Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/04/16 we wszystkich miejscach

  1. Nie ma czegoś takiego jak ewolucja, są tylko bezduszne żyrafy.
    3 points
  2. Furry i bronies to dwa zupełnie inne fandomy, które powstały z różnych powodów i dla różnych celów. Bronies nie są odłamem futrzaków, bo to tylko fani MLP, a nie miłośnicy antropomorficznych zwierząt. Poza tym, u broniaczy brakuje tej całej zwierzęcej ideologii. Dlatego uważam, że bronies mogą nie lubić furries i vice versa.
    3 points
  3. @Uszatka Derpatka Jeżeli ktoś wpieprza takie clopy [albo gore] w miejsce do tego nieprzeznaczone to reszta ludzi ma pełne i niezbywalne prawo się czepiać. Sytuacja jest zupełnie inna, kiedy ktoś wchodzi na strony odpowiednio oznakowane i kręci gównoburzę. W obu wypadkach działanie pod prąd to jest albo ewidentne trollowanie, albo atencjowanie, albo idiotyzm. Proszę mi tu o odwracaniu wzroku nie gadać, jeśli przebywamy na stronach nieprzeznaczonych. Bo człowiek nagle nie staje się dla bezpieczeństwa ociemniały.
    3 points
  4. Witajcie ponownie. Od ostatniego gradobicia minął kęs czasu, należy więc po raz kolejny dostarczyć Wam możliwości popisania się umiejętnościami literackimi. Najpierw standardowo przypomnę zasady - uczestnicy otrzymują tematy, na które muszą napisać krótki opowiadania. Żeby podlegać ocenie, takich opowiadań musi być co najmniej trzy (chociaż oczywiście zachęcamy do pisania większych ilości). Raz jeszcze pragniemy uczulić na fakt, iż choć opowiadania mogą się ze sobą łączyć, to każde jest oceniane jako indywidualna całość. Tym razem postanowiliśmy ze Spidim zaprosić dwójkę jurorów gościnnych - Albericha i Mordecza. Z tego też powodu odeszliśmy od standardowej ilości tematów - każdy z nas przedstawił po trzy, więc możecie wybierać z równego tuzina. Zanim jednak je wymienię, musicie przeżyć standardowe regulaminowe marudzenie. 1. Limit słów - maksymalnie 1500 na jedno opowiadanie 2. Termin oddawania prac - 23:59:59 29.02.2016 3. Opowiadania muszą być w klimacie MLP 4. Formatem obowiązującym jest wysyłanie linków do google docs w których będą prace. 1 link = 1 fanfik. Przypominam, że po opublikowaniu opowiadania nie można dokonywać w nim żadnych zmian, dlatego proszę o wyłączenie opcji komentowania/edycji aż do ogłoszenia wyników. Jednocześnie prace można publikować w dziale po zakończeniu terminu ich wysyłania, ale przed ogłoszeniem wyników. 5. Wszystkie prace proszę umieszczać w jednym poście, edytując go w razie potrzeby. 6. Tagi - dowolne, zarówno w liczbie jak i w rodzaju (z wyłączeniem gore/clop). Przypominam, iż tu w konkursie, nie trzeba umieszczać tagów obowiązkowych - one wchodzą dopiero przy normalnej publikacji. 7. Prace które przekroczą limit słów, będą zawierać elementy gore/clop, zostaną poddane korekcie przez osoby trzecie lub zostaną wysłane po terminie podlegają natychmiastowej i nieodwołalnej dyskwalifikacji. 8. Przystępując do konkursu, uczestnicy w całości akceptują powyższe postanowienia. Zagadnienia (po trzy od każdego z sędziów): 1. Wiele musi się zmienić, by wszystko zostało po staremu 2. Nawet najmniejsze cele trudno osiągnąć w pojedynkę 3. Kryształowe Serce 4. Klejnotem i kotem z Canterlot hołotę! 5. Baśń kucyków 6. Rzeczywistość to wyższa forma iluzji 7. Ordnung muss sein! 8. Niesamowita przygoda Ceśki i Lulu 9. Popełniłeś właśnie ogromny błąd 10. Ta noc należy do nas! 11. Zimowa rapsodia 12. Z Discursem - duchem słowa - krótka od serca rozmowa Jeżeli macie jakiekolwiek pytania, to zadawajcie je w temacie - odpowiemy najszybciej jak to będzie możliwe. Warunki podane, termin ustalony, parszywa dwunastka zagadnień wrzucona... teraz tylko czekać aż po raz kolejny zadziwicie nas Waszą wyobraźnią. Let the Chaos begin!
    2 points
  5. Autor: Pen Stroke przy współpracy z Batty Gloom Tłumaczenie: Crusier Korekta: Accurate Accu Memory (opowiadania poboczne), Bunkster, Gravis Hilaritas, Niklas Opis (spisany przez Lukinera) W ciemną noc, gdy mroczna magia odczuwalna jest na każdym kroku, szalony kult rozpoczyna mistyczny rytuał, mający na celu odrodzenie Nightmare Moon w nowym ciele, całkowicie odseparowanym od Księżniczki Luny. W momencie gdy Celestia przerywa zaklęcie, coś jednak udaje się stworzyć. Teraz mały alicorn o imieniu Nyx, który mieszka razem z Twilight Sparkle, musi zmierzyć się negatywnymi emocjami i koszmarami przypominającymi o jej przeszłości. Czy maluch okaże się odrodzoną Nightmare Moon, a może pozostanie jedynie doppelgangerem z własną duszą i świadomością? Twilight będzie w stanie uchronić Nyx przed tymi, którzy sądzą, że smocze oczy i czarną sierść mogą stanowić jedynie zagrożenie? A może jednak Nyx zostanie zmuszona do zaakceptowania złej mocy i grzechów nie należących do niej, przez co stanie się największym złem dotąd znanym w całej Equestrii? Czym innym możesz zostać, gdy cały świat widzi w tobie jedynie monstrum? SPIS TREŚCI: 00 - Wstęp 01 - Odkrycie w Everfree 02 - Sekret Między Przyjaciółmi 03 - Szkolne Dni i Wspomnienia 04 - Ciemne Chmury w Oddali 05 - Teatralny Problem 06 - Zjednoczenie Królewskich Sióstr 07 - Ostrożne Posunięcia 08 - Nie Możesz Ukryć Magii 09 - Odkrywanie Prawdy 10 - Knowania 11 - Zamek Koszmaru 12 - Matka Koszmaru 13 - Chwała Królowej 14 - Niegdyś Zdobywca 15 - Brakująca Radość 16 - Utwardzić Miękkie Serce 17 - Toksyczne Błogosławieństwo 18 - Klacz Przeciw Potworom 19 - Rekonwalescencja 20 - Wyrok 21 - Koniec Koszmaru CAŁY FIC DO ŚCIĄGNIĘCIA: W formacie PDF (by Sun) OPOWIADANIA POBOCZNE PREQUEL PAST SINS tłumaczenie: Sun korekta i prereading: Nightmare Xeno, Sunset Forever First Hours Seria "W rodzinie" - Trinkets - Nightmare or Nyx? - Nightmare or Nyx? (tłumaczenie Suna) Winter Bells tłumaczenie: Sun Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 Rozdział 9 Rozdział 10 Rozdział 11 Rozdział 12 The Road Home tłumaczenie: Sun Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 Rozdział 9 Rozdział 10 Rozdział 11 Rozdział 12 Rozdział 13 Rozdział 14 Rozdział 15 Glimpses tłumaczenie: Sun Rozdział główny
    1 point
  6. Tia... fic napisany na konkurs świąteczny w dziale Celestii. Tytuł taki sam jak konkursu. O dziwo, to "dzieło", dało mi pierwsze miejsce w owych zawodach. Dlaczego? Pewnie przez małą konkurencję. Tak czy owak, przedstawiam wam tak zwaną kucykową parodie Kewina samego w domu, mojego autorstwa. Dzieło pisane w jeden dzień. Jestem świadomy błędów które się tutaj znajdują. https://docs.google.com/document/d/1vlSWLTsJKZHBr9dEj28hq3Yii9AYOfFaPFjyUpen7bc/mobilebasic#
    1 point
  7. 1 point
  8. Moje ulubione gry to: -GTA 4 -GRA San Andreas (najlepiej wspominana) -The Sims 3 (mam wszystkie dodatki XD) -The Sims Średniowiecze (nie wymaga gry The Sims 3 i jest nalrawde świetne ;D )
    1 point
  9. Ban, bo co ty kurde pierdolisz?! Noc? Poważnie?! XD
    1 point
  10. Wiedziałam, że jest coś nie tak z obrębem jej klatki piersiowej. Jeżeli chodzi o biust to jestem wielki nieogar i zdaję sobie sprawę z potrzeby ćwiczenia tego. Co do sukienki. Może gdyby nie była rysowana na końcu to dorobiłabym jakieś szczegóły i inne tego typu duperele, ale było to już po dwóch godzinach z rysikiem na leżąco i szyja mi odpadała, shame on me. Co do skrzydeł. Chciałam się spierać, ale rozrysowałam sobie jej plecy i teraz zdaję sobie sprawę z ogromu błędu, który popełniłam. Bardzo dziękuję za uwagi, z pewnością mi sie przydadzą
    1 point
  11. Witam was ponownie moi drodzy. W dzisiejszym foto-raporcie przedstawię dalszą budowę mojej bojowej rękawicy. Projekt ogólnie był stosunkowo prosty i prototpowy - pierwszy raz pracowałem z pianką EVA i worblą black art. Polecam te materiały dla każdego modelarza czy majsterkowicza. Są naprawde wspaniałe. Ale do rzeczy. Oto rękawica jeszcze nie złożona. Część chroniąca dłoń jest wykonana z papieru nasączonego żywicą poliestrową i przykleojna klejem na gorąco. Szpony zostały wypelnione od środka kawałkami gazet i oklejone worblą black. Dzieki temu są bardzo twarde i łatwo się dokleją do reszty rękawicy. Ubytki zwalczyłem masą modelarską i wyszlifowalem póżniej jak należy. Tu zaś macie pierwsze zdobienie - z pokrywki od jakiejśzabawki odcisnąłem w worbli taki sam kształt jako imitacja klejnotu. Wystarczyło posłużyć się opalarką i powoli i ostrożnie nałożć rozgrzaną worblę na taki szablon. Uważajcie bo poparzyć się łatwo. No chyba że macie takie same zahartowane plauchy co ja. Kolejny etap - przyklejenie. Tu nie żałowałem kleju na gorąco, jako głównego składnika mocującego. Z zewnątrz jeszcze jednak potraktowałem szczeliny i spód odrobiną żywicy. Dzięki temu mam absolutną pewność, że rękawicy nic się nie stanie jeśli upadnie z półki, ani nie uszkodzi się podczas transportu w pudle. Sama w sobie, worbla po ostygnięciu jest twarda jak mocny plastiik ale po co ryzykować? Powyżej macie już pierwsze zdobienia. Owy klejnot oprawiony w ramę oraz wypalone runy w piance. To jednak nie był zbyt dobry pomysł jak później stwierdziłem. Jednak materiał naprawczy już jest w drodze, więc idziemy dalej. Powierzchnię pianki ostrożnie nacinamy nożykiem w taki oto wzór. Następnie bardzo ostrożnie traktujemy to gorącym powietrzem z opalarki. Dzięki temu materiał rozejdzie się i otrzymamy bardzo fajny wzór imitujący metalową siatkę na rękawicy. Oczywiście wzór może być dowolny, wzięty z szablonów czy własnoręcznie naszkicowany a potem naznaczony i wypalony. I kilka dni później, omijając nudne malowanie, projekt jest już ukończony. Oto rezultaty. Rękawica została zrobiona w takiej samej tematyce co młot Aedis Gvyndvael. Tzn, miala imitować że jest zrobiona z lodu itp. Malowanie oblodzeń to jednak jest wyższa szkoła jazdy i nadal się tego uczę...Jednak jestem bardzo zadowolony z ogólnego efektu. Krawędzie zaś obłożyłem białym futrem sztucznym. I pomijając że podczas cięcia go miałem pełno włosia na spodniach, to naprawdę to jedna z najlepiej wyglądających części tego modelu. A poniżej macie ukazane jak owa rękawica sprawdza się po założeniu. Tak więc jak na pierwszą pracę z EVĄ i worblą poszło naprawdę nieźle. I nareszcie będę mógł zrobić pełną zbroję nie myśląc o wielkich astronomicznych kosztach materiałów. Bo za 2 m2 pianki EVA w rulonie dam ok 80 zł z wysyłką. Przy odpowiednim zagospodarowaniu tym surowcem, mogę z tego zrobić bazę pod pełną zbroję z elementami i zdobieniami. Opłaca się? Pewnie. Tylko kiedy ja znajdę na to czas... to jest pytanie. Do zobaczenia, dzieciaczki...
    1 point
  12. Nawet lubię futrzaków, ale nie lubię jak mi się wmawia, że MLP to podfandom. Podfandomem to mogą być właśnie wspomniani fani Luny. Generalnie nie da się obalić argumentu o tym, że kuce są antropomorficzne, ale czasem jak jakiś argument jest nie do obalenia, to świadczy tylko o tym jak bardzo jest on... nie napiszę skąd wzięty. Nawet nie trzeba dodawać, że to samo czyni futrzakami fanów np. Króla Lwa, Scooby Doo, HTF, Gumisiów, Animków, etc. Innymi słowy żeby nie być futrzakiem trzeba zapomnieć całe dzieciństwo i najlepiej oglądać jedynie brazylijskie telenowele, bo tam na pewno są sami ludzie. Futrzaki w ogóle źle znoszą krytykę, bo zwykle jak ktoś ich hejtuje, to nazywa ich zoofilami i później jak ktoś się na nich choćby krzywo spojrzy, to jest utożsamiany z choćby ułamkiem tego hejtu. To tak trochę jak z kobietami, które zostały kiedyś zgwałcone i teraz nie ufają mężczyznom. Moim skromnym zdaniem nie każdy musi wszystko lubić, i każdy może lubić różne rzeczy na rożny sposób, z różnych powodów.
    1 point
  13. Cóż... Tematyka konkursu jest adekwatna do zaistniałej sytuacji (zmian)
    1 point
  14. No masz ten gorset kupie na pewno, mam nadzieje że mojej drugiej połowie się spodoba xD
    1 point
  15. Artykuł 10.1. ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną mówi: "Zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej". Jednak (nie wiem w 100%) gdy podpisuje się jakąkolwiek umowę, gdzie widnieje zgoda na przetwarzanie danych w celach marketingowych, to dana firma może odsprzedać to prawo innej.
    1 point
  16. Spokojnie. Wyniki będą zanim sie obejrzymy. To przecież nie oscary.
    1 point
  17. A już myślałem, że Dolar w rekordowym czasie sprawdził nadesłane opowiadania Pozdrawiam
    1 point
  18. No cóż - szkoda, ale nic strasznego się nie stało. I tak nie sądzę, żeby jakiekolwiek podium zajęło. No i teraz mam nauczkę, żeby jednak Worda na komputerze zainstalować, bo Google Dosc kłamie ;). Na całe szczęście najważniejsze zadanie fika zostało spełnione - mianowicie zostanie przez kogoś przeczytane i ocenione :D. Nawet wrzucę jako dowód jego kłamstw >:c DEM JU GUGLE!!! I nie, nie robię tego, żeby odwołać się od decyzji Dolara, bo wiem, że ma rację :v.
    1 point
  19. Tak się subtelnie i dyskretnie zapytam. Pisze ktoś jeszcze na ten konkurs coś?
    1 point
  20. Po mojej lewej jest butelka z wodą w połowie pusta i w połowie pełna. Czy to znaczy, że będę filozofem-pijakiem? A teraz sobie pokomentuję (bo tak mi się podoba): Wow! To jest takie super! Nikt inny nie będzie potrafił tak dobrze i wygodnie nosić majtek jak Ty! Gratulacje! Nie, na pewno nie. Będziesz organistą, założę się o to. Pewnie będziesz śpiewał w kościele trzymając długopis w ustach (taka tam super moc) Na twoim miejscu zostałbym poszukiwaczem skarbów i zaginionych portali do Equestrii. Polecam: jakiś znajdziesz to wygrałeś internety
    1 point
  21. Pierwsze podsumowanie: Napisano 11 opowiadań liczących w sumie 36 926 słów. Z przykrością zawiadamiam, iż jedno z opowiadań zostało zdyskwalifikowane. Generalek - przy maksymalnej dobrej woli z mojej strony, czyli braku liczenia tytułów rozdziałów do ogólnej liczby i tak przekroczyłeś limit - 5041 słów. Niestety zgodnie z zasadami skutkuje to dyskwalifikacją. Szkoda, bo już się ucieszyłem, że dostanę rozdziałowe opowiadanie na konkurs. Oczywiście zostanie również przeczytane, ocenione i zrecenzowane, jednak w wyścigu o podium udziału nie weźmie.
    1 point
  22. Hej jestem Paweł Mam 15 (rocznikowo ) Jestem fanem gier takich jak: -Diablo 3 -Wiedźmin 2/3 -TES Onnline/Skyrim Czytam też dużo książek głównie fantasy oraz fanowskich opowiadań o kucykach. Ulubiona bajka to jak się łatwo domyślić MLP na 2 miejscu znajdują się "Wodogrzmoty Małe" Gram też trochę na gitarze i od czasu do czasu coś narysuje. To chyba wszystko co można o mnie powiedzieć pozdrawiam.
    1 point
  23. Okej... To od góry do dołu. Tło i ten ogień i dym fajny, popieram. Szacuneczek za ręce i rysy twarzy. Bardzo autentyczne krople krwii. Piersi ma za szerokie, pachy też, jeśli wiesz co mam na myśli. Ogólnie rzecz biorąc, klatka piersiową tak troszkę ci przez ten dym poleciała, ale okej. Drugą rzecz, suknia. Kształt jak rysowany przeze mnie, nie kogoś z doświadczeniem w rysowaniu, za kogo cię uważam. Po prostu prosty, trójkątny zarys, żadnej wypukłości ani nic. Kolejną rzecz- skrzydła/ peleryna, bo nie mogę rozgryźć. Oprócz tego, że zarzuty te same co przy sukni, jeżeli są to skrzydła, a przypuszczam że tak, po głębszym zastanowieniu, dlaczego wychodzą z barków?! Są takie miejsca pomiędzy łopatkami, z tego zco wiem skrzydła leżą mniej więcej tam. Dwie ostatnie rzeczy- brak cieniowania i obecność konturów. Jeżeli jednak wziąć na poprawkę, że całość to próba pędzli- brawo, świetną robota!
    1 point
  24. A więc przedstawiam wam mojego OCka. Nie pierwszego, ale pierwszego, którego publikuję. Nie jest idealny, zdaję sobię z tego sprawę, więc proszę o kulturalną, konstruktywną krytykę, która pomoże mi udoskonalić moją postać. No i to by było na tyle z mojego wstępu. Bawcie się dobrze! PS.: Rysunek wstawię za niedługo. Imię: Daub Pseudonim: Z, najgorszy reżyser świata Wiek: 23 lata Rasa: kucyk ziemski Płeć: ogier Zawód: reżyser filmowy Miejsce urodzenia: Las Pegasus Miejsce zamieszkania: Las Pegasus Rodzina: matka - Needlework, kucyk ziemski ojciec - Ditches, kucyk ziemski babcia - Grey Mouse, kucyk ziemski Partnerka/partner: brak Zwierzątko: Makaron, udomowiona anakonda płci męskiej Wygląd: Daub jest średniego wzrostu kucykiem ziemskim. Ma jasnopomarańczową kręconą grzywę i ogon. Jego sierść jest koloru jasnoszarego ze złotymi plamami na pysku i uszach. Ma duże, zielone oczy. Jego znaczek przedstawia gigantyczną, skrzydlatą anakondę koloru oliwkowego, owiniętą wokół tornada. Często nosi berecik. Charakter: Daub ma duży dystans do siebie. Doskonale wie, że jego dzieła, jeśli mają być oceniane na serio, to zasługują na 1/10, i nie próbuje temu zaprzeczać. To niesamowity optymista. Jest szczery, gdyby go o coś spytać wprost, ale jeśli może, to nieco podkoloryzowuje rzeczywistość. Ma niezwykłą wyobraźnię, myśli innym torem niż reszta kucyków. Od innych twórców odróżnia się otwartą miłością do kiczu i bezsensu. Ma nienajgorsze poczucie humoru, chociaż niekiedy jest opacznie rozumiany ¿przez innych. Jest prostym ogierem, nie przepada za zbytnią poetyką, śmieszy go szukanie drugiego dna w jego filmach, które z założenia mają być po prostu niskobudżetowymi horrorami z nutką komedii, bez żadnych ukrytych analogii i mądrości. Jest jednym z tych, którzy najpierw robią, a dopiero później myślą. W połączeniu z nieodpowiedzialnością i nieumiejętnością długodystansowego planowania może to być niebezpieczne dla samego Daub'a. Reżyser uważa, że wszystko jest dla kucy, i nawet nie dodaje do tego, że musi to być w umiarze. Ma kiepski gust (muzyczny, filmowy, architektoniczny, modowy...). Lubi: węże, absurdy, sztampę, horrory, krzyki, żarty, czekoladę, latanie na paralotni, nowoczesne technologie, grę w ping-ponga, śpiew Nie lubi: sportów drużynowych, prac fizycznych, nauki Umiejętności: kręcenie naprawdę kiepskich filmów, abstrakcyjne myślenie, zajmowanie się wężami, latanie na paralotni, granie w ping-ponga, obsługa nowoczesnych (jak na Equestrię) technologii Historia: Daub urodził się w niebogatym domu na obrzeżach Las Pegasus jako syn szwaczki i robotnika fizycznego. W okolicy jego domu nie żyło zbyt wiele dzieci, więc często bawił się sam przy pomocy drewnianych figurek, które zrobił mu jego ojciec. Wymyślał różnorodne historie i rodzice zauważyli prędko, że ma bardzo wybujałą wyobraźnię. Chcieli, by syn bawił się przy nich, ale, obserwując go stwierdzili, że jest po prostu głupawy. Gdy ukończył sześć lat, rodzice posłali go wcześniej do szkoły, bo praca pożerała im coraz więcej czasu, a nie chcieli zostawiać synka samego w domu. Nie byli w stosunku do niego zbyt wymagający - miał być po prostu nie gorszy od większości klasy, nie liczyli na piątki i szóstki. Słusznie zresztą nie liczyli, bo Daub był uczniem raczej przeciętnym. W szkole zaczęły się jednak dla niego poważne problemy towarzyskie. Był beznadziejny w sporcie, biedny, rudy i chodził na zajęcia śpiewu, więc niełatwo było mu znaleźć przyjaciół. Jego jedynymi znajomymi były koleżanki z chórku szkolnego, przez co był przezywany od klaczy. Po jakimś czasie przestał zwracać uwagę na przezwiska i nabrał nastawienia "a kogo to obchodzi". Stwierdził, że najważniejsze jest, co on sam chce robić, a nie, co inni od niego oczekują. W okresie dojrzewania nabrał też większej pewności siebie i nauczył się mówić o sobie z przymrużeniem oka. Nie zlikwidowało to jednak jego problemu ze zdobyciem znaczka. Nie miał talentu do niczego, śpiewał jako-tako i właściwie chodził na zajęcia śpiewu tylko dla koleżanek. Był najwyżej średniakiem z przedmiotów szkolnych, nie miał żadnych ciekawych zainteresowań, jego opowiadania pisane na equestriański budziły co najwyżej śmiech. Nawet do kopania rowów się nie nadawał. Swój znaczek zdobył dopiero w wieku szesnastu lat. Jego klasa była na wycieczce na planie filmowym. Daub zobaczył w magazynie rekwizytów ogromnego, sztucznego węża i wpadł na pomysł nakręcenia własnego filmu. Inni uważali, że takiej tandety nikt nie kupi, ale kucyk ziemny się uparł i zaczął pisać własny scenariusz. Gdy po trzech tygodniach (nie był zbyt rozbudowany) udało mu się go skończyć, przystąpił do poszukiwania aktorów. Jego przyjaciółki z chórku były zażenowane jego pomysłem, ale, w imię przyjaźni, zgodziły się przez godzinę wrzeszczeć z przerażenia przed niewidzialnym potworem. Z pomocą starszego brata jednej z klaczy zmontowali wspólnie sceny i mieli już gotowy film. Beznadziejnie amatorski i z okropną fabułą, ale nadal film. Po nakręceniu tego "potworka", jak go grupa nad nim pracująca nazywała, pojawiło się pytanie - Co dalej? Ano, właśnie nikt nie miał żadnego sensownego pomysłu, bo, żeby ktoś chciał coś takiego pokazać w kinie, musiałby być niespełna rozumu albo mieć naprawdę dziwne poczucie humoru. Niestety, w Las Pegazus nie znaleźli żadnego dyrektora kina, który spełniałby choć jedno z tych kryteriów, ale znaleźli za to woźnego Old Bill'a, który był niezłym trollem i pomógł im puścić ich film w porze, w której miała lecieć premiera najnowszego hitu pod tytułem "Ziemniak". Dzieło Daub'a i jego paczki zyskało na szybko dorobione napisy i tytuł "Ziemniak", który jednak zupełnie nie oddawał treści tego widowiska, przepełnionego niewidzialnymi wężami z kosmosu oraz kiepsko tłumionym śmiechem aktorów. Sami twórcy podpisali się pseudonimami. Był to pomysł Daub'a, który stwierdził, że jego imię nie nadaje się dla reżysera. Nie mógł przewidzieć, że za kilka lat jego pseudonim stanie się nazwą dla najniższej niszy filmowego śmiecia. W czwartkowy wieczór paczka przyjaciół usiadła na wygodnych kinowych fotelach i rozpoczęła seans. Bill ich nie zawiódł, zamiast dramatu o kucykach ziemskich w czasach przedequestriańskich, widzowie dostali kiepski horrorek nakręcony przez grupkę uczniów. Powiedzieć, że byli zszokowani, to mało powiedziane. Pierwsze pół filmu obyło się bez zbędnych komentarzy, druga połowa została skomentowana jedynie jednym cichym "wtf?" i bardzo przedłużonym "co" pewnej starszej jednorożki. Gdy skończył się film, Daub zauważył, że pojawił się u niego znaczek. Była to skrzydlata anakonda owinięta wokół tornada, symbolizująca jego talent do reżyserowania beznadziejnych horrorków klasy z oraz, jak się okazało później, jego ukrytą umiejętność zajmowania się wężami. Dwa dni później "Ziemniaka" wyreżyserowanego przez Z uznano oficjalnie za najgorszy film w historii Equestrii i zaczęto szukać kucy odpowiedzialnych za jego stworzenie. Nie było to trudne, bo większość z nich wystąpiło na ekranie, a Daub w końcu dobrowolnie przyznał się do napisania scenariusza. Equestriańskie Towarzystwo Filmowe nie za bardzo wiedziało, co z tym zrobić, ale w końcu stworzono specjalną "nagrodę" za najgorszy film. W ten sposób "Ziemniak" Daub'a został nagrodzony Złotym Ziemniakiem w każdej kategorii, wyłączając "piosenkę". Złotego Ziemniaka za najgorszą piosenkę zdobył "Ziemniak" Downcast'a, właśnie ten, którego figlarny woźny zdjął z ekranu. Rodzice Daub'a też nie za bardzo wiedzieli, jak zareagować na to, że ich syn został najgorszym reżyserem w Equestrii. Za sugestią matki Needlework postanowili się jednak cieszyć z tego, że ich syn jest sławny i pogratulować mu "sukcesu". Daub skończył szkołę i nakręcił kolejny film. Tym razem jego fabuła opierała się na próbach uratowania gryfiej wioski przed ogromną, skrzydlatą anakondą z innego wymiaru, żywiącą niezwykłą nienawiść do gryfów. Fabuła była dosłownie z plota wzięta, bo pomysł na ten film przyszedł z wpatrywania się Daub'a w jego uroczy znaczek. Po puszczeniu tego czegoś w kinie (najgorszy reżyser świata jeszcze był na topie) dodano kilka nowych kategorii do Złotych Ziemniaków, ale odbiór był ogólnie pozytywny z naciskiem na "co ja p*órwa oglądam". W niecały rok po "Nazikondzie" przyszła kolej na "Zemstę Lasu". W kinach w całej Equestrii można było oglądać bohaterskie zmagania grupki nastolatków z lasem Everfree. Pojawiły się tu pierwsze prawdziwe wątki komediowe. Kolejne lata przyniosły "Opuncję zabójcę", " Nazikondę 2", "Chomiki zagłady", "Rekiny z kopalni", "Krwawy księżyc", "Smokosprite'a" oraz "Przyczajonych obcych, ukrytych reptilian". W międzyczasie jego życie prywatne i publiczne nadal jakoś się toczyło. Po niespodziewanym sukcesie komercyjnym "Nazikondy", Daub nie za bardzo wiedział, jak wydać pieniądze. W końcu kupił sobie węża i nazwał go Makaron. Nie za bardzo był do tego przygotowany, ale nikt przecież nie mówił, że najgorszy reżyser świata był odpowiedzialny czy inteligentny. Szczerze mówiąc, Z był wtedy jedynie dziewiętnastoletnim ogierkiem, nie radzącym sobie z nową sytuacją. Dziewiętnastoletnim ogierkiem wpadającym na bardzo dziwne pomysły. Wracając jednak do węża, był to piękny, młody samiec anakondy. Zieloniutki, ślicznie pasował do znaczka naszego bohatera. Całe szczęście, że pasował do znaczka, bo okazało się, że Daub intuicyjnie rozumie potrzeby węży i Makaron jednak nie zdechnie przez głupotę swojego właściciela. Inny niezbyt mądry pomysł Daub wprowadził w życie pierwszego kwietnia, kiedy miał już dwadzieścia dwa lata. Zwołał oficjalną konferencję medialną, podczas której ogłosił wszem i wobec swoją miłość do Discorda. Duch chaosu znienacka pojawił się, aby ogłosić, że są zaręczeni. Niby fajnie, ale mało kto załapał żart i od tego czasu wszyscy mają Daub'a za geja. Oprócz rzeczy głupich, Z próbował też rzeczy... też głupich, ale nie w sposób żenujący czy ośmieszający. Spróbował na przykład lotu na paralotni. Od dziecka marzył o lataniu, więc, gdy po wpuszczeniu "Nazikondy 2" do kin przypłynęła do niego gotówka (w Equestrii nie ma raczej wielu reżyserów), miał już pomysł na wydanie jej w sposób zagrażający tylko jemu. O dziwo nie zrobił sobie nic, a przeżył kilka wspaniałych chwil w powietrzu. Zazwyczaj jednak trudno jest stwierdzić, że Daub w ogóle ma jakiś związek z showbiznesem. Większość pieniędzy wykorzystuje na drobne przyjemności i jakoś bardzo się nimi nie chwali. Ma ładny, acz nieduży domek w średniozamożnej dzielnicy. Właście nieczęsto wychodzi z domu, większość czasu poświęca albo filmom, kręconym w piwnicy (niedawno odkrył greenscreen), albo Makaronowi. W sumie to tylko młody ogier z nietypowym hobby i wielką kolekcją Złotych Ziemniaków. Obecnie Daub pracuje nad trzecią częścią "Nazikondy", która odnosi niemałe sukcesy, oraz spotyka się z Pot Still'em, nowopoznanym barmanem urodzonym w Kryształowym Królestwie, który także jest całkiem nieszanblonowy i inspiruje go do pisania scenariusza (dzięki niemu zaprojektował Alkohondę).
    1 point
  25. Ja w fandomie nie lubię raka i bólu dupy. (każdy wie o co chodzi więc nie ma potrzeby rozwijać).
    1 point
  26. Dobra, jako, że pierwszy rozdział nie został źle odebrany (a w ogóle został jakkolwiek?) wrzucam drugi rozdział. Rozdział 2
    1 point
  27. Powtarzam, nie boję się śmierci. Jednak nie boję się własnej śmierci. Bo to jak sprecyzowałeś lęk przed śmiercią w mojej opinii jest błędne. Kiedy piszę nie boje się jej, jest to odniesienie tylko i wyłącznie do mojej osoby. Bo cały sens pytania odnosi się do mnie i mojego osobistego stosunku do śmierci. Teraz zamień słowo religia na coś bardziej odpowiedniego, wiara. Teraz zamień słowo wiara na życie i już masz odpowiedź na pytanie.
    1 point
  28. Tym razem przychodzę z pracę nie kucykową *sorrynotsorry*. Prawda jest taka, że na począrku to nie miał być rysunek tylko próba nowo ściągniętych pędzli i tutoriali na yt. Jednakże uznałam za bezsens rysować tylko to i dorysowałam fem Polszę z Hetalii. Jakieś rady? Uwagi?
    1 point
  29. 1. Nienawidzę kiedy fandom co chwilę znajduje sobie powód do narzekań związanych z serialem. Wiecznie coś im nie pasuje. A to za dużo akcji w odcinkach, a to źle bo postać się zmieniła, a to źle bo nowy alikorn, a to źle bo ktoś został księżniczką, bo się ktoś pojawił, bo ktoś się nie pojawił...ludzie! Od czegoś takiego można kurwicy dostać. Ja wiem, że nie da się wszystkim dogodzić, ale są osoby, które potrafią znienawidzić serię/postać tylko dlatego, że dajmy na to, została księżniczką, bądź rozwinął jej się charakter. No i to wieczne narzekanie samo w sobie. "Kiedyś było lepiej". "Kiedyś RD była fajniejsza, teraz jej nie lubię", "Kiedyś Twillight była fajniejsza, bo nie miała skrzydeł. Ze skrzydłami jej nie do twarzy więc już jej nie lubię". 2. Czepianie się o clopy. Poważnie? A kto wam to każe oglądać? Nawet jeśli ktoś wrzuci clopa tam, gdzie nie powinien albo (nieważne, nie wiem czemu to napisałam) filtr google sobie z nim nie poradzi to nie masz obowiązku na niego patrzeć. Możesz przewinąć, odwrócić wzrok. Jeśli mowa o google to autorzy znajdujących się tam clopów przecież nie są w stanie wybrac czy ich clop pojawi się w wyszukiwarce czy też nie. A są ludzie, którzy to lubią i przydałoby się z tym pogodzić, bo w końcu ty też możesz lubić coś co innych brzydzi. W sumie tu i gore pasuje. Taka sama sytuacja. 3. Większość miłośników serialu nie wyciąga nic z serialu. Denerwuje mnie to, ponieważ uważam, że jeśli w serialu, którego jesteś fanem przedstawiane są jakieś wartości to siłą rzeczy powinieneś chociaż się nad tym zastanowić, zgadzać się choć z częścią. Tymczasem wielu bronies wręcz nie wierzy w przyjaźń i ma ją gdzieś. Dla mnie to jest czysta abstrakcja i nie rozumiem czemu tacy ludzie nadal uważają siebie za bronies. Raczej powinni się uważać za fanów animacji w bajce, bo nawet fabuła w tym momencie odpada. 4. Czepianie się o OC'ki. Ktoś sobie maźnął OC'ka, no i co? Trzeba się zaraz burzyć, że jest ich całe mnóstwo i już się nimi rzyga? Zwłaszcza tyczy się to alikornów, bo na nie największy hejt. Niech sobie ludki wymyśliły sobie alikorna, bo tak chcą. I już. Powiedz, że się nie podoba jak chcesz, doradź takiej osobie większą kreatywność, ale nie obrzucaj błotem! 5. Taki paradoks...czy jak to nazwać: bronies, którzy nienawidzą furry. Serio? Przecież poniacze to taki odłam furry. Zwierzęta? Zwierzęta. Myślące? Myślące. Są wersje porno? Są wersje porno. Różnica taka, że tylko kuce. Więc jeśli fan kolorowych salcesonów nienawidzi furry to nienawidzi i bronies. Dziwne.
    1 point
  30. Ampere, ja też tak myślę. Mam już tematy: 1,3 i 5. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze:)
    1 point
  31. Przede wszystkim, powinniśmy oddzielić naukę od wiary. Te dwie rzeczy nie idą ze sobą w parze i próba udowodnienia istnienia, bądź nie istnienia Boga nie jest możliwa (może na ten moment nie). Moim zdaniem wybór między byciem osobą wierzącą bądź nie wierzącą, powinno być prostym binarnym tak lub nie, bez udowadniania niczego. Dlaczego? Istnienie jakiejś istoty wyższej to tylko hipoteza, a nikt nie ma obowiązku udowadniania hipotezy. Ale, żeby istniała, musi mieć ona jakieś argumenty za tym by nie mogła zostać obalona. Przykładowo: Mamy hipotezę o tunelach czasoprzestrzennych. Do tej pory nigdy ich nie odkryto w rzeczywistości, ale ogólna teoria względności Einsteina dopuszcza ich istnienie. Tak samo jest z Bogiem, nauka nie wyklucza jego istnienia, przynajmniej do momentu powstania Wielkiego Wybuchu. Dlatego tutaj mamy proste albo tak, albo nie. Proste i logiczne. Próba udowodnienia bądź obalenia tej hipotezy nie ma sensu (i śmieszą mnie tutaj argumenty ateistów i wierzących, próbujących udowodnić, bądź obalić to) na ten moment, bo nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Jeśli udowodnimy przykładowo, że Wielki Wybuch wziął się z niczego, to już będziemy mieli jakieś podstawy do tego by uznać, że istnienie istoty wyższej za teorię. Oczywiście z początku za niesprawdzoną, ale to juz będzie teoria. Do obalenia, bądź potwierdzenia. Teoria ewolucji natomiast to teoria, dlatego tutaj już można mówić o potwierdzeniu jej czy obaleniu. Jednak na ten moment wszystko wskazuje na to, że Darwin jednak ma rację i ta teoria jest prawdziwa. Znowu wspomnę o teorii względności, bo to świetny przykład. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić czy np. czas zwalnia przy dużych prędkościach poprzez bezpośrednią konfrontację z rozpędzaniem np. rakiety do 1/3 prędkości światła. Ale już musimy to brać pod uwagę, chociażby z powodu satelit GPS. I to jest jeden z dowodów na jej potwierdzenie. Teoria ewolucji ma ten sam problem. Nie możemy sprawdzić jak wygląda "prawdziwa" ewolucja na żywo, bo to trwałoby miliony lat. Ale weźmy pod lupę chociażby takie coś jak kolor ćmy - Krępak nabrzozak. Wcześniej występowała w większości w kolorach jasnych, ze względu na ubarwienie drzew, ale przez rozwój przemysłu i zanieczyszczenia środowiska zmniejszyła się ilość porostów, gdzie się ukrywała. Co zrobił dobór naturalny? A no sprawił, że teraz ta ćma występuje w większości w ciemnych kolorach, dostosowała się do zmian środowiska w jakim żyła. Albo inny przykład to chociażby nasze psy, a konkretnie niektóre rasy tych zwierząt. Poprzez sztuczny dobór naturalny jaki wywołał człowiek poprzez hodowle, ich wygląd zmienił się diametralnie przez tylko 100 lat - Przykład. To też z jeden argumentów mówiących za teorią ewolucji. Inny przykład to my - ludzie - i takie rzeczy jak np. tolerancja na laktozę, która się bierze właśnie z genetycznych aspektów. Tolerancja laktozy jest rozpowszechniona w północnej Europie, ale im dalej na południe, tym rzadziej występuje. Rozwój transportu zmienia tolerancję na produkty mleczne u całej populacji. Ale wiesz, że selekcja naturalna (poprawniejsza nazwa to "Dobór naturalny") to również ewolucja?
    1 point
  32. Jeśli wystarczająco wiele razy zobaczysz jak ktoś nie rozumie jak działa prawdopodobieństwo to umrzesz na rozwalenie głowy o biurko.
    1 point
  33. To będzie moje pierwsze Gradobicie, tematy są tak cudowne, że szok. Czas się popisać
    1 point
  34. Mam nadzieję, że nie walnę tu jakiejś kardynalnej głupoty. Szkolną biologię miałam ostatnio prawie rok temu, a pamięć jest ulotna... Powstałby raczej zupełnie inny gatunek. Pies genetycznie różni się od wilka (na tyle, by być co najmniej podgatunkiem, jeśli nie osobnym gatunkiem) - więc gatunek, który powstałby na bazie psa byłby również od niego inny. Musiałbyś ręcznie wyciąć cały genetyczny bagaż, który uczynił z wilka psa. Nic nowego? Wiesz, skąd ta szyja stała się dłuższa? Skąd wziął się biochemiczny impuls do tego, żeby wydłużyć tą część ciała? Z genu bądź genów. Z materiału genetycznego, który tysiące lat wcześniej uległ mutacji (a więc stał się czymś ZUPEŁNIE NOWYM) i który jakiś osobnik przekazał swojemu potomstwu. A wiesz, dlaczego go przekazał? Bo czystym przypadkiem dysponował cechą, która pozwalała mu na lepsze wykorzystanie dostępnych zasobów i zwiększyła jego szanse na przetrwanie. Bo ten jeden długoszyi mutant mógł zjadać liście, których nie sięgały inne osobniki, ergo - był lepiej odżywiony, przez co mógł mieć większe szanse na sukces w trakcie godów (miał bardziej rozwinięte cechy atrakcyjne dla samic, lepiej odganiał inne samce, jego nasienie było lepszej jakości, cokolwiek). To nie była zmiana na zasadzie "ups, ta akacja ma kolce na niższych gałęziach, ale soczyste liście na wyższych, lepiej wydłużę sobie szyję". To był ślepy traf, całkowicie losowy i nieprzewidywalny błąd, który obdarzył tego jednego osobnika z setek czy tysięcy podobnych tą konkretną mutacją - i kolejny ślepy traf, który sprawił, że w wyniku tego błędu nasz zwierzak zyskał cechę dającą mu przewagę, zdołał ją przekazać następnym pokoleniom, a te pokolenia następnym etc., aż do współczesnej żyrafy. To jest ewolucja: jakiś organizm wykształca losową cechę, cecha pomaga mu w przetrwaniu, organizm przekazuje cechę dalej, tworząc pokolenie odmiennych osobników. Przemnóż to przez miliardy lat, miliardy osobników, miliardy cech - miliardy możliwych szans na uzyskanie co najmniej jednej nowej cechy (i miliardy kolejnych na to, żeby zdechnąć bezpotomnie). Właśnie robisz dziwkę z nauki. Powiedzmy... badania DNA, słyszał pan o takich? Albo narządy homologiczne? Nie jestem paleontologiem, jedynie patafianem na najlepszej drodze do uwalenia 1. roku weterynarii, ale nawet taka sierota jak ja ma jakieś pojęcie o metodach naukowych, które można wykorzystać w badaniu np. skamielin i porównywaniu ich z żyjącymi gatunkami. Pojawienie się cech normalnie nieobecnych jest możliwe - starczy choćby zmiana w genotypie czy nieprawidłowości rozwojowe. Inaczej na anatomii nie pokazywaliby nam zdjęć cielaka z sercem poza klatką piersiową, a na biologii nie mówili o słynnym eksperymencie z lisami srebrnymi (w hodowli na Syberii selekcjonowano osobniki najmniej agresywne wobec ludzi - po iluś pokoleniach zaobserwowano np. zwiększone występowanie cech niezwykle rzadkich u "normalnych" osobników - oklapłe uszy, białe znaczenia na sierści etc.). Skrzydła są jednak mało prawdopodobne - to wysoce specyficzna cecha, na którą składa się coś więcej, niż jeden gen na krzyż. Skąd żyrafa (ssak) miałaby znienacka wziąć szereg genów, który spowodowałby taki, a nie inny rozwój kończyn przednich i wykształcenie struktury nazywanej skrzydłami (charakterystycznej dla ptaków) - nie mam pojęcia. PS. W sumie dopiszę, że mówiąc o cechach - mam na myśli gen lub zestaw genów, który osobnik przekaże w trakcie zapłodnienia, czyli przez materiał genetyczny zawarty w komórkach rozrodczych. Żeby nikt mi nie zarzucał promowania Lamarkizmu.
    1 point
  35. Przeglądając Deviantart: Brałbym , ale jest jeden minus:
    1 point
  36. @falconekA czy twoja Lyra też ma dziurę pod ogonem tak jak to kiedyś w internecie widziałem?
    1 point
  37. Przeczytane. Od czego by tu zacząć? Każdy się domyśli z czym jest to scrossowane, więc nie będę tutaj nikomu spojlerował. Sam pomysł oceniam na odważny, dość dobrze przemyślany i całkiem spoko zrobiony. Tutaj sugeruję się sobą, gdyż mój start to ... poplątanie z wymieszaniem. Nieważne. Brak akapitów i tak dalej, to się da zrobić. Shift + Enter, masz nową linijkę, a po chwili klikasz Tab. Co prawda może to sprawiać problemy, ale da się znieść i tekst wygląda dobrze. Jakieś błędy się przytrafiały, ale czytało się dość szybko, co jest plusem. Opisy ... jak tutaj kolega nade mną pisze, że masz potencjał to ja się tylko z nim muszę zgodzić, bo naprawdę nie ma tego złego. Nie wiem co by tu jeszcze ... opis? No niewiele tego jest. On buduje klimat, który nie jest zbyt dobrze wyczuwalny. Może jakiś szczegół? Np. 'Maszerowała ostrożnie, aby nie pokaleczyć kopytek, bo wiedziała, że wśród gęstwiny mogą się czaić niemiłe niespodzianki matki natury. Delikatnie obracała głową dookoła, przyglądając się wielkiej tropikalnej głuszy, lecz nie mogła wywnioskować niczego więcej poza otaczającą ją zielenią. Słyszała jakieś drobne dźwięki, jakby ptaków wesoło ćwierkających wśród gałązek, ale najwyraźniej i one musiały być zielone, gdyż nie potrafiła dostrzec chociażby jednego.' Mam nadzieje, że to mniej więcej tak powinno być napisane. Ogólnie oceniam 6.3/10. Tragedii nie ma, za to jest coś na kształt dobrej bramy, która poprowadzi Cię do lepszego pisania. Powodzenia.
    1 point
  38. Podoba mi się pomysł. Wykonanie nieco mniej. Przede wszystkim, przeczytaj wszystko dwa razy, bo: "Bardzo nie dawno temu, w dalekiej przyszłości" siebie wyklucza.Poza tym znalazłam parę niewielkich literówek. Jednakże widzę potencjał i szczerze Ci kibicuję byś rozwijała umiejętności pisarskie
    1 point
  39. Dobra, pora zaprezentować wam rezultat pracy nad hełmem. Skończylem go co prawda dawno temu ale teraz jakoś naszła mnie ochota na wrzucenie do tematu. Tia... przyznam, że niezbyt chciało mi się go wykańczać. Jednak zastosowałem tu kilka nowych patentów. Po pierwsze - ćwieki. Są one przykręcone do wcześniej wyciętej z polistyrenu ramy-bazy. Zostały one przyśrubowane do niej i przyklejone klrjem na gorąco. I przynaję, że ten element hełmu lubiję najbardziej. Wgniecenie uzyskałem za pomocą kulistej końcówki od szlifierki. Resztki z szablonu użyłem do zrobienia jakiś tam zdobień. Jednak teraz stwierdzam, że ta metoda wymaga większej precyzji, i jednak trochę szkoda polistyrenu. Ogólnie niebardzo się nadaje. A poniżej ja w hełmie. Jednak póki co to najlepszy z hełmów jakie do tej pory zrobiłem. Jest bardzo wygodny i nie spaduje na oczy i jest bardzo wytrzymały. Natomiast szukając jakiś stosunkowo łatwych sposobów na wykonywanie elementów pancerza i zbroi, natknąłem się wreszcie na odpowiednie rozwiązanie. O ile pepakura, szpachla, żywica i mata szklana są dobre do tworzenia hełmów i broni, to jednak robienie z nich pancerzy na moim poziomie jest aktualnie nieopłacalne. Na szczęście znalazłem odpowiedź - moi drodzy, przedstawiam wam materiał o nazwie pianka EVA. Cóż to jest? Otóż jest to materiał z którego produkuje się min, karimaty, płyty akustyczne czy amortyzacyjne w salach gimnastycznych i siłowniach. Wiele przydatnuch poradników też znajdziecie na YT, ale tu też postaram się wam przybliżyć owy produkt. Pianka jest materiałem termoplastycznym, czyli odkształca się pod wpływem ciepła - więc do pracy z nim jest konieczna opalarka lub zwykła suszarka do włosów. Rozgrzaną piankę można formować w niemal każdy kształt, jest łatwa w obróbce. Naprawdę to o wiele tańsze rozwiązanie niż papier, szpachla i żywica. Akrusz powyżej jest typową EVA przeznaczoną do robienia cosplay. Jednak jeśli będziecie chcieli się w to bawić, zalecam wam kupno karimaty - są o wiele tańsze, choć jakościowo ciut gorsze. optymalna grubość pianki jako baza na dany element to 5-8 mm. Cieńsze arkusze natomiast opłaca się używać jako elemnty zdobienia i do wykończeń, ale o tym później. Teraz jednak chcę pokazać jak krztałtować ową piankę - to pierwsza próba pracy z pianką. Aby uzyskać optymalny krztałt, użyłem wałka po folii przeżroczystej, którą też będziemy wykorzystywać w następnych tematach. Pierwsza rzeczy - arkusz podgrzewamy z jednej strony aż będzie gorąca, a następnie formujemy w krztałt pasujący do naszego ciała Potem wstępnie przykleiłem do prototypa paski skórzane, by dobrze sie trzymał. EFEKT Cóż... jak na pierwszą próbę jakoś to poszło. Element dobrze trzyma się nie ześlizguje się, ale jeśli chcę coś z tego zrobić, muszę bardziej pokombinować. Jednakże uważam, że to pierwszy krok w stworzeniu pełnego opancerzenia, jakie zawsze chciałem mieć. Planuję z tego zrobić specjalną, bojową rękawicę z ostrzami, jednak jeszcze muszę poczekać na materiały wykończeniowe. Podsumowanie - pianka eva to naprawdę przydatna rzecz w tworzeniu cosplay. Wystarczy trochę się z nią pobawić i można naprawdę uzyskać cuda. Odsyłam was do YT i zagranicznych forum cosplay. Do zobaczenia, dzieciaczki...
    1 point
  40. Nie chce mi się czytać poprzednich wypowiedzi pod tym tematem, więc jest możliwość że po kimś się powtórzę ale mówi się już trudno :3 Przynajmniej z raz się udzielę A więc... w fandomie najbardziej nie lubię tego, jak ktoś mówi że to już koniec z MLP i swoim zdaniem podburza zdanie innych. Po przez takie gadanie, ci co tak nie twierdzą z czasem nieświadomie lub świadomie zmieniają swoje zdanie i zaczynają gadać to samo co jego poprzednik Dzięki temu powstaje taki łańcuszek :T Powiedziałbym coś tam jeszcze ale w trakcie pisania tego, chyba zapomniałem
    1 point
  41. Naprawdę zajebiście to wygląda, a nawet nie jest pomalowane. Już sobie wyobrażam, jak to będzie wyglądało na samym końcu Super robota, tak trzymać. [Ale podziel się szczegółami na temat samej pracy dla tych, którzy chcieliby zacząć.]
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...