Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/05/16 we wszystkich miejscach

  1. S06E11 "Flutter Brutter" z polskimi napisami: http://www.dailymotion.com/video/x4ek8iy Plik z napisami: https://goo.gl/AULoS0 (Dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 6x11 - Flutter Brutter (1080p.HDTV.AAC-2CH.x264) [spazz])
    8 points
  2. Przybyłem, zobaczyłem... kekłem. Kekłem hard. Bo naprawdę nie wiem, jak mogę zareagować na zgłoszenie za napisanie takiego posta. Gdzie nie ma ani argumentum ad personam, ani nawet żadnych mocnych czy nawet lekkich wulgaryzmów. Naprawdę... ktosiu, który poczułeś się urażony? Naprawdę? Będę więc musiał kilka rzeczy wyjaśnić, żebyś zrozumiał sens mojej wypowiedzi. "Ignorant - nieznajomość czegoś lub brak wiedzy z jakiejś dziedziny". Nie jest to więc to obelga. A stwierdzenie faktu. Nazwanie ignorantem, to tak jakbym powiedział "nie znasz się na tym". Mam rozumieć, że zostałem zgłoszony, bo napisałem, że ktoś (ponownie podkreślę KTOŚ, nikogo nie wytknąłem palcem) na czymś się nie zna? Nie jestem w stanie opisał słowami, jakie to głupie. Nie wspominając, że nazwanie ignorantem powinno raczej kogoś podburzyć do wszczęcia dyskusji, obrony własnych kompetencji i argumentów. Ale nie, ja zostałem zgłoszony. Inną kwestią jest, że nie skierowałem tego w jedną, konkretną osobę. A więc, jeśli ktoś myśli, że w swoim tekście nazwałem go ignorantem... to sam stwierdza, że nim jest. Sam siebie nazywa ignorantem. Nie będę się rozpisywał, bo to temat dyskusji o fanfikach, ale powiem tylko tyle, że suto się ubawiłem, widząc to. A więc Osobo, która sama siebie nazwała ignorantem, na przyszłość sugeruję nieco więcej dystansu i luźniejszą bieliznę.
    7 points
  3. Witamy ponownie! Zgodnie z tradycją (niechcianą) trafił nam się drobny poślizg. Jednak po raz kolejny udało nam się pokonać wszelkie przeciwności i dostarczyć Wam kolejny numer Equestria Times. Na dodatek zdecydowanie większy niż poprzedni - w sumie od pierwszego wydania zdołaliśmy osiągnąć średnią 20 tekstów na numer. Nieźle, co? Tym razem jak zwykle dostarczamy Wam recenzji fanfików, pewnej ilości artykułów fandomowych i felietonów, a także nieco rzeczy spoza świata pastelowych taboretów. Naturalnie nie należy zapominać o takich rzeczach jak wieści, opowiadania konkursowe czy wreszczie komiksy po raz kolejny dostarczone przez SoulsTornado. Tyle słowem wstępu - zapraszamy do lektury! Dolar84
    5 points
  4. Tak patrzę, na dyskutujecie i postanowiłem się dołączyć. Dyskutujemy na temat tego kto ma cięższa robotę i zastanawiamy się dlaczego tłumacze są tak niedocenienie, Również w trakcie dyskusji doszliśmy do wniosku, że praca autora, jak i tłumacza jest trudna, a zarazem zbyt odmienna aby móc ją porównywać. Sam podałbym przykład pracy elektronika i informatyka. Pierwszy z nich produkuje sprzęt, dzięki któremu drugi może tworzyć prawdziwe cuda. Oba zawody zajmują się zupełnie czymś innym, ale żyją w ścisłej symbiozie, bo dzięki temu oboje mają z tego korzyści. Tak samo jest z autorem i tłumaczem. Nie muszą siebie lubić na wzajem, nikt ich nie zmusza, aby uznali prace drugiego za lepszą, ale mimo wszystko współpracują bo to im się opłaca. Oboje łączą swoje umiejętności, aby opowiadanie trafiło do większego grona odbiorców. Natomiast jeśli chodzi o docenienie jednej czy drugiej grupy, to sprawę widzę mniej więcej tak, że autor zostaje doceniony na tle innych autorów, co jest na tyle proste, że ludzie czytają dużo opowiadań. Natomiast tłumacz również powinien zostać doceniony przez to, że w swoim fachu będzie lepszy od innych. Jednak powstaje problem, bo żeby móc porównać tłumaczenia, to trzeba by było co najmniej dwa razy przeczytać ten sam tekst, tylko że od dwóch innych tłumaczy, bądź oryginał, a na to ludzie nie mają czasu, bądź ochoty.
    5 points
  5. Czy tłumacz wykonuje łatwiejszą pracę niż twórca? Pisarz powołuje opowieść do życia; to dzięki jego ciężkiej pracy możemy się nią delektować. On wysyła w świat słowa, które pobudzają wyobraźnię kolejnych czytelników. To jego zamysł ukształtował cały świat przedstawiony, przez co właśnie on wykonał największą pracę nad dziełem. Jednak by utwór mógł dalej żyć, powinien być wciąż czytany i opowiadany. Każda osoba, która opowiada, musi to robić w taki sposób, by zainteresować kolejne osoby. Jeżeli zrobi to "na odwal się", na pewno nie przyciągnie uwagi; to, co robi, stanie się antyreklamą dzieła. Opowieść trzeba przekazywać w taki sposób, by wzbudzić u innych to coś, co sprawia, że słuchamy jej z uwagą i nie możemy doczekać się jej dalszego ciągu. Każdy opowiadający niejako oddaje dziełu cząstkę siebie, przez co możemy cieszyć się wieloma interpretacjami. Takim właśnie opowiadaczem historii jest tłumacz. Dzięki niemu także osoby z innych krajów mogą cieszyć się opowieścią. Doskonale rozumie on, że jeśli dzieło ma przyciągnąć uwagę czytelników, tłumaczenie musi być doskonale zrozumiane. Przy tym trzeba zachować pierwotny zamysł autora; to, co sprawiło, że dzieło zainteresowało innych czytelników. Tutaj tłumacz spotyka masę trudności. Wszelkie gierki słowne, nawiązania, itd. - tutaj musi on wykazać się dużą wiedzą i talentem, by zachować sens opowieści, a jednocześnie uczynić ją zrozumiałą. Poświęca swój czas, by nowi czytelnicy docenili piękno utworu. Tłumacz wkłada w tłumaczenie cząstkę siebie, dzięki czemu niektóre tłumaczenia same w sobie są dziełami sztuki. Tłumacz jest więc niejako "wspólnikiem" twórcy, wysyła słowa jeszcze dalej w świat; dzięki swojemu wysiłkowi pozwala cieszyć się nam całym światem przedstawionym. Jeżeli naprawdę się stara, wykonuje nawet tak samo ciężką pracę, co pisarz. Każdy z nich zasługuje na szacunek w tym samym stopniu.
    4 points
  6. Tak tylko... Czy Ty właśnie stwierdziłeś, że jesteś idiotą?
    4 points
  7. To, że pisanie i tłumaczenie dotyczy tego samego dzieła, wcale nie oznacza, że powinno się je porównywać na zasadzie ogólnej "trudności". To dość odmienne rodzaje pracy, bo jedno wykonywane jest od środka, a drugie od zewnątrz. Dobranie w miarę obiektywnych kryteriów do oceny tych dwóch czynności jest raczej kłopotliwe. Podobnie jak jednemu autorowi pisanie może przychodzić z trudem, a innemu z łatwością. Tak samo może to wyglądać w przypadku tłumaczenia. Jedna osoba nie będzie miała aż tak dużych problemów w przetłumaczeniu jak inna, ale każda z tych osób może jednocześnie przetłumaczyć to samo zdanie w zupełnie inny sposób. Pytanie, której wyjdzie to "lepiej"? Które tłumaczenie bardziej przypadnie czytającym do gustu? Które wierniej odda oryginalny sens? Którą opcję należy wybrać, sens czy gust czytających? Gdzie leży punkt równowagi? Niestety istnieją również pewne bariery językowe nie do przeskoczenia, jak choćby dwuznaczności. Wówczas nie da się czegoś po prostu przetłumaczyć. Dla przykładu, takie oto znane hasło reklamowe: "Future is bright, future is orange." Będziecie je tłumaczyć czy stworzycie w innym języku od nowa? Wcale nie przytoczyłem tego przykładu, aby wskazać, że tłumaczenie jest trudniejsze, bo dodatkowo zawiera elementy twórcze. Jest czymś odmiennym od stricte tworzenia. Jak już idzie o obrazowe porównywanie pisania i tłumaczenia, to ja bym przyrównał je choćby do projektowania i budowania np. samolotu. Oczywiście z założenia oba twory mają polecieć. I choć autor zaprojektował model i wykonał go z metalu, to tłumacz ma za zadanie przerobić projekt tak, aby jednocześnie: zachować spójność budowy, wierność wyglądu, ma się nie rozpaść i zostać wykonane np. z drewna. Oczywiście jak to w literaturze bywa, są różne maszyny latające, i tak może to być samolot albo balon na ciepłe powietrze. Autora będzie plastikowy, a tłumacza płócienny.
    2 points
  8. Świat przyszłości z ogromnymi Gigapolis i tak samo olbrzymią liczbą ludności, w którym inżynieria genetyczna daje możliwość tworzenia żywych istot, programowania ich pamięci i zachowań, odmładzania i modyfikacji ciała. W taki sposób w przyszłości nowe życie zyskały seriale animowane, filmy i gry, gdy korporacje zaczęły produkować "żywe zabawki". Obecnie nie jest rzadkością zobaczyć furry, pokemony, kucyki i inne postaci z bajek w okrutnym ludzkim świecie, w którym są tylko własnością bez żadnych praw. Własnością, którą ludzie, zapewniający o swojej niesłychanej dobroci, wykorzystują jako niewolników, zabawki dla dzieci i w celu zaspokojenia swojej bogatej i chorej fantazji. Nie ma żadnej magii – jest tylko nauka. Nie ma Equestrii – jest tylko świat ludzi. Ułomność i okrucieństwo, obojętność i chciwość – oto co przepełnia ten (a faktycznie nasz) świat. Ale jedna rzecz zawsze i w każdym świecie pozostanie niezmienna: przyjaźń. Potężna siła, zdolna pokonać każde zło. Autor: DarkKnight Tłum.: solaris Pre-reading: Cahan Korekta: Gandzia (Prolog-III Rozdział); SoulsTornado (IV-VII Rozdział) Oryginał: https://stories.everypony.ru/story/5410/ Prolog Rozdział I Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Rozdział VI Rozdział VII
    1 point
  9. Seria fanfików, które łączą Gwiezdne Wojny z kucykami, a dokładniej z konfliktem NLR vs SE. Ich głównym bohaterem jest Rex Terrier, diamentowy pies i łowca nagród. 1. Zawód Diamentowy Pies [Sci-fi][NLR vs SE] Opowiadanie napisane na Edycję Specjalną Konkursu Literackiego. Trwa equestriańska wojna domowa. Od czasu wynalezienia napędu międzygwiezdnego konflikt ogarnia kolejne światy. Obie strony mają swoich bohaterów i zbrodniarzy. Rządzona przez księżniczkę Lunę Nowa Republika Lunarna cofa się na wszystkich frontach. Republikanie zostają zmuszeni do ukrywania się, ścigani przez flotę Imperium Solarnego. Celestia zdaje się triumfować. Licząc na odwrócenie losów wojny, księżniczka Luna nakazuje przygotować zamach. Jego ofiarą ma stać się twórca ostatnich sukcesów Imperialnej Floty, wielki admirał Big Gun. Potrzebny jest tylko ktoś, kto taki zamach przeprowadzi... 2. Nudny dzień z życia diamentowego psa [Sci-fi][NLR vs SE] Pościgi, wybuchy i walka z najgroźniejszymi wojownikami galaktyki - wiele osób tak właśnie wyobraża sobie codzienne życie łowcy nagród. Prawda jest nieco inna. Takie zlecenia zdarzają się rzadko. Aby zarobić, nawet największy twardziel musi czasem podjąć się nudnego zadania ochrony Bardzo Ważnego Kucyka... 3. W cenie jednego [Sci-fi][NLR vs SE] Jak się okazuje, ochrona VIPów też nie jest częstym zadaniem podejmowanym przez łowców nagród. Zwykle wolą oni polować na drobnych przestępców. Praca szybka, ciekawa, ale pozbawiona niespodzianek... Prawda?
    1 point
  10. Seria krótkich opowiadanek napisanych, zgodnie z nazwą, w jakieś cztery godzinki jeden, połączonych jednym wątkiem - biurami adaptacyjnymi, jedną techniką wykonania - kawa w ilościach hurtowych i za ojczyznę - oraz takim drobnym faktem że, w mniejszym lub większym stopniu, każde z nich ma w sobie coś z troll-fica. Przydatna, lecz niekonieczna, jest znajomość prawideł świata TCB i kojarzenie kilku nicków autorów. Zapraszam. 1.Anonimowi Frontoholicy [Oneshot][Komedia][TCB] Ciężki jest żywot członka organizacji mającej na celu zwalczanie kuczego zagrożenia, gdy zostało się sponifikowanym. Na szczęście ci dzielni kuco-ludzie się nie poddają i walczą dalej! 2.Historia odrodzenia [Oneshot][Violence][TCB] Ziemia została pochłonięta przez Equestrię. Ludzkość przestała istnieć.. na pewien czas. Historia życia jednego z kucy staje się, wbrew jego woli, historią odrodzenia gatunku ludzkiego. 3.Pomyłka [Oneshot][sad][Komedia][TCB] Codziennie te same rzeczy, ten sam paskudny gatunek, te same wredne osoby dookoła. Byłoby miło, gdyby na świecie pojawił się gatunek z ulubionej kreskówki i zaczął go zmieniać, prawda? No cóż, nie do końca... Chciałbym podziękować Pillsterowi za pomoc z ostatnią sceną. 4.Ostateczny koniec Link do tematu [Oneshot][Komedia][TCB] Gdy szaleńcy z bronią biologiczną grożą zniszczeniem świata ludzi i kucy... Co się stanie? Fic był już publikowany, wrzucam go tu, bo to on zapoczątkował serię... W takim wypadku decyzję co z tematem z samym "Ostatecznym końcem" zrobić zostawiam moderatorom. 5.Gorycz [Oneshot][sad][Poezja][TCB] FOL. Semper fidelis, najlepsi z najlepszych, pierwsza i ostatnia linia obrony ludzkości. By wytrzymać jednak w tej organizacji, potrzebna jest niezłomna siła woli i poczucie własnej słuszności. W innym wypadku każdego członka Frontu czeka jeden los. Fic jest połączony jednym światem z "Obudzonym" (wstęp do tego fica jest na forum biur, tu wrzucę dopiero po skonczeniu) i "Ostatecznym końcem". 6.Ból [Oneshot][Violence][TCB] Krótka historia człowieka, który miał pecha być w złym miejscu o złym czasie, kucyku który miał pecha być w złym miejscu o złym czasie, człowieka który miał szczęście być w dobrym miejscu o dobrym czasie i człowieka, który miał sposobność, by się zemścić. Fic jest połączony jednym światem z "Projektem: Lazarus". 7.Foalconmisja [Oneshot][Komedia][Crossover][TCB] A miało być tak pięknie. Ludzie ponifikujący się i dołączający radośnie do Stada, kucyki przyjmujące ich z otwartymi kopytami, imprezy, przyjęcia, takie tam... Przynajmniej tak wszyscy myśleli do momentu, gdy Twilight Sparkle postanowiła zobaczyć co to jest "foalcon", o którym tyle słyszała. 8.TCB - Opowieść wigilijna [Oneshot][Komedia][Dramat][TCB][Crossover] Mariusz "Scrooge" Jankowski jest pracownikiem banku. Jest też członkiem FOL, bezlitosnym wojownikiem zwalczającym kuce i ponifikacje. Pewnego wigilijnego wieczoru, w rocznicę śmierci dawnego towarzysza, wszystko się dla niego zmienia... Adaptacja opowiadania Karola Dickensa "Opowieść wigilijna" 9. O tym jak wszystko poszło absolutnie źle i co z tego wynikło [Oneshot][Random][Komedia][Random][Nie-TCB-chociaż-w-sumie-człowiek-zmienia-się-w-kuca-więc-nie-jestem-pewien][Random] Życie młodego gimnazjalisty Janusza zmienia się na zawsze, gdy nieopatrznie rzucona uwaga zdradza go przed otoczeniem, że jest on fanem serialu My Little Pony. Jak on to zniesie? Spoiler - źle. 10. Nieoczekiwana zamiana miejsc [Oneshot][Komedia][Random][Klną tu ;_; ] Gdy źle rzucone zaklęcie przypadkiem zamienia Twilight i babunię Smith ciałami, ta pierwsza odkrywa, że świat dookoła niej jest pełen zadziwiających tajemnic i cudów, które niekoniecznie chciałaby móc poznać. Nie mówiąc nawet o ekscentrycznym zachowaniu każdego kogo zna. 11. Twilight testuje ogórek [Oneshot][Random][Komedia] Twilight Sparkle, jak większość młodych i niedoświadczonych klaczy, lubi czasem poeksperymentować. Gdy pewnego pięknego dnia przypadkiem podsłuchuje rozmowę Rarity na temat interesujących właściwości ogórków postanawia je sprawdzić. Czy Ponyville przetrwa? Jak wpłynie to na życie Twilight? Czy Gummy jest młodszym bratem Cthulhu? 12. Starlight i Trixie kontra największy złoczyńca w Ponyville [Oneshot][Random][Komedia] Szkoła Przyjaźni potrzebuje morałów oraz odpowiednich lekcji zachowań, by jak najlepiej wyedukować swoich uczniów oraz pokazać światu, że dobrze jej idzie rozsiewanie Harmonii i Szczęścia na świecie. Niestety, problemy przydarzają się ostatnio zbyt rzadko, by być dobrym źródłem nauk moralnych, więc kadra nauczycielska bierze sprawę w swoje kopytka - lecz gdy Starlight i Trixie postanawiają przygotować swoją własną lekcję z morałem nie wszystko idzie zgodnie z planem... 13. Wolność, równość, Trixie [Oneshot][Komedia] Historia pierwszego spotkania magicznej dyktatorki oraz zbyt ambitnej magiczki. 14. Kevin sam w ulu [oneshot][komedia][random] Po klęsce w Canterlot Chrysalis postanawia ewakuować wszystkie ule w Equestrii. Niestety, jeden z podmieńców żyjących obok Ponyville zostaje pominięty.... X+1. Czterominutki Seria króciutkich, połączonych fabularnie historyjek o losach kilku złoczyńców w Equestrii. Są to historyjki..: O tym jak Sombra przestał być zagrożeniem [oneshot][Komedia] O tym jak Twilight wystąpiła o alimenty [oneshot][Komedia] O tym jak Sombra opowiada legendy [oneshot][Komedia] Mam pozwolenie od Skysplita na temat i wciśnięcie do tematu taga "seria".Zakładam jeden temat, by nie zaśmiecać forum tematami na maksymalnie 9-stronnicowe fici.
    1 point
  11. do
    Nadchodzi Middle Equestrian Convention! Konwent, który organizuje cała Polska! To będzie wyjątkowa kucykowa impreza. Jej celem jest zaprosić do współpracy jak najwięcej lokalnych środowisk z polskiego fandomu, aby wspólnie stworzyć pięknego, wielkiego meeta! Co więcej, już w tej chwili możemy Wam zdradzić, że planowane są naprawdę grube atrakcje: -zagraniczni i lokalni goście specjalni (graficy, muzycy, animatorzy); -spotkania z twórcami polskiej wersji językowej serialu; -i wiele innych! http://mec2016.org/ OFICJALNA STRONA Kiedy? 9-10 lipca 2016 Gdzie? Warszawa! Zespół Szkół nr 40, ulica Objazdowa 3. Tuż obok dworca "Warszawa Wschodnia" Jeśli spodobał Ci się Vistulian lub krakowskie meety 12.1-3, to na pewno spodoba się też MEC! CO PLANUJEMY? rozkład atrakcji i ich opis, Kliknij TUTAJ Po pierwsze: spotkania z bardzo ciekawymi gośćmi z całego świata! KORA KOSICKA Aktualny art director w ekipie tworzącej serial. To ona zaprojektowała Moondancer, Sunbursta, a także Starlight Glimmer! Opowie nam, jak powstaje serial, jak wygląda proces "od pomysłu na postać do jej wystąpienia w serialu", a także udzieli porad artystycznych. Przyjedzie do nas aż z Kanady! http://www.kosicka.com/ YAKOVLEV-VAD Jeden z najbardziej utalentowanych artystów naszego fandomu. Mieszka w Rosji. Jego niezwykłe, magiczne obrazy goszzą we wszystkcih mediach fandomowych całego świata. Porozmawiamy o jego sztuce, a także Yak przeprowadzi warsztaty graficzne. http://yakovlev-vad.deviantart.com/ STASYSOLITUDE (aka. Crazy Mole) Autorka jednej z najbardziej wzruszających animacji naszego fandomu "A Tale of One Shadow". To także utalentowana rysowniczka, która przyjedzie do nas z aż z Białorusi! http://stasysolitude.deviantart.com/ BRYGIDA TUROWSKA W serialu gra samą Jej Wysokość Księżniczkę Lunę, perfekcyjnie wpasowując się w głęboki, piękny ton Nocnej Pani. Na scenie filmowej i dubbingowej jest obecna już od lat '60 i brała udział nawet w tak sławnych projektach jak "Pinky i Mózg", "Klan", czy także wielkich grach komputerowych ("Syberia", "Heroes 3", "Warcraft 3"). JOANNA KOŁAKOWSKA-BYTNER Znamy ją jako wesołą i nieskończenie optymistyczną Pinkie Pie! Lekkość i niespożyta radość polskiej reprezentanki Klejnotu Śmiechu to właśnie zasługa Pani Joanny. Jednak to nie jedyna wielka rola. "Wodogrzmoty Małe", "Pora na Przygodę", "Merida Waleczna", "Wiedźmin 3"to tylko czubek góry lodowej! MIKOŁAJ KLIMEK Jest już właściwie stałym gościem na polskich kucykowych imprezach. Jako posępny Król Sombra, ale także poważny Big Daddy McColt idealnie oddaje charaktery takich postaci. Na naszym konwencie Pan Mikołaj podzieli się swym doświadczeniem w ramach warsztatów dubbingowych, na których uczestnicy będą mieli okazję pod jego okiem samemu spróbować sił w podkładaniu głosów. Po drugie, fascynujące koncerty! Po trzecie, aż DWA ARTROOMY, gdzie nie tylko będziesz mógł wziąć udział w różnorodnych warsztatch i grach artystycznych, ale także spotkać wielu utalentowanych i sławnych rysowników naszego i zagranicznego fandomu. Po czwarte, moc znanych atrakcji ponymeetowych i konwnetowych, lecz często w specjlanej formie! Kucykowa Matura, a więc turbo-wiedzówka. Turniej kucykowego Time's Up (kalambury na sterydach), mnóstwo prelekcji! JAK DOJECHAĆ? KLIKNIJ TUTAJ RUSZYŁA REJESTRACJA! http://tickets.mec2016.org/home Dostępne wejściówki to: 1. Standard, w skład której wchodzi: Wstęp na obydwa dni konwentu Miejsce noclegowe w sleeproomie na terenie konwentu Pamiątkowa przypinka 2. Standard PLUS, w skład której wchodzi: Wstęp na obydwa dni konwentu Miejsce noclegowe w sleeproomie na terenie konwentu Pamiątkowa przypinka Kucykowa zawieszka Kubek Naszywka 3. Kolekcjonerska, w skład której wchodzi: Wstęp na obydwa dni konwentu Miejsce noclegowe w sleeproomie na terenie konwentu Pamiątkowa przypinka Kucykowa zawieszka Kubek fosforyzujący w ciemnościach Naszywka Koszulka Jako osoba wspierająca konwent zostaniesz wymieniony w informatorze jako „Wsparli nas” 4. Rodzinna, w skład której dla każdego wchodzi: Wstęp na obydwa dni konwentu Miejsce noclegowe w sleeproomie na terenie konwentu Pamiątkowa przypinka UWAGA: LIMITY wejściówek: Standard: bez limitu Standard PLUS - 50 Kolekcjonerska - 10 Rodzinna – bez limitu Kilka słów wyjaśnień : PS. Mamy jeszcze dla was Regulamin Konwentu,prosimy by się z nim zapoznać przed zakupem wejściówki. https://docs.google.com/document/d/1tq3zoq70cyZI-4rKnPbeDJhJwYPHx4RsoxgUvFy7V3E/edit?usp=sharing UWAGA! Chcesz dołączyć do ekipy organizacyjnej? Jako osoba indywidualna lub jako cały fandom, grupa lub organizacja? Serdecznie zapraszamy! Napisz po prostu tutaj: [email protected] I na pewno się odezwiemy! Na razie tyle! Widzimy się na meetcie! ORGANIZATORZY GŁÓWNI: Ze strony warszawskiej: Stowarzyszenie Warszawa Bronies Mcihał "Wlocz" Wloczewski: 502620188, [email protected] Ze strony krakowskiej: Organizacja CMC [email protected] 733570469 Ze strony tribrońskiej: Stowarzyszenie Tribrony Jakub „SPIDIvonMARDER” Orłowski 514685665, [email protected], GG- 6164667
    1 point
  12. Foley, nie przypominasz sobie jak wyglądały starsze edycje standardowe? Tam niemal nigdy nie było tematów, same tagi. I tak, hulaj dusza
    1 point
  13. 1 point
  14. Co do tylnej grzywy:
    1 point
  15. 1 point
  16. Polish subtitles for S06E11 iTunes version: MLP-S06E11-PL.SUB-iTunes-MWerec.srt Compatible with: YP-1T-06x11; YP-1R-06x11; YP-7T-06x11; YP-7R-06x11; YP-1Z-06x11; YP-7Z-06x11; YP-7LQ-06x11; YP-7LQCC-06x11.
    1 point
  17. Oni byli już przestawieni w S02E31 "Sisterhooves Social", chociaż to nie problem by powrócili na ekran jak rodzice Twi czy rzekomy ojciec Dashie. Ja tylko się dowie o tej sytuacji, to pewnie Zephyrowi zrobi manto.
    1 point
  18. A więc przeczytane. Kolejny fragment jest zdecydowanie dłuższy od poprzednich, przez co bardziej rozbudowany. Dalej mamy śledzimy przygody RD i DD w kolejnej misji. Klimat oczywiście został zachowany, tak samo jak specyficzny humor jaki panuje w całym opowiadaniu. Nowa historia jest wciągająca i w swój specyficzny sposób zabawna. Być może w dwóch miejscach mógłbym się przyczepić do pewnych rzeczy, ale w ogólnym rozrachunku giną one w całym tekście, więc można przymknąć na nie oko. Czekam zatem na kolejne, równie rozbudowane części opowiadania. Ogółem polecam zapoznanie się z opowiadaniem, oraz zachęcam do zostawienia komentarza po lekturze.
    1 point
  19. skkf (Dorosłe dziecko majkraftów)
    1 point
  20. To był tylko jeden z przykładów. Gdybym chciał wymieniać wszystko, z czym tłumacz musi sobie poradzić, aby jego przekład był na najwyższym poziomie to by mi życia nie wystarczyło. Zdaję sobie sprawę, że to mogło trochę zabrzmieć jak dyskryminacja autora, ale nią nie było. Po prostu tłumacze powinni zostać docenieni w nie mniejszym stopniu od autorów.
    1 point
  21. Murde wydaje mi sie ze sporo osób po tym.odcinku utożsami się z bratem Fluterki. +D Just thing
    1 point
  22. Przeczytałem sobie "Trixie musi umrzeć". I muszę powiedzieć, że spodobała mi się forma, oraz sam pomysł na historię. Przedstawienie zebrania pewnej grupy oraz ich pomysły wypadło bardzo fajnie, a do tego przeróżne pomysły w burzy mózgów, aż liczyłem, że na końcu użyją "Matki Wszystkich Broni" No ale haj$ musi się zgadzać, jeszcze inni by ucierpieli!
    1 point
  23. Czasami w życiu mężczyzny przychodzi taki moment, kiedy nie może pozostać obojętny. A więc teraz wygłoszę moje zdanie, które nie każdemu będzie się podobać. Ojej... Sam piszę i tłumaczę (choć w to drugie nie musicie wierzyć, bo jeszcze nie opublikowałem swoich tłumaczeń). I co mogę stwierdzić? Że jeśli ktoś uważa, że praca pisarza jest trudniejsza od pracy tłumacza i odwrotnie, to jest po prostu ignorantem, nastawionym jedynie na konsumpcję. Pisanie wymaga wyobraźni i planowania. Trzeba obmyślić dobrą historię i przedstawić ją w odpowiedni sposób. To samo tyczy się bohaterów. Wymaga to "trochę" lepszej znajomości języka, niż ten potoczny. No i wyobraźni. A tłumacz? Ok, nie wmyśla historii, ani nie planuje świata przedstawionego. Nie kreuje bohaterów... Ale czy na pewno? Kreuje bohatera w swoim języku. Na kreację składa się dosłownie wszystko, co dana postać sobą reprezentuje:charakter, poglądy, zachowanie, sposób mówienia... No właśnie - sposób mówienia. Czy akcent Applejack jest istotną cechą tej postaci? Jak najbardziej. A czy łatwo jest go przenieść na inny język? No nie bardzo. Można próbować różnych gwar, ale to nie będzie to samo. Bo "poszła żem" to pójście na łatwiznę. Nie wspominając o grach słownych, czy specyficznym stylu pisania danego autora. Ale o tym już mówił Dolar. I jeszcze jeden mankament - tłumacz musi nieźle operować dwoma językami. A do tłumaczenia nie wystarczy mieć dobrych ocen z angielskiego (choć nie zaszkodzą, to pewne). Podsumowując - pisanie i tłumaczenie to ciężki kawałek chleba i głupotą jest twierdzenie, że osoba wykonująca jedną z tych czynności ma łatwiej od drugiej. To się może wydawać oczywiste "na chłopski rozum". Ale tak nie jest. I naprawdę - wszelkie metafory to już usilne staranie zamaskowania niekompetencji w tym temacie. Pozdrawiam Słowo i Poezja
    1 point
  24. Uważam, że określenie tłumaczenia "rzemieślnictwem" jest mocno krzywdzące. Owszem, na pierwszy rzut oka można tak pomyśleć, lecz wystarczy wgłębić się w niektóre teksty, żeby dostrzec iż jest to bardziej sztuka niż nauka. Naturalnie jest w tłumaczeniach masa rzemieślnictwa ale tak samo jest z pisaniem, nie uważasz? I naturalnie nie mam zamiaru powiedzieć że pisanie jest łatwe - a kysz z taką herezją Pomysł na logiczną, spójną a jednocześnie zaskakującą fabułę to rzeczywiście coś, co sprawia iż pisanie jest trudne. No i naturalnie - bez pisarza nie ma tłumacza. A teraz ciekawa rzecz - czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, że ktoś oprócz Cholewy tłumaczy Pratchetta? Owszem, na pewno byłoby to przetłumaczone bez błędów jeżeli zabrałby się za to ktoś dobry (Łoziński zgiń przepadnij!) ale na pewno nie miałoby w sobie tej magii. Cholewa jest prawdziwym artystą jeżeli chodzi o przekład i to kreatywnym jak jasny gwint - żeby się o tym przekonać wystarczy przeczytać kilka książek Sir Terry'ego w oryginale... nie tylko język, ale i mózg można sobie na tamtejszym słownictwie połamać. Przejdźmy teraz do gierek słownych - ich przekład jest podwójnie zdradliwy. Po pierwsze - samo ich przekładanie prowadzi do... niecenzuralnych komentarzy, gróźb karalnych pod adresem autora oraz chęci wyrzucenia komputera przez okno. Po drugie - wielu z nich nie można a przynajmniej nie warto przekładać dosłownie. Bo cóż z tego, iż przełożymy coś, co jest powszechnie znane w kulturze anglosaskiej, skoro polski czytelnik ni w ząb się nie połapie o co tyle szumu? I tu właśnie wchodzi kreatywność - albo trzeba umiejętnie zastosować polski odpowiednik, a jeżeli takiego nie ma (częściej), to należy cały problem jakoś sprytnie obejść, żeby jednocześnie zachować wierność oryginału i sprawić że czytelnik rzecz zrozumie i go ona rozbawi/przestraszy/zaintryguje/co-tam-ma-jeszcze-zrobić. A tego w oryginalnym tekście nie ma i nikt tego przed tłumaczem nie zrobił - to wyłącznie jego broszka. Nawiąże jeszcze do tego o czym wspominałem w poprzednim poście, czyli o różnicach w stylu. Posłużę się kilkoma przykładami z własnych tłumaczeń (bo znam je najlepiej i zrobię sobie przy okazji bezczelną autoreklamę :D): "Goodbye my friend" - Na pierwszy rzut oka zwyczajny, prosty w przekładzie Sad. Problem w tym, że autor w chwili jego pisania miał 12 lat i to strasznie widać po tekście. Należało więc metaforycznie wleźć w skórę tak młodej osoby i odpowiednio to przełożyć - styl, słownictwo, itp. Kto czytał moje rzeczy, wie że lubię tu i ówdzie sypnąć jakimś archaizmem lub innym dziwnym słowem a tu nie było o tym mowy, choć z tego co pamiętam w jednym czy drugim momencie nawet by jego użycie pasowało. "Winningverse" - tłumaczenie tych opowiadań (tak, wiem że zalegam z rozdziałami, zły ja i w ogóle mam się brać do roboty) to jednocześnie czysta żywiołowa radość i koszmarna tortura. Radość dlatego, że opowiadania są świetne, a tortura, iż jest to diametralnie inny styl od tego który sam lubię i stosuję. Na przykład tak podstawowa rzecz jak narracja - osobiście nie przepadam za pierwszoosobową a tu inaczej się nie da. Do tego wyjątkowo lekki styl autora - sam kiedy piszę to używam raczej przyciężkiego pióra, więc ten przekład nie jest dla mnie łatwy. Nie wspominając już o grach słownych i innych wynalazkach - niektóre osoby miały sporo radochy, kiedy potrafiłem dwa dni bić głową w mur, bo blokowała mnie jedna kwestia, którą trzeba było jakość obejść. Ilość tego typu pułapek jak slang (póki co znalazłem amerykański, angielski i szkocki) jest tak niemal tak duża jak w niektórych książkach Sir Terry'ego P. "Minuette's Lesson" - jedno z najcięższych pod względem przekładu opowiadań, przynajmniej dla mnie. Dlaczego? Bo jest w nim sporo ogólnie ujętej techniki. Nawet nie chodzi o słownictwo, bo to zawsze można sprawdzić, ale właśnie o styl. Autor pisał to tak, że szlag mnie trafiał przy tłumaczeniu i pamiętam, że bardzo długo się przez nie przegryzałem. "Background Pony" - a tu mamy zaiste niepowtarzalny styl pewnego leniwca z Florydy. Shortskirtsandexplosions to prawdziwy czarodziej jeżeli chodzi o pisanie a styl tego fanfika jest... niepowtarzalny. Po prostu. Choćby próba jego oddania w tłumaczeniu to jest coś, co spokojnie mogę porównać do pracy takiego jednego co go Syzyf wołali. Nie-do-zrobienia. Mógłbym wymieniać jeszcze sporo, ale dosyć tego reklamowania W każdym razie zupełnie nie mogę się zgodzić z podaną przez Ciebie analogią, że praca tłumacza jest jak praca kopisty. Czy może inaczej - taką analogię można zastosować do niektórych tłumaczy, ale wyłącznie do tych złych, którzy wrzucają całe zdania do google translatora. A takich naprawdę, ale to naprawdę nie chcemy widzieć. Tutaj się zgodzę z Tobą Spidi, że takie rzeczy jak Past Sins to absolutny fundament. Owszem, można tego fanfika nie lubić (pozdrowienia Cahan, Zodiak :D), ale nie można odbierać mu jego wartości - w końcu było to jedno z pierwszych o ile nie pierwsze potężne fandomowe opowiadanie, które zyskało tak olbrzymią popularność. Sam go nie nazwę genialnym, bo według mnie solidnie nadgryzł je ząb czasu, ale mimo wszystko lubię czasami do niego wracać. Niestety nie mogę tego powiedzieć o tłumaczeniu, które zdecydowanie nie należy do tych dobrych. Mogłoby takie być, gdyby niektórzy wzięli się za robotę i je poprawili - to naprawdę jest do zrobienia, a co więcej ten fanfik na to bez dwóch zdań zasługuje. Foley - każda dyskusja taka jak ta w pewien sposób jest rozruszaniem działu. Więc proszę nie marudzić, nie zamykać się w sobie i pisać dalej a nie poprzestawać na jednym poście. Przy okazji - uroczy sarkazm, doceniam, doceniam Nie marudź - trwa dyskusja, nie warto z niej uciekać. A poglądy wymieniane są cały czas - przykład to te kilkanaście postów powyżej
    1 point
  25. @1st Masz minę jakbyś zjadł starego żelka @StarostaXD Fajne buty (bo mam takie same )
    1 point
  26. Takie tam ze @StarostaXD #rodzinnieee fot. @Celly Wypad z dziewczynami w Wawie.
    1 point
  27. Nie, w zasadzie to nie można. Po prostu Hasbro ma w zadzie, że ktoś zarobi sobie parę stówek na jakimś Kryształowym Oblężeniu czy czymś podobnym. Jeśli oni się już do czegoś doczepią, to raczej u siebie i musi chodzić o grubszy hajs czy podobieństwo do oryginału. Cały handel przypinkami, kubkami, fanowskimi pluszakami i fanfikami jest nielegalny, jeśli chodzi o ścisłość. Dlatego drukowane fanfiki sprzedaje się w Internecie, a nie w księgarni. Widać, że nie masz pojęcia o tłumaczeniu. Szczególnie o DOBRYM tłumaczeniu. Ja też mam małe, bo jedynie od strony prereaderskiej, ale rozmawiałam o tym z paroma osobami, które się tym zajmują i robią to dobrze. Cóż, jestem pełna podziwu dla ich kunsztu i kreatywności jakiej to zajęcie wymaga. Bo cały myk polega na tym, by zagraniczny twór brzmiał jak pisany przez Polaka. Zważywszy na fabułę, to nie, Kkat nie popełniła plagiatu. A autora i tłumacza należy pytać nie z powodu prawa, bo faktycznie, cała tzw. twórczość fanowska jest nie do końca legalna, tylko z powodu zasad dobrego wychowania i szacunku do czyjejś pracy. Chce Ci się?
    1 point
  28. Moja pierwsza reakcja po obejrzeniu odcinka: Dopiero po 2-3 dniach udało mi się go ogarnąć ją na tyle bym mógł wyrazić ocenę. Dziwne było to dla mnie zamieszanie. Plusy: +wszystkie odniesienia jakie mi tylko przyszły do głowy widząc ten odcinek. +Pisałaś długie listy Twilight, to teraz masz za swoje. +Kiedyś w odcinku "Hearthbreakers" AJ wspominała o jakieś potrawce z mięsem. Teraz tutaj mamy świnie. Wieprzu szczęśliwy. +Zaginiona rodzina Scootaloo. +Pracownice SPA pachną słowiańszczyzną. +AJ wants that booty szpieguje pralnie. +Unicorn Master Race +Rarity, która stopiła się jak zeszłoroczna świeca. Nowy Darth Vader. Minusy: -Nie każdy ogarnie ten odcinek od razu. To mój pierwszy raz w serialu. -AJ ulepszono charakter o zaradność i pogorszono o zastanie w rutynie. Jakoś nijak. -Fajnie, że są świnie, lecz zauważyć można tutaj fakt możliwego zepsucia wegetarianizmu panującego w Equestrii. -Spike, czyli "mudżyn" z Afryka. -SPA wygląda wybranym miejscem wymuszonym. Mogli zdecydowanie częściej ujawniać Twi na bezrobociu. OCENA: 7/10
    1 point
  29. Rarity to moja ulubiona postać z Mane6 choć niejednokrotnie zdarzyło jej się walczyć o ten tytuł z Fluttershy. Ale dlaczego jednak to Rarity wygrała? Jest piękna. Idealnie uderza w mój gust artystyczny. Podoba mi się sposób w jaki się wysławia. Taki kobiecy, z wyższych sfer. Cenię sobie ludzi (a więc i postacie), którzy szczycą się nienagannymi manierami. Sama pod tym względem nie jestem idealna, ale się staram. Odcinki z nią często są bardzo dobre, albo i wybitnie dobre. No i najważniejsze: kreacja postaci. W Rarity wszystko jest dopracowane. Ma wyrazisty charakter.
    1 point
  30. (Dziękuję. Chociaż nie skończony, a roboty przede mną w pierony, ale historia, jaką chcę zawrzeć będzie długa. Bardzo długa. @michalski9) Ban, bo animacje są spoko.
    1 point
  31. Opinia może zawierać śladowe ilości spoilerów. Będę musiał zapamiętać, żeby nie zerkać w komentarze poprzedników tudzież rekomendacje przed czytaniem... Bo jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, nastawiłem się na coś dobrego czy nawet wyżej. Tymczasem w mojej opinii nie mogę dać oceny wyższej niż "dobry średniak", czyli w gruncie rzeczy nie było takie złe, a po prostu ja spodziewałem się zbyt wiele. Czego moim zdaniem zabrakło? Cóż, doceniam pomysł (i wykonanie) postapokaliptycznego randomu bez komedii, jednak nie aprobuję. Taki balans między czymś śmieszkowatym a mrocznym i posępnym spowodował, że nie mogłem się wczuć ani w jedno, ani w drugie. Osobiście chętniej widziałbym tutaj więcej gagów. Wielkie, krwiożercze, odporne na magię... komary? Nie, nie jestem w stanie potraktować tego poważnie, dla mnie aż się prosi o komedię. Na plus z kolei wyszła hm... przyczyna całej apokalipsy, a mianowicie... niewinne i przypadkowe wydawałoby się muśnięcie zadu Twilight. Niezła przestroga dla czytelnika z tego płynie, nie powiem. Pomysł z powodem, przez który komary stały się OP, czyli wchłonięcie cech pobliskich istot, może nie jest jakiś wyszukany, ale na potrzeby tekstu kupuję go - zawsze to lepiej niż wyjaśnienie "są silne, bo tak". Chociaż ciekaw jestem wpływu np. RPG czy C4 na takie komarzyska... Podsumowując: krótkie, zwyczajne opowiadanko średnich lotów. Myślę, że warto przeznaczyć tę chwilę na jego przeczytanie, bo jak trafi w Wasz gust, to się spodoba, a jak okażecie się podobni do mnie i nie trafi... to po prostu będziecie bogatsi o kolejne doświadczenie literackie. PS: Jakież to prawdziwe. Masz plusik za to zdanko. Pozdrawiam, Foley
    1 point
  32. Opowiadanie napisane pod wpływem impulsu. Do tej pory nie jestem pewien dlaczego akurat coś takiego napisałem, ale stało się. Miałem nie zamieszczać, ale później przyszła mi do głowy myśl: "skoro nie chcesz zamieszczać, to na grzyba to pisałeś", więc zamieszczam. Resztę możecie ocenić sami. Spadająca gwiazda[sci-Fi][Human][One-Shot]
    1 point
  33. Oglądam: O mnie się nie martw Chcę oglądać: The Carrie Diaries Doctor Who House of cards Sherlock Prawo Agaty Wniosek: Prawie w ogóle nie znam się na serialach
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...