasne, to jest trochę omijania rzeczy i trochę "po znajomości", ale nie przyznałbym kolorku, gdybym uważał, że Czarny to Syskol 2.0'' Strzał w kolano. Z bazooki. W tej chwili, w 100% przychylam się do zdania Arjena, bo wprost zostało powiedziane, że została ominięta procedura rekrutacyjna i zadziałało tutaj ziomkostwo. ,,Wskazywać kogoś jako pomocnika''. Tak, wskazywać, a nie mówić ,,On ma BYĆ pomocnikiem''
    6 points
  3. Moi drodzy, Zgodnie z decyzją Cavy, będącej opiekunką działu Cadance, Cygnus zostaje usunięty ze służby pomocniczej. Powodem jest brak porozumienia, olewanie przełożonej etc, etc. Nie dogadywali się. Tym samym pragnę dodać, że miejsce Cygnusa zajmuje Czarny. Gratuluję mu i życzę owocnej współpracy. Wielki Avatar Tarreth.
    6 points
  4. Postanowiłem się wypowiedzieć, chociaż zwykle tego nie robię. Cała ta dyskusja, sprawa z Czarnym, komenty Cygnusa i postawa Cavy mnie dobijają jak nic innego. Rozumiem, że Cava musi postawić na swoim i mieć ogarniętego pomocnika (któremu podobno wisi) ale, Tarreth... tak bez rekrutacji, po znajomości i bez konsultacji z Arjenem? Wypad z taką dyktaturą... . Oczywiście subtelność Cavy wymieniona już przez Arjena, jest godna potępienia (na mnie btw też tak syczy). Mogę jedynie potwierdzić słuszność słów WA Luny i przychylić się do wniosku oddelegowania Czarnego i zdegradowania Cavy. Nad zdegradowaniem mogę pomyśleć, ale "po znajomości" jest niedopuszczalne. To nie jest też tak że użytkownicy mogą sobie zagłosować na kogo chcą. Od rekrutacji jest podanie, a nie wybory do sejmu forumowego... . To tyle ode mnie. Dobranoc.
    3 points
  5. To po to ja tu rozkminiam z innymi nad nowym sposobem rekrutacji, żebyś po prostu sobie wpadł i namaścił wybrańca? Czarny z dupy nie wyleciał, ale z tego co wiem to sam powiedział, że mu nie zależy. Trochę po znajomości? A czym Cava sobie zasłużyła, żeby dostać to czego chce od razu? Inni potrafili się zachować lepiej, a jakoś przez podania przegryźć się muszą. Przypominam, ze wybór członka ekipy ma być mimo wszystko najlepszym wyborem dla FORUM, a nie dla kolorowego. Wyżej postawiłbym schemat "Dwóch pomysłowych kolorowych, przeciętna znajomość" niż "Dwóch w bliskiej znajomości, jeden chce, drugi średnio". Na Czarnego bez rekrutacji się nie zgadzam. Cała sprawa śmierdzi, Cava jest za Czarnym (tak się wypowiedziała) to najchętniej zdegradowałbym, a potem ustanowiłbym oficjalną, uczciwą rekrutację.
    3 points
  6. Cava ma się wypowiedzieć. I tak, Czarny jest 0,5 Cavy. Według moich informacji, Cygnus nie tylko nazwijmy to nie zajmował się działem, ale wręcz olewał Cavę. Doszedł do mnie tekst w stylu "Nie będzie mi tu kobieta mówić, co robić". Wracając do drugiej połówki: Takie zazwyczaj lepiej się dogadują. A wspólny język w tej pracy jest kluczowy. Potem dochodzi jeszcze faktyczna praca. A na to jest czas. Jak Czarny się nie sprawdzi, zostanie usunięty. Jak sam zrezygnuje, bo ta szopka go przerośnie, to zejdzie, bo jemu z tego co wiem to nie zależy. I Cygnusie, to że ktoś nie prowadził jeszcze działu nie znaczy, że się nie nadaje. Ja mu daję się sprawdzić. Co z tego wyjdzie, to się dowiemy.
    3 points
  7. Składam zażalenie na administratorów MLP Polska, za bezpodstawne i umotywowane waśniami osobistymi odebranie mi funkcji regenta Krystallina Autokratorias. Swoje zażalenie podpieram tym, iż wykorzystano fakt zawirowań w moim życiu osobistym (ciężkie czasy na studiach, brak czasu na cokolwiek) przeciwko mnie. Uprzedzałem Arjena, że chwilowo nie będę w stanie zajmować się działem z wyżej wymienionego powodu, toteż odebranie kolorka odbyło się wbrew ustalonemu wcześniej porządkowi. Samo zaś odsunięcie uważam za z góry zaplanowaną akcję, ponieważ już wcześniej Cava mówiła o tym, że to Czarny będzie na stanowisku regenta. Nie ukrywała swoich zamierzeń. Nie bez uwagi pozostaje fakt, że Cava i Czarny są w związku. Arjen miał o tym pojęcie, ponieważ sam prosiłem go o to, by upomniał nasze gruchające gołąbki, żeby się nie napalały. Dział Krystallina Autokratorias został nepotycznie opanowany przez Cavę, mimo że sam konflikt między mną a Cavą rozpoczął się od naszych prywatnych spraw.
    3 points
  8. Cześć jestem tu nowy i lubię kucyki pony.
    2 points
  9. Postanowiłem nareszcie opublikować początek fic'a nad którym pracuję i myślę już od dłuższego czasu. Opowiada on o dziejach Equestrii i o tym jak została stworzona. Jest to historia upadłych bóstw tej krainy, które z biegiem lat straciły swoją boskość i zostały strącone z nieboskłonu na ziemię. Każdy rozdział opowiada przebieg wydarzeń oczami innego "Anioła". Na sam początek mam skończony prolog. Mam nadzieję że wam się spodoba, a niedługo ukończę pierwszy rozdział. Za korektę dziękuję mało znanemu użytkownikowi Johnny. Zapraszam do lektury. Prolog
    2 points
  10. Opinia ma się nijako do faktów, Czarny. "Tylko Bóg może mnie sądzić! - krzyknął dres po czym pobiwszy jakiegoś gościa uciekał przed radiowozem, krzycząc także "JP NA 100%"
    2 points
  11. Wyznaję jedna zasadę: Każdy robi, co chce. Jak lubi puszczać krew, to niech se lubi. Jeśli ktoś robi to tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę, to ma po prostu przeciąg między uszami. Są o wiele lepsze sposoby, aby "zasłynąć", niż: O, patrzcie, jaki jestem biedny! Zgubiłem 10 groszy, jak szedłem do domu. Świat mnie skrzywdził. Ból to jedyne rozwiązanie" i inne tego typu wpisy, przepełnione truciem dupy o tym, jakim to się jest nieudacznikiem oraz wklejanie kompletnie z kapelusza cytatów, które nijak maja się do tej całej wypowiedzi. Jak ktoś chce, to niech tak robi. Ja to uważam za coś głupiego i tyle. Znam jednak kilka osób, które dopuściły się tego czynu na skutek depresji, a nie "chęci zdobyci sławy" i o ile coś takiego jest "lepsze" (o ile mogę użyć tutaj tego słowa) niż takie wycinanie serduszek itd. to czegoś w tym nie rozumiem. Jak przecinanie skóry ostrzem ma pomóc w depresji? Jest to nielogiczne moim zdaniem i nie zalecam tego ludziom o niskim samopoczuciu (potępiłem ten czyn u mojego kolegi, lecz jego samego nie). Ogólnie samookaleczanie się jest głupie i o ile ma to jakieś podłoże psychiczne u osoby, które tegoż czynu się dokonała, to nie jest tak źle, lecz jeśli ktoś tnie się "dla zasłynięcia" i wstawia zdjęcia tego na jakieś Instgramy itd., to jest to raczej objaw niepofałdowanej kory mózgowej. Ale jak chcą, to niech robią...
    2 points
  12. A wiesz może dlaczego zostałeś usunięty? Bo sam przyznałeś, że masz na mnie wywalone, nic nie robiłeś w dziale, dostałeś kilka szans od Arjena i każdą z nich zmarnowałeś. Nawet nie kiwnąłeś palcem, żeby przerwać nasz wspólny konflikt, który ty sam zacząłeś. Ja nie jestem osobą, która uwielbia się kłócić i zaczyna takie konflikty. Do tego przypominam Ci, że kiedyś sam pisałeś, że "dostałam rangę, bo mam cycki". Tak... Tylko że ja męczyłam się z podaniem, a ty dostałeś rangę, bo obiecałeś mi, że dział będzie w dobrych rękach. Nie musiałeś wiele pokazywać, bo wystarczyło, że złożyłeś mi obietnicę przez skrzyżowane palce. I kiedy jeszcze prosiłeś o Regenta, to widać było, że zależy Ci tylko na randze. No i jeśli chodzi o Czarnego: z nim przynajmniej mogę się dogadać. Współpraca i opieka nad działem nie będzie sprawiała nam problemów i przynajmniej z nim będzie miała kontakt i nie będę miała żadnych konfliktów, które utrudniać będą nam współpracę. i wiem, że się nadaje do tego. Ja wiem... A jeśli uważacie, że nie nadaje się do tego, to przynajmniej dajcie mu szanse się wykazać, zamiast patrzeć na to, z kim chodzi, bo to jest akurat nasza prywatna sprawa, która przy wyborze go na moderatora działu nie miała nic wspólnego. Spraw prywatnych nigdy nie mieszałam z forumowymi i nigdy nie będę, więc nie piszcie, że "Czarny dostał rangę za bycie chłopakiem Cavy", bo to po prostu śmieszne.
    2 points
  13. Mnie tam nic nie denerwuję. Jak ktoś lubi to czego ja nie lubię to jego sprawa Fakt nie lubię clopów,artów o dziwnych rozrośniętych częściach ciałą,zabijania kuców i innych obrzydlistw,ale jeśli komuś to się podoba to proszę bardzo Wszystko jest dobre dopóki nie jest szkodliwe dla otoczenia. Każdy jest inny i ma do tego pełne prawo Najważniejsze jest czy jesteś dobrym człowiekiem,a nie to co lubisz...
    2 points
  14. TED (Technology, Entertainment and Design) – konferencja naukowa organizowana przez amerykańską fundację non-profit Sapling Foundation. Jej celem jest popularyzacja – jak głosi motto – "idei wartych rozpowszechniania". Początkowo planowana jako jednorazowe wydarzenie, z zasem rozrosła się do ogromnego przedsięwzięcia, którego celem jest propagowanie wiedzy oraz zmiana świata na lepsze. Od 2006 wykłady są udostępniane online na licencji Creative Commons na stronie www oraz kanale YouTube. http://www.ted.com http://www.youtube.com/user/TEDtalksDirector Prelekcje są dość krótkie (maksymalnie 20 minut), często zabawne, czasami wzruszające, a przy tym arcyciekawe. Ze swojej strony gorąco polecam Poniżej zamieszczam kilka filmików na dobry początek: Sir Ken Robinson opowiada o tym, dlaczego jego zdaniem szkoła zabija kreatywność: Amy Cuddy pokazuje, jak nasza mowa ciała kształtuje naszą pewność siebie. Jill Bolte Taylor i jej "wylew objawienia", czyli spełnionego snu neuroanatoma opisanie: Czy można sfilmować poruszanie się światła? A i owszem Ramesh Raskar przedstawia nową technikę obrazowania, femto-fotografię. Polskie napisy można wybrać klikając na przycisk "Subtitles" pojawiający się pod filmem po kliknięciu nań myszką. Miłego oglądania. Down: poprawione.
    1 point
  15. Temat ostatnimi czasy dość popularny w różnorakich sferach. Osobiście zacząłem się nim interesować w chwili, kiedy zdałem sobie sprawę, jak dużo czasu marnuje(my) na różne głupoty. Co w ogóle o tym sądzicie? Do jakiego stopnia ma on sens i czy te wszystkie fora, blogi i poradniki, mają jakikolwiek wartość? Osobiście zacząłem się interesować rozwojem osobistym jakiś...rok temu? Zaczęło się od szybkiego czytania i zarządzania czasem. Przyznaje bez bicia, że troszkę, bardzo, mega mi to pomogło. Stosowałem różne triki - do dziś stosuje najpraktyczniejszy/ najbardziej wkurzający, jakim jest kalendarz Google. Kiedy udało mi się porządnie rozplanować czas (a robiłem to co do godziny) Nadszedł czas na naukę, bo skoro nauka "szkolna" i inne czynności zostały odfajczone czas było zabrać się za coś produktywnego. Zabrałem się za (Oh mój świecie) naukę języków. W przeciągu tego roku zacząłem bawić się Językiem Angielskim, mimo iż wcześniej, nie potrafiłem niemal zupełnie zbudować jakiegokolwiek zdania (Fakt, nadal się peszę przy rozmowie z obcokrajowcem, ale rozumiem wszystko co do mnie mówi). Teraz mam czas na podszkolenie się z zakresu rysowania i na czytanie książek, gdzie jak na złość zainetesowały mnie podręczniki do ekonomii. Następnie zabrałem się za krótkie fazy snu oraz (co się z tym łączy) Świadome sny. Tutaj przyznaję, że ciężko jest mi utrzymać jednolity czas snu, a skracając go tylko pogarszałem swoją kreatywność(ale świadome sny zostały)... ...Kreatywność! No właśnie! Z tym również miałem nie małe przygody. Osobiście nauczyłem się tzw. "Techniki pomodoro" która o dziwo zdaje niesamowite skutki. Mało tego, okazuje się, że jeśli człowiek ma robić coś konstruktywnego (Uczyć sie, pisać, rysować, męczyć ludzi swoimi tematami na MLPpolska) to przydaje się tzw. Sound Cafe - czyli dźwięki otoczenia, które biernie trafiają do naszych uszu. Jeśli drażnią nas takowe dźwięki, bo bardzo nie lubimy ludzkich odgłosów. Można się również zaopatrzyć w "I-Doser" lub "BinauralBeats" Są to stymulujące dźwięki, które wpływają bezpośrednio do mózgu i "nastrajają" fale mózgowe na odpowiedni poziom. Te symulanty można wykorzystać też do medytacji, OOBE, LD, czy jako legalne narkotyki (stety niestety, taka prawda) Dlaczego marnuje teraz czas na napisanie tego tematu i co cie on obchodzi? Życie mamy tylko jedno, niezależnie od religii, światopoglądu, sytuacji materialne, i tylko raz można z niego skorzystać. Mnie osobiście krew się gotuje w żyłach, kiedy sprawdzając Facebooka, czy wchodząc w szkole na jakiegoś głupiego agregatora, widzę te dziesiątki tekstów o tym, jakie to życie jest nudne i nic się w nim nie osiągnie bo wszystko już jest, bo nie ma czasu, bo to/tamto/sramto. Nie znam żadnej osoby, która by nauczyła się w życiu tyle, że nie musiałaby dowiadywać i podszkalać się w dziedzinach, które wydawać by się mogło, znają na pamięć. Wyjątek stanowią ludzie bez perspektyw, półgłówki i debile, którym wystarcza to co mają. Uznałem, że ludzi trzeba zachęcać - niezależnie od wieku/wykształcenia/poglądów - do samorealizacji i podnoszenia swojej wartości. Co o tym sądzicie? Rozwijacie się jakoś? Nie koniecznie jak ja. Jeśli tak, to napiszcie jak. Być może ktoś podłapie wasze sposoby i motywy. Dzięki czemu w pewnym stopniu bardziej pomożemy innym użytkownikom.
    1 point
  16. Próbowałem to niedawno przeczytać, żeby sprawdzić, o co tyle szumu. Nie dało się. Fanfik zdjęty za niski poziom, linki w temacie nie ma. Może to i lepiej...
    1 point
  17. Zacząłem czytać ten fik krótko po wyjściu rozdziału 7 i od razu mnie wciągną. Jest on zupełnie inny do tego co do tej pory czytałem. Mogę powiedzieć o nim że jest na prawdę świetny a Cloud Kicker to teraz mój ulubiony kucyk tła. Jedyne co mnie tu denerwuje to shipping PinkieDash ale staram się na to przymknąć oko. Jakoś nigdy nie lubiłem tego shipa. Może jestem do niego uprzedzony czy coś ale to nie ważne. Ważne jest to że kiedy to czytam to czasami nie mogę wytrzymać i tarzam się po podłodze ze śmiechu. Chociaż w ostatnich rozdziałach (jakoś tak od 8) jest dość poważnie ale to jest na plus. Bo czymże byłoby Slice of Life bez kilku poważnych problemów do rozwiązania ?
    1 point
  18. Sama myśl powstała podczas ostatnich rozmów z mą lubą. Postanowiłem w końcu przenieść to na tekst, który stał się swego rodzaju wesołym esejem. UWAGA! Artykuł ten ma na celu ukazanie zdanie autora i nie ma zamiaru nikogo obrazić. Ma również wydźwięk satyryczny/komiczny/wesoły, a więc nie należy go brać aż tak bardzo na poważnie. Link: Enjoy! Czekam na opinie
    1 point
  19. Może to nie rodzaj filmu, ale nazwę to filmikiem. Coraz częściej odniesienia te pojawiają się u różnych youtuberów, nawet polskich, o to co dzisiaj upolowałem u Matura To Bzdura:
    1 point
  20. Jest to wynik prywatnej umowy, na którą się obydwoje zgodziliśmy - Cava miała zajmować się tylko Cadence, a ja tylko Kryształkami. Ta umowa była przestrzegana. Jednakże gdy Cava potrzebowała mej pomocy w zajęciu się działem podczas swojej nieobecności, zająłem się, doglądałem go. Ogólnie jednak trzymaliśmy się swoich poddziałów. Wszystkie "zewnętrzne" sprawy, takie jak nazwanie działu "Krystallina Autokratorias" były uzgadniane z Cavą i za jej zgodą wprowadzane. Nihil novi sub solem ante regnum. "W stylu". Nie był więc to cytat, tylko swobodna interpretacja moich słów, które w tym momencie "przytoczenia" traciły swój sens. Jak na sędziego dość stronniczo. Jednak by odnieść się do nich szczegółowo, musiałbym wiedzieć dokładnie, z kiedy są te słowa. Zgodnie z naszą umową miałem prawo tak sądzić. Chwilowo mam zapiernicz ze studiami, nie rozdwoję się. Moja wina w tym, że nie mówiłęm Tobie, a Arjenowi, że nie mam chwilowo czasu na prowadzenie działu, sądzę jednak że na tle tego całego konfliktu to tylko lekkie potknięcie się. Nieprawda. Dostałem dwie szanse, z czego jedna została zaprzepaszczona warnem o dość wątpliwym uzasadnieniu (wygasłym już zresztą, nie wracajmy do tego - faktem jest że 30% było i to przekreśliło me szanse), a druga trwała do dnia dzisiejszego. Z tego co pamiętam, to od trzech zaczynał się tłum. Odrzucając twe umizgi? Jeśli tak, to wybacz, ale po prostu nie chciałęm dalej ciągnąć romansów forumowych. Jeśli nie, i nagle się okaże, że nic nigdy takiego nie było, to proszę mi wskazać w którym miejscu. Ba, powiem nawet więcej - konflikt się wyciszył. Na prywatnym SB mam nadal wiadomości, które nie świadczą o żadnej wrogości między nami. Ba, są dawne. Dalej - w związku z też dość niedawnym warnem z okazji Percivala Schuttenbacha (pozdrawiam w tym momencie Amolka ) można zobaczyć, że bronisz mnie, czy nawet opowiadasz sie po mojej stronie. Gdzie więc jest ta wrogość? Powiem Ci gdzie - za każdym razem kiedy ty bądź Czarny dawaliście mi do zrozumienia, że za niedługo pożegnam się z kolorkiem, a na moje miejsce wskoczy Czarny. Popełniliście ten błąd, który zazwyczaj popełniają czarne charaktery w filmach - wyjawiliście swój plan. W całym zamieszaniu szkoda mi w sumie Czarnego, bo został omamiony i odurzony. Wszak miłość upaja Nie powiedziałbym, moja droga Mam nadzieję, że masz na to odpowiednie dowody i nie jest to przeinaczenie jak u Tarretha, bądź - o zgrozo - bzdura wyssana z palca? Nie byłaś jedyną męczącą się z podaniem, a obietnica nadal obowiązywałaby. Czas sesji i wytężonej pracy na studiach nie trwa przecież wiecznie. Pomówienie na pomówieniu. Wyjaśniałem dlaczego chcę pomarańczkę setki razy (hiperbola) wielu osobom (już nie hiperbola). To nie jest samo żądanie koloru dla koloru. Ten cały dział zgodnie z początkowymi umowami miał być pośród głównych działów tego forum. Po drodze jednak stawiane były wymagania, które należałoby spełnić, by dział wraz z nami, mógł stać się pełnoprawnym działem, bez żadnych różnic w stosunku do innych. Chciałem podnieść dział i jego opiekunów w miejsce, które zajmował poprzednio. Na resztę pozwolę opuścić zasłonę milczenia, bowiem moim zdaniem nie wymaga to komentarza. Reszta zaś komentarzy także zostaje nią zasłonięta, bowiem bazuje na mylnych założeniach. W związku jednak z wielkością całego konfliktu, składam wniosek o odebraniu koloru Cavie jak i Czarnemu, za wszczynanie konfliktu, knucie za plecami, ewidentne i udowodnione kumoterstwo/nepotyzm, spam w dziale Cadance (kolejna zabawa w dziale typu "Daj użytkownikowi kamjenia" to nie sposób na podwyższenie jego wartości). Na forum MLP Polska nie może być miejsca na tego typu godne pogardy zachowania. EDIT: jeśli mam zamieścić prywatne rozmowy, musiałbym mieć pozwolenie Cavy.
    1 point
  21. NIE PRAWDA, NIE BYŁAM N: Słodkie jak szwedzkie cukierki. A: Mniam, księżyc. S: Tak bardzo Luna, tak bardzo mhroczno, tak bardzo joł. U: Niezbyt nam idzie na PW, ale mnie lubi Nie chce wiedzieć co ona robi za te nagrody.
    1 point
  22. Są całe tony słabych fanfików opartych na schemacie "wcale-nie-ponysona-autora-skąd trafia do super-hiper-wypasionej krainy kucyków i randkuje z całym Mane6". Tag [Human] jest uważany za skupisko źle napisanych, sztampowych do bólu i nudnych fanfików, znalezienie dobrego "człowieka" jest bardzo trudne.
    1 point
  23. Jak dla mnie - brzmi to trochę jednostronnie. Wypadało by żeby Cava się tu wypowiedziała i rozjaśniła to i owo. Jeśli nie miałeś czasu na bycie Regentem, powinieneś zrezygnować z tego do momentu, aż ten czas będziesz mieć. Twój brak czasu nie może odbijać się na dziale, nawet jeśli wcześniej ustaliłeś z Arjenem owy brak czasu. Ale. Czy potwierdzone jest że Czarny to 0,5 Cavy? Jeśli nie, to masz tu pomówienie - a te lubię tępić przedmiotami ciężkimi. Jeśli tak... cóż...nie muszę chyba mówić jak źle może zabrzmieć "Wywalić kogoś żeby 0,5 zajęło sobie jego miejsce" na forum gdzie, o ile mi wiadomo, zwykle kolory nadawano nie ze względu na kto jest z kim, ale ze względu na "co kto potrafi"...
    1 point
  24. Jakiś miesiąc później... N: Ładny, rozpoznawalny, dobry. A: Ładny. Podoba mi się. S: Tyle spoilerów. ;-; U: Nawet lubię. ;-;
    1 point
  25. Hm... Polemizowałbym W zasadzie to zupełnie bym się nie zgodził, ale może to tylko ja jestem takim dziwnym ewenementem, dla którego najważniejsza jest treść Nie, to nie jest sarkazm, po prostu wiem, że dla niektórych równie ważna jest poprawność interpunkcyjna, ortograficzna czy "wygląd" tekstu, a ja spokojnie przymykam oko na te elementy jeśli treść mnie zaciekawi. Sam tagi traktuję bardzo luźno. W zasadzie bardziej jest to dla mnie ostrzeżenie, bo [Romance], [Human] czy [TCB] interpretuję jako "Nie klikaj, Foley!" Najlepszym przykładem jest to, że nie potrafiłbym wymienić jakie tagi mają moje ulubione opowiadania Treść mam wbitą do głowy, ale tagi? Dlatego moim jedynym sensownym wnioskiem jest to, że każdy ma inny stosunek do tagów i nie jest możliwe, żeby sprecyzować, jakie mają do nich podejście czytelnicy. Ile osób, tyle zdań
    1 point
  26. Zacząłem przeglądać i trafiam na pierwszy artykuł, który mnie zainteresował na tyle. bym go czytał - relacja z Pyrkonu. Doczytałem do początku 2. kolumny i złapałem się za głowę - GDZIE BYŁ KOREKTOR?! Nie mogę uwierzyć w to, że ten tekst sprawdzał jakikolwiek korektor, bo to, co przeczytałem do tego momentu brzmi w kilku momentach tragicznie, bezsensu. Ja rozumiem, że pod koniec tego fragmentu to było wymienianie punktów programów, ale to też zostało zrobione w sposób po prostu zły. W sposób, który mnie zniechęcił do sprawdzenia reszty tekstu. Idziemy dalej. Artykuł o Przewalskich Ponies. Nie mam nic do zespołu, ale bardzo uwielbiam, gdy pisząc "polskie środowisko fandomowe" (uogólniające) określa się jedną parę osób. Na szczęście reszta brzmi w miarę normalnie i nie ma do czego się przyczepiać... Kolejna przyczepka - co w numerze majowym robią ogłoszenia i reklamy dotyczące lutego i kwietnia 2014? To są przeterminowane reklamy i ich być nie powinno. Co dalej czytałem... Aha, recenzja "Five Score, Divided by Four" - pięknie, że powstała. Jeden z nielicznych ficów, które czytam I przyznaję, jest kontrowersyjny. Chociaż nie wiem, po zakończeniu części transformacyjnej, fic dla mnie stracił jakoś swój urok. Przejrzałem twój artykuł Spidi i mogę powiedzieć jedno - przedstawiałem ci już moją teorię, co do wielkości Equestrii
    1 point
  27. Mnie irytuje: - Fascynacja Derpy- co w niej takiego fantastycznego niby.
    1 point
  28. Burning rozpisał się w sprawie tagów. A więc... Są one wbrew pozorom jedną z najważniejszych rzeczy, być może na równi z treścią. A dlaczego? Ano dlatego, że czytelnik szukając jakieś danej pozycji, gdy widzi owe tagi, wie, czego ma się spodziewać. Te tagi sprawiają, że ten człowiek się nastawia odpowiednio na to, czego tam będzie mógł doświadczyć. Prosta ludzka psychologia. Chyba nie trzeba tłumaczyć, jak wiele zależy od naszego stanu ducha. Ale, gdy dostanie coś zupełnie innego, coś, co w ogóle się nie pokrywa z tagami, taki czytelnik będzie zawiedziony i poczuje się oszukany, nawet, gdy historia przed nim będzie intrygująca. Lecz w sprawie psychologi, to nie jestem oczywiście ekspertem. To co wiem pochodzi z moich własnych obserwacji. Jednak w pełną oczywistością trzeba przyznać, że naprawdę dobra pozycja, która będzie z powodzeniem absorbować uwagę, powinna się obronić, pomimo złych tagów, więc trzeba przede wszystkim dbać o treść, ale nie popełniać kardynalnych błędów związanych z tagami, gdyż mogą one skutecznie spalić na panewce naszą powieści. Skutecznym lekarstwem na źle dobrane tagi to... znajomość tagów, własnej opowieści. A dobrze jest jeszcze znać jakieś klasyki, które są definicją danego tagu. Pozdrawiam was Córki i Synowie Cierpliwości.
    1 point
  29. Co wy telefonami rzucacie czy co? Kup sobie Nokie 3310 - zostanie tobie 99zł i masz jeszcze cegłę o wszechstronnych zastosowaniach
    1 point
  30. Co prawda nie udało się do końca maja, ale z okazji Dnia Dziecka mam dla Was upominek. Rozdział 10. Miłej lektury, a ja zabieram się za tłumaczenie 3 rozdziału Backgorund Pony.
    1 point
  31. I tak oto poznałam pierwsze, w sumie całkiem rozsądne wytłumaczenie dlaczego facetowi tylko cycki w głowie. Ciekawe, ciekawe. Lubię takie filozoficzne poniekąd teorie
    1 point
  32. N: człowiek-fandom A: Molestia w natarciu, ale jakoś zbyt spokojnie wygląda S: za pierwszym razem aż poszłam sprawdzić czy to się stało XD U: nasz naczelny perwers, bezwstydny jeśli chodzi o ujawnianie swoich zainteresowań... w sumie w kwestii tej otwartości jesteśmy podobni, ale ja się tu nie afiszuję lol. Człowiek, który ogarnia wszystkich na forum, czyli taka nasza spokojniejsza Pinkie.
    1 point
  33. Dobrze, mogę już nieco poogarniać, więc na początek kilka słów ode mnie. Cieszy mnie sukces tego meetu. Było mniej-więcej 85 osób. Wiem, że nie łatwo jest nawiązywać nowe kontakty, zwłaszcza będąc nową osobą w dużej grupie ludzi. Ale nie od razu Rzym zbudowano i Warszawę odbudowano! Mam nadzieję, że każdy jest z meeta zadowolony i z chociaż jedną nową osobą się zakumplowała. Podziękowania pragnę złożyć każdej osobie, która wspomogła ten nietypowy dla Warszawy meet poprzez zorganizowanie jakichś atrakcji. I nie wiem co dodać. Swoje zrobiłem, dziadek Linds może iść na wieczny spoczynek Identyfikator nie był obowiązkowy. Był jako dodatek, który rozdawano chętnym, z racji, że pozostały po III Warszawskim Ponymeecie i uznałem, że może się przydać niektórym do szybszej integracji, plus miła, ładna pamiątka z meetu. Identyfikator zawierał barwy czerwone i żółte, w różnych odcieniach, z racji, że są to kolory Warszawy, a tym samym i warszawskiego fandomu. Poza tym jest tutaj jeszcze jedna kwestia - nikt ci nie kazał nosić tego identyfikatora poza terenem meeta. Odchodząc z polany mogłeś zdjąć i np. schować do kieszeni. Nie miałbyś wtedy problemu z łysymi panami Dokładniej to staliśmy przy zejściach do podziemia ronda, nie przed wejściem na stadion. Niestety, nie udało mi się przewidzieć tego, że na miejscu zbiórki ktoś się rozstawi z balonami. Telefonu nie podawałem, ponieważ i bez tego miałem małe urwanie głowy. Plus mój telefon to jednak jest telefonem prywatnym, nie zawodowym, a często się zdarza, że potem mój nr telefonu bez mojej zgody wędruje coraz dalej wśród ludzi i coraz dalej i potem mój nr mają osoby, które nie powinny go mieć. Życie. Między innymi dlatego ogłaszałem ponymeet dużo wcześniej, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik, żeby nie trzeba było tego nr tel podawać. Niestety, nie wszystkie wypadki losowe przewidzisz. Na przykład mnie szło rozpoznać po torbie Biedronki z kocem w środku ;P Przyznaję się do winy, że postu nie napisałem - tak się składa, że ja jako biedny student o ile posiadam w telefonie darmowy Facebook, to poza tym nie mam internetu w telefonie. Szkoda, że inny uczestnik meeta nie mógł napisać postu, ale niestety, takie wypadki się zdarzały nie raz w fandomie. Nie raz i nie dwa komuś nie udawało się dotrzeć na miejsce meeta i nas znaleźć, ale za którymś razem w końcu się udawało. Mam nadzieję, że potem na meecie poczucie zagubienia nieco minęło Wątek sztandaru został wskrzeszony na grupie FB "Warszawa Bronies". Do zgłoszonej propozycji póki co nikt nie ma zastrzeżeń. Widać chęć grona ludzi do złożenia się na flagę. W przyszłym tygodniu zaczynam ogarnianie tego od strony logistycznej - cena, produkcja itd. Kto miałby być chorążym? Mógłbym ja być, często wyjeżdżam po fandomach, więc mógłbym z flagą reprezentować fandom. Gorzej, że ja nie zawsze jestem na meetach na miejscu, tak więc tu pojawia się problem. Tak więc najlepiej byłoby się złożyć na dwie flagi.
    1 point
  34. A ja ostatnio nabyłam Derpy, o której zawsze marzyłam A oto ona
    1 point
  35. OK, w końcu udało mi się doczytać drugi akt. Może znowu zacznę od fabuły... Nie podoba mi się motyw drogi w ficu. Na razie zwyczajnie nie wiemy, po co Luna wysłała kompanię na tą straceńczą misję. Zwiad? Wolne żarty. Ich misja miała potrwać długo, jak sami mówili, więc co to za zwiad, jeśli armia wyrusza parę dni po nich, a oni nie mają z nią żadnego kontaktu? Ratowanie kucyków? Pomijam fakt, że szóstka (siódemka?) istot, nawet nadzwyczajnie uzdolnionych, nie jest żadną pomocą - jak sama powiedziała Victory Cry w ostatnim rozdziale. Ale w jaki sposób mieli niby uratować ocalałych przed changelingami? W jaki sposób mieli ich przerzucić na tereny niezajęte przez nich? No właśnie, widzimy ich niemoc w scenie, w której ratują tą całą rodzinkę przed diamentowymi psami. "Wszędzie są changelingi, ale my mamy lepsze rzeczy do roboty, niż eskortowanie was. Powodzenia i bawcie się dobrze, może dacie radę uciec..." Więc może chodziło o zdobycie lepszych danych strategicznych? Tyle, że znowu - z opowieści uchodźców Luna spokojnie mogłaby wysnuć wnioski, gdzie znajdują się główne siły changelingów, które miasta jeszcze się bronią, itd. Więc to też nie może być powodem. Nasuwa się wniosek, że Luna ich wysłała w zupełnie innym celu, i dlatego jest z nimi Web Spell, która jeszcze nic w ficu nie zrobiła. Ale czy inne kucyki byłyby skłonne pójść na taką misję w ciemno? Część z nich - tak. Lock jest, jaki jest, i wiemy, dlaczego poszedł, Zethi po prostu czepnęła się go jak rzep końskiego chwosta, Blackout idzie, bo mu płacą (chociaż czy naprawdę nie wolałby zostać z innymi najemnikami w armii, zamiast tłuc się na potencjalnie samobójczą misję?), Lightning Spear to rycerz bez skazy i zmazy, więc można go zrozumieć. Ale motywy pozostałych uczestników są nieznane. IMO, tak czy inaczej większość z nich nie poszłaby na misję, której prawdziwy cel jest po prostu nieznany, a wymówka jest naiwna. Zresztą kwestii naiwności fabuły czepnąłem się już w komentarzach - patrz Victory Cry i rozdawanie randomom mapy do kryjówki kucyków. Jeśli już pominiemy ten ogólny cel misji, który nie podoba mi się kompletnie, a jest jednak motorem napędowym aktu drugiego, to zostaną nam relacje między członkami drużyny, które są fajnie opisane. Ale powtarza się mój zarzut z aktu pierwszego, tyle, że tam za dużo było wewnętrznych monologów - tutaj jest za dużo powtórzonych motywów. Nightshade lubi prowokować Lightning Speara - ok, wiemy. Nie trzeba nam o tym przypominać po kilka razy na rozdział. Aż dziw, że wybuchł dopiero teraz. Blackout jest głupi i wszyscy członkowie grupy to wiedzą - i my też zapamiętujemy to po pierwszych kilku przypomnieniach. Przez to fic trochę się ciągnie. Lepiej było poświęcić te strony na prawdziwą akcję, zamiast na odgrzewane dialogi między tymi samymi postaciami. W pierwszym akcie, przez 6 rozdziałów Lock zdążył zabić Kadencję, Chrysalis, przebyć pół Equestrii i prawie dać się zabić. Przez pięć rozdziałów drugiego aktu... zdążył dotrzeć do Manehattanu. Meh... Dłużyna i mielizna fabularna. Co dalej... Chyba powinni mi się podobać rzymscy naziści z legionu, ale z ich oceną wstrzymam się, aż dowiemy się o nich więcej. Korektorzy chyba wzięli się do roboty w drugim akcie, bo rażących w oczy błędów jest o wiele mniej. Ale ciągle pojawiają się niewłaściwie użyte zwroty, na które też powinni zwracać uwagę. Ogólnie czyta się przyjemniej, niż pierwszy akt, przynajmniej pod tym względem. Masz lekkie pióro, co jest podstawą w pisaniu, ale masz też braki, jeśli chodzi o styl - ale to już pisałem w poprzednim poście. Radzę czytać więcej innych ficów i książek, jeśli chcesz te braki wyeliminować (z fandomowych pisarzy chyba nie ma osoby posiadającej lepszy styl od Dolara - ucz się od niego, ale na pewno można też wymienić Albericha czy Ylthin). Więc jakie jest moje zdanie? Drugi akt jest dużo słabszy fabularnie od pierwszego, ale interakcje między postaciami sprawiają, że czyta się go przyjemniej od monologów weltszmercującego Lockdowna z pierwszego. Ogólnie fic w tej chwili oceniłbym na 7/10.
    1 point
  36. Moje nowe kucyki! (wreszcie) Rainbow Dash której salta wyglądają spektakularnie, do tego słodko mówi, tak jak w serialu w wersji z dubbingiem PL I przepiękna Twilight od Firmy Nici. Mało który pluszak (firmowy) ma taki słodki pyszczek i jakość wykonania :3 Niech się schowają wszelakie "mopy", których udało mi się na szczęście pozbyć.
    1 point
  37. Takie tam dwie pluszowe Twilight
    1 point
  38. 1 point
  39. Oczywiście. Skoro jest już wystarczająco trudne, to po co je sobie ułatwić, zwiększając swoją wiedzę w danych dziedzinach. No i przecież można być debilem, który by tylko "żył i żarł" , bo tak najwygodniej. Chociaż może i lepiej, bo wtedy Ci, którzy mają ambicje, będą mogli się rozwijać i błyszczeć na tle innych. No offence, ale gorszego bullshitu nie słyszałem. Też chcę zapracować na swój dobytek i zamieszkać z osobą, którą kocham, utrzymując się bez problemu. Ale kuźwa, jeśli będę więcej wiedział, to będzie mi po prostu o wiele łatwiej w życiu.
    1 point
  40. Nie własne,znalezione w internetach
    1 point
  41. Zolkistet - Co do odwrócenia uwagi, to raczej nie możemy na to liczy - powiedział do Eomeera. Gwizdnął cicho. Jego moduł wyleciał z piwnicy. - Przypilnujesz Spluwacza, kiedy ten odstrzeli rynny - moduł delikatnie kiwnął. - Potem my się nimi zajmiemy - Moduł kolejny raz kiwnął i błysnął na niebiesko. Potem Synchronizator wskazał palcem na drugi moduł, jaki będzie potrzeby w ich operacji - Słyszałeś co masz zrobić - powiedział. - Przestrzelisz mocowania na rynnach i zrobisz to z powiedzmy trzema najbliższymi. Mój moduł będzie ciebie osłaniał. Jeśli rynna sama nie odpadnie, to możesz ją delikatnie popchnąć. Następnie wyjrzał jeszcze raz na ulicę. Widział istny deszcz metalowych ostrzy. Nie wyglądało to za dobrze. - Dobra, ruszajcie - powiedział do modułów. Spluwacz i chroniący go Vanguard ruszyli aby zestrzelić rynny. Kiedy wylądują na ziemi (rynny), my ruszamy aby je podnieść i ustawić tak jak to proponował Vrem. (osłania nas Eomeer).
    1 point
  42. Odniosę się tutaj do tematu podniesionego przed chwilą przez Foley. Tak, w opowiadaniach wojennych spodziewam się, że trup będzie słał się gęsto, poza tym jak widzę kolejną grupkę bohaterów z których wszyscy wychodzą cudem z każdej sytuacji, wybijając przy tym hordy wrogów i nie popełniając najmniejszych błędów, to krew zaczyna się we mnie gotować. Przyznaję, iż wolę "brzydko prawdziwe" podejście, gdzie nie ma postaci czysto biegunowych. Nie czerń kontra biel, a masa odcieni szarości - taka forma jest mi zdecydowanie bliższa. Oczywiście rozumiem, że ktoś może chcieć stworzyć kryształowo idealną postać, czy doskonałego złoczyńcę i jeżeli kreacja stoi na odpowiednim poziomie, to z przyjemnością czytam również takie teksty. Jednak w moich opowiadaniach natknięcie się na tego typu postać jest... co najmniej trudne. No ale cóż poradzić? Po prostu lubię przenosić zwyczajne niedoskonałości na tworzonych bohaterów. Uważam, że takie coś dodaje im smaku.
    1 point
  43. Z całym szacunkiem do Lauren Faust ale pierwszy sezon zostawił u mnie niedosyt, bo było tam niewykorzystane miejsce na ciekawą fabułę. Nightmare Moon powinna sobie pobrykać przez przynajmniej 6 odcinków(nie porywając od razu Celestii), by w miedzy czasie mogła się w jakiś naturalny sposób ukształtować przyjaźń mane6 i ich elementy harmonii. Dobrym przykładem zbytniego pośpiechu przy tworzeniu pierwszego sezonu(odcinek 2) jest scena, w której AJ pokazuje uczciwość, mówiąc Twilight że jak zeskoczy w dół to nie spadnie w przepaść. Jakie miała inne wyjście w takiej sytuacji, nawet gdyby była nieuczciwa? Miałaby trzymać Twi w nieskończoność? Ogólnie pierwsze 2 odcinki, pierwszego sezonu są bardzo słabe(zwłaszcza drugi), strasznie bajkowe i osobiście utrudniły mi aklimatyzację z początku. Czytałem tutaj, że ktoś namówił hejtera do oglądanie mlp i już miało być wszystko ok ale właśnie te pierwsze odcinki tylko utwierdziły go w złym nastawieniu, podejrzewam że nie jego jedynego. Mam też taką małą teorię że początkowo fabuła miała być właśnie taka jak wyżej, a nawet jeszcze bardziej rozwinięta. Nightmare moon miała by zostać odmieniona dopiero w ostatnim odcinku pierwszego lub drugiego sezonu, ale z tego zrezygnowano i wykorzystano cześć dawnego scenariusza do stworzenia Chrysalis, która wydaje mi się być kopią Nightmare(tak jak Rain jest kopią Scorpiona) i w sumie nie wiadomo nawet skąd się wzięła.
    1 point
  44. 1 point
  45. Udało się! W końcu mam swoje aktualne zdjęcie! Nareszcie!! Mało tego, mam na sobie to, co podczas MLK, czyli większe szansę, że mnie ktoś skojarzy to znaczy koszulka inna, ale tego samego koloru, więc... Przejrzałem temat i powiem tyle: może nie jesteśmy najbardziej urodziwi, ale naszych pegasis to nam mogą pozazdrościć xP
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...