Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/29/15 we wszystkich miejscach

  1. Wspomniani antagoniści są ważnym symbolem dla fabuły i wiele wnoszą to rozwoju samego odcinka. Wiadomo każdy się ucieszy na ich widok ale mieli ogromną rolę i nie ma co błaho na to patrzeć. Co do historii Starlight to mało kogo ruszyła zapewne i o go chodzi. Twi powiedziała że to prawda że nie rozumie przez co Star przeszła i właśnie tak jest w naszym życiu. Inni często mają problemy które mogą nam się wydawać głupie a dla nich są największymi dramatami. Każdy ma inne poglądy i stanowisko i myślę że właśnie to ukazuje nam przeszłość złej pani Star.
    3 points
  2. Osobiście nie miałabym nic przeciwko, jeżeli Starlight została dobrą przyjaciółką Mane6 i w serialu pojawiłyby się jej wątki (tak jak CMC), ale robienie z niej kolejnego elementu harmonii raczej by mnie nie zadowoliło. Może za sezon zmienię zdanie, ale na razie jestem na nie. Moim zdaniem przemiana Sunset była jekaś nie naturalną - była zła nawet w zwykłej postaci, a tu nagle oderwała tęczą i bum! - została nowym Elementem Magii i dobrem wcielonym. Nie miała nigdy przyjaciół, wszystkich skłócała, a potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stała się swoim przeciwieństwem w jeden sezon. Rozumiem, mogła się zmienić, ale nie aż tak bardzo i nie aż tak szybko! W Rainbow Rocks okazała lepiej się znać na przyjaźni od księżniczki przyjaźni. Dla mnie jest to jakieś sztuczne. Wolałabym, aby Starlight zmieniła się wolniej, popełniła więcej błędów, była mniej przyjazna od Twilight... Trochę realizmu. Może ratować światy, ale nie od razu. A jak już, to niech pokażą, że miała duże szczęście i dużą pomoc od przyjaciółek. Podsumowując - przyjaźń tak, natychmiastowe Mane7 - nie.
    2 points
  3. Dawno cokolwiek wstawiałem to niech będą wybrane dwa: Z zebry jestem szczególnie zadowolony, ma pluszowy nóż i pluszową strzelbę. Pluszowej broni jeszcze nie robiłem więc to zawsze coś nowego
    2 points
  4. Nie no, to było coś 10/10 . Aż tak zawiłego finału się nie spodziewałem. Myślałem, że będzie tylko jedna alternatywna rzeczywistość, a tu normalnie cała masa przeróżnych przyszłości Equestrii. Ja się łapałem za głowę i patrzyłem jak Equestria przypomina Falluot'a, czy kucyki mieszkające w lesie pod dowództwem Zecory. Wszystko było takie niesamowite. Wiadomo, większość nie chciała, aby Starlight się nawróciła, ale i tak przeczuwałem, że twórcy by nie pozwolili na dalszą złą bohaterkę w serialu. Teraz rodzi się pytania: czy Starlight będzie regularnie lub w każdym odcinku występować w MLP (main 7? nieeee nie widzę tego, no ale może się mylę ). Ludzie marudzą, że serial się kończy - więksi romantycy i pesymiści wypowiadają się na EgD. Trudno powiedzieć. Ja nawet nie wiem co będzie po 6 sezonie, ani po filmie oraz EG, więc nie bawić mi się w tu we wróżbitę Macieja. Zapominamy jednak o innych rozwiązaniach. Kto twórcom zabroni zrobić sezon, który będzie nawiązywał do fabuły między 1 a 3 sezonem? Wyjdzie na to, że TW będzie opowiadała nieznane nam historię Starlight, a Celestia będzie wyciągała z szafy nigdy dotąd poznane, pisane listy od TW - zauważcie, że w 2 odcinku drugiego sezonu Spike wypluwa tonę listów - i bynajmniej jest ich więcej niż te wszystkie listy z 1 sezonu. Taki trochę flashbackowy sezon . Pretekst jest, ale czy twórcy na taki pomysł by wpadli to coś wątpię. Nie każdy chce się bawić w Mickiewicza, przeskakując z 2 części do 4, a z 4 do 3. Chociaż większość fanów byłaby szczęśliwa z pewnego powrotu dawnej formy . Wszystko zależy tak naprawdę od nas. Nie zdziwiłbym się, gdyby powstałoby studio fanowskie, które tworzyłoby dalsze odcinki po zakończeniu G4 - jak są tacy, którzy chcą robić grę na podstawie fanfika Fallout Equestria, to by się też do takiego studia ludzie znaleźli. Zaklęcia Starwirla nie znamy, więc przyszłości również nie dostrzeżemy. My to wszystko piszemy i jak wspomniałem - od nas zależy czy nasz fandom będzie trwał mimo końca serialu, czy nie.
    2 points
  5. Czekam aż w super wiosce równości nagle powstanie wielki kryształowy pałac Starlight
    2 points
  6. Witam wszystkich serdecznie w temacie poświęconym: Wszystkie Drogi prowadzą do Equestrii Writer's Cut Autor: M.a.b Krótki Opis: To co zwykle - człowiek, meh życie, problemy, a tu nagle bum! Piękna perspektywa gniota? Coś się zmieniło? Jeśli tak, to na ile? Czy da się to w ogóle przeczytać? Kolejny Human, ptfu! Możliwe, lecz dopiero jak przeczytasz, możesz to ocenić. Jak obiecałem, Rewrite był przygotowywany dość długo z różnych powodów, lecz w końcu mogę coś pokazać. Od razu zastrzegam - pisanie idzie wolno i będzie szło wolno, więc prosiłbym o nie marudzenie, żebym szybciej pisał. Specjalnie dla porównania pozostawiam stary temat spoilerze pod nowym, by można było porównać oryginał z Rewritem. Oto link do huba! Wszystkie Drogi prowadzą do Equestrii Writer's Cut Index
    1 point
  7. Akt I Zaginięcie Doktora Whoovesa 10 września Nad miasteczkiem Ponyville powoli wschodziło słońce, jakby niechętnie wynurzając się zza wzgórz. Zwiewny obłok mgły oraz cisza otulały budynki, których mieszkańcy wciąż jeszcze pogrążeni byli w niespokojnych snach. W powietrzu unosiła się aura napięcia, niepokoju i oczekiwania. Drzewa pobliskiego lasu Everfree kołysały się delikatnie na ledwo wyczuwalnym wietrze; ktoś mógłby powiedzieć, że same poruszając się; zaś ich cienie tańczyły szaleńczo, umykając przed światłem poranka. Jeden po drugim mieszkańcy opuszczali domy, zdążając pośpiesznie przez uliczki, po których wiatr przetaczał nieliczne jeszcze, pożółkłe, opadłe z drzew liście. Tego chłodnego poranka nie było słychać głośnych rozmów czy też śmiechów, które zwykle towarzyszyły kucykom z Ponyville, podczas ich porannych zajęć. Nie tym razem. Jeden z mieszkańców, znany naukowiec i wynalazca, Dr Time Turner Whooves, zaginął przed kilkoma dniami, pozostawiając po sobie jedynie domysły, plotki, niejasne ślady i wiele pytań. Wszyscy w milczeniu, z obawą w oczach, oglądali się w stronę lasu Everfree lub mieszkania zaginionego ogiera, jakby spodziewając się dostrzec tam... coś. Przeciągły gwizd poniósł się echem po otaczających miasteczko wzgórzach, brzmiąc nienaturalnie, wręcz niepokojąco, pośród wszechogarniającej ciszy. Nocny pociąg z Canterlotu wjeżdżał na stację kolejową...
    1 point
  8. Ech. Temat mówi wszystko, no może po za tym, że otwierać też nie można. Prosiłbym o poprawę i o zwrócenie nam tych uprawnień. Byłbym wdzięczny (inni różowi zapewne też) PS jeśli temat z tą skargą już powstał, to proszę o zamknięcie i skasowanie tego, a także przebaczenie mi mojej niewiedzy.
    1 point
  9. Witam ponownie. Po ostatnich eskapadach, na księżyc został wysłany Lovecraft (Dane). Jak się pewnie domyślacie - za swoją wulgarność, wyzwiska i prywatne wycieczki po innych użytkownikach forum. Zobaczycie go najwcześniej za trzy miesiące, o ile w ogóle.
    1 point
  10. Dobry wieczór i serdecznie witam na forum! 1. Jakiej muzyki słuchasz? 2. Kiedy i co zainteresowało Cię w poniaczach? 3. Może masz więcej zainteresowań (nawet te dziwaczne) 4. Lubisz czytać? Jak tak to co? Przybij kopytko za ulubioną postać i miłej zabawy
    1 point
  11. 1 point
  12. I witamy cię w bractwie, nowicjuszu (Czy jakoś tak się pisało...)
    1 point
  13. Nie do końca masz rację. Sunset w zwykłej postaci nie była takim złem jak Discord, Sombra czy Nightmare Moon. Była bardziej jak podrasowana Diamond Tiara. Pragnęła mocy i bycia podziwianą. A, że była aspołeczna w dodatku to gardziła innymi. Tak samo aspołeczna była Twilight tylko, że ona była typu "zamknę się w bibliotece i będę tam siedzieć dniami". Z kolei Sunset po przemianie to już nie ona. Tak jak Nightmare Moon to nie Luna. Sunset została opętania przez moc, którą próbowała wykorzystać inaczej niż powinna. Widać to chociażby po tym, że przy przemianie płakała. To nie była dobrowolna przemiana. Nie powiedziałbym, że stało się ideałem dobroci i przyjaźni w jednej chwili. Rainbow Rocks nie dzieje się dzień po walce Twilight z demonicą. Jakiś dłuższy czas minął i podczas niego Sunset pewnie powoli się zmieniała. W Rainbow Rocks widzimy już ją jak jest już przywyczajona do tego, że ludzie nie chcą jej pomocy a M6 nazywają ją z przeszłości wściekłym demon czy jak tam. Raczej musiała wielokrotnie przechodzić przez takie sytuacje by tak się do nich przyzwyczaić. Dodatkowo, Sunset nie stało się całkiem wcieleniem dobroci, łagodności itp. Widać to chociażby w tym jak wybuchła gniewem na Twilight (ludzką) w Friendship Games. A z Twilight to taki spec od przyjaźni, że również i Discord mógłby za niego robić.
    1 point
  14. Ooo! A to gdzie się składa papiery w ramach przyjęcia do mane6/7/8? Skoro będzie miejsce dla elementu komuny to dla prawilności też się coś znajdzie? *spoiler alert* w szóstym sezonie odnajdzie się pewnie zaginiona po wielu setkach lat księżniczka Destylacja...
    1 point
  15. Minusy: 1. Kolejny antagonista przeszedł na dobrą stronę, co zresztą było do przewidzenia. Zobaczymy jak to wyjdzie w sezonie 6, oby nie zrobili ze Starlight postaci pierwszoplanowej. 2. Osobiście podobają mi się sceny walki w MLP, ale to zbyt mocno kontrastuje z cukierkowym klimatem kreskówki. Oglądając ostatni odcinek czułem się nieco dziwnie. 3. Rozumiem, że chcieli pokazać jak największą ilość antagonistów, ale kilka sekund dla Discorda to zdecydowanie za mało. Tak to jest, jak się próbuje upchać akcje na kilkugodzinny film w niecałe 60 minut. Plusy: 1. Odcinek nie był nudny, a to już dużo. Ostatnio zdarza mi się oglądać serial na siłę, tylko po to, żeby być na bieżąco. 2. Sceny z Twilight wyjątkowo dobrze się oglądało, zachowywała się tak, jak w pierwszym sezonie. 3. Bitwa oddziałów Celestii z armią Sombry. Moja ocena odcinka to 7/10, nie było źle, ale mogło być lepiej.
    1 point
  16. Największym minusem była zbyt szybko pędząca akcja. To w sumie zarzut dotyczący większej ilości odcinków i zwyczajowa przypadłość sporej części seriali animowanych. I drugi minus, znacznie większy jak dla mnie - nie rozumiem, dlaczego twórcy wrzucili do alternatywnych rzeczywistości Flim&Flam sp. zo.o., kiedy w zanadrzu mieli Trixie z Amuletem Alikorna. Ale poza tym jak dla mnie nie było słabych stron. A największym plusem był MYŚLĄCY antagonista. Starlight nie dość, że rozgryzła zaklęcie Starswirla, nie dość, że je zmodyfikowała, to jeszcze dodała do niego takie środki bezpieczeństwa, aby uniemożliwić Twilight kontratak. Do tego przygotowała się na praktycznie każdą możliwość w bezpośredniej walce.Tak więc największym zagrożeniem dla Equestrii nie okazał się Pan Chaosu, Nightmare Moon czy Chrysalis, ale zwykły (niezwykły?) jednorożec. Właściwie całą resztę już tu napisano. 8,5/10 za finał. Teraz czekamy na sezon szósty i oficjalny film
    1 point
  17. Widzę, że ten wątek piszę już prawie sam ze sobą W sobotę na patelni spotkaliśmy się we czterech, ale w KFC na placu kostytucji spotkaliśmy ekipę od RPG, którzy zabierali się za granie w Neuroshimę i grali w najlepsze kiedy odchodziliśmy. Usiedliśmy osobno, żeby sobie nie przeszkadzać. Jeden z nas przyniósł talię do Gwinta z Wiedźmina 3. Przyszedł ten elegancki człowiek w garniturze i pokazywał nam stare mapy Warszawy. Porozmawiali sobie z Wloczem o historii. Ja porozmawiałem z Wloczem o kilku projekach i kosztach drukowania. Obejrzeliśmy sobie kilka filmów na youtube na tablecie. Ogólnie było miło, choć kameralnie. Dowiedziałem się, że nie wpuszczają nas na dół, bo jak jest mało ludzi, to nie chce mi się aż tyle sprzątać. Spotkanie skończyło się o dwudziestej.
    1 point
  18. Największa różnica, która mnie uderzyła, to chyba różnice wiekowe między Księżną Di Amore Cadenzą, a kapitanem Shinig Armorem. W świecie kucykowym, brat Twilight, jest w podobnym wieku (tak mnie to twórcy przedstawiali), co jego żona, może troszeczkę starszy, nie mniej jednak, nie jest w wieku licealisty (trudno mi uwierzyć, że ktokolwiek wziął by i zrobił by z niego kapitana gwardii przybocznej). Natomiast w EQ3, Shinig chodzi jeszcze do liceum, a księżna, jest już panią (pro)dziekan, więc (zakładając, że mamy do czynienia ze szkolnictwem stopnia średniego), wicedyrektorem, czyli musi za sobą mieć jakiś staż pracy (dla mnie jakieś 10 lat minimum), plus 6 lat studiów (by być nauczycielem, trza być magistrem), to daje jakieś minimum 16 lat różnicy (naprawdę sporo), co w świecie kucykowym stawiało by związek księżnej i kapitana w bardzo złym świetle. Co do taki postaci, jak Discord, Królowa Kryśka (Crystalis), Księżycowa Czarownica (Nightmare Moon), to dla nich nie ma miejsca w tym świecie. Discord, jest postacią, której magia jest wręcz cechą charakteru, i bez niej ta postać bardzo dużo by straciła na swoim uroku, zrobił by się z niego ot pajac, (choć jako nauczyciela, widział bym go w chemii, fizyce i matematyce, bo to tam mammy II zasadę termodynamiki, która mówi, że w układzie izolowanym zawsze musi nieporządek (entropia), wzrosnąć do maksimum, a matematyka stworzyła teorie chaosu (efekt motyla)). Kryśka bez podmieńców i zdolności zmiany kształtu? Też jakoś tego nie widzę, została by pozbawiana swojego największego atutu. A w przypadku NM, nie opłacało by się Lunie pozbywać swojej siostry, dla stanowiska dyrektora, aż takie ważne to ono nie jest. Co do Króla Sombry, ktoś powiedział, że winien być dyrektorem Crystal Prep. Ja się cieszę, że tak się nie stało, bo i dla niego nie ma miejsca. W świecie kucykowym, był czystym i pierwotnym złem (coś alla Hyde), i tu też musiała by jego postać zostać ugrzeczniona do wymagań świata, co pozbawiło by go części jego charakteru. Co do Tireka, nie wiem czemu miał być by złodziejem. Ja go bardziej widziałbym w roli szalonego naukowca, który próbuję magię zaprząć do swoich szalonych eksperymentów. Choć w ostatnim filmie to Twilight zajęła trochę jego niszę, jeśli chodzi o wysysanie magii. Kończąc mój niesamowicie długi i nudny wywód, EG winno być całkowitym Spin-offem czyli od początku zerwać, jakiekolwiek fabularne połączania z Equestrią (niestety tak się nie stało, więc pojawia się wiele pytań bez odpowiedzi np. gdzie jest ludzka Sunset Shimer?). Dla większości złodupców, z Eqursti, nie mam po prostu miejsca w świcie EQ, bo ich charakter, jest zbyt bardzo powiązany z magią, i bez niej byli by tylko cieniem pierwowzoru.
    1 point
  19. *zerk w prawo* *zerk w lewo* *nabiera powietrza w płuca* Jestem oficjalnie na Nie robieniu kumpli ze wszystkich antagonistów, co wypowiedzieli więcej niż dwa zdania i nie są Chrystalis. *znów odchrząkuje* No to... Ogólne wrażenie? Było fajnie. Najbardziej podobała mi się alternatywa w której było dużo mojej ulubionej Nightmare Moon. Jej pozy, jej głos, jej design, można śmiało powiedzieć, że w tej części "The Curtie remark " Tokus była w pastelowych niebiosach. Sombra znów głównie się śmiał i fajnie wyglądał. Ale wszystko przykryło mi zakończenie, którego, przykro mi bardzo jeśli mam odmienne zdanie od reszty świata, zepsuł mi odcinek. Jakoś nie podoba mi się motyw, że z gruszki mamy dziołchę, której magia jest silniejsza od alicorna ;_; Jeszcze od takiego Kredensa to rozumiem, ale od Twilight? Elementu Magii? Nope. Podoba mi się w sposób w jaki to rozwiązano- pogadanką a nie ki blastami, ale wciąż... Wiem, że niektórzy uważają to za plus i fakt, że Twalot nie musi być od razu bogiem. Ale nadal, nie podoba mi się to. Rozumiem jakby była bliska poziomem, co już by było woah bo hej, dziołcha o magicznej mocy godnej alicorna. Ale nie. A co gorsza, zrobienie z niej w trymiga friendsa WSZYSTKICH. SERIO? *głeboki oddech* Jeśli spróbują zamienić w mane6 Twalot na Starlight, to się zdenerwuję. Rozumiem, że kiedyś kadra się musi zmienić, ale nope. Co innego, jeśli okaże się, że zrobi się mane7, wtedy będę w stanie to przełknąć jak cytrynę, ale będę w stanie. Lubię cytrynę z cukrem. Tylko co ona miałaby reprezentować? Chyba, że skończono całkowicie z lojalnością, uczciwością itd? I trochę szkoda, że jej design to takie nieślubne dziecko Twalota i Pinkie. *oddycha znowu głośno* No ale może po prostu jestem nieco zbyt zirytowana by oceniać odcinek. Nie mniej serio wolałabym coś bliższego czerwieni jako siódmą dziołchę w teamie. Sunset miała design prawie że idealny. Ale fakt, Starlight robiła boskie miny. Nie mniej wciąż jej nie trawię. A jej trauma z dzieciństwa kojarzy mi się z Maleficent ze śpiącej królewny, która to się wkurzyła, że nie została zaproszona na imprezę, więc się ładnie zemściła. Z tym, że Maleficent to czyste zło (nie licząc filmu z Jollie) i jest perfekcyjna. No nic, idę ochłonąć. Finał otrzymuje ode mnie ocenę 7/10. Miało swoje genialne momenty, dobre, jak i takie, które niezbyt przypadły mi do gustu. I notka na koniec- zamek Twilight zdecydowanie potrzebuje strażników. SERIO, DZIOŁCHA, ZAINWESTUJ W OCHRONĘ.
    1 point
  20. Zwyczajnie, zwycięzca konkursu zdobywa kolorowy nick, bez uprawnień ekipy, lub ewentualnie podświetlany nick.
    1 point
  21. Well... Ciężka sprawa. Rozpoczęcie sezonu było pierwszorzędne, antagonista nie był uberprostworem który kiedyś tam zagroził Equestrii i zagroził sequelem. Tym razem jednak sequel nastąpił ledwo 23 odcinki później. Czy był to dobry odcinek? Sam nie wiem... -= Zaczynając od końca, motyw Starlight za ciekawy nie był. Ot zwykła historia i w sumie powtórka odcinka z pierwszego sezonu. Oto, jak potoczyły się losy kuca ziemnego, który w pewnym stopniu stracił przyjaciółkę (za często jej później nie widzimy). Jej najmroczniejszym dokonaniem jest ta oto piosenka, w wykonaniu przy pomocy podwładnych: http://www.youtube.com/watch?v=EI_b68RcdTo (Od początku wiedziałem, że magia to zło ) += również na końcu piosenka ogona nie porywa, ale nie była zła. Całkiem całkiem, mimo swojej prostoty. Ale to za mało -= Pierwszy odcinek to w gruncie rzeczy miszmasz wielu fanfikcji. Jedną z nich (uniwersum wyśnionego koszmaru) miałem szansę rozwinąć, ale że nie wyszło to argumentu przytaczać nie będę. Anyway. odcinki nie przedstawiały sobą absolutnie nic po za kolejne wizje z serii "co by było gdyby" += Mimo iż powyższe jest prawdą, to ogół (gdyby nie wykonanie) zły nie był. Ciekawie było zobaczyć alternatywne zakończenie banicji Discorda czy Sombry. Chrysalis mnie średnio ciekawiła, za to Zecora była w porządku. No i sam motyw walki w międzyczasie, kiedy to Twilight na podstawie poprzedniego starcia musi zachować się inaczej. ALE w przeciwieństwie do dotychczasowych produkcji tego typu (nie wiem, czy jest pierwsza, nie widziałem wszystkich) jej antagonistka również jest tych starć świadoma - To spory plus. Wykonanie nie było najlepsze, ale za samą próbę już muszę ów fakt docenić. -= Ogółem... Odcinek mnie nie porwał. Nie był zbyt ciekawy, dopiero ostatnia scena mnie zaciekawiła, bo takie pustkowia były że nie szło się upewnić co do bezpośredniej przyczyny (Fallout? Raczej nie... Ale?...) Jednak wszystko rozwinęło się znowu zbyt szybko. Jestem trochę zawiedziony faktem, że po pokazaniu tej sceny Starlight nie zaatakowała choćby raz jeszcze. Ale nie był to najgorszy finał do tej pory. Do Tireka mu Daleko. (Nawiasem mówiąc trochę denne było to, że za każdym razem był poprzedni (chronologicznie) antagonista. Zaskoczeniem byli jednak Flim&Flam. Tego się po nich nie spodziewałem) += Nie będę kłamał. Odcinek jak na finał mnie po prostu zawiódł. Nie było w nim czegoś co miały w sobie finały s2 i s3, a na co bardzo liczyłem. Ale za zdecydowany plus bijący wady na głowę uznać muszę fakt, iż w tym sezonie zakończyły się oficjalnie 2 wątki z 1 sezonu. CMC zdobyło znaczki (nie bezpośrednio związane z tym odcinkiem, ale mówię ogólnie) oraz Twilight już nie jest uczennicą, Natomiast w pewnym stopniu właśnie zmieniła się w nauczycielkę. Zostać księżniczką przyjaźni to jedno, ale zdobyć ucznia? Cóż. Mam nadzieję, że to nie będzie powtórka z rozrywki, a nieinwazyjna dla serialu wstawka. Starlight nie powinna zostać zapomniana na ekranie jako kolejna zresocjalizowana antagonistka. Jednak to jak skończyła wymaga poświęcenia jej odrobiny uwagi. Dlatego mam nadzieję, że trafnie analizuję samo zakończenie. Zaletą dwóch poprzednich sezonów było to, że początek i koniec były ze sobą powiązane, a nie kręcone byle jak byle pasowało do motywu. Jak już mówiłem, ogona nie urwało, ale 6/10 dałbym bez zastanowienia. Zbyt monotonny całokształt. Ale nie takie złe szczegóły.
    1 point
  22. 30min wcześniej Mieszkanie Geara Nie mogłem spać , nie dawało mi to spokoju to co się działo dookoła mnie to był totalny nonsens . Tajemniczy strażnik , listy i plotki , to wszystko nie trzymało się kupy . Ale może doktor wszystko wyjaśni , z listu wynika że wraca dziś . Wstałem z łóżka i poszedłem skorzystać z łazienki po jakimś czasie wyszedłem z domu nie jedząc śniadania i kierując się w stronę stacji . Ulice były puste a i tak miałem wrażenie jakby ktoś mnie obserwował , ale nie stawałem . Dotarłem na miejsce , chwilę czekałem i w końcu wjechał na stacje pociąg . Ale po chwili uświadomiłem sobie że nie wiem jak on w ogóle wygląda . Drzwi się otworzyły i tak nikt nie wyszedł , zacząłem się niepokoić . Zapytałem konduktora który stał przy wejściu czy jest w środku Dr. Whooves ale niestety . Wyszedłem z budynku i szedłem przed siebie rozmyślając. Co do diaska , napisał że "... idzie na stacje..." , ale chwilę , napisał też ''...zobaczymy się za kilka miesięcy...'' więc może to nie dziś . Od tego wszystkiego zaczęła mnie boleć głowa to wszystko nie trzymało się kupy . Nagle usłyszałem w krzakach odgłos łamanego patyka , lekko się zląkłem . Skierowałem się stanowczo w jego kierunku , zajrzałem do środka i wtedy coś mnie ogłuszyło ale nie na długo . Po jakimś kwadransie przebudziłem się i wstałem , rozejżałem się ale nikogo nie było . Że i tak mnie bolała głowa to jeszcze w nią dostałem czymś . Ale kto to mógł być , to wszystko stawało się coraz dziwniejsze .
    1 point
  23. Dałabym 9,5 na 10, ale zaokrągliłam do góry +alternatywne uniwesa +SOMBRAAAA! +inni antagoniści +mała Starlight - za słodka +armia +rebelianci ukrywający się w puszczy +przemysł w uniwersach z braćmi i z Sombrą +dużo małych kucyków +fryzury +restrospekcja ze Starlight i jej przyjacielem +epickie walki -akcja toczyła się za szybko -dość przewidywalne zakończenie -nie ma za co hejtować Hasbro ;-; -REKLAMY TAŃCZĄCYCH LALEK I WALMARTA W NAJLEPSZYCH MOMENTACH
    1 point
  24. Obejrzane. I szczerze mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych odcinków w tym sezonie. Niby prosty, nie skomplikowany, ale jednak chwytający za serducho. Jednak na najwiekszy plus zasługują piosenki - jedne z najlepszych w osttanich odcinkach. Moim zdaniem to i tak dobrze, bo dla mnie najlepsze piosenki miał sezon 1 i 2, ale te spokojnie mogą się z nimi mierzyć - są proste i to własnie jest w nich fajne. Przyjemnie się słucha, pojawia się banan na twarzy. Polecam oglądnąć, daje 9/10.
    1 point
  25. @Accurate Accu Memory, jakbyś jeszcze nie zauważył, to w tym fandomie jestem krytykiem literackim. A swoją dupę ruszam do bardzo wielu rzeczy, choć niekoniecznie do tłumaczeń, te najwyżej prereaderuję. Wiesz, jakoś nigdy nie chciało mi się niczego tłumaczyć, wolę tworzyć własne, z całym szacunkiem dla tłumaczy, bo wiem, iż to ciężka i niewdzięczna robota. A tu może też bym coś poprawiła... Gdyby ktoś włączył komentarze. Bo korekty i prereadingu to to porządnego nie miało.Tak, podważam Twoje kompetencje.
    1 point
  26. W mojej opinii jeden z najlepszych odcinków w sezonie. Serio. Sam fakt, że naprawdę chcę mi się napisać o nim parę słów niech już o czymś świadczy. Był bardzo w stylu pierwszego sezonu. Przynajmniej ja odebrałem, takie wrażenie. A co dokładnie mam na myśli? To, że był całkowicie oparty na relacjach pomiędzy postaciami. Czyli czymś na czym te show radzi sobie najlepiej. Gagi ograniczone do minimum. Naprawdę życzyłbym sobie więcej takich epizodów, mają w sobie tak dużo ciepła i czystej radości, że oglądanie ich jest jedną wielką radochą. Ostatnio czułem coś podobnego oglądając konflikt Twi z Moondancer i bardzo się cieszę, że podczas tego seansu czułem to samo. Już nie wspominając o masie dobrych pomysłów jak można wyeksploatować obecne z poprzednich sezonów wątki. A tutaj mamy aż dwa: Wigilię Serdeczności z 2 sezonu Relacje pomiędzy rodzinami ApplePie, czyli sezon 4. Niech ktoś jeszcze będzie próbował mówić, że twórcy nie pamiętają o tym co przyniosły z sobą poprzednie sezony i nie tworzą związków przyczynowo skutkowych pomiędzy odcinkami. Tutaj ma żywy dowód na to, że jest inaczej. W sumie cały ten sezon praktycznie opiera się na wątkach z poprzednich sezonów. Mamy rodzinę Pie, typowi Amiszowie(Żydzi?), i rodzina Apple(chrześcijanie?), którzy mają swoja własne, inne tradycje, w których chodzi o to samo. O wspólne spędzanie świąt. I o tym był ten odcinek, o umiejętności pogodzenia z sobą dwóch początkowo innych światów, w jeden. To naprawdę ważny i dobry morał nie tylko dla dzieci z resztą. Ile to się razy widzi jak każda z stron nie potrafi uszanować zwyczajów innych ludzi, tylko dlatego, że są inne? Innymi słowy, tak, naprawdę bardzo podobał mi się morał tego odcinka, uważam, że jest on jednym z lepiej przedstawionych w całym show. Jakże ważny dla kraju w którym jest tak wiele różnych ugrupowań,w których każdy uważa, że ma racje i wie najlepiej co jest ważne(USA pozdrawia). Teraz same postacie i ich zachowanie. Nie sądziłem, że z AJ i PP są takie udane pary. Naprawdę, oglądanie ich razem i tych dialogów, celowo często powtarzanych, daje wrażenie, że naprawdę są z sobą zżyci. Cieszę się, że ta cała wyprawa o poszukiwanie rodziny z 4 sezonu nie poszła na marne, mimo iż nadal nie otrzymaliśmy konkretnej odpowiedzi. I pewnie nigdy nie otrzymamy. Apple Bloom i Maud Pie też się nieźle dobrały. Chociaż, muszę przyznać, że nie spodziewałem się jakiejkolwiek interakcji pomiędzy nimi, to obydwie lubią w snach przybierać postać tego co jest im najbliżej w sercu. XD Całkiem ciekawa droga. Maud w ogóle zasługuje na osobny akapit. Nie wiem czemu, ale naprawdę ją lubię, cały czas, wygląda na taką biedną dziewczynę, która tylko czeka na to by ktoś ją przytulił i pocieszył mimo iż tak naprawdę wcale nie jest smutna. Ta jej kamienna twarz bywa trochę przerażająca..myślałem, że będzie się więcej uśmiechała, ale jak widać, to nie w jej stylu. Gadanie o kamieniach zawsze w cenie, tak samo jak studiowanie geologi( o ile dobrze zrozumiałem), czy czegoś podobnego o skałach. Jej wiersze to już totalna poezja. Zawsze mam mnóstwo radości jak słucham takich domorosłych poetów próbujących swoich sił w pisarstwie. Może to dlatego, że osobiście znam parę osób będących w temacie, albo temu, że naprawdę lubię poezje. Teraz dwie siostry Pinkie: Najpierw ta nieśmiała. Naprawdę wkurza mnie to jak ludzie piszę, że to ,,kopia,, Fluttershy. I to po jednym odcinku z nią. No przepraszam, ale czy sam fakt, że ktoś jest nieśmiały naprawdę oznacza, że inna nieśmiałą osoba będzie jej kopią? Fluttershy nie jest po prostu nieśmiała. Ma pełna charakterystykę i jest jedną z głównych bohaterek tej kreskówki. Już sam ten fakt, stanowi jasno o tym, że jakiekolwiek podobieństwa do postaci, raczej, epizodycznej opierającej się na jednej cesze, z postacią główną i bardzo ważną dla fabuły i serialu, są bardzo powierzchowne oraz pochopne. Szczerze to by to było dosyć niezwykłe gdyby tylko Flutter mogła byś nieśmiała a żadna inna postać nie. Zastanówcie się, ile jest postaci w show naprawdę nieśmiałych? Bardzo mało. Big Mac nieśmiały nie jest, po prostu małomówny oraz cichy. A to co innego. Polecam najpierw zdać sobie sprawę czym jest nieśmiało a dopiero potem pisać takie głupotki Nie wiem czy się jeszcze pojawi w show, mam nadzieje, że tak i jej związek z bratem AJ się rozwinie( i tutaj pojawia się problem, skoro jednak są rodziną czy to znaczy, że..incest?, mam nadzieje, że nie. To by było naprawdę dziwne i niezręczne. Podobnie jak związek Nali z Simbą w Królu Lwie, ale to inny temat). Teraz ta druga. Podobała mi się. I w sumie to tyle bo pisać nie ma o czym. Za mało o niej wiemy, widać, że jest poważna i bardzo dba o swoją rodzinę. Z resztą..musi być taka, biorąc pod uwagę, że ma ten cały biznes na utrzymaniu. Ciekawy materiał na przyszły rozwój. Zobaczymy co będzie dalej. I na koniec AJ. Dla mnie, wielka niewiadoma i główna postać o którą się bałem w tym odcinku. Na szczęście wypadła naprawdę przyzwoicie. Jej działanie i brak zrozumienia co do obcych tradycji jest w sumie dosyć oczywisty biorąc pod uwagę jej konserwatywny pogląd na pełne sprawy. Najbardziej mi chyba jednak spodobała się scena której płakała. Rany, było widać, że naprawdę żałuje tego co zrobiła i zrozumiała swój błąd. Tego właśnie oczekiwałem, i to dostałem. Więc mam pełne prawo być bardzo zadowolony z odcinka. Oby tak dalej. Dla mnie 10/10. Dawno mi się tego serialu tak dobrze nie oglądało.
    1 point
  27. Ostatnio mi nie wychodziło, to teraz pokażę coś co wyszło: Ma 70 cm wysokości, jest zrobiona z minky i ma oczy z materiału. Takiego dużego białego pluszaka wolałem zrobić z minky, polar łatwiej zbiera kurz i biały pluszak tych rozmiarów szybko by przestał być biały. Jest wielka, mięciusia i przytulaśna xD Ten pluszak jest pod wieloma względami moim najlepszym, ma najładniejsze uszy jakie zrobiłem, ma kształtny zadek (bez podtekstów ;p) co mi się wreszcie udało (wcześniej już próbowałem ale podejrzewałem czemu nie wychodziło i miałem rację) przy czym nie jest przez to szeroka w biodrach, a z tego co widzę jest dość częstym skutkiem ubocznym. No i wreszcie ma usta. Czyli w sumie jest najlepszym moim pluszakiem pod względem technicznym, pod względem wyglądu raczej też, ale tutaj trudniej jest to ocenić, każdemu może się podobać coś innego. Pokazałbym jeszcze dodatkowo dwa inne pluszaki ale oba czekają na oczy i znaczki przez to że sklep w którym się zaopatruje bierze po dwie sztuki tego co potrzebuję i akurat ktoś mi to wykupił... I mam jedno dość głupie pytanie, gdzie się podziała opcja wstawiania spojerów? Teraz jakoś nie potrafię jej znaleźć. Nie wiem czy po prostu zniknęła czy to ja zapomniałem gdzie to było.
    1 point
  28. Tym razem na dożywotni pobyt na księżycu udaje się FlutterBlue Melody. Przywłaszczyła ona prace użytkowniczki obcego forum, zakładając temat na MLPPolska, a także przypisała sobie prace dwóch naszych użytkowników, robiąc identyczne tematy na wspomnianym wyżej forum. Temat na naszym forum: http://i.imgur.com/QaCLaVp.jpg http://i.imgur.com/9ua6VAU.jpg Temat na innym portalu: http://i.imgur.com/LyhRp1u.png http://i.imgur.com/IpJxhTM.png Wypowiedź użytkowniczki, która potwierdza kradzież: http://i.imgur.com/gTWXmJl.png Temat z pluszakami na obcym forum: http://i.imgur.com/0aj5FIk.jpghttp://i.imgur.com/96BBZPE.jpg Temat z pluszakami na naszym forum: http://i.imgur.com/2vcHEKp.jpg A tutaj, jako dopełnienie wypowiedź osoby, która jest twórcą pluszaków: http://i.imgur.com/MztGDtf.png Kolejny temat z rysunkami na naszym forum: http://i.imgur.com/oXxBFHJ.png Zawartość linku: http://i.imgur.com/CB4lcg0.jpg I taki sam temat na innym portalu: http://i.imgur.com/hQaBCgV.jpg Nie dość, że popełniła przestępstwo w świetle prawa, to działała na szkodę naszego forum, to zdecydowało o wiecznej banicji. No to ja się podepnę, aby nie robić zbędnego bałaganu. Użytkownik Wanad.I.SS udał się na zasłużony urlop na srebrnym globie na okres trzydziestu dni. Powodem jest szyderstwo oraz stalking, którego nie będziemy tolerować, a zimny kubeł na głowę był tutaj jak najbardziej potrzebny. ~ Myhell
    1 point
  29. Jezeli jestes hejterem lub 100% fanatykiem mlp to radze dac minusa i nie czytac tego posta. Tekst nie mowi o wszystkich. Apeluje w imieniu Bronies 1.0v i ogolnej spolecznosci RP. Nie robcie z siebie downow w necie. Wiem jak jest... siedze na necie i widze co piszecie... przestancie... naprawde. Wchodzac na kwejka lub komixxy widze jak te kucykowe komixxy oraz komentarze ciagna sie tak ze mozna dostac ataku slepejfuri i te hasla "bronies sa wszedzie" "podbijemy internet"... nie wiem nie rozumiem tego mysle ze chcecie przyzwyczaic ich do siebie, ale NIE... to tak nie dziala, dlaczego? Wyobrazcie sobie ze jestescie brudnym, smierdzacym, zapchlony, nie wytresowanym, glodnym, bezdomnym, smutnym, nieogolonym i starym kundlem. Zyliscie w takim stresie i samotnosci ze staliscie sie agresywni i ktos daje wam kosc i gdy tylko gryziecie, on ja wyrywa i tak dalej i tak dalej. Wiec co jeszcze moge powiedziec... no ,,,,,,,, ... moze gdybyscie rzeczywiscie cos brali z mlp to bylo by pewnie dobrze, bo nie widzialbym ze kuc pisze do kogos "Ty je,,,, hejterze, nie ogladales to skad mozesz wiedziec czy to jest fajne... nawet nie wiesz ile to daje szczescia" choc post "hejtera" byl milo napisany oraz z mocnym argumentami i gdyby tak pomyslec to ten je,,, hejter w chwili gdy ty milo ogladasz kucyki, moze blagac los (Boga) by dostal w ogole cos do jedzenia na obiad. Dostrzegacie czasem ta magie patologi? Jezeli ktos hejtuje to nie piszesz, a gdy widzisz cos normalnego to pisz. No nie wiem... moze jestem dziwny albo mam za duzo empati, ale... skoro rodzice, spoleczenstwo, gry komputerowe, a nawet kucyki nie potrafily was przygotowac do zycia w internecie to ja polecam popatrzec na sciane i rozpedzic sie biegnac w jej kierunku lub kupic masc na bol dupy i posmarowac sie tym na calym ciele. Moze cos to da. Podsumowanie: chcialem podkreslic to ze nie potrzebnie dajecie ogromny nacisk na kucyki gdy cos jest, a nawet nie jest zwiazane z kucykami i to w taki sposob ze irytujecie tym innym i jeszcze gdy opisza swa frustracje to wy oczywiscie musicie ich bardziej smarowac... no Celestia byla by dumna.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...