Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/01/16 we wszystkich miejscach

  1. Mam nadzieję, że nie walnę tu jakiejś kardynalnej głupoty. Szkolną biologię miałam ostatnio prawie rok temu, a pamięć jest ulotna... Powstałby raczej zupełnie inny gatunek. Pies genetycznie różni się od wilka (na tyle, by być co najmniej podgatunkiem, jeśli nie osobnym gatunkiem) - więc gatunek, który powstałby na bazie psa byłby również od niego inny. Musiałbyś ręcznie wyciąć cały genetyczny bagaż, który uczynił z wilka psa. Nic nowego? Wiesz, skąd ta szyja stała się dłuższa? Skąd wziął się biochemiczny impuls do tego, żeby wydłużyć tą część ciała? Z genu bądź genów. Z materiału genetycznego, który tysiące lat wcześniej uległ mutacji (a więc stał się czymś ZUPEŁNIE NOWYM) i który jakiś osobnik przekazał swojemu potomstwu. A wiesz, dlaczego go przekazał? Bo czystym przypadkiem dysponował cechą, która pozwalała mu na lepsze wykorzystanie dostępnych zasobów i zwiększyła jego szanse na przetrwanie. Bo ten jeden długoszyi mutant mógł zjadać liście, których nie sięgały inne osobniki, ergo - był lepiej odżywiony, przez co mógł mieć większe szanse na sukces w trakcie godów (miał bardziej rozwinięte cechy atrakcyjne dla samic, lepiej odganiał inne samce, jego nasienie było lepszej jakości, cokolwiek). To nie była zmiana na zasadzie "ups, ta akacja ma kolce na niższych gałęziach, ale soczyste liście na wyższych, lepiej wydłużę sobie szyję". To był ślepy traf, całkowicie losowy i nieprzewidywalny błąd, który obdarzył tego jednego osobnika z setek czy tysięcy podobnych tą konkretną mutacją - i kolejny ślepy traf, który sprawił, że w wyniku tego błędu nasz zwierzak zyskał cechę dającą mu przewagę, zdołał ją przekazać następnym pokoleniom, a te pokolenia następnym etc., aż do współczesnej żyrafy. To jest ewolucja: jakiś organizm wykształca losową cechę, cecha pomaga mu w przetrwaniu, organizm przekazuje cechę dalej, tworząc pokolenie odmiennych osobników. Przemnóż to przez miliardy lat, miliardy osobników, miliardy cech - miliardy możliwych szans na uzyskanie co najmniej jednej nowej cechy (i miliardy kolejnych na to, żeby zdechnąć bezpotomnie). Właśnie robisz dziwkę z nauki. Powiedzmy... badania DNA, słyszał pan o takich? Albo narządy homologiczne? Nie jestem paleontologiem, jedynie patafianem na najlepszej drodze do uwalenia 1. roku weterynarii, ale nawet taka sierota jak ja ma jakieś pojęcie o metodach naukowych, które można wykorzystać w badaniu np. skamielin i porównywaniu ich z żyjącymi gatunkami. Pojawienie się cech normalnie nieobecnych jest możliwe - starczy choćby zmiana w genotypie czy nieprawidłowości rozwojowe. Inaczej na anatomii nie pokazywaliby nam zdjęć cielaka z sercem poza klatką piersiową, a na biologii nie mówili o słynnym eksperymencie z lisami srebrnymi (w hodowli na Syberii selekcjonowano osobniki najmniej agresywne wobec ludzi - po iluś pokoleniach zaobserwowano np. zwiększone występowanie cech niezwykle rzadkich u "normalnych" osobników - oklapłe uszy, białe znaczenia na sierści etc.). Skrzydła są jednak mało prawdopodobne - to wysoce specyficzna cecha, na którą składa się coś więcej, niż jeden gen na krzyż. Skąd żyrafa (ssak) miałaby znienacka wziąć szereg genów, który spowodowałby taki, a nie inny rozwój kończyn przednich i wykształcenie struktury nazywanej skrzydłami (charakterystycznej dla ptaków) - nie mam pojęcia. PS. W sumie dopiszę, że mówiąc o cechach - mam na myśli gen lub zestaw genów, który osobnik przekaże w trakcie zapłodnienia, czyli przez materiał genetyczny zawarty w komórkach rozrodczych. Żeby nikt mi nie zarzucał promowania Lamarkizmu.
    5 points
  2. Nie wyrośnie, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Żyrafa jest absolutnie źle zbudowana do posiadania skrzydeł, nie mówiąc już o tym, że jest ssakiem. Nikt z jej praprzodków nie miał skrzydeł, pustych kości itd. Innymi słowy, takie założenie to argumentum ad absurdum. Sprowadzasz ewolucje do absurdu, człowieku. Jakie gady mają skrzydła, według ciebie? Który gatunek, tak nagle, z tyłka ma niby skrzydła? A nie w wyniku ponad 1000 jak nie o wiele większej ilości lat dostosowywania się do otoczenia? Jeżeli masz na myśli skrzydła nietoperza, to tutaj masz bardzo dobrze opisane jak one powstawały. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozw%C3%B3j_skrzyde%C5%82_nietoperzy Jeżeli chodzi o samą ewolucje, to Zdolność do lotu jest cechą wybitnie korzystną ewolucyjnie, ale wymaga wystąpienia całego zespołu adaptacyjnego, czyli kilku umożliwiających lot cech, z których jedną, ale nie jedyną, jest posiadanie odpowiednich skrzydeł. Jeden ze sztandarowych argumentów kreacjonistów mówi, że skrzydło nie mogło powstać w drodze ewolucji, bo - jeżeli rozwijało się z kończyny - jaka może być korzyść z posiadania 1% skrzydła przy 99% łapy, a potem 2% skrzydła i 98% łapy i tak dalej, i tak dalej, aż do 0% łapy i 100% skrzydła? Jednak - jak spróbuję wykazać poniżej - jest gorzej niż w najczarniejszych kreacjonistycznych snach - skrzydła nie tylko wyewoluowały, ale w dodatku więcej niż raz. Jako pierwsze pojawiły się u owadów, potem latały gady, następnie bezpośredni potomkowie dinozaurów - ptaki, a potem ssaki. Co więcej, nawet obecnie można odnaleźć stworzenia, które mają pół kończyny, a pół skrzydła. Szybujące wolatuchy (Petauroides volans)należące do torbaczy, niespokrewnione z nimi polatuchy (Pteromyini), które są gryzoniami, stanowią pośrednie stadia rozwoju, które prowadzą od zwierząt biegających, przez szybujące, do latających, jak nietoperze. Zresztą o skrzydle nietoperza, można by powiedzieć, że to jakieś, 85% skrzydła, 5% przedniej kończyny ( niektóre z nich potrafią chodzić podpierając sie przednimi kończynami), 5% płetwy ( wszystkie nietoperze pływają, choć niezbyt sprawnie, pomagając sobie przy tym skrzydłami) i 5% kołderki. Zupełnie inny sposób wykorzystują skaczące z drzewa na drzewo węże (Chrysopelea) i jaszczurki (Draco volans). Istnieją również istoty, które mają pół skrzydła, a pół płetwy! Latające ryby z rodziny Ptaszorowatych, mają narządy, które są jednocześnie i skrzydłem i płetwą. Potrafią dzięki nim przelecieć ponad wodą aż 200 metrów uciekając przed drapieżnikami. Ciekawe jest to, że pierwsze skrzydła, skrzydła owadów, również najprawdopodobniej wyewoluowały w wodzie, z wyrostków podstawy odnóży, tzw. egzytów, które najpierw służyły jako skrzelotchawki, czyli narządy, którymi owady pobierały tlen z otaczającej je wody. Zgodnie z teorią Kukalovej-Peck, przodkowie uskrzydlonych owadów zamieszkiwali okresowo wysychające, oddzielone od siebie zbiorniki słodkiej wody, i sprawą życia i śmierci była dla nich umiejętność przenoszenia się z jednej kałuży do drugiej. Ci, co zdążyli pierwsi - mieli lepiej! Okazało się, że do tego celu - do latania - nadawały się - po pewnych niewielkich przeróbkach - skrzelotchawki, które miały odpowiedni aparat ruchowy, ponieważ w stojącej wodzie, wokół spoczywającego w bezruchu owada, jest mało tlenu i zwierzęta te ruszały skrzelotchawkami wywołując mieszanie wody. Ta umiejętność ruchu została później wykorzystana do zdobycia umiejętności lotu. Mamy więc - jak w dobrym kryminale - narzędzie (skrzelotchawki z aparatem mięśniowym), motyw ( konieczność ucieczki z wysychającego zbiornika i pęd do nowego) i odpowiednie warunki (rozsiane w pewnych odległościach zbiorniki wodne, brak zagrożenia "z powietrza")! Wszystko, co konieczne do podboju przestrzeni powietrznej Poszukując podobnego zestawu warunków w przypadku przodków ptaków, natknąłem się na dwie teorie: I - "z góry na dół" i II - "z dołu do góry". Pierwsza z teorii zakłada, że umiejętność lotu wykształciła się, jak u lotnych ssaków, poprzez szybowanie, dzięki skakaniu z drzew w ucieczce przed drapieżnikami. Druga z teorii proponuje rozwiązanie odwrotne. Według niej, umiejętność lotu wykształciła się u drapieżników, które ścigając swą ofiarę podskakiwały i silnymi przednimi kończynami chwytały ofiarę. Silne, umięśnione kończyny, oprócz tego, że służyły do chwytania, pomagały również przyspieszyć bieg i utrzymać równowagę. Do dziś używają ich do tego celu strusie, które w ogóle nie latają i słabo latające ptaki, takie jak na przykład górnopatwa azjatycka (Alectoris chukar), która biegnąc i trzepiąc skrzydłami potrafi wspinać się po pionowych ścianach. Mamy więc motyw, a co z piórami? Według najnowszych odkryć, pióra pokrywały ciała dinozaurów, w tym słynnego T.rexa, najpewniej pierwotnie znaczenie termiczne. Dlaczego wcześniej nie wykazano istnienia piór u dinozaurów? Czy to nie jest tani wybieg? Myślę, że nie. Trudność polega na tym, że pióra są bardzo delikatne i rzadko zachowują się w materiale kopalnym. W ogóle, by zachowały się jakiekolwiek szczątki zwierzęce, czy roślinne, musi zajść kilka warunków. Normą jest całkowite wykorzystanie materii organicznej, całkowite włączenie jej do obiegu materii w przyrodzie. Zwierzę, które padnie, zostaje pożarte przez padlinożerców i jego pozostałe szczątki są całkowicie rozłożone przez drobnoustroje. Właściwie tylko wtedy, gdy martwe zwierzę wpadnie do wody i od razu zostanie pokryte mułem, jego sfosylizowane szczątki znajdą się w skałach osadowych i mają szansę na odkrycie za miliony lat. Trzeba niezwykłego zbiegu okoliczności i szczęścia, by znaleźć takie szczątki, a osad pokrywający szczątki musi być bardzo drobny, żeby pokazać tak delikatne struktury jak pióra. Ale dziś znamy już kilka znalezisk teropodów ( przodków ptaków), na których widać pierwotne pióra (por. Sinornithosaurus milenii, Archeopteryx, Microraptor gui). Jednocześnie wykopaliska - oprócz ewolucji skrzydeł - wskazują na stopniowe przystosowywanie się ptaków do latania, m.in. przez pojawienie się kości pneumatycznych, silnego mostka, stanowiącego przyczep dla mięśni ruszających skrzydłami, zanik zębów, przeniesienie punktu podparcia głowy, skrócenie ogona, przeciwstawny palec nogi, a także na typowo ptasie zachowania, jak spanie z głową wtuloną pod skrzydło (por. Mei long) i wysiadywanie jaj. Datowanie znalezisk jednoznacznie pokazuje, że wszystkie te przystosowania powstały jako element tego samego zespołu adaptacyjnego prowadzącego do umiejętności latania. Kolejnym dowodem upewniającym mnie, że ewolucja maczała palce w skrzydłach są skrzydła szczątkowe, w zależności od tego, jak dawno przodkowie danego gatunku zrezygnowali z latania - albo całkiem zanikające kikuty, ukryte wśród piór okrywających ciało, jak u kiwi, albo większe, jak u strusi i nielotnych kormoranów; albo wreszcie takie, które nie służą do latania, ale pomagają w pływaniu, jak u pingwinów ( u pingwinów ewolucja stopniowo zastępuje skrzydło - płetwą, a u latających ryb odwrotnie ). Mam nadzieje, że wystarczająco jasno wyjaśnione.
    4 points
  3. Czy ty zdajesz sobie sprawę, na czym polega ewolucja? Podpowiem, że na dostosowaniu się do otoczenia.
    4 points
  4. Bomba, według mnie przynajmniej, ma jedno zadanie: wybuchnąć i, za przeproszeniem, rozpierniczyć wszystko wokół. Na ogół ma w środku coś, co powoduje eksplozję i rozsadza "opakowanie", powodując zniszczenia. Więc na jakiej zasadzie działa bomba wielokrotnego użytku? Jeżeli nie rozwalałaby "opakowania", to jak by działała? Wybaczcie mi, pasjonaci militariów i bomb, nie jestem zaznajomiona z tematem, więc nie wiem jak fachowo to wszystko ująć. Tak trochę jadę na chłopski rozum.
    4 points
  5. Ja od siebie jeszcze tylko dodam parę słów do osób "nie wierzących w ewolucję": skoro uważacie, że jest to nieprawdziwa teoria, to zbierzcie posiadane przez was dowody na jej fałszywość, napiszcie artykuł naukowy, opublikujcie go i czekajcie spokojnie na zasłużoną Nagrodę Nobla z biologii.
    3 points
  6. Porównywanie działania rynku do działania doboru naturalnego to tak jakbyś porównywał działanie komputera i silnika spalinowego - jest bez sensu jednym słowem. Tak tylko mówię. Możemy po prostu zamknąć ten temat? Nikt tu nikogo do niczego nie przekona, a tylko zostanie tu wylana niemała porcja raka i obelg, nie wspominając o subtelnym sugerowaniu jednym osobom przez drugie, że "mój e-penis jest większy niż twój, hurr durr".
    3 points
  7. A ziemia jest płaska, od dołu podparta piekłem, od góry nakryta niebem ? Co do psów - pies powstał z wilka, ale nawet zdziczały pies nie stanie się ponownie wilkiem. Dowodów na ewolucję jest mnóstwo. Zacznę może od tego że wszyscy jesteśmy mutantami. Zawsze pojawią się "błędy systemu", które mogą wyjść na dobre. Organizmy wielokomórkowe są właśnie taki błędem - nieprawidłowy podział komórek w stosunku do organizmu wyjściowego. Z czasem poszczególne komórki się specjalizowały w różnych rzeczach, stąd tak wyspecjalizowane kolonie mikroorganizmów jak np. żeglarz portugalski. Kolejnym dowodem są formy przejściowe, znajdowane w formie kopalin. Choćby taka sejmuria, łącząca cechy płazów i gadów. Sejmuria ma 1,5 kręgu szyjnego. Płazy mają tylko jeden - atlas, zaś gady 2 - atlas i axis. Nawet w dzisiejszych czasach żyje 2 przedstawicieli czegoś, czego bliscy kuzyni dali początek nowej gromadzie. A są to ryby trzonopłetwe, które stanowią w zasadzie równoległą linię rozwoju, dla tych ryb dewońskich, które wyszły na ląd i dały początek płazom meandrowym. Wciąż też spotykamy dinozaury, ponieważ do nich zaliczają się ptaki. Niektórzy naukowcy uważają wręcz, że ptaki powinny być podgromadą w obrębie gadów. Mówi się, że ewolucja trwa miliony lat, ale to też nie jest wcale prawda. Ewolucja dzieje się również na naszych oczach. Wiele gatunków wymiera każdego roku, ale też wciąż powstają nowe. My też kiedyś ustąpimy miejsca nowej istocie z rodziny człowiekowatych. Zauważ, na ile lat wstecz są datowane najstarsze znalezione szczątki Homo sapiens sapiens. A wcześniej... Wcześniej byli inni ludzie i być może też uważali się za istny cud. Mieli różnych bogów, którzy zmieniali się z czasem. Zmiany środowiska wymuszają ewolucję, a zauważ, że niegdyś na Antarktydzie rosły lasy deszczowe.
    3 points
  8. Na szczęście fakty naukowe mają to do siebie, że są prawdziwe niezależnie od tego, czy ktoś w nie wierzy, czy nie.
    3 points
  9. Programy typu "Uwaga" skupiają się na negatywach. Kogo obchodzi pozytywny wpływ? Co jest ciekawego w nauczycielu z UK, który naucza języka obcego używając... gier z serii MYST? Rodzice byli w szoku gdy uświadomili sobie, jak bardzo zmieniło się słownictwo ich dzieci (nawet u tych najbardziej opornych). Lepiej mówić o "skandalach". Ludzie wolą "ciemną stronę mocy", a co gorsza "kupują to". Właśnie dlatego reagują tak na "szczelanki-nawalanki" (kto oglądał Klocucha12 na YT wie o co chodzi) Na nieszczęście mediów, sytuacja poprawia się. Kasjerzy bardzo często odmawiają sprzedaży przykładowego GTA dziecku. Ba, nawet u mnie, na kompletnym zadupiu "doradca" powiedział do matki kilka razy, że to gra 18+ (chodziło o GTA V na PS4), jest brutalna i zdecydowanie ją odradza. Skończyło się na kupnie FIFA. Poza tym, wszystko zależy od rodziców. Wystarczy pogadać, niech sobie popatrzą co to za gra etc. Prędzej czy później zrozumieją. U mnie matula reagowała podobnie widząc Silent Hill 3 (nie muszę "mówić" co się tam wyrabia) i wszelkiego rodzaju FPSy. Dzisiaj? "Na wojnie jesteś?" (FPS). "Gdzie tak jedziesz" (wyścigi). ### Gry mają wpływ na dziecko, ale nie tylko negatywny. Pisałem o tym pracę dyplomową. Pomijam uszkodzenia wzroku czy kręgosłupa. Można się tego dorobić czytając Wikipedię. Gorzej z psychiką. Nie każde, ale większość dzieciaków bardzo trudno znosi porażkę. Z czasem staje się nerwowe, nadpobudliwe... Z drugiej strony, gry poprawiają refleks czy tzw. motorykę małą ("działanie" dłoni). Nie bez powodu lekarze (chirurdzy) "grają w gry"! Swoje musiałem przeczytać i wiecie co? Część książek to rewelacyjny kabaret. Słyszeliście o grach takich jak: - Mortal Combat (tutaj pewnie zawaliła korekta) - Fatality - Brutality... Pisał to profesor. Jedyną, dobrą książką była (tytułu nie pamiętam), w której autor skupił się na masakrze w Columbine. Na co zwalono winę? Na CSa (na komputerze znaleziono odwzorowaną mapę szkoły), gry w ogóle oraz i ich wpływ na psychikę. "To byli tacy spokojni chłopcy, gry zrobiły z nich psychopatów". Autor pogrzebał i znalazł kilka ciekawych rzeczy: 1. Oboje byli "chłopcami do bicia". Nie tylko w klasie, ale i całej szkole. 2. Oboje byli zagorzałymi neonazistami (mieli "miejscówę" pełną rzeczy wskazujących na fascynację Hitlerem) 3. Autor przyczepił się do zbyt łatwego dostępu do broni 4. Oboje leczyli się psychiatrycznie 5. Oboje lubili gry, ale autor napisał, że co by było gdyby takiej zbrodni dokonano 100 lat temu? Gdy "inspiracją" byłyby książki? Też by się ich przyczepiono? Domagano cenzurowania itp. itd. etc... No właśnie. Zadał też pytanie, które pozostawił bez odpowiedzi - "dlaczego w mediach obwiniono tylko gry"? Facet rozwalił wszelkich "specjalistów" w krótkiej książce.
    2 points
  10. Ewolucja nie działa wstecz. Mogłoby powstać coś wilkopodobnego, jednak zdziczałe psy są zdziczałymi psami i skutecznie wygryzają konkurencję w postaci wilków na obszarach, na których występują. Z czasem z psa domowego powstałby nowy gatunek. Swoją drogą - pies dingo jest właśnie takim tworem. Najmniej zmienionym przez człowieka psem jest śpiewający pies z Nowej Gwinei. Jednak to wszystko to i tak są podgatunki wilka, choć prawdopodobnie dałoby się je wszystkie zaklasyfikować jako nowe gatunki, jednakże ponieważ to są twory człowieka... No właśnie. Za to człowiek stworzył konia domowego, który jest krzyżówką kilku gatunków z rodzaju koń. Jeśli chodzi o ewolucję, to ciekawy jest wpływ ruchu płyt tektonicznych na ewolucję ryb z rodziny pielęgnicowatych. Powstały w kredzie, przed rozpadem Gondwany. I co nas interesuje? To co stało się po rozpadzie. Rodzina obejmuje około 1600 gatunków, które zamieszkują 3 kontynenty: Afrykę, Amerykę Łacińską oraz Azję. W Azji występują tylko kilka gatunków, m.in. żółtaczek indyjski i żółtaczek cejloński. Tymczasem w Ameryce Południowej oraz w Afryce, w obrębie Wielkich Jezior Afrykańskich mamy prawdziwe zatrzęsienie przedstawicieli tej rodziny. Zależy to od okresu w którym dana płyta została odłączona od Gondwany. I tak owe żółtaczki są rybami dość pierwotnymi. Jednak najbardziej pierwotne w budowie są niektóre rodzaje akar z Ameryki Południowej, które niewiele się różnią od pierwszych pielęgnic. Natomiast najbardziej dynamicznie ewolucja zachodziła w obrębie jezior: Malawii, Tanganika i Wiktorii. Te jeziora zostały dosłownie zdominowane przez pielęgnice, które pozajmowały poszczególne nisze ekologiczne. No i ewolucja tam trwa nadal i jest to proces bardzo dynamiczny. Tu link do ciekawego artykułu: http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,408241,akwarium-malawi-juz-czynne-na-uniwersytecie-gdanskim.html
    2 points
  11. @Bertram Quist Ban, bo Twój w porównaniu do avka jej nie ma szans.
    2 points
  12. Ale jak? Jak zabierzesz coś, co już przestało istnieć? Jeżeli trzasnęło, to trzasnęło. Atomy się rozwaliły, kula ognia, fale uderzeniowe, promieniowanie i te sprawy. Co zabierzesz? Promieniowanie? Kulę ognia, która zgasła? Może rozwalone atomy? Zrób eksperyment. Zapal zapałkę, pocierając ją odpowiednio o pudełko, a potem spróbuj to zrobić jeszcze raz, aby nie wydawać pieniędzy na następne zapałki. Ponadto wątpię, aby ktoś chciał wchodzić w środek eksplozji po to, aby wyciągnąć z napromieniowanego i wyniszczonego miejsca. Chyba że to jakiś radykalny odłam Dzieci Atomu, nie wiem.
    2 points
  13. Ale my tutaj mówimy o ewolucji organizmów żywych, zwanych inaczej doborem naturalnym. W znaczeniu, stricta biologicznym. Ewolucja rynku to już coś zupełnie innego, i nie ma nic wspólnego z tym tematem.
    2 points
  14. Przeglądając Deviantart: Brałbym , ale jest jeden minus:
    2 points
  15. Ja to tu zostawię...
    2 points
  16. Błagam, tylko nie ten temat. Nie, nie będę się w nim udzielał. Napiszę tylko... Ewolucja jest faktem, a dowody są przed naszymi oczyma. Ewolucja jest niepowtarzalnym faktem. Oczywiście mówię o ewolucji rynku. Wymuszają, tak, ale przystosowanie. Za posiadanie Biblii palono, za nauczanie tak jak mówiła Biblia mordowano. Hmm... Mogę ci zrobić mały test? Nic wielkiego, zobaczę tylko jakim torem idzie twoja myśl. Mamy dwie grupy ekonomistów. Ekonomiści A głosi iż płaca minimalna nie powinna wynosić mniej niż 1400 zł. Należy ustalić ceny minimalne, a rynek musi być kontrolowany, by dobrze funkcjonował. Uważają, że wolny rynek bez kontroli doprowadzi do ubóstwa. Są zdania, iż pieniądz powinien być fiducjarny, a jego ilość ustalana przez bank centralny. Postulują by w czasie kryzysu pomagać przedsiębiorcą którzy radzą sobie gorzej. Są zdania, że jeśli ceny nie będą kontrolowane to w czasie kryzysu nastąpi niekończący się spadek cen. Sądzą iż biednych ludzi należy wspierać finansowo by mogli podnieść się z kolan. Przewidują przyszłość gospodarki na podstawie skomplikowanej matematyki Ekonomiści B uważają, iż nie powinno być płacy minimalnej (jeśli pracujesz za 400 zł to twój problem) Ceny minimalne, ani płace minimalne nie powinny istnieć. Pieniądz powinien mieć oparcie np w złocie. Sądzą, że nie powinno się w ogóle kontrolować rynku, bo sam sobie świetnie poradzi. Są przeciwni pomocy finansowej dla bidnych(finansowania przez państwo) Chcą ograniczyć władze państwa do niezbędnego minimum. Chcą by szkoły były prywatne. Są przeciwni pomaganiu w czasie kryzysu gorzej radzącym sobie przedsiębiorcą. Uważają, że jeśli sobie nie radzi powinien zbankrutować. Nie skupiają się na przewidywaniu przyszłości rynku Po czyjej stronie byś się opowiedział?
    2 points
  17. Matko, jak ten człowiek nie wie o czym mówi. Nie dziwie się jednak, jak patrzę na to czego naucza się w kościele to.... (Przepraszam, nie mogłem nie skomentować)
    2 points
  18. Moim celem nie jest nawracanie nikogo, ani narzucanie nikomu swoich racji, a kulturalne publikowanie swoich opinii. Jestem osobą dość tolerancyjną na cudzą opinię i szanuję takową zarówno @Sttarka, @Matyas Corra, @Cahan, a nawet @Phosky'ego. Ale jeśli tutaj mają się pojawiać takie rzucanie mięsem w drugą osobę, jak narzucanie komuś braku wiedzy z gimnazjum, to sory - ale ten temat wyleci do kosza szybciej niż się pojawił. Nie dlatego, że nie zgadzam się z użytkownikami, którzy tutaj piszą, a za brak kultury. Jedna osoba już dostała warna (oczywiście niesłusznego ) i naprawdę nie chcę by ktoś inny go dostał. @Matyas Corra, jedyny rynsztok jaki tutaj się pojawia, produkujesz Ty poprzez swoje nagonki na innych użytkowników. Zbastuj trochę. Powiedz, że nie zgadzasz się z tym, bo to to i to, a nie "on jest głupi, bo się ze mną nie zgadza".
    2 points
  19. jezu jakie pierdolenie. Zapraszma do podręczników z biologii a potem skończenia gimnazjum. Dziękuję i dobranoc
    2 points
  20. >Sugerowanie, że Biblia i teorie naukowe się wykluczają
    2 points
  21. Czy Biblia ma w tym temacie jakąkolwiek wartość naukową? Nie, więc nie wiedzę powodu by się na nią powoływać. W Adama i Ewę też wierzysz? XD Nie, nie jest to zbyt skomplikowane. Jest to jak najbardziej możliwe, w chaotycznej naturze wszechświata. To nawet zabawne ile z twoich stereotypowych pytań i wątpliwości rozwiązała by dobra lektura naukowej książki xd Naprawdę człowieku przeczytaj to..chyba, że po prostu nie chcesz poznawać zagadnienia ewolucji z naukowego punktu widzenia. Na ignorancje, niestety nie ma lekarstwa.
    2 points
  22. Zapomniałeś powiedzieć, że oprócz filmiku poleciłem ci książkę na ten temat. To już niestety wymaga dużo większej ilości czasu by to ogarnąć. Filmik to tylko wstęp do ogarnięcie tematu, który jest zbyt skomplikowany bym ci tutaj wykładał co i jak. Może ktoś inny będzie miał cierpliwość się z tym użerać, ale ja nie. W sumie to ty też nie podałeś żadnego argumentu przeciwko temu filmowi, przynajmniej żadnego merytorycznego. Jedyne co zrobiłeś to pokazałeś jak mała jest twoja wiedza w tym temacie, co tym bardziej zniechęca mnie od dyskusji. Jeżeli chcesz naprawdę poznać ewolucje to idź do Dawkinsa, piszę dobrze, podaje dużo dobrych przykładów oraz jest dobry dla nowicjuszy w temacie. Polecam gorąco. P.S Jeżeli chodzi o oko to już dawno wiadomo jak najprawdopodobniej było. Więc ten problem nie istnieje już na gruncie ewolucji. Zacznijmy od najprostszego narządu wzroku, jakim jest pojedyncza światłoczuła komórka, umieszczona gdzieś w ciele organizmu. Czy taki narząd może się na coś przydać? Naturalnie, że tak: już samo rozróżnienie, czy jest jasno, czy ciemno, pozwala wodnym skorupiakom ukrywać się przed wrogami. W nocy skorupiaki żerują przy powierzchni wody zjadając plankton, w dzień natomiast opadają w głębiny, gdzie nie mogą ich dostrzec ryby. Jeśli ciało właściciela takiego jednokomórkowego oka jest nieprzezroczyste, pozwala także wykryć kierunek, z którego płynie światło. Organizm może się obracać, notując zmiany w oświetleniu swojego oka i ustawiać w pożądanym kierunku. Robią tak, na przykład, czerwie, by odpełznąć z oświetlonej przestrzeni. Zwiększenie liczby reagujących na światło komórek umożliwia dostrzeżenie słabszego światła, ale też stwarza nowe możliwości. Tym razem można już wykryć kierunek, z którego nadchodzi światło, bez konieczności poruszania ciałem, gdyż światłoczułe komórki, umieszczone w różnych punktach krzywizny ciała, są osłonięte przed światłem padającym z różnych kierunków. Skupienie grupy światłoczułych komórek w tarczkę może początkowo po prostu zwiększyć skuteczność wykrywania światła. Jednak już niewielka zmiana krzywizny tej tarczki daje nowe możliwości. Co ciekawe, bez względu na to, czy tarczka zacznie się robić wypukła, czy wklęsła, powstanie zwarty organ zdolny do wykrywania kierunku, z którego pada światło. Taki jest początek ewolucji dwóch głównych typów oczu: uwypuklanie się światłoczułej płaszczyzny dało początek powstaniu oczu złożonych, jakie mają np. owady, wgłębianie się – oczu, jakie mamy choćby my sami. czy różnych typów ewoluowały niezależnie przynajmniej math razy, tworząc wiele różnych struktur pełniących tę samą funkcję. Dalej zajmiemy się tylko jednym z nich – modelem „wklęsłej tarczki”. Pozwala ona na rozpoznanie kierunku, z którego pada światło, lecz nadal nie umożliwia rozpoznawania kształtów oświetlonych obiektów. Dzieje się tak dlatego, że każdy punkt widzianego obrazu odbija promienie we wszystkich kierunkach i promienie te padają na każdą z komórek wklęsłej tarczki. Jednak im bardziej wklęsła będzie tarczka, tym mniej wpadnie do niej przypadkowych promieni, aż wreszcie, w skrajnym przypadku, gdy promienie będą wpadały tylko przez mały otworek, powstaje camera obscura, która tworzy całkiem wyraźny obraz na dnie oka. Jednak tylko do pewnego stopnia – im mniejszy otwór, tym obraz wyraźniejszy, lecz także ciemniejszy. Oczy tego typu ma wiele organizmów, na przykład glony, łodziki, niektóre ślimaki czy małże. Dalsze usprawnienie powstającego mechanizmu polega na jego ochronie mechanicznej. U łodzika cenne światłoczułe komórki pozostają wystawione na bezpośrednie działanie środowiska. Osłony muszą być oczywiście przezroczyste. W istocie oczy szczelinowe małży czy ślimaków są w mniejszym lub większym stopniu wypełnione przezroczystą substancją. Jeśli dojdzie do całkowitego wypełnienia gałki ocznej taką substancją, otwiera się możliwość powstania kolejnego usprawnienia. Problem ostrości obrazu można rozwiązać za pomocą soczewki, czyli np. bryłki przezroczystej substancji o tak zaokrąglonych brzegach, iż wszystkie promienie pochodzące z danego punktu przestrzeni skupiają się w jednym punkcie obrazu. Używane w aparatach fotograficznych soczewki mają bardzo precyzyjnie dobrany kształt, aby zdjęcie było możliwie ostre i pozbawione innych wad. Jednak już zastosowanie tak prymitywnej soczewki, jaką jest torebka foliowa wypełniona wodą, pozwala na uzyskanie całkiem czytelnego zdjęcia. Formowanie się soczewki ocznej zaczęło się zapewne od powstania zgęstnienia substancji wypełniającej wnętrze oka, które w kolejnych etapach przyjmowało coraz doskonalszy kształt, pozwalający widzieć coraz wyraźniej. P.S Jeżeli naprawdę nie wierzysz w ewolucje jako taką, to naprawdę jest mi ciebie szkoda człowieku bo oszukujesz sam siebie. Naprawdę nie chcę tutaj cię pytać, czy bardziej wierzysz naukowcom potrafiącym uargumentować swoją wiedzę, niż fragmentowi starej ksiąski z przed 2000 lat. Boże broń od kreacjonistów. Ewolucja jest faktem. Ewolucja organizmów następuje. A to, że ciebie to nie przekonuje, to w sumie nie ma żadnego znaczenia. http://nietuzinkowyblognaukowy.blogspot.com/2012/06/20-najwiekszych-mitow-na-temat-ewolucji.html Tu masz jakiś stary blog, na którym masz rozprawienie się 20 mitami, najpopularniejszymi, o tematyce ewolucji. I po cholerę żyrafie skrzydła?? Żyrafa ma jeść liście z najwyższych gałęzi. Do tego jest przystosowane przez zmianę środowiska w którym żyje i żyły jej przodkowie. Skrzydła by tylko tutaj przeszkadzały.
    2 points
  23. https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_naukowa W """""teorie""""" heliocentryczną też nie wierzysz?
    2 points
  24. Miałam się nie wtrącać, ale niestety nie dam rady nie mogę się powstrzymać (no pun intended) Nie dziwię się, że autor nie przyjmuje twoich rad, bo wszystkie twoje posty tak naprawdę tymi radami nie są. Pomijam ten, gdzie sugerowałeś mu zajrzenie do Past Sins - to chyba była jedyna spoko wypowiedź z twojej strony, bo zawierała faktyczną wskazówkę. Ciągłe powtarzanie, że fik nie ma fabuły, kłócenie się o to, ile rozdział powinien mieć stron i dyktowanie jedynej słusznej wersji opowiadania nie jest zbyt budujące. To tak, jakbyś oczekiwał od niego, żeby upiekł ci ciasto, ale nie dasz mu żadnych składników. A chyba zależy ci na tym, żeby to ciasto było dobre, sądząc po ilości wysiłku jaki wkładasz w tę dyskusję, nie tylko w tym temacie. Polecam zabrać się za to z innej strony - może wtedy, w końcu, dostaniesz to, czego oczekujesz. Taka zasada zachowania masy. Zanim zarzucisz mi, że nie jesteś jednym skłonnym do pomocy czytelnikiem, którego rady zignorował autor - zauważ, że wartościowych postów w tym temacie jest niewiele, te napisane chociażby przez Albericha czy Arkane Whispera. Jak TalkativeCloud ma nauczyć się pisać, jeśli nie pisaniem właśnie? Pierwsze kroki w tym kierunku zawsze będą wyglądać w ten sposób, potrzeba praktyki. Niezależnie od tego, jak pomocne są rady innych. Będzie wyciągał z nich lekcje stopniowo, aż w końcu się wyrobi. Jak już kiedyś mówił ci Dolar w innym temacie, pisać każdy może i nic na to nie poradzisz. Jak dobrze, że w tym roku kończę 17 lat, w końcu zmieszczę się w schemacie osób prawdziwie upoważnionych do pisania.
    2 points
  25. Pierwszy mój fanfic! (w końcu) Pewnie dostanę po łbie za błędy i brak tagów ale od czegoś muszę zacząć. W trzech słowach zapraszam do czytania. Rozdział I https://docs.google.com/document/d/10HqU5cO8HNO9RQj61uos8uWH1I8YfGPu9pVoW7NfWm4/edit?usp=sharing Rozdział II https://docs.google.com/document/d/1454ytFx05uTL7-GQ56VnVOBDmE7Sub6Ajnk8_qUH0mA/edit?usp=sharing Rozdział III https://docs.google.com/document/d/1EeuSrHm3VR_h5dJb7w2ci1SVB9DieSKXMnzVfEUP-_4/edit?usp=sharing
    1 point
  26. A więc przyszedł ten czas, w którym udało mi się przełamać swoje lenistwo i stworzyć swój własny post z rysunkami. Teraz będę... No cóż, wstawiać tutaj swoje rysunki i być może przyjmować requesty, aby podszkolić się w obsłudze ołówka i kredek równocześnie mając motywację z zewnątrz. Rysuję dużo rzeczy, ale rzadko jestem z nich na tyle zadowolona, żeby chociaż pomyśleć o wystawieniu ich na widok publiczny. Na razie mam tu dwa portrety, jeden w kolorze i jeden ołówkowy. Rozmyślam jeszcze nad "pochwaleniem się" moją pracą z Luną na czarnej kartce. No cóż, nie przedłużając, oto moje prace: Przepraszam też za jakość zdjęć. Robione tabletem ze słabym aparatem.
    1 point
  27. @White Hood A ja zamiast filmików pseudo prześmiewczych i szyderczych, proponuje lekturę dobrej książki naukowej, albo chociaż o biologii. Albo obejrzeć choćby to.
    1 point
  28. I tym optymistycznym akcentem kończę, be ten temat do niczego nie prowadzi. Wiara w teorie ewolucji byłaby mi raczej na rękę. Bo nic tak nie potwierdzałoby inteligentnego projektu jak ewolucja. Bo nie istnieje spór między zwolennikami teorii ewolucji a kreacjonistami, ale między zwolennikami inteligentnego projektu, a kreacjonistami. I najprościej. Jeśli ktoś da mi twarde dowody, to uwierzę w ewolucje i przyznam, że występuje (Chodzi o macro ewolucje). Bo mnie obchodzi tylko naukowe podejście, wszystko sprawdzać i wszystkiemu przeczyć.
    1 point
  29. Ewolucja w naturze też jest weryfikowalna, wie to każdy kto choć odrobinę liznął wiedzy w tym temacie.
    1 point
  30. Zamówienie przyjęte. Mam teraz wolne, więc powinno być gotowe już za kilka dni. Rozumiem, że pozycja ma być jak na drugim obrazku. A jakieś tło ma być? Byle proste.
    1 point
  31. Znalazłem challenge na wakacje...
    1 point
  32. @Selenium Jeszcze masz Soarina do wyboru.
    1 point
  33. Bo śmierć jest jak sraczka - nie znasz dnia ani godziny. Sorki, że tak śmieszkuję że śmierci, ale jakoś nigdy się nią nie martwiłam. Każdy kiedyś umrze, niezależnie, czy będzie że śmierci się śmiać, czy całe życie zamartwiać, więc, póki jeszcze nie widzę tego światła, to wolę cieszyć się życiem.
    1 point
  34. @Siper, nie uważasz że usuwanie całego tematu z powodu jednego incydentu jest trochę pozbawione sensu?
    1 point
  35. No cóż. Temat jest o waifu, a co z husbando? Żaden by nie pasował. Big Mac - jak tu z takim gadać? Shining Armor - Zajęty. Sombra - Zbyt badass. Braeburn - Zbyt irytujący. Pipsqueak i Button Mash - prokuraturable. Dr. Whooves - chyba też zajęty... Flim & Flam - alkoholicy i biznesmeni typu sąsiedzi z bimbrownią. Nie mój typ. Double Diamond i Party Favor - tacy jacyś niewiadomi .____. Tak na serio, to nie mam husbando. Trudno takiego znaleźć w serialu gdzie 85/100 to płeć żeńska
    1 point
  36. Jak zapowiadaliśmy wcześniej, forum przeszło zmiany w strukturze działów oraz w kadrze. Aktualnie grupa moderatorów i opiekunów wygląda w taki sposób: Moderatorzy globalni: Zegarmistrz, Draques, Decaded Opiekun działu: Hoffman - Dział Mane 6 Kocham Chemie - Dział Mane 6 Discos - Dział Mane 6 Sosna - Dział Mane 6 BiP - Dział Pozostałe postacie W kwestii pozostałych byłych awatarów cały czas się zastanawiamy co zrobić z resztą, tak więc ta lista może się powiększyć, cierpliwości! Wszystkim pozostałym dziękujemy za cały okres współpracy i wierzymy, że będziecie dalej korzystać z forum, już jako zwykli użytkownicy (ale kto wie, może w przyszłości się to zmieni). Działy postaci zostały przeniesione do archiwum, ale to nie oznacza, że tematy tam pozostaną już tam cały czas. Po prostu nie chciałem robić zbędnego śmietniku przy wrzucaniu wszystkiego do jednego worka, dlatego mam tutaj prośbę do opiekunów działu aby zdecydowali jakie tematy przenieść oraz poinformować mnie o tym na PW. Prosiłbym też Was o zdecydowanie kto ma zajmować się takimi rzeczami jak zapytajki, czy poprzedni awatarzy, czy może na własną rękę.
    1 point
  37. Zdobywam się na jeszcze jednego posta, w którym rozpaczliwie będę wołał o opamiętanie się. Nietrudno zauważyć, w jaką stronę podąża temat, samo opowiadanie też jest jakie jest, a że nie mam ani prawa, ani możliwości interweniować, mogę tylko apelować. TalkativeCloud: Przeczytałem drugi rozdział (czy tam drugą stronę) Twojego opowiadania. Wiele więcej niż ostatnio do powiedzenia nie mam, rady są nadal aktualne, wciąż życzę powodzenia i zdobywania doświadczenia. Pozwolę sobie tylko zauważyć, że komentarze są wyłączone, a jak byk rzuca się w oczy błąd, pisze się "ósmy lutego" nie "ósmy luty". Pierwsza forma jest poprawna w języku polskim, druga sugeruje, że mamy do czynienia z jakimś ósmym z kolei lutym, a nie o to przecież chodzi. Ważniejsza sprawa – spójrz na to, co się tutaj dzieje. Dam Ci radę niezwiązaną z samym opowiadaniem, ale może nawet ważniejszą niż to co pisałem tam – lepiej dyskretnie się wycofać. Nie mówię, że masz przestać pisać, bo to już Twoja sprawa, ale ten temat wybitnie Ci nie służy. Owszem, dostałeś parę rad, owszem, ktoś czyta Twoje opowiadanie, tylko czy to jest tego warte? Opinie są skrajnie negatywne, nawet nie dlatego, że ludziom tak śpieszno do hejtu, po prostu Twoje opowiadanie jest, spójrzmy prawdzie w oczy, słabe. Wielu (bardzo wielu) przesadza tutaj z ostrością i szyderstwem swoich komentarzy, co może nie przynosi im specjalnie chwały, ale jestem w stanie ich zrozumieć. Stwierdzenie, że chcesz się wycofać, poćwiczyć w spokoju, trochę się podszkolić i następnym razem wypaść lepiej nie będzie oznaką słabości czy poddania się, wręcz przeciwnie, sugerowałoby, że nie tylko jesteś zdeterminowany do stworzenia czegoś, lecz również uczysz się na błędach i jesteś gotów się poprawić. Teraz tylko diabelski młyn niechęci i wzajemnych oskarżeń kręci się w najlepsze, zarówno Ty jak ludziska tracą niepotrzebnie czas i nerwy na starcia w komentarzach. A jeśli podoba Ci się popularność jaką zdobyłeś w ten sposób... Wtedy chyba nie mamy o czym rozmawiać. Applejuice: Podpisuję się pod Twoimi słowami i dziękuję za wymienienie mnie w merytorycznej grupie. Nawet jeśli (zresztą podobnie jak ja) zbyt łagodnie oceniasz TalkativeClouda, to przynajmniej słusznie podchodzisz do tematu. Pan Pisak: Jestem pod wielkim wrażeniem zapału, z jakim udzielasz się w tym temacie. Doświadczenie nauczyło mnie jednak, że niechęć i agresja automatu zabijają spór w internecie. Nie jestem przekonany, czy przyszedłeś tutaj cisnąć bekę z nieogarniętego początkującego, czy przedstawić się jako bezkompromisowego wroga chały, bo wątpię, byś kierował się troską o kogokolwiek. Podobnie jak nie mam prawa zabronić autorowi publikowania jego niezbyt górnolotnych tekstów, tak Tobie nie mogę zakazać krytykować. Mam jednak pełne prawo powiedzieć, że sposób w jaki to robisz jest co najmniej wątpliwy, w dodatku jadowity i niemiły. Twórcy do niczego w ten sposób ani nie przekonasz, ani nie zmotywujesz, a sobie wyrobisz jedynie etykietę krytykanta, malkontenta i nienawistnika. Wszyscy: Standardowy problem naszej fanfikowej sceny, który od czasu do czasu wraca – tyle czasu, uwagi i zaangażowania poświęcamy słabym fikom. Nadszedł czas, by się rozejść, co autor miał usłyszeć usłyszał, teraz pozostaje tylko czekać, że wyciągnie jakieś wnioski i spróbuje się poprawić. Zawsze będą pojawiać się ludzie z mniejszymi predyspozycjami, mniej doświadczeni, którym daleko do kunsztu, o ile jednak dobre rady mogą im się przydać, to nasza uwaga i aktywność w takiej a nie innej formie nie przyniesie im raczej pożytku, nam zresztą też nie, napsujemy sobie jedynie niepotrzebnie nerwów. Życzę wszystkim powodzenia i spokoju!
    1 point
  38. Technika poszła do przodu, przecież są już bomby wielokrotnego użytku XD Co do kolejnego rozdziału: Czy to cały rozdział? Czy to ... Nie ważne...
    1 point
  39. W końcu ktoś o sensownym podejściu i słusznych celach. Brawo. Popieram jak najbardziej. Bałam się, że w epoce całego tego hipsterstwa, mody na siłownię i bezglutenowe żarcie zanikają ludzie z normalnymi priorytetami. Na szczęście widzę, że duch w narodzie nie umiera i jest jeszcze nadzieja.
    1 point
  40. Uważam że jest gorzej niż było kiedyś.Dzisiejsza młodzież jest mało sprawna jeśli chodzi o granie, a zobaczyłam to dziś kiedy w docie szukało mi meczu 13 minut.Ich niemoc robienia prostych combo typu tornado + emp czy stun i nether swap przeraziła mnie Nie wiedziałam że jest tak źle wśród młodych gdyż moje środowisko było zawszę ograne, ale dziś zobaczyłam co to jest choroba zwana syndromem maratończyka.I tak żal mi ich że ruszyli dupe z przed monitora i postanowili coś zmienić. Sądzę że zwykłe lenistwo i wstyd przed tym ze nie zrobicie nawet 1 ch*jowego killa.Chodź to też wina nauczycieli i ich podejścia do przedmiotu robi swoje. Dla mnie powinni puszczać wcześniej z lekcji by można było iść grać. Jak można biegać 24h na dworze?! Ja bym pier***ca dostała.Sądzę ze te przymulenia,bóle głowy i nerwicę są od biegania ponad normę i uważam to za bardzo nie zdrowe dla naszej psychiki. A co o śmieciach(typu kill stealer, teamkiller) nie wypowiem się bo ostatnio robiłam to jakieś 14lat temu^^ ale jesteś tym co potrafisz. A teraz to co tygrys nie ofiary lubia najbardziej^^ Moje podejscie do mojego skilla jak i komutera jest proste. Rano odpalam dotę, popołudniu hotsa a w pracy gram na komórce w Angry Birds i 5 razy w tygodniu trening w Metal Gear Online po 15 godzin a w sobotę 21 godzin.Dochodzi również ponawalanie w worek w ceesie, cała mapka wolna i treningi ogólnorozwojowe.I jestem z siebie dumna jak nie mam tej zadyszki po graniu 20 godzin A jeszcze szacunek ludzi starszych którzy widzą we mnie młodzież ograną, nie to co dziś reprezentują maratończycy.Ale to jest też mój styl życia i moja subkultura.gry i gry
    1 point
  41. @Phoenix13 Po pierwsze, dowód, albo nie prawda. Z tego co ja wiem i jestem w stanie przeczytać to, w dawnych podręcznikach(może bardziej konkretne stwierdzenie? :v), homoseksualizm był traktowany jako przejaw zepsucie, nie jako choroba. Właściwie do XIX wieku nikt nie rozpatrywał tego zjawiska z tej perspektywy. 50 lat w nauce, to naprawdę dla ciebie ,,dawne podręczniki,,? Jak dla mnie to bardzo mały wycinek w historii gdzie, głównie przez wpływy polityczne, miała miejsce taka a nie inna anomalia jak ta. Pierwsze głosy rozpatrujące zjawisko homo seksualności w kategoriach psychologii uznawały ją za normalne zjawisko. Prekursor współczesnej psychologii i psychiatrii, twórca psychoanalizy Zygmunt Freud uważał (zgodnie z obecnymi poglądami), że wszyscy ludzie są w pewnym stopniu biseksualni. Konsekwentnie odmawiał „leczenia” osób homoseksualnych, uważając, że homoseksualizm jest jednym z wariantów rozwoju seksualności. Zachował się list Freuda do matki pewnego geja, która prosi go o interwencję i „wyleczenie” swojego syna. Freud tłumaczy w nim, że homoseksualizm nie jest stanem wymagającym leczenia. Homoseksualizm został sklasyfikowany jako socjopatyczne zaburzenie osobowości w pierwszym wydaniu podręcznika do diagnozowania zaburzeń psychicznych DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders), który ukazał się w 1952 roku. Jak w nim zaznaczono osoby homoseksualne „były przede wszystkim chore z punktu widzenia społeczeństwa i dostosowania się do dominującego środowiska kulturowego”. W wydaniu drugim, przeniesiono homoseksualizm do działu „inne zaburzenia psychiczne natury nie-psychotycznej”. Odbyło sie to wbrew sugestiom europejskich psychiatrów. Wynikało to z popularności niechętnego dokonaniom europejskiej psychiatrii Karla Menningera, który homoseksualizm uważał za „zło i chorobę”. Gdzie tutaj widzisz cokolwiek na temat sugerowanej przez ciebie informacji, że chory nie chcę się leczyć, dlatego jest to ciężka choroba psychiczna? Jakikolwiek link? Źródło tego twierdzenia było by bardzo pomocne. Ciężko z czymś takim jak u ciebie wchodzić w głębszą polemikę. A mnie nie obchodzi jakiego koloru masz skórę, ale nie wychodź z tym na ulicę. Nie obchodzi mnie rzecz X (pogląd, opinia itd), ale nie mów innym ludziom, że to jest ok, bo jeszcze ich przekonasz do swoich racji. O błagam...naprawdę nie widzisz jak bardzo głupio brzmi ten argument? To właściwie nawet nie jest argument. Mnie np. załóżmy mogą te parady bardzo się podobać. Są wyplenione bardzo kolorowymi i szczęśliwymi ludzi. Mają w sobie mnóstwo pozytywnej energii, nie są oparte na mowie nienawiści, wobec jakiś wyimaginowanych wrogów. I co? Jakim prawem twoje prawda, mają być bardziej znaczące od moich? Mnie np. widok dwóch całujących się mężczyzn może wydawać się ok. Znowu, ja nie ograniczam ludziom, którzy nie robią nic złego, wolności, ty tak. Widać, że jesteś wielkim ignorantem w tej kwestii. Wybacz, ale całą twoja wypowiedź ma taki ton. Rozumiem, że analogicznie, również uważasz, że na paradach oraz konwentach organizowanych przez bronies pojawiają się bardzo stereotypowe i bezmyślne nerdy, zapewne żyjące ciągle z rodzicami, nic nie potrafiące, oraz mające wodę zamiast mózgu? Skoro już jedną grupę ludzi kategoryzujesz, to czemu masz się ograniczać? Zobacz inne grupy. Są tak samo podatne na taką żałosną manipulacje. Tak, jesteś homofobem. Sam fakt, że nie chcesz tym ludziom przyznawać normalnych małżeństw, czyli aktów w prawie cywilnym, jest tego najlepszym dowodem. Homofobia ma w definicji dyskryminacje tej grupy społecznej, a ty ją dyskryminujesz czyli odmawiasz prawa do szczęścia, bardzo racjonalnego i potrzebnego prawa. Znasz definicje tego słowa? Jeżeli nie, to ci powiem. http://www.oxforddictionaries.com/definition/english/homophobia Czyli tak, nie tyle, że jesteś homofobem odmawiającym ludziom prawa, które powinny mieć zagwarantowane jak każdy inny człowiek, to jeszcze twoje podejście jest bardzo ignoranckie oraz pełne stereotypowych schematów w myśleniu. :/ Nawet nie chcę mi się poruszać złego użycia słowa ,,zboczenie,, homoseksualizm nie jest zboczeniem. Jest naturalny, jak heteroseksualizm, występujący u zbyt wielu gatunków zwierząt, by mówić o jakiejkolwiek anomalii. Rozwinę ten temat, ale to na PW. W ogóle dalsza rozmowa będzie się toczyła na PW. Jeżeli masz jakieś wątpliwości to pisz do mnie tam, albo ja napiszę do ciebie, byle nie robić offtopicu.
    1 point
  42. Widzę tu ogromny potencjał, idealnie opowiedziałaś historie (choć nieco przykrótka ) Czekam z niecierpliwością na jakiś tekst od ciebie!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...