Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/14/16 we wszystkich miejscach

  1. https://en.wikipedia.org/wiki/Homosexual_behavior_in_animals Nie każ mi szperać o homoseksualizmie w kulturze i historii ani wykłócać się o różnicę między orientacją a parafilią. Ani tłumaczyć, dlaczego dorośli ludzie mają takie same prawa do miłości niezależnie od płci. Serio, wyjdź z tumblra i nie sugeruj się tamtejszą gromadką idiotów. Hmm... tak? Czy ceremonia religijna bądź wizyta w urzędzie tak wiele zmienia w kwestii tego czy idziesz z kimś do łóżka? IMO ważniejsze są rozsądek, dojrzałość, odpowiedni wiek i profilaktyka chorób wenerycznych, niż tradycja. Ale ja jestem rozwiązły zboczeniec, który kroi ślimaki i gmera szpilką w ślimaczych genitaliach (obojnaczych, żeby było jeszcze gorzej). Odkryłeś oczywiste. "...but the kitchen sink" jest parodią. Jest satyrą na głupawe skłonności fandomów do shipowania postaci z durnowatych powodów (lub wręcz bez powodów). Bierze pomysł i ciągnie go do absurdalnego ekstremum. Zlew, jako przedmiot nieożywiony, nie posiada emocji, a tym bardziej nie odwzajemnia uczuć Dash. Miłość Rainbow nie ma sensu, podstaw, jest bezsensowna - i o to właśnie chodzi. O wyśmianie pewnej sytuacji, schematu, który pojawia się aż zbyt często i przeważnie nijak ma się do rzeczywistości. Gdyby Dash zakochała się ni z gruszki, ni z pietruszki w jakimś Boru (Tucholskiemu) ducha winnym ogierze czy klaczy, którego/którą ledwie co na oczy zobaczyła - nie miałbyś tego abstrakcyjnego pierwiastka, który służy fanfikowi za punkt wyjścia. Byłbyś zbyt blisko schematu, żeby wyraźnie go ośmieszyć. Ktoś mniej bystry mógłby przeoczyć wiadomość. Dlatego jedziemy po bandzie, argumentum ad absurdum pełną parą. Teraz raczej nikt nie przeoczy. Raczej.
    3 points
  2. Tak szczerze, to powinna w końcu nauczyć się o co chodzi z tą przyjaźnią, bo aż wstyd. Uważam, że Twilight powinno być coraz mniej, ponieważ po alikornizacji stała się tępą i przemądrzałą chabetą. Jej metody rozwiązywania problemów z przyjaźnią są tak złe, że Spike lepiej sprawdziłby się w tej roli. No i niestety, ale jej otoczenie tego nie zauważa, w końcu Twilight jest mądra (nie widać) i najlepsza. Kiedyś lubiłam tego ponika i jego spektrum autyzmu, ale niestety księżniczkowanie nie wyszło jej na dobre.
    3 points
  3. Jest panem chaosu tylko dzięki magii chaosu, a ona nie wynika z samej jego osoby tylko jest jego nieintegralną częścią (widzimy to w odcinku z tirekiem gdy ten wysysa magie z Diskorda) oznacza to, że nawet jego chaos, mimo niewątpliwej potęgi, podlega jakimś zasadom. Tak samo magia harmonii, która może przeciwstawić się jego chaosowi.
    2 points
  4. Dobra, uśmiałam się mocno. Ten fanfik to parodia wszystkich głupich i rakowych shipów fandomowych. Gdzie każdy z każdym i "bo tak". Szczególnie popularne były zaś właśnie shipy z Tęczółką, często lesbijskie (w ogóle w fandomie jest bardzo dużo związków homoseksualnych). Dlatego powstał kuchenny zlew. Jest to specyficzny typ humoru, który nie musi przypaść do gustu każdemu. Ja jednak osobiście go uwielbiam. Ciąża ze zlewem, tężec... Mrrrrrrr. Co? Akurat społeczeństwa na wysokim poziomie moralnym tolerują i akceptują to, że ktoś może kochać osobę tej samej płci. Chyba że wysoki poziom moralny według Ciebie ma Arabia Saudyjska i inne kraje tego typu. To coś co robi zdecydowana większość ludzi. Seks jest normalną potrzebą fizjologiczną, a czasy się zmieniły i ludzie nie hajtają się w wieku nastoletnim, kiedy dopiero zaczynają mieć takie potrzeby. Poza tym chyba nawet lepiej by przed ślubem wiedzieli czy do siebie pasują. Zresztą po co komu ślub? I o jakim ślubie mowa? Cywilnym, kościelnym (a jeśli tak to według reguł jakiej wiary)? Akurat orientacje takie jak biseksualizm, homoseksualizm, heteroseksualizm i aseksualizm są normalne. Związki z przedmiotami czy zwierzętami już normalne nie są. Ale uwaga, uwaga: ten fanfik to parodia. Miał być dziwny i poryty.
    2 points
  5. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  6. Większość zobaczy w tym, piękną historię. Ja widzę tylko głupie i niepotrzebne poświęcenie.
    2 points
  7. WYDRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA NA DOLE TEGO POSTU i tutaj Opis i regulamin akcji: https://docs.google.com/document/d/1it5_pkhBHgM5zxakjeY8RegCvGBKYKuCGOIKbuogRLI/ Są też dwa filmy o tym fanfiku! Dziękuję Redzimowi, Piro i Sunowi. I audiobook! A tutaj dziękuję Night Shade'owi! Jest też utwór muzyczny inspirowany fanfikiem. Autor to GhostXb, a zleceniodawca Vitaj. Klacze i Ogiery! Z dawna obiecywane rozszerzenie „Żelaznego Księżyca”! W końcu dowiecie się jak wybuchła ta potworna wojna, skąd w Equestrii Focke-Wulfy i Tygrysy, jak Rainbow Dash otrzymała Żelazny Księżyc majora na pagonie oraz czemu to wszystko dzieje się właśnie w Kryształowym Imperium. Przez ostatnie półtorej roku pisałem, pisałem, czytałem i znowu pisałem. Ruhis i wielu innych wspaniałych grafików rysowało, starało się i dawało mi mnóstwo inspiracji. I teraz mogę z dumą ukazać to coś, przez co nieco zaniedbywałem swoją magisterkę. Według statystyk to najdłuższa kucykowa powieść polskiego autora. Równocześnie to jedyna powieść z tak bogatą szatą ilustracyjną już w chwili premiery (wliczam tutaj oczywiście rozdziały, które czekają na publikację). W chwili obecnej (a jeszcze nie skończyłem) mam już 1200 (1500?) stron bez obrazków! Oprócz grafik czeka na Was wiele tekstów lirycznych, tabel, map i schematów. Na początku tomu znajdują się wszystkie wstępy, listy, dedykacje i cała reszta. Tam opisałem co i jak tutaj działa. Wersja PDF. Jest najbezpieczniejsza, zawiera obrazki, wszystko powinno dobrze działać, w tym czcionki. WAŻNE: lista zapożyczonych i nadesłanych przez inne osoby OC, które w jakiejś formie wystąpiły w książce. Lista nie jest kompletna, aktualizuję ją sukcesywnie. https://docs.google.com/document/d/1kenO3-Jp8IllwOIt-4O_4U5NXvjnUAFEiFSsuMLdZko/edit?usp=sharing TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Akt 36 (22) postludium TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Całość w jednym pliku (tom 1) Całość w jednym pliku (tom 2) Całość w jednym pliku (tomy 1-3) Siły Zbrojne Equestrii - krótki przewodnik po militarnej kwestii fanfika. Jak wygląda Maremacht, Luftmare i Maremarine. Jakie są kolory, symbole, struktura. Warto czytać po zapoznaniu się z I tomem. Arsenał - militarystyczny przewodnik czym jest myśliwiec, czym czołg, którym końcem karabinu się strzela. Dobre dla osób, które chcą upewnić się, czym różnił się Messerschmitt od Tygrysa albo Iljuszyna. Polecam czytać po zapoznaniu się z połową I tomu. Wersja google docs. Tutaj nie ma za bardzo obrazków, a wiele się rozjeżdża. Wstawiam ją na prośbę licznych osób, jednak nie gwarantuję, że to będzie wyglądało dobrze. TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Postludium Akt 36 (22) TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Bardzo dziękuję wszystkim rysownikom, konsultantom i prereaderom! Bez Was ten potwór nigdy by nie powstał! DRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA Epic: 2/10 Legendary: 2/50
    1 point
  8. Witam w nowej galerii poświęconej naszej Twilight Sparkle, obecnie Księżniczki Przyjaźni. Choć pewnie zdążyliśmy przyzwyczaić się do skrzydeł, to jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by od czasu do czasu zamieścić tu coś, co przypomni nam o czasach, kiedy Twilight była zwyczajnym jednorożcem. Dokładnie tak. Uwielbiam wspominać szkołę, fakultety i egzaminy. Zdobywanie wiedzy było wspaniałym, ponadczasowym doświadczeniem. Dzisiaj to już nie to samo. Przeczytałam już prawie wszystko! Jeśli alikorny rzeczywiście są długowieczne, a nowe dzieła powstają przez cały czas, to przypuszczalnie tytułów do czytania prędko ci nie zabraknie. Musisz tylko okazać trochę cierpliwości. Och, tylko nie zaczynaj znowu z tą długowiecznością. Czytałam już o tym i to nie taka prosta sprawa, naprawdę! Cóż, przekonamy się. A na razie, zapraszam do nowej galerii. Ale zanim nakarmimy oczy dziełami sztuki, mam kilka uwag. Po pierwsze, proszę chować obrazy w spoilery. Po drugie, proszę o maksymalnie pięć dzieł per post. Jeden spoiler to jedno dzieło. Dokładnie. Przyjemności warto smakować w mniejszych porcjach – wtedy trwa dłużej. Trzecia sprawa to treści. Motywem przewodnim ma być przede wszystkim nasza księżniczka, dozwolone są jej humanizacje, czy grafiki wykonane w klimacie Equestria Girls, jednakże surowo się zabrania treści pornograficznych, epatujących przemocą i narządami wewnątrznymi, tudzież nawiązujących do wysokich podatków. To o podatkach traktujcie z przymrużeniem oka. Hoffman wie, że są nieuniknione, ale nie może się z tym pogodzić. No i rzecz ostatnia – byłoby dobrze, gdybyście podawali źródło grafik i starali się unikać powtórek. Coś jeszcze? Chyba nie. Źródło Źródło Źródło Źródło Czy najlepsze zostawiłem na koniec? Źródło Pozdrawiam!
    1 point
  9. Oto przed Wami nowa galeria, gdzie znajdziecie wszelakie inne rzeczy związane z Twilight Sparkle – przytulanki, figurki, wycinanki, drukowanie 3D, szeroko pojmowane rękodzieła i inne materialne wyrazy uwielbienia dla naszej księżniczki! Zasady są bardzo podobne jak w zwykłych galeriach – obrazki/ filmiki chowamy w spoilerach, przy czym jeden obrazek = jeden spoiler. Na jeden post niech przypada pięć rzeczy. Oczywiście zakazane jest zamieszczanie w niniejszej galerii wszelakich treści gore, czy też takich, które powiększają pewną część ciała (saucy i clop są be, jeśli skarpety nie będą budzić powszechnego oburzenia to będę je tolerować). To ma być ogółem przyzwoita galeria, ok? Zaczynamy! Źródło Źródło Źródło Źródło Pozdrawiam!
    1 point
  10. Czy w dobie globalizacji, konsumpcjonizmu, a także postępujących zmian w społeczeństwach (niektórzy lubią mówić o degeneracji, zaniku wartości, moralności, czy wręcz ekspansji „ideowego nihilizmu”) przyjaźń ma jeszcze jakieś znaczenie? Rozpatrywałbym to dwojako. Po pierwsze, coraz trudniej znaleźć prawdziwego przyjaciela, za to tych fałszywych jest na pęczki, co zresztą wynika z nieustającej konkurencji oraz ludzkiej zawiści. Coraz częściej się słyszy, że przyjaźń jest mało opłacalna, uczciwość jako taka bywa zgubna, niekiedy staje się synonimem naiwności, słabości. Schemat jest dosyć prosty – jeśli ja nie okażę się „sprytny”, ale spróbuję być „w porządku”, wówczas sam się otwieram na potencjalnych oszustów, cwaniaczków i co gorsza nie będę potrafił im odmówić. Tak więc nie może się obyć bez odrobiny asertywności. Ale z drugiej strony, słyszy się o tym, że przyjaciele potrafią skutecznie zastąpić tradycyjną rodzinę, która to dziś jest w kryzysie. A przynajmniej tak każą nam twierdzić przeróżne środowiska. Chodzi o sytuacje kiedy związki po pewnym naturalnym „zmęczeniu materiału” są podtrzymywane sztucznie ze względu na potomstwo albo pewne przyzwyczajenia, jak również coraz mniej wiążącą instytucję małżeństwa. Jeśli mówimy o prawdziwej, trwałej przyjaźni, gdzie jednak nie ma dalej idących zobowiązań, a zachowana zostaje pewna swoboda, wówczas ludzie dostają to, czego chcą, nie mniej, nie więcej. Zwłaszcza, że rodzina to nie wyłącznie więzy krwi, ale więzi emocjonalne. Co możecie na ten temat powiedzieć? Jakie są wasze doświadczenia? Preferujecie przyjaźń, zwyczajne koleżeństwo, a może jesteście zdania, iż nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwej rodziny i mimo zmian oraz ofensywy mniej zobowiązującego stylu życia tradycja wciąż ma się dobrze? No i przede wszystkim, czy istnieją jakieś granice przyjaźni? Kiedy sobie pomagamy, a kiedy już pozwalamy się wykorzystywać? A może lepsza jest samotność we współczesnym świecie, w którym to świecie mamy tyle przeróżnych metod na spędzanie wolnego czasu?
    1 point
  11. Więc tak: Mój pierwszy temat skasowałam, #błędywiekugimnazjalnego #neverpostas13yrsoldgolem Mój drugi nosił nazwę "rysunki na końcu zeszytu" czy jakoś tak, ale z racji mojego obecnego toku nauki rysować na końcach zeszytów nie mogę, więc ten temat też do kasacji Teraz mam trzeci (i mam nadzieję ostatni) wątek, w którym bolę Was w oczy. Zajęłam się robieniem YCHy za hajs i nie powiem... narobiłam tego sporo Plus pomiędzy nimi bazgrole projekty moich poni breloczków czy jakieś tam gunwo 15-30 min szkice YCH - your character here, rysujesz szkic i ktoś Ci płaci żebyś skończył ten szkic z jego kucykiem tl;dr art here: Trochę się różnią, bo są z różnych okresów Więcej here: http://agletka.deviantart.com/ http://agletka.tumblr.com/ https://www.facebook.com/Agletka A aktualnie robię to: Rysuje tego samego konika trzeci raz, bo pewna osóbka jest w stanie zabić za moje full body rysu (ja też nie wiem jak można być tak upośledzonym).
    1 point
  12. No to tak, ja tworzę tak na poważniej to od około 2 lat, i stwierdziłam że kiedyś trzeba pokazać ludziom moje prazy i powypalać im oczy Na pierwszy ogień idzie moja ocka ( której swoją drogą mam sporo)
    1 point
  13. No widzisz, ja akurat w Pyrlandii przebywam A co do tymczasowości - owszem, zgadzam się w zupełności, niemniej jest to pierwszy z wielu kroczków do zbudowania silnej relacji, nie można poprzestać tylko na tym. Przeżyliście jakieś tam wspólne chwile, jest już co wspominać, a jak mówią słowa piosenki "najtrudniejszy pierwszy krok"
    1 point
  14. Wiecie co wam powiem? Wyjdźcie z kimś na piwo albo wódę, jak się boicie otworzyć. Serio, to może i staromodne, może nieedukacyjne, ale skuteczne. Pogadajcie sobie, podyskutujcie o życiu, reszta jakoś się ułoży, a jak nie wyjdzie to trudno. Przynajmniej napiłeś się piwa
    1 point
  15. Jak zabrać ekipę z forum o 23:30?
    1 point
  16. - Ja też już jestem na miejscu - dodał w myślach Silver wchodząc do miasta kucyków ziemnych.
    1 point
  17. Ja też oddam kody z CDA Survarum G-Data Protection World of Warships - bonusowy WoT - zaproszeniowy OtherTees - jakieś ciuchy I jeszcze info - 22 grudnia startuje wyprzedaż na Steamie
    1 point
  18. No nie... jak zrytym trzeba być by coś takiego napisać? Chore to dość słabe określenie na to jakie to opowiadanie jest. Ten "shipping" jest nawet bardziej chory niż inne najbardziej chore w tym fandomie... a choć jednak istnieją sensowne pomysły dobierania kucyków w pary to jednak dominują te chore. Lub przynajmniej absurdalne. No co prawda Pinkie faktycznie jest tu stuprocentowo Pinkie(no może poza tym fragmentem gdy mówi, że Rainbow mogłaby być nawet z nią i zostawia Rainbow sam na sam ze Zlewem i gadała o ich dzieciach(kurcze ale to głupio brzmi)), ale poziom absurdalności fabuły już nie śmieszy a załamuje. Nie wiem sam co dziwi mnie bardziej - że komuś się chciało pisać coś tak głupiego, że komuś chciało się to tłumaczyć czy że to przeczytałem... Choć poza samą absurdalnością wykraczającą nawet poza skalę Pinkie i Discorda - i to na ogół raczej żenyjącym niż śmiesznym - to jest jeszcze kilka rzeczy, które mam temu opowiadaniu do zarzucenia. Po pierwsze tłumaczenie, niekiedy zbyt dosłowne, a momentami jego brak. Co to niby jest "Rain Blow"? Zostawienie formy "Sonic Rainboom" też brzmi fatalnie. Podobnie jak Kącik Kostki Cukru. W naszym dubbingu mieliśmy nawet parę znacznie lepszych nazw na cukiernie państwa Caków: Cukrowy Kącik i Słodki Zakątek. Po drugie te wciskane właściwie na siłę "tolerancyjne" teksty. Naprawdę moim zdaniem Equestria ma społeczeństwo o na tyle wysokim poziomie moralnym że sama idea homozwiązków budziłaby we wszystkich kucykach obrzydzenie. No i jeszcze to "Zazwyczaj zaczynało się od randki, potem były całusy i… ehm, robienie takich różnych rzeczy… a potem był ślub."... Ćzyżby autor sugerował, że robienie TEGO przed ślubem jest czymś naturalnym i w porządku? To prawie tak chore jak sam pomysł na to opowiadanie... Może i to faktycznie jest parodia na wszystkie dziwne pomysły fandomu w kwestii romansów... ale i tak to jest nie no po prostu brak mi słów. Choć z drugiej strony jak tak na to patrzeć: to pozwala to jednak spojrzeć na to opowiadanie w innym świetle... i nawet dojrzeć w nim pewną wartość. Bo ukazuje jednak czym te wszystkie "inne orientacj" i "nowości w kwestii związków" są - zaburzeniem i patologią. Nawet jeśli ukazuje to w tak idiotyczny sposób. No, bo powiedzmy sobie szczerze - chyba nikt mi nie wmówi, że "związek" Rainbow nie ma nic wspólnego z zaburzeniami psychicznymi.
    1 point
  19. A czemuż to? Sama religia aż tak się nie różni. Jest powiedziałbym, bardzo podobno do siebie. Z niektórymi plusami dla Islamu, niektórymi dla Chrześcijaństwa.
    1 point
  20. Opowieść absurdalna to to faktycznie jest. Napiszę tak. Jest to dość dobra metafora charakteru króliczka Fluttershy I chyba tyle można na temat tego opowiadania napisać. Pozdrawiam
    1 point
  21. Dziękuję za wszystkie darowizny, jakie wpłynęły. Jesteście wspaniali. Mam nadzieję, że poprawione Sinsy dojdą jeszcze w tym tygodniu i będę mógł je wam rozesłać. Na razie mogę wam wrzucić zdjęcia tego, co się już do niektórych zbliża. Wybaczcie kartoflaną jakość, ale dysponuję tylko telefonem microsoftu (znaczy, sprzęt jest genialny, jak na telefon, ino budżetowy) P{rzy okazji, przeglądając książkę zauważyłem, że wkradł się mały chochlik. Na szczeście nic poważnego. Otóż, odstęp między stroną tytułową Glimpses i końcem The Road home się zapodział, więc po prostu Glimpses zaczyna się brutalnie od następnej strony. A powinien być odstęp i strona tytułowa po prawej. Na całe szczęście jest to tylko coś, co psuje mój zmysł estetyczny, ale w żadnym razie nie przeszkadza w czytaniu.
    1 point
  22. Moim zdaniem Twilight jest silniejsza od przeciętnego jednorożca, dlatego przez pierwsze sezony wydawała się być potężna. Nie ma też jakichś supermocy jak inne alikorny - Elementy Harmonii to tylko artefakty. Ale w starciu z resztą księżniczek pewnie nie miałaby szans - Cadance zrobiłaby jej szybki romans z pralką, Celestia przysmażyła zad i zesłała do łagru, zaś Luna zapewniła bezsenność. W walce na lasery z rogu możliwe, że pokonałaby Kredens, jednak pewne sceny świadczą o tym, że ta jednak lepiej używa magii. Jednak najwięcej pokazuje tu finał 5 sezonu - alikorn pokonany przez jednorożca. Wykształcona pupilka Celestii zbiera wciry od komunistki ze wsi. No wstyd trochę i widać, że Starlight Glimmer jest o niebo lepszą magiczką. Nawet nie ustępuje, a wręcz przerasta Twilight siłą. Ale w tym samym odcinku stało się coś jeszcze, w rzeczywistości Nightmare Moon. Twilight nie umiała poradzić sobie z timberwolfami, a tymczasem brzydsza siostra Solarnej Dobrodziejki rozwalała je bez najmniejszego wysiłku. W sumie to Twilight zna głównie mało przydatne czary, a tego co umie nie potrafi wykorzystać w praktyce. Czy ona nie widzi, że strzelanie laserem z rogu tak jakby nie działa? A co do ogólnej siły alikornów... Nie wiemy jak potężna jest Chrysalis, ale pewnie bardzo. Jednak zdecydowanie na tle innych poników alikorny takie jak królewskie siostry, Cadance czy nawet Flurry Heart są wręcz bogami.
    1 point
  23. Same here. Chociaż od czasów liceum coraz mniej się widujemy, to nadal mamy jedno wspólne grono znajomych a ja mam o nim jak najlepsze zdanie. Mimo, że obrażam wszystkich wokół, ale się z tego śmieją, więc jest fajnie. Resztę ludzi których bardzo lubię, znam od gimnazjum. Cała reszta osób z którymi zdarzy mi się rozmawiać...wiem kim są, gadamy mniej lub częściej, ale nie powiedziałbym, że ich znam. Nic bym nie powiedział, bo znajomość skończy się wraz ze studiami/pracą czy czymkolwiek tego typu XD W ogóle może zdefiniujmy sobie co to znaczy znać kogoś. To wiedzieć jak się zachowa po tym co pokazuje? Wiedzieć jaki jest na co dzień? Wiedzieć jaki jest naprawdę? Czy może wiedzieć jak się nazywa, ile ma lat i parę rzeczy które lubi? Nie mam zielonego pojęcia. Wydaje mi się, że to po prostu zaznajomić się z osobą na tyle, by czuć się przy niej swobodnie i coś jeszcze. Ale szczerze, nie czuję się jakbym kogoś znał w 100%. Chyba nie bardzo ludzie chcą się przede mną otworzyć No i nie trzeba, nie wiem po co Ci klon. Chociaż jeden klon po tym przybytku kiedyś się pałętał. Błędna definicja. Nie chce mi się więcej cytować. Przyjaźń może zastąpić rodzinę, na odwrót też. Czemu nie, wystarczy znaleźć kogoś kto jest w stanie Cię znieść i można coś kombinować. Przed wysnuwaniem jakiś konkretnych wniosków (powiedział JA w połowie posta) warto byłoby też się zastanowić czy zna się samego siebie, lol. Skoro tych tam prawdziwych przyjaciół itd. jest coraz mniej, to czemu mieliby tracić na wartości? Rzadkie przedmioty na niej zyskują, myślę, że tu jest tak samo. Podsumowując: nie pamiętam za wiele przykrych doświadczeń. Na pewno jakieś były, ale kogo to obchodzi, na pewno nie mnie. Po prostu ludzie przychodzili i odchodzili, robiąc rzeczy. Kilka osób zostało no i tak tu się powoli żyje na tej wsi. Wydaje mi się, że nie warto szukać sobie ludzi w życiu na siłę. Sami przyjdą, sami pójdą, może ktoś zostanie. PS. Nie przepraszam za chaos w poście, tak ma być. Nie mam pojęcia czy opisałem wszystko co chciałem. Trzeba zawsze przodem do człowieka, wtedy nie sięgnie pleców :3 Metal jest lepszy niż ludzie, da się go słuchać
    1 point
  24. O matko to będzie sporo rozkmin. Więc podzielmy to na akapity. 1. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę(nie jestem fanem znającym każdy odc na pamięć), ale przez cały serial poza jednym przypadkiem, ani razu nie była pokazana potęga w sensie mocy magicznej. A jak już była pokazana to była to moc wszystkich księżniczek razem wziętych. Poza tym jednym przypadkiem siłę stanowiła wiedza magiczna. Czyt. znajomość zaklęć. W gruncie rzeczy nie wiadomo ile mocy magicznej Celestia używa do poruszania słońcem. I czy np jest to inna ilość niż przy poruszaniu księżycem. A na koniec tej akcji gdzie walka opierała się na czystej magicznej mocy wystrzeliwanej w formie promieni i tak zwyciężyła "magia przyjaźni". Więc w moim odczuciu Twilight nie jest potężna tylko uzdolniona i ma tajną broń w postaci friendship canon. O w sumie była jeszcze jedna scena. W retrospekcji z wygnania Luny. Ale to była walka dwóch alicornów do tego sióstr i pewnie takiego samego rodowodu. Więc ich siła też była podobna dlatego ciężko stwierdzić ich faktyczną efektywność w walce z kimkolwiek innym. Przeciw discordowi użyły elementów. 2. Teraz co do Starlight. Dla mnie jasnym jest, że Starlight ma znacznie większy potencjał niż Twilight. Sama opanowała takie rodzaje magii o jakiej "wspaniałej uczennicy Celestii" się nie śniło. Potrafiła kraść znaczki i dopracowała zaklęcie największego jednorożca w dziejach. Nowe zaklęcia chwyta w mig i tworzy ich kombinacje. Śmiem twierdzić, że jeszcze kilka, kilkanaście lat i Starlight byłaby drugim Starswirlem. Co do samej mocy to też ciężko stwierdzić, ale w czasie ich pojedynku obie padały z sił więc można uznać, że są na podobnym poziomie. 3. Moc podmieńców nie wydaje się być magią. Myślę, że to bardziej ich fizyczna właściwość. Tak jak dla smoków czymś naturalnym, a nie magicznym jest zianie ogniem. Dlatego takie zaklęcie wykrycia musiałoby się opierać na wykrywaniu rasy, a nie magii. Co mi się wydaje być trudniejsze. 4. Co do przemian podmieńców patrz pkt 3. Co do magii, która przemieniła Thoraxa to wydaje mi się, że zasługuje to na nieco inną kategorię niż tradycyjna magia. Zawsze tam gdzie magia nie ma szans z pomocą przychodzi magia przyjaźni. A czym innym jest dzielenie się miłością? Nazywam to magią uczuć dla uproszczenia. Zarówno składowe magii przyjaźni jak i "magia" miłości ignorują inną magię. Czy jak w przypadku tronu Chrys "antymagię". Można to też uznać za zwykłe przepoczwarzenie się. Hasbro niestety przedstawiło podmieńców jako robaki. Najpierw żywią się miłością. A po jej skumulowaniu mogą ją oddać by zmienić się w "dorosłe" osobniki. Zakładając, że przemiany, żywienie się i przepoczwarzenie to fizyczne właściwości gatunkowe, a nie magia to nie ma żadnych możliwości zablokowania ich. A tron mogła rozwalić jakaś energia towarzysząca przemianie. Jeden Thorax to tam nic, ale jak się przemieniło setki jego braci(albo tysiące [Chrys musiała być naprawdę płodna]) to po prostu sala tronowa nie wytrzymała. Zauważ, że nie tylko tron się rozpadł, ale cały trop wieży.(bo to chyba była wieża) 5. Jakby na to spojrzeć dokładniej to A. Twilight nie walczyła z Tirekiem swoją mocą. B. Twilight nie pokonała go tradycyjną magią. Przypomnę. Twilight stanęła do walki z Tirekiem zaopatrzona w magię 2... pseudo bogów i jednej dodatkowej księżniczki. Skok jej mocy był wtedy tak duży, że kompletnie nie potrafiła się kontrolować. Więc różnica była z pewnością większa niż te 3 czy 4 razy. W końcu Tirek stwierdził, że mają impas. Twilight nie była w stanie go pokonać, a Tirek nie mógł wchłonąć z niej magii(widocznie musiałaby stać spokojnie). Więc zmusza ją do oddania magii w zamian za zakładników. I wtedy Twilight razem z przyjaciółkami dostaje boosta od drzewa harmonii czy jak ono się zwie w postaci ulepszonych awatarów elementów harmonii. A więc dopiero największe źródło mocy w equestrii dało radę tirekowi, który skradł magiczną moc z całej equestrii. Więc podsumowując. Twilight wcale nie wydaje się być silna. Jest owszem uzdolniona, ale Starlight ją pod tym względem wyprzedza. Jedyną domeną, w której Twilight może się czuć pewnie to ta niby magia nazywana magią przyjaźni.
    1 point
  25. Jednego co do przyjaźni jestem pewien na 100% - podobnie jak miłości, nie powinno się jej wyolbrzymiać i wyobrażać sobie wyidealizowanej relacji. Nie da się spotkać człowieka, który będzie myślał o każdej sprawie tak samo jak my, więc trzeba się liczyć z tym, że różnice zdań będą się pojawiać. Moim zdaniem prawdziwa przyjaźń istnieje, jednak jest bardzo ciężka do zbudowania. Przede wszystkim obie osoby muszą chcieć otworzyć się na siebie bardziej niż tylko do rozmowy o przyziemnych tematach. Ciężko jest wyrzucić z siebie to, co się czuje i co się myśli, ale żeby stworzyć prawdziwie trwałą relację, to jest potrzebne. Jeśli chociaż próbujemy się nawzajem zrozumieć, to nie ma znaczenia, jak bardzo się różnimy. Jedną osobę jestem w stanie nazwać prawdziwym przyjacielem, a jest to osoba o charakterze zupełnie przeciwnym do mojego. Bardzo często działamy sobie na nerwy (zwłaszcza od kiedy razem mieszkamy) jednak potrafimy znaleźć wspólny język, kiedy chcemy spędzić razem trochę miłego czasu, albo kiedy drugiemu trzeba pomóc. Przechodząc do sedna: myślę, że przyjaźń istnieje i ma ogromne znaczenie, nawet, a może i zwłaszcza we współczesnym świecie. Czy rodzina traci współcześnie na wartości, czy jednak podejście ludzi się nie zmienia, tylko mówi się o tym więcej to już zupełnie inny temat, ale jedno jest pewne - przyjaźń może być tą ostoją dla człowieka, kiedy nie może zwrócić się do rodziny. Prawdą jest, że na swojej drodze możemy spotkać ludzi, którzy będą się starali wykorzystać naszą "naiwność" jednak wybierając samotność jako drogę, możemy stracić szansę na poznanie kogoś rzeczywiście wartego naszego zaufania. Dlatego właśnie moim zdaniem powinniśmy być czujni, ale nie izolować się od ludzi i próbować nawiązywać nowe znajomości. Dodam jeszcze, że nie mówię tego jako człowiek bez bagażu negatywnych doświadczeń. Był czas, kiedy nóż w plecy wbili mi przyjaciele "od kołyski" i zostałem całkiem sam... To bardzo wpłynęło na to, kim dziś jestem, jednak starałem nie odsuwać się od ludzi i ani trochę tego nie żałuję. PS: Również przepraszam za straszny chaos w moich wypocinach, jednak minęło trochę czasu, od kiedy ostatnio spisywałem swoje myśli i chyba wyszedłem nieco z wprawy.
    1 point
  26. A ja właśnie mam jednego prawdziwego przyjaciela, z którym znam się od czasów przedszkola (jakoś tak niedługo nam "pełnoletniość" znajomości padnie) bez którego nie wyobrażam sobie życia. Oczywiście nie raz się z nim brałem za łby, były lepsze i gorsze czasy. Niemniej mnóstwo razem przeżyliśmy, niejedno piwo oraz wódkę wypili, ale co najważniejsze - jest tak samo pokręcony jak ja i jakoś tak rozumiemy się bez słów. Jak inni widzą nasze wydawałoby się zgrane odpały to tylko pukają się w czółko. Co ciekawe z biegiem czasu wychodziło coraz więcej różnic między nami, ale przyjaźni to nie osłabiło. Zawsze też mogliśmy na sobie polegać w kryzysowych sytuacjach wszelakiej natury. Tak więc czy prawdziwa przyjaźń istnieje? Moim zdaniem tak i ma się dobrze, ale nie osiągnie się jej dopasowując się do otoczenia, bo to ślepa uliczka. Recepty na znalezienie kogoś takiego również nie podam, bo chyba nie istnieje - to raczej niestety czysty przypadek. Sorry, że tak trochę chaotycznie, ale jakoś nie potrafię pisać o takich sprawach chłodno i rzeczowo
    1 point
  27. słucham muzyki odtwarzanej w HTML5 :3 https://playcanv.as/p/klyMJ4h8/
    1 point
  28. autor : http://noctilucent-arts.deviantart.com/ autor : http://january3rd.deviantart.com/ autor : http://january3rd.deviantart.com/
    1 point
  29. Wstępując w progi tejże Sali, otrzymujecie sposobność do nasycenia oczu licznymi, wyjątkowymi dziełami, powstałymi w wyniku unikalnego splotu magii, sztuki rzemieślnictwa oraz niegasnącej pasji. Ich celem jest upamiętnienie tych, którzy całokształtem swych działań, nierzadko poświęcając mnóstwo czasu i energii, okryli się płaszczem sławy. To dzięki ich wysiłkowi wszelkie inicjatywy zakończyły się sukcesem, a pałac, podobnie jak niegdyś biblioteka, tętnił życiem. Podziwiajcie zatem zebrane pośród ścian Sali Chwały pamiątki! Poznajcie imiona zasłużonych, wyróżnionych przez Księżniczkę Przyjaźni, lub przypomnijcie sobie minione dni, odnajdując siły które pozwolą Wam niezłomnie walczyć o słodką chwałę w przyszłości! ~ Wieszcz Zmierzchu ~ Wiedza to potęga, lecz tylko ci, którzy potrafią posługiwać się nią właściwie będą w stanie dokonać wspaniałych rzeczy. To właśnie oni są mianowani Wieszczami Zmierzchu, jako iż dowiedli swej mądrości, tworząc żywe świadectwa prawdziwej mocy tworzenia. ~ Czcigodny Mędrzec ~ Droga do potęgi jaką niesie za soba wiedza bywa męcząca, nieprzewidywalna. Wydaje się zmieniać każdego dnia, przynosząc nowe troski, ale także chwile wytchnienia. Każdy ma swoją własną drogę, a ślepy los nie jest tu jedynym przewodnikiem. Ci, którzy nie zatracili się w dążeniu do doskonałości i wciąż kroczą krętą ścieżką, uzyskują miano Czcigodnego Mędrca. ~ Pojętny Adept ~ Każdy kiedyś przeżywał początek – czy był to zalążek dzisiejszego „ja” tego kogoś, czy też projekt będący ucieleśnieniem ówczesnych marzeń, to nie jest istotne. Istotne jest tylko to, że nawet na tak wczesnym etapie drogi ku doskonałości ci Pojętni Adepci potrafili się wyróżnić. ~ Złota Iskra ~ Złoty blask pochwycony magicznym zaklęciem i przemieniony w stałą formę skupia w sobie wszystko to, co symbolizuje poświęcenie, kreatywność oraz dobry humor. Ten szczególny klejnot powstaje na cześć tych, którzy swą obecnością i aktywnością tchnęli nowe życie w komnaty tegoż pałacu. ~ Błękitna Iskra ~ Iskra o barwie błękitu, choć powtaje tak jak ta złota i skupia w sobie podobne wartości, to jednak oznacza coś innego. Mianowicie, nieprzemijającą chęć dążenia do celu połączoną z umiarkowaniem i zdrowym rozsądkiem. Błękitne Iskry noszą imiona tychże wytrwałych, kreatywnych istnień, które jednak nie ujawniły charakterystycznego „nerwu” I dobrze – wszakże każdy jest wyjątkowy na swój sposób. ~ Brązowa Iskra ~ Powiadają, że brązowa barwa emocji skupionych w tej iskrze pochodzi od zbyt wysokiej temperatury, która towarzyszy magicznej inkantacji. Początkowo iskra przybiera barwę złotą, jednak zaczyna jaśnieć coraz bardziej i bardziej, aż ulega „spaleniu”. Brąz reprezentuje zatem wspaniałe chęci, godne pochwały plany, olbrzymi zapał oraz siłę. Niech ulotna konsekwencja i kontrola nad umiejętnościami będzie zachętą do dalszego doskonalenia się! ~ Księga Wielkiego Maga Equestrii ~ Ten oto leksykon magii i alchemii wręczany jest tym, którzy swą niezwykłą moc wykorzystali do pomocy innym – aby również oni mieli szansę dowieść odwagi, potęgi oraz mądrości, pośród Aren Magicznych Zmagań. Księżniczki uwielbiają cieszące oko, emocjonujące pojedynki, dlategoteż chętnie wypisują swe dedykacje dla magów, którzy odpowiadają za te wspaniałe widowiska. Taka księga to prawdziwy dowód uznania. ~ Srebrny Amulet ~ Władczynie Equestrii nie mogły jednak zapomnieć o śmiałkach, bez których nie rozegrałaby się choćby jedna magiczna batalia. Używając swej magii, stworzyły one cudowne amulety – dowód wielkiej mocy, hartu ducha oraz bystrości. Srebrnymi Amuletami księżniczki nagradzają tych, którzy zwyciężyli w trzech magicznych pojedynkach. ~ Złoty Amulet ~ Naturalnie, kiedy magiczne pojedynki zyskały na popularności, a do bram aren pukało coraz więcej i więcej żądnych uwielbienia śmiałków, księżniczkom nie pozostało nic innego jak stworzenie nowych amuletów. Te wspaniałe, szczerozłote trofea są nagrodą dla tych, którzy odnieśli zwycięstwo w pięciu magicznych pojedynkach. ~ Platynowy Amulet ~ Ten wyjątkowy, rzadki amulet ponoć jest koncepcją samej księżniczki Luny, a który to koncept bardzo przypadł do gustu Celestii i pozostałym czcigodnym władczyniom. W tymże artefakcie skupiona została kosmiczna materia oraz mrok nocy. Tylko oczy tych, którzy zwyciężyli w ośmiu magicznych pojedynkach były w stanie się przez ów mrok przebić. ~ Statua Glorii ~ Piękno tejże statuy jest już niemal legendarne. Ten cudowny twór jest efektem pracy najznakomitszych artystów, boskiej magii księżniczek oraz pasji, która zaprowadziła najpotężniejszych magów najpierw na wyżyny swej mocy, a później szczyt magicznych zmagań – zwycięstwo w Turnieju Magicznych Pojedynków. Chwała im! ~ Statua Uznania ~ Choć zwycięzca Turnieju może być tylko jeden, nie wolno zapominać o tych, którzy na zawsze zostali zapamiętani przez spragnionych wrażeń entuzjastów magii i czarodziejstwa, wsławiając się nie tylko mocą, czy stylem, ale także... Poczuciem humoru! To właśnie dla nich – uwielbionych przez publiczność – zostało wykonane to trofeum. ~ Klejnot Uznania ~ Ten niezwykle rzadki szlachetny kamień jest spotykany wyłącznie w nasyconych naturalnymi minerałami podziemnych grotach Kryształowego Imperium. Tylko dzięki oku Elementu Szczodrości byliśmy w stanie wydobyć go spod lodu, a nadzwyczajna precyzja tej klaczy uczyniła z niego trofeum, które otrzymali ciepło zapamiętani uczestnicy i uczestniczki Turnieju Magicznych Pojedynków. ~ Order Uznania ~ Ten wyjątkowy medal otrzymują ci, którzy również zdołali zapaść w pamięć publiczności. Choć nie dopisało im szczeście, a moc magiczna musiała ustąpić silniejszym, nigdy nie zapomnimy o ich sportowej postawie oraz godnym podziwu duchu walki. ~ Ogniste Piórko ~ To wyjątkowe piórko niesione jest magią inspiracji pochodzacą od przebudzonego umysłu twórcy, przebudzonego przez bogactwo przeczytanych ksiąg, poznanych światów. Natchnienie pochodzi z małych rzeczy i ci twórcy wiedzą jak spożytkować tę energię na porywającą historię – taką, która daje zwycięstwo w konkursie literackim. ~ Indygowe Piórko ~ Piórko indygowe symbolizuje natchnienie przychodzące nocą. Twórcy opowiadań znają doskonale uczucie, kiedy impuls przychodzi nagle, ręka sama chwyta za pióro, a chwilę później myśli zostają przelane na papier. Przypływ natchnienia bywa jednak okupiony nieprzespaną nocą i apatią za dnia, co pozostawia skazę na napisanych dziełach. ~ Pąsowe Piórko ~ To delikatne piórko skupia w sobie śmiałe myśli i nietuzinkowe pomysły, które jednak w większości pozostają skryte pod grubą pierzyną niepewności. Jest to symbol bujnej wyobraźni i niecodziennego uroku, ale także pewnej blokady, którą każdy początkujący twórca musi sforsować, zanim zacznie pewnym krokiem dążyć do perfekcji. ~ Złote dziełko ~ To niewielkie, acz niezwykle urokliwe dziełko zostało odlane z niezwykłą precyzją, tuż zanim zostały mu nadane odpowiednie kształty, wraz ze szczegółami. Złoty blask daje znak, że jego posiadacz wsławił się artystycznym nerwem. ~ Srebrne dziełko ~ Jest na czym oko zawiesić – połyskująca w świetle srebrna statuetka doskonale wkomponuje się w każde otoczenie, przypominając swemu posiadaczowi czy posiadaczce o słodkim smaku zwycięstwa. Nie byłoby ono możliwe bez zmysłu artysty. ~ Brązowe dziełko ~ Dziełko to ma w sobie pewną aurę dostojności, najlepiej pasuje do tradycyjnych teł, nacechowanych ciepłymi barwami. W takich oto warunkach artysta tworzy sztukę, która daje mu uznanie, pewien rozgłos. Brąz statuetki nieustannie mu o tym przypomina. ~ Lawendowa figurka ~ Ta wyjątkowa, nasycona magiczną materią figurka jest wyróżnieniem dla każdego, kto wprawdzie nie zajmie żadnego miejsca na podium, ale stworzy dzieło obok którego nie da się przejść obojętnie. Czyżbyśmy zapomnieli o jakimś wyróżnieniu? A może ktoś postanowił zmienić swój nick? Braki i pomyłki możecie śmiało zgłaszać tutaj.
    1 point
  30. Print Screen z uchwyconym nań kursorem - wśród informatyków uchodzi za byt mityczny i stawiany jest na równi z pieniędzmi z drugiej komunii, uczciwym politykiem czy flegmatyczną Pinkie Pie. Mowa tu oczywiście o jedynej poprawnej, dopuszczonej przez bractwo wyznaniowe BSoD metodzie czyli kneflu Print Screen, a nie o zewnętrznych programach.
    1 point
  31. Autor: 1Jaz Autor: AssasinMonkey Autor: Chio-Kami Autor: forgotten-wings Autor: Lyra-senpai
    1 point
  32. Ech, gdyby tak filmy wychodziły w wersji 360 stopni na VR
    1 point
  33. Nie ma to jak błędne koło . Chętnie bym przyjechał na takiego szybkiego meet'a, ale w tym czasie ja w Rybniku robię, więc lipa xD. Btw. czemu na grupie "Śląscy Bronies" was nie ma? Serio, widzę 2 broniaczy, którzy też chcą takie spotkania robić, a tylko ja i @Zappter działamy wyłącznie w kwestii organizacyjnej. No i w sumie warto też meety na Śląsku urozmaicać, a nie tylko Katowice, Katowice stąd uważam waszą inicjatywę za bardzo dobry krok. Jakbyście chcieli pogadać o organizacji kolejnych takich spotkań w przyszłości to piszcie do mnie.
    1 point
  34. Rzuciłem "ręcznym" przelewem w sobotę. Kwota: 50 zł Nie klikałem nic na stronce i nie "adoptowałem" żadnego zwierzaka, przelałem na fundację, niech sobie robią co chcą. Ja i tak bym nie umiał wybrać, każde zwierzątko tam by było smutne jakbym wybrał drugie Liczę, że niebawem ktoś z forum się dołączy ^^
    1 point
  35. Ciemny styl jest dostępny, acz wymaga jeszcze kilku poprawek. Pozostałe błędy i niedociągnięcia zostaną usunięte w ciągu kilku następnych godzin.
    1 point
  36. Ja nie potrafię gotować obudzona, a niektórzy gotują śpiąc ;_;
    1 point
  37. Przeczytane Mocno zakręcony fanfik, który stworzył jeden z najpopularniejszych shipów fandomu. Dawno temu zapoznawałem się z nim w oryginale, a teraz przyszła kolej na tłumaczenie. Cóż, nie byłem zachwycony, bo trafiły się powtórzenia, miejscami przełożono nazbyt dosłownie, a z kolei w innych wcześniej wymienionej dosłowności zabrakło. Jednak ogólnie nie jest źle - poziom przekładu oceniałbym na mocny średni/słaby dobry z wyraźną tendencją zwyżkową. Samo opowiadanie bawi - głównie przez swój wszechogarniający absurd. No bo jakże to tak... ze zlewem? Chociaż z drugiej strony wcześniej pojawiły się babeczki Pinkie, więc wszystko jest możliwe. W każdym razie lektura idzie błyskawicznie, a przez większość czasu towarzyszy nam w niej uśmiech lub nawet serdeczny śmiech. Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to wpuściłbym tam korektora, bo trafiło się trochę błędów - hybrydowy zapis dialogowy, wspomniane wcześniej powtórzenia, a i wydawało mi się, że jedne czy drugi błąd ortograficzny gdzieś tam się pojawił. Przy okazji warto też skasować sugestię - jakiś półmózg uznał, że będzie zabawnie zamazać część tekstu. Mam szczerą nadzieję, że zaraz po tym spalił mu się komputer - nie znoszę takich idiotów. W każdym razie opowiadanie polecam - stanowi doskonałą rozrywkę. To jeden z tych fanfików, które pomyślnie przetrwały próbę czasu. A teraz pora na kolejne oskarowe (jeszcze 9) AVANTI!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...