Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/15/17 we wszystkich miejscach

  1. Najlepsza scena z odcinka
    5 points
  2. Kolejny rozdział za mną. Dwuczęściowy. "Nieskończony Nieboskłon". Zasiadając do lektury wiedziałem, że czeka mnie spotkanie z kolejną bitwą. Tak więc, jarając się jak Pearl Harbour, niecierpliwie otworzyłem dokument by raz jeszcze rozkoszować się doskonałym starciem. I nie pamiętam kiedy ostatni raz tak straszliwie się zawiodłem... Beware the spoilers! To było na tyle. Z rozdziału jestem naprawdę strasznie niezadowolony i mam nadzieję, że w kolejnych będzie już tylko lepiej.
    3 points
  3. Ostatnio zrobiłem pluszaka OCka którego już kiedyś robiłem. Chcecie wiedzieć jak wygląda 2,5 roku doświadczenia? No to patrzcie:
    3 points
  4. Te słowa usłyszał cały świat
    3 points
  5. Kolejny odcinek za nami, tym razem Rarcia i Applejack zajmują najwięcej miejsca w kadrze. Co sądzicie? ENG [HD] PL: PL DUBBING:
    2 points
  6. Nie wiem, co tam Artem się bawił linkiem, ale poprawiłem i dodałem do pierwszego posta.
    2 points
  7. Ponad pół godziny usuniętych scen. Cześć z tego była już tu wklejana, ale chyba nie wszystko.
    2 points
  8. Witam serdecznie. Chciałbym zaprezentować w tym temacie dwa opowiadania, składające się na jedną serię z tymi, napisanymi przez @Darth Evill (Fire Sky) w serii Tajemnica Lodowca. Nie przedłużając, przejdę do rzeczy. Opowiadania traktują o wyprawie księżniczki Twilight Sparkle, wraz z trójką kucyków, na północ, gdzie odkrywają coś, czego się nie spodziewali. tajemnicę przeszłości, której nie powinni poznać. Opowiadanie mało co wyjaśnia, od razu ostrzegam, ale kto czytał (zaszaleję, a co; kto lubi ) inne moje opowiadania, pewnie tego właśnie się spodziewa. Po wyjaśnienia proszę do współautora serii Kriostaza Przedstawia wydarzenia tuż przed tym poniżej. Skrysztalenie Opowieść starego poszukiwacza Parę słów wyjaśnienia. Skrysztalenie, jest to pierwsze opowiadanie, choć wcale nie jest pierwszym w serii. Tak naprawdę podczas pisania jego nawet nie myślałem o kontynuacji, a sama seria nie jest moim pomysłem. To opowiadanie niektórzy mogli już przeczytać, ponieważ powstało kilka miesięcy temu i było w serii "Szeptanych...". Tam go już nie znajdziecie. Dalszą część możecie poznać w Tajemnicy Lodowca Pozdrawiam, i jak zawszę życzę miłego czytania
    1 point
  9. Odcinek: ENG: PL: https://www.cda.pl/video/141781532?wersja=1080p Dailymotion wzięło się nieco za usuwanie poników i link do shorta wyleciał. Zmieniłem go na działający ~Niklas ... Ale temat już był .... . A był, ale ankiety z oceną odcinka nie było . Zatem oficjalny temat, w którym podzielimy się opinią o pierwszym shorcie z uniwersum EG. Myślałem, że nagram, ale mój dekoder z Orange przyjmuje tylko dyski twarde (nie Pendrive'y jakiejkolwiek maści, co jest dla mnie dziwne po całości, no ale mówi się trudno). Obejrzałem i cóż ... przyjemnie się oglądało i w sumie pierwszy raz mogliśmy usłyszeć polską wersję "Dance Magic", która została zaprezentowana w albumie muzycznym MLP:EG - Friendship Games . Wersja spolszczona mi się spodobała. A tak odcinek w porządku. Znów można było popatrzeć jak Rarity użala się nad sobą, lamentuję przy lodach (czekałem na ten moment ) oraz nieudolnie robi wszystko, aby było perfect. Wzięto koncepcje z odcinka "Rarity Takes Manehattan" gdzie to Suri Polomare jej ukradła pomysł. Chociaż tu inaczej to rozegrano. Aha i nadal nie wiadomo kto wygrał ten konkurs xD. + Rarity i jej lament -> bardzo lubię ją widzieć w takim stanie, takim mega komicznym , + Spolszczona wersja piosenki "Dance Magic", + Niektóre stroje Rainbooms wyglądały spoko, ~ - Czy tam ciężki minus, ale momentami Anna Cieślak jako nowy głos Sunset zbyt mocno akcentowała pewne kwestie (dziwnie czasem to brzmiało ), ~ - Bez fajerwerków, ale nigdzie nie było tragedii. Mocne 7/10 !
    1 point
  10. Drodzy Bronies i Pegasis Po dość długim czasie Stowarzyszenie "Lubelscy Bronies": ma zaszczyt zaprosić was na XIII Lubelski Ponymeet , który będzie zarówno Ponymeetem jak i majówką w jednym ! Odbędzie się on 21 Maja i jeśli pogoda nam na pozwoli to sama impreza odbędzie się na świeżym powietrzu w parku na podzamczu, natomiast jeśli nie to jak zwykle w Klubie Astoria na AL.Racławickich 2a (przy ogrodzie saskim). O wszystkim będziecie informowani na bieżąco. Tym razem sam Ponymeet będzie mieć charakter luźnej imprezy. Choć tradycyjnie przewidzianych będzie kilka atrakcji takich jak quiz ,kilka dyskusji czy wolne granie w MLP CCG . Gwarantujemy że każdy z was znajdzie coś dla siebie . W czasie Ponymeetu odbędzie się również Panel organizacyjny o nazwie „Quo Vadis Lubelscy Bronies”. Będziemy na nim omawiać ważne tematy o charakterze ustrojowym i ustalać plany na resztę tego roku. A więc jeśli chcecie wiedzieć co dalej z naszą organizacją to gorąco zachęcamy do wzięcia udziału w Ponymeecie. Tradycyjnie jeśli ktoś z was chciał by poprowadzić jakieś zajęcia, dyskusje czy prelekcje na jakiś temat czy w ogóle pomóc w prowadzeniu samego Ponymeetu to bardzo chętnie, ale bowiem każda inicjatywa na jest mile widziana. A więc jeśli jesteście zainteresowani wzięciem udziału w Fandomowej Majówce to weźcie koc lub karimatę , trochę fandomowego humoru i rezerwujcie swój czas na 21 Maja . Do zobaczenia w Lublinie Brohoof.
    1 point
  11. Otóż moi państwo, kolejny One-shot! Tym razem o tym, że najgorsi wrogowie są tak blisko. Kryją się w najgłębszych otchłaniach i tylko czekają, by się wydostać. Z czym musiała walczyć potężna i mądra Księżniczka Celestia? I dlaczego zniknęła na tak długo? Wejdźcie... zobaczcie... bo to jest opowieść... PRZERAŻAJĄCA! https://docs.google.com/document/d/1IoYH4KJyx1wk6aMOcAlSMio57xlKCpzDPWo7rpRybhs/edit Enjoy!
    1 point
  12. Czwarta część ukazał się już dość dawno temu, wiec wypadałoby zostawić po sobie jakiś komentarz. Zatem, akcja wydaje się nieco przyspieszać na początku rozdziału, w końcu dowiadujemy się jakie niebywałe szczęście towarzyszy naszej podróżniczce Dalej znów wszystko się uspokaja, ustępując miejsce planowaniu i obmyślaniu kolejnych kroków, co nasza ekipa ma począć dalej. Nadal nie dowiadujemy się za dużo, a przesłanki na temat tego co mogą odnaleźć bohaterowie są na tyle drobne, że ciężko się zorientować co kryje się gdzieś tam, kto wie gdzie
    1 point
  13. To by była nawet w miarę dobra fabuła, fajnie by było popatrzeć jak Mane7 uczy się kontrolować swoje moce (no chyba że Ha$bro dało tylko dla lepszej sprzedaży lalek), a tacy antagoniści mogliby być podobni do swoich odpowiedników w Equestrii i w jakiś sposób magia mogłaby mieć na nich zły wpływ (jak w przypadku Sci-Twi i tego "medalionu"). Może Jupiter Monatge zostanie takim villanem.
    1 point
  14. Myślę, że odcinek był bardzo dobrze zrealizowany. Postacie miały głębie. W fabule nie chodziło o jakieś zwykłe pokonanie drużyny przeciwnej. Wszystko miało ręce i nogi. Denerwowało mnie jednak zachowanie głównych postaci, które było robione na siłę. W oryginalnym serialu chyba jeszcze nie widziałem, żeby Rarity w krótkim czasie zajadała smutek i płakała na sofie, raczej zawsze była jedna z tych dwóch rzeczy, żeby się ciągle nie powtarzać. Lepiej by było jakby zrobiła coś nowego, np. stwierdziłaby, że rzuca projektowanie, a przyjaciółki by ją musiały od tego odwodzić i pocieszać. Albo mogłaby żreć te lody, ale zamiast sceny z jedzeniem byłaby scena jak szlocha stojąc w kolejce w lodziarni, a reszta ludzi by się od niej odsuwała. Pinkie też bez sensu ciągle wcinała jakieś łakocie a nawet gigantyczny tort za kilka stów, mimo iż teoretycznie dziewczyny były spłukane i liczyły każdego centa. Rozumiem, że to jest random, ale jednak jakoś się to za bardzo rzucało się w oczy, mi przynajmniej. Zresztą jaki jest w ogóle sens robienia serialu o niczym? Nie twierdzę, że to nowe EG powinno być jakkolwiek podobne do Mortal Kombat, czy czegoś takiego, ale w oryginalnym serialu już od pierwszego odcinku wiedzieliśmy, że będą antagoniści, a dalej był (i do dzisiaj jest) świetny balans między ratowaniem świata a okruchami życia. Tutaj jak na razie się na to nie zanosi i szykuje się nam bardzo mało epicki show. Miałem taką nadzieję, być może naiwną, że to M7 będzie kimś w rodzaju superbohaterek, które mając swoje klejnoty z Legendy Everfree (nikt oprócz nich raczej nie ma magii w świecie ludzi, więc jest to jakaś supermoc) będzie często i gęsto walczyć. Można by chociaż na koniec gdzieś wepchnąć jakiegoś złego typa, który gdzieś tam coś knuje przeciwko bohaterkom, tak jak to było ze SCI TWI. Taki np. Sombra pokonany w świecie Kuców i przeniesiony do świata ludzi byłby mega epicki i świetnie łączyłby oba uniwersa. Z kolei jakby nie było wredna Dyrektor Abacus Cinc byłaby też niezła, stanowiłaby świetne uzupełnienie fabuły no i byłaby mega kanoniczna. Mogłaby np. chcieć skraść magię bohaterek. Czas pokaże. Na razie to jest dobrze wykonane rzemiosło, ale nie sztuka.
    1 point
  15. Wysłuchałem angielskiej, czytanej wersji opowiadania (audiobooka), ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żebym wypowiedział się w tym temacie z tłumaczeniem, skoro chodzi o to samo opowiadanie ^^ (Swoją drogą, głosy były nawet przyjemnie dobrane, z wyjątkiem Rarity, Rarity bolała w uszyska) Nie jestem takim fanfikowym czytaczem i nie umiem kleić takich pokaźnych, rzeczowych postów jak towarzysz @Hoffman, ale ogółem, te prawie 2 godziny słuchania w żadnym wypadku nie uznaję za zmarnowane. Najbardziej do gustu przypadła mi forma, czyli pojedyncze listy, w pewnym momencie miałem wrażenie, że autor zaczął się troszkę w tej formie gubić i poszukiwał nowego sposobu oddania tego, co chciał czytelnikowi pokazać, ale i tak doceniam, bo miło się wszystkiego słuchało. Mimo tego, że niektóre wątki wydawały mi się nie na miejscu i moim skromnym zdaniem były wprowadzone w sposób któremu daleko do perfekcji, fajnie było przebrnąć przez tę historię. Znalazło się parę ciekawych pomysłów, wątki humorystyczne (yarr yarr), wątki miłosne, jednym zdaniem niemal wszystko czego w mojej opinii potrzebuje ciekawa historia. Nie wiem czy to jest dobry fanfik, o pisaniu wiem tyle co *tutaj wstaw jakiś applejackowy kowbojsko farmerski tekst*, ale wiem na pewno, że to jeden z takich fanfików, które mają w sobie coś miłego, szczególnie kiedy spojrzysz na datę ich dodania. Podobnie jak My Little Dashie, Koma czy inne tego typu starocie - mają swój urok. Nawet kiedy widzisz ich naiwność, niedoskonałości w samej treści i luki w fabule - jakoś dobrze się bawisz podczas czytania, przynajmniej tak było w moim przypadku. A chyba o to właśnie chodzi, no nie? ^^
    1 point
  16. by Lyra-senpai by Ariida-chi by jpstardust
    1 point
  17. Odwieczne pytanie ludzkości! Gdzie się podziały nasze pieniądze? Czy kiedyś ktoś na to odpowie?
    1 point
  18. Bardzo lubię filmy Equestria Girls, gdyż od tego właśnie zacząłem swoją kucykową podróż. Mile wspominam dwa pierwsze filmy, z naciskiem na ten pierwszy. Jednakże to już trochę nie to samo... W tym shorcie - a właściwie to już odcinku, była taka... pustka.. i też widać, że czas ich gonił, gdyż wszystko szybko odegrali i raz dwa pozamiatali. Fabuła owszem, cliche, ale nie mam żadnych zastrzeżeń. Typowy kucykowy happy end, nie ma co narzekać, z wyjątkiem właśnie tej szybkości. To aż widać, że zdarzenia były wepchnięte na siłę, by móc przejść do kolejnego punktu. Dlatego też, było po prostu chaotycznie. Końcówka przyznam, że mnie trochę zaskoczyła. Fakt, jest bardzo oczywista, ale nie spodziewałem się, że to będzie tak szybko. Oh, wracając do tej pustki - to też ma związek z brakiem Twilight. Sci-Twi to w ogóle inna postać i ciężko jest się przyzwyczaić. W ogóle jest trochę dziwnie z tymi nowymi postaciami na pierwszym planie. Za wiele też się nie działo. ...Teraz wiem, co inni mieli na myśli mówiąc, że po prostu brakuje kucyków w tych filmach EQG. Dubbing bez zastrzeżeń. Szczerze, to nie do końca ten odcinek spełnił moje oczekiwania, niemniej jednak nie narzekam. Jestem ciekaw, co dalej wymyślą. Tutaj dałem 8/10.
    1 point
  19. 1. Jeśli tylko mam okazję to ucinam sobie drzemkę. Czasami zdarza mi się zasnąć na calutki dzień, heh Lubię też spędzić czas z siostrą. Poplotkować przy ciastku i herbatce, albo podroczyć się z nią. Oh i...gry komputerowe. Uwielbiam je. Czasem gram też w planszówki z Celestią, a jeśli zajdzie potrzeba to i w sprawach Equestrii pomagam. 2. To nie wyglądało tak jak większość sobie wyobraża. Nie siedziałam "na" księżycu lecz byłam w nim. Czas mijał mi tam inaczej. Pogrążyłam się we śnie, w którym zmagałam się sama ze sobą, ze swoimi myślami, problemami. Czasami śniłam o pięknej przeszłości, która przecież mogła dalej trwać...eh...niemiłe wspomnienie. 3. Mi również nie podoba się Nightmare Moon i zapewniam Cię, że nie mam zamiaru do niej wracać. 1. Bywały takie chwile, że myślałam o stworzeniu własnego państwa. Zazdrościłam Celestii bycia tą bardziej podziwianą, tą główną. 2. Jeśli sen, do którego wejdę jest przyjemny to nie muszę się wcale wysilać. Problemy zaczynają się w momencie gdy kucyk śni koszmar. Z nim muszę walczyć, a wtedy bywa różnie. 3. Oh, oczywiście, że śpiewała mi kołysanki~ Na pewno znasz Lullaby for a Princess. To taka...zmieniona wersja kołysanki, którą śpiewała mi Celestia. Nocne zabawy też miały miejsce. I to niejednokrotnie~ Są jak każde inne kucyki. No, poza tym, że wolą noc od dnia. Cóż więc mogę powiedzieć? Jedne znam i bardzo lubię, za innymi nie przepadam. Ale nie potrafię ocenić całej rasy. 1. Z początku nie chciałam poruszać tego tematu. Celestia musiała to wyczuwać, bo też go nie poruszała. Dopiero kiedy ochłonęłam odważyłam się zagadać. Od tamtej pory czasami zdarza nam się wspominać złe chwile. 2. Powiedziałam. Może gdyby Twillight i jej przyjaciółki nie brały w tym udziału zostawiłabym to dla siebie, ale...istniała szansa, że Twillight zdradzi to Celestii więc nie było sensu ukrywać. Jej reakcja...była dość rzeczowa. Pamiętam zmartwienie na jej twarzy, ale słowa to coś w stylu "niepotrzebnie się tak obwiniasz". 3. Wszystkim~! Najczęściej to po prostu pogaduszki i śmiechy. Czasem czułości, żarciki, wygłupy jeśli mamy czas.
    1 point
  20. Bardzo dziękuję Dolar za głos na Epic - przy tej ilości czytelników każdy cieszy. Jednocześnie i w sumie równie ważne - bardzo dziękuję za wykrycie tych wspomnianych raków. Przy pisaniu dzieł jednak istotne jest by kilka osób to zobaczyło, bo nawet tak utalentowany korektor jak Gandzia wszystkiego nie zauważy. Skoro już piszę posta, to tylko chciałem powiedzieć, że póki co mam tylko 2000 słów kolejnej części "Bram Makinu" i ten rozdział naprawdę będzie problematyczny. Ponieważ sesja zbliża się nieubłagalnie można śmiało założyć, że Rozdział XIII zostanie zakończony dopiero gdzieś w czerwcu. Pozdrawiam - Verlax
    1 point
  21. Rarity grająca na zwykłej gitarce jak na elektrycznej i to jeszcze w rockowym o ile nie metalowym (nie bardzo rozróżniam gatunki) stylu. Najlepsza część tego odcinka! Całość bardzo mi się podobała. Od początku czułam, że szczerość AJ okaże się tu zbyt wielka, ale mimo to i tak było fajnie oglądać jej kolejne jakże przesadnie szczere opinie. I cieszę się, że Rarity ma najwyraźniej bardzo dobre stosunki z Hoity Toitym i Photo Phinish.
    1 point
  22. 1 point
  23. Ciąg dalszy atakujących czajników
    1 point
  24. 1 point
  25. Musimy jeszcze poczekać, cierpliwości
    1 point
  26. starlight jako postać z pewnej gry
    1 point
  27. Temat przeznaczony do dyskusji nt. napisów do VII sezonu. Prace nad napisami do VII sezonu dobiegły końca. Wstęp. Ponieważ projekt z napisami do S6 zakończył się powodzeniem - a ja wraz z @Artem nigdzie się jeszcze nie wybieramy - postanowiliśmy zgodnie z założeniem kontynuować tłumaczenie odcinków. Podstawą prac nad przekładem była (i nadal jest) współpraca z różnymi osobami, więcej informacji tutaj. Co w tym temacie? Linki do odcinków, plików z napisami i odcinków z napisami. Zgłaszanie chęci do pomocy przy tłumaczeniu i wszelakie pytanie odnośnie tej sprawy. Ogólna dyskusja na temat napisów do VII sezonu. Informacje o przebiegu i postępie tworzenia napisów (o ile ktoś będzie potrzebował i nie będziemy zbyt zajęci). Chcesz pomóc nam tłumaczyć odcinki? Upewnij się, że masz sporo czasu po premierze epizodu. Sprawdź swoją znajomość angielskiego tłumacząc w myślach „hello world”. Zapoznaj się pokrótce z pierwszym postem w tym temacie. Napisz do mnie pw i coś wymyślimy. Przyjmowanie zgłoszeń: ZAMKNIĘTE Każda pomoc – nawet jednorazowa – jest mile widziana. Postaram się odpowiadać jak najszybciej, ale w pewnych przypadkach może minąć więcej czasu, zanim będę w stanie odczytać wiadomość, zatem cierpliwości. Napisy tworzone są pod nazwą grupy „SparkleSubs”. Osoby biorące udział w przekładzie zostaną wymienione w napisach oraz w tym poście. Dotychczasowe prace: S07E01, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x01 - Celestial Advice (1080p.HDTV.ac3-5.1.x264) [derpyhooves]) S07E02, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x02 - All Bottled Up (1080p.HDTV.acc-2.0.x264) [spazz][intro-outro-cut]) S07E03, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x03 - A Flurry of Emotions (1080p.HDTV.aac-2.0.x264) [spazz]) S07E04, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x04 - Rock Solid Friendship (1080p.HDTV.aac-2.0.x264) [spazz]) S07E05, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x05 - Fluttershy Leans In (1080p.TVRip.aac-2.0.avc) [TreehouseTV]) S07E06, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x06 - Forever Filly (1080p.TVRip.acc-2.0.avc) [TreehouseTV]) S07E07, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x07 - Parental Glideance (1080p.TVRip.aac-2.0.avc) [TreehouseTV]) S07E08, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x08 - Hard to Say Anything (1080p.TVRip.aac-2.0.avc) [TreehouseTV]) S07E09, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x09 - Honest Apple (1080p.TVRip.aac-2.0.avc) [TreehouseTV]) S07E10, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x10 - A Royal Problem (1080p.TVRip.aac-2.0.avc) [TreehouseTV]) S07E11, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x11 - Not Asking for Trouble (1080p.TVRip.aac-2.0.avc) [TreehouseTV]) S07E12, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x12 - Discordant Harmony (576p.TVRip.aac-2.0.x264) [Boomerang][SparkleSubs FIX]) S07E13, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x13 - The Perfect Pear (576p.TVRip.aac-2.0.x264) [Boomerang][SparkleSubs FIX]) S07E14, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x14 - Fame and Misfortune (1080p.HDTV.ac3-5.1.x264) [derpyhooves]) S07E15, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x15 - Triple Threat (1080p.HDTV.ac3-5.1.x264) [derpyhooves]) S07E16, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x16 - Campfire Tales (1080p.HDTV.ac3-5.1.x264) [derpyhooves]) S07E17, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x17 - To Change a Changeling (720i60.HDTV.aac-2.0.x264) [SpeedingCheetah]) S07E18, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x18 - Daring Done? (1080p.YTRip.aac-2.0.x264) [YayPonies]) S07E19, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x19 - It Isn't the Mane Thing About You (1080p.HDTV.ac3-5.1.x264) [derpyhooves]) S07E20, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x20 - A Health of Information (1080p.HDTV.ac3-5.1.x264) [derpyhooves]) S07E21, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x21 - Marks and Recreation (1080p.HDTV.ac3-5.1.x264) [derpyhooves]) S07E22, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x22 - Once Upon a Zeppelin (1080p.ac3-5.1.x264) [untouched]) S07E23, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x23 - Secrets and Pies (1080p.ac3-5.1.x264) [untouched]) S07E24, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x24 - Uncommon Bond (1080p.ac3-5.1.x264) [untouched]) S07E25, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x25 - Shadow Play - Part 1 (1080p.ac3-5.1.x264) [untouched]) S07E26, plik z napisami: .srt (dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 7x26 - Shadow Play - Part 2 (1080p.ac3-5.1.x264) [untouched]) Udział w tłumaczeniu wzięli: @Artem, @Courtroom, @kuco fan, Luxis, @MWerec, @Niklas, Panienka Rarity, RedDevil, @Witoslavski, @Vengir.
    1 point
  28. Ku zaskoczeniu Holiday'a w ratuszu czekał na nich starzec i wyglądał na bardzo zagniewanego. -Yym, co ty tu robisz?- Holi zapytał. -Myślałeś że to koniec? Kilka lat pracy podzielenia kucyków na rasy mi zepsułeś- odpowiedział starzec. -Co ty wygadujesz, przecież przed chwilą pomagałeś nam- -Wtedy nie wiedziałem że wam się uda, teraz dopilnuję żeby to niedopatrzenie mi już nie przeszkadzało, czyli was zniszczę- po tych słowach starzec zdjął płaszcz i okazało się że to naprawdę jest Split Horse. Nie było czasu na myślenie ani na dalszą rozmowę bo Split Horse zaczął strzelać w ich stronę za pomocą swojego rogu. Holi magią pociągnął wszystkich za jakąś osłonę. -Nie wiem co mu strzeliło do łba ale trzeba będzie go pokonać- powiedział Holi do pozostałych. [walka turowa na kostkę]
    1 point
  29. W porządku, czas na odrobinę marudzenia oraz konfrontację z przeszłością Oryginalnie, z opowiadaniem zetknąłem się jakoś w 2013 roku i początkowo nie przyciągnęło mojej uwagi. Dopiero kiedy miałem nieco więcej czasu, usiadłem spokojnie, przeczytałem raz, drugi, pomyślałem... I doszedłem do wniosku, że właśnie znalazłem naprawdę dobre, poruszające opowiadanie. Absolutnie nie żałowałem czasu nad nim spędzonego. A co sądzę teraz? W wielkim skrócie – mając za sobą wiele, wiele innych tytułów, a także wszystko to, co pokazały poszczególne sezony (a czego nie było w momencie w którym powstawało „Yours Truly”), moje zdanie nieco się zmieniło, ale w taki sposób, że elementy, które kiedyś uznawałem za najmocniejsze dziś wydają się w większości zmarnowanym potencjałem lub po prostu niesatysfakcjonującymi punktami fabularnymi. Z drugiej strony, zacząłem zwracać uwagę na inne rzeczy, które znakomicie się zachowały i przetrwały do dnia dzisiejszego jako naprawdę dobre kawałki, niosące ze sobą miłą nostalgię oraz konkretne przesłanie. Tak więc, poniższa recenzja przybliży Wam również dlaczego nadal oceniam to opowiadanie jako dobre, ładnie napisane, jak również co się zmieniło oraz dlaczego nie jest to tytuł dla każdego, zwłaszcza dzisiaj. Jednocześnie, przestrzegam przed spoilerami, jeżeli ktoś nie ma pojęcia o czym jest niniejsza historia. Zaczynając od początku, w oko wpada dosyć unikalna forma – opowiadanie w jakichś 99% jest zbiorem kolejnych listów, pisanych przez poszczególne bohaterki. Korespondencja początkowo nie zawiera niczego szczególnego, ot zwyczajne wiadomości, w których przykładowo Twilight opowiada Celestii o tym jak się czuje w roli pani profesor nauczającej w Hoofington, czy też upragnione członkostwo Rainbow Dash w Wonderbolts, co niesie ze sobą zaproszenia, gratulacje, relacje przyjaciółek, te sprawy. Niby standardy, jednak im bardziej brniemy w historię, tym bardziej... Prywatna, szczera, czy nawet przyprawiająca czytelnika o pewną niezręczność korespondencja się staje. Jak zapewne wiecie, chociażby po tagach, ma to ścisły związek z historiami miłosnymi, które w miarę rozwoju fabuły stają się głównym jej punktem, a treści listów mają coraz mocniejsze zabarwienie emocjonalne, czy też osobiste, zwłaszcza kiedy bohaterki opisują swoje uczucia, wspomnienia, tęsknoty. I tutaj pierwszy aspekt, co do którego mój stosunek zmienił się na przestrzeni lat. Mianowicie, o ile wtedy (punktem wyjścia fabuły są sezony 1-2) przedstawione w listach romanse wyglądały na swego rodzaju kontynuację wątków serialu, coś co naprawdę mogłoby mieć miejsce, tudzież wynikające z naturalnych podobieństw czy różnic relacje, dzisiaj bardziej jawią się jako może nawet groteskowa laurka, sprezentowana fandomowi z „czasów kamienia łupanego” oraz towarzyszącym mu fantazjom, które były wówczas świeże. Zrozumienie perspektywy z jakiej była w 2012 pisana historia oraz pamięć o tym na jakim etapie był wówczas serial, a o czym jeszcze nie mieliśmy pojęcia jest tutaj kluczowe. Mimo wszystko, nawet będąc mentalnie przygotowanym, trudno jest potraktować sprawy sercowe bohaterek w pełni poważnie. Ktoś o bardziej konserwatywnych poglądach, uważający pewne motywy za czyste zło samo w sobie, mógłby nawet uznać, że jest to nachalne forsowanie pewnych przekonań, czy próba ideologizacji – nie jedna para (TwiJack), nie dwie (FlutterDash), trzy (Lyra i Bon Bon, a jakżeby inaczej), co byśmy nie mieli złudzeń! To oczywiście zostało napisane pół żartem, pół serio, ale poniekąd jest w tym trochę prawdy. Wątek Rainbow Dash i Fluttershy to jeden z wątków pobocznych, które mają nam urozmaicać historię. Sęk w tym, że najwięcej uwagi zostało poświęcone właśnie więzi Twilight z Applejack i takie dodawanie kolejnych shippingów wydaje się troszeczkę... Wymuszone. To znaczy, jeżeli już, wydaje mi się, że to powinno być całe osobne, drugie „Yours Truly”. To samo z Lyrą i Bon Bon, czy też Rarity, która jednak zmienia zdanie i dla Spike'a zapada w stuletni sen (po którym jej ciało będzie na oko 100 razy mniejsze niż sama jedna łapa dorosłego smoka... Oh, well). Chodzi mi o to, że jako wątek główny, wątek miłosny, Twilight i Applejack wystarczą w zupełności. Kolejne pary powinny dostać swoje własne „Your Truly”, gdyż w obecnej formie raz, że mamy pewien niedosyt, a dwa, trudno oprzeć się wrażeniu, że z czasem znaczenie tych wątków nabiera czysto fillerowego charakteru. Ciekawość zostaje znacznie pobudzona kiedy Rainbow Dash, tylko dla Fluttershy, rezygnuje z członkostwa w Wonderbolts (i to w jakim stylu). Chciałoby się im pokibicować, zobaczyć czy było warto i co dostajemy? No, niewiele. Co jest istotne, to motyw poświęcenia. W „Yours Truly” raz po raz napotkamy momenty, w których bohaterki zostaną postawione przed wyborem – albo jedno, albo drugie. Nawet jeśli wybory nie wydają się mieć aż tak dużej wagi, wciąż będzie to wymagało życiowych zmian. Co zasługuje na uwagę, to towarzysząca tematyka przemijania, życia przeszłością, czy też wewnętrznymi rozterkami o tym jak realizować swoje uczucia, czy za czym warto podążać w swoim życiu. Wszystko to, połączone z planem i stylem autora tworzy solidny built-up do zakończenia, które kiedyś uważałem za poruszające, w pewien sposób szokujące, przemyślane, zapadające w pamięć. Jednakże dzisiaj... Przykro mi stwierdzić, ale bardziej wydaje mi się po prostu źle zaprojektowane, niesatysfakcjonujące, by nie powiedzieć, rozczarowujące. Przede wszystkim, bardzo ładnie, konsekwentnie prowadzona historia nagle spotyka się kryzysem w postaci najstraszliwszej burzy śnieżnej, jaką widział ten świat od lat. I chociaż jest to ogólnie wyjaśnione, jeszcze lepiej opisane, to jednak wyskoczyło to trochę jak z kapelusza, a po drugie, właśnie w tej części pojawiło się kilka rażących dziur fabularnych. Przykładowo – Rainbow Dash marznie, straciła czucie w skrzydłach, we wszystkim... Ale w jakiś sposób jest zdolna do pisania. Poza tym, kto ją u licha tam później znalazł i odratował? Kiedy? Jak? Co to w ogóle za pomysł by posłać ją na misję samą? Nie było innych odpowiednio silnych pegazów? Na przykład jakichś... Nie wiem, Wonderbolts? Że niby co, grupa zwykłych pegazów nie uciągnęłaby sań w takich warunkach i tylko sama jedna, wyjątkowa Dash miała szansę, ale zwyczajna Derpy jakoś lata z listami tam i z powrotem, i nie ma z niczym problemu? W ogóle, jeśli da się sterowac pogodą, nikt nie wpadł na pomysł, by grupa pegazów postarała się na jakiś czas trochę "zbić" tę zamieć? Albo jeszcze inaczej – średnio kupuję pomysł, że Luna nie miała siły wznosić słońca. Skoro operowała księżycem, wówczas i tak potrafiła manipulować ciałami niebieskimi. Niby Celestia przechodziła kiedyś coś podobnego, ale 50 lat praktyki? Serio? No i co to za choroba, na którą zapadła Celestia? Opowiadanie nigdy tego nie wyjaśnia. W ogóle, ten wielki, bo pięćdziesięciopięcio letni przeskok czasowy po zamieci... Przez ten czas nie wydarzyło się nic ciekawego? No i w ogóle, list, który nigdy nie dotarł odnalazł się dopiero po tym czasie? Akurat teraz? Co gorsza, pomimo prawdziwego uczucia między bohaterkami, pomimo silnej więzi, szczerości i miłości, to niesamowite jak na końcu niewiele one osiągają. Znaczy się, Twilight nawet nie ma przy Applejack w ostatnich momentach jej życia. Niby były razem, ale osobno. Myślę, że zakończenie miałoby dużo większe znaczenie oraz byłoby bardziej nacechowane emocjami, gdyby Twilight w finałowej scenie siedziala przy łóżku Applejack i mówiła do niej... I w pewnym momencie mówi jej, że wreszcie otrzymała zaginiony list. Odczytuje go na głos. Applejack uśmicha się i odchodzi w pełni szczęśliwa, z Twilight tuż obok. Mało tego – wszystkie przyjaciółki (poza Rarity) mogłyby być niedaleko, jako że zebrały się, aby pożegnać farmerkę, zobaczyć ją ten jeden ostatni raz. Po prostu czuję się przytłoczony tymi wszystkimi niezwykle emocjonalnymi, potężnymi momentami, które moglibyśmy mieć, ale ich nie mamy. Zamiast tego jest, jak już wspominałem, niesatysfakcjonujące zakończenie, które podobnie jak zamieć, wyskakuje nagle z kapelusza, po znacznym przeskoku czasowym. Uff... Masa, masa uwag, narzekania, krytyki, co nie? Ale na tym koniec rzeczy, o których po całym tym czasie zmieniłem zdanie. Czas na pozytywy Przede wszystkim, pragnę zwrócić uwagę na wiele fantastycznych, nostalgicznych fragmentów, w których zostają zawarte opisy codzienności. Myślę, że najlepiej pisze o tym Applejack, chociaż Twilight również potrafi uraczyć ujmującym opisem życia w Hoofington, pracy na uczelni, czy też dziwnych tradycji, które wciąż są przestrzegane, pomimo wątpliwego sensu tychże działań. Co bardzo, bardzo cieszy to detale. Mnóstwo detali i pięknych opisów, które nie tylko urozmaicają treść, stanowią odskocznie od głównego wątku, ale przede wszystkim znacznie rozwijają profile naszych bohaterek. Applejack świetnie opowiada o swoim życiu na farmie – o jego plusach, minusach oraz tych najtrudniejszych chwilach z których nagłym nadejściem nieustannie musi się liczyć. W sensie, być gotową na najgorsze, przy całej swojej ciężkiej pracy i poświęceniu, a także sercu jakie wkłada w każde zbite jabuszko. Aspekty te zostały opisane z pierwszego kopytka, naprawdę ma się wrażenie, że obserwujemy tamten świat oczami Applejack. Co jest kolejnym plusem, poznajemy ją z zupełnie innej strony, kiedy dzieli się swą wiedzą oraz doświadczeniem, aby na odległość pomóc Twilight. Lawendowa klacz nie pozostaje jej dłużna i to właśnie wtedy odkrywamy jak świetnie się one uzupełniają, jak między kolejnymi listami poznają się coraz lepiej i lepiej, jakby dopiero teraz ich przyjaźń rozwijała skrzydła. Plus, bardzo subtelnie zostały tutaj naszkicowane dwa różne światy – farmerki borykającej się z problemami finansowymi oraz głodem, odpowiedzialnością za inne, mniej zaradne rodziny rolników, a także rzeczywistość wykształconej, szanowanej pani profesor, obracającej się w kręgu uczonych, przygotowująca przyszłe pokolenia do budowania pomyślnej przyszłości kraju. Mimo iż finał nie wykorzystuje budowanego potencjału, motywy przemijania, poświęcenia są bardzo silne i pozostawiają wrażenie na odbiorcy. Pomimo wcześniejszej krytyki, w tym zakończeniu dostrzegam element, który sprawia, że ostatecznie akceptuję tę wersję. Rzecz znajduje się w liście do Celestii, po przeskoku czasowym. Starsza już Twilight pięknie i obrazowo przedstawia istotę życia przeszłością, niemożność spojrzenia w przyszłość i życie obok innych, w harmonii ze zmieniającym się światem. Porównanie do galopu, zostania w chmurze pyłu jest bardzo trafne i w ogóle, fragment ten uderza nostalgią, potrafi zainspirować. Jest to też coś, z czym można się łatwo utożsamić, gdyż wielu z nas często nie może zerwać z minionymi epizodami, tudzież myśli o tym co było, co z kolei utrudnia kroczenie w przyszłość. Całkiem życiowa wstawka. Ciekawie przedstawiają się także opisy zwyczajów panujących w Ponyville. Wyjaśnione jest skąd się wzięły wiosenne potańcówki, dlaczego się świętuje i jak się świętuje, co te tańce znaczą. Bardzo mocnym plusem jest również opowieść babci Smith, którą dzieli się Applejack w jednym ze swych listów. Historyjka ta brzmi poważnie, mistycznie, domyślamy się, iż na końcu czeka nas morał, mniej lub bardziej skryty pośród analogii do burzy śnieżnej, która nastała w prawdziwym świecie. Za plus mógłbym także uznać wszelkie wstawki humorystyczne, pośród których przoduje Pinkie Pie, w roli podniebnej pani kapitan. Niestety, ale z perspektywy czasu również uznałbym ten wątek za niewykorzystany potencjał. Jest bardzo sympatycznie na początku, ale później brakuje jakiejś większej akcji, dowodu heroizmu, czy niespodziewanego zwrotu akcji. Pisałem już o tym, że Twilight nie było przy Applejack w ostatnich chwilach życia (fizycznie), ale pomyślcie tylko jak mogłoby być świetnie, gdyby Twilight dowiedziała się o chorobie Applejack i martwiła się, że starsza i „skrzypiąca” nie dotrze do niej na czas i wtedy nagle nadlatuje flota Pinkie, która zabiera ją na farmę. A na pokładzie są pozostałe przyjaciółki. Ale wracając do plusów, również niedługa relacja ze zdobycia znaczka przez Applebloom dodała całości smaku. Z innych wątków pełniących podobną funkcję mogę wymienić wyprawę Rarity (aczkolwiek mam zastrzeżenia co do składu jej zespołu), czy też sidequest z drzewkami. Wszystko to również składa się na dosyć poważny, niekiedy melancholijny klimat tego tytułu. Ostatecznie, nie jest to opowiadanie należące do grona tych klasycznych tytułów, które zestarzały się wręcz rewelacyjnie. Po latach wychodzi na wierzch naiwność historii, czy też dziury fabularnie, nie wspominając już o niewykorzystanych okazjach. Niemniej, daleki jestem od powiedzenia, że jest to ten rodzaj fanfikowego „dinozaura”, którego lepiej zostawić w spokoju. Nadal uważam „Yours Truly” za kawał dobrego tekstu, wartego przeczytania, napisanego całkiem ładnie, z życiowymi wstawkami, zyskującymi na znaczeniu zwłaszcza teraz, po upływie czasu. Choć większość motywów z tamtego okresu dzisiaj potrafi wzbudzić politowanie, ja miałem wrażenie laurki, czy też ukłonu w stronę starego fandomu. Nie jest to absolutnie zła rzecz, wręcz przeciwnie. Aczkolwiek zależy to bardzo od indywidualnego podejścia czytelnika. Niemniej to co przyda się najbardziej podczas lektury to otwarty umysł i zdroworozsądkowy dystans do tamtych czasów Jeśli chodzi o tłumaczenie, było mi bardzo przyjemnie pracować nad jego kształtem i jeszcze raz, serdecznie dziękuję tłumaczowi za okazję do działania przy polskiej wersji tego opowiadania. @Favri, jesteś wielki Był to nie tylko powrót do przeszłości, ale również kawałek ciekawej pracy, okazja do poćwiczenia języka Zatem pozdrawiam i zapraszam niezdecydowanych do przeczytania naszej, polskiej wersji "Yours Truly"!
    1 point
  30. Mały odkop robię. Trochę mi to zajęło, ale wreszcie obejrzałam Zwierzogród. I muszę stwierdzić, że bajka jest genialna. Przede wszystkim jest pięknie i szczegółowo narysowana (można tak powiedzieć przy animacji 3D?). Futro puchatych zwierząt wygląda na mięciutkie, tuliłabym. Ogólnie każde zwierzątko ma bardzo uroczy wygląd. Tęcza i kilo cukru, ale to bajka Disney'a , więc to dobrze. Ta scena w lesie deszczowym jest najlepsza, dawno nie widziałam tak pięknie zrobionego deszczu Może przestanę jarać się samym wyglądem animacji i przejdę do czegoś innego? Fabularnie też całkiem nieźle, dużo zwrotów akcji, jako wielbicielce kryminałów koncepcja dochodzenia bardzo się podobała. Nie spodziewałam się, że głównym złodupcem będzie słodka, mała owieczka. A teraz trochę ponarzekam. Nie było innych zwierząt poza ssakami, pewnie żeby ułatwić animatorom pracę. Szkoda, bo jaszczurka w garniturze wyglądałaby obłędnie. Nawet jak pominę brak innych przedstawicieli królestwa zwierząt, to gatunków ssaków jest pokazanych bardzo mało. Nic poza te znane średnio rozgarniętej amebie przeciętnemu dziecku. Pewnie dlatego, że to bajka dla dzieci. Niektóre kwestie były za cicho w porównaniu do reszty. Edit. I mniej więcej od połowy filmu zastanawiałam się, czym żywią się drapieżniki. Przeszły na dietę wege? A może mają ukryte farmy, na których hodują kurczaki i dlatego nigdzie nie widać ptaków?
    1 point
  31. Uczucie wolnego po przepracowaniu 33 godzin w ciągu 3 dni, gdy wstawało się na 4 lub 6 rano jest niezwykle przyjemne.
    1 point
  32. Cześć i czołem! Nie wiedziałam gdzie to napisać, więc tu będzie to chyba najmniej szkodliwe x') Byłam na tym forum aktywna jakoś 4 lata temu, dość dawno. Udało mi się odkopać mój profil i dlatego postanowiłam zaryzykować i napisać. Jak jeszcze tu była to poznalam pewnego przesympatycznego bronego nazywał się torrent, torrrent jakoś tak. Chciałabym go odnaleźć. Ktoś coś wie na jego temat, czy nadal ma tu konto, albo może ma do niego kontakt email, GG, cokolwiek? Zależy mi. Ów Brony miał własnego kucyka który się nazywal Thunder (tak mi się wydaje), a jego ulubionym kucykiem z MLP była Rainbow Dash.
    -1 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...