Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/24/15 we wszystkich miejscach

  1. Po prawie roku przyszło mi powrócić do tego posta, by znowu wyrazić swoje zdanie. Nie chodzi już tylko o "Buldożerem...", której to serii entuzjastą nie jestem i niestety nigdy nie byłem. Mordecz... mimo wszystko moja opinia o Twojej działalności komentatorskiej, publicystycznej i recenzenckiej zmieniała się i kształtowała wraz z każdą rzeczą spod Twojego pióra, którą przeczytałem. Teraz dotarłem do tego przykrego momentu, gdy nie wystarczy powiedzieć, że nie jestem entuzjastą tego co robisz, ale wyraźnie mi się to nie podoba. Mam nadzieję, że wybacz mi, a wraz z Tobą moderacja, że w temacie poświęconym jedynie recenzjom powiem kilka słów nie tylko o tym, co pisałeś tutaj, ale też o Twoich komentarzach na tym forum. A wierz mi, jest o czym mówić. Nie kieruję się żadnym prywatnym interesem ani niechęcią personalną, spotkałem Cię dwa razy na meetach, byłem na Twoich prelekcjach, zamieniłem z Tobą kilka słów. Fakt, że najczęściej się z Tobą nie zgadzałem, ale naprawdę, osobiście nic do Ciebie nie mam. Wspomniałem o tym, byś nie odebrał tego jako ataku na siebie. Do rzeczy. Może mi się nie podobać styl, w jakim piszesz swoje recenzję, mogę nie lubić systemu oceniania, mogę nie zgadzać się z postawionym werdyktem, język, który stosujesz może wydawać mi się czasem przeintelektualizowany... To nic, jest to typowa różnica gustów i podejścia. Jednak w ostatniej recenzji i kilku postach pokazałeś przykład zachowania moim zdaniem nieodpowiedniego, nieprzyjemnego, które wyjątkowo mi się nie spodobało. Do tego stopnia, że postanowiłem wyjść i publicznie o tym napisać. Przeczytasz co mam do powiedzenia, mam nadzieję, że się nad tym zastanowisz... a potem oczywiście zrobisz z tym co będziesz uważał za słuszne. Sprawa jest wieloaspektowa i trudna, postaram się jednak ugryźć ją możliwie najlepiej... ach... ostrzegam przed wielką ilością cytatów, nie chcę być gołosłowny. Zaczęło się od następujących sytuacji: Ciężko mi stwierdzić, co to miało być i w jakim celu przyjąłeś taką a nie inną linię. Można sądzić, że to jakiś rodzaj recenzenckiego żartu (zdecydowanie przesadzonego). Sam pisałeś w przedmowie do "Buldożerem...", że chciałeś w fandomie zacząć od inteligentnego trollingu, jednak potem przestawiłeś się na porządniejszą pomoc początkującym twórcom. Teraz są dwie możliwości, co jedna to gorsza: albo "Śmiertelnie ponury kot" dalej trolluje w najlepsze, albo po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak nieprzyjazna, wręcz wredna jest jego praktyka. Wariant z trollingiem odłóżmy na bok, bo jednak po Twojej prelekcji Cię o to nie podejrzewam. Dlaczego takie działania są niewłaściwe? Z prostej przyczyny – wszyscy z wyjątkiem wąskiej grupy fetyszystów ciężkiej krytyki lubią słuchać pochlebnych rzeczy o swojej twórczości. Fakt, cenimy sobie rzeczowość, niektórzy nawet bardzo, ale jednak miło jest usłyszeć o swoim opowiadaniu trochę pozytywów. Pisząc w taki sposób automatycznie doprowadzasz do sytuacji, gdy wielu ludzi będzie krzywić się na widok Twoich postów, zresztą nie tylko sami autorzy, ale też entuzjaści ich twórczości. Poza tym, jak wspomniałem wyżej, wielu, w szczególności tych, którzy swoją pisaninę traktują ciut poważniej, bardzo ceni sobie rzeczowość i rzetelność. Krytykę owszem, ale konstruktywną. Tak się jednak składa, że recenzja nie będzie kompletna bez pozytywów, ponieważ na własnych sukcesach można się uczyć, nie tylko na porażkach, jak niektórzy myślą. Autorzy tak samo potrzebują wiedzy o tym, co robią dobrze i co jest ich atutem, jak informacji o ich mankamentach. W dodatku, tu znowu Cię zacytuję: Tak, na pewno wiarygodny recenzent nie będzie pozytywów wymieniał wcale... Dobrze, może pozwalam sobie na nadużycie, Twoje cytaty nie pochodziły z recenzji, tylko z komentarzy... jednak swoją formą znacznie bliżej im do recenzji niż opinii (do czego jeszcze wrócę). Bardzo brutalnej, bo ostatnio zbyt często skupionej wyłącznie na tym co złe. Problem w tym, że rzeczywistość to nie tylko ewidentne błędy. Pamiętam na Twojej prelekcji sławetny fragment "Cechy i wady opowiadań". Twoja wizja jest iście specyficzna... i owszem, działa na Twoją niekorzyść. Ja na przykład, pomimo Twoich starań, nie mogę traktować Cię jako wiarygodnego recenzenta i komentatora. Przykro mi, ale po tym wszystkim nie umiem, choćbym nie wiem jak próbował. No dobrze, pierwszą sprawę mamy za sobą... Trudno, nie podobało mi się Twoje podejście (swoją drogą sądzę, że takich ludzi jak ja jest więcej), ale i tak się zdarza. Potem jednak pojawia się recenzja twórczości Malvagio. I nagle kompletnie zmienia się linia, znika gdzieś zimno i niechęć, brak pozytywów, skupianie się wyłącznie na błędach. Nie ma "cech i wad", pojawia się co innego, znowu cytaty: Może zaczynam uskuteczniać prywatę, bowiem nie jestem miłośnikiem wcześniejszych opowiadań Malvagio (teraz to się na szczęście zmienia, jego nowe teksty naprawdę mi się podobają), jednak nie o to tu chodzi. W tej chwili brakuje Ci konsekwencji, z surowego pana, którym straszy się młodych pisarzy, stajesz się słodzikiem. Mogły Ci się podobać opowiadania Malvagio, w to nie wątpię, ma on bardzo szerokie grono odbiorców. Interesujący jest jednak Twój dobór lektur, gdyż na przykład opowiadanie Madeleine (pisałeś komentarz pod Pszczołami) krytykowałeś mocno, "Czwartą Trzydzieści" Bestera (wiem, teraz Draques, nie mogłem się powstrzymać) oceniłeś w komentarzu naprawdę surowo i do bólu krytycznie. Być może gusta... tylko, znowu cytując Twoją recenzję: Styl Malvagio raz podoba mi się bardziej, raz mniej, ale naprawdę dobrze się rozwija. Jednak Ty byłeś gotowy przyjąć na siebie fakt, że to Twoja wyobraźnia szwankuje, a nie jego sposób przedstawiania wydarzeń. Wziąłeś ten mankament na siebie jako czytelnika. Dziwne, biorąc pod uwagę Twój dotychczasowy wizerunek i dość niekonsekwentne. Przesada z negatywami i niekonsekwencja odhaczone... Teraz kolejny problem, moim zdaniem Twój największy. Jako wstęp do niego kolejnych kilka cytatów: Dla literata czy kogoś zajmującego się komentowaniem i recenzowaniem przyjęcie takiego "ścisłego" punktu widzenia jest po prostu niepoprawne i niemądre. Przede wszystkim twórczość, literatura, w ogóle słowo pisane nie jest i nigdy nauką ścisłą nie będzie. Owszem, są pewne reguły i prawidła, na przykład dotyczące stawiania przecinków, zbyt wiele jednak opiera się na gustach, subiektywizmie i rzeczach do bólu nieuchwytnych. Kartezjusz wysnuł kilkaset lat temu teorię dualizmu na świat materialny i... hmm... "umysłowy". Ten drugi miał różnić się od pierwszego tym, że jest "niemierzalny i nieskończony". Bardzo dobrze pasuje to do tego, co chcę powiedzieć. Myśl, w tym myśl pisana, jest rzeczą tak absolutnie nieuchwytną, że nie da się jej w żaden sposób sprowadzić do reguł nauki ścisłej. By coś być "ścisłe", musi dać się przedstawić w spójnym systemie, być prawdziwe i skuteczne niezależnie od odbiorcy i obserwatora. Nawet około-naukowe dziedziny jak socjologia czy psychologia nie osiągnęły jeszcze wszystkich cech nauk ścisłych w pełni, ciągle jest w nich zbyt wiele miejsca na opinie i spekulacje. Nie ma nic złego w byciu ścisłowcem. Ba! Nie ma nic złego w byciu ścisłowcem literatem! (sam w końcu studiuję matematykę) Jednak masowe sprowadzanie świata pisanego do zasad nauk ścisłych jest niemożliwe i skazane na porażkę, zasada "zmierz co niemierzalne" nie ma tutaj po prostu racji bytu. I nie jest tylko tak, że jedynie piszesz "ścisłowiec". Uskuteczniasz tę myśl w swoich recenzjach i komentarzach nader często. Kolejne cytaty: Nie mam nic przeciwko generalizowaniu w granicach rozsądku, kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień. Sam pisałem w swoich komentarzach "tak się nie robi", co wyraźnie brzmi jak zasada... Jednak tutaj zdarza Ci się mówić rzeczy co najmniej wątpliwe, ten sam problem miałeś na swojej prelekcji. Stworzyłeś lub poznałeś zasady, być może dobre z Twojej perspektywy, które jednak często (jak każde zasady w dziedzinie humanistycznej) mają wady i dziury. To nic, że starasz się na nich wzorować, jednak wyraźnie sugerujesz, że te zasady są ścisłe i ponadczasowe, a wierz mi – nie są. Przede wszystkim właśnie nad tym radzę Ci się zastanowić. To tyle. Jeszcze raz przepraszam, że tak mało było o samym "Buldożerem...", a tak wiele o Twoich komentarzach. Jak mówiłem, nie masz we mnie wroga, jednak wszystko wskazuje na to, że oponenta już tak. Istnieje tyle podejść do literatury co czytelników i twórców, czyli multum. Ja mam swoją, Ty masz swoją, a dyskusja i wzajemna weryfikacja jest dla myśli czystej dobra, zwłaszcza ścisłej (choć ta taka nie jest... no nic, nie zaszkodzi jej to). Nie podoba mi się co robisz, jednak mimo wszystko doceniam, że w ogóle próbujesz. Mam nadzieję, że przemyślisz sobie moje słowa. Dixi. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
    6 points
  2. Przeróbka Flaterszaja gotowa. A tutaj porównanie z pierwowzorem.
    5 points
  3. Opowiadanie o "kacu", które w konkursie zajęło 3 miejsce. Niestety limit słów zrobił swoje. Postaram się o rozbudowaną wersję. Fabuła? Pewna znana wszystkim klacz, opowiada swoją..."niezbyt przyjemną" historię życia. O opowiadaniu - mały spoiler oraz odpowiedź na pytanie: "dlaczego Triste napisał o jakimś tam kacu moralnym"? DŹA [Memories] [soL] [Alternate Universe] [One shot]
    2 points
  4. Lindsz - jo cie prosza. Nie masz pewnie na karku zamartwiania się potężnym jak na mnie długiem, zaliczeniami z przedmiotów i możliwością niezaliczenia przedmiotów po raz kolejny. Poza tym i tak to bez sensu się licytować kto ma gorzej, więc tbw. To co musisz wiedzieć, że jak przynajmniej na moje standardy, masz całkiem udane życie.Nie jest one szczytem marzeń, ale masz je całkiem niezłe. I nigdy nie nazwałbym cię przegrywem. Sam sobie cholero wmawiasz pewne rzeczy a potem zaczynasz w to wierzyć i tym żyć. Jak już tak robisz, to wmawiaj sobie dobre, powinno podziałać. Lordek - well, w sumie to przykre, że jak na razie nie trafiła ci się żadna dorosła dziewczyna. Jednakże możliwość doradzenia ci w tych sprawach wykracza daleko poza moje możliwości, więc tylko powiem że wziąłem od ciebie trochę sera do hamburgerów, trzy plasterki sera salami. Kupiłem teraz w Biedrze całe opakowanie swojego, więc czuj się zaproszony do korzystania w ramach rewanżu.
    2 points
  5. Yay, cieszę się, że moje opowiadanie znalazło uznanie i że udało mi się coś ugrać przy tak ostrej konkurencji. Dziękuję za miłe słowa. Dolar, możesz mi odejmować punkty za "jednorożkę", ale nie zmusisz mnie w ten sposób do jej porzucenia. Wytrwam przy niej, nawet jeśli miałoby mnie to kiedyś kosztować zwycięstwo. Nie będę tworzył potworków typu "biała jednorożec" (który to jest językowo niepoprawny), ani udawał, że piszę jakąś rozprawę biologiczną, żeby dawać "klacz jednorożca". Samica elfa. No przecież to jest ten sam poziom. Elf-elfka, jednorożec-jednorożka. Konieczne słowotwórstwo.
    2 points
  6. Po przedłużającym się oczekiwaniu, za które jeszcze raz przepraszam, jesteśmy gotowi ujawnić wyniki XIII edycji Konkursu Literackiego. Tym razem poziom był wyjątkowo wysoki a wybranie pierwszej trójki okupione poważną wymianą argumentów (niefizycznych). I tak w kolejności: I miejsce zdobywa Madeleine z opowiadaniem "Sok Pomidorowy". II miejsce zdobywa Malvagio z opowiadaniem "Kac". III miejsce zdobywa Triste Cordis z opowiadaniem "DŹA". Serdecznie gratulujemy tak pierwszej trójce, jak i wszystkim pozostałym uczestnikom konkursu. Z przykrością muszę zawiadomić, że tym razem aż trzy opowiadania zostały zdyskwalifikowane. FanCiastek za nieprawidłowe otagowanie, a Sun i Mordecz za zostawienie uruchomionej opcji komentarzy w dokumencie z opowiadaniem konkursowym. Raz jeszcze proszę - czytajcie regulamin przed zamieszczeniem opowiadania. Akurat w tym wypadku swoje słowa najmocniej kieruję do Mordecza, ponieważ jego tekst uznaję za perełkę tej edycji. Naturalnie, konkurs nie byłby kompletny, gdyby nie pojawiły się mini-recenzje, na które z pewnością oczekuje część piszących. Możecie je znaleźć tutaj (Hoffmanowe) i tutaj (Dolarowe). Przy tej okazji chciałbym przeprosić Bodzia, któremu nie byłem w stanie wystawić oceny - powody są mniej więcej wypisane w recenzji. Kolejna edycja konkursu odbędzie się w bliżej nieokreślonej (chwilowo) przyszłości. Naturalnie autorów zachęcam do publikowania opowiadań konkursowych w osobnych tematach. Pozdrawiamy!
    2 points
  7. Witam wszystkich! Z wielką przyjemnością i nieskrywaną satysfakcją prezentuję Wam mój nowy fanfik: Opowieść o Szklanej Kuli Tym razem publikuję całe opowiadanie, napisane od początku do końca. Jestem dość zadowolony z tego tekstu i, wydaje mi się, dumny. Jednak ostateczne werdykt będzie należał do Was. Całość ma około 50 000 słów i 100 stron. Kilka wyjaśnień tagów: [Adventure] – ponieważ pojawiają się wątki typowej, serialowej przygody... [slice of Life] – ...ale jednak większość fika skupia się na życiu Equestrii i przemyśleniach. [sad] – gdyż dzieje się wiele... niezbyt przyjemnych rzeczy. Nie jestem entuzjastą tego tagu, z mojego punktu widzenia tekst będzie bardziej skłaniał do myślenia, niż wyciskał łzy... jak zawsze jednak to Wy zdecydujecie, czy przyznałem [sad] zasłużenie. [Mystery] – za to ten uwielbiam. Pewne rzeczy będą się stopniowo wyjaśniać, przez większość fika będzie Wam jednak towarzyszyć niewiedza i niewiadoma. No i jeszcze raz dziękuję Bafflingowi za prereading i wszelką pomoc! I Ottonand za wyśmienitą okładkę! Grunt to wsparcie. Krótki opis: Po dość nieprzyjemnym wydarzeniu, Fluttershy dostaje w prezencie szklaną kulę z zatopioną w środku miniaturą Ponyville. Gdy losy jej przyjaciół zdają się toczyć starym torem, żółta klacz szuka odpowiedzi na dręczące ją wątpliwości... Tylko, czy taka odpowiedź w ogóle istnieje? A jeśli tak, jakie straszliwe prawdy musi kryć za sobą. Nadszedł czas, by zmierzyć się ze światem i samą sobą. Wszystko się zmieni... albo właśnie pozostanie takim samym. A szklane kule dziwnym trafem mają w sobie coś urzekającego. Zapraszam: Prolog Część I Część II Część III Część IV Część V Część VI – Epilog Pozdrawiam, zapraszam i z góry dziękuję za uwagę! Epic:10/10 Legendary: 12/50
    1 point
  8. Myślałeś, że rośliny są niegroźne? Sądziłeś, iż fotosyntezują sobie spokojnie i nie knują planów przejęcia władzy nad światem? Myliłeś się, naiwniaku. Moi mili, przedstawiam wam najnowsze dzieło marki Cahan Szalona, pisane na konkurs literacki na mlp polska, które nie zajęło nic. "Rosiczki Atakują" to fanfik inspirowany horrorami klasy Ź, które są tak durne, że aż śmieszne. Tak, to swoista parodia, wzbogacona moją ponysoną i dawką botaniki. https://docs.google.com/document/d/1IlNy6qEv2T9KaB9V8e0vxRkMBceak9KSYk_P1hLaW-M/edit?usp=sharing Czytajcie i nie zapomnijcie skomentować, bo Drosera regia nie śpi.
    1 point
  9. Czyli paradoks kłamcy! Klasyczny przypadek. Mamy kłamcę. I nagle mówi on do nas "Stary/Stara, mówię prawdę!". Pytanie - czy on mówi nam prawdę, czy kłamie?
    1 point
  10. Cześć wzsystci! W szkole mnie wiele ludzi nazywa "Debbie". I tak się wlaśnie równieź nazywam tutaj. Jestem nowa. Miło mi będzie zapoznać się z nowymi przyjaciółmi. Nie jestem z Polski, ale po polsku się uczę. Dla tego bardzo przepraszam, jeśli coś nie tak z moim językiem polskim. Jestem zwyklą szaloną dziewczyną i pegasister. Z MLP najbarzdziej się mi podobają Twilight Sparkle, Fluttershy, Applejack, Cutie Mark Crusaders, księżniczki Cadence, Luna i Celestia, Nightmare Moon i Octavia.. Właśnie interesuję się językami (rosyjski, polski, angielski, niemiecki, kiedyś się uczylam po frańcuzki, chialabym teź umieć język ukraiński). Gdy byłam mała, chodziłam na lekcje śpiewu. Ale zrozumiałam, źe muzyka chyba nie jest moim talentem. Ale uwielbiam ją sluchać. Hmmm...Bardzo, bardzo, bardzo...BARDZO lubię czekoladę! Zawsze ze wszystkiego jedzenia lubiłam najbardziej słodycze. Ej, ma ktos tutaj cukierki? Proszę mi wybaczyć, nie wiem, co więcej napisać. Ale jeśli chcecie, możecie mnie zapytać o coś! Dobranoc. Debbie PS: Jeszcze raz przepraszam za mój polski i za taki krótki temat.
    1 point
  11. Imię : Wili Magic Wiek :16 Rasa : Jednorożec MIejsce urodzenia : Manehattan Miejsce zamieszkania : Kryształowe Imperium CM - Trzy niebieskie gwiazdy otoczone srebrnymi iskierkami Krótka historia : Wili mieszkała w Manehattan do 14 roku życia potem przeprowadziła się do Kryształowego Imperium , ponieważ jej rodzice stracili prace i postanowili że poszukają nowej w Kryształowe Imperium . Wili postanowiła kontynuować naukę magii , którą zaprzestała przeprowadzka . Pewnega dnia postanowiła wypożyczyć kilka książek o różnych rodzajach magii , szczególnie zaciekawiła ją książki o starożytnej magii którą opanowała bardzo dobrze . W Manehattan zostawiła wielu przyjaciół , ale w Kryształowym Imperium poznała 4 sympatycznych kucyków . Wygląd : Wili Magic jest białą klacz o niebieskich oczach i beżowej grzywie . Jest trochę wyższa od innych kucyków. Marzenia - Opanować do perfekcji wszystkie rodzaje magii Charakter : Wili Magic jest nieśmiała , ale bardzo odważna oraz wierna w szczególności dla przyjaciół Rodzina : Matka - Lirys Shy - jednorożec Ojciec - Arian Wly - kuc ziemny Brat ( o dwa lata młodszy ) - Blint Sun - pegaz Historia zdobycia znaczka : Kiedy Wili trenowała zaklęcia natrafiła na bardzo trudne które niektóre jednorożce umiały go użyć , Wili postanowiła że spróbuje , ale pomimo wielu prób nie udawało się jej dopiero po 10 próbie , przez chwilę nie umiała go opanować ,ale po kilku sekundach udało się jej kiedy skończyła pojawił się jej znaczek . Wiem że to nie arcydzieło , ale chciałam spróbować . Przyjmuję każdą krytykę po uważam ją za pomoc .
    1 point
  12. Witajcie! Nazywam się Marcela i mam naście lat... Od kilku dni próbuję szyć coś, co powinno przypominać pluszaki, mianowicie kucyki. Chciałabym abyście ocenili jak wyszło, zaznaczam że to pierwszy kucyk, więc nie hejtujcie :c To miała być Pinkie! Pozdrawiam, Marcela
    1 point
  13. Apostrof To raczej ja dziękuję, że mogłem się zapoznawać z tekstem szybciej niż pozostali i służyć radą przy tak EPICkim fanfiku Do rzeczy, czyli co nam autor zaserwował tym razem? Coś, o czym wielu wspominało, czyli jeszcze więcej informacji o przedstawionym świecie oraz naszej ulubionej dwójce bohaterów, a to wszystko ukazane w ciekawy i zmyślny sposób. No i Draques nie byłby sobą, gdyby nie zafundował czytelnikowi zaskoczenia przyprawionego dozą zastanowienia się i pokiwania głową z uznaniem. O czym mówię? Przekonacie się sami, nie będę psuł niespodzkanki. Słowem, polecam!
    1 point
  14. Tu nie chodzi o szukanie pomocy, tylko znalezienie odpowiedzi na pytanie, co poszło nie tak. Dzięki temu będziesz w przyszłości lepiej przygotowany. No chyba, że wolisz tak przegrać sprawę po raz czwarty/piąty? A z ryczeniem w poduszkę... tam na forum nie musisz płakać, tylko spytać to raz, a dwa, że "ryczeć w poduszkę" to był twój post tutaj o tym, że tobie nie może wyjść, bo ktoś kiedyś był zły, ot co. W jednym się z tobą zgodzę - mówi się trudno i żyje się dalej, a na święta i tak będzie ryba.
    1 point
  15. Fajne skszydła. Najbardziej twórczy komentarz w tym temacie. ~Gold
    1 point
  16. Zrobię osoby temat, bo przyszło moich prac ponownie i to nawet w dość dużej ilości. ^^' Mam nadzieję, że któraś z nich przypadnie Wam do gustu. Rysuję od roku z małym hakiem. Za każdą krytykę dziękuję. :') Zapraszam również na mojego deviantArta.
    1 point
  17. Witajcie~! Serdecznie przepraszam was za zwłokę... Wyniki miały być tydzień temu... Ciiii ;_; Przepraszam, problemy rodzinne i tak dalej ;.; No ale w każdym bądź razie wyniki już są~ Zacznijmy może od konkursu plastycznego - "Jak wyobrażasz sobie święta u Vinyl i Octavii" Zateeem UWAGA UWAGA! 3 miejsce otrzymuje.... MaLinka Bardzo ładna praca. Prześliczna kreska że ojeju~ :33 Trochę tutaj pustawo, aleee i tak baaaardzo ładnie. Najbardziej właśnie martwi ta biała pustka, którą przydałoby się czymś wypełnić i niedokładne kolorowanie. A ty co myślisz Vinyl? Heheheh Tavi zwisa z choinki heheh No ale nie no, praca bardzo ładna. Szeri, kup mi takie nauszniki. Tak, tak. Już lecę do sklepu. Miejsce druuugie otrzymuje ComingTrueMusic! Śliczny rysunek. Wszystko pięknie i w ogóle. Właściwie nie ma się tutaj do czego przyczepić. Nie wiem właściwie dlaczego, ale jedyne co mi się tutaj nie spodobało to tło i choinka ;-; Sama nie wiem czemu, ale tło trochę tak razi w oczy, a choinka... Nie wiem, ale mi się po prostu nie podoba, taka trochę... mało zielona? x"D Mimo to praca jest śliczna, ładna kreska, kolorki i w ogóle :33 Ooo jestem reniferem, jak fajnie Mówiłam, że prędzej czy później wyrosną ci rogi! Ha! UWAGA DRODZY FORUMOWICZE! Pierwsze miejsce w tym konkursie zajmujeeee... AppleDash! Gratulujemy! Wszystko pięknie. Wycieniowanie, kreska, kolory. Brawo, brawo~ Nic tylko pogratulować tak udanej pracy :33 Tło ma bardzo ładne kolory, poza tym sama Vinyl i Octavia są przepiękne, a te lampki choinkowe no po prostu cudo~ Ogółem mówiąc, nie ma do czego się tu przyczepić :33 Przyszła pora na drugi konkurs... "Piszemy Kolędę" 3 Miejsce otrzymuje.... ComingTrue Music! Muszę przyznać, że całkiem ładnie to wyszło. Gdy ogarnęłam co i jak z tym, wszystko wyszło bardzo ładnie i w ogóle. Szkoda tylko, że nie dostałam do tego żadnego nagrania z melodią, lub pełnym wykonaniem czy coś. Ale poza tym wszystko ładnie ze sobą brzmi, piosenka bardzo oddająca klimat świąt i ogółem wszystko super nie mam żadnych uwag :33 Drugie miejsce otrzymuje... Madeleine! Dziś jest dzień... Przybieżały trzy kucyki... Od Madeleine otrzymałam 2 prace, co było bardzo dużym plusem. Oba teksty są bardzo klimatyczne, związane z serialem i muszę przyznać, że warte uwagi. Nie mam do czego się tu przyczepić. Wszystko bardzo ładnie się rymuje, test pasuje do melodii, a gdy próbowałam to zaśmiewać, przyznaję, że ślicznie wszystko brzmi. Mówiąc krótko, nie mam żadnych uwag. :3 *Ekhem ekhem* PIERWSZE MIEJSCE W KONKURSIE "Piszemy kolędę" ZDOBYWA... Nawias! Brawo! *oklaski* Kolęda od razu wpadła mi w oko, jak i w ucho xD Tekst jak i melodia zostały napisane i nagrane właśnie przez Nawiasa, co dało mi tylko dodatkową pewność w decyzji, że to właśnie on powinien wygrać. Po dokładniejszej analizie, wiedziałam już, że to właśnie jest zwycięska kolęda. Piosenka ta spodobała mi się tak bardzo, że aż sama zaczęłam chodzić po domu i ją nucić, co wynika z tego, że mi się podoba i łatwo wpada w ucho. Nie mam żadnych uwag do tego. Gratuluję tak udanej kompozycji C: Muszę przyznać, że pierwszy konkurs prowadzony prze mnie w tym dziale jest udany. Do obydwu konkursów otrzymałam więcej niż po trzy prace, z czego jestem naprawdę zadowolona. Osobom, którym się nie udało nic w wygrać - Nie martwcie się! To nie jest ostatni konkurs w tym dziale, będzie jeszcze okazja na zdobycie podium Nie mam już nic do dodania. Pozostaje mi tylko jeszcze raz pogratulować wszystkim zwycięzcom i rozdać nagrody. Dziękuję za uwagę i zapraszam do komentowania :3
    1 point
  18. Bolą mnie, przecinki. Występują, w zdecydowanie zbyt, wielu miejscach. Wypowiedzi Apple Bloom są imo za krótkie i kompletnie bez emocji, tak dziwnie pourywane. Nie da się w to wczuć. Szczególnie przy końcówce, która była dziwna - najpierw Apple Bloom twierdzi, że była z siebie dumna, potem jest zirytowana, a na koniec czuje pustkę i moralnego kaca z powodu, który chyba nie pokrywa się z tym, co powiedziała wcześniej. Wszystko mogę podsumować tym, że brakuje w opowiadaniu opisów. Sam koncept jest fajny, podoba mi się, ale powinieneś go dużo bardziej rozwinąć i dopiero potem robić temat. No i ogarnąć te przecinki ;-;
    1 point
  19. Nowy ekran blokady , i tapeta na Sonym Dorzucę jeszcze nową tapetę na kompie, coby nie produkować niepotrzebnych postów
    1 point
  20. Pamiętam, że w młodości tata kupił mi Raymana 2, 3 i M w specjalnym pudełku ala śniadaniowe, wydane z okazji 10-lecia Raymana. 2 byłą wspaniałą, 3 zawsze wydawała mi się trochę na szybko zrobiona, ale również grało się świetnie a poczucie humoru w tej grze po prostu mnie miażdżyło. W "M" natomiast uwielbiałem ten deathmatch i ogółem cała ta gra była fajna. Była to chyba pierwsza "wyścigówka" w jaką grałem i mi się podobała (i chyba w sumie jedyna, która mi się podoba). Później dostałem to z tymi królikami i mi się strasznie nie spodobało (chociaż poprzez strasznie słabego wtedy kompa nie miałem szans nic w tej grze zrobić) i sądziłem, że już nic dobrego z tej serii nie wyjdzie. Parę lat potem stwierdziłem, ze dla pewnej gry (Skullmonkeys) muszę mieć PSX i go dostałem. Potem natknąłem się na Raymana 1 i pomimo, iż w pierwszej chwili mocno mnie odpychał, tak po obejrzeniu paru odcinków stwierdziłem, że gra jest zaje*ista. Wszedłem w jej posiadanie, zagrałem, mówię "O *uj, jakie trudne" i w sumie, z wielkim trudem to przeszedłem. Potem przeszedłem jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz (wtedy jeszcze byłem takim graczem, że niektóre gry mogłem przechodzić po sto razy z rzędu), i wtedy już gra mi się zaczęła wydawać w miarę łatwa. Raymana Orgins i Legends kupić planowałem, ale jakoś mi się nie chce. Ktoś tutaj jeszcze wspomniał o Rayman uczy angielskiego i jeśli chodzi o tą przerobioną jedynkę, to muszę przyznać, że ta gra jest wręcz straszna. Pamiętam, że pierwszy film jaki widziałem z tego pokazywał skutki błędnych odpowiedzi z muzyką "escape fom the dragon" oraz potem z jakiegoś horroru w tle, dzięki czemu śmierć poprzez wybranie złej odpowiedzi wydawała się... straszna. Tak czy tak, seria legendarna i wiecie, jak to w polskim internecie się mówi:
    1 point
  21. Cytując Eubulidesa: "Jeżeli kłamca mówi, że kłamie, to kłamie i mówi prawdę"
    1 point
  22. Możecie się ze mnie śmiać, ale mi do gustu przypadł "Rayman uczy angielskiego", potem bacznie obserwowałam jak siostra grała w nowsze wersje 3D. Najnowsze Raymeny? Grafika miodzio, piekielnie trudne, ale nie potrafię strawić jednego, czemu z fajnego bohatera tylko celach humorystycznym musieli zrobić z niego kretyna? Ogółem Rayman jest świetną grą, ale razem z moją kumpelą stwierdziłyśmy też, że twórcy fabularnie sami się już pogubili i robią fanom papkę z mózgu nie podając konkretnych informacji chociażby o stworzeniu głównego bohatera, ale karmią nas takimi bezsensownymi zapychaczami o tym jak Raymen dostał swoje włosy, co moim zdaniem to wyglądało jak robione na siłę i raczej śmiać się z tego czułam zażenowanie. Raymen fabularnie już obumierał i próbował być na siłę śmieszny już za czasów gdy wyszła część z tymi felernymi królikami. Raymen? Tak! Ale fajny byłby powrót tego bardziej poważniejszego bohatera jak z cześć 1,2,oraz 3.
    1 point
  23. To akurat też zaobserwowałem Powiem najmniej wulgarnie jak się da. Bo robisz straszne uogólnianie podciągane pod "cherry picking" G***o widziałeś i jak widać g***o wiesz.
    1 point
  24. Dziękuje obu sędzią za krótkie, rzeczowe i, co najważniejsze, trafne oceny. Teraz trza umieścić opowiadanie w temacie.
    1 point
  25. Miło mi, że moje opowiadanie, nawet zdyskwalifikowane, zostało tak miło przyjęte. Jak na moje zdolności i czas, jaki miałem od powstania idei opowiadania do końca czasu, czuję się bardzo dobrze.
    1 point
  26. Dzień dobry wieczór. Zatem dotrwaliście do kolejnego rozdziału, jestem z was dumny. Rozdział w pewnym momencie mi się rozwlekł bardziej niż oczekiwałem, dlatego też postanowiłem podzielić go na dwie części. Nie przedłużając dłużej, zapraszam do czytania. Sześć ogniw (część pierwsza) *** Będę wdzięczny za komentarz lub chociażby lajka przy poście z tym rozdziałem.
    1 point
  27. 1 point
  28. Powinienem przejść na emeryturę... Opowiadanie można opisać jednym słowem - smęcenie. I to nie byle jakie, bo w połowie przeżarte alkoholem, w połowie osnute patetycznym do bólu głównym bohaterem. Przez siedem stron lektury zastanawiałem się nad rozmiarem dziury zostawionej po tym strzale w stopę, bo nie dość, że dostajemy godnego pożałowania bohatera, to jeszcze prowadzisz to w narracji pierwszoosobowej. Przeczytawszy pierwszą połowę strony, znałem treść reszty opowiadania. To nie jest o problemach moralnych, wewnętrznym rozbiciu, braku perspektywy czy tragicznym bohaterze. Jest o smęceniu do czwartej trzydzieści nad ranem. Mówisz, że chciałeś poruszyć jakieś tematy? Ok, ale musisz się jeszcze nauczyć to robić. Póki co, osiągnąłeś efekt odwrotny do zamierzonego. Bardziej się zastanawiałem jak jeszcze bardziej upodlić tę ofiarę losu szukającej szczęścia w alkoholu. Szkoda, że podczas tej miłej konsumpcji nie padła mu wątroba i nie wylądował na stole operacyjnym. Gdyby jeszcze z powodu zalania w trupa prześcignął swojego przyjaciela w wyścigu do grobowej deski, to mielibyśmy opowiadanie z happy endem! Nosz jasny gwint, pomyśl trochę, zanim podejmiesz się tak ciężkiej tematyki. Sprzedam ci taką drobną poradę na przyszłość - cechą opowiadań z narracją pierwszosobową jest główny bohater o inteligencji ciut ponad przeciętnej, dostrzegającej alternatywy oraz doszukujący odpowiedzi tam, gdzie zwykły człowiek by ich nie dostrzegał. Jeżeli narrację budujesz na przemyśleniach skończonego ciamajdy potrafiącej jedynie śpiewać do kieliszka, to musisz bardzo poważnie pomyśleć nad pisaniem tego rodzaju opowiadań. Podsumowując myślę, że zarówno decyzja końcowa głównego bohatera, jak i powód jego rozważań nie są warte komentarza. Za mało autor dodał od siebie, żebym mógł rozpocząć z nim merytoryczną dyskusję. Poza tym - średnia stylistyka, przyzwoita narracja, dostateczne ujęcie problemu, gramatycznie niemal bezbłędny, bla, bla, bla, co by znowu nikt mi nie zarzucił, że widzę w tym wyłącznie negatywy. Pozdrawiam
    1 point
  29. Odebrałem dziś funko Applejack
    1 point
  30. Witajcie moi drodzy! Jak pewnie zauważyliście - wyłączyłem shoutbox. Przez najbliższy czas (a mam tu na myśli 2-3 dni) zostanie przeprowadzonych parę technicznych testów, spróbujemy ulepszyć co umiemy. Swoją drogą ciekawi mnie jak wyłączenie tego moduły będzie się miało do ilości/jakości postów na forum. Niech wszyscy trochę odetchną od SB, a niektórzy sie ogarną! Pokój.
    1 point
  31. >innego forum Cóż, tutaj mogłem przestać już czytać. Co drugim komentarzu... co piątym, co czwartym... hmmm... co setnym... Widać, że jesteś stałym bywalcem SB :^) Odwołując się do poprzedniej wypowiedzi w tym poście... taka ogromna świadomość tego co się dzieje. ALEŻ MASZ RACJĘ! *przytakiwanie* tl;dr + pominięcie sarkazmu Przestań bezkrytycznie przyznawać komuś racji i wchodź na SB częściej.
    1 point
  32. Opis: W pubie Iron Horse zjawia się gość, dla którego rozmowa z barmanem staje się okazją do osobistej spowiedzi. Liczba słów: 1500 (bez tytułu, autora oraz tagów). Sok pomidorowy [sad] [slice of Life] [Confession] (Festiwal głupich tagów odautorskich trwa, Dolarze.)
    1 point
  33. Opowiadanie napisane w niewiele ponad godzinę, niezbyt wytężonej pracy, i na dodatek na kacu, więc na wiele to nie liczcie Sprawa pewnego wazonu[Comedy][Crime Story][slice of Life] Kac występuje raczej w tle, gdyż opowiadanie dzieje się wkrótce po sylwestrze, więc ślady imprez jeszcze są widoczne w zachowaniu kucyków. Przydałoby się więcej słów, żeby bardziej to rozpisać, ale jak się nie ma co się lubi... To się pisze ile się da Nie mam pojęcia czy tagi są dobrane odpowiednio, ale mam nadzieję, iż lekko naciągając, nadadzą się
    1 point
  34. Po lekturze tego fika zacząłem nieco uważniej obserwować stojące na moim parapecie kaktusy. A nuż te kłujące cholery też coś knują... Opowiadanie zaczyna się wspaniale (nawet dla takiego botanicznego ignoranta jak ja - wszelkie pojęcia potraktowałem po prostu śmiechowo), zaś po chwili właściwie rozdziela się na dwie części, czyli atak Zielonych Beretów i magiczny pojedynek A potem długo spodziewane zjednoczenie. Tak... choć jakoś sama końcówka mniej mi się podobała od reszty, akcja zwolniła, zrobiło się też jakby poważniej. Ale ogólnie tekst jest naprawdę lekki i przyjemny, błędów pozbawion. Dla fanów wszystkiego co zielone polecam jak najbardziej. Dla osób mięsożernych także
    1 point
  35. Może to nie jest animacja jak JanAnimation, ale chiałeś żebym coś zrobił z twoim OC... no to zrobiłem http://youtu.be/WqBQhpEuFBA
    1 point
  36. Naprawdę, to nazywasz fikiem po korekcie? Interpunkcja leży po całości, gramatyka i ortografia też nie prezentują się o wiele lepiej. Ja bym się wstydził.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...