Skocz do zawartości

[Konkurs]Konkurs Gigant "Spin-off Ultimate Edition"


Recommended Posts

No i się zaczęło :pinkieawesome:

I tak dla wszystkich, którzy chcieliby pisać w Lyokoverse (bo tak nazywa się uniwersum "Kodu Equestria"... i "Sekretów i niespodzianek":pinkiep:) zostawie tu link do przewodnika po Lyokoverse - który być może zdąży odpowiedzieć na część ewentualnych pytań(planowane są też do niego dodatki... ale chyba lepej najpierw zajmę się rekorektą zwłaszcza, że pierwsze rozdziały KE są mocno "rozgrzebane"). I w razie potrzeby najszybszą drogą kontaktu ze mną będzie Discord(Lyokoheros#4407). 

No i ten punkt

Dnia 9.02.2021 o 18:51, Dolar84 napisał:

9. Ważne! Myślę, że jest to zrozumiałe samo przez się, ale na wszelki wypadek napiszę. Ideą konkursu jest rozbudowanie naszych rodzimych ponyversów. Dlatego zniechęcam do pisania typowych anty-fanfików, które za cel mają jedynie prymitywne wyszydzenie fanfika-matki. Czegoś takiego tolerował nie będę.

To raczej oczywista oczywistość. No i raczej taka sytuacja nie grozi, skoro - o ile się orientuje - nawet przy powszechnie nieszanowanym Kryształowym Oblężeniu nie było to problemem... ale i tak ten punkt to czysty RiGCz(albo RiGK).

Edytowano przez Lyokoheros
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i panowie, doskonała wiadomość!

 

Obudził się jeden spóźnialski, dzięki czemu mamy 22 fanfik, do którego można pisać spin-offy. To znane i przez wielu lubiane "Trzy Strony Medalu: Extended Edition". Tym samy liczba możliwych do napisania fanfików w konkursie wzrosła do 66.

 

1 godzinę temu, Lyokoheros napisał:

To raczej oczywista oczywistość. No i raczej taka sytuacja nie grozi, skoro - o ile się orientuje - nawet przy powszechnie nieszanowanym Kryształowym Oblężeniu nie było to problemem... ale i tak ten punkt to czysty RiGCz(albo RiGK).

 

Owszem, to oczywiste, ale nie mam zamiaru ryzykować. Tak wszelkie trolle nie mogą przypuszczać a wiedzą, że w razie czego spadnę na nich jak tona prostokątnych rzeczy do budowy.

  • +1 1
  • Haha 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Lyokoheros napisał:

I tak dla wszystkich, którzy chcieliby pisać w Lyokoverse (bo tak nazywa się uniwersum "Kodu Equestria"... i "Sekretów i niespodzianek":pinkiep:) zostawie tu link do przewodnika po Lyokoverse - który być może zdąży odpowiedzieć na część ewentualnych pytań […]. I w razie potrzeby najszybszą drogą kontaktu ze mną będzie Discord(Lyokoheros#4407).

Od siebie dodam, że gdyby Lyo akurat nie był dostępny, to też mogę trochę pomóc, jako główna korektorka i de facto współautorka. :NjdaT: Kontakt na Discordzie: Midday Shine#0457. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka ważnych uściśleń i odpowiedź na pytanie.

 

1. Jeżeli macie przypadkiem/celowo już rozpoczęty fanfik w którymś z dozwolony do spin-offowania fanfików, to możecie go po dokończeniu zamieścić w konkursie, pod warunkiem że była to praca samodzielna. Rozumiem przez to nie to że się z nikim nie konsultowaliście lub pytaliście o rady - przeciwko temu nic nie mam. Natomiast, jeżeli ktoś za Was pół tekstu napisał, to już bym nie wrzucał. Oczywiście nie mam możliwości sprawdzenia tego, liczę więc na Waszą uczciwość i wiem że się nie zawiodę.

 

2. Niektórym mogło przyjść do głowy (tak, to do Ciebie Verlax!), żeby wykorzystać limit w ten sposób by napisać 3 opowiadania, gdzie przykładowo, pierwsze to będę rozdziały 1-4, drugie 5-9 a trzecie 10-12. Tak żeby zmieścić jeden, dłuższy niż 20k słów fanfik w trzech. Informuję, że to się nie uda, każdy fanfik będzie oceniany pod względem tego czy stanowi odrębną całość i czy się w takiej formie broni. Ale oczywiście dozwolone jest, na przykład napisanie do uniwersum X fanfika Y, fanfika Y część 2 i fanfika Y część 3. Wtedy będę brał to pod uwagę przy ocenie, choć oczywiście nadal sprawdzę czy dana część broni się jako samodzielna całość.

 

3. Padło pytanie co to są drabble. Mikro teksty na 100 słów. Nie chcemy tego. Nie będziemy tego zamieszczać. Nienawidzimy tego. Będę lał za to łopatą! Boleśnie!

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biada tym, co napiszą fanfiki nt. Żałobnego Miasta.

 

Właśnie, bo męczy mnie jedna kwestia... Czy jest możliwość napisania paszkwila na własną twórczość, a potem dokonać autodyskwalifikacji, argumentując to brakiem konsultacji z autorem opowiadania i odrywając napisaną opowieść od panującego klimatu?

 

Pozdrawiam

  • Haha 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.02.2021 o 16:20, Mordecz napisał:

Właśnie, bo męczy mnie jedna kwestia... Czy jest możliwość napisania paszkwila na własną twórczość, a potem dokonać autodyskwalifikacji, argumentując to brakiem konsultacji z autorem opowiadania i odrywając napisaną opowieść od panującego klimatu?

 

Paszkwil na własną twórczość - jak najbardziej tak.

Autodyskwalifikacja - jak najbardziej nie.

Brak konsultacji z autorem - nie jest wymagany, kanoniczność nie jest oceniana.

Oderwanie od panującego klimatu - nikt nie broni napisać czegoś lżejszego w Żałobnym Mieście. Chodzi raczej o to, żebyś nagle nie zrobił na nie inwazji kawaii-dziewczynek jeżdżących czołgami (że podam dosyć ekstremalny przykład).

 

Dnia 19.02.2021 o 16:20, Mordecz napisał:

Biada tym, co napiszą fanfiki nt. Żałobnego Miasta.

 

Raczej chwała! Lub nawet chałwa! Wincyj Żałobnego Miasta!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Poudaję, że coś napisałem z myślą o konkursie.

 

1. Odprawa na skraju nowego jutra [Mordeczowe][Komedia] - na podstawie Opowieści Żałobnego Miasta mojego autorstwa. Pozycja mocno opiera się na Grubymi nićmi szyty “Przewodnik po magii” - autor zbiorowy (podaję w ramach ciekawostki, znajomość nie jest wymagana)

 

Jak jeszcze coś z siebie wyduszę, to po prostu będę edytować post.

 

Pozdrawiam

Edytowano przez Mordecz
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

Pora wejść do konkursu by zgarnąć ostatnie miejsce. Głupio wprawdzie dawać fanfik we własnym uniwersum, ale miałem już spory kawałek kiedy ogłoszono konkurs. Oczywiście wyszło słabo jak zawsze, albo i gorzej.
Tym niemniej:

Dyliżans [Anthro][Steampunk][Western]

Twilight Sparkle i jej banda napadają na dyliżans. A jego pasażerowie... są z tego niezwykle zadowoleni. 

 

Ogólnie fik słaby, nieśmieszny i w ogóle. Zachęcam jednak do zerknięcia do Wrednej Szóstki na dzikim zachodzie, jeśli szukacie lepszych dzieł

Spoiler

i na koniec ciekawostka. Inspiracją do napisania tego był dyliżans z filmu Garść dynamitu, który polecam. Bardzo ciekawy film mistrza spagetti westernów. 

 

 

Stalker Equestria Girls: Najemnicy [Crossover] [Violence] [EG] Poszukiwania
Taka moja mała próba w uniwersum stalkera. Jednak zamiast sięgać po którąś z mane 7 wybrałem na bohaterkę wicedyrektor Lunę, która szuka siostry, a przy okazji dzieciaków, które zwiały do Zony przeżyć przygodę. Słabe, nieśmieszne i w ogóle z kiepskim zakończeniem. Nie czytajcie. A i zapewne tego będzie więcej. O ile dam radę

 

Stalker Equestria Girls: Najemnicy [Crossover] [Violence] [EG] Pogoń

I kolejny stalker. Teoretycznie jest do druga część do poprzedniego, ale starałem się by dała się czytać jako osobne dzieło. Czy wyszło? Dolar oceni.

 

Spółkując z wrogiem [Oneshot][SoL][KO]

Rzutem na taśmę wrzucam ostatni fik. Nie jestem do końca zadowolony z niego, ale może to zmęczenie. Jest to mój eksperyment z pierwszoosobową narracja i jednocześnie opisaniem tych samych wydarzeń od drugiej strony. Stąd dialogi się powtarzają z Kto handluje, ten żyje. Wydaje mi się jednak, ze udało mi się uzyskać samodzielny fik, opisujący próbę zakupu min od sombryjskiego kwatermistrza, widzianą z perspektywy bohaterki ruchu oporu. Cóż, najwyżej dostanę 1/10

Edytowano przez Sun
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

PRZYBYŁEM, ABY PONOWNIE PRZEGRAĆ!:pinkieawesome: A może jednak wygram?:ppshrug:

Nie bójcie się sędziowie, albowiem tym razem nie napisałem fika na maksymalny limit słów:twiblush: (chociaż było blisko)

W każdym razie:
[Oneshot] [Spinn-off] [Anthro] [Steampunk] [Western] [dopiszciesobiejakcośtujeszczechcecie]

Jak złapać dwóch bandytów w barze. Poradnik praktyczny.

 

PS: Ogółem widzę silna konkurencja i powiem tak: Nie mam szans. Jednak fajnie widzieć, że ktoś tu jeszcze piszę. OBY TAK DALEJ AUTORZY!:pinkie:

PPS: Zapomniałbym! Fik oczywiście jest spinn-offem do "Wrednej Szóstki" Mistrza Suna. Najlepszej serii fanfików anthro w całym fandomie!

Edytowano przez KLGDiamond
Zapominalstwo
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Do terminu oddawania prac zostało 10 dni. Są już pierwsze prace. Czy pojawi się więcej opowiadań? Fanfikowy suspens narasta...

 

Przy okazji chciałbym poinformować o decyzji jaką podjąłem w związku z konkursem. Pomysł wydaje mi się na tyle dobry, że szkoda go zabijać, dlatego informuję, iż po zakończeniu i ocenieniu pierwszej edycji w tym samym temacie będą organizowane kolejne na praktycznie identycznych zasadach. Zmieniać się będą jedynie terminy i ewentualnie będzie rozszerzana lista możliwych fanfików do spin-offowania. Jeszcze muszę sobie dokładnie przemyśleć formę ostateczną, ale prawdopodobnie tym razem terminy będą krótsze, żeby była większa dynamika i zachęta do pisania. A może jednak nie... no nie wiem, jeszcze zobaczymy, ale konkurs kontynuowany będzie na pewno.

 

Trzymajcie się.

  • +1 3
  • DEJ! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do końca konkursu zostały trzy dni. Ale to tylko tak dla porządku.

 

Podmieniłem wszystkie niedziałające linki (czyli te, które prowadziły do fanfików z polskimi znakami w tytule) na działające (bo szczerze mówiąc nie wiem kiedy zacznie to działać). A dokładniej, tam gdzie taki problem występował wrzuciłem po prostu link do pierwszej odpowiedzi na dane opowiadanie. Wystarczy przejechać w górę i dobrać się do tekstu.

 

Smacznego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety jestem zmuszony wycofać mój fanfik z tego konkursu, ponieważ nie zdążę go dokończyć (byłem święcie przekonany, że konkurs trwa do 10 marca). Jednak z uwagi na to, że Dolar zapowiedział kolejne edycje, to być może pojawi się jeszcze to, co do tej pory napisałem. 

 

Pozdrawiam.

  • Smutny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ding dong, the witch is dead... sorry, nie ta bajka...

 

No i koniec. Coż mogę powiedzieć, z jednej strony liczyłem na nieco większą frekwencję, ale z drugiej (tej ważniejszej) jestem niezmiernie uradowany, iż pojawiło aż 7 opowiadań. I to jedno, zgodnie z tradycjami konkursów w dziale na przysłowiową ostatnią chwilę.

 

Uczestnikom bardzo dziękuję, obiecuję prace przeczytać i ocenić jak najszybciej.

 

A potem kolejna edycja, więc już zbierajcie pomysły. Albo i zaczynajcie pisać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

:TaTds: Przyszedłem sobie po linka do mojego fika by opublikować go w dziale. A tu się okazuję, że sędziowie nie ogłosili wyników od sześciu czy pięciu miesięcy...
Huh... Myślałem, że 7 fików to nie tak dużo, ale widać się myliłem. 

Lub zwyczajnie odzywa się moja głupota i nie ogarnąłem, że wyniki są gdzieś indziej...

Welp... Chyba muszę więc zaczekać.:boredstarlight:
(A tak serio to miłego dnia i nikogo nie zamierzam poganiać. Po prostu akcja mnie zdziwiła).:portalface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.10.2022 o 22:14, KLGDiamond napisał:

Przyszedłem sobie po linka do mojego fika by opublikować go w dziale. A tu się okazuję, że sędziowie nie ogłosili wyników od sześciu czy pięciu miesięcy...
Huh... Myślałem, że 7 fików to nie tak dużo, ale widać się myliłem. 

Nagana przyjęta.

 

A jako że mi się w końcu nieco bardzo ważnych spraw rozwiązało i chwilowo i tak oddaję się rekonwalescencji, to się zabrałem za to na poważnie. Od początku tygodnia przerobiłem 3 opka, jeszcze 4 i ogłaszamy.

  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Ponieważ minął prawie rok, a opowiadania konkursowe nie doczekały się ocen, komentarzy, ani publikacji poza konkursem... Zdecydowałam się je przeczytać i niewiążąco ocenić. Niewiążąco, ponieważ nie sędziuję w tym konkursie, więc wszystko, co tu napiszę potraktujcie jako przemyślenia koleżanki po piórze.

 

Odprawa na skraju nowego jutra; Opowieści Żałobnego Miasta; Mordecz - zacznę od tego, że nie czytałam fika matki, ale po tym tekście zastanawiam się, czy tego nie zrobić, choć moje uczucia są mieszane. Postawmy sprawę jasno: podobało mi się, fabuła i sam świat wydają się interesujące, ale styl autora jest bardzo specyficzny i męczący. Część z zebrzą urzędniczką czytało się świetnie, ale sam wstęp? Dziwny język, przekombinowane zdania i humor, który częściej pudłował niż trafiał. Ale jak już trafiał, to w punkt. Fanfik ma tag [comedy], ale szczerze mówiąc nie był zbyt komediowy. Raczej określiłabym to jako slice of life. 

Nie wiem czym jest to Żałobne Miasto, poza tym, że najwyraźniej jak się tam trafi, to jest się martwym dla świata i chyba zarządzają nim zebry, których cywilizacja najwyraźniej dawno przewyższyła tę należącą do kucyków. Z jakiegoś powodu ma też chyba jakąś umowę z Equestrią i stanowi swego rodzaju ściek, do którego trafiają polityczni i inni uchodźcy. Przed czym dokładnie? Trudno powiedzieć, ale mam wrażenie, że Kucykoziemia w mordeczwersum jest trochę jak Oceania z Roku 1984. Tylko zamiast partii masz szlachtę i wiarę w Celestię. Aż chciałoby się więcej dowiedzieć o świecie.

Sam bohater o mało kucykowym imieniu (podobnie jak inne postaci) w ogóle mnie nie zainteresował. Jest tylko nudnym narzędziem, które zapoznaje czytelnika z otoczeniem. I wydaje mi się, że to dobry fanfik zapoznawczy.

Forma jest całkiem okej, choć niektóre zdania nie były zbyt poprawne, a i przyłapałam autora na paru błędach zapisu dialogowego.

Jakbym miała ocenić całość, to dałabym "Odprawie na skraju nowego jutra" solidne 7/10. Jest okej, jest napisane całkiem kompetentnie, ale żarty często były nietrafione, a i fabuła szczególnie nie porwała. To po prostu kawałek intrygującego świata, z którym się płynie, ale niekoniecznie coś sprawdzającego się jako samodzielny fanfik. Czy daje radę pod tym względem? Owszem, ale nie jest wybitne.

 

 

Dyliżans; Wredna szóstka na dzikim zachodzie; Sun -  nie przypominam sobie, bym wcześniej czytała cokolwiek z tej serii, bo zarówno anthro jak i dziki zachód zbytnio do mnie nie przemawiają, ale nie wydaje mi się, bym coś zyskała, znając resztę serii. "Dyliżans" ma 51 stron, nie ma za to tagu [comedy] i jedyne co mi się tu nasuwa, to pytanie: DLACZEGO?! Zacznijmy od tego, że cały dowcip jest zaspoilerowany zarówno w opisie opowiadania jak i we wstępie do niego. Wstęp i zakończenie są stylizowane na narratora, który opowiada historię, która zdarzyła się kiedyś na dzikim zachodzie. Problem w tym, że skoro ten narrator powiedział nam to już na pierwszych stronach... to po co cała reszta? Moim zdaniem fanfik byłby lepszy, gdyby te fragmenty wywalić i zmienić opis na mniej spoilerujący, a całą sytuację na mniej oczywistą niż "goście wzięli napad za atrakcję turystyczną".

Okej, ale co z resztą? Wydaje mi się, że "Dyliżans" bardziej sprawdziłby się w formie kreskówki, a nie tekstu, bo humor opiera się w dużej mierze na slapsticku. Czytanie jak komuś coś wybucha na twarz jest mniej śmieszne niż oglądanie tego.

Bohaterki są zdecydowanie ooc w stosunku do serialowych odpowiedników, ale to jest okej. Odróżniają się od siebie, ale jest jedno ALE. Mam wrażenie, że jest ich zwyczajnie za dużo. Cały początek wydawał się napisany na siłę, by pokazać, że to są Twilight, Rarity, Rainbow, Pinkie, Background Pony i Fluttershy. Tylko to brzmiało strasznie nienaturalnie. Podobnie jak parę innych dialogów, będących ekspozycją.

Sama fabuła, która kręci się wokół jednego pomysłu, który nie jest w stanie jej pociągnąć przez 51 stron jest momentami głupia. Jak chociażby to, że bandytki nie wiedzą co zrobić i wydają się być całą sytuacją wręcz przestraszne. Przecież to krwiożercze bandytki, które zabiły bez problemu parę kuców, więc czemu mają problem z zabiciem turystów, zgarnięciem fantów i przejściem nad tym do porządku dziennego? Niby Twilight na końcu mówi coś o wyrzutach sumienia, ale wyglądało to bardziej jakbyś próbował na siłę uzasadnić to, co piszesz. Bardziej by mnie przekonało jakby postanowiły zrobić to dla zabawy oraz sławy i tyle.

Brakowało mi też trochę opisów i klimatów. Nie miałam poczucia, że to western, miałam wrażenie, że tam nie ma żadnej prerii, tylko jakaś pustynia, po której Gucio i Cezar chodzą przez 5 odcinków. Są bohaterowie, jest powóz i poza tym nie ma nic.

Forma jest nienajgorsza, ale jest sporo literówek, urwanych słów, zdań, porzuconych słów itd.

Daję temu 5/10. Byłoby więcej jakby tekst bardziej wiedział czym chce być. Bo to nie jest tak, że sam pomysł był zły. Po prostu tempa i sposób jego realizacji nie wyszedł. "Dyliżans" to przykład bardzo przeciągniętego żartu, który został spalony już na starcie. Może i nie ma tagu [comedy], ale ewidentnie próbował komedią być. I to się mogło udać, ale w zmienionej, okrojonej formie.

 

Ciąg dalszy nastąpi^^

Edytowano przez Cahan
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.02.2023 o 23:28, Cahan napisał:

Zacznijmy od tego, że cały dowcip jest zaspoilerowany zarówno w opisie opowiadania jak i we wstępie do niego. Wstęp i zakończenie są stylizowane na narratora, który opowiada historię, która zdarzyła się kiedyś na dzikim zachodzie. Problem w tym, że skoro ten narrator powiedział nam to już na pierwszych stronach... to po co cała reszta? Moim zdaniem fanfik byłby lepszy, gdyby te fragmenty wywalić i zmienić opis na mniej spoilerujący,

Chciałbym obronić choć jedną część jednej z moich ulubionych serii:portalface:. Bowiem z resztą trzeba się niestety zgodzić...:ppshrug: Ten narrator to punkt powtarzający się na przestrzeni całej serii to on wszystko opowiada i często spoileruje co się wydarzy. Głównym daniem tych fików nie jest ciągłe pytanie się: „Ciekawe, co będzie dalej? Już nie mogę się doczekać!”, a raczej: „Ale jak to się stało? Kiedy w końcu dotrą do punktu zwrotnego?”. Każdy wie od samego początku, że szóstka jest razem, ale ich backstory nadal jest wciągające, pomimo wiadomego zakończenia. Ich napady są ekscytujące, bo wiemy, co się wydarzy, ale nie wiemy dokładnie, jak się wydarzy. I choć czasem działa to trochę lepiej, a czasem trochę gorzej, głównie wpływa pozytywnie. Po prostu trafiłaś na jeden z gorszych fików. Polecam ci więc obczaić jeden z lepszych. Na przykład ten z backstory Fluttershy. Lub Pinkie Pie. Bo skoki i napady też są fajne, ale jednak Sun pobił swoje dzieła na głowę samymi historiami postaci.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KLGDiamond napisał:

Chciałbym obronić choć jedną część jednej z moich ulubionych serii:portalface:. Bowiem z resztą trzeba się niestety zgodzić...:ppshrug: Ten narrator to punkt powtarzający się na przestrzeni całej serii to on wszystko opowiada i często spoileruje co się wydarzy. Głównym daniem tych fików nie jest ciągłe pytanie się: „Ciekawe, co będzie dalej? Już nie mogę się doczekać!”, a raczej: „Ale jak to się stało? Kiedy w końcu dotrą do punktu zwrotnego?”. Każdy wie od samego początku, że szóstka jest razem, ale ich backstory nadal jest wciągające, pomimo wiadomego zakończenia. Ich napady są ekscytujące, bo wiemy, co się wydarzy, ale nie wiemy dokładnie, jak się wydarzy. I choć czasem działa to trochę lepiej, a czasem trochę gorzej, głównie wpływa pozytywnie. Po prostu trafiłaś na jeden z gorszych fików. Polecam ci więc obczaić jeden z lepszych. Na przykład ten z backstory Fluttershy. Lub Pinkie Pie. Bo skoki i napady też są fajne, ale jednak Sun pobił swoje dzieła na głowę samymi historiami postaci.

 

Wiesz co? Wątpię, bym obczaiła inne, nie dlatego, że Ci nie wierzę, tylko po prostu nie lubię anthro, westernu i steampunku. Nawet po lekturze "Dyliżansu" dostrzegam co fani tych fanfików w nich widzą.Ale ufam Ci, że to faktycznie może być słabsza odsłona serii i chyba wiem dlaczego - wspomniałeś, że lepiej działają te o backstory. To to ma sens, to faktycznie powinno lepiej się sprawdzić w takiej formule niż coś, co w praktyce jest komedią, której cały żart spalono na początku, a i dalej nie poprowadzono go najlepiej, za to rozwleczono do naprawdę sporych rozdziałów. Tu po prostu nie ma ciekawych informacji, a to opowiadanie powinna przecież ciągnąć akcja!

 

 

 

Ale dobrze, czas skończyć z Sunem, bo przeczytałam resztę jego tekstów konkursowych i mam dobre wieści. Podeszły mi znacznie bardziej niż "Dyliżans", nie powiem, by mnie zachwyciły, ale przekroczyły moje oczekiwania zważywszy na to do czego są to spin offy. I zgrzyty, poza formą, wynikały przede wszystkim z wad materiału źródłowego. Można więc pochwalić autora, że oddał go w miarę wiernie, a jednocześnie dodał coś od siebie i nawet poprawił (szczególnie mówię o Spółkując z wrogiem).

 

 

Dwa ficzki stalkerowe (Stalker: Equestria Girls: Najemnicy [jakieś tagi] Poszukiwania, Stalker Equestria Girls: Najemnicy [jakieś tagi] Pogoń; autor Sun; spin offy do S.T.A.L.K.E.R.: Equestria Girls - Spełniacz Życzeń) ocenię tak jakby razem, bo są tak naprawdę jednym i tym samym opowiadaniem, tylko podzielonym na dwie części. Jakbym oceniała ten konkurs, to ucięłabym za to punkty, bo samodzielnie są niekompletne. Ale świat jest ten sam, formuła i wady też.

Zacznijmy od tego, że nie czytałam fika Grento, ani nie grałam w S.T.A.L.K.E.R.y (tak to się odmienia?), więc na początku czułam się bardzo zagubiona, dzięki czemu odkryłam wiki do tej serii gier i sobie trochę poczytałam, by bardziej jarzyć o czym ja w ogóle czytam. Zaznaczę, że nie będę marudzić i komentować na sam świat Stalkera i logikę tego świata, bo wiem, że to bez sensu, szczególnie w przypadku opowiadania, które jest spin offem do opowiadania, które jest crossoverem z niezbyt mądrą grą. Ale przyznam, że to czasami drażniło. No bo po kiego grzyba oni się pchają do tej zonie i w niej siedzą? Jakim cudem dalej tam znajdują itemki, skoro to wszystko przeczesane (i ten fanfik jest tego świadomy) i czemu jeszcze tych mobków nie wybili? Tylko no, tak jak w przypadku Fallouta, tak i tu widać, że miało być jak w grze, a w grę ma się dobrze grać, a mechaniki być przyjemne.

 

Ale wraz z wiki dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy :molestia:... A tak serio, to to, że pewne rzeczy dosłownie wyglądają jakby autor pisał to z odpalonym opisem na wiki na zasadzie "przepiszę podręcznik do mojej prezki na zajęcia". I tę formę ekspozycji było czuć, bo brzmiała sztucznie. Jakieś potwory o dziwnych nazwach, ale bez jakiegoś dobrego subtelnego wprowadzenia czytelnika czym one są, jak wyglądają i w ogóle. No, tego zabrakło. Jasne, wiadomo, że nie chcę serii chamskich opisów każdego potworka na dzień dobry, ale były okazje, by przemycić tę wiedzę w jakiś subtelny sposób, który nie raziłby nawet znawców opowiadania matki i gier. Bo zarówno mamy narratorkę, która może coś wspominać czy o czymś myśleć, jak i młodego, któremu można wyjaśnić jak się sprawy mają. Tylko błagam, nie opisem z wiki.

 

W ogóle z tymi opisami to ciekawa sprawa, bo w wielu aspektach ich brakowało (otoczenie przez większość czasu, potworki, postacie), a w innych były bardzo szczegółowe - budynki, sprawy techniczne, broń...

 

Jeśli chodzi o postacie, to wszystkie były spoko. Ale Wilk to self insert jak nic :rainderp:. Nie przeszkadza mi to jakby co. Całą główną drużynę da się lubić, są spoko. Choć chyba Gwiazdka i Sikorka najbardziej skradły mą sympatię. Nie oceniam tych kanonicznych w kontekście kanoniczności, bo kiedy ostatnio widzieliśmy Lunę, Scoot, Rainbow czy Apple Bloom (trochę skisłam, że zrobiłeś z niej prostytutkę, aż żałuję, że nie pociągnąłeś tego wątku dalej, bo chciałabym posłuchać jak Lun... Gwiazdka ją ochrzania), to było na długo przed wydarzeniami w fiku. O Rumble'u i jego bracie czy jarającej z drzewami nie wspominając. Nie ucieszyło mnie zbytnio spotkanie z Deliktywą, ona jest w fiku matce? Ale ja po prostu mam alergię na tę OCkę. MImo wszystko... w tym Stalkerze była okej.

 

Za to dialogi wypadają już gorzej. Nie są złe, ale czasami wydają się sztuczne. Pełne ekspozycji na siłę, czy paru słów za dużo, które są jakby skierowane do czytelnika, a nie do innych bohaterów. No i Gaduła. Gaduła nie jest zły jako postać per se, ale w dialogach czasami wypada jak taki NPC z drużyny RPG, który jest zaprogramowany, by zawsze musiał walnąć anegdotkę z życia. W każdej sytuacji, co pięć sekund.

 

Tempo akcji oceniam zdecydowanie na plus. Czytało się to naprawdę fajnie, lekko i nie nudziło. A i fabuła mnie wciągnęła. W sumie osobiście rozwinęłabym to o parę scen - rozmowa z Apple Bloom, powrót do Skadowska i dokładne info od kolesia. Za to chyba usunęłabym starcie z pijawami. Początkowo jak nie mogli znaleźć wszystkich, to liczyłam, że one jeszcze wrócą i coś zrobią? Szczególnie, że mają potencjał na bycie naprawdę paskudnymi, wrednymi stworami i dobrą, horrorową sekwencję, a nie 2 minuty nawalanki. W ogóle napięcie i uczucie zagrożenia czasami szwankowały, choć jednocześnie nie było poczucia, że bohaterowie są nieśmiertelni, mimo że leczą się jak w grze komputerowej i tak naprawdę, to dziwne, że jeszcze żyją. Chciałabym też wiedzieć, co z tym lasem, do którego nie wolno wchodzić. Ale może to ma związek z fikiem Grento?

 

Ale mam problem z podziałem. W "Poszukiwaniach" brakuje jakiejś konkluzji. Fanfik po prostu urywa się w dość meh momencie. I nie jest to oneshot, to jest po prostu rozdział wielorozdziałowca. Ot, mają 2 misje główne: znaleźć Celestię i Scootaloo oraz poboczne. Wykonują poboczne, dostają jakieś info i idą dalej, brak większego progresu, brak konkluzji. Oneshot jako samodzielne opowiadanie lub część serii powinien coś przekazać bez wsparcia innych historii. I tego tu nie ma. A potem dostajemy "Pogoń", Rumble chce ksywkę, a jeszcze nie ma i za chwilę ją dostaje, rozmowy, trochę backstory i zakończenie questa Scootaloo. W międzyczasie walki i w sumie niewiele więcej. Naprawdę, fajnie byłoby zobaczyć rozwinięcie. W ogóle myślę, że z tego byłby bardzo spoko wielorozdziałowiec, który z chęcią bym czytała.

W każdym razie, zakończenie było akurat takie sobie. Scoot się znalazła, ale nie chce wracać do domu, bo Rainbow Dash to jej siostra, ją wychowują ciotki, które chcą tylko hajs od rodziców młodej, a starzy w tym czasie balują po świecie jako gwiazdy kanałów przyrodniczych. Pada tu bardzo absurdalny dialog o aborcji, ale Gwiazdka odpuszcza i przystaje na plan Wilka z podłożeniem trupa. Misja udana, obiekt nie żyje... Czemu  mnie to drażni? 1. Scoot jest bardzo, bardzo młoda i okej, jej rodzice nie należą do zaangażowanych i najbardziej kochających, ale ciotki jednak jako tako o nią dbały i się nie znęcały. I studia czy nawet warsztat motocyklowy brzmią znacznie lepiej niż zona, w której prawdopodobnie dziewczyna nie przeżyje następnego roku. Nie wiem, czy na miejscu Luny uwierzyłabym zbuntowanej nastolatce, zapatrzoną w Rainbow jak w obrazek. Bo mimo wszystko, opis tych ciotek nie brzmiał tak źle. I nie zdziwiłabym się jakby Scoot wróciła do domu, obgadała sprawy z rodziną, poszła na terapię, przejrzała na oczy i doszła do wniosku, że ta zona to jednak głupota była. 2. Pół zony wie, że jest taka jedna i wygląda właśnie tak i nazywa się Scootaloo - choćby i przez poszukiwania Gwiazdki. Na miejscu Szakala bym była wściekła, jakbym odkryła, że dziwnym trafem martwa Scootaloo biega sobie w barwach Wolności.

 

Forma jest jak na Suna kiepska. To nie znaczy, że jest fatalna-fatalna, ale dostrzegłam naprawdę sporo błędów różnej maści. Jakieś znaki, literówki, urwane słowa, dziwne zdania, zła odmiana... Myślę, że jakby autor przeczytał to ze dwa razy, to większość wyłapałby samodzielnie.

 

W każdym razie, "Poszukiwaniom" dałabym 6/10, "Pościgowi" też 6/10. Jakby nie były osobno, tylko razem to 7/10 (gdzie 2 punkty odjęłam za formę). Dobre ficzki, ale niech to dostanie korektę. A morał jest taki: dzieci, nie uciekajcie z domu, bo skończycie jako trupy, anarchiści (którzy będą trupami) lub prostytutki.

 

 

Spółkując z wrogiem; Kryształowe Oblężenie; Sun - tytuł naprawdę wskazuje na clopa. KO częściowo czytałam, więc tym razem przynajmniej wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Nie znam za to "Kto handluje, ten żyje". A jak to oceniam? Bardzo spoko. Też wydawało mi się nieco niekompletne, jakby w całej tej przygodzie czegoś zabrakło albo była ona rozdziałem wielorozdziałowca. Ale przypominało mi to trochę literaturę o II wojnie światowej. I to bardziej niż KO. Z KO też miało pewne rzeczy, ale bardzo ograniczyło ten poziom braku logiki i oderwania od wszystkiego. Choć kwestia alkoholu mnie rozwaliła i odniosłam wrażenie, że autor też się skapnął, że to NIE MA SENSU. Bo kaj żyli ci Equestrianie, że nie wiedzieli, że sombryjczycy piją na potęgę? Pod kamieniem czy na wojnie i pod okupacją?! Chyba to pierwsze. Ale, postaci są okej, fabuła jest okej, podoba mi się jak jest przeprowadzony cały proces, bohaterowie też spoko. Nie jestem pewna ku czemu służył wątek z grupą Misia, bo chyba niczego nie wniósł do tego konkretnego opowiadania, ale ucieszyła mnie jego śmierć.

W każdym razie uważam, że to naprawdę dobry spin off do KO, który jednocześnie nie gubi ducha oryginału, ale też jest od niego zwyczajnie dużo lepszy. Spoko fanfik. Forma lepsza niż w stalkerowych, ale do ideału jej jednak trochę brakuje. Dałabym temu 6/10.

 

Moje opinie odnośnie dwóch ostatnich fanfików pojawią się w swoim czasie (czyli wkrótce).

Edytowano przez Cahan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak złapać dwóch bandytów w barze. Poradnik praktyczny.; Wredna szóstka na dzikim zachodzie; Diamond - o matko i córko, o bogowie rogaci... Dobra, obiecałam, że będę grzeczna. No i już się poznęcałam w Klubie Konesera Polskiego Fanfika :woops:. Gdybym napisała, że nie wiem, co tu się zadziało, to bym skłamała. Ja aż za dobrze wiem, co tu się stało, ale ciężko mi uwierzyć, że do tego doszło. Bo widzicie, celem tych konkursów literackich jest napisanie fanfika, który nie tylko spełnia warunki, w tym mieści się w widełkach słów, ale i wie jak te widełki wykorzystać. Diamond tego nie zrobił i na 24 stronach nie tylko nie wykorzystał nawet połowy limitu, ale... UPCHNĄŁ FABUŁĘ NA GRUBĄ KSIĄŻKĘ. Albo i na parę książek, bo poszczególne fragmenty wyglądają jakby przybyły z innych parafii. Autor chciał mieć ciastko i zjeść ciastko. A może mieć eklerki, ale też kisiel? I doprawił to wszystko chłodnikiem, bo czemu nie?

 

Ale zacznijmy od formy, bo tu jest mniej do gadania. Jest po prostu zła. Dziwna składnia, dziwne zdania, czasem dosłownie niezrozumiałe akapity, które czytałam po kilka razy, bo nie trzymały się jakichkolwiek zasad gramatyki. Błędy zapisu dialogowego? Są! Interpunkcja? Jaka interpunkcja? Okej, widziałam dużo gorzej napisane rzeczy, serio. Jest justowanie, są półpauzy, są wcięcia. I inne błędy też mogły być gorsze. Ale to się naprawdę czytało ciężko.

 

Język jest... Jest okropny. Pasowałby, gdyby to wszystko była randomowa komedia, licząca najwyżej dziesięć stron. W innym razie nie dość, że jest dziwny, to wygląda jak coś wyjętego z gimnazjum, zwłaszcza w dialogach. Autor chciał być zabawny. Nie był. Do tego masa powtórzeń i dziwacznych określeń. Rozumiem, że część pochodzi z serii Suna, ale "skrzydlaty osobnik" czy ciągłe "bohater" nie brzmią dobrze.

 

Całość prezentuje się jakby ktoś zmiksował internetową pastę, bardzo randomową komedyjkę, normalne, opowiadanie, powieść przygodową typu Robinson Crusoe, a z każdej tych rzeczy wyciął fragmenty. Potem wyciął połowę akapitów. A jeszcze potem niektóre z tych, które zostały, przepuścił przez google translator. Jakieś pięć razy. I zastanawiałam się jak do tego doszło, że... Część tych kawałków jest okej. Jest lepiej napisana niż pozostałe. Tylko zwyczajnie do nich nie pasuje. I doszłam do wniosku, że prawdopodobniej to, co wyszłoby nawet, nawet było pisane o bardziej ludzkiej porze, trochę przeleżało na dysku i nie powstawało po nocach pod wpływem melisy. Najdziwniejsze jest to, że praca została oddana na długo przed terminem. Czyli był czas, by to przeczytać kilka razy. Dać temu przeleżeć i zrobić to, co zrobić należało. Czyli co?

1. Zdecydować się na jednolity styl i otagować to dobrze nawet i dla siebie. Jakie uczucia w czytelniku ma wzbudzać ta historia?

2. Określić ile jest przestrzeni na przedstawienie historii. Około 60 stron. W sam raz na jeden wątek główny i może ze dwa małe poboczne. Nie więcej. Z tego wszystkiego zostawiłabym początkową i końcową scenę w barze oraz może tę opowieść o tym miasteczku, w którym bandyci porwali tego smarkacza. Tylko napisałabym to porządnie. Ewentualnie iść drogą randomowej komedii, ale taki fanfik nie może być długi. Szybko, konkretnie i z jajem. Bo niektóre żarty byłyby naprawdę dobre, gdyby nie to, że podbudowa i opakowanie były fatalne.

3. Ustylizować to wszystko na opowieść. W ten sposób można łatwo zaoszczędzić na objętości i przedstawić długą opowieść na paru stronach, ale jednocześnie tak, że nie wygląda to dziwnie.

4. Przeczytać to kilka razy i zastanowić się, czy sobie nie zaprzeczasz.

5. Zmienić tytuł na taki, który nie spoileruje zakończenia.

 

Fabuła nie pędzi, ona zaiwania jak Messerschmitt. Zaczyna się niewinnie, jakiś kuc opowiada historię w saloonie. I mówi o jakimś BOHATERZETM, o jego bardzo głupim backstory, które sprawdziłoby się w randomowej komedyjce. Ale niestety, bardzo szybko złudzenia się rozwiewają i odkrywamy, że to chyba tak na serio. BohaterTM zabija jakichś kolesi, którzy chcieli zgwałcić jakąś przypadkową babeczkę. I wtedy przyszli strażnicy, którzy zaoferowali mu łapówę za to, że on... pozwoli im zgwałcić tę kobietę. No i myślę sobie: no straszni debile. Nie mogliby, nie wiem, przejąć sprawy, poczekać aż BohaterTM sobie pójdzie i wtedy ją zgwałcić? Gwałcenie jest bardzo złe, podobnie jak korupcja, ale no... Dlatego źli strażnicy również zostali zabici. I wtedy na BohateraTM rzuciło się pół miasteczka, inni strażnicy, więc uciekł na statek, na który się załadował, tak, że nikt się nie skapnął i myślał, że przez cały rejs żodyn nie zauważy, że ktoś sika i robi kupę w ładowni. Potem jest sztorm i atak piratów. Załogę zabili, ale niestety Flaira odstawili na ląd. Co prawda nago, ale no... Te emocje, te wybuchy, a nie, czekaj, to trwało... DWIE I PÓŁ STRONY. Ale potem znalazł powóz i bezgłowego trupa, którego na szczęście ograbili bardzo niekompetentni bandyci (wszyscy w tym fanfiku tacy są) i nie zauważyli, że koleś ma 100 mln bitów w portfelu i bardzo wypasiony rewolwer oraz ciuchy. A potem trup wyznaczył kolesiowi nową drogę życia oraz mapę regionu. Z zaświatów, no bo skąd? Poszedł zjeść do baru, ale usłyszał strzały, a tam... BANDYCI NA NITROCYKLACH! Pif, paf i półtora zburzonego budynku później, ludzie się cieszą (dobra, to przesada, tam się wszystko dzieje naprawdę szybko), poza jednym gościem, który ma pretensje, że tak jakby Flair rozwalił mu dom. I w pierwszej chwili myślę sobie: no nareszcie. Nikt normalny nie piałby z zachwytu po tym jak bohater rozwalił kawał wiochy, bo gonił jakichś gości z workiem. Ale wtedy...

.

.

.

.

Z RUIN DOMU GRUBEGO I WREDNEGO SOŁTYSA WYBIEGŁY DZIECI! CAŁE STADA DZIECI.

BO TO PEDOFIL I HANDLARZ DZIEĆMI BYŁ.

Ale luz, to nawet strony nie zajęło. Rodzice są wdzięczni, że widzą swoje dawno niewidziane pociechy, nikt o niczym nie wie... Ta mieścina ma pięć domów na krzyż, Diamond, pls. 

To wydarzenie umocniło we Flairze pragnienie zostania szeryfem i wyruszył na zdobycznym nitrocyklu, nie wiedząc od czego te guziczki i co znaczą te cyferki, ale hej, nie zabił się. I znalazł przydupasa.

Któremu w kolejnym mieście dał bardzo dużo pieniędzy, więc go porwali. Sam kupił nowy nitrocykl typu "nie stać cię, ale podrzędny mechanik i tak go sprzedaje w ostatniej dziurze takiej jak ta". Dalej cała akcja z bandytami, na których w końcu zrzucił piryt i coś tam postrzelał, później do tego wrócę...

A i fanfik się kończy, znowu jesteśmy w barze i okazuje się, że to była przykrywka, bo kiedy narrator gadał, to słuchacze się upijali, a pijani byli łatwiejsi. Do zamknięcia w pace. I to zakończenie byłoby spoko. Fajna klamra fabularna. Szkoda, że tytuł to zaspoilerował. I szkoda, że opowieść urwała się w takim miejscu. Tak trochę z czapy.

 

 

A teraz pomówmy o bohaterach. Są głupi. Są bardzo głupi. A najgłupszy jest główny bohater, który jest pisany jakby był i tak mądrzejszy i sprytniejszy od wszystkich w okolicy. Ale nie jest, po prostu otaczający go ludzie mają inteligencję godną rozwielitki. No dobrze, przesadziłam. Najwyżej eugleny zielonej. Koleś mówi wszystkim, że jest bogaty, ma hajs przy sobie, stać go, a w sumie ten dzieciak, to jego yeeee... siostrzeniec. A potem jeszcze czekając na wymianę hajsu na jeńca... UCINA SOBIE DRZEMKĘ. Jakby miejscowi bandyci byli choć odrobinę bardziej kompetentni, to by go zabili we śnie, zabrali ten magiczny portfel Hermiony Granger i 100 000 000 bitów (co prawda 200 bitów to bardzo dużo, ale czesne w jakiejś podrzędnej szkole dla szeryfów wynosi te sto milionów :lunalaugh:) i tyle by go widzieli. Ale oni gupi byli i pewnie nigdy w życiu na oczy złota nie widzieli. Mój drogi Diamondzie:

1. Szajka mieszka w okolicach miasteczka, koło której była kopalnia pirytu, który ktoś wziął za złoto. Takie wieści szybko się rozchodzą, więc raczej widzieli już wcześniej złoto głupców.

2. Ja wiem, że to Sunowo, ale... Dawno, dawno temu monety miały pokrycie w złocie. I często były złote. I nierzadko je podrabiano. Ale złoto jest dość miękkie, wiec ludzie mieli sposoby na wykrycie podróbek. Także bardzo bym się zdziwiła jakby ta banda dała się tak łatwo nabrać na piryt. Nawet jeśli on przyniósł dobrze oczyszczony urobek, to... Piryt naprawdę nie wygląda jak samorodek złota.

3. Szajka mogłaby się na to nabrać, ale nie mogłaby być miejscowa. A sądząc po ekonomii w tym opowiadaniu, to powinni widzieć mnóstwo złota.

 

Całej biografii Flair Minta nawet nie skomentuję. Jeśli ktoś jest ciekaw, to niech sam to przeczyta. Ale trochę głupio, że koleś, który jest najlepszym strzelcem w fanfiku twierdzi, że sam nauczy się strzelać i łapać bandytów. I potrzebuje szkoły dla szeryfów, by nauczyć się pisać i czytać, bo ze szkoły go wywalili (i wcisnęli kit jego rodziców, że on już wszystko umie). Jak na analfabetę, to zadziwiająco sprawnie liczy kasę. Ci rodzice też mądrzy, że nie zauważyli, że ich syn jest niepiśmienny. Ale zdolny był, dozorcą kopalni został :rainderp:.

 

Daję temu 3/10. 2 za formę, bo widziałam gorsze. 1 za wstęp i zakończenie. Strasznie zmęczyło mnie to opowiadanie. Potraktuj to jako lekcję i wyciągnij z niej wnioski. Pisz dalej, pisz dużo, ale na bogów, myśl przy tym. Okiełznaj swój wewnętrzny chaos, bo to nie pierwszy raz. Jasne, od czasu publikacji tego opowiadania minęło trochę czasu i możliwe, że problem już nie występuje. Ale jakoś w to nie wierzę. Jesteśmy zrodzeni z błędów, jesteśmy ludźmi przez błędy i jesteśmy zniszczeni przez błędy. Strzeż się starych błędów. Na bogów, strzeż się, Diamond.

 

 

Wiedźmofika już przeczytałam, ale komentarz później. Razem z fanowskim podsumowaniem tego konkursu.

  • Lubię to! 1
  • Fow de Swowm 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniana historia; Wiedźma; Brodacz - "Wiedźma" jest bliska memu czarnemu sercu, więc tym razem dużo łatwiej mi o porównanie spin offu do opowiadania matki. Muszę powiedzieć, że ten fanfik został moim ulubieńcem w tym konkursie. Jest świetny. Może nie pod względem formy, która mocno kuleje, ale treści. Ze wszystkich nadesłanych tekstów ten najlepiej wykorzystał limit słów i to, co można w nim zrobić. Czy zrobił to idealnie? Nie, myślę, że byłby lepszy jakby dostał odrobinę więcej miejsca, szczególnie pod koniec, gdy widać, że autor musiał się sprężać. Ale to zamknięta, samodzielna opowieść, która się broni, która jest ciekawa i nie zgubiła po drodze puenty. Zwroty fabularne mają sens i zazwyczaj mają jakiś twist - spodziewasz się czegoś i trochę masz rację, a trochę się mylisz. Miło. Gdyby ktoś mi powiedział, że to jakiś niewykorzystany przez Zodiaka rozdział "Wiedźmy", który zalegał mu na dysku od niemal dekady, to bym uwierzyła. Najlepiej podrobiony Zodiak jakiego widziałam. Najbardziej wiedźmowaty wiedźmofik ze wszystkich jakie czytałam. Widać, że autor czuje ten świat i ma zadatki na świetnego pisarza. Bo tak naprawdę, gdyby "Zapomnianą historię" poddać korekcie, to oceniłabym ją na 9/10. Jakby ją poddać korekcie i rozwinąć, to zasłużyłaby na 10/10.

 

Niestety, na dzień dobry widać brak justowania i poprawnego zapisu dialogowego. Za to są półpauzy, wiec przynajmniej tyle. Powtórzenia, błędy interpunkcyjne, składniowe, nieprawidłowa odmiana przez przypadki, a także mieszanie czasów w narracji. Nie jest najgorzej, a korekta nie musiałaby tego poprawiać, korzystając z tłumacza w odróżnieniu od niektórych tekstów nadesłanych na ten konkurs. Gdyby nie to, że w niektórych dialogach naprawdę ciężko skapnąć się kto, co powiedział, to dałabym formie 3/5. Ale tak dam 2/5.

 

Treść jest ciekawa. Ładnie prowadzi czytelnika rok po kroku, od razu chwyta sympatycznymi postaciami oraz tajemnicą. Zaczynasz to czytać i... zupełnie nie wiesz czego się spodziewać, ale w takim dobrym sensie. A potem lecą wskazówki, coraz więcej wskazówek. Początkowo tempo akcji jest w punkt. Zmienia się to w momencie, w którym lady Mirage wraca do miasta. Osobiście wycięłabym atak na kupca, wątek kłusowników i trollicę, by zyskać więcej miejsca na wątek główny. Żeby nie było - scena z trollicą była przezabawna, a wątek pana syrenka nienajgorszy, ale się nie do końca mieściły. Dlatego chyba lepiej wypadłoby gdyby od początku próbowano zrobić z niego kogoś, kogo Eura i Jogał podejrzewają. Z drugiej strony, na to też mogłoby zabraknąć miejsca.

 

Fabuła jest naprawdę spoko. Jest ciekawa, nawet jak się robi nieco przewidywalna, to nie aż tak przewidywalna. To taki sympatyczny fanfik, który ma jakąś niezłą intrygę, ale mimo wszystko jest prosty. Autor też to wie i nie marnuje czasu czytelnika. Daję okejkę.

 

Dla opisów nieco zabrakło miejsca i gdzieniegdzie mi ich brakowało. Ale mimo wszystko tekst miał swój klimat i był to klimat oryginalnej "Wiedźmy".

 

Jednak prawdziwą perłę w koronie stanowią bohaterowie i ich interakcje wraz z dialogami. Złoto i prawdziwa przyjemność. Polubiłam główną trójkę i przeora. Jeśli czegoś żałuję, to to, że na 20 000 słów inni nie mieli większego pola do popisu. Ale scena, w której wiedźma i mnich trafiają razem do łóżka, modlą się i dbają o swoje zdrowie psychiczne... 10/10. Uwielbiam to, bawiłam się wyśmienicie. Fanfik komfortu.

 

Przyczepiłabym się za to do niektórych szczegółów dotyczących działania broni i pancerza. Myślę, że skórzana lamelka mniej ciągnęłaby w wodzie ku dnu niż ciuchy. Nie nasiąka aż tak, a do tego przylega dość ciasno do ciała. No i lekkie to. Interesujące jest to, że Eura walczy flambergiem lub produktem flambergopodobnym (ale porównanie do noża do chleba sprawiło, że skisłam) i nie wiem ile ona ma siły, ale rozciąć tym kolczą jednym cięciem , a potem jeszcze kucyka prawie na pół, to tak nie za bardzo. Ja rozumiem, że Eura jest silna i szybka, ale z jej bronią najlepiej byłoby kolesia w kolczudze:

a) zwyczajnie obić

b) wybrać miejsce nieosłonięte kolczą

c) pchnięcia, zwłaszcza w słabsze miejsca zbroi tego typu

Czy flamberg w ogóle rozciąłby kolczugę? Uszkodził pewnie tak, ale raczej nie rozciął.

 

Rzuciła mi się w oko jedna potencjalna dziura fabularna - Eura ma srebrny medalion i srebrny miecz. Czemu one nie działają akurat na nią? Jasne, kopytojeść jest w coś owinięta, ale medalion? Dotyka ich przez ubranie, które jest prawdziwym ubraniem? Nawet przypadkiem nie ruszyła tego?

 

Koniec końców dałabym temu opowiadaniu 6/10. Duży minus za formę. Autorze, jeśli to czytasz, to pisz dalej. Wbiaj na Discorda Klubu Konesera Polskiego Fanfika, znajdź sobie korektę i czytelników. Zasługujesz.

 

 

 

Jak oceniam cały konkurs? Zadziwiająco dużo tekstów (choć większość zapewnił Sun). Poziom niestety ciągnięty w dół przez formę. Dużo problemów związanych z gospodarowaniem dostępnym limitem słów. A także z nadaniem tekstom "tego czegoś". Często brakowało puenty, celu, poczucia, że autor próbował coś przekazać.

 

Jakbym to ja oceniała ten konkurs, to wyniki wyglądałyby tak:

1. Odprawa na skraju nowego jutra; Mordecz 7/10

2. Zapomniana historia; Brodacz 6/10

3.  Poszukiwania/Pościg (to tak naprawdę jeden fanfik!); Sun 6/10 każde

4. Spółkując z wrogiem; Sun 6/10

5. Dyliżans; Sun 5/10

6. Jak złapać dwóch bandytów w barze. Poradnik praktyczny.; Diamond 3/10

 

A czemu tak? Bo dla mnie treść >>> forma. Co z tego, że opakowanie jest piękne, jeśli zawartość #nikogo?

 

Wszystkim konkursowiczom życzę powodzenia w pisaniu fanfików, dużo czytelników, komentarzy i ocen od naszego sprawiedliwego, wielkiego i świątobliwego jury^^

 

Cahan I Jadowita

  • +1 1
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...