Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/04/16 we wszystkich miejscach
-
S06E18 "Buckball Season" z polskimi napisami: http://www.dailymotion.com/video/x4rrw8z Plik z napisami: http://goo.gl/bbzbBv (Dopasowane do: MLP:FiM 6x18 - Buckball Season ( 1080p.HDTV.acc-2.0.x264 ) [WebRip])6 points
-
Też chciałam zrobić zdjecie z kotkiem, ale moja Dama lekko sie buntowała przed tym :<5 points
-
Uwaga! Przed obejrzeniem zamów wizytę u psychiatry, psychologa oraz psychoterapeuty. Ostrzegałem4 points
-
W serialu kopytka są 'inne'. Kiedyś, gdy Rarity siedziała zbyt długo w wodzie, powiedziała, że jej się kopytka pomarszyczyły. Oznacza to, że nie są one takie jak w realnym świecie. Są takie jakby 'miękkie'. Wygląda na to, że kucyki mogą nimi trochę chwytać. Chyba, że Applejack po prostu sobie wbiła te patyki3 points
-
3 points
-
Całkiem przyjemny odcinek. Podobało mi się to, że jak tym razem wprowadzili nowy sport, było wyjaśnione, dlaczego nie słyszeliśmy o nim wcześniej xd A to, że pokazał się ktoś lepszy w jakichś zawodach od AJ i RD, był naprawdę przyjemną niespodzianką. I wychodzi z tego, że pegazy to master race, zaraz po alicornach. No bo wiecie, mogą używać kopyt do noszenia czegoś, skrzydeł tak samo (a nawet latać na jednym), jak i ogona. Pinkie Pie w roli najlepszego napastnika buckballu mnie jeszcze nie dziwi, bo ona łamie czwartą ścianę tak często i ma tak wiele różnych talentów, że można było się tego spodziewać, ale Fluttershy w roli bramkarza to już niespodzianka. Ale to i tak nic w porównaniu do Snailsa, którego nie widzieliśmy już od dawna. Stoicki spokój, wyśmienity refleks, pomimo natury flegmatyka, niezłe operowanie podstawową magią, no i nie myślę o tym... nigdy! - jako credo życiowe. Kulminacja problemów była przewidywalna, ale też troszeczkę to inaczej się odbyło niż sądziłem, bo uważałem, że AJ i RD zniechęcą nasze klaczki już po tym treningu, a to nadeszło dopiero w pociągu. I co ciekawe, to przecież Pinka była zawsze taką ekstrawertyczką i pierwszą do gadania, a kiedy przyszło co do czego to Fluttershy przejęła pałeczkę i wykrzyczała w twarz to, co leżało jej na wątrobie. Miło też, że morał nasunął się sam i że to Applejack i Rainbow Dash same dostrzegły, co było nie tak (w przypadku Dachowca to nie było takie oczywiste). Mały podstęp na końcu był naprawdę świetny, wystarczyło tylko zredukować ciśnienie i od razu gra Drżypłoszki i Różowego Ciasta wróciła na swój wysoki poziom, co pozwoliło Ponyville wygrać 6-5 (oczywiście wygrana jednym punktem musiała być, bo jak niby inaczej xd). A i patrząc na ekipę Braeburna... Ładna ta jednorożec, ciekawe, gdzie ją znalazł xd A ta pani pegaz... Wygląda jakby była matką Bulka Bicepsa oraz naszych pegazich bliźniaczek - Cloudchaser i Flitter ^^ (ot, budowa ciała Bulka, kolory i grzywa jak u Cloudchaser).3 points
-
Hej Nie wiem, co wątek "Wyżal się" robi w dziale, mane 6, jak to powinno być w offtopie, ale dobra Postanowiłem zrobić jego przeciwieństwo, czyli wątek pochwalny... Tu nie będziemy pisać, co nas męczy, co nas dręczy i wgl... Tylko będziemy pisać, co nam wyszło Np "wyszło mi to" "ostatnio zdarzyła się fajna rzecz, to było" Itd. itp... Czemu robię ten temat? Bo życie to nie tylko żale i problemy. To też sukcesy i pozytywne myślenie Ja zacznę... Wyszło mi ostatnio to, że mam fajną pracę i ktoś w końcu ją docenia... Wasza kolej PS.@Siper, jak zjeb@@łem jakiś tag, czy coś, to proszę, zrób tak, żeby ten wątek został w tym dziale, obok tamtego Bo myślę, że fajny pomysł2 points
-
Jak dla mnie odcinek był bardzo dobry. Fajnie, że pojawił się nowy sport, w dodatku przypominający Quidditcha. Kucyki chyba nie miały dotąd takiej swojej własnej dyscypliny, więc miło, że coś takiego wprowadzili, widać, że jest dobrze przemyślane i naprawdę fajnie to wyszło. Liczę, że w przyszłości jeszcze powrócą do tego motywu. Dobrym pomysłem było też to, że to nie Applejack i Rainbow okazały się najlepsze, tylko Pinkie I Fluttershy. I dobrze, że jako trzeciego członka drużyny nie wprowadzono nowej postaci, tylko wzięli Snailsa, który wypadł tu świetnie. Ogólnie charaktery postaci były dobrze oddane, nikt nie zachowywał się niezgodnie ze swoją osobowością. AJ i RD były irytujące, owszem, ale w odpowiedni dla nich sposób. Pinkie była Pinkie, Fluttershy była Fluttershy. Miała ten swój wybuch, ale ja lubię, jak jest czasami troszkę wredna. Sam problem był całkiem ciekawy i miło, że AJ i RD same go dostrzegły, doszły do rozwiązania i przyznały się do winy. Mnie dziwne miny nigdy się nie znudzą i nie wydaje mi się, żeby się zbytnio na nich skupiali. A Pinkie w kitkach jest urocza. Nie ma się do czego przyczepić, więc 9/10, co mi tam.2 points
-
Cholercia, jak najpierw przeczytałem tytuł myślałem, że dyskusja będzie trochę na inny temat... . . . Nie ważne. Wydaje mi się, że takie rzeczy jak np. pianino w Equestrii jest inaczej skonstruowane dla kucy a inaczej dla innej rasy ( ma np. większe klawisze. Widać to np. tutaj) Myślę, że tak samo wyglądają inne rzeczy. A druga możliwość ( najbardziej prawdopodobna) jest taka, że to kreskówka i o takich rzeczach się nie myśli.2 points
-
Karlik, Applejuice - wielkie dzięki za opinie, to bardzo budujące. Naprawdę nie spodziewałem się tego, że mój pisarski debiut spotka się z tak dużym, pozytywnym odzewem. Serio - liczyłem raczej na to, że ten fanfic pozostanie niezauważony, bądź też przeczytany przez kilka "osób, które czytają wszystko" i już. Tymczasem temat ma już ponad 600 wyświetleń, to wg mnie cudownie. Musicie wiedzieć, że SCO to był w zasadzie taki eksperyment, pierwsza (udana! ) próba napisania czegokolwiek. Trening przed innymi rzeczami. Dzięki Waszym wspaniałym, długim komentarzom wiem już w czym jestem dobry, a co u mnie leży. Dziękuję za to. Postaram się, aby wszystko to, co złe w SCO, nie występowało w moich następnych dziełkach. Teraz odniosę się do wymienionych przez Was błędów i spróbuję wyjaśnić "dlaczego jest tak, a nie inaczej". To MEGA spoilery, więc oczywiście chowam, aby osoby, które nie czytały, nie poznały jakichś ważnych dla fabuły wydarzeń. Pozdrawiam serdecznie. Youkai202 points
-
Te całe nietokuce czy kucoperze to pewnie kwestia równie subiektywna jak sprawa z odmienianiem lub nieodmienianiem nazwy "Canterlot", nie sądzę by istniała jedyna słuszna wersja spolszczania, więc nie przejmuj się za dużo i zapisuj to jak ci wygodniej. Jestem już po lekturze i mam kilka przemyśleń – pewnie są trochę chaotycznie spisane i są w nich spoilery. Magia Discorda. Wydaje mi się, że można było to nieco inaczej rozegrać, "logiczniej" - z jednej strony osłabienie i niemożność walki, z drugiej pstryknięcie i stworzenie kieszonkowego wymiaru z niczego… w wielu momentach trochę to ze sobą kolidowało i stwarzało wrażenie lekkiego niedopracowania. Czasami Discordowi przychodziło coś zbyt łatwo pomimo wcześniejszych trudności, na przykład właśnie ten pojedynek z Luną. Nasuwa mi się myśl, że byłby zbędny, gdyby Discord od razu pstryknął i zamiast przenosić duszę Luny do Świata Chaosu zamknąłby ją w takim kieszonkowym wymiarze, gdzie alicorny mogłyby się dostać bez problemu i gdzie Luna byłaby bezbronna – miał moc Chrysalis, więc pewnie dałby radę. I nawet nie musiałby odprawiać tego rytuału z krwią. Nie twierdzę przez to, że sam pojedynek z Luną był zły czy słaby, przez te nieścisłości dostrzegam po prostu inne opcje, mniej skomplikowane, ale z tego względu pewnie też nudniejsze – ogólnie uważam, że scena sama w sobie była w porządku. Dobrze, że Discord z początku nie okazał się wszechmocny i poległ; to było ciekawe. Mam wrażenie, że nie wykorzystałeś w pełni potencjału posiadania przez niego boskiej mocy. Szkoda, że magia ograniczała się tylko do kumulowania energii (im więcej, tym lepiej), wysyłania tej energii w przeciwnika, pstrykania i tworzenia „baniek” ochronnych. Wracając do tego pojedynku z Luną – Discord przebywał w swojej domenie, mógł naginać świat według własnych zachcianek, usunąć grawitację, zesłać deszcz ognia, zamknąć Lunę w jakiejś iluzji… Mnóstwo możliwości. Magia jest tu strasznie „fizyczna”. Z drugiej strony Discord nawet jeśli posiadał boską moc, jak już zauważyła Karlik, miał problem ze zmianą swojej postaci, nie miał za to problemu ze złamaniem zaklęć ochronnych Celestii i spaczeniem Elementów Harmonii – wszystko to zamyka się w tym, co już powiedziałam wcześniej. Kompletnie nie przemawia do mnie wizja Świata Chaosu jako takiego, do którego mogą się dostać istoty tylko „złe”, staram się jednak zrozumieć kreację twojego Discorda. Mimo to wciąż uważam, że chaos nie równa się złu. (w ogóle to lekki paradoks, żeby w Świecie Chaosu panowały jakieś zasady…). Celestia moim zdaniem nie powinna się tak unosić. Na wzrastaniu temperatury na świecie powinno się skończyć – w sytuacji, gdzie w końcu spotyka Discorda, wyobrażałabym ją sobie raczej jako chłodną, opanowaną, przesiąkniętą nienawiścią i goryczą, a nie płonącą i krzyczącą caps lockiem. W ten sposób zachowuje się raczej Luna. Zakończenie jest dość rozczarowujące. Discord zostaje pokonany przez feniksa (a mógł pstryknąć i byłoby po sprawie; swoją drogą, dlaczego bał się ognia?), Shining Armor ścięty za to że go nie lubisz, nie dowiadujemy się co stało się z Twilight i resztą, jak reaguje Celestia po zniknięciu Discorda (bo w końcu chyba zdawała sobie sprawę, że żyje i bezkarnie chodzi sobie gdzieś po świecie, przetrzymując jej siostrę) ani jak Discord zamierza zrealizować swój niecny plan. To ostatnie już nie brzmi groźnie ani podstępnie, wygląda raczej jak ostatnia próba zaślepionego mało prawdopodobną wizją szaleńca. Szczerze mówiąc nawet nie zastanawiałam się jak zamierza on to zrobić, bo odruchowo przypuszczałam, że i tak kiepsko mu to wyjdzie. Jeszcze jedna sprawa – Łzy Harmonii. Nie widzę sensu ich obecności, skoro Discord ostatecznie ich nie użył, i nie rozumiem też, dlaczego. Mógł wypić ten eliksir przed pojedynkiem z Celestią, stawiając wszystko na jedną kartę. Może wtedy miałby jakieś szanse. Język i opisy. Doceniam precyzję i wkład, jaki poświęciłeś w opisywanie przemyśleń – są dopracowane, choć w niektórych momentach może nieco przydługie, co nie zmienia faktu, że ich obecność to spory plus. Tak czy siak można się wczuć, są dobre i przez to nie zwraca się uwagi na ich długość. Czasami tylko język zdawał mi się zbyt podniosły, na przykład przy tych Targach Wymiany, kiedy klacz-nie-pamiętam-jej-imienia wyjaśniła Discordowi całą genezę tego zdarzenia po jednym, krótkim pytaniu. Natrafiłam też na kilka archaizmów, które brzmiały mi dziwnie, ale może to był celowy zabieg. Jedna rzecz zaskoczyła mnie też pozytywnie – to, że Fluttershy nie okazała się taką naiwną idiotką. Nigdy jej nie lubiłam, więc fajnie, że udało jej się chociaż trochę przechytrzyć Pana Chaosu. Najlepszym moim zdaniem działaniem Discorda było nasłanie gwardzistów Celestii na kucoperze, bo ma z nim najwięcej wspólnego – wpisuje się w chaos. Podsumowując. Nie uważam czasu poświęconego na czytanie tego fanfika za stracony, pomimo tych wszystkich rzeczy powyżej uważam go za dobry, może tylko troszkę niedopracowany. Lektura wciąga i w pewnych momentach pobudza ciekawość – czeka się na to, co stanie się dalej. Kreacja głównego bohatera po prostu nie zbyt wpisuje się w mój gust i jest to wyłącznie moje zdanie. Obiektywnie można powiedzieć, że Discord jako zła i żądna krwi postać była dość interesującym doświadczeniem. Nie było rzeczy, która nie podobałaby mi się na tyle, by przestać czytać – stworzyłeś własną wizję głównego bohatera i niesprawiedliwym byłoby skreślanie go z góry tylko dlatego, że jego charakter nie zgadza się z serialem. Myślę jednak, że można by było wyciągnąć z tego coś więcej. Jeszcze raz gratuluję udanego, ukończonego, wielorozdziałowego debiutu i mam nadzieję, że będziesz pisał dalej, bo widać, że masz do tego predyspozycje. Czekam na kolejne twoje fiki w tym dziale. Pozdrawiam!2 points
-
7/10 chociaż powinienem dać niżej. Śmieszne japy są śmieszne, ale zaczynają się skupiać tylko na nich w nowych odcinkach i robi się tego ciutke stale meme. Wrzuciłbym tu filthyfrankowe time to stop ale nie chce mi się przełączać nawet po to. Druga kiepska rzecz to character development w tym odcinku. Nasze kochane kuce nie są sobą. Fajnie że nabywają jakieś nowe cechy itp., ale RD która popyla setki km/h po niebie nie potrafi 2cm dalej po piłkę sięgnąć, a AJ gapi się na sexy klaczki z koszami i nie wie jak kopnąć piłkę? Wiadomo, że to wszystko ma jakiś cel, ale moim zdaniem zbyt wszystko mieszają do spełnienia fabuły. Fabuła nie była zła. Moim zdaniem robienie czegoś dla zabawy i z czystego pragnienia spełniania siebie jest czym innym niż wejście na wyższy poziom profesjonalny. I często może to do takiego dyskomfortu doprowadzić, ale mimo że częściowo to zawarli w fabule to i tak na inne czynniki zwalili. W skrócie odcinek chciałby być dobry, ale mu coś nie wyszło do końca. Ale i tak śmieszkłem z nawiązania Snailsa do Overwatcha.2 points
-
Ja pierdziele...było idealnie. serio, nie od paru tygodni tak dobrze nie oglądało mi się odcinka. Wszystko było na swoim miejscu. Ponownie, jak to fajnie się pomylić co do zawartości odcinka po samym tytule. Kiedy usłyszałem o nim myślałem, że będzie to jakieś głupie i nie na miejscu nawiązanie do piłki nożnej w świecie kuców. Akward dla mnie trochę. A tu nie dość, że to cholerstwo naprawdę ma sens i pasuje do klimatu świata to jeszcze naprawdę mam ochotę zobaczyć tego więcej w przyszłości. Rzeczywiście ta gra trochę przypomina Qidditcha. Każdy z zawodników ma określoną rolę i każdy gra inaczej i robi co innego od reszty drużyny. Nice Co do fabuły to nawet nie chcę mi się rozpisywać zbytnio, ale powiem tylko tyle, że uwielbiam odcinki takie ja ten. Mówiłem to już nie raz, ale to relacje miedzy postaciami i spokojna atmosfera są najlepszą rzeczą co te show ma do zaoferowania. I tutaj było to idealnie zrealizowane. Serio, mam chyba nowego ulubionego scenarzystę. Już sam początek był śmieszny jak RD się pojawiła znienacka i rozproszyła AJ XD. Dalej było tylko lepiej. Od momentu jak Fluttershy i Pinkie odkryły w sobie naturalny talent to początkowo myślałem, że będzie to odcinek o zazdrości. Ale nie, to by było zbyt prostackie. Następnie, dołączyły do drużyny i już łatwo można byłoby domyśleć się morału. Który nie był wyświechtany. W sumie ciężko go nawet tutaj zauważyć, idealnie wtapia się w fabułę odcinka i wynika sam z siebie. Nie musi być nawet mówiony. AJ i RD same się domyślają, że ich martwy ciąg, nie jest najlepszym pomysłem dla pegaza i kucyka ziemnego. Obydwie traktowały tą grę jako zabawę, podczas gdy pozostałe piekliły się jak domorośli kibice sportowi. Zachowywały się bardzo naturalnie, a chemia miedzy postaciami była również widoczna. Co jeszcze? W sumie.. Snails też trochę zapulsował. Niby lekko głupawy i niemrawy, ale nie irytował i nawet przyjemnie się go oglądało jak gra. Sam wynik meczu był najmniej ważny. I cieszę się, że scenarzysta też tak uznał, dlatego tak mało czasu antenowego na niego poświęcono. Wynik był formalnością. Relacje między postaciami to crem de la crem. Nie wiem co jeszcze mogę napisać, ale dawno nie oglądało mi się odcinak tak przyjemnie. Chyba od czasu Rarci i reportażu z jej przyjaciółkami z pierwszej połowy sezonu. Dla mnie cudo. Wrócę do niego nie raz nie dwa. 11/10.2 points
-
http://animeflavor.me/my-little-pony-friendship-is-magic-season-6-episode-18-buckball-season Odcinek 18, sezon 6 Buckball Season. Wersja ENG, bez napisów2 points
-
Siema ,,Orły Mórz": Polecam rozpocząć czytanie od 1 rozdziału. Rozdział 1-3 Audiobook Muzyka Kapitana ,,Play-lista" tylko muzyka (taki dodatek, smaczek dla nastroju) Rozdział 4 ,,Wyspa" Audiobook Rozdział 5 ,,Koniec..." Audiobook Rozdział 6 ,,Kaj my som?'' Rozdział 7 ,,Wpadli jak śliwka w kompot“ Rozdział 8 ,,Jedzie pociąg" Rozdział 9 ,,,Znów w siodle" Rozdział 10 ,,Cała naprzód ku nowej butelce” Rozdział 11 ,, Kapitan w niebezpieczeństwie ” Rozdział 12 ,, Objawienie ” ( 1 kwietnia ) Rozdział 13 ,, Island of tomorrow ” Rozdział 14 ,, Alkohol, polityka, kościół i alkohol ” Rozdział 15 ,, Polityka po piracku ” Rozdział 16 ,, Czerwone wody ” Rozdział 17 ,, Pościg " 18, 19 , 20 , 21 Kliknij na tytuł a zobaczysz link do rozdziału pod tytułem. Jest to mój pierwszy fik. Na wodach świata, w którym znajduje się Equestria, grasują tak niezwykli piraci że aż większość świata nie wierzy w ich istnienie. Co się stanie gdy kuce staną w oko w oko z czymś czego nie pojmują. Kto jest tu prawdziwym złem. Kto pociąga za sznurki? gdzie toczy się prawdziwa wojna? I ile może wypić polak? Uwaga!: Fik jest naładowany wiarą chrześcijańską, jednak obiecuje że nie ma tam chrystianizacji Equestri, ani co chwila jęczenia jaki to On jest wspaniały. Jest to znacząca część fabuły dostosowana tak by nie razić ateistów. (SP.: Chciałbym zobaczyć wasze zdziwione minki w piekle {dla niekumatych to był żart} ). Jest to KOMEDIA, więc Bardzo proszę do fan fika z dystansem i uśmiechem podchodzić. A jeśli udało mi się cie rozśmieszyć to proszę napisz. Epic: 1/10 Legendary: 1/501 point
-
Poważnie. Jak kuce ziemskie wykonują codzienne czynności? Nie chodzi mi tutaj o wszystko, bo część rzeczy można zrobić z pomocą kopyt czy pyszczka, ale taka gra na fortepianie na przykład? Rara grała wyśmienicie, a przecież ma jedynie dwa kopyta. Przy dobrym manipulowaniu nimi może by dała radę jednym kopytkiem naraz nacisnąć dwa czy trzy klawisze, ale tylko sąsiednie. Mój umysł nie ogarnia jak zagrała swój utwór. Fortepian to tylko jeden przykład, który akurat przyszedł mi do głowy. Innym jest na przykład kąpiel. Skoro kuce są uczłowieczone to podejrzewam, że używają mydła. Więc jak nakładają je na kopyta? Coś ciekawego wam jeszcze przychodzi do głowy? Myślę, że to może być ciekawy (choć pewnie krótki) temat do rozmowy. I proszę nie pisać, że to możliwe "bo autorzy poszli na łatwiznę".1 point
-
Jak pisałeś, rozdział spokojniejszy ale także trzymający poziom. Zostawiłem kilka poprawek, choć coś czuję, że to nie wszystkie jakie można było znaleźć.1 point
-
1 point
-
Brak tagów (w tym obowiązkowych). Czas na poprawę - 2 dni.1 point
-
1 point
-
heej ^^ Tez jestem nowa ^^' Ale dobra,lecimy z pytaniami: 1.Ulubiony kucyk (lub kucyki) ? 2.Lubisz naleśniki ?.? 3.Lubisz czytać ? 4.Skąd jesteś..? 5. Jakiego rodzaju fanfica piszesz ? 6.Byłeś już na jakimś ponymeecie..? To tyle ode mnie..baw się dobrze1 point
-
Siema eniu, do wielmożnego to trochę brakuję( tak z 11 wsi), witamy po drugiej stronie lustra. 1. UR czy PTRS? 2. VIS czy Colt 1911A1? 3. Kłuszyn czy Chocim? 4. Przygody Simby czy przygody Skazy? 5. Zagadka: Należy do ciebie, ale inni używają go częściej niż ty, co to jest?1 point
-
Witam w szeregach Zestaw pytań od Patyta 1. Ulubiony samolot szturmowy ? 2. P-51D czy BF-109 G ? 3. Tygrys II (H) czy IS-2 ? 4. Ulubiony kaliber? 5. PPSz-41 czy MP 40? 6. M18 Hellcat czy Jagdpanzer IV ? 7. Jaki mundur ci się najbardziej podoba? 8. Ulubiony RTS?1 point
-
Witaj na forum Mam parę pytań: 1. Czytasz fanfiki? Jeśli tak, to wymień co czytałeś, co Ci się podobało, a co nie. 2. Tygrys czy T-34? 4. Najlepsza klacz z Mane 6? 3. Najlepsza księżniczka? 4. Dlaczego storczyki są zajebiste? 5. Lubisz skakuny? 6. Oglądałeś Girls und Panzer?1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
Odcinek nie zbyt mi się podobał, bo Hasbro zrobiło z mojego ulubionego kucyka, czyli z RD, idiotkę. Nie, no dobra, rozumiem, że lubi się popisywać i ma wrażliwe ego, ale taka głupia to ona chyba nie jest, żeby się zachowywać jak dziecko, które przyszło do nowej szkoły, podpadło kolegom i otrzymało żenującą ksywkę. Trochę rozumu, to ona chyba jednak ma. Ocena 5/10, za SoarinDash, siostrzane relacje ze Scootaloo i screen na samym końcu.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Bla bla bla odcinek bla bla bla Spyro Year of the Dragon bla bla bla zapraszam1 point
-
Na pewno odcinek godny uwagi. Dostaliśmy wreszcie coś na co pewnie nie tylko ja czekałem, czyli Fluttershy i Pinkie Pie w widać zyskującym dużą popularność sporcie. A konkretnie chodzi mi tutaj o zamianę ról. Zazwyczaj to właśnie pod względami fizycznymi konkurowały ze sobą RD oraz AP. Tutaj pokazano, że każdy jest dobry w jakiejś dziedzinie sportu, wystarczy "się dobrze bawić". Rzecz jasna nie brakowałoby Snaila, mistrza kręcenia beczkami, w które wpadają kule (jakkolwiek to brzmi). + Urozmaicenie kwestii sportu w Equestrii + Fluttershy i Pinkie lepsze w jakimś sporcie od Applejack i Rainbow Dash + W grze liczy się przede wszystkim zabawa - Momentami był nużący przez ciągnący się jeden wątek +/- Niestety pojawił się mały dylemat przede mną. W tym odcinku ujrzeliśmy nowe możliwości animacji Hasbro. Niekiedy wyglądało to ciekawie, niekiedy jak kompletna katastrofa. Więc daje dla nowej animacji pół na pół, bo może komuś się spodobała, a komuś obrzydziła odcinek.1 point
-
Cóż odcinek obejrzany i chyba teraz mamy jaką dobrą serię tych odcinków, bo ostatnie epizody nie dostały ode mnie niższej oceny niż 8 na 10 i z tym epizodem niże być podobnie, Fakt fabuła może i nie jest epic, ot kolejne elementy z życia naszych kochanych pastelowych patatajów, ale ja takie odcinki FIM lubię najbardziej, bo właśnie z tych odcinków można dużo wynieść dla siebie. Bądźmy szczerzy któż z nas w sytuacji gdy odczuwał presję przestał czerpać przyjemność z tego co lubi, a co jeszcze gorsze zaczęło mu iść w tym źle ? Prawda jest taka, że zbyt duża presja zabija jakąkolwiek aktywność bo wywołuje strach przed odrzuceniem, co dsskonale ukazywało zachownie nasze Duetu Pinkie i Fluterki. Fajnie, że użyli Snailsa do przekazania życiowej mądrości -nie rozwodzić sie ad tyn i nie myśleć o tym, że kogoś zawiedziemy, to dowodzi, że nie ma na świecie ludzi głupich tylko są mądrzy inaczej.. Od strony technicznej reż jest miodzik malinka i jagódka tak więc nie pozostaje mi nic innego jak dac poraz pierwszy w tym sezonie najwyższe Noty1 point
-
1 point
-
Przeczytane. Muszę przyznać, że całkiem nieźle ci to wyszło, szczególnie jak na debiut. Bardzo jestem ciekawa twoich kolejnych opowiadań i z pewnością przeczytam, jeśli jeszcze coś stworzysz. Zacznijmy od strony technicznej. Dobrze, że przeniosłeś to do dokumentu Google, ale lepiej wyłącz opcję edycji, ewentualnie zostaw sugerowanie, bo ktoś ci jeszcze nawypisuje tam jakichś głupot. Osobiście skorzystałam z tego do poprawienia przecinków i dialogów, mam nadzieję, że się nie obrazisz, że tak bez pytania. Ale mając możliwość, nie mogłam tak tego zostawić. Błędów interpunkcyjnych niestety było sporo. Przede wszystkim pamiętaj, że przecinkami oddziela się wtrącenia i zwroty do adresata wypowiedzi (np. "Och, tutaj jesteś, Discordzie), imiesłowy przysłówkowe (szukając, patrząc, skończywszy itp.) i zdania składowe w zdaniu złożonym, chyba że oddzielone są spójnikami i, oraz, albo, lub, bądź, czy, ni, ani (przynajmniej tak jest w znacznej większości przypadków). Właśnie brak przecinków w niektórych miejscach, a czasami zbędne przecinki były najczęściej powtarzającymi się błędami, natomiast błędów ortograficznych czy językowych nie znalazłam chyba w ogóle. Na powtarzające się czasowniki w dialogach ktoś ci już zwrócił uwagę, więc nie będę tego powtarzać, zauważyłam jednak, że powtarzasz też pewne dziwne zamienniki imion postaci. Nie mówię, że określenia takie jak Duch Chaosu czy Powierniczki są złe, ale trochę ich nadużywasz, a naprawdę jest sporo innych. Ale smokowiec... skąd to w ogóle wziąłeś? Strasznie dziwnie to brzmi i niezbyt tu pasuje. Fabuła całkiem, całkiem, dość prosta, ale całkiem wciągająca, momentami potrafi zaskoczyć. Fajnie, że dałeś tyle opisów uczuć i przemyśleń, to bardzo wzbogaca tekst, ale momentami to ciągnie się trochę za długo - szczególnie widać to w prologu, później jest lepiej. Całkiem nieźle wyszły ci też opisy walk. Postacie takie jak Fluttershy, Twilight, Spike czy Luna oddane są bardzo dobrze, ich zachowanie jest bardzo zbliżone do serialowego. Przyczepię się natomiast do Discorda. Rozumiem, że masz trochę inną wizję, ale nie pasuje mi do niego bycie całkowicie zuym, obrzydliwe morderstwa i plany zniszczenia Equestrii, brakowało mu też porządnej motywacji. Nawet, gdy przyłączył się do Tireka, chodziło mu raczej o swobodne sianie chaosu, a tu jest raczej okrutny niż chaotyczny. Wydaje mi się też, że trochę namieszałeś z jego mocami - serio może tworzyć nowe wymiary, a miał problem z głupią zmianą kształtu? I jak to nie może się zmieniać w alicorny? Przemiana Celestii też wypadła raczej dziwnie - nie sądzę, żeby naprawdę tak łatwo straciła panowanie nad sobą. Było też parę momentów, w których pewne postacie zachowały się po prostu głupio, naiwnie i bez sensu: - Fluttershy nie ufała Discordowi (nawiasem mówiąc, fajnie, że nie okazała się kompletnie naiwną idiotką), ale mimo to powierzyła mu ten list i miała nadzieję, że go nie przeczyta - Chrysalis też mu niby nie ufała, ale dość łatwo oddała mu większość swojej mocy... - Celestia na końcu spokojnie ucinała sobie z nim pogawędkę, wiedząc, że może ją w każdej chwili zaatakować - nie lepiej byłoby go uwięzić czy coś? Rozumiem, że mogła go z łatwością pokonać, ale po co narażać się na atak? Ale chyba najsłabszą stroną tego opowiadania jest niestety zakończenie. Rozumiem, że nie lubisz Shining Armora, ale żeby zaraz go skracać o głowę? Był pod wpływem Discorda, Celestia by chyba zrozumiała. Nie jego wina, że jest idiotą. I Blueblood? Serio? Sam sposób opowiedzenia zakończenia z perspektywy tamtego kucyka był całkiem ciekawy, ale niewiele prawie nic nie zostało w ten sposób wyjaśnione. Także mogło być lepiej, ale jednak jest dobrze. Pisz dalej, bo masz pewne zdolności i spory potencjał. Życzę powodzenia!1 point
-
Obejrzałem odcinek tydzień temu. dopiero dzisiaj zdecydowałem się napisać recenzję. Epizod może nie wzniósł coś na wyraz dużego do serialu, jednak był prekursorem do wprowadzenia gier planszowych oraz gier wideo. Jak tytuł już oznajmia, omawianą grą jest Dungeons & Dragons, w Polsce znana pod nazwą Lochy i Smoki. Niczym South Park: Kijek Prawdy, nasze postacie wcielają się w swoich bohaterów, dając na myśl grę komputerową, kiedy to gracz czuje ze swoim bohaterem silne więzy emocjonalne. Takich emocji Spike i Big Mac mieli dość, były dla nich zbyt wielkim obciążeniem, kiedy to Discord bawił się w najlepsze. Prośba o złagodzenia trudności dało im wspaniałą, wspólną zabawę. Taką zabawę, że nawet RD i PP dołączyły do gry. Kto powiedział, że klacze nie mogą brać udział w męskim wieczorze. Weryfikacja granych bohaterów... moim okiem. Może wejście Discorda na imprezę było zabawne, to Flutterbitch mnie zszokowała! Więcej takich! 11/10 Twi Tales1 point
-
Odcinek jak dla mnie trochę słaby. Brak akcji, krótka fabuła. Fajna jest gra i miny Fluttershy.1 point
-
1 point
-
Kolejna późno recenzja. Meh, nie byłoby tak, ale cóż...obrona sama się nie obroni Co do odcinka to mogę napisać na pewno, że na niego oczekiwałem już od dosyć dawna. Pomysł na to by pokazać changelingów jako nie armie kitowców Królowej Chrysalis, ale społeczeństwo z silną hierarchią, wzorowaną na hierarchii owadów, wyszedł dobrze. Albo..prawie dobrze. W sumie to mało się dowiedzieliśmy po za tym, że zmiennokształtni rodzą się z kokonów. I są od urodzenia podporządkowani swojej matce. Tak jak klasyczne owady w gnieździe wiec nie jest to specjalnie nowy koncept typowego roju. Ale, tam gdzie tak wiele podobnych sobie istot, musiał się trafić ktoś wyjątkowy. Thorax. Swoją drogą super imię. Changeling, który od początku chciał jedynie czuć miłość, dzielić się nią oraz mieć przyjaciół. Dlatego też, postanowił wyruszyć do Crystal Impaire i szukać swojego szczęścia. Sam pomysł jest całkiem ciekawy, zastanawia mnie jednak czy changelingi mają coś w stylu ,,zmysłu roju,, czyli jak jeden z nich coś robi to pozostałe również to wiedza, albo chociaż Królowa. Chyba raczej nie, bo gdyby było inaczej, to wbrew swojej woli, Thorax stałby się przyczyną zguby Kryształowego Królestwa. Kolejnym dużym plusem odcinka jest Spike. Nareszcie jakiś fajny odcinek, już drugi w tym sezonie, w którym smok potrafi się wykazać nie robiąc tylko za tani comic relief. Jego sława w Imperium naprawdę jest czymś więcej niż tylko żartem, co w sumie, jest zrozumiałe biorąc pod uwagę, że ocalił to miejsce. A pamiętliwy mieszkańcy nadal lubią czcić swojego bohatera. Czcić na taką skalę, że pozwalają mu dowodzić bandzie strażników w tak ważnej operacji jak szukanie ewentualnego szpiega na terenie królestwa. Swoją droga, to byłaby naprawdę ciężka robota. Tak znaleźć szpiega, który niczym się nie wyróżnia od pozostałych mieszkańców miasta. Naprawdę nie ma żadnego zaklęcia, które by pomogła w wykrywaniu zmiennokształtnych? Żadnego? Czemu w takim razie Chyrsalis nie podmieni się w Celestię i nie będzie szkodziła Canterlot za plecami księżniczki? Byłoby ciężko, ale do osiągnięcia. Tak czy inaczej Spike pokazał swoją dobrą stronę akceptując nowego znajomego i przyjmując go jako swojego. Cały ten motyw o zaufaniu był całkiem słodki i fajnie poprowadzony. Poza w sumie..piosenką. Tak jak zwykle nie mam nic przeciwko temu, to tutaj..można byłoby zrobić to o wiele lepiej. Na pewno o wiele lepiej. Jest ckliwa i rozumiem, że taki ton miała mieć, jednak..ech. Reakcja Shining Armora wydawała się najbardziej sztuczna z wszystkich. Co jak co, ale on miał powody by nie ufać tym istotom, w końcu pobratymcy Thoraxa odpowiadali za porwanie jego narzeczonej. I zrobienie mu prania mózgu. Więc tak szybkie zapomnienie o tym pod wpływem piosenki uważam, za średni pomysł. Po za tym? Wszystko było na swoim miejscu. Solidny odcinek z rozczarowująca końcówką. Mam nadzieje, że będzie więcej interakcji między Spikiem a Thoraxem w przyszłości. 8/10.1 point
-
toż to się już małe stadko baraniej trzódki uzbierało Witam pobratymców ja też Baran jestem1 point
-
1 point
-
Akurat dla mnie Trixie to najnudniejsza i najbardziej dennie zrobiona postać. O rany, jestem najwspanialszą czarodziejką! O nie, ktoś jest ode mnie lepszy! Mam kompleksy! To jest przykład wymyślenia postaci najtańszym kosztem. Owszem, Thorax nie jest super skomplikowany, ale jeśli się ocenia negatywnie jedną postać, to tym bardziej drugą. Zresztą Gilda, którą de facto uwielbiam, też nie jest wcale super kreatywnie stworzona. Ot złośliwa gryfica, której nie podobały się przyjaciółki Fluttershy. Co tutaj jest takiego drogiego w wytworzeniu jej? Ani grama kreatywności. A tak teraz całkiem poważnie - postacie w MLP są PROSTE. To jest serial dla dzieci w wieku 5 lat, a nie Metal Gear Solid, w którym musisz filozoficznie i psychologicznie rozpatrzeć każdy aspekty gry, najlepiej przejść każdą część po 10 razy, żeby zrozumieć chociażby 1/5 o co Kojimie chodziło. My Little Pony jest proste. Przyjaźń to magia. Więc nie szukajmy tutaj niczego super skomplikowanego.1 point
-
1 point
-
Okej, może i RD nie należy do inteligentnych, ale... przecież każdy, nawet najgłupszy osobnik doskonale wie, że robiąc psikusy wszystkim dookoła należy oczekiwać zemsty. To podstawowa zasada tego świata! Oglądałem całość i tak doskonale wiedząc jak to się zakończy, jaki będzie morał itp. Odcinek nawet, nawet, ale zdecydowanie zbyt schematyczny i do bólu przewidywalny. Jeden z najsłabszych z tego (i tak nie najlepszego) sezonu.1 point
-
Kopiuj-wklej z mojego komentarza z FGE. Odcinek nawet mi się podobał. Nie zamierzam się jakoś specjalnie rozpisywać, więc całość przedstawię jak niektórzy powyżej w punktach. + przemiany Dashie w M6 + dom Rainbow + Szkutalu iksz Reinbou + Soarindash + Pinkie i wata cukrowa + ksywki całego zespołu - infantylne, wręcz idiotyczne zachowanie Rainbow - momentami trochę za nudne 8/10 za Soarindash i tę scenę, gdy Soarin wstaje i widzi Rainbow na jego łóżku ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)1 point
-
Będąc fanem RD, nad tym odcinkiem trochę się zawiodłem. Plusy: +Spakowany Spike +Poznanie bliżej siedziby Wonderbolts oraz ich samych. +Jak to w wojsku, tak i w Wonderbolts pierwsi do torturowania idą rekruci. "Dasz" głupoty na pełen etap? +Cierpliwość pani kapitan +Szacun dla Ashleigh Ball za udawanie sześciu przyjaciółek Dashi. +RD chodząca po ulicy jak na chodniku (nauczka dla przechodniów) +Dawka wspomnienia życiowego +Dashi, która dla samej siebie zrobiła pułapkę (GG Scoot) +Mayday! Mayday! Oberwałam. Stwierdzam zapłon silnika. Bez odbioru! *DED* +"miękkie lądowanie" +SoarinDash (Wszystkiego naj ^^) +Lekcja dla Dashi, że nie należy kierować się pochopnymi wnioskami wobec innych i na tego podstawie planować swoje działania, a powinno słuchać się kierownika, gdyż inaczej wylądujesz na śmietniku. (Życie potrafi być brutalne) +Screen na niezłą tapetę Minusy: -nie poznaliśmy ojca Dashi (To tylko była nadzieja, nie wpłynęło na ocenę.) -humor odcinka, który nie każdy potrafi zrozumieć ze sensem. (Ja zrozumiałem) -wróciło stare outro 9/10 Epizod na Dailymotion1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00