Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/05/16 we wszystkich miejscach
-
6 points
-
(lel, to wygląda jak jakaś sprawa sądowa, że każdy musi opowiadać jak to wyglądało z jego strony.) Rozmowa się zaczęła od Socks i Cahan, gdzie mówiły o fanfickach, co one w nim lubią a czego nie. Socks od razu zarzucała, że nie potrafi lubić kogoś, kto lubi coś innego od niej, ale jednocześnie pisze do niej że chce się z nią lubić. Wtąciłam się, bo w końcu nie była to rozmowa prywatna, a zwykły czat sb. Każde moje zdanie odbierała za atak, mimo że były to zupełnie neutralne zdania (cóż... podałabym przykłady, ale po takim czasie to ja zapomniałam w ogóle że taka rozmowa była). No i się zaczęło. Koleżanka sama powiedziała, że ma problemy z nerwami, z psychiką i z emocjami, dlatego powiedziałam, że może by poszła do psychologa, bo psycholog nie jest nawet lekarzem, NIE JEST OD CHORÓB PSYCHICZNYCH i każdy normalny człowiek często potrzebuje takiej wizyty. No i zaczęło się. Jesteśmy źli, wyzywamy ją, nazywamy ją chorą psychicznie, oceniamy ją, a przecież nawet jej nie znamy. A ona jeszcze co drugie zdanie pisała jak to bardzo chce się z nami zaprzyjaźnić, mimo że to właśnie ona wyraźnie żywiła do nas negatywne uczucia, a nie my do niej. Przyznam się do jednego, że rzuciłam jedno czy dwa głupie, dziecinne teksty, ale było to naprawde jeden czy dwa wśród poważnej rozmowy. (Tak, jakby kogoś zastanawiało to właśnie ja rzuciłam tym tekstem z BiPem ) Co do autyzmy, o której mówiła jej Cahan to też wcale nie było wmawianie że go ma, a podejrzewanie by mogła coś w tym kierunku zrobić. Potem koleżanka chciała pokazać jaka to ona dobra a my źli, pisząc o nas jakże miłe zdania typu że jesteśmy inteligentnymi ludźmi (mimo że wcześniej pisała co innego), mimo że w sumie nie wiem na jakiej podstawie to określiła. Teraz widzę, że dodatkowo uważa, że jestem bądź będę studentem, co jest śmieszne, bo już dawno oblałam studia i nie zamierzam na nie wracać. Cóż, podkreśla tylko jej durnotę, że na siłę chce pokazać jaka to ona dobra nie jest, a my ją wyzywamy, kiedy ona nas sztucznie chwali. Nie mam więcej siły do tego człowieka, ale nie będę patrzeć jak jeszcze wszystkim mydli oczy, pokazując jaka to ona nie jest dobra, jaką to nie jest poszkodowaną ofiarą, bo co jej nie powiesz to ona tak się czuje. Sama w swojej wypowiedzi powiedziała, że miała ochotę nas powyzywać, ale jednak wolała sztucznie powiedzieć jacy to my nie intelignetni i ile w życiu osiągniemy. Wiecie co mnie najbardziej dziwi? Że pisze w temacie "wyżal się", kiedy pisanie w nim jest podobne do wizyty u psychologa. A kiedy zaproponowałam jej to to rzucała na mnie mięsem, że uważam ją za chorą (?).4 points
-
Ten fandom to jest jeden wielki autyzm a laptop z otwartym forum powinien być jako przykład na wydziale onkologii Reputacja? Hue... Patrz mam ponad 600 pkt, z opisu pod repką wynika że jestem jakąś pier*oloną legendą forum a tak naprawdę jestem zwykłym bucem i chamem Moja propozycja to wypić piwerko, posklejać modele (modele zawsze na propsie) i również uważać się za lepszego od innych - żyj kolorowo, żyj bezstresowo. edit. Swoją droga te pojazdy "To jest gorsze od BiP" mnie rozbrajają xD3 points
-
W tym temacie będą pojawiały się wszelkie ogłoszenia, plany i wszelkie wydarzenia dotyczące Enklawy Pani Nocy (tak napisałem ten temat co by nie było, że mało robię w dziale) . . Żeby nie było, że tworzę jednozdaniowe tematy to uwaga zapodaję pierwsze ogłoszenie. Jako, że w zeszłym tygodniu miałem nawał zajęć na uczelni nie mogłem zajmować się działem tak, jakbym chciał. Ale jako, że ten tydzień mam nieco luźniejszy to zaplanowałem sobie utworzenie dwóch-trzech zabaw i z dwóch dyskusji. Zależnie od tego, jak spodobają się wam moje pomysły albo je wywalę w kosmos, albo będę kontynuował działanie w tym kierunku. W niedalekiej przyszłości (czyli tak gdzieś za miesiąc) planuję też ruszenie z sesją RPG/PBF w klimatach NLR vs SE lub inną.2 points
-
@Uszatka, @Decaded Jako jedna z tych osób powiem wprost: Socks mocno przesadza i przeinacza jak to wszystko wyglądało. Choćby nikt nie zasugerował jej autyzmu, do tego wniosku, że jej go wciskamy doszła sama i potem nam wciskała, że robimy z niej chorą psychicznie i takie tam. Socks widzi atak wszędzie tam gdzie ktoś ma inne zdanie niż ona, nie chce by poruszać tematu gwałtów, a uwaga, uwaga: SAMA WIEDZIE W TYM PRYM. Zważywszy na zachowanie naszej koleżanki i na to jak wyglądała z nią rozmowa w pewnym momencie wyszła sugestia, że przydałaby się jej wizyta u psychologa lub u psychiatry, bo jeśli dziewczyna wszędzie widzi ataki na siebie i wredotę (akurat wtedy byłam bardzo miła, przynajmniej do pewnego czasu), to chyba jest jej taka pomoc potrzebna. ZA zasugerowałam ja i to nie jako pewniaka, a że wykazuje pewne symptomy. Obrażanie się o to, wynikające z niewiedzy, nieuctwa i ignorancji Socks pozostawię bez komentarza. A i uwaga! To ona zaczęła nas obrażać, ale nie pamiętam już jak to szło, bo zwyczajnie nie mam pamięci do tego kto i jak mnie obraził w Internecie. Medal zawsze ma 2 strony, także tego2 points
-
Kolejna osoba na przestrzeni lat doszła do całkiem podobnych wniosków jak pozostali ^o^ W ogóle czuję się teraz trochę smutno, że nie mam tych 1000 repek i nie jestem elitarny z tego powodu :c To co nyależy zauważyć to to, że ludzie są różni i to też nie tak, że miły jest zawsze miły. No i do tego dochodzą też nastroje i inne psychotroniczne gówno. Kolejną rzeczą jest to, że TO PRAWDA ŻE NA TYM FORUM JEST TYLKO KOLESIOSTWO I UKŁADY BUCÓW TZN. KUCÓW admini i inni moderatorzy...nie wiem, nie są 47/9 obecni wszędzie. Dlatego warto jest robić te screeny i zgłaszać rzeczy. Na przestrzeni mikrosekund nya forum wykształcił się też pewien "styl bycia" czy jak to nazwać. Ciężko z tym walczyć. No i to co zawsze, trzeba na siłę się śmiać i zapominać o wszystkim co było dalej niż 2h temu, polecam cieplutko, pomaga w życiu. A i rzucenie tego w cholerę też jest sensowną opcją, z ludźmi których lubisz nya pewno masz 348095 metod komunikacji już. P.S. WoT>WT2 points
-
2 points
-
@Waryate mnie osobiście to już nic nie daje, kiedyś takimi rzeczami się jarałem, nie powiem że nie. Należy także wziąć pod uwagę na ile takie osiągnięcia robią na kimś na kim nam zależy wrażenie, a przede wszystkim czy nas samych satysfakcjonują. Jeżeli tak to ok, mnie nic do tego i proszę nie odbieraj mojego zdziwienia waszą czy kogokolwiek fascynacją giercowaniem jako moje złe intencje - ja chyba już z tego poprostu wyrosłem. Wracając do tematu: zawsze lepiej jest mieć taki realny/namacalny dowód własnych umijętności - przynajmniej mnie to pomaga i w razie dołka ma się ten dowód tak jak by przed samym sobą.2 points
-
Prace nad tym opowiadaniem trwały ponad rok a opowiadanie nadal się zmienia. Dzisiaj mam przyjemność zaprezentować epilog oraz pierwszy rozdział owego Fic-a. Tagi: Adventure Shipping Crossover Sci-Fi Future NZ Rozdział 1 https://docs.google.com/document/d/1fWf6u95LCMpvutR70h7OItvbnsZvgs3FlLnLMGDvIkw/edit Rozdziały 2-6 https://docs.google.com/document/d/1QNwn_FIvCGTN0trMLXDIO0L-gSr7kLD2j9uQqxxutnc/edit Rozdział 7 https://docs.google.com/document/d/1W7ABj1DKfOzfeH9EtTwgI00jyJw0SxXC2hZx7MCXr7E/edit Rozdział 8 https://docs.google.com/document/d/1rLYLrmlVil_oP9OXtHfmZF3RPg3hCfiU-4fPYQZBzDs/edit Rozdział 9 i Epilog https://docs.google.com/document/d/1DEIWulAIu-OUGOrNzTZrfCzXItJs6v4EueN368sFV_8/edit?ts=5af8ca1d Poniżej znajdziecie playlistę do wersji audio (treść jest minimalnie inna ze względu na to iż wersja audio powstała nieco wcześniej niż aktualna wersja prologu i pierwszego rozdziału. Chciałbym podziękować wszystkim którzy przyczynili się do powstania tego opowiadania. https://mlppolska.pl/profile/2433-kinro/ http://mlppolska.pl/grento-m4034/ http://mlppolska.pl/erast-m3621/ http://mlppolska.pl/shirogetsu-vermilion-m1262/ http://mlppolska.pl/mei-m5416/ Życzę miłej lektury lub słuchania , jak kto woli1 point
-
Dziś pragnę zaprezentować mały spin-off opowiadania Save Me. Dzisiejszy fik z oryginałem łączy się wykreowanym universum, postaciami i podobnym klimatem. Dalej obserwujemy losy Maksa i Midnight w post apokaliptycznym Londynie, lecz mamy tutaj nową historię, nie powiązaną z wydarzeniami z oryginału w przeciwieństwie do dwóch dodatków, Rozdziału Świątecznego i "One Last Day", które działy się w tej samej linii czasu. Dlatego też powstał oddzielny temat dla "Silent Universe". Jak zawsze, pragnę podziękować za pre-reading i cenne uwagi, Foley`owi. A teraz, zapraszam do czytania i życzę mile spędzonego czasu z nowym tekstem: Save Me: Silent Universe Polecana muzyka:1 point
-
Szczerze powiedziawszy, nie pamiętam już przebiegu tej rozmowy. Pewnie dlatego, że mordowałem w międzyczasie hordy kosmicznych pomiotów, a samej rozmowie przyglądałem się w przerwach walek Pewny jestem natomiast tego, że Socks nie była przez nikogo obrażana. Nawet po tym, jak sama zaczęła na nas (dosłownie) naskakiwać określając nas, lekko mówiąc, mądrymi inaczej i nie chce się z nami zadawać, bo ją obrażamy (zapewne przez używanie słów, których ona nie znała, lub nie była świadoma ich znaczenia). Kilkukrotnie prosiła o zmianę tematu, a następnie sama dalej go ciągnęła. Za którymś razem zwyczajnie nie zdzierżyłem i zacząłem pisać o herbacie, bo ile w kółko można ten sam wątek wałkować.1 point
-
Tylko Chrysalis została pokonana przez jedzenie Tylko Chryaslis ujawnia przeciwnikowi, że go nabrała Tylko Chrysalis potrafi pokrzyżować własne plany Tylko Chrysalis może oglądać filmy zasłaniając oczy kopytami. Tylko Chrysalis ma pomnik ze szwajcarskiego sera.1 point
-
"I don't wanna live forever... But apparently I am" [*]1 point
-
Zapożyczona jest wyłącznie nazwa, ponieważ była prosta i wdzięczna w ponifikacji. Ze swoim drugowojennym odpowiednikiem nie ma nic wspólnego.1 point
-
"Gotowanie na kuchence nuklearnej"1 point
-
"szermierze widelca - makłowicz vs kuroń"1 point
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Ad Kredens Była pegazką porzuconą w lesie, nim nie została przygarnięta przez kuce ziemne z pobliskiej wiochy. Potem pokonała Prismię, przez co została wyniesiona na Alisa i wsadzona na odpowiednie miejsce - cały backstory z książki. Jest jednak jeszcze jeden, związany z Księżniczką Amore z komiksów. Jest daleką krewną tejże księżniczki, która teraz jest w rozsypce (dosłownej, bo została zamieniona w kryształ i rozrzucona po całym świecie). Tak więc jest jakby prawowitą właścicielką CE z przypadku. Ad fica Motyw ciekawy, ale za krótki, za dużo błędów, za mało treści, niedbały. Po prostu wygląda jakby był napisany w toalecie na komórce podczas krótkiej przerwy w szkole. Do poprawy, użyj Gdocsa i zainwestuj w kogoś, kto ci zacznie prereading. A i najlepiej daj przynajmniej 10 stron, nie zdań. Pozdrawiam1 point
-
Z pozdrowieniami dla "Parufkowej Elity" UWAGA! Może i bajka, ale 16+ (co najmniej)1 point
-
Hyh. Nie mam zbytniego pojęcia co tu stwierdzić. Radą jest to, że duża część internetów, oraz większość programów tekstowych, ma coś takiego, jak podkreślanie błędów. A nawet jeśli dostaje to wszystko szału i ogólnie pojętego zgonu, zawsze możesz(Właściwie to zawsze powinnaś) przeczytać kilka razy to co zostało napisane i powyłapywać babole(Nie, żeby było tego dużo, także sprawę masz mocno ułatwioną). Dalej nie ma co komentować, bo... tu nic nie ma. Zacznij stosować opisy, bo nie ma tu co krytykować, a co dopiero chwalić.1 point
-
1 point
-
Zza pleców wyciągam kilka uroczych kotków, z pod ławki kłębek nici i pozwalam im się bawić. Przywiązuję do ławki 357754678 baloników (przeliczyłem!), wręczam tej osobie szpilkę, a dla pewności wyciągam z kieszeni rolkę folii(?) bąbelkowej. A tak w ogóle to masz pod ręką (lub nogą) sok jabłkowy? Zaschło mi w ustach od tego pisania.1 point
-
Oto następny , długo oczekiwany ( i według mnie najgorszy) rozdział Ale i tak miłej lektury / miłego słuchania: wersja audio:1 point
-
1 point
-
Ten tekst trzymałam już jakiś czas, bo od wydarzeń o których piszę tutaj minął już chyba miesiąc. Ale myślę, że warto będzie jeśli jednak czas spędzony na pisaniu tego nie pójdzie na marne. Trochę bez powodu pisałam tę pierwszą część (O KO) ale na komórce edycja jest bardzo trudna. No i lepiej zostawić to w takiej postaci jak jest. Sorka jeśli są tutaj błędy jakieś. Wiecie... miałam tego nie pisać, ale ten temat chyba od zawsze był miejscem, gdzie można wywalić brudy, a w odpowiedzi dostanie się miłą, dobrą odpowiedź z pocieszeniami. Sama nie wiem co myśleć... nie zmieniłam się z dnia na dzień w apatycznego emosa, ale wydaje mi się, że szczerość, sympatię, pocieszenie na tym forum można znaleźć tylko w temacie "Wyżal się" i w przywitaniach. A i to nie zawsze. No i nie można zapominać, że niektóre osoby, które witają nas lub nas pocieszają, w innych tematach równie dobrze wbiliby nam kosę w żebro. Takie odnoszę wrażenie. Szczerze mówiąc... nie wiem czemu siedzę w fandomie. Nie oglądam serialu, z fandomem się nie utożsamiam, a przynajmniej nie z fandomem polskim. Mam w planach jakieś tam fiki, ale czy to starczy, by uznawać się za kogoś, kto należy do fandomu? Zależy, jak kto patrzy. Ja starałam się zachowywać pewien... dobry, bezpieczny dystans na zasadzie "Bądź, ale nie wnikaj". No ale zaczęłam wnikać. I nie wiem co myśleć. Fandom nie jest święty. Są różni ludzie. Fandomy mają to do siebie, że siedzą w nich ludzie różni. Są biedni, bogaci, są inteligentni, są głupi. Ale są też np. osoby o poglądach prawicowych i ci o poglądach lewicowych. W fandomie znaleźć można homofoba i zwolennika parad równości. Ale raczej powinni w miarę spokojnie ze sobą żyć, co nie? Nie szukam tutaj zrozumienia, jakiegoś pocieszenia. Nie szukam też pretekstu do robienia dram, wojenek, nie chcę też rzucać nickami. Chcę się po prostu "wyżalić", wywalić smuty, i nie zamierzam uczestniczyć w długich dyskusjach, gadać o tym, czy moje zarzuty są wyolbrzymione, czy nie. Nie chcę też ciągnąć gadki, z osobami których dotyczy ten post, bo nawet mi na tym nie zależy, a ciągnięcie dyskusji przez te osoby, nieważne czy przyznają się do tego, kim są (Nie podaję nicków), czy nie, odbiorę jako zwyczajną głupotę, brak zwykłej, ludzkiej godności, i szukanie okazji do zaczepek. Wielu może mnie kojarzyć z "dyskusji" w temacie z KO. Przed tym nie pisałam wielu postów. Grałam w parę luźnych RP, grałam w gierki, sklejałam modele. W pewnym momencie chciałam robić filmy z gameplayami z OSU, ale ostatecznie zrezygnowałam, bo Bandicama nie mogłam ustawić. Potem zaczęłam rysować, w planach miałam fika. Ale na forum się za bardzo nie odzywałam. Zawsze mnie drażniły 2 tematy w ficach - Gwałty i przesadzona brutalność. I nie lubiłam KO. Więc... napisałam opinię. Najpierw pierwszą, która spotkała się z dużą ilością reputacji, potem drugą, jako komentarz na temat nowych rozdziałów. I zaczęła się dyskusja. Dyskusja ma sens wtedy, gdy są argumenty, powody. I o ile na początku tak było, to po pewnym czasie zaczęło się to sypać. Pojawiły się różne ataki, posądzanie o trolling, o to, że robię to dla własnej przyjemności, że szukam atencji. A potem cała ta "dyskusja" przerodziła się w durną pyskówkę. Początkowo chciałam tam napisać posta, ale mi się odechciało. Nie chciałam być kojarzona z tym. Nie przyniosło mi to wielkiej sławy, no bo wielkie co, że ktoś kłóci się o beznadziejnego fica. To nawet nie stanowi ułamka tego, czym była drama z np. "Kołczem Majkiem" o której było w pewnych Youtubowych środowiskach głośno. Ale nie o tym chciałam powiedzieć. Mimo wszystko... poniekąd szkoda mi tego, że tak wyszło. Chciałam dyskusji, a wyszła z tego jakaś durna drama. Miałam w głowie jakiś obraz fandomu jako czegoś, co można zmienić na lepsze. Chciałam "walczyć" o jakieś lepsze forum, bo jeśli rzeczy złych nie da się usunąć na dobre, to można je chociaż zmniejszyć. I się na tym przejechałam. Czasami lepiej zostawić rzeczy takimi, jakimi są. Wiem, jak to brzmi, jak jakieś robienie z siebie nie wiadomo kogo, ale nie mam tego na celu, i nie chcę udawać, że jestem jakąś wielką bohaterką, co postanowiła walczyć ze wszelkim złem. Ale doszłam do wniosku, że polski fandom jest wisielcem, który lubi się bujać. Nie zrozumcie mnie źle, jest w nim wiele fajnych osób, ale... ludzie znikają. Mało jest MG w dziale z RP, gdy zrobiono nabór, to pojawiło się jedno zgłoszenie. Jedni ludzie okazują się kimś, kim nie są, po czym obrywają banem, inni odchodzą z fandomu, bo nie podoba im się to jaki on jest, jeszcze innym znudził się serial. Ale o ile na zagranicznym, angielskim forum jest masa ludzi, to forum MLPPolska jest niemalże mikroskopijne. Jak z zagranicznego forum odejdą 2-3 osoby to nie jest to cios mocny. Za to, gdy z MLPPolska ktoś odejdzie, to jest to dla tego forum duży cios. Co prawda pojawiają się nowe osoby, ale rzadko stają się na forum kimś "znanym". I mniej więcej od zakończenia dyskusji pod KO czuję, że to forum umiera. A winę za to ponoszą wszyscy, bez wyjątku. Ja ciągnę głupie dyskusje, jakiś admin przymknie oko na coś, jakiś użytkownik chamsko się zachowa... Ale wszyscy jakąś winę ponoszą. Sama nie wiem co o tym myśleć... Ale jest też druga kwestia z której chciałabym się wyżalić. Jak mówiłam wcześniej - nie zależy mi na tym, by robić jakąś wojnę, by obgadywać ludzi. Nie szukam też jakiegoś zrozumienia czy pocieszenia, choć miło będzie, jeśli takowe się pojawi. Nie jestem kimś idealnym. Nikt nie jest. Każdy ma wady. Ja jestem miła, sympatyczna, tolerancyjna. Problem w tym, że są rzeczy, które mnie bardzo denerwują. Ale nawet w przypadku tych rzeczy jest możliwość jakiegoś kompromisu. Jestem nerwowa, łatwo ponoszą mnie emocje. Ale jestem normalna. Mam kochającą rodzinę, zajęcie, zainteresowania. Gram w gry, sklejam modele, lubię słuchać rocka, dubstepu, moim ulubionym zespołem jest Pendulum. Jestem w pełni normalną osobą. W pewnym okresie życia chodziłam do psychologa, lecz były to chwilowe problemy, które może mieć każdy. Nie rozumiem więc, czemu jakiś czas temu spotkała mnie dosyć przykra sytuacja na SB. Nie chodzi mi tu o domaganie się jakiejś sprawiedliwości, robienie dramy, obrażanie moich rozmówców, rzucanie nickami. Żalenie się, o to chodzi w tym temacie. Dwie osoby (Dokładnie to 3, ale trzecia nie brała wielkiego udziału w "rozmowie", mimo iż wtórowała pozostałej dwójce) na SB, na podstawie krótkich rozmów postanowiły mnie oceniać. Nie wnikam, jaki był powód, ale przysięgam, że nie jestem typem osoby, co prowokuje innych do czegoś. Na podstawie moich postów oraz rozmów na SB uznały, że mam... autyzm (później zmieniony na aspergera) oraz problemy. Radziły mi iść do psychologa. Wiecie... ja nie byłam zbytnio lubiana w szkole. Mam wadę wymowy. Chodziłam do logopedy, ale wtedy, w podstawówce, dla małego dzieciaka liczy się to, że nie trzeba siedzieć na lekcji, tylko można się z niej "urwać". Wadę wymowy mam do dzisiaj, dokładnie to chodzi o litery R i L. Ja siebie słyszę dobrze, inni niekoniecznie. Wada wymowy była czasami powodem do mniejszych lub większych "śmieszków". Ale nikt mi nigdy nie powiedział, że mam autyzm. Nikt. Przez te wszystkie lata nikt mi nie zarzucił autyzmu, aspergera. Do tamtego dnia. Starczy mi wrogów. Chciałam wyjść z tej dyskusji neutralnie, jakoś wygadać kompromis. I na tym się przejechałam. Mogłam wyjść, ale gdy już tego zachciałam, to nie miałam jak. Moje próby obrony były kwitowane chamskimi tekstami w stylu "To jest gorsze od BiP", "Oceniam cię 1 na 10". Chciałam dyskutować, bronić się, ale to był ten typ osoby, która uważa się za lepszą. Typ osoby, która nawet największą obelgę, najbardziej przykrą rzecz usprawiedliwi "szczerością". Zachowanie godne typowego dresa co dla chorej przyjemności będzie dręczyć słabszego kolegę. Śmiano się ze mnie, że nie wyłapałam w czymś sarkazmu, co dla tych osób było dowodem na mój "autyzm", zacofanie, aspergera. Używały trudnych terminów medycznych, a potem cisnęły bekę, że nie potrafię tego odpowiednio odebrać i robiły z tego powód do kolejnych okropnych słów. Pytano mnie też o wiek oraz o to, czy robię magistra. A ja? Ja zachowałam spokój, mimo iż miałam ochotę zwyzywać te dwie osoby od najgorszych. Ostatecznie wspomniałam, że "Nie mam o nich zbyt dobrego zdania", po czym chciałam zakończyć wszystko i napisałam, że idę spać. W odpowiedzi otrzymałam masę kolejnych złych słów. Że tchórzę, że nie mam odwagi, że mam powiedzieć jakie mam zdanie, że nie mam prawa odejść, dopóki nie powiem, co o nich myślę. Udałam, że opuściłam SB, nie odzywałam się, a wtedy te osoby zaczęły dyskutować o tym, jaka to ja jestem "żałosna". Porównywały mnie do kogoś, mówiły że nie rozumieją, jak można się zachowywać tak jak ja. Nie dam rady po tym czasie w pełni przytoczyć tych wypowiedzi, lecz miały one bardzo podobne znaczenie. Nie wytrzymałam i wróciłam. Nie chciałam "uciekać", chciałam pokazać, że nie tchórzę. Powiedziałam, że według mnie są to osoby inteligentne, chcące coś w życiu osiągnąć, ale... no właśnie. Powinny być odrobinę "milsze" dla innych. Dla jednej się nie spodobało, powiedziała, że ona jest "na dnie", czy coś w tym stylu, i że kłamię. Nie ma to, jak obrażać kogoś, mówić, że ma autyzm, udawać wielce inteligentną osobę, a przy tym mieć o sobie bardzo niskie mniemanie i otwarcie mówić, że nic się nie osiągnęło i nie osiągnie. Durne dowartościowanie się na czyjejś krzywdzie. Ostatecznie trzecia osoba, która do tej pory stała po stronie tamtej dwójki, zarzuciła tekstem o herbacie. O mnie zapomniano. Te osoby to nie były jakieś randomy. To były osoby znane na forum, szanowane, uznawane za kogoś, kto ma porządne poglądy, za osoby szczere. O takiej ilości reputacji, jaką miały te osoby wielu użytkowników mogłoby pomarzyć - blisko 1000 reputacji. Osoby wykształcone i inteligentne. Nie byle randomy, można powiedzieć, że wręcz "elita" forum. Osoby, z których zdaniem się liczą, osoby, które robią studia. Osoby, po których nie spodziewałabym się czegoś takiego. Mają swoją reputację, mają lub będą mieć swoje studia, z ich zdaniem się liczą, są lubiane. Ale to wszystko fałsz. Bo człowiek nie może być człowiekiem, jeśli nie ma zwykłej ludzkiej godności. A obrażanie, atakowanie innych, bo gdzieś coś powiedzieli stanowi zaprzeczenie tej godności. Jest to żałosne, najgorszy sposób "rozrywki" na jaki można sobie pozwolić. A to wszystko ukrywane pod przykrywką "szczerości", czy troski o czyjeś zdrowie. No bo jeśli potraktuje się kogoś jak idiotę , powie mu, że ma autyzm, aspergera, że ma problemy ze sobą to nie jest obraźliwe! To jest troska, a jak do kogoś ta troska nie trafia, to trza mu ją wpieprzyć na siłę! Prawda? Nie chcę nikogo atakować. Nie chcę nikomu robić złej "reklamy". Nie szukam jakiegoś usprawiedliwienia, bo "kiedyś coś komuś zrobiłam, no to teraz popatrzcie, ja też mam źle!". Chcę tylko powiedzieć, że nawet osoby, które są lubiane, znane, szanowane potrafią być kimś zupełnie innym. Kimś, kto pod przykrywką szczerości potraktuje cię jak śmiecia, zgniecionego i wrzuconego do niszczarki. Można powiedzieć, że to jest tylko zaczepianie na forum, że można olać. Tak, można. Ale ja w to forum wierzyłam. Wierzyłam, że każdy na tym forum jest dobry, że nawet jeśli ktoś nie jest ok, to jednak ma swoją drugą stronę. Zawsze. I to tę prawdziwą. Ktoś jest cyniczny? Tak naprawdę potrafi być bardzo miły. Ale coś takiego, że ktoś ma studia, zna trudne terminy, potrafi dobrze argumentować, a dla własnej przyjemności zmiesza kogoś z gównem... dla mnie to nie jest szczere. Dla mnie jakiekolwiek wytłumaczenia, zapewnienia, że taka osoba jest ok, są zwyczajnym fałszem, kłamstwem, za którym się dana osoba ukrywa. Fandom dał mi po dupie kilka razy. Ale wtedy to były jednostki. Wtedy mówiłam sobie "To jest debil, w każdym środowisku tacy są". Szukałam winy po swojej stronie, zdarzało mi się czasami nawet usprawiedliwiać kogoś, mimo iż tego nie okazywałam i nie miałam powodu by to robić. Wybaczałam temu fandomowi i forum wiele razy. Wybaczam i teraz. Ale nie zmienia to faktu, że wybaczam niepewnie, nie wiedząc co dalej. Na poważnie myślałam o tym, by olać to forum, by zostawić konto i iść grać w Infamous lub War Thunder. Jeśli się nie podoba mi jedno, to znajdę drugie. Kucyki kiedyś się każdemu znudzą, jednemu szybciej, innemu wolniej. Po co się męczyć? Ale uważam, że warto dać temu forum szansę, nawet jeśli jest wisielcem, z którego ulatuje życie i który nie pozwala przeciąć liny. Tym samym chciałabym prosić modów, adminów... każdego - nie ignorujcie chamstwa. Lepiej by na forum było 10 osób miłych, przyjacielskich niż 20 chamskich. Jeśli ktoś jest chamski, obraża innych - powinien dostać karę. Jeśli to wasz przyjaciel, kolega, znajomy - napiszcie mu, że to co zrobił nie było ok. Ale nie ignorujcie. Bo o dobre forum trzeba walczyć, a nie co chwila zmieniać silnik, wprowadzać zmiany w działach, mówić "Forum umiera ale kiedyś kucyki się znudzą przecież". Chamstwa nie usprawiedliwia nic, nawet ranga na forum. Teraz tylko żałuję, że nie zrobiłam screenów. Znam kogoś, kto na forum był "znany i lubiany". Odszedł z forum i otwarcie powiedział mi, że na MLPPolska jest tylko "chamstwo i kolesiostwo". To o czymś świadczy. To świadczy o kondycji w jakiej jest to forum. Dzięki, jeśli dotrwaliście do końca tego tekstu...1 point
-
1 point
-
- Dobra, zobaczmy - powiedział Silver układając sobie w głowie to wszystko, co do tej usłyszał.1 point
-
1 point
-
Dobrze @Skoniu mówisz. Grunt to znaleźć sobe zajęcie z którego będziemy zadowoleni. To naprawdę pomaga. Może to Cię pocieszy @Oitsimel ale ja w swoim życiu nie miałem nawet chwili w której czuł bym się szczęśliwy. Początkowo myślałem właśnie jak Ty: dobra mina do złej gry i jedziem... tak długo się nie da. Nie można siebie samego oszukiwać. Nie wiem jaka jest główna przyczyna Twojego problemu, ale na pewno nie wolno Ci pogrążać się w tak czarnych myślach - bo to studnia bez dna. Szukaj cokolwiek co tylko możesz co by dawało Ci satysfakcję, nawet niewielką. Małymi kroczkami do celu. A co do siostry to szczerze Ci współczuję, ale zrób dla niej co tylko możesz i jak najlepiej możesz ale nie ponad swoje siły. Bo zaczniesz sam siebie niszczyć wyrzutami i pretensjami.1 point
-
To mi brzmi jak kryzys wieku średniego. A życie prawdę mówiąc samo w sobie jest bez sensu, dopóki sami go sobie nie nadamy, więc poczucie bezsensu jest jak najbardziej prawidłowe A na świecie zawsze źle się działo, od milionów lat, bo niestety, ale życie nie jest sprawiedliwe. I tu mamy dwie opcje - romantyczną, czyli ubolewać nad tym, że tak być nie powinno, że to trzeba zmienić, przewróćmy świat do góry nogami, napiszmy smutne wiersze itp. itd. albo pragmatyczne - pogodzić się z tym, zakląć na czym świat stoi i jakie to wszystko porąbane i żyć. A najlepiej żyć ciągle na coś czekając - to daje motywację i trochę tłumi to poczucie bezsensu1 point
-
Jeśli mogę coś od siebie dodać. Ja też przed problemami uciekam swego czasu w gry, ale to był zły pomysł. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest znalezienie sobie jakiegoś hobby czy zainteresowań które możesz realizować w realnym świecie. Przynajmniej masz namacalny dowód swojej działalności/twórczości. Nie wiem jaki masz charakter ale mnie takie coś nawet pomogło.1 point
-
Kawałek mojego starego zespołu leciał dziś w radiu @_@ Mega sprawa, tym bardziej, że rozpadliśmy się ponad dwa lata temu... Tęsknię za graniem tamtej muzyki ;_;1 point
-
Wszystkiego najlepszego~ I jeszcze więcej weny i pomysłów na fiki~ Dla których chciałabym znaleźć chwilę na przeczytanie1 point
-
(Poprzedni filmik z serii: https://mlppolska.pl/topic/14043-sam-synthis-into-the-everfree-lpmv-lyrics-pony-music-video/) Chcę wam zaprezentować drugi mój filmik z serii [LPMV] czyli Lyrics Pony Music Video. Tym razem animowane lyricsy zrobiłem do Celestial Berserkers, czyli jednej z najlepszych utworów z fandomowej płyty Ponies At Dawn - Voyager. Mam nadzieję, że wam się mój filmik spodoba. I to by było na tyle! Oglądajcie udostępniajcie, pokażcie znajomym, rodzinie i znajomych rodziny!1 point
-
"Pożywność" przyjaźni zależy od paru czynników: między innymi czy przyjaźni się z tobą i jak mocno kogoś lubi. Myślałem, że się jej to nie spodoba ... Zniknął już jakiś czas temu więc szanse znalezienia są nikłe :( Nie chciałbym tak wyglądać, bo to bardziej pasuje do Chrysalis. Może? Nie wiem, bo skąd miałbym to wiedzieć? iByło to podczas inwazji na Canterlot i nie pamiętam dokładnie miejsca. To było takie uczucie jakby komuś się tak podobały podmieńce, że nieważne jak bardzo dany kucyk ucierpiał podczas inwazji to darzył nas wielką czcią. Daleko na wschód. "Kraina changelingów", może ... by po prostu używaliśmy określenia "dom" i tyle, nikt się nie zastanawiał nad nazwą naszej krainy. Ale dzięki za podsunięcie pomysłu na nową zabawę! W naszym gnieździe nie ma ciastek więc liczba skradzionych ciastek spadła z 0 do 0. Dziury naszych czarnych kolegów nie były ostro zakończone więc to twoje stwierdzenie jest uważane za błędne. Za to liczba dziur drastycznie spadła po przemianie ... ... a widziałeś może jakieś drzwi w gnieździe? Bo ja nie ... Master właśnie umarł jak zobaczył drugi obrazek, a ja nawet nie wiem dlaczego? Po czym poszedł do lodówki po browara, bo stwierdził, że na trzeźwo po tym pytaniu to nie potrafi ... ALE O CO Z TYM CHODZI!? Master mi tu mówi, że powinienem pójść z tym do Rarity ... twierdzi, że ona zrobi ładny "dizajn" godła naszego nowego państwa ...1 point
-
N: Idealna nazwa na kapitana nocnej straży księżniczki Luny myślę że prefix komendant byłby tu dobry... A: I command you ! ! rozumiesz po księżycowemu ? ? ? poza tym LUNA zwiastunka mojej ulubionej pory doby - nocy S: j/w U: lubi cudze koty i domowe wypieki. była taka czytanka w elementarzu: Ala ma kota.... w dzieciństwie poniekąd ta postać mi imponowała1 point
-
Będziemy z ekipą i przyprowadzam nowego członka fandomu Pokładam duże nadzieje w tej prelekcji dla nowych.1 point
-
Uszatka - super robota, dodatkowo wprowadza fajny klimat rzekomymi (choć wszyscy wiemy, że tak naprawdę prawdziwymi ) edyktami/przemowami/propagandą Luny, no i widać, że ma wizję prowadzenia tego działu Sosna - jest. Chyba...1 point
-
"Twój przyjaciel ma urodziny. Niestety zapomniałeś wziąć prezent z domu i nie masz czasu, aby wrócić do domu. Co robisz?" Gdy orientuje się że nic nie wziąłem dzwonie po mojego kolegę dresa, który przynosi opakowanie hitów. Z niewiadomych mi przyczyn znajduje całą rolkę przezroczystej taśmy klejącej. Uznajemy że dobrym pomysłem będzie owinięcie tego opakowania, tą taśmą więc tak robimy. Ze względu na to że trochę to biednie wygląda, szukamy jakiejś ozdoby. Na drodze leżał kawałek biało-czerwonej taśmy, więc zrobiliśmy z tego prowizoryczną kokardkę i wyszedł całkiem przyzwoity prezent.1 point
-
Rozdział 7 ,,Wpadli jak śliwka w kompot“ Cóż. Po prostu przeczytajcie i dajcie znać jak się podobało.1 point
-
1 point
-
"Twój przyjaciel ma urodziny. Niestety zapomniałeś wziąć prezent z domu i nie masz czasu, aby wrócić do domu. Co robisz?" Zaczynam pytać przypadkowych ludzi na ulicy, czy nie mają przypadkiem pożyczyć jakiegoś prezentu urodzinowego. Chociaż przysięgam, że oddam jutro z samego rana, nie odnajduję nikogo, kto by mi pomógł. Wsiadam więc do autobusu, który wysadza mnie przed moim domem. Otwieram przed drzwiami domu portal, który teleportuje mnie na targ. Wybieram najładniejszą pelerynę niewidkę, jaką znalazłam i kupuję ją. Następnie robię podkop i zgodnie z moimi obliczeniami wychodzę dokładnie na środku pokoju, w którym odbywa się przyjęcie urodzinowe. Staję przed przyjacielem i ze smutkiem tłumaczę mu, że zapomniałam prezentu i muszę wrócić do domu. Przyjaciel wcale się nie gniewa, a ja szybko zakładam wcześniej kupioną pelerynę niewidkę, aby nikt z gości mnie nie zauważył (co by sobie pomyśleli?) i wracam do domu po prezent. Na przyjęcie docieram pieszo (niestety nieco spóźniona, bo pomagałam przejść staruszce przez ulicę).1 point
-
1 point
-
1 point
-
Skoro złośliwość losu wyzerowała mi licznik postów, to pomyślałem że zacznę go odzyskiwać czymś dużym. A skoro jest ten temat, to uznałem, że podzielę się swoimi projektami, których mam legion. Żeby nie było - żaden z prezentowanych tu fanfików nie jest porzucony - po prostu znajdują się w różnych stadiach realizacji i czekają na lepsze czasy, dokończenie lub napisanie, tak więc proszę mi ich nie podpieprniczać bo wtrząchnę na surowo Natomiast chętnie przeczytam Wasze opinie i pomysły oraz odpowiem na możliwe pytania. Beware the spoilers! Teraz osobno wrzucę te, które chcę napisać w serii o sierżancie Razor Drillu, bo całość de facto podlega jako punkt 11, jednak wolę napisać o każdym z osobna.Bo mogę Każde opowiadanie inspirowane jest tytułem i ewentualnie treścią wiersza, piosenki lub filmu. Dobra, to by było na tyle. Troszkę się tych planów pozbierało. Ile z nich dokończę? Się zobaczy1 point
-
Przeczytane! Dobra, sama nie wiem jak ocenić to opowiadanie. Bo jednocześnie jest ono i nie jest bardzo złe. Inaczej: to opowiadanie z gatunku "tak złe, że aż dobre". Podczas lektury często wybuchałam śmiechem i minęła mi ona naprawdę szybko. Forma... Formatowanie tekstu to porażka, brak justowania, dzikie akapity i wielka interlinia. Tekst jest sztucznie napompowany objętościowo. Jakby się nadało mu wymiary standardowe to ubyłoby wiele stron. Jeśli wczytamy się w tekst, to zobaczymy wiele potworków i tasiemcozdań. Nie jest jednak tragicznie, w sumie to określiłabym poprawność językową na "nieźle". Efekt końcowy jest taki, że mogłoby być dużo lepiej, ale nie męczy oczu i nie przeszkadza w czytaniu. Sama fabuła to... Cały świat przedstawiony jest wykreowany źle. Jest nielogiczny, bezsensowny, a próby odnalezienia w tym logiki należy porzucić. Bo ja nie wiem czemu Illuminati to naziści, czemu Imperium ma Bożą Tarczę, a magia to herezja, czemu kucyki w zasadzie zapomniały o ludziach, co te trole i najważniejsze: dlaczego miecz to doskonała broń w świecie karabinów, granatników, mechów i myśliwców? Oczywiście Celestia nie zgadza się na broń palną w Equestrii, nie wierzy w zdrady i w ogóle jest jakąś naćpaną hipiską, sądząc po jej podejściu do życia i oderwaniu od rzeczywistości. A co do broni - najlepsze miecze powstają z metalu w filmu Avatar. Czyżby Equestria leżała na Pandorze? Do tego te Gwiezdne Wojny, Warcraft i chyba widzę nawiązania do prozy Glena Cooka... Nie, po prostu nie. Chociaż... W sumie to tak. Dawno się tak nie uśmiałam jak przy opisie Genesis. Bohaterowie... Zazwyczaj jest słabo, czasami ok, a czasami tragicznie. Najgorzej wypada gimbo Luna. Potem Twilight, która zachowuje się jak typowa mimoza na WFie (To w walce można się spocić?!). Jest też Sparkling Down, której kreacja jest tak tragiczna... Minuette jest ok, Derpy też. Rainbow jest tępa jak but, czyli pasuje, bo w serialu też zachowuje się jak idiotka. Opisy są słabe. Często ich brakuje, a to co jest powala kiczem i tanim patosem. Dialogi chyba wycięto z drewna. Takifugu to fanfik słaby. Nawet bardzo słaby. Ale u autora widzę potencjał komediowy. Naprawdę. Jakby poprawić tagi i nieco pozmieniać, to otrzymalibyśmy całkiem fajną randomową komedię. Cahan I Jadowita1 point
-
Bronies to odłam futrzaków i dopóki wszyscy nie przerzucimy się na samo Equestria Girls to nadal będziemy podgrupą futrzaków - Nasze ulubione postacie to zwierzęta. - Mamy fursony tyle, że oscylujące przy zebrach i kucykach, a czasem gryfach. - Mamy clopy, odpowiednik wszystkich tych porno artów u futrzaków. Choć prawda, że jest ich znacznie mniej. Ale są. - Tworzymy animacje, obrazki, opowiadania, etc. ze swoimi zwierzęcymi postaciami. Jaka jest różnica? Tylko taka, że Bronies skupili się na jednym serialu, a futrzaki na wszystkim gdzie są zwierzęta.1 point
-
Kiedyś na lekcji religii jak mi się nudziło wyszukałem w Biblii fragment gdzie Jahwe obiecał ludowi wybranemu roznieść w pył inne wrogie ludy. Oczywiście katecheta jak zawsze z tego wybrnął średnio satysfakcjonującą mnie odpowiedzią, że Bóg jest naszym ojcem, a ojciec czasem zdejmuje pasa i leje po tyłku swoje dziecko- w tym przypadku niewiernych. Przypomina mi się też przypowieść o Hiobie, jeśli Bóg jest wszechwiedzący to wchodząc w zakład z diabłem wiedział, że wygra. Jeśli zaś nie wiedział to jedna z rzeczy która obala jego wszechwiedzę. Co ciekawe mimo tej wiedzy musiał zesłać na Hioba cierpienie by udowodnić, że ma racje; wykorzystał ból człowieka(swojego wyznawcy!) by pokazać jaki to ma pogłos. Oczywiście ktoś może walnąć coś w stylu, że to próba wiary jak to niektóre nieszczęścia się tłumaczy- szczerze miałbym gdzieś takie próby i Boga, który musi na mnie pokazać, że ma racje. Ale ja mogę być nieobiektywny, od zawsze byłem wątpiący, już za dziecka wątpiłem w moc znaku krzyża - wolałem próbować odpalić super sajana.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00