Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/07/15 we wszystkich miejscach

  1. Isen W uzasadnieniu masz jasno napisane, co było nie tak z tymi postami. Zarówno pierwszy jak i drugi post nie wnosiły niczego rzeczowego do tematu. Ale zerknijmy jeszcze raz: #1: http://i.imgur.com/4eDhema.png #2: http://i.imgur.com/iORLNyw.png Nadal tego nie widzisz? - Brak jakiegokolwiek rozwinięcia wątku, - Brak choćby dwóch zdań uzasadnienia swojego wpisu, - #1 to jakiś skrót myślowy? O czym on właściwie jest? - #2 wydaje się być wrzucona z czystej złośliwości. Dlatego też dostałeś tego kolejnego warna. Zawsze możesz się odwołać, jeśli odpowiednio uzasadnisz swoje odwołanie, punkty zostaną zdjęte. W chwili obecnej nie widzę sensu dalszego drążenia tego tematu. Obydwa posty SĄ spampostami i nie wnoszą nic rzeczowego do tematu, stąd też ostrzeżenia. Innymi słowy - Twoje oburzenie jest bezpodstawne. Tak, na tym forum takie rzeczy to spam.
    6 points
  2. >kopalnie są państwowe >tak działa kapitalizm EDIT: Dotyczy każdego, kto chciałby zmienić się w kuca
    6 points
  3. Isen, wyluzuj, chłopie, robisz dym o ostrzeżenie, które nie dało Ci żadnych punktów ( i mówiąc dosadnie jak patrzę na Twoją wypowiedź to moderacja była litościwa w tamtym przypadku). Teraz masz już 6 pkt ostrzeżeń. Powiedz mi - warto było o tą bzdurę się wykłócać? Też wyłapałem kiedyś warna za podobny wyczyn (zbytnie przyzwyczajenie do warunków na innym forum o MLP mnie "zgubiło") i nikomu za złe tego nie mam. Ba, osoba, która mi wlepiła ostrzeżenie jest teraz jedną z bliższych mi znajomych. I radzę odpuścić zabawę definicjami choćby spamu, bo zawsze się trafi ktoś, kto wie lepiej, a wtedy będzie tylko wstyd. Koniec końców - więcej luzu. Nikt nie dał Ci warna po złośliwości, po prostu Twój post naprawdę był niepotrzebny, do takich wypowiedzi polecam statusy albo prywatne wiadomości. Tam możesz w ten sposób pisać do woli każdemu, komu to nie będzie przeszkadzać. I żeby nie było - nie mówię Ci tego po złośliwości - to dobra rada od kogoś, kto na niejednym forum już bywał i wie jak z reguły kończą ludzie, gdy prezentują Twoje podejście. Więcej taktu i mniej nerwów na przyszłość. I definitywnie mniej roszczeniowej postawy. Ta nie jest mile widziana nie tylko w internecie, ale także poza nim.
    3 points
  4. Gratulacje. Na takie posty jak ten powinny być downvote'y i darmowa przepusta na onkologię. >admin forum i moderacja mogą wszystko >plotka Wybierz jedno z powyższych. Screencap i na imgura. Pewnie zaraz mi nagle uznają ten post za spam, więc traktuj to jako zażalenie za pisanie takiego syfu. Spoko, czekam na falę oskarżeń i otwarcie mojej teczki ( ͡° ͜ʖ ͡°) Skoro nie potrafisz wyczuć ironii, to nie wiem, jak z tym dalej będzie...
    3 points
  5. Kurde... sama "elyta" się zebrała. Jak taniec to tylko profesjonalny, wysublimowane gusta muzyczne... Idąc takim tokiem rozumowania = jeśli ktoś lubi pływać, to powinien robić tylko to jak profesjonaliści, a nie chaotycznie pluskać w wodzie. Nurkowanie? Tylko jak profesjonaliści, najlepiej z kompletnym sprzętem, a nie zanurzanie do dna jak jakiś kamień. Masz rację. Trudno puszczać "tu gatunek" na imprezie, gdzie każda osoba ma swój gust i słysząc non stop utwory z tego samego gatunku, szlag trafia. A tak zupełnie przy okazji rozwala imprezę. Są jednak imprezy dla miłośników danego gatunku. Zapraszam na UMF Miami. Stańcie na scenie i powiedzcie dla ok. 50 000 ludzi, że "skakanie w rytm muzyki" nie ma sensu. Odbędzie się +/- za rok.
    3 points
  6. Widać, że nigdy nie piłeś z kumplami.
    3 points
  7. STOP. Mówicie, że przydałaby się w szkołach podstawowa wiedza z zakresu psychologii (moim zdaniem jeden semestr to psu na budę - wiem, bo sam miałem na studiach, a jeszcze jakoś się tam interesuję tematem), a jednocześnie sami... Chodzi mi o to, że zdrowy psychicznie człowiek sam nigdy w nie podejmie dobrowolnie decyzji o odebraniu sobie życia. Tu nie ma do nic do rzeczy jakakolwiek logika, egoizm czy to jak wielkie ktoś ma problemy. Tacy ludzie autentycznie sobie mogą nie radzić z życiem i nie jest to ich wina. Potrzebują LECZENIA. Często nie tylko pomocy psychologa, ale i psychiatry i farmakoterapii. Taką pomoc często dostają dopiero po nieudanej próbie samobójczej, ale tu już inna sprawa. Możemy rozważać problem samobójstwa na milion różnych sposobów podchodząc do niego od strony filozoficznej, czysto praktycznej czy też moralnej, ale zakładając, że wypowiadają się tu osoby zdrowe psychicznie, nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć kogoś kto podejmuje decyzję o dobrowolnym zejściu z tego świata. Trudno też, mając to na uwadze, podejmować się oceny postępowania takiego człowieka.
    2 points
  8. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  9. Lel, dopiero co pisałeś w swoim temacie powitalnym że "nie interesuje cię gimbusiarski humor" i że "smartfony robią z ludzi debili" a sam dyskutujesz na tematy o bułkach i bagietkach? Zaiste, masz prawo być załamany głupotą rówieśników.
    2 points
  10. Widzę, niektórzy tu polecieli ostro po bandzie... Powiem tak - osobiście Disco Polo... nie trawię, w domu tego nie puszczę, na telefon nie zgram, na dzwonek nie ustawię, w samochodzie także płyt z DP trzymać nie zamierzam. To jest muzyka... no, imprezowa, nietrudno usłyszeć dowolny utwór Disco Polo na weselach, czy innych zabawach, choćby sylwestrowych czasem w naszym kraju. I przyznam się bez bicia, że sam do tej... muzyki tańczyłem po paru głębszych (a właściwie wyginałem się, bo tańczyć to ja za cholerę nie potrafię ) I nie, nie czuję wstydu z tego powodu, bo bawiłem się dobrze. Do Opeth przecież tańczyć nie będę. Lecz pierwsze, co rzuciło mi się w oczy - tępienie Disco Polo jako nazwa wątku. Nie popadajmy w skrajność. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wartość artystyczna tego gatunku muzyki oscyluje gdzieś wokół zera, ale na weselu po paru głębszych to i do Biebera niejeden z nas by tańczył XD To jest muzyka rozrywkowa, tam nie jest potrzebny głęboki tekst, który będzie nas uczył O ŻYCIU, tam nie jest potrzebna wirtuozeria w kwestii gry na instrumentach i wokalista z głosem, który zmiata ludzi z powierzchni Ziemi. To jest muzyka prosta, wręcz prymitywna czasem, do zabawy i nikt kto Disco Polo słucha nie traktuje tego gatunku jako jakiś muzycznych fajerwerków pod kątem technicznym, czy też lirycznym. Nie jest niczyim obowiązkiem słuchać muzyki "dobrej" (pomijając już to jak bardzo względne to jest pojęcie) i bynajmniej nie mówi to wiele o drugiej osobie. Nie każdy traktuje muzykę jako coś ważnego, niektórzy wręcz słuchają tzw. kiczu, lecz dla odmiany są koneserami w kwestii filmów, czy innych form sztuki. Niech słuchają, czego im się żywnie podoba, to nie mój problem i dopóki mnie nie zmuszają do porzucenia metalu na rzecz Disco Polo to naprawdę mało mnie to interesuje. I nie rozumiem, czemu inni uważają, że preferencje muzyczne tych osób są dobrym powodem, by robić aferę (i nie, nie mówię tu tylko o tym wątku). Inny fun fact jest taki, że niejeden "hejter" DP, którego poznałem na żywo się wyginał hardo na parkiecie, gdy z głośników poszły sławetne słowa "Jesteś szalonaaaa!" Nie mogę się wypowiedzieć za innych, ale dla mnie to po prostu zabawa. Odstresowanie się, chwilowa ucieczka od szarej rzeczywistości i kontakt z innymi ludźmi, który na co dzień jest raczej rzadkością. Chociaż najbardziej lubię piosenki wolne i taniec bardziej "przytulany" (brak mi odpowiedniego słowa). Możecie udawać zaskoczenie Sobie wyobraziłem reakcję naszego kolegi, gdyby zobaczył wizerunek niektórych męskich K-popowych bandów
    2 points
  11. Niestety ostatnio, mimo woli musiałem przesłuchać kilka kawałków disco polo. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że 99% tej muzyki to chłam. Ja rozumiem, że ludzie mogą mieć ochotę, na słuchanie niewymagających myślenia utworów - czasem trzeba się rozluźnić. Tylko że ja słysząc durny tekst, w powtórzonym po raz setny refrenie raczej dostaję nerwicy. Sam niewiele tańczyłem, że jest to sposób na wyładowanie energii to wiadomo, ale mam jeszcze taką teorie: Niektóre układy taneczne są efektem wieloletnich treningów, a każdy ruch w nich jest perfekcyjnie zgrany z muzyką. Jest to więc sztuka, wykonanie poprawnie takiego układu przynosi dużo satysfakcji i moim zdaniem ma więcej sensu, niż ukierunkowanie swojego treningu tylko na wykonanie jak największej ilości powtórzeń jakiegoś ćwiczenia. Warto też odróżnić skakanie bez ładu po parkiecie (połączone z chaotycznymi wyrzutami rąk w górę), od tradycyjnych tańców, chociażby takich jak Mazur. W uczeniu się ruchów i układów widzę sens, warto znać kilka tańców, nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać. Natomiast zwykłe skakanie do muzyki dyskotekowej uważam za bezsensowne, lepiej wyładować energie na grze w kosza, czy w gałę (jednocześnie czegoś się nauczymy). No ale co kto lubi.
    2 points
  12. @Isen Pan Chaosu Byłeś ty kiedyś na weselu BEZ disco polo? Tego dobrego, a nie utworów, których około 99/100 ludzi nie zna lub nie chce słuchać, ale zespół lub DJe je puszczają, aby katować gości. Mimo, że na co dzień nie słucham DP, to nie wyobrażam sobie wesela bez tej muzyki. Na weselu drę się jak głupi: "MIAŁA MATKA SYNA!!!" I - wybaczcie słownictwo - cholernie dobrze się przy tym bawię. Tak jak reszta ludzi, w wieku od lat 5 do 50. Żeby nie było - na trzeźwo. Ze względu na chorobę nie mogę pić. Czy 10 latka pije wódę? Pytanie retoryczne. Jak to jest, że kilka lat temu, w noc sylwestrową transmitowaną na Polsacie, chłopaki z Boys rozwalili wszystkich - włącznie z jedno-osobowym Modern Talking??? Niby nikt tego nie słucha, a każdy zna słowa... Cuda panie, cuda! To było "po pierwsze". Po drugie - jest disco polo i disco polo. UWIELBIAM starsze utwory np. Boys, ale nowe to szajs. Kawałki takie jak "kultowe" "Cztery osiemnastki" sprawiają, że moje uszy krwawią. Nowe utwory, też nie powalają na kolana. Po trzecie. To samo mogę powiedzieć o trance/techno, które uwielbiam. Niewiele nowych utworów, da się w ogóle słuchać. Klasyki miażdżą nowości, mimo że powstały 10 i więcej lat temu. Wiele osób jedzie po niej jak po... Wcale mnie to nie dziwi. Jeśli na dyskotekach puszczają syf, to nic dziwnego, że mówi się o niej = "techno/trance brzmi jak kot z cegłą wrzucone do pralki". Zanim powiecie - "zgadzam się", odpowiedzcie na pytanie: "słyszeliście: Blank & Jones - Beyond Time, ATB - Ecstasy, Paul van Dyk - For an Angel, Chacra - Love shines through, Tiesto - Traffic czy Adagio for Strings"? Jeśli tak i nadal uważacie to za badziewie - opinia jest jak tyłek, każdy ma własną. Jeśli nie, a biadolicie... szkoda słów. PS. Tylko wersje klubowe - są długie ponieważ DJ musi mieć czas na przejście z utworu A na B
    2 points
  13. Przyszedł czas na półfinał! Przed wejściem na trybuny zaczął gromadzić się tłum widzów. Jednak było w nim coś dziwnego. Na miejscach w loży zasiadało wiele znamienitych osobistości, nie tylko magów, ale także i uczonych. Każdy z nich okazywał ochronie specjalne zaproszenie, które dostali od organizatorów turnieju. Kilka dni temu wszyscy mówili o tajnych rozmowach kolegium uczonych wraz z przedstawicielami Turnieju Magicznych Pojedynków. Ciekawość podsycała nagła zmiana terminu i miejsca rozegrania magicznego pojedynku. Budowniczowie ponownie stanęli przed dużym wyzwaniem. Stara arena miała zostać przeniesiona w zaledwie jeden dzień na inne miejsce. Porzucono więc roboty wykończeniowe dla starego miejsca bitwy i z użyciem wszystkich sił zaczęto wznosić wielkie trybuny, na nowym miejscu. Widzów poinformowano o przesunięciu bitwy i teraz wszyscy przybyli na nową arenę. Nad zwykłą, zieloną, Equestriańską równiną wznosiła się gigantyczna bryła surowych kamiennych trybun. Została wystylizowana na dość pierwotną, ale tak dobrze, że nikt nie dostrzegał niedoborów w czasie budowniczych. Po jej zewnętrznej stronie w niebo wystrzeliwały cztery kolumny, o nierównych kształtach. Na ich szczytach zamocowane były wielkie symbole: płomień, kropla wody, drzewo i cyklon. Wszystkie stworzone z magii, ruchome i kolorowe. Całość wyglądała jakby robotnicy podeszli do wielkiej góry, która tu niegdyś stała i wydobyli z niej arenę. Po wejściu na trybuny widzom ukazywał się przedziwny widok. Widownia ustawiona po okręgu górowała o jakieś pięć metrów nad płaszczyzną areny. Wtedy dopiero można było zdać sobie sprawę z ogromu samego pola bitwy. Miało ono około 10 hektarów, nie licząc trybun. Na obrzeżach areny dominowała popękana i skuta kilofami skała o nierównej fakturze, ale nie ona przykuwała uwagę. Na arenie znajdowały się bowiem cztery wielkie istoty, w równych odstępach od siebie. Dzieliły koło na cztery części. Przypominały pradawne golemy czy kreatury stworzone z czterech żywiołów. Wszystkie były jakby skulone i przyległe do ziemi. Jednak mimo takiej pozycji przytłaczały swym ogromem. Każdy z nich na wpół skulony, na wpół leżący miał wysokość ok 15m. Pierwszym na południowej stronie był ogień. Golem cały płonął jego ciało pokryte było czarnymi grudami, formującymi muskularny kształt. Z całego stworzenia buchały płomienie o różnych barwach. Przeważała czerwień, ale gdzieniegdzie odbijał się fiolet, zieleń czy granat. Twarz, przyległa do ziemi. Była spokojna. Zamknięte oczy sugerowały sen. Golem poruszał się lekko w górę i w dół, jakby oddychając. Wraz z wydechem płomienie na jego ciele przybierały na sile i rozlegał się odgłos pożaru. Bił od niego ogromny żar, który powodował, że cała ziemia na jego części areny płonęła, przypominając czerwone pole targane porywami wiatru. Za golemem wznosił się obelisk wysokości ok 10 m. Przypominał budową kolumny na zewnątrz areny, które ewidentnie były na nim wzorowane. Czarna skała obelisku pokryta była czerwonymi żyłami lawy, z których spontanicznie wydobywały się ogniste pióropusze, układające się w symbol płomienia. Na samym szczycie jarzył się ten sam znak, tylko znacznie mocniej, wręcz oślepiając patrzącego. Na zachodzie istota przypominała zbieraninę gęstych chmur. Cały czas zmieniała wygląd i konformację przestrzenną. Chmury czasami były ciemne i rozbłyskiwały piorunami, które wydawały głośne trzaski. W innych partiach golema znów pojawiały się jasne i pogodne obłoki. Twarz jednak niezmiennie była prawie czarna. Dwa spłaszczone pioruny kuliste przypominały zamknięte oczy, a zmieniający się układ błyskawic - usta. Wokół istoty wiał porywisty wiatr, który rwał skalne podłoże i miotał kamiennymi odłamkami na około golema. Za stworzeniem znajdował się podobny obelisk, tylko, że szary i obwiązany błyskawicami z symbolem potężnego cyklonu na szczycie. Na pograniczu strefy ognia i wiatru dwie fale huraganu i płomieni wzbijały się w powietrze na wysokość szczytu areny, napędzając się wzajemnie i tworząc mur gigantycznej temperatury i silnych uderzeń tajfunu, którego oczy nie mogły przeniknąć. Północny golem był zrobiony niby z góry lodowca. Wielkie płaty biało-niebieskiego lodu stanowiły jego ciało, najeżone soplami niczym smok kolcami. Wielka ociężała głowa, przypominała łeb tygrysa szablozębnego z lodowymi kłami. Po całym golemie spływała kaskadami, niczym z wodospadu woda, rozbijając się o skały podłoża. Drążyła je w głąb i powodowała zamarzanie, tak że cała północna połać areny była bardzo płytkim jeziorem o lodowym dnie i wystających z wody soplach. W niektórych miejscach, gdzie strumienie z wodnej grzywy golema spadały na glebę, głębokość gwałtownie wzrastała. Na styku połaci wiatru i wody, w górę wznosiły się małe kropelki cieczy, rozszczepiając światło i tworząc tęczę w lekkiej mgiełce. Dodatkowo wiatr podrywał drobne i większe kawałki lodu, nadając im olbrzymiej prędkości, przez co stawały się niebezpieczne. Za samym golemem wznosił się trzeci obelisk, przypominający lodową wieżę, z żyłami z niebieskiego lodu lodowcowego. Był krystalicznie przejrzysty, a na jego powierzchni skraplała się woda. Wielki symbol kropli unosił się na samym jego szczycie. Na Wschodzie leżał ostatni golem. Ten wrósł w skały swymi potężnymi, brązowymi korzeniami, rozsadzając głazy. Przypominał gęsty las, jego grzbiet był pokryty zielonymi liśćmi. Potężne konary stanowiły ręce, ułożone pod jesiennie zabawioną głową. Co raz, na obszarze roślinnym areny, kamienie przebijał wielki korzeń. Wyrastały z niego różne gatunki drzew i kwiatów. Ta część areny rozkwitała życiem i pięknem. Niektóre korony kwiatów miały rozpiętość 10m. Za golemem wznosił się obelisk z białego marmuru, porośniętego pnączami i mchem, a na szczycie rosło małe, choć grube drzewo. Granica roślinnej połaci z wodą owocowała pojawieniem się gatunków jeziornych, a nawet morskich czy oceanicznych. Rozkwitały tam kolorowe rafy koralowe, pokryte ukwiałami, czy liliami wodnymi. Z kolei granica przyrody z ogniem wyjaławiała się. Rośliny stawały się czarne i uschnięte, a w ich wiązkach przewodzących płynęły płomienie. Wydawały czerwone kwiaty, a ich liście płonęły, choć się nie spalały. Sam środek areny także był ciekawy. Wszystkie siły mieszały się w nim tworząc wielki wir czystej mocy magicznej, która jednak figlarnie zmieniała swój charakter. Raz buchały z niej płomienie i meteoryty, raz wylewała się woda, a cały wir zamarzał na chwilę, raz zielenił się, zakwitając kwiatami różnych barw, a raz przybierał na sile i rozszerzał swe niespokojne wiatry na całą arenę. Z szeptów naukowców niektórzy widzowie zaczynali rozumieć co tu się dzieje. Otóż grupy badawcze odnalazły golemy ukryte w górze. Wielu magów próbowało je obudzić, czy zbadać, ale na próżno. Postanowiono więc sprawdzić, czy magiczny pojedynek nie wpłynie na sen golemów. Silne czary ochronne mają zapobiec wymknięciu się spraw spod kontroli. W końcu na szczycie skalnej półki, górującej nad areną, pojawiły się dwa rosłe ogiery. Przyłożyły usta do olbrzymich stalowych rogów i basowym, potężnym, donośnym głosem wezwały magów na arenę. Każdy z nich wyszedł po przeciwnej stronie niższych skalnych półek. Na obrzeże areny, niezajęte przez żadnego golema, prowadziły schody, zabezpieczone zaklęciem ochronnym. Trąby raz jeszcze dały sygnał do rozpoczęcia walki. Głosy na trybunach umilkły i zostały zastąpione przez maksymalne skupienie. Pora rozpocząć półfinał. Zmierzą się w nim Spacetime Dancer i Hoffner. Udowodnili już swój kunszt docierając tak wysoko, ale który z nich zwycięży na arenie czterech golemów, który zostanie poparty przez publikę, a który pogrąży się w odmętach zła i zapomnienia, lub pójdzie po prostu na sponsorowane babeczki za udział w turnieju. Niech Wasze czary będą dziś najlepsze, forma niech Wam dopisze, piękne kolory niech was nie opuszczą, a widowiskowość będzie rozbrzmiewała głosem tysięcznego chóru rycerstwa. Powodzenia. Trąby zagrały po raz trzeci, a ich dźwięk skruszył niektóre skały na arenie.
    1 point
  14. Troubleshoes wygląda jak koń. Jak tylko ujrzałem rozmiar jego odcisków, to aktywowała mi się lampka ostrzegawcza, że "mamy nowy typ postaci". No dobra, czym jest koń? Ciężko powiedzieć, czym byłby w kucykach, bo o ile prawdziwe konie i kucyki, to ten sam gatunek, a jedynie różne rasy, to w MLP rasy mamy inne (w liczbie trzech). Ze schematu wyłamują się wciąż zagadkowe postacie arabskie, o których nawet nie wiadomo, czy mają znaczki. Nierozstrzygnięta zatem pozostaje kwestia, czy jakby pojawiły się w serialu żywe konie, to twórcy je uznają za ten sam gatunek, co kucyki, czy nie. Określenia "koń", "końskie" itd padają bardzo często. To postać znana kucykom. Ale czy Troubleshoes jest koniem? Początkowo byłem przekonany, że tak, ale potem mi przeszło. Wątpliwości: -ani razu nie pada określenie "horse". -twórcy określają go jako "pony" -ma znaczek. To oczywiście też niczego nie przesądza, ale póki co nie widzieliśmy znaczków u innych istot, niż kucyki (zebry to nie kucyki i nie wiemy, czy mają znaczki, czy tatuaż, zdania są podzielone) -CMC nie wydają się być szczerze zaskoczone jego widokiem, a na pewno nie tak, jakby ujrzały reprezentanta zupełnie innej grupy, której przecież w Equestrii póki co nie widzieliśmy. Owszem, są pod wrażeniem jego wzrostu... i tyle. To jak jest się pod wrażeniem wzrostu Psorasa. Ale nikt nie będzie o tym pisał w gazecie. -jako źrebak był wzrostu innych ogierków. -Troubleshoes jest sam... i to nie jako przybysz z daleka (Zecora), ale jako miejscowy. Gdzie zatem reszta jego rasy/gatunku? To wszystko wskazuje, że to jednak nie jest koń, a wyjątkowy kucyk. Wysoki jak koszykarz (około Celestii! A może nawet wyższy, zależy od ujęcia). Owszem, różni się nieco kształtem pyska, ale pamiętajmy, że i pośród kucyków powszechnego wzrostu są takie.Dlatego mimo wszystko w tej chwili byłbym przeciwny nazywania go "koniem".
    1 point
  15. (Widziałem wzmiankę o serialu w temacie o filmach Marvela ale pomyślałem że zasługuje na osobny temat) Serial produkcji ABC Studios , Marvel Television i Mutant Enemy na podstawie S.H.I.E.L.D Stana Lee i Jacka Kirby'ego. Zadebiutował w amerykańskiej telewizji 24 września 2013 r i miała 22 odcinki. 10 października abc potwierdziło produkcję drugiego sezonu o tej samej liczbie odcinków. W Polsce serial można oglądać dzięki uprzejmości kanału Fox Polska a premiera miała miejsce 28 stycznia 2014 r. natomiast od 3 marca 2015 można było oglądać pierwszy sezon w TVP 1. Fabuła serialu zaczyna się wkrótce po wielkiej bitwie w Nowym Jorku (pokazanej w filmie Avengers), świat dowiaduje się o obecności superbohaterów . Do służby wraca Phil Coulson (Clark Gregg) uprzednio ożywiony po ataku Lokiego, dostaje zlecenie sprawdzenia tajemnej organizacji hakerskiej o nazwie Fala Przypływu i gromadzi zespół głównie składający się z indywidualistów. Jednym z nich jest Grant Ward (Brett Dalton) wyszkolony jako agent bojowy niezbyt przyzwyczajony do pracy w zespole, dołącza też wysoki oficer Tarczy i ekspertka walki wręcz Melinda May (Ming-Na Wen) znana jako Kawaleria. W zespole znajdują się też eksperci od inżynierii i technologii broni oraz biologii Jenna Simmons (Elizabeth Henstridge) i Leo Fitz (Iain De Caestecker) w agencji znani jako duet Fitz-Simmons (Agent Ward omyłkowo sądził że to jest jedna osoba) a ostatnim nabytkiem Coulsona jest hacker komputerowy o imieniu Skye (Chloe Bennet) wcześniej należąca do organizacji Nowy Ład i była zdolna dostać się do jednego z komputerów agencji. Grupa ma za zadanie odkrywanie obiektów nieznanego pochodzenia lub pozostałości po wojnie z Chitauri, w trakcie pierwszego sezonu dowiadujemy się o istnieniu tajemnej organizacji tworząca super-żołnierzy którzy są wzmacniani substancją wzmacniająca ich siły. Dowiadujemy się też jak Coulson został ożywiony (wszelkie informacje zostały utajnione przez Nicka Fury'ego) Jakie są moje odczucia co do tego serialu? Bardzo mi się podoba, zespół jest bardzo sympatyczny i fajnie przedstawiono ich problemy, można się przyczepić do pierwszej połowy sezonu ale z biegiem czasu jest coraz lepiej. Dodatkowym plusem jest też to że akcje umiejscowiono między filmami Marvela (mamy na przykład sprzątanie Londynu po akcji w filmie Thor: Mroczny Świat) i wiele innych. A jak wy oceniacie ten serial? Czy jest warty oglądania czy nie warto nawet rzucić okiem?
    1 point
  16. Jak można tępić disco polo? Żeby nie było, nie jestem jakąś wielką fanką tego nurtu muzyki. Zwykle słucham zupełnie innych gatunków. Ot, lubuję się chociażby w melodic death metalu. Ale kiedy jest jakaś impreza (na przykład wesele) albo jak chcę się powygłupiać to słucham disco polo i nie mam z tym problemów Większość moich znajomych ma to samo podejście do tej muzyki. Disco polo ma bawić, śmieszyć. Przy tym ma się dobrze tańczyć, czy tam gibać, tudzież tupać nóżką. To nie jest muzyka wysokich lotów, więc nie można oczekiwać od twórców tego nurtu górnolotnych tekstów. Jutro się wybieram z przyjaciółką na Zenka Martyniuka i mamy zamiar się dobrze bawić, chociaż normalnie słuchamy zupełnie innej muzyki A tak przy okazji, skoro pojawił się w tym wątku T. Niecik, to przypominam: I w tym miejscu chciałabym pozdrowić Soliego
    1 point
  17. Czytając Wasze posty trudno mi uwierzyć, że tyle osób wypełnia swoje życie jedną rzeczą w stopniu tak znacznym. Dla mnie kucyki są zgrabnie skonstruowanymi bohaterami zabawnego serialu, który jako całość faktycznie posiada pewne właściwości endorfinotwórcze, ale chyba jestem już za stara, żeby bajka, nawet najlepsza, mogła mnie jeszcze wychować. Chociaż też nigdy nie traktowałam postaci z filmów jako wyimaginowanych przyjaciół - co najwyżej mogłam tworzyć jakieś mentalne fanficki. Pewnie dlatego rozumiem tylko wypowiedzi o inspirującej mocy MLP, zwłaszcza fanowska muzyka oraz opowiadania są czasami naprawdę godne podziwu.
    1 point
  18. Świetny odcinek - plusy za Gestalt i Mosaic, więcej plusów za rozmowę Vinyl i Tavi, a zakończenie po prostu miażdży system. Aprobuję
    1 point
  19. Mały ziomeczku, idź lepiej zagłosować na Awana w obecnie trwających wyborach, zamiast podnosić swój mały internetowy głosik, z powodu otrzymania lekcji obchodzenia się z internetami. Takie jest tu lewo, nic z tym nie zrobisz. Gdzieś indziej dostałbyś bana a cała reszta miałaby z ciebie beczunię. Przyzwyczaisz się kiedyś xP Mówię to tylko dlatego, bo dyskusja jest o nic.
    1 point
  20. Owszem, możesz wyrazić swoje zdanie, niemniej swoją postawą sprawiasz wrażenie niesłusznie ostrzeżonego. Warn jest zasadny, nawet jeśli byłby %% to nie zostałby cofnięty. Sądzę zatem, iż dyskusja na ten temat zostaje zamknięta.
    1 point
  21. Isen, proszę Cię, sprawdź jeszcze raz za co dostałeś tego warna i W JAKIM TEMACIE. http://i.imgur.com/4eDhema.png Twój post faktycznie nie wnosi NIC do tematu, jest bezsensowny i niepotrzebny. Dostałeś słowne tylko tylko ze względu iż jest to Twoje pierwsze wykroczenie. Nie widzę podstaw Twego zażalenia na decyzję moderatorki. Nie przedstawiasz też w chwili obecnej żadnych argumentów opowiadających się za uznaniem Twojej skargi. Poza tym, czego oczekujesz? Cofnięcia 0% warna?
    1 point
  22. Po primo: ostrzeżenia za byle co. Secundo: admini nie wiedzą co to spam. Na pewno spam to nie jest pisanie o bułkach w temacie o bagietkach. Ludzie z umiarem! Zastanówcie się zanim dacie ostrzeżenie! Spam to: Istotą spamu jest rozsyłanie dużej ilości informacji o jednakowej treści do nieznanych sobie osób. Nie ma znaczenia, jaka jest treść tych wiadomości. Aby określić wiadomość mianem spamu, musi ona spełnić trzy następujące warunki jednocześnie: Treść wiadomości jest niezależna od tożsamości odbiorcy. Odbiorca nie wyraził uprzedniej, zamierzonej zgody na otrzymanie tej wiadomości. Treść wiadomości daje podstawę do przypuszczeń, iż nadawca wskutek jej wysłania może odnieść zyski nieproporcjonalne w stosunku do korzyści odbiorcy.
    1 point
  23. Nie żebym również nie była ciekawa, ale naprawdę będziemy teraz roztrząsać to czy jakiś posąg to posąg konia czy kucyka. Bo jakby co to spoko, mam czas, mogę przynieść popcorn
    1 point
  24. Ekhem. Ja tu nie widzę niczego podobnego do księżniczek. To jest koń alikorn, a nie kucyk alikorn
    1 point
  25. Tja... Normalnie to dziesięciometrowym kijem byści tego chłamu nie tknęli... no chyba, że sobie wypijecie, ale wtedy to się nie liczy, bo wstawiony człowiek myśli inaczej. Serio? SERIO? Widzę cztery wyjaśnienia co do tych, któzy tak piszą: 1. Jesteście ludźmi z dystansem do siebie i liczy się przede wszystkim dobra zabawa, "no ale kurcze głupio tak napisać, że normalnie tańczę do disco polo, więc napiszę, że byłem wstawiony." 2. Potrzebujecie alkoholu, żeby się dobrze bawić. 3. Łączycie wódkę i disco polo jak psy Pawłowa dzwonek z porą karmienia. 4. Wymyślam. Niektórzy potem jeszcze dodają czego to innego tak w ogóle na codzień słuchają i że x albo y jest lepsze. Chcę was uspokoić. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pomyśli, że słuchacie głównie disco polo, o ile sami tego nie napiszecie Na razie tyle. Reszta z tego, co miałem do powiedzenia, powtórzyła się we wcześniejszych postach (kto dostał ode mnie lajka, niech wie, że się z nim zgadzam). A ja lubię. W ten sposób poznałem paru wykonawców, których słucham regularnie. Tylko w większości przypadków lepiej jest samemu poprosić o polecenie czegoś, zgranie paru kawałków na "pędrajwa" niż liczyć na "samozwańczych didżejów jutuba" (aczkolwiek i od takiego dane mi było raz coś fajnego usłyszeć).
    1 point
  26. OC Infinity zrobiona dla Velvet Orchid:
    1 point
  27. Gładki dekiel, drewniany chwyt pistoletowy, brak jaskółki, brak gwizdka lub zciętego tłumika płomienia z AKM, srebrny zamek oraz wyraźnie dziury pomiędzy drewnem na rurze gazowej a chwytem dolnym - AK47 (choć poprawnie jest po prostu AK lub AKC) Producenta jezeli jest to replika ASG to stawiam na cymę - być może cm.042.
    1 point
  28. Niezła ściana tekstu - brak wcięć akapitowych, walisz jeden akapit na całą stronę, ogólnie odechciewa się czytać. Używaj synonimów, bo ciągłe odmienianie "kraj" przez wszystkie możliwe przypadki źle wygląda. >rozwój naukowy w XXI wieku przyspiesza >ograniczony dostęp do elektroniki w XXI wieku. Główny bohater ma zadatki na otrzymanie nagrody idioty roku. Jest świadkiem procedury startowej statku kosmicznego... po czym pyta naukowca, czy właśnie wystartowali. Miałem tu kilka przykładów zdań napisanych dziwną polszczyzną, ale nie chce mi się ich przepisywać. Dość powiedzieć, że zdarzyło się kilka(dziesiąt) literówek pokroju położenia się w koncie tworzą do drzwi etc. I BTW, za niepoprawny zapis dialogowy (z cudzysłowami) masz dwadzieścia batów.
    1 point
  29. Tak na dobrą sprawę to ogólnie większość piosenek, nieważne jaki gatunek, ma słabe teksty.
    1 point
  30. To był przykład. Nawet jeśli nie o szatanie czy jp to i tak nie mają ambitnych tekstów. Sama mam na liście sporo metalu, tych "lżejszych" gatunków i rocka.
    1 point
  31. Kolejny świetny kawałek tekstu. Może i nie nieprzewidywalny, lecz spełnił wszystkie oczekiwania jakie przed nim postawiłem. Mianowicie bawił w sposób prosty, ale nie całkowicie prostacki. Czekam na więcej.
    1 point
  32. Mi się tam disco polo zaczyna podobać po czwartej kolejce. Po za tym to niezbyt.
    1 point
  33. Nie lubię tańczyć, ale... Zatańczyłabym taniec belgijski
    1 point
  34. Proponuje zakończyć temat o tym chłopaku- niektórzy zaczynają już powoli przeginać. Czasami przykro mi się robi jak czytam niektóre posty a jeszcze bardziej przykro może się zrobić mojej siostrze, dla której ten chłopak był kolegą z klasy. Niestety stała się tragedia, świat nie jest piękny, idealny i bajeczny. Ale nie roztrząsajmy tego. Samobójstwo to nie zawsze tchórzostwo. To też bezsilność. I radzę o tym pamiętać. Zresztą coś co wyglądało na samobójstwo nie zawsze nim jest. Jednak dopatrywanie się w tą sprawę do mnie nie należy. Nic już od siebie nie mogę dodać, nie wiem co też mogę zrobić- pozostaje mi współczuć.
    1 point
  35. Wesele bez tego? https://www.youtube.com/watch?v=gqK_AazFGPs Nie, nie wyobrażam sobie i podziękuję. Stare Disco polo (i część nowego) jest całkiem spoko. Fajne na imprezach. W zasadzie najlepsze na imprezach, a już na pewno lepsze niż takie techno, remixy i tym podobne twory. Muzyka elektroniczna to się chyba zwie. Na co dzień mało słucham Disco Polo bo wolę inne gatunki, ale nie pogardzę hitami takimi jak "Żono moja", "Jesteś Szalona", "Blondyneczko", a nawet "Ona tańczy dla mnie" jest całkiem przyjemne.
    1 point
  36. >uproszczenie krzywdzące wobec łajzy, która się zabiła serio? Zrozumiem jeszcze się poświęcić w jakiś sposób. Ale po prostu popełnić samobójstwo to zawsze jest prostacki sposób na zejście z tego świata. Zejście egoistyczne, tchórzowskie i po najmniejszej linii oporu. Chciał się zabić, to się zabił. Ok. Ale nie ma co do tego dorabiać magicznej filozofii. Mogę mieć jakiś szacunek wobec osoby, ale nie wobec jej decyzji.
    1 point
  37. Rymy faktycznie są drętwe, ale czy nie takie było zamierzenie? Wzbudzić w czytelniku nostalgię za przedstawieniami w gimnazjum? Opowiadanie... pardon, dramat, jest napakowany gagami praktycznie na każdym kroku. Powiedziałbym, że dla mnie było ich nawet za dużo; całość wyglądałaby moim zdaniem lepiej, gdyby żarty były rzadziej rozmieszczone, szczególnie w przypadku narratora, który stara się na każdym kroku rzucać dowcipne komentarze, co czasami wychodzi wymuszone. Poza tym, jednak, dzieło spełniło swój cel, rozśmieszając mnie nieźle. Wydawało mi się naprawdę dobrze napisane. Humor jest rzeczą subiektywną, zdaje się.
    1 point
  38. 1 point
  39. Chyba nie do końca zrozumiałem, pojmowanie samobójstwa jako "szczęście"? 3 metry pod ziemią, wpieprzany przez robaki, po jakimś czasie zapomniany, tylko jeden z wielu, cudowna definicja szczęśliwego rozwiązania. A stwierdzenie "zabójstwo to pójście na łatwiznę" jest całkowicie błędne, w moim mniemaniu. To jest poddanie się, słabość, nie ma tutaj mowy o chodzeniu na łatwiznę, to koniec wszystkiego. Moim skromnym zdaniem, jeżeli ktoś nie chce życia, powinien szukać oparcia w najbliższych osobach. Nie ma takich? No okej, może po prostu nie potrafi ich dostrzec, bo jest zbyt zapatrzony w siebie, chęć zdobycia atencji i poza swoim "ale mi źle i niedobrze" nie widzi, że ludzie próbują mu pomóc. Nie masz nikogo bliskiego? To zbierz się sam dla siebie, a na pewno kogoś znajdziesz. Ja tam się nie znam, mam 17 lat. Ale życie nie polega na skupianiu się na sobie, trzeba dawać coś ludziom, aby ludzie mogli to oddać. Jeżeli ktoś nie potrafi znaleźć w sobie siły, to może właśnie nie zasługuje na szczęście, skoro czeka na nie z założonymi rękami. Nie znam statystyk ani innych takich, ale jestem niemal pewien, że większość samobójstw wywodzi się nie od przeszkód materialnych, a od samego siebie. Nie ma rzeczy niemożliwych, a przynajmniej tak mówią. Chciałbym, aby wszyscy ludzie byli szczęśliwi, chciałbym, aby każdy zgnębiony człowiek, który zgubił sens odnalazł coś, co mu pomoże, osobę lub motywację. No ale tak dobrze to nie ma, trzeba dać z siebie wszystko, a żeby dać z siebie wszystko, trzeba być silnym, a stąd już prosta droga do szczęścia. Pozdro pis joł
    1 point
  40. Dyskusja może i ma wartości kształcące, to prawda, ale w całej reszcie się z tobą nie zgadzam. Rozumiem mieć inne poglądy, ale ta sytuacja nie podlega dyskusji. Najzwyczajniej w świecie nie podlega. To tak jakbyś stworzył postać człowieka, który miałby długie uszy, żył w zgodzie z naturą i oczarowywał wszystkich swoją gracją. Powiedziałbyś, że to najpiękniejszy człowiek jakiego wymyśliłeś, ale twoi fani mieliby to gdzieś i obwołali go elfem, bo wygląda jak elf i może autor zmieni zdanie co do jego rasy. No czy to nie jest śmieszne? Także dopóki autorzy sami nie powiedzą, że to jest koń, dopóty nazywanie go koniem będzie psuciem ich wizji i zmienianiem kanonu pod własne widzimisię. To nie jest dobre. Jesteśmy tylko fanami. Nie tworzymy kanonu. Możemy jedynie tworzyć własne fanfiki, w których kanon zejdzie na drugi plan, ale na tym koniec. Serial pozostaje serialem i to, co postanowią autorzy jest najświętszą prawdą ich dzieła.
    1 point
  41. W związku ze odejściem Tarretha z ekipy w strukturze administracji przychodzą duże (chociaż częściowo są one jedynie kosmetyczne) zmiany: Od teraz ranga Wielkiego Awatara nie przyznaje z automatu uprawnień administratorskich. Jednakże WA Luny - Arjen - nie traci przy tym uprawnień, o czym dalej. Nowym Wielkim Awatarem Celestii zostaje Myhell, który pełnił przez ten czas rolę awatara w dziale Celestii i bardzo przyczynił się do jego rozwoju. Zachowuje przy tym swoje uprawnienia administratora wspierającego - będzie po prostu świecił złotym kolorkiem Arjen pozostaje nadal administratorem jednak na zasadach takich samych co Myhell. Administratorzy Techniczni zostają Administratorami Głównymi, czy tam Właścicielami. Nie chcę tutaj robić za jakiegoś guru czy coś, ale bądźmy szczerzy, że to praktycznie kosmetyczna zmiana, a taki stan rzeczy działa już od dawna. Temat "Ogłoszenia Wielkiego Awatara" zostaje zamknięty i wszelkie ogłoszenia administracji (w tym Arjena i teraz Myhella) przechodzą do "Ogłoszenia od Administracji", gdzie poprzedni pisali tylko techadmini i wspierający. Nie widzę sensu posiadania aż dwóch tematów z praktycznie tym samym, powoduje to zbędne zamieszanie. To tyle
    1 point
  42. O, a ja chciałbym się zażalić, że modenrancja nie używa emotek jak coś pisze na kolorowo! Ariel używa i co? :<
    1 point
  43. Moja opinia na temat 'opowiadania'.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...