Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/20/14 we wszystkich miejscach

  1. ... What? Homoseksualizm jest chorobą. Czy o podłożu hormonalnym, genetycznym, czy psychiczną, ale jest chorobą - poważnym odstępstwem od normy, które uniemożliwia przekazywanie genów (no, chyba że siłą) kolejnym pokoleniom, do czego dąży każda istota. Jeśli to nie jest definicja choroby, to nie wiem, co nią jest. Może nie powinno się jej leczyć, a już na pewno nie przymusowo, ale na pewno nie powinno się też jej promować i twierdzić, że homoseksualizm jest w porządku. Bo nie jest. Niech się żenią, niech czerpią ze swoich małżeństw wszystkie prawa przysługujące prawdziwym parom (najlepszy przykład: możliwość podejmowania decyzji w sprawach zdrowotnych, jeśli jedna ze stron nie jest w stanie podjąć jej sama), ale na pewno nie powinno się krzywdzić dzieci, pozwalając gejom na adopcję czy sztuczne zapłodnienie.
    4 points
  2. Przeczytałem pierwszą stronę tematu i już mi dziubaski podnieśliście ciśnienie, ale weźmy głęboki wdech i zacznijmy od początku z "mojego punktu widzenia" (zakładam, że zostanę powyzywany od lewaków - a szkoda, bo nie jestem- meh przywykłem.) Po pierwsze - Jestem osobą nad wyraz tolerancyjną, wszak siedzę w fandomie furry. Czy Homoseksualizm jest nienaturalny? Nie, jest tak samo jak heteroseksualizm cechą wrodzoną/nabytą (nabytą może być po przez jakieś przeżycia) nie jest to nic nienormalnego. Jeżeli komuś tu z obecnych nie podoba się jak dwóch facetów bije w ślinę na ulicy, to niech odwróci wzrok, bo mają takie samo cholerne prawo jakie ty i twoja panna. Parady homoseksualistów - Cóż...tutaj to w moim odczuciu jest różne. Szerze powiedziawszy wyglądają dla mnie wręcz komicznie i ludzie robią sobie nieraz debili, jednak czym się tak naprawdę to różni od marszu niepodległości? Kiedy to staliśmy się pośmiewiskiem całej europy i świata? Edukacja - To ciężki temat, jednak mówicie cały czas o wychowywaniu, o książkach itp. Nie wiem czy ktoś zauważył, że najprościej byłoby...po prostu usunąć tabu. Kiedy dziecko się pyta "Mamusi, a kto to gej?" To matka powinna - w swym cholernym rodzicielsko-wychowawczym obowiązku - powiedzieć, że jest to osoba, która po prostu kocha innego mężczyzne. Kropka, basta! Nie powinno się mu mówić że jest to złe, albo zbywać pytania, bo później taki dzieciak dorasta, kształtuje się w nim tok myślenia i wyjedzie np. do Holandii, gdzie mniejszość jest normą. Wychowanie - Tak jak już wcześniej wspomniałem, nie ma co dzieciaka uczyć, że jest to złe czy nienaturalne. Po prostu jest. Nadomiar tego, rodzic nie powinien ingerować w to, czy dzieciak woli chłopców czy dziewczynki (lub to i to), to jest intymna sprawa każdego człowieka. Przyznaje, że uczenie dzieciarni w wieku przedszkolnym takich rzeczy już nawet nie jest głupie, co chore. Uważam, że dzieci powinny mieć świadomość że są inne orientacje, ale błagam nie przechodźmy z jednej skrajności w drugą. Rozbrajają mnie również te książeczki o strefach erogennych dla dzieci. Sam dowiedziałem się co to orgazm w wieku...dwunastu lat? Jakoś tak. Nie uważałem tego, za coś złego, to było niezwykłe, trochę straszne, ale nie złe. Rodzice mi wszystko wyjaśnili i co? I jakoś mi nie odwaliło, nie oślepłem, ani mi penis nie odpadł, tak jak to straszą. Tak strasznie mówi się o tym, że pary homoseksualne nie mogą mieć dzieci. Ja się pytam dlaczego? Pochodzę z niewielkiej, świętojebliwej miejscowości. Nie raz widziałem, jak pijana matka, czy ojciec tłucze swoje dziecko jak psa (True Story: Chcę przyjść do kolegi - bodajże II klasa podstawówki - przechodzę przez furtkę, otwieram drzwi, a tu ryk i płacz, okazało się, że pijany ojciec strzelił synowi z liścia, bo ten nie chciał iść bodajże do kościoła) . Szczerze? Wolałbym aby dzieciak został przeniesiony do pary homo, która będzie go kochała jak syna/córkę niż będzie uważana za zbędną popierdółką. Zapewne znajdą się osoby, które strzelą coś w stylu - Tak, ale co musi czuć takie dziecko. - Co może czuć? Jeśli rodzice je kochają, to chyba miłość, nie? Chociaż ja się tam nie znam. Ktoś tam wyżej wspominał o tym, że jest to odstępstwo od normy, bo nie przedłuża gatunku... Powiem tyle, Ludzi mamy nadmiar, żywność jest coraz gorszej jakości, bo trzeba nadążać za popytem, w sierocińcach dzieciarni jak mrówków, a wy chcecie jeszcze to wzmagać? Czy wyście się z plemnikami na mózgi pozamieniali? Po za tym, nie trzeba być homo by nie mieć dzieci, mało to par, które dzieci nie posiadają, bo przeszkadzało by to w ich karierze? Tak więc syćka sumując. Homoseksualizm był jest i będzie, osobom przeciwnym zad do tego ( z resztą zawsze mnie to zastanawiało, co ludzi obchodzi jak wyglądają odbyty innych - na myśli mam na przykład panią Pawłowicz) Jeśli kogoś to obraża, to zwyczajnie odwróć wzrok i idź w swoją stronę, zajmij się własnymi sprawami.
    3 points
  3. Dzisiaj przeglądając fimfiction natknąłem się na prawdziwą perełkę. Opowiadanie smutne, a jednocześnie napisane w tak genialny sposób, że wręcz domagało się natychmiastowego przetłumaczenia. Cóż było robić? Zakasałem rękawy i od ręki dokonałem procesu translatorskiego. Dzięki temu mogę Wam przedstawić: He'll Never Leave Me Autor: Draconian Soul Tłumaczenie Jak zwykle serdecznie dziękuję Gandzi, który podjął się niewdzięcznego zadania korekty, oraz Myhellowi, który wystąpił gościnnie w roli prereadera. Liczę, że tekst Wam się spodoba i uraczycie mnie garścią komentarzy. Do następnego tłumaczenia!
    2 points
  4. Odstępstwo od normy = choroba? Co ty - Dorosły facecie, oglądający kolorowe koniki jeszcze robi na wolności? Powinieneś być w psychiatryku za oglądanie bajki dla dzieci. Wkurza? No, bo mniej więcej tak wygląda twój komentarz.
    2 points
  5. Nicolas, gdybym zobaczył cię w ciemnym zaułku to bym spie......, biegł jak najszybciej w przeciwnym kierunku Dobra czas pokazać twarz!
    2 points
  6. Ej! Tolerowanie pedalstwa homoseksualizmu? Niby wzbudza to we mnie obrzydzenie... ale niech se będą. Tylko niech nie próbują na siłę się usprawiedliwiać, że jest to normalne etc. Póki nie krzyczą tego głośno i nie robią z tego propagandy, to niechaj se będą. Oby nie było tak jak w Szwecji... gdzie homosie zmieniły sobie Biblię, tak aby ich orientacja była w pełni zgodna z.... ummm.... tym pseudo protestantyzmem. Brakuje jeszcze TOLERANCYJNEGO prawa, aby każdy kto się z tym nie zgada lądował w więzieniu Jakie to dziwne... oczekują tolerancji a tu myk! Nagle potrzeby się zwiększają... Wiedzą, że nie dadzą im ślubu w KK, to robią własną... "religię" >bądź postępowy i tolerancyjny >nazywaj każdego kto się z tobą nie zgadza faszystą, naziolem, prawakiem, homofobem, szowinistą, ograniczonym umysłem Cóż... ekhm.
    2 points
  7. Taki drobny przykładzik :] Ogólnie rzecz biorąc, wszelakie zajazdy kamery na mrugające oczka (rzęsy), zadki głównych bohaterek, czy też wszelakie "zabawne" pozy i scenki*, ostatnimi czasy stały się tak nachalne, że faktycznie, mają prawo być przez niektórych odbierane jako sprytnie (lub nie) przemycone podteksty, ot, taki bonusik dla starszej widowni, która to zrozumie. Co prawda nie jest to poziom Edków, czy też Animaniaków, ale wydaje mi się, że powolutku, w miarę kolejnych odcinków kuce się do niego zbliżają. Widzę tu kilka możliwości: - nie załapaliśmy co autor miał na myśli i dlatego wydaje nam się, że to erotyczne podteksty. - wszystko jest skutkiem ubocznym nowej jakości animacji i to z tego wynika dwuznaczność niektórych scen. - wszystko było zaplanowane i teraz, ludzie z Hasbro czytają sobie fora i duszą się ze śmiechu. Czyli albo my dopisujemy sobie ukryte znaczenia, albo to twórcy, mając świadomość do kogo rykoszetem dotarł serial, robią sobie z nas jaja. Zobaczymy co przyniosą kolejne odcinki, niewykluczone, że z czasem podniosą wszystko o jeden poziom wzwyż i doczekamy się "zabawnych" gier słownych. *Gwoli ścisłości, często trzeba zatrzymać scenę w odpowiednim momencie, by dostrzec dziwną pozę, czy też dwuznaczną klatkę animacji, w akcji tego aż tak nie widać. Teoria spiskowa?
    2 points
  8. W internecie zodyn niy wie, ze jestes kucem. Zodyn.
    2 points
  9. Po pierwsze - wyłącz możliwość edytowania dokumentu. Po drugie - Wstydziłbym się opublikować coś takiego. Jeżeli to ma być remake, to jestem święty turecki. Na pierwszy trzech stronach jest 65 błędów, a idę o zakład, że nie znalazłem wszystkich. Dalej po prostu nie sprawdzałem, bo mi nerwów zabrakło. Po prostu pusty śmiech i żenada. Informuję oficjalnie, że coś takiego nie będzie dopuszczane. Albo błędy zostaną poprawione albo opowiadanie zostanie usunięte, jako posiadające niedpuszczalnie niski poziom. Czas na poprawę - trzy dni. Edit: Ktoś skasował cały tekst. Jeżeli nie był to autor i uda mi się dojść, kto to zrobił, to ta osoba otrzyma całkowity zakaz publikacji czegokolwiek w tym dziale. Edit2: Tekst został przywrócony dzięki Gandzi, niestety komentarze dotyczące błędów poszły się gwizdać, a nie mam sił dodawać ich ponownie. W niczym to nie zmienia zapowiadanych konsekwencji dla tego kto tekst usunął.
    2 points
  10. Nie cierpię dwóch rzeczy: 1.Equestria Girls- muszę coś pisać powodów jest wiele . 2.Jak fabuła jakiegoś odcinka jest sztampowa np. odcinek 13 sezony 4: Już w chwili gdy Trenderhoof spojrzał na Applejack domyślałem się jak reszta odcinka będzie wyglądać (i nie myliłem się).
    2 points
  11. Bawiłę się efektami: Hue
    2 points
  12. Ci, co mnie znają wiedzą, jak bardzo lubuję się w idiotycznych komediach. Poniżej macie kolejny skutek tej niezdrowej dla mojego mózgu fascynacji. autor: adcoon prereading/korekta: JeT.Wro, Jacek Hożejowski Opis: Twilight wtranżala książki małe i duże, naprawdę trzeba coś dodawać? Twilight Szamie Książkę Twilight Eats a Book
    1 point
  13. Uradowany zakończeniem pisania drugiego rozdziału Aleo he Polis! (publikacja zaraz po korekcie), postanowiłem dla relaksu przetłumaczyć jakieś krótkie opowiadanie. Całkowitym przypadkiem wpadł mi w oczy ten, który tu widzicie - może sprawiła to niespotykana ocena na Fimfiction (127-0 na chwilę obecną)? Może fakt, iż jego autorem jest osoba tworzące w Winningverse? Nie wiem. W każdym razie przeczytałem tekst i naprawdę mnie ujął. Dokładnie taki Slice of Life jaki lubię. Nie przedłużając przedstawiam Wam: Pinkie and Celestia Have Some Tea (Oryginał) Rozdział 1 Rozdział 2 Standardowo dziękuję wszytkim, którzy zechcieli podjąć się korekty powyższego tesktu. Liczę, że opowiadanie dostarczy Wam takiej przyjemności, jaka przypadła mi w udziale. Do następnego tłumaczenia!
    1 point
  14. Pragnę zauważyć, że każdy ma jakieś odstępstwo od normy i nie każde jest chorobą . Leworęczność, oburęczność są odstępstwami od normy, a chyba nie nazwiesz ich chorobą? Heterochromia to też odstępstwo od normy- powiesz komuś, że jest chory, bo ma różnokolorowe oczy? Jesteśmy różni, taki świat. O ile coś [biologicznego] nie przeszkadza w życiu i osiągnięciu samospełnienia, to nie powinno być nazywane chorobą. A homoseksualiści to ludzie jak wszyscy inni. Biseksualiści też- większość kobiet jest bi. Oni nie są nieszczęśliwi [jeśli są nieszczęśliwi] z powodu swojej orientacji, raczej nietolerancji i braku akceptacji w społeczeństwie.
    1 point
  15. Niech przekazują co chcą. To swoista selekcja naturalna. Rodzice będą przekazywać te poglądy, które najbardziej się opłaca. Moim zdaniem przekazywanie nazizmu nie jest opłacalne, ale niech ludzie sami do tego dojdą jak nie wiedzą. Mają takie same prawa. Zauważ, że państwo nigdy nawet nie pyta obywatela o preferencje seksualne. Nie wiem czy to nabyte, czy wrodzone, ale nie ma to żadnego znaczenia. Sęk w tym że homoseksualizm, czy każda inna preferencja jest właśnie przeznaczona do sypialni! I słusznie ma tam zostać. To moim zdaniem społeczeństwo reguluje samo. Tacy dwaj całujący się geje mogą być traktowani jako gorsi, mniej lubieni itp. W ten sposób społeczeństwo może wymusić na nich ogarnięcie się i pohamowanie pewnych zachowań. Takie wymuszanie oczywiście ograniczone jest zasadą wolności. Jeżeli od tych ludzi odwróci się rodzina i przyjaciele, to nie będzie złamaniem tej zasady. Natomiast takie pobicie już tak.
    1 point
  16. Zorganizował już ktoś, bodajże coś z rodziną to miało w nazwie...
    1 point
  17. I po to właśnie powinna być edukacja, by nie dochodziło do dyskryminacji takich dzieci. To biseksualizm jak wytłumaczysz? Albo to, że większość heteroseksualistów nie chciałoby uprawiać seksu z osobą tej samej płci? Nie każde odstępstwo od normy jest chorobą. Równie dobrze chorobą może być leworęczność, w końcu utrudnia ona posługiwanie się niektórymi narzędziami.
    1 point
  18. Tak czytam sobie ten temat i w sumie nie wiem co myśleć. Widać to, że homofobia jest wszędzie. No ale do rzeczy, co ja sądzę o homo i innych tego typu rzeczach: -Jestem za tym, by osoby, które utożsamiają się z LGTB (z ang. Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders), mieli takei same prawa jak osoby hetero. -Odmienna orientacja seksualna nie jest chorobą, jest po prostu osobistą preferencją tego co lubimy. -Nie mam nic przeciwko Paradom Równości, ale co mi w nich przeszkadza, to ludzie, którzy idą na nie w strojach, które przywodzą na myśl BDSM i inne tego typu sprawy. Jeśli ktoś coś takiego lubi, ok, spoko, jego/jej sprawa. Ale niech to, co jest przeznaczone do sypialni, niech zostanie w sypialni. Tacy właśnie ludzie tworzą złe zdanie o gejach/lesbijkach w tym kraju. -Jeśli chodzi o publiczne okazywanie sobie uczuć, to nie mam z tym problemu, o ile oczywiście dana para nie zacznie przesadzać (czyt. całują się tak namiętnie, że zaraz jeden drugiemu do gardła wejdzie. BTW, takie jest moje zdanie w tej kwestii jeśli chodzi nie tylko o homoseksualistów, ale i hetero. Ludzie, wiem że się kochacie, ale nie wszyscy chcą to oglądać) -Ktoś stwierdził, że homoseksualizm jest wrodzony. Nie zgadzam się z tym kompletnie. To tak jak by ktoś powiedział, że wrodzone jest to jakie np. rodzaje muzyki, czy też jakie jedzenie lubimy. Preferencja seksualna jest to coś, co się nabywa z wiekiem. Z czasem się widzi co się komuś podoba a co nie. -Ktoś inny stwierdził, że to brak zapisanej informacji genetycznej o instynkcie do rozmnażania się. Tu też muszę się nie zgodzić. Są pary homoseksualne, które chcą mieć dzieci. To chyba by było na tyle jeśli chodzi o moją wypowiedź.
    1 point
  19. ... a gniew smoka ciska gromy na struchlałe, kruche domy. Czyli się wziąłem za fika. Pora trochę pogrzebać... Po pierwsze - czy pan Kamil niema jakiegoś życia swojego że ma tony papieru z pieczołowicie odwzorowanym, cóż... wszystkim? Rozumiem że człowiek może być poukładany i systematyczny, ale tutaj wygląda jak kryminolog na papierach, a już scena z nakładaniem map wygląda jak z CSI. Nastolatek? Rly? Seems legit. Gaja -wybrała akurat jego, rozumiem że będzie to wyjaśnione. Co zaś do popisów ogniem, to nie rozumiem - Kamil ma być Ostatnim Władcą Wiatru? Wasser, feuer i tak dalej? "Zaraz uśnie. "Wracamy do Gaji" - pomyślał. To mnie rozwaliło - już wiedział, że jak uśnie to się z nią spotka? Nie zdziwiło go to, nie zaniepokoiło, nie naszła go ochota na tomografię? Przecież człowiek poddany czemuś takiemu powinien myśleć że mu odbija (ja bym pomyślał), a tu - "pfff, taki pokaz, a mnie to nie rusza". Obiły ci się o uszy pojęcia głębi psychologiczndj i emocjonalnej? Strona techniczna. Interpunkcję popraw, spacje powstawiaj, duże litery niepotrzebne skasuj bo to wytrąca z równowagi jak cholera, choć widziałem gorsze kawałki. GAI, nie GAJI, panie shinobi. To mnie wkurza bodaj najbardziej. Suma sumarum - weź coś z tym zrób. I to najlepiej szybko, zanim złoży jaja.
    1 point
  20. Nie, ponieważ w tym czasie muszę zachęcać kogoś innego do skakania z mostu. Utop się w studni.
    1 point
  21. Obejrzałem to już dawno i chociarz nie jest to historia jaką chciałbym widzieć kononiczną dla Króla Sombry nie można jej odmówić uroku jak i jakości animacji. Autorce należy się wielka pochwała, miała doskonały pomysł i wcieliła go w życie, wyraźnie poruszyła wątek wewnętrznego zła oraz walki z nim z czego wynikła ta bardzo dobrej jakości zrobiona zarówno pod względem histori i animacji praca. Jeśli chcielibyście obejrzeć więcej animacji z Królem Sombra polecam Trailer Fall of the empire tworzony przez Silly Filly Studios autorów animacji Snowdrop.
    1 point
  22. Ja to mam farta. Jak wczoraj zacząłem czytać to z trudem przerywałem lekturę aż do samego końa, a tu proszę... zanim zaczęła mi dokuczać tęsknota za kolejnym rozdziałem to już jest następny rozdział. Pamiętam, że już dawno zoczyłem tą historię na FGE, ale jakoś się do niej nie zabrałem. Dopiero wczoraj w nocy buszując na Tawernie.biz wpadłem "na jakiś" kucykowy fanfik to stwierdziłem, że muszę go przeczytać... później sie zorientowałem, że... "Gdzieś ten tytuł już widziałem". Krótko mówiąc: Ta historia jest jak jej główna bohaterka, może czegoś jej brakuje, może co chwila zdarzają się jej jakieś potknięcia, ale i tak ma w sobie niezwykły urok. No dobra, z prologiem/I rozdziałem jest ten problem, że jak narracja sie rozkręca i padają kolejne imiona/nazwy własne to nawet przy dobrych chęciach ciężko się połapać. Później na szczęście z poziomu 'historycznego/dynastycznego schodzimy na losy głównej bohaterki i już jest lepiej. Choć "Cień Grozy" to mój faworyt (głównie za te "perypetie" dynastyczne). Jeśli chodzi o samą wizję alicornów to ja to "kupuje", potężna i pradawna rasa o niskim przyroście, która z łatwością zyskuje dominację nad innymi rasami kopytnych, a w takim settingu autor ma pełne prawo tworzyć sobie "alicorn OC". I nie drażni to, że postać jest "overpower". Co do świata przedstawionego, tak lubuję się w opisach flory i fauny, lubię jak wymyślasz nowe gatunki roślin nawet jeśli ich nazwy (podobnie jak imiona postaci) są tendencyjne, a nawet lubię ten miks anglicyzmów i zwrotów staropolskich. No może postacie mometami zachowują sie wręcz groteskowo, ale traktuje to jako integralny element świata przedstawionego. Ponadto gratuluje, udało ci się mnie wykiwać...Już typowałem naszego dowódcę oddziałów specjalnych na jakiegoś dawcę nasienia dla głównej bohaterki, ale jak sir Oakforce dostał z bełta to myślałem, że zszedł już na dobre, później jak go przesłuchiwali to myślałem, że przeżył tylko po to, by skończyć jeszcze gorszą śmiercią, a tu proszę... wciąż żyje i ma jeszcze jakieś plany na przyszłość Chociaż w sumie nie do końca rozumiem sytuacji Orange Tail, okej po tym jak syn sołtysa ją wykorzystał to mogła znienawidzić wszytkie ogiery, ale dlaczego miałaby być odrzucona przez całą wiochę? Jakby nie patrzeć to sporo klaczy zostało przez niego uwiedzionych, więc chyba jakieś przyzwolenie na to było? I jeszcze jedna uwaga co do naszej wojującej feministyki, Nighty wiele razy sie zarzeka, ze nie będzię klaczą rozpłodową i rodzić iluś tam źrebiąt, no ale tak biorąc przykład choćby jej matki to cały "interes" skończyłby się raczej na fwóch, góra trzech potomkach, a nie ośmiu czy tam piętnastu. Krótko mówiąc: udany pastisz (jakoś to słowo cały czas ciśnie mi się na usta), który z pewnościa będę śledzić. A i bym zapomniał(rzecz o którą męcze każdego autora )... jak tam twoja wizja na "inne rasy inteligentne"? (Kozy, świnie, owce, krowy, jelenie), wszytko to "zwierzęta", czy moze są jakieś "rozumne" odmiany?
    1 point
  23. No jasne, bratajmy się z homoseksualistami... Aż przypomniały mi się czasy, gdy Bronies twierdzili, że u nas jest dużo homoseksualistów, że to taki tolerancyjny fandom. A tu bach, ktoś przeprowadził badania po fandomie i wyszło, że homoseksualiści stanowią góra 10% Bronies i Pegasis. I wiesz, są homoseksualiści hejcących Broniaków
    1 point
  24. Muszę przyznać że na początku krzywo patrzyłem na serial Mlp, widziałem go jako nieciekawy serial pełen dziewczyńskich stereotypów, wypełnoniony oklepaną milion razy w innych produkcjach fabułą z morałami wciskanymi nam praktycznie na siłe pod sam koniec odcinka, Kurcze w jakim byłem błędzie. Moja pierwsza przygoda z serialem zaczeła się od obu części odcinka "Ślub w Canterlocie", pomyślałem sobie dobra zobacze co ci ludzie widzą w tym serialu i po obejrzenie dwóch części wielce się zdziwiłem gdyż spodziewałem się tego co napisałem powyrzej a uświadczyłem coś zupełnie innego. Przedstwaiony świat był piękny, postacie nie były wycięte z kartonu a posiadały własną osobowość i były zabawne, fabuła też nie taka zła, dobry czarny charakter ( a przy okazji kiedy Chrysalis przedstawiła swoje imię napisze mi ktoś proszę ? ) chwytliwe piosenki czego chcieć więcej. Wtedy zaczołem wciągać się w ten serial zrobiłem sobie maraton od pierwszego odcinka sezonu 1 do trzynastego sezonu 3 i po wszystkim byłem zachwycony gdyż dawno nie oglądałem tak dobrze zbudowane serialu, na dodatek posiadającego tak ogromną rzeszę fanów tworzących własne animacje, arty i opowiadania na jego podstawie z który wiele jest bardzo wysokiej jakości. Tak właśnie stałem się Bronym i zapewne będe nim do końca mojego życia patrząc na to jak wiele ten serial oferuje.
    1 point
  25. Ja osobiście jestem za L&T ,bo toleruje wszystkich i nie jestem rasistom ,nawet Homoseksualistów ,a pro po mówicie że wam nie przeszkadzają póki się z tym nie ujawniają , a prawda jest taka ,że Bronies też są w podobnej sytuacji inni ludzie niby nie mają nic do nas póki się nie ujawniamy ,więc myślę że prędzej powinniśmy się z bratać z nimi (bez skojarzeń ). przecież jest pewne zdanie ,wróg mojego wroga jest moim przyjacielem lub jakoś tak. Ja do gejów nic nie mam ,chociaż wole ,żeby czułości zachowali dla siebie w domu a nie w miejscu publicznym ,ale przemyślcie to Musze też powiedzieć że ,jak już mówiłem wyznaje L&T to tak mnie wkurza jak inni tylko sobie docinają żeby byc lepszym ,to jest po prostu żałosne i koniec RAGE QUIT !!!
    1 point
  26. 1 point
  27. Uśmiechnąłem się nieznacznie, kiedy wróg nie obronił się przed ani jednym moim cięciem. Dziwne, byłem przekonany, że jak jest tak potężny i tak lubi się chwalić swoimi umiejętnościami to znajdzie sposób aby zasłonić się przed, lekko tylko wzmocnionym, cięciem zwykłej szaszki. Widać przeliczyłem się. Jednak nauczyłem się wcześniej, że tej istoty nie można było nie doceniać. Odstąpiłem kilka kroków, osłaniając się tarczą i wyczekując na atak. Okazało się, że na razie nie ma na co czekać, bowiem mój oponent padł, krwawiąc obficie. Nie dobijałem go, tylko odsunąłem się na bezpieczną odległość, kiedy zobaczyłem, iż jego krew układa się w krąg. I słusznie postąpiłem. On się tylko przemieniał. Przemieniał się w coś dziwacznego. Też niby ludzka forma, lecz czułem, jak traci pewne subtelne elementy siebie samego i jak zastępuje je... pustka? Tak. To było dokładnie to, nicość, brak. Jakby nie miał duszy. Czułem to, bo lód jest bliski pustce. Poza tym Blazing znowu wchłonął trochę mojej energii, co pozwoliło mi jako tako zorientować się w tym, co w sobie zmienił. Chciał złączyć dwie magie. Hmmm, z lodem nie pójdzie mu raczej trudno, magia pustki jest potężna. Tym bardziej, że nieprzyjaciel nie próżnował. Tak jak ja wcześniej powietrze, tak on począł zasysać w coraz szybszym tempie magię unoszącą się na arenie. Ja nie korzystałem z takich umiejętności. Kiedy zaatakował pierwszy raz, znowu plazmą, próbowałem osłonić się tarczą, gotując się na przyjęcie mocnych ciosów. Jednak nagle ostrza wzmocniły się jakoś, albo coś w ten deseń, bowiem mimo tego oberwałem, i to solidnie. Szczęściem tarcza przyjęła na siebie część uderzenia, lecz mimo tego mój płaszcz i ciało zdobiło kilka głębokich nacięć. Nie krwawiłem, bo niby jak? Cofnąłem się tylko o krok. Następne ataki popsuły mi szyki. Były to swojego rodzaju szkodniki, bowiem wyrywały mi duże ilości energii, niemal do cna opróżniając spichlerz. Nie wiem, czemu moja obrona nie działała tym razem. Nie miałem szans nawet osłonić się czymś lekkim poza tarczą, która rozproszyła tylko część uderzeń. Nagle zaczęło robić się niesamowicie ciasno. Paraliżujący pocisk zaabsorbowała tarcza, dając mi odrobinę cennej energii. Salwa włóczni? O nie, nie dam się tak łatwo. Zmieniłem się w tuman i włócznie wbiły się w ścianę za mną, nie robiąc mi krzywdy. Musiałem działać szybko. Laser minął mnie, lekko podgrzewając, co sprawiło mi psychiczny ból. Zostało działko. Pojawiłem się w taki sposób, by nie mogło mnie od razu rozstrzelać, by musiało wykręcić. Przeniosłem część energii na szaszkę i uderzyłem od góry. Urządzenie powoli zamarzło. I wtedy ostatnia rzecz, laser, wpadła i eksplodowała sobie radośnie na działku, ponownie odrzucając mnie na ścianę. Jeszcze trochę i dostanę odznakę Dywizji Powietrzno-Desantowej. Ciśnięty o ścianę odbiłem się od niej bezboleśnie, ale znów zmarnotrawiłem odrobinę energii. Wstałem i otrzepałem się z piasku areny tylko po to, by dostrzec zasuwające w moją stronę promienie. Odbiłem pierwszy tarczą, czując, jak ręka mi drętwieje. Drugi bardziej zapobiegawczo rozciąłem szaszką, która rozproszyła go na dwie mniejsze wiązki. Biedna ściana za mną będzie wymagała ciężkiego remontu. Przede mną pojawiła się sfera, całkiem ładna, wyglądająca jak unoszące się w powietrzu oko. Piękno jej było jednak zabójcze. Ledwo nadążałem z przyjmowaniem na tarczę następujących prędko po sobie ataków. Ostatniego moja wierna osłona już nie przetrzymała. Pękła jak lodowa tafla, z metalicznym, przeciągłym jękiem, na kilka sporych odłamków. Odrzuciłem niepotrzebne pasy mocujące. Potem, widząc tornado, wyłączyłem ból. Oddałem się przyjemnej chwili relaksu, podczas gdy wir miotał mną wewnątrz siebie. Gdy wreszcie mnie wyrzucił, spojrzałem na cel lotu. Ściana. Na mojej twarzy zagościł wyraz chłodnej rezygnacji. Kiedy wstawałem po kolejnej wycieczce powietrznej postanowiłem wygładzić przód płaszcza. Odwróciłem się twarzą do Blazinga, który nabrał już moresu. Magia czyni cuda. Zwłaszcza moja i pustki. Przejechałem ręką po materiale po raz ostatni. Nietrudno było dostrzec order, jaki zdążył pojawić się na lewej piersi. - Doceniliście magię pochodzącą z Ducha, ale nie będziecie mogli jej użyć bardziej niż do lodowych sztuczek. Nie znacie Furtek, nie stworzyliście Nici i nie byliście po Drugiej Stronie. Ale może was tam zabiorę. Widziałem, jak nieprzyjaciel wbija swoją broń w ziemię i przemienia się w brzydkie jak noc dziwadło. Postanowiłem nie pozostać mu dłużny. Wyciągnąłem szaszkę w górę. Pod sufitem poczęły zbierać się ołowianosiwe chmury, z których natychmiast posypał się drobny, twardy śnieg. Gdy opuściłem ją, jakbym dawał komendę "ognia", zerwał się porywisty wiatr, który wypełnił arenę wyciem i zimnem. Temperatura znów spadła, ale to nie miało teraz żadnego znaczenia. Ponownie porzuciłem cielesną formę, gdy rozpętała się prawdziwa, dzika syberyjska śnieżna burza. Nie była ona zwyczajna. Dało się w niej widzieć błądzące po omacku, zamazane postaci, mamiące postrzeganie. Słychać było nawoływania, czasem głuche wystrzały. Ryki niedźwiedzi. Ja odczekałem aż widoczność spadnie niemal do zera, po czym znalazłem adwersarza. Był cieniem, ataki cielesne nie zrobią mu nic. Dlatego sięgnąłem przez jaźń i pokazałem mu ból i lęk przed śmiercią od wiatru i lodu. Pokazałem mu grozę skradania się od drzewa do drzewa, gdy gdzieś tam czai się silniejszy wróg. Odczucie bycia rozrywanym przez szatuna, szalonego niedźwiedzia, i odchodzenia w niebyt. Niepokój ściskający serce starszej kobiety, której mąż wyszedł w las. Nienawiść zakutego w kajdany zesłańca. Wszystko to skumulowane, powielone przez każde istnienie, jakie zgasło dzięki Syberii posłałem wiązką na umysł cienia, wtórując wiatrowi.
    1 point
  28. Dlatego jak dla mnie z homoseksualizmu nie powinno się robić choroby i przekonywać, że należy to leczyć. Jak dla mnie to homoseksualiści mogą nie lubić swojej orientacji dlatego, że jest ona piętnowana w ich środowisku.
    1 point
  29. Ugh... Pojawił się drobny błąd, który jednakże trochę mnie boli. Czy mój nick naprawdę jest tak trudno zapisać poprawnie?
    1 point
  30. Co do Flasha i Twilight - też się nieco zastanawiałam, ale to chyba jasne że zrobią z nich tylko przyjaciół, albo zakochanych wiedzących, że nie będą nigdy razem (niczym "Romeo i Julia"). Chociaż z drugiej strony, to raczej kwestia odcinków/sezonów gdy Twily pozna jakiegoś ogiera. Obstawiam, że przy pierwszym spotkaniu od tak długiego czasu, Twi rzuci się Flashowi na szyje ^^.
    1 point
  31. Takie gadanie, że prześladowania są ze strony gorszych to jakiś tani, nieskuteczny, psychologiczny chwyt. Szykany są wtedy kiedy agresor czuje się bezkarny, kiedy wie, że oporu ofiary nie będzie lub bedzie znikomy. Jeżeli już dochodzi do tego, że cię kopią i popychają ze schodów, to sądzę że sama nic nie zdziałasz. Może poproś kolegów z klasy by zareagowali zamiast się przyglądać i głupio śmiać, wzbudź w nich resztki ludzkich odruchów.
    1 point
  32. Jestem astmatykiem, wiesz? Kłótnia na zasadzie" Ja wiesz, ty nie wiesz" nie ma sensu. Skąd się biorą homoseksualiści, to nadal kwestia badana, więc obydwoje durnie twierdzimy swoje.
    1 point
  33. Kolejny dobry odcinek, było tu dużo rzeczy które twórcy mogli spierniczyć, ale tego nie zrobili. Z początku myślałem, że FS po prostu zaśpiewa zamiast Big Maca i że skończy się na jednej piosence, lecz zamiast tego dostaliśmy ciekawą fabułę, do tego nawiązującą do poprzedniego odcinka. Może nie był to jeszcze ten sam poziom fabuły co w Walking Dead, ale jak na serial z grubsza pozbawiony ciągłości wyciśnięto siódme poty. Flutter Guy był zabawny a jej/jego genderowatość sprawiała wrażenie, że śpiewa ktoś inny a FS tylko tańczy do muzyki, co było ciekawym mind-fuckiem. Swoją drogą sam taniec był dość uroczy. Po raz pierwszy od dłuższego czasu mogę mieć jakieś zdanie o piosenkach, zarówno ta z początku jak i z występu na scenie i ich połączenie w końcówce były może bez fajerwerków, ale wyjątkowo przyjemne. Ubolewam nad Lyrą bez rogu, ale za to Bon Bon bawiąca się z foką była epicka, spełniono moje marzenie o ożywianiu kolejnych postaci z tła. Może nie dostała choćby drugorzędnej roli, ale przynajmniej nie stała jak manekin, szkoda, że nikt nie zrobił z tego gifa. Pinkie zachowywała się nie po kucykowemu, ale myślę że nie było to ze złośliwości, lecz z chęci wyśmiania strachu, wychodząc z założenia, że jeśli jej to pomaga to innym też. Ciekawy był też sam głos Pinkie kiedy zwracano jej uwagę, wręcz identyczny jak w jednym z filmików na bazie Cupcakes, kiedy RD prosiła ją o zaprzestanie tortur. Ocena ogólna 10/10, było ciekawie i zabawnie. BTW: "jest muzyka w trawie"?...
    1 point
  34. Według mnie Król Sombra to najlepszy czarny charakter serialu gdyż porównując go z innymi czarny charakterami pod względem moralnym jest największym złem. Wiem że wielu bronies i pegasisters nie lubi go z kilku powodów jak na przykład: -nie ma praktycznie żadnej osobowości . Cóż w przeciwieństwie do pozostałych złoczyńców jak np Discrod czy Chrysalis, Sombra nie jest typem łotra który gada jaki to on jest zły i co robi taki In your Face, on po prostu to robi więc jego osobowości nie należy doszukiwać się w nim a w jego działaniach np. popatrzymy na kryształowe kucyki po jego panowaniu: są przerażone, mizerne, rozpaczone co już daje nam wgląd w to jak okropnie musiały być traktowane przez Króla żeby dojść do takiego stanu co również świadczy jakim okrutnym władcą musiał być Sombra. Podsumowująć Król Sombra tak jak każda postać posiada osobowość różnica jest tylko taka że należy jej samemu poszukiwać za pomocą obserwacji a nie dialogów samego Króla. -ma mało czasu na ekranie. Ten powód zachacza o pierwszy i przyznaję nie był często pokazywany a jak już to tylko śmiał się i mówił że trzy słowa co mi się również nie podobało ale po głębszym zastanowieniu wysnułem pewną teorię. Otóż Sombra wzorowany był na Sauronie z Władcy pierścieni a Sauron wcale nie był aż tak często pokazywany na ekranie ale czuliśmy jego obecność cały czas, tak jak Króla Sombre w odcikach faktycznie prawie w ogóle nie widzimy ale za to wiemy że jest za barierą utworzoną przez Cadence czekając aż w końcu opadnie rozprowadzająć przy okazji swoją korupcje po całym królestwie. Zbierając wszytko razem Król Sombra według mojej skromnej opini jest czarnym charakter o bardzo dużym potencjale, jest zdecydowanie najbardzej złowieszczym charakterem serialu co już daje mu pewną przewagę nad pozostałymi złoczyńcami a fakt że praktycznie nic nie wiemy o jego początkach czyni z niego dobry materiał do Fanfiction (Osobiście lubie myśleć że Sombra jest tak naprawde alicornem reprezentującym ciemność i wszystkie negatywne emocje, jest antytezą Celesti która reprezentuje światło i dobro). Mam nadzieję że Sombra powróci w najbliższych odcinkach jak i również mam nadzieję że moim tekstem zmieniłem komuś spojrzenie na tę postać. Proszę przy okazji o wpisanie do listy fanów. P.S.- Wiem mój słownik jest ubogi postaram się to poprawić w innych wpisach.
    1 point
  35. Ahem, ahem. BiP poprosił mnie o poprowadzenie tej zabawy, do której to prośby raczyłem się przychylić. Jednocześnie usunąłem offtopowe posty, których liczba przekroczyła wszelkie stany krytyczne. OK, punktacja miała podobno zostać wyzerowana, a wy chcecie nowy temat. Proszę bardzo, czegoś takiego chyba jeszcze nie było: Która z klaczy lepiej poradziłaby sobie w poważnym związku?
    1 point
  36. Yayku jakie to jest urocze Tylko kucyki mogą mieć trochę problem z trzymaniem kuli, chociaż w sumie mogłyby toczyć...
    1 point
  37. Czyli zapewne członkini innego zespołu.
    1 point
  38. Połączenie MH, HSM, Barbie, hanny śmietany i jeszcze chyba Violetty (wątek ze śpiewaniem to skojarzenia są). Innymi słowy wszystko, co powoduje tęczowe wymioty. Zaiste, rzeczowy komentarz... ~Draques
    1 point
  39. mam kilka uwag co do pierwszego... Napisałaś raz ,,pani Cace" pisałaś ,,Ponyvile" pisze się ,,Ponyville" a las ,,Everyfree" pisze się ,,Everfree" . Po za tym to jest tak krótkie jak niektóre posty . I nie rozumiem tego zdania ,,Wpadła do Cukrowego Kącika i poprosiła jakiegoś drinka." Przez dłuższy czas myślałam czy drink to imię kucyka z kolejnym błędem, czy chodzi o napój. Mogłaś to napisać tak : Wbiegła do Cukrowego kąciku i poprosiła o jednego drinka. To by o wiele lepiej wyglądało, po za tym napisałaś WPADŁA - ? Przez okno ? Przez komin ? Nie można wpaść przez drzwi. Jak już to mogłaś napisać, że 'po drodze wpadła do cukrowego...' i tam dalej wiesz co. Albo są kropki tam gdzie są niepotrzebne, albo nie ma ich tam gdzie mają być, z przecinkami to samo... Musisz jeszcze sporo popracować.
    1 point
  40. Ja jestem za tym, aby zamiast kreować jakieś hasła, które odnoszą się do jednej rzeczy, ludzie postaraliby się zmienić samego siebie. Ja dzięki temu serialowi stałem się lepszym człowiekiem i trochę żałuje, że duża część ludzi nawet po staniu się bronim wciąż jest zepsuta. Zacznijmy pracę od siebie, usuwajmy swoje złe strony, a wtedy żadne hasło nie będzie nam potrzebne. Nie chce, aby fani MLP zachowywali się jak bezmózgie roboty, lecz dużo ludzi porównuje fandom do takiej jakby rodziny i bez względu na nasze zainteresowania, chciałbym, abyśmy My wszyscy traktowali siebie właśnie jak rodzinę. Wiem, że jest to praktycznie niemożliwe, lecz zawsze warto spróbować zmienić chociaż siebie na lepsze.
    1 point
  41. Love and Tolerance, to jedno z haseł rzuconych na 4chanie. Gdyby naprawdę takie coś było w fandomie, dałoby się to lepiej zauważyć. Jesteśmy przecież jak wszyscy ludzie, są wśród nas rasiści, trolle, prowokatorzy. (I Celestia wie co jeszcze) Zostałbym bardziej przy haśle przewodnim serialu, bo tutaj dużo łatwiej o ugodę. "Friendship is magic" Można by tutaj też rozprawiać o tolerancji i rozumieniu tego słowa, bo można coś akceptować, ale można tego nie tolerować. Podsumowując, to tylko głupi hasełko, po co się nim przejmować, skoro Hasbro podetknęło nam pod nos gotowe i dużo lepsze.
    1 point
  42. Większość amerykanów hejci ten film, a sam ten pomysł wydaje się bardzo kontrowersyjny dla wielu. Kicz dla nastolatek? Bo film o tematyce dla dzieci robiony. Zresztą, pierwsza części niby miała być kiczowata, a wszyło coś zupełnie na odwrót, przynajmniej ja tak sądzę.
    1 point
  43. Jedno wiem... SOMBRA RZĄDZI!!! To jest postać na maxa moja druga ulubiona . Jeszcze jedno- HASBRO go popsuło.
    1 point
  44. Fandom, czym jest fandom. W sumie podzielę swoje posta na dwie części - jedną nim stałem się członkiem fandomu i drugą po dołączeniu do Waszych "skromnych" szeregów Przed: cóż, nie będę czarował. Hejterem nie byłem z pewnością, ale nie mogłem się nadziwić faktem, iż osoby płci męskiej w wieku gimnazjalnym/licealnym, a nawet studenci oglądają kreskówkę o kolorowych kucykach. Chyba moja logika była wtedy zatrważająco płytka, bowiem fakt ten nie mieścił się w jej granicach. Lecz mimo wszystko. Raczej nie interesowałem się tym. Ludzie się spinali o to, że ktoś ma kucyka na awatarze, ja pytałem "no i co z tego, że ma?" Ludzie się spinali, że ktoś wrzucił coś powiązanego z kucykiem, a ja po prostu przewijałem dalej stronę. Postrzegałem ten fandom trochę jak kolejne "dziwne" zjawisko w internecie jakich wiele. A teraz? Zdjął mi fandom klapki z oczu. Po obejrzeniu My Little Pony zrozumiałem, o co jest to całe zamieszanie. I zrozumiałem, czemu ludzie to lubią. Coś jednak jest w stwierdzeniu, iż znaczna większość hejterów to osoby, które po prostu oceniają powierzchownie fandom i nie wykazują najmniejszej chęci zapoznania się z tym, co tak otwarcie krytykują (jeśli bluzgi w ogóle krytyką można nazwać). Fandom to są ludzie. Ludzie z różnych środowisk, o różnych gustach, preferencjach, na zagranicznym forum także różnych wyznań i narodowości, między którymi w znacznej większości panuje zgoda. Fandom, w którym są zarówno zwykli ludzie, którzy po prostu lubią My Little Pony jak i ludzie, którzy piszą różnego rodzaju fanfici, tworzą muzykę o "kucykowej" tematyce, a nawet są w stanie sami nakręcić animację w stylu MLP. W dodatku sam przez fandom się zmieniłem. Stałem się bardziej wyrozumiały i przyjazny w stosunku do innych ludzi. Jak się mam negatywnie o czymś takim wypowiedzieć? Jesteście niesamowici, ludzie i tyle ^^
    1 point
  45. Czy naprawdę tylko ja myślę, że Flutterce wyrwą przydługi ząb i nim otworzą jeden z zamków?
    1 point
  46. W tym pudełeczku ma być siódmy element Harmonii dla Spike'a, bo to też ich przyjaciel a nie dostał bajeranckiego wisiorka, który daje +10 lansu na osiedlu. Spike pliz
    1 point
  47. @White Warrior pomysł z chłopakami jest wspaniały. Taki prawdziwy wątek miłosny, pełen zdrad . Ale poważnie przydałby się jakiś wątek miłosny. W końcu w ich wieku to powinny mieć już jakieś ciągoty do płci przeciwnej lub tej samej. Bo 6 aseksualnych przyjaciółek- za małe prawdopodobieństwo Ja myślę, że nie będzie żadnych kluczy, że te dziurki są tylko symboliczne. Być może każda z Mane6 będzie musiała stworzyć swoją magię i w ten sposób pudełko się aktywuje i otrzymają over power moce, które je zalikornizują. Bo nowe drzewko- po co im nowe drzewko? Zresztą jak dla mnie to drzewko nie jest żywe, jest magicznym stojakiem na elementy, przez który prześwieca do Equestrii moc Harmonii. A symbole Słońca i Księżyca wcale nie muszą oznaczać konkretnie Tii i Luny, a np. cykl dobowy, który symbolizuje Harmonię świata [światło i ciemność].
    1 point
  48. Każda otrzyma klucz tylko jeśli znajdzie sobie chłopaka. Takie myk drzewa, aby im uświadomić, że samotne życie nie jest w zgodzie z harmonią
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...