Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/07/17 we wszystkich miejscach

  1. 1. Wstęp Dobry, Jako, że dziś jest dyskusja w Klubie Konesera Polskiego Fanfika na temat tejże serii zdecydowałem się z nią zaznajomić. Zanim przejdę do właściwego tematu, chciałem tylko zaznaczyć, że byłem jednym z czołowych promotorów tego by właśnie coś z Foleya do dyskusji wziąć. Jednym z powodów był fakt, że mogłem się w rezultacie zmotywować by wreszcie coś autorstwa jakże zasłużonego pisarza na MLPPolska przeczytać, to że wybrałem akurat D&D wyszło trochę na chybił trafił. O opowiadaniach drogiego autora słyszałem trochę opinii, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Biorąc pod uwagę fakt, że rzeczywiście napisał ich dużo (Pisiont!), to miałem relatywnie spore oczekiwania. Muszę przyznać, że nie do końca tego się spodziewałem. Zaznaczam, że nie będę recenzował każdego fanfika osobno, gdyż w swej budowie są bardzo podobne i mijałoby się to z celem. 2. Zalety Jestem jedną z osób, która ma paskudnie duże problemy z zauważaniem dosyć oczywistych błędów jeśli chodzi o język czy formę. Nawet jeśli jednak, to wydaję mi się, że generalnie w tych kategoriach jest naprawdę okej. Spostrzegłem kilkukrotnie brakujące Entery, znak albo tego, że autor kopiował opowiadanie z Worda i zrobił to niedokładnie albo jest leniwą bułą i gdzieś mu się te Entery zgubiły. Nie będę w to wnikał. Być może ktoś bardziej spostrzegawczy znajdzie takich błędów więcej. Prawdopodobnie największą zaletą fanfików o której będę trochę mówił też w późniejszych sekcjach tej recenzji to fakt, jak łatwo i przyjemnie się je czyta. Wynika to z faktu, że autor pomija albo opisuje bardzo krótko zarówno wprowadzenie jak i zawiązanie akcji. Efektem jest to, że jak to jak krótkie są te opowiadania (max. 3500 słów) fabuła jest naprawdę błyskawiczna. Niezależnie od sekcji “Wady”, fanfiki tej serii to dosyć przyjemne czytadła. Jako takie więc sprawują się wyśmienicie. Jeśli chodzi o kwestie militarne i podobne, nie mam żadnych zastrzeżeń co do właściwie użytkowanego sprzętu. Mam trochę innego rodzaju zastrzeżenia do czegoś co mógłbym nazwać “konceptem świata”, ale o tym później. To co jednak żołnierze (czy właściwie nasze tytułowe D&D) robią brzmi okej w kwestii realizmu (opisy poszczególnych akcji, strzelania, przeładowywania, you name it). Zależnie od fanfika, występują porcje komedii. Niektóre z nich zrobione są lepiej i w tym sensie kwalifikują się na zalety, a w innych jest może nie kiepski, ale nijaki. Ponieważ uznaję opowiadania z tej serii za czytadła, “kiepski humor, ale jednak jakiś humor” nie jest dla mnie wielkim problemem. 3. Wady Oceniając poszczególne opowiadania tej serii nie w sposób nie zauważyć, że są to fanfiki pisane na konkursy. Gdybym więc oceniał je w ramach konkursu gdzie rzeczywiście ustawiłem limit słów “1500”, to na pewno oceniłbym je wyżej. Powiem więcej - gdyby nie to, że nie oceniam tego jak fanfiki konkursowe, sekcja “Wady” prawdopodobnie w ogóle by nie istniała. W końcu zmieszczenie się w ciasnym limicie słownym to duże wyzwanie dla autora, często dużo większe niż “nabicie” odpowiednio wielkiej ilości. Niestety drogi Foleyu, ja nie oceniam tego jako fanfiki konkursowe, tylko jako fanfiki. I w tej kategorii opowiadania D&D kompletnie sobie nie radzą. Są stanowczo za krótkie, pozbawione opisów, ekspozycji, fabuły, wyjaśnień, budowy postaci, relacji… mógłbym pisać tak dłużej. To co spokojnie przeszłoby na konkursie “bo limit”, jako osobno publikowany fanfik po prostu nie działa. Najbardziej brutalnym przykładem jest zresztą pierwszy fanfik tej serii, w której nie ma nawet wyjaśnienia o jaki artefakt toczy się cała gra. Naprawdę ciężko mi kupić “super tajną misję, obóz pełny żołnierzy i super powagę” kiedy nie mam bladego pojęcia jaki przedmiot mógłby być warty czegoś takiego. Tym bardziej, że sam autor niespecjalnie kontynuował ten wątek i raczej go wrzucił tylko po to by mieć powód do “misji skradankowej”. Niestety, próbowałem, ale nie znalazłem jakiejś ambitniejszej próby budowy postaci, przedstawienia sensownie ich charakteru czy relacji. Chronologicznie jeśli chodzi o wydarzenia w serii pierwszy fanfik czyli “CSAR” był najbliżej przedstawienie tego “no jak to się w ogóle stało, że RD i DD znaleźli się w wojsku, jakie są relacje między nimi”, ale wypadło to blado. Powody do znalezienie w wojsku zostały dosłownie wypalone w błyskawicznym, mało ambitnym dialogu. Przypominam, że to jest najlepszy fanfik w tej kategorii, to można się domyśleć, że w pozostałych jest jeszcze gorzej. Coś próbuje z tym zrobić fanfik Hoofcoa, który był ot takim krótkim, relatywnie przyjemnym Slice of Life. Jednak po raz kolejny uderza problem taki, że po prostu wszystkie te fanfiki są brutalnie krótkie, a akcja w nich pędzi na złamanie karku. Tak samo też, mamy wyjątkowo mało powiedzianie w ogóle o świecie w którym fanfik ten ma miejsce. Dlaczego w ogóle gryfy są wrogiem? Skąd ten wspomniany już artefakt? Często przedstawiany w literaturze “briefing” przed misją w tej serii jakoś nie spełnia swej funkcji. Wreszcie mamy wyjątkowo istotną wadę, to jest to, że naprawdę ciężko odczuć napięcie w tym fanfiku. Powody tego stanu rzeczy są dwa: pierwszy to to, że po prostu fanfiki tej serii są brutalnie krótkie i autor po prostu nie ma czasu rzeczywiście tego napięcia zbudować. Drugi to ogólnie konstrukcja świata przedstawionego (o czym rozwodzę się w punkcie 4). Jest to wyjątkowo nieprzyjemne, bo w końcu czytam o bardzo specyficznej misji militarnej, a nie odczuwam by nasze bohaterki w ogóle były w stanie jakiegokolwiek zagrożenia. Jeszcze jedna wada, która jest taką wadą, że wręcz zaletą - czyli jakie są najlepsze dowcipy w tych opowiadaniach. Są to jak się okazuje, ponyfikacje nazw własnych: I teraz następuje pytanie filozoficzne, czy skoro te nazwy własne są tak śmieszne, to jest to zaleta, bo dobry dowcip, czy jednak wada, bo jak bardzo musi być ten humor kiepski, że to akurat nazwy własne wypadły najśmieszniej? Jeszcze na koniec rzucę małym rakiem: 4. Konstrukcja Świata Ta sekcja recenzji będzie dosyć specyficzna, bo tyczy się kwestii bardzo subiektywnych, osobistych odczuć autora do świata jaki ten stworzył w tej serii. Jest to coś co jedni czytelnicy będą lubili a drudzy nie, i akurat się trafiło, że jestem w tej drugiej kategorii. Mam konkretnie dwa problemy z całą tą wizją. Pierwszy z nich tyczy się samej idei fanfika, jego kręgosłupa, czyli militarnych akcji. Jestem w stanie postawić tezę, że seria ta bardziej w kwestiach militarnych inspirowała się grami komputerowymi i “Hollywoodzkim” przedstawieniem wojskowości, który ma z rzeczywistością wyjątkowo mało wspólnego. Są oczywiście fani takiego rozwiązania - w końcu to widowiskowe, dobrze się czyta i tak dalej. Ja ten argument rozumiem, tak samo jak rozumiem ludzi będących fanem serii Szybcy i Wściekli. Na tych filmach nie myślisz, tylko delektujesz się akcją. Ale będąc szczery, po serii D&D spodziewałem się czegoś troszkę innego. Btw. jestem pewien, że “Bez śladu” było pisane pod mocną inspiracją MGS. Problemami z tym związanymi jest syndrom “One (a właściwie Two) Pony Army”, coś czego wyjątkowo nie kupuję. Po cholerę po odbicie cennego artefaktu wysyłać tylko dwa kucyki, jak można wysłać oddział, dać wsparcie lotnicze, UAV. Jeśli drogi autor inspirował się tu amerykańską armią i jej służbami specjalnymi w akcji, to powinien też zauważyć, że z zasady amerykańscy żołnierze mają tak mocne wsparcie wywiadowcze, lotnicze, siły ognia i inne, że właściwie nigdy nie można mówić o walce w sposób indywidualny. Podobnie - dlaczego po odbicie prototypu wyjątkowo cennej rakiety wysłać tylko dwa kucyki? W tym ostatnim wypadku to prawie kupiłem, bo to w końcu komedia. Ale jakiś niesmak został. Generalnie też ciężko powiedzieć, że fanfik jest konsekwentny w tym co robi. Czasami połączenie komedii i super poważnej wojskowości się sprawuje, ale nie tutaj. Paragraf 22 był jednocześnie doskonałym i pełnym humoru opowiadaniem, ciekawym opisem żołnierskiego życia oraz dużą ilością też tragedii wojennej. Tutaj nie ma ani tego ani tego. Komedia jest, ale nie wybitnych lotów, a jednocześnie czasem wygląda jakby autor bardzo próbował bardzo sprawić byśmy poczuli powagę sytuacji. Jakoś to nie działa. 5. Porady Nie jestem pewien jakie autor ma plany co do kontynuowania serii. Optymistycznie założę, że zamierza pisać dalej. Jeśli miałbym zasugerować co konkretnie można byłoby poprawić, to: - Pisać je jako znacznie dłuższe dzieła. Przy takich długościach po prostu wyjątkowo trudno zbudować napięcie, relacje czy sensowną fabułę. Wystarczy nie publikować fanfików od razu goło po konkursie literackim w Serii, tylko najpierw je dostosować - Zastanowić się w co konkretnie celuje - czy komedię o wojskowości, czy jednak coś poważnego i realistycznego i trzymać się tego konsekwentnie. - Poświęcić więcej czasu na Slice of Life. Muszę powiedzieć, że ostatecznie chyba elementy Slice of Life podobały mi się bardziej niż militarna akcja w fanfikach tej serii. Jak chce mieć dużo głupowatego bucha bucha, strzelania i tak dalej to odpalam przeciętnego FPSa. 6. Podsumowanie Powiem szczerze, ciężko mi serię rekomendować jako wyjątkowo warty czytania. Gdybym zresztą miał go traktować w ten sposób pewnie oceniłbym je jeszcze gorzej. Natomiast jako “czytadło”, coś do czytania w tramwaju czy autobusie opowiadania serii spełniają swą rolę. To dobre zabijacze czasu. Zwykle oceny od 0 do 10 uznaję za krzywdzące, więc takiej nie udzielam. Życzę autorowi powodzenia w dalszym pisaniu.
    4 points
  2. "...myślałem, że to będzie wyuzdane sadomaso."
    4 points
  3. 4 points
  4. Ja również przeczytałem opowiadania w ramach dyskusji w Klubie Konesera Polskiego Fanfika. Nie spodobało mi się. Ocenię pierwsze 4 opowiadania, bo tylko tyle przeczytałem. W skrócie powiem tak - są nudne. Są pozbawione tła, i to zapewne to jest powodem takiego stanu rzeczy. Spójrzmy na pierwsze opowiadanie: RD&DD, gryfy, wojna, skradanie, trup, nic... Nie ma fabuły, nie ma relacji między psotaciami, nie ma nawet akcji, która by w jakiś sposób zaangażowała czytelnika. To nie jest jedno z tych opowiadań, które dawkują informacje w sposób pobudzajacy ciekawosć. Tu nie ma... nic. Ale to było opowiadanie konkursowe, nieprawdaż? Limity bolą, a jakże. Jednak poza konkursem można było jakoś je rozbudować i rozwinąć. Pozostałe opowiadania cierpią na ten sam problem. Brak im tła i po prostu czegoś, co by wzbudzało zainteresowanie. No i pojawiają się takie kwiatki jak Al-Kucaida czy MareGyver. Brakowało mi tam tablicy Maredelejewa. Słabe... Nie był bym sobą, gdybym się nie przypieprzył do pyszczków. Naprawdę... na chłopski rozum: czy to określenie pasuje do panujacej atmosfery czy klimatu? No, nic holery. A jak już, to dla kontrastu. A tu go nie ma. Z dobrych rzeczy mogę wymienić formę, bo jest bardzo dobra. Zdarzały się wpadki z interpunkcją czy powtórzeniami, jednak całość jest napisana w sposób schludny i przystępny. Nie boli w oczy ani mózg, można czytać szybko i płynnie. I w zasadzie tyle. To tylko kilka z 50 fanfików, więc wierzę, że nie przesądza to o innych opowiadaniach autora. Niemniej, te nie działają. Są, jak mówiłem, nudne. W skali liczbowej -4/10. Jeśli o mnie chodzi, to po prostu rozbudowałbym świat przedstawiony. Opowiedział więcej o wojnie, jej przebiegu, powodach etc. Jeżeli zaś wojna ma być tylko tłem, to skupiłbym się na relacji Daring - Dash. Bo to mogłoby być siłą D&D, gdyby nie było tak... spłycone. A to akurat ma cholerny potencjał, chociażby gdyby oprzeć go o relacji tych klaczy z serialu. Tyle ode mnie. Pozdrawiam Słowo i Poezja
    3 points
  5. Witam państwa w ulubionym programie dla kanibali "Surowi rodzice".
    3 points
  6. Kiedy jesteście głodni jak cholera i w końcu przyjeżdża dostawca z pizzą...
    3 points
  7. Liczę, że Mercy dostanie skina z tego komiksu *-*
    3 points
  8. Co się tak patrzysz ? Czy ty mnie podrywasz ?
    3 points
  9. 3 points
  10. Moim zdaniem jeśli już ze 3 osoby zwróciły uwagę na repki w same w sobie, że to a to może nie wypalić, to w moim mniemaniu zrobienie ankiety powinno rozstrzygnąć spory tutaj. Aktywni userzy się wypowiedzą, zaznaczą i napiszą co warto z obecnym systemem zrobić. Oczywiście to tylko moja sugestia.
    3 points
  11. "Wygląda jak Turret w Kutnie i jest płci żeńskiej"
    3 points
  12. TV potrafi poprawić humor. Tytuły trzech filmów puszczonych pod rząd: - Człowiek w ogniu - Nikt nie przeżył - Ale numer
    2 points
  13. Szósty sam se je wyrwał, bo myślał że przyjdzie do niego zębowa wróżka, a przyszło zakażenie i śmierć
    2 points
  14. Czwarty stracił ząb jak dostał z liścia od Twilight, gdyż za późno oddał książkę do biblioteki.
    2 points
  15. 2 points
  16. 2 points
  17. *boop* Pora na kolejne animacje i muzyczki docenione przez Kruczka-senpaia #1 Link numer jeden prezentuje dość chwytliwy kawałek sprzed trzech lat, wpada w uszko, taki rap troszku czy coś~<3 #2 On our way! Fajna pioseneczka z miłymi dla uszków (przynajmniej moich) wokalami ^^ #3 Był 2014 i 13 to teraz 2012, stary kawałek, ale bardzo przyjemny. Klasyyyk~ #4 Śmieszkowa animacja, możliwe, że niektórzy nie widzieli więc nie będę spoilerować. Poletzaaam #5 Wokale ujęły moje serduszk, sam animatic średniawy. Wolę styl Ink Pottsów~ #6 Fajny remix, jak wspomniał Masterpj555 (nie mam najmniejszego pojęcia kto to jest ^^) &nbsp;"Really catchy. Well done thunder!" #7 Na koniec kolejny klasyk, mój faworyt wśród fandomowych piosenek przez spory czas. How's it goin in Equestria? :3
    2 points
  18. Jakby komuś się spodobał plakat filmu, możecie go teraz ściągnąć w bardzo dużej rozdzielczości: https://www.equestriadaily.com/2017/04/super-high-resolution-version-of-my.html
    2 points
  19. Jestem słodka jak malinka, Urocza ze mnie dziewczynka!
    2 points
  20. I pomyśleć, że na chwilę zaniepokoiłem się, iż na forum zapanował martwy spokój, widząc, iż ten wątek, Księga, przez cały miesiąc był nieaktywny, jednakże jeszcze tego samego dnia wybuchła w nim kłótnia na temat zielonych cyferek nad liczbą postów i tak oto odzyskałem wiarę w forum... dumnym z Was, porozmawiajmy o wzajemnym szacunku i respekcie, porozmawiajmy o... dajmy na to, reputacji~ ^^ Przeszłość Ino od czego by tu zacząć? Może od starego powiedzenia, "kiedyś było lepiej"? Bo li wiecie w ogóle jak w odległych czasach... 2012, 2013 wyglądał system reputacji na tym forum? Dość powiedzieć, zmienił się znacznie, niekoniecznie na lepsze, jak wyglądał zapytacie? Jeśli dobrze pomnę, możliwe było punktowanie użytkowników za posty, niemniej nie to było głównym źródłem nektaru reputacji, za tamtych archaicznych czasów powszechną praktyką było hołdowanie repek bezpośrednio na profil, przeważnie, w znaczeniu nieomal zawsze, z komentarzem, wyjaśniającym, dlaczego daną personę hołdujemy taką, a nie inną oceną (pozytywną bądź neutralną). Zaprawdę, niektóre wpisy były krótkie, inne długie, standardowe typu "repek, bo fajny użytkownik" lub ":hug7:" aż po kreatywne, że nie było odgadnąć, co autor miał na myśli, niemniej wszystkie te sprawiały, że liczba punktów reputacji była czymś więcej niż cyfrą gdzieś na profilu, była faktycznie "reputacją". W tamtych czasach takim reputkowym krezusem był niewątpliwe Stachul, który dzięki swojej barwnej osobowości i aktywnym udziale w meetowym życiu fandomu na terenie całego kraju, dorobił się największej ich ilości, która wynosiła jakoś... stówę z hakiem? Taa... można się pokusić stwierdzeniu, iż wartość repek uległa sporej inflacji ^^" Ale nie piszę tego wszystkiego tylko po to, aby sobie powspominać, jak to dawniej byłe lepiej, chociaż... hmm... ekhem, wracając do tematu - chciałbym po prostu, abyście spojrzeli na system reputacji z szerszej perspektywy, takiej bardziej pragmatycznej... Zapytajcie siebie, na co nam ten numerek? Jakie praktyczne zastosowanie ma ten system? I jakie zło się stanie, gdy na jakiś czas lub na zawsze przepadnie? Teraźniejszość Skoro zadałem Wam pytanie, to uczciwie byłoby też zamieścić moją odpowiedź na nie, cobyście mogli własną z mą porównać. A wygląda ona mniej więcej tak: od czasu reputkowego holokaustu (bo wiedzcie, iż ewentualny reset tych punktów nie byłby pierwszym tego typu wydarzeniem), traktowałem powiadomienia, o tym, że ktoś mój post polubił... znaczy się "przyznał pozytywną reputację mojemu postowi", wszak to nie facebook xd Traktowałem ową informację jako sugestię, iż ktoś się ze mnę zgadza w omawianej kwestii, komuś podoba się treść weń zawarta, albo ewentualnie formatowanie czcionki, jakiego użyłem kogoś chwyciła za serduszko (Verdana rządzi!), ot taka mała miła informacja, nic wielkiego ^^ Przeto jak najbardziej pożyteczna funkcja forum wg mnie, ale czy gromadzenie tych wszystkich punktów ze wszystkich postów w jedną liczbę ma sens? No... uch, tu możemy mieć różne opinie, ale wg mnie ta cyferka nie oddaje wymiernie czegoś, co można by określić mianem reputacji, ot nic wielkiego, niemniej może dzięki temu zrozumiecie, czemu absolutnie ta liczba nie ma dla mnie znaczenia, może aby dobitniej zilustrować arbitralność ocen posłużę się przykładem: swego czasu byłem moderatorem działu i całkiem ładna sumka reputacji zebrała się za same wstawianie ogłoszeń działowych, więc jeśli ktoś chciałby się łatwo obłowić w reputację, zasugerowałbym mu zatrudnić się jako forumowy herold i pisać ogłoszenia w imieniu administracji - po jakimś czasie można by uznać, iż to szanowny super-użytkownik, a prawda byłaby taka, iż byłby on zaledwie posłańcem zgarniającym chwałę za przekazywane treści, z którymi niekoniecznie miałby coś wspólnego ^^ Chociaż w zasadzie teraz, od kiedy dodano negatywne oceny może już nie być tak różowo, jak wcześniej posłaniec zdobywał chwałę za ogłoszenia, to teraz może również za nie obrywać niezasadnie, jak się ich treść gawiedzi nie spodoba, cóż, to w zasadzie bardziej uczciwe rozwiązanie, ale właśnie... przejdźmy do sedna, do głównego motywu przeprowadzonej tu dyskusji - ujemne punkty reputacji! Biorąc pod uwagę powyższe (jeśli się komuś nie chce czytać, to nie problem, wniosek pozostaje ten sam), dla mnie wprowadzenie ujemnych punktów reputacji bez powiadomień mija się z celem! W sensie, nie będę sprawdzał każdego posta z osobna, który napisałem, czy liczba reputek się zgadza, czy też cichaczem wzrosła w niewłaściwą stronę, sugerując, że ktoś bardzo chce się pokłócić x] a poza tym nie mam nic przeciwko negatywom - przy odrobinie szczęścia nieco pogłośnią temperaturę na forum, przeto~ niech się staną! Nawet jeśli miałoby to po raz wtóry zresetować zielone punkciki, teraz to tylko liczba, nie to, co kiedyś - nie będzie tragedii.. Przyszłość W międzyczasie pojawiła się ciekawa sugestia... jak to ona brzmiała? Aby punkty reputacji były skończone? Żeby można było dowolne rozdawać swoją reputację z naciskiem na swoją, która przy zbyt hojnym honorowaniu innych spadałaby jak kurs marki w 1923? Zacnie! Przypomina mi to mój własny pomysł, który swego czasu dyskutowałem z regentem w celu poprawienie aktywności w dziale, pomysł, aby wprowadzić w nim swego rodzaju walutę, nagradzającą za aktywność właśnie! Nagradzałby za nią regent lub awatar, a i sami użytkownicy mogliby sobie ją przekazywać wedle uznania. Bez jakichś cięższych technicznych implementacji, wyglądałaby raczej tak, że przyklejony byłby wątek z tablicą pokazującą, ile jaki użytkownik się szekli dorobił i ewentualnie za co, coś w tym stylu: Pomysł nie pochwycił i nigdy nie został wprowadzony w życie, głównym argumentem przeciw byłaby realna bezwartościowość owej walut, lecz z drugiej strony, czyż reputacje na forum ma jakąś realną wartość..? Nie, to pytanie retoryczne było, nie ma, jest technicznie rzecz biorąc, bezwartościowa jak nasze oceny z podstawówki... a jednak widać niektórzy przykładają do tego wagę... heh, punkty reputacji za prawdziwie pieniądze, wyobrażacie sobie? xD Bo ja, mówiąc szczerze, bez problemu, ile ludzie są w stanie wydać na wirtualne rzeczy się wręcz w głownie nie mieści : D a i zważmy, kiedyś na tym forum był system odznak, pamiętacie? To już nie taka zamierzchła przeszłość, jedną z odznak (nie pomnę, czy na tym forum) był znak złotego dolara, który oznaczał użytkowników wspierających finansowo byt forum, sponsorów, którzy wyłożyli swoje realne pieniądze na forumowe wydatki, jak choćby ten upośledzony silnik. Jakby się tak zastanowić, to taka odznaka, to nic innego jak wirtualny upominek "kupiony" za prawdziwe pieniądze, ciekawe, ile forum znalazłoby nowych "dobroczyńców", gdyby taką zwykłą reputacje dało się kupić z realną mamonę? Jak już wspominałem, niby tylko taka cyferka, ale jednak można odnieść wrażenie, iż nie dla wszystkich, dla niektórych najwidoczniej znaczy o wiele więcej, ekhem... nie chcę nic sugerować, ale... czujecie to? Mmm~ tak pachnie złoty biznes! :niech_jakiś_skysplit_doda_w_końcu_tę_emotę_z_zacierającym_łapki_panem_semickiego_pochodzenia_pls: Znaczy ten, to tylko pomysł, wymagający szerszego dopracowania i raczej, jeśli już implementować, to jako nowość, a nie coś, co zastąpi stary system reputacji, chociaż... pewnie z czasem siłą rzeczy, by go wyparła, ale to ten, tylko taka sugestia, jakby adminom chciało się pobawić w coś oryginalnego ^^ Podsumowanie Ok, ponieważ post jest jakimś cudem za długi, mimo że postarałem się streścić, tak bardzo jak to możliwe i pomimo tego, iż napisałem ledwie połowę z tego, co planowałem, to ten... moją opinię na temat systemu reputacji można streścić w paru punktach: kiedyś było lepiej, punkty reputacji z komentarzami na profilu były najmilszym tego typu systemem... negatywne repki? Proszę bardzo, ale tylko z powiadomieniami, inaczej nie spełniają dla mnie swej roli. czytając powyższe można odnieść wrażenie, iż dla mnie skonsolidowana w jedna liczbę reputacja nie ma znaczenia - prawidłowo! cały ustęp zatytułowany "Przyszłość" jest rozwinięciem pomysłu z ograniczoną reputacją, tak rozwiniętym, aby miał on nogi i kopyta ^^ Pozdrawiam... i okolicę!! x]
    2 points
  21. Moje kochane szkodniki, pewnie piszecie fanfiki! Zapewne coś o mnie znacie, pokażcie to w tym temacie! W tym temacie robię listę fanfików z Zecorą i innymi zebrami. Swoje propozycje do listy zgłaszajcie w komentarzach. Proszę też o nie umieszczanie dzieł, które pasiaków mają śladowe ilości, bo na tej zasadzie, to moglibyśmy tutaj wpisać 3/4 forum. Linki dodam później, chwilowo chcę nieco ogarnąć ten dział Lista fanfików z Zecorą: 1. Samotność 2. Smocze Łzy 3. Broken Bonds 4. Wieczna Wojna 5. Otaczają mnie idioci! Fanfiki z innymi zebrami: 1. Wiedźma 2. CRISIS: Equestria 3. Fallout: Equestria (Zecora też się pojawia) 4. Fallout: Project Horizons 5. Taniec Świata 6. Kroniki Azumi: Przepowiednia 7. Kroniki Diany Smile 8. 14 Dni Gąsienicy 9. Smak Arbuza
    1 point
  22. Szczerze to nie wiem czy to dobry pomysł. Pisałam o OW w wielu miejscach, ale to jest najspokojniejsze mimo wszystko. Społeczność na tym forum nie jest toksyczna, a niestety jeśli chodzi o popularne gry to trzeba naprawdę z tym uważać. Mówisz że oficjalne battlenetowe to porażka? Ja weszłam na grupę fejsowa Overwatch Polska. Nie wytrzymałam tam chyba miesiąca mimo że się starałam :/ Chociaż akurat szkoda, bo na tym forum wiele osób lore raczej nie interesuje. Jeśli chodzi o akcje McCree to można przypuszczać wiele rzeczy pod tym względem, chociaż szczerze ja uważam że Reyes nie miał nic wspólnego z Talonem aż do momentu kiedy do niego oficjalnie dołączył, będąc już Reaperem. Chociaż tutaj rodzi się już mój headcanon więc proszę z dystansem to wziąć ale uważam, że Jesse nie był zbyt zadowolony z planów Reyesa jeżeli chodzi o jego wielką zazdrość, ponieważ Jesse'owi zależało na sprawiedliwości i był osobą, która chciała czynić dobro (zresztą pisze o tym w jego lore, że po dołączeniu do OW chciał skreślić swoją przeszłość w Deadlock i pomagać ludziom, po upadku OW zresztą tak samo, wciąż działa by ludziom pomagać) więc McCree nie wspierał Reyesa w jego planach gdzie chciał zrobić "na złość" organizacji nadrzędnej ale na pewno go szanował jako dowódcę. Czy w ogóle do Londynu poszedł McCree wysłany przez niego? No właśnie to że Gabe stara się kryć go to w sumie nie oznacza, że wiedział o jego "wypadzie" na Londyn. A nawet jeśli to Reyes go wysłał to myślę, że mając dobre zamiary (a przynajmniej tak chłopakowi powiedział wysyłając go tam). Lecz już widać zazdrość Gabrierla wobec Jacka. Swoją drogą nie rozumiem go. Ja tam bym była bardziej podjarana będąc dowódcą Blackwatcha, podorganizacji zajmującą się ściśle tajnymi zadaniami (miłość do MGSów much) niż byciem regularnym żołnierzem, dowódcą armii
    1 point
  23. 16 stracił zęba bo pomylił klacz z ogierem.
    1 point
  24. 15 stracił zęba ponieważ nie zauważył, że dziś wypadają urodziny jego dziewczyny.
    1 point
  25. Welp ja tak szczerze mówiąc *rozgląda się w poszukiwaniu modów i konspiracyjnie zniża głos* myślałem nawet nad założeniem jakiegoś Overwatchowego forum, bo to oficjalne battlenetowe to jakaś porażka, a miałbym czasem ochotę na dyskusję na temat loru czy pokłócić się o metę w sposób uporządkowany (czyt. nie wrzucając wszystkiego do jednego wątku). No, ale nawet nie wiem, z jak wielkim odzewem by się to spotkało, a siedzieć samemu na zupełnie pustej domenie to tak trochę smutno Niemniej, to, co mnie najbardziej w tym komiksie zastanawia, to czy Reyes jest już w kontakcie z Talonem, czy jeszcze po prostu robi wszystko po swojemu nie przejmując się konsekwencjami. Bo biorąc pod uwagę wiadomość na ekranie o śmierci jakiegoś Overwatchowego urzędnika, zakładam, że Talon właśnie się rozkręca, a z drugiej strony, jakoś nie sądzę, że Reyes wysłał McCree do Londynu aby dolać oliwy do ognia, tylko mimo wszystko pomóc.
    1 point
  26. Dziesiąty stracił zęby ponieważ założył się z kumplami, że otworzy piwo zębami.
    1 point
  27. Ósmy stracił ząb bo Colgate wyrwała nie ten co trzeba
    1 point
  28. 1 point
  29. Nieruszaj się! Zostaw mojego ostatniego kurczaka, bo zastrzele! ( XD)
    1 point
  30. 1 point
  31. Gdy nie stać ciebie na motor a masz kumpla w szkole muzycznej:
    1 point
  32. Co do cieni, główna reżyser wyjaśniła, że cienie to wynik złej konwersji 16bitowego obrazu do 8bitów. https://www.equestriadaily.com/2017/04/art-director-for-mlp-movie-explains.html Ponoć w filmie wypada to dużo, dużo lepiej.
    1 point
  33. 1 point
  34. hej witam nowego no i tak co ty powiedziec no hej baw sie dobrze no i w sumie co jeszcze jeb*c interpunkcje i wielkie litery
    1 point
  35. Bez przesady. Mówisz tak jakby Dec nic na tym forum nie robił i cały czas się opierdalał
    1 point
  36. Jedna z najpiękniejszych rzeczy jaką widziałem - zjednoczony internet
    1 point
  37. @WhiteHood A potem jeszcze będzie można ją sprzedawać na allegro, a na samym końcu dec będzie ją wymieniał na złotówki I to jest pomysł na biznes! ~Dec
    1 point
  38. 0:54, 1:03 - (Angielskie wulgaryzmy (Poza tym śmieszne nawet)) 2:01 (Również wulgaryzmy po angielsku)
    1 point
  39. Naszła mnie ochota na owierszowanie pewnej historii, która zrodziła się niedawno w mojej głowie. Nie jest to długi fanfik, żeby pisać jego streszczenie. W bardzo dużym skrócie jest to opowieść o doktorze plagi, który dociera do zarażonego miasta Hoof, gdzie spotyka... no właśnie. Czy ktoś, kto nie może wyściubić nosa zza swojej maski, może się zakochać? Odpowiedź jest oczywista. Rozdziały 1 i 2 P.S. Specjalnie wybrałem taki tytuł, ażeby przyciągnąć trochę więcej uwagi~
    1 point
  40. Widzę kolega powyżej dość krytycznie do tematu podszedł. Cóż, mi się podobało. Ale ja się tam nie znam >.<
    1 point
  41. Chciałeś napisać opowiadanie w formie wiersza. Cóż, wyszedł raczej wiersz i to dość nijaki. Kiedy chcesz coś opowiedzieć przy użyciu oratio vincta robi się to trochę inaczej. Tak jak w przypadku zwykłego opowiadania potrzebne są opisy, co prawda to co pokazałeś niby jakieś opisy posiada, ale to jednak nie jest ta forma w jakiej powinno być to przedstawione. Występują też połączenia słów które najzwyczajniej na świecie się gryzą.
    1 point
  42. Ktoś ma jakieś info, ile ten film może trwać? Bo jak tyle samo, co poprzednie, a już mamy z 6 nowych super innych postaci, to film będzie zapier*alał szybciej niż Macierewicz na autostradzie EDIT Za ten post wleciała 1000 repka yay
    1 point
  43. Szczerze naprawdę ciekawe spostrzeżenia szkoda że sam nie zauważyłem tego.Na początku jak oglądałem filmy nie zwracałem uwagi na to jak Sanset analizuje i skupia się na małych szczegudach które potem okazują się być kluczowe w układankach nawet jak panuje do około chaos czasem puźno ale lepiej puźno niż wcale (jak to żekł mawiać mój świętej pamięć dziadek) . Na dodatek bardziej myśli w stronę dedukcji tym samym potrafi wywnioskować prawidłowe wnioski choć nie zawsze były trafne (tym samym nawiązuje do filmu Legend of Everfre bo wtedy jej oskarżenia były tym razem mylne ale przecież to istota ludzka każdy może się mylić).Lecz nadrobiła tym jak potrafiła wesprzeć swoich przyjaciuł w chwili zwątpienia i to było dla mnie genialne.Pokazało to że potrafi nie myśleć tylko o swoich problemach ale też umiejętnie wspiera innych kiedy sami zwątpili jak ona kiedyś. A to że zbyt szybko się zmieniła polenizowałbym przecież w drugim i trzecim filmie miała problemy i się obwiniała że przyniosła koronę Twilight z Equestr do świata ludzi. Z czego wynikały te problemy . Dopiero potkońec igrzysk pogodziła się z tym i zrozumiała magię przyjaźni tym samym pomogła Twilight z tego świata przezwyciężyć strach przed jej cieniem przeszłości czyli z tym co zrobiła na igrzyskach. Więc moim zdaniem to był błąd mówiąc że mało przeszła.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...