Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/12/16 we wszystkich miejscach

  1. S06E12 "Spice Up Your Life" z polskimi napisami: http://dai.ly/x4fwvfi Plik z napisami: https://goo.gl/z6lisq (Dopasowane do: My Little Pony Friendship is Magic 6x12 - Spice Up Your Life ( 1080p.HDTV.ac3-5.1.x264 ) [derpyhooves]) Plik z napisami do wersji z iTunes: https://goo.gl/4EeemV Notka: Jest to ostatni odcinek przed dłuższą przerwą w środku sezonu. Do następnych odcinków chętnie przyjmiemy nowe osoby do pomocy przy tłumaczeniu. Więcej informacji w tym wątku: Tłumaczenie 6 sezonu MLP:FiM.
    7 points
  2. Zacząłem robić nowe zamówienia i od razu od czegoś nietypowego: Taki tam wonsz.
    4 points
  3. Odcinek zaczął się wizytą w zamku Twilight i reaktywacją mapy przez Mane6 wraz ze Starlight. Efekt tego było bezbłędny. Chwila po tym, Pinkie zaczyna prawdopodobnie spojlerować przyszłe misje po Equestrii, w tym dzisiejszą w Canterlot z udziałem jej i Rarity. Biała klacz jest dosyć często brana pod celownik. Mam nadzieję, że przyszłe misje będą bez niej, nich się inni wykażą. Przychodząc do Canterlot miałem nadzieję zobaczyć różnorakie restauracje. Wszystkie okazały się jednak monotonne, identyczne, które wznosiły tyle co sprzedawanie grochu za gruby hajs. Aż miałem wątpliwości, czy czasem nie oglądam "Kuchenne Rewolucje". Jak wkrótce się okazało, nie wiele się myliłem. Wizyta Zesty Gourmand'a w hinduskiej restauracji ukazała, że takie osoby jak Magda Gessler nie prawa bytu w naszych opiniach. Każdy z nas posiada inny gust, co oznacza, że należy polegać na własnym mniemaniu w ocenie, a nie ślepo patrzeć na kogoś ważnego. Jeśli głębiej popatrzymy w morał odcinka, to możemy wywnioskować, czy warto iść za globalizacją, gdzie wszystko jest takie same, czy podążać swoją drogą, pozostając przy własnych tradycjach. Jedynie co tak naprawdę nasze klacze miały dokonać, to pogodzić zwaśnione strony, jakimi był ojciec i jego córka. Nie ma nic lepszego niż wspólne domowe obiady. W dzisiejszym świecie trudno o oryginalność, jednak Rarity po raz kolejny dokonuje błąd, a Pinkie zna odpowiedź od samego początku. Nic niezwykłego. Dziwi mnie fakt, że Pinkie przyciągnęła mniej klientów niż Rarity bez trików. Widocznie dama to prawdziwa ikona reklam niż zwyczajne chwyty marketingowe. Klimat hinduskiej restauracji, design postaci i piosenka "It's Gonna Work" były obłędne jak na pierwszą połowę sezonu. To chyba pierwsza nuta posiadająca powtórzenie animacji w refrenie. W odcinku możemy jeszcze spotkać: Spojlery Pinkie: Jako, że odcinek oglądało się przyjemnie i sympatycznie, dam ocenę: 8/10
    3 points
  4. Mnie odcinek się podobał. Może nie należy do szczególnie wybitnych, ale i tak to jeden z lepszych w tym sezonie. Ucieszył mnie powrót mapy i mam nadzieję, że jeszcze pojawi się parę razy w tym sezonie. Swoją drogą zastanawiam się, czy pojawiły się tam spoilery kolejnych misji, czy raczej coś w rodzaju zakłóceń po długim okresie nieużywania? Ciekawi mnie Las Pegasus, jak dotąd tylko wspominane, i Yakyakistan, z którego niewiele mogliśmy zobaczyć, ale wolałabym jakieś nowe miejsca zamiast kolejnego powrotu do Appleloosy. Dobrze chociaż, że nie Manehattan, mam dosyć tego miasta jak na razie. Pojawiło się też dużo nowych postaci - lepszych i gorszych. Na pewno spodobali mi się główni bohaterowie odcinka. Saffron jest naprawdę śliczna, jej ojciec... niezbyt, ale przecież nie każdy kucyk musi być ładny. Ciekawe, skąd pochodzą, że mają tak odmienną kulturę, podobną do hinduskiej? Liczę, że kiedyś pokarzą w serialu to miejsce, ale w to wątpię. Miło było też zobaczyć te wszystkie ponyfikacje kucharzy, choć przyznam, że przy oglądaniu nie rozpoznałam żadnego, nawet Ramsaya (z kimś mi się kojarzył, ale nie wie wiedziałam z kim). Zesty wygląda po prostu dziwnie, brzydko i tak jakby bez życia, ale w sumie pasuje to do jej wrednego charakteru i dań bez smaku, które je. Co nie zmienia faktu, że wśród innych kucyków wygląda nie na miejscu, trochę przesadzili. Pinkie w tym odcinku była w porządku, i tak jak w Griffonstone, oczywiście od razu znała rozwiązanie, ale nikt jej nie słuchał. Dziwi mnie tylko, jak to się stało, że nie udało jej się ściągnąć nikogo do restauracji? Rarity z kolei wypadła znacznie gorzej, zachowując się podobnie do tych wszystkich snobów z Canterlot, na szczęście na końcu się zrehabilitowała. Piosenka całkiem przyjemna, wyróżniająca się i, co ważne, pasowała do odcinka i nie wydawała się wciśnięta na siłę, jak to było w poprzednim. Morał też naprawdę przypadł mi do gustu - że warto iść swoją drogą i pozostawać przy własnych tradycjach, żeby nie przejmować się nie zawsze dobrymi opiniami, i żeby nie słuchać tych "ważnych i znanych osób", bo nie zawsze mają rację, a gusta są różne. Jak dla mnie odcinek zasłużył na 8,5/10. Zastanawia mnie, czemu skończyli na 12. odcinku, zamiast dotrzeć do równej połowy? Oby 13. był wart długiego czekania. Ktoś wie, kiedy dokładnie on będzie?
    2 points
  5. To ja się wam wyżalę w formie piosenki :pp Mojej, of course xdd A wszystko, co bym napisał w poście wyżalowym, jest w opisie do filmu Pzdr
    2 points
  6. Tak, nie mam talentu. I co z tego. Chcę po prostu umieć coś namalować. Coś innego niż kwadratowy domek z trójkątnym dachem.
    2 points
  7. Skoro tak mało osób, to lepiej przełożyć, tyle, że ja będę mógł (jeśli w weekend) w niedziele wieczorem około 18:00, piątek i sobota u mnie odpada. A tak poza tym, może takie gry to nie jest mocna strona niektórych ludzi, ale serio, zagrajcie, spróbujecie, nic nie zaszkodzi, przecież nic nie stracicie a chodzi tu o zabawę, a przy okazji dostaniecie punkt za obecność
    2 points
  8. Kolejny odcinek Rarity i Pinkie, kolejny w Canterlocie. Mam wrażenie, że po tym sezonie ludzie już będą wymiotować tą lokacją. Toż w Ponyville dziele się mniej rzeczy niż tam. Ale to sezon eksploracyjny więc..ma to w sumie sens. Przede wszystkim. cieszy mnie powrót mapy i zaznaczania na niej zadań niczym w Skyrimie. Trochę się dziwie, że teraz to Twi jest w stanie przyzywać ją ot tak na zawołanie, ale to drobny szczegół, albo ja nie zrozumiałem tego dobrze. Cały odcinek skupia się na motywie zarabiania na siebie, ale jednocześnie utrzymywania swojej własnej kultury i nie zapomnieniu o tożsamości. W sumie mało kreskówek korzysta z tego motywu, więc jak dla mnie jest to plus. Zwłaszcza, że nasz bohaterski duet dobrze się tutaj wpasował. Fabuła jest odpowiednio prowadzona a zachowania postaci na tyle wiarygodne bym uwierzył w to, że Rarity będzie skupiała się głównie na kwestiach finansowych, zaś Pinkie na utrzymaniu kultury. Oby dwie miały racje, chociaż tutaj więcej jest po stronie Pinkie, ale na szczęście, Rarcia się zreflektowała pod koniec i jasno stwierdziła swój błąd. Na szczęście w robieniu reklamy jest dużo lepsza niż PP. W sumie to powinny się zamieć tymi rolami już na samym początku działania na pomoc restauracjom. Różowa przez cały dzień próbowała zareklamować knajpkę a Rarci wystarczyła do tego zaledwie krótka chwila xd. Trochę dziwnie to wyglądało jak kusiła ogierów tymi znakami i prowadziła ich w ciemny zaułek, gdzie jest bardzo ciemno i cicho...Albo to tylko ja. Po za tym nie ma tutaj o czym pisać. To był solidny epizod, nic specjalnego, ale na tyle dobrze się oglądało, że nie mam w sumie czego się przyczepić. Po za jedną rzeczą. Na bogów, czemu te nowe postacie są takie...karykaturalne. Jeszcze tego grubego kucharza zrozumiem, ale ta krytyk wyglądała koszmarnie. Naprawdę wolałbym by miała normalny wygląd klaczy i wyróżniałby ją tylko cechy krytyka, jak np. długopis, notes albo surowe spojrzenie. A tak mamy freak show małe ostatnio. Modele normalne klaczy są mego urocze i super komponują się z światem. Niestety o wielu nowych postaciach nie mogę tego powiedzieć. I trochę tła były puste w tym odcinku. Albo przynajmniej odebrałem takie wrażenie. Oczywiste sama cygana/hinduska(?) wygląda super, podobnie jak style tej restauracji. W sumie trochę ciężko uwierzyć, że źle im się powodziło. Niby wolny rynek itd, ale naprawdę w Canterlot nie znalazł by się nikt, kto naprawdę by szukał trochę orientalnego jedzenia? Chyba, że wybrali naprawdę złą dzielnice. Wtedy jest to wiarygodne. Jak dla mnie 7/8 na 10. Odcinek tyłka mi nie urwał, ale był porządny i fajnie zobaczyć kolejnych cudzoziemców, którzy naprawdę lubią słonie. Sądząc po obrazkach itd. Ciekawe, czy mają one status nieco bardziej..boski u nich. Może są traktowane jak alicorny? Mam nadzieje, że wrócimy do tego motywu. Oczywiście subtelne nawiązanie do Ramsaya na plus. Odnośnie nawiązań do kucharzy... https://derpiboo.ru/1176094
    2 points
  9. Stawiam na Austraulię. Nieźle poradzili sobie na Eurowizji, więc teraz zapewne też dadzą popalić.
    2 points
  10. Z góry przepraszam za brak komentarza do ostatniego rozdziału, ale miałem mnóstwo na głowie. A potem zwyczajnie wyleciało mi to z głowy. Niemniej, na podstawie 8 i 9 rozdziału mogę stwierdzić, że fanfik zwalnia i to bardzo. Może nawet ciut za bardzo. Opuszczamy walki i rozterki oraz troski prostych żołnierzy, a zajmujemy się wielka polityką. Dla jednych to cudowna wiadomość, dla innych wręcz przeciwnie. Ostatni rozdział... Na początek przygody Antałek i Sagana. No... była tam jeszcze jakaś Magnesia, ale kto by ją pamiętał. (Masz u mnie plus za wymyślanie imion, ciekawi mnie, czy przychodzi Ci to lekko, czy jednak chwilę kombinujesz?). I burdy, i picie, i wrzaski. Tu wychodzi coś, co przestaje mi się podobać, ale o tym później. Kto by pomyślał, że misja odnalezienia śpiewaczki przerodzi się w małe śledztwo? Tak czy inaczej naszym bohaterom się to udaje. Ciekawi mnie postać Coloratury (imiona!). Zdaje się, że za tą niechęcią do żołnierzy stoi coś więcej. Ciekawi mnie, co? Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś się dowiem. Cadence. Ach, Cadence... Ideał Imperatorowej. Kreacja na pewno jest ciekawa, muszę pochwalić koncepcję. Choć nie jestem pewien, czy nie przesadzona. No i mury miasta. Cadence pokazuje pazur i udowadnia, że ma głowę na karku. Tylko zastanawiam się, czy aż taka... niechęć do Sióstr, Twilight i Shining Armora to aby nie lekka przesada. No i mury miasta. Ono nie ma murów. Ale to fanfikcja, prawda? Z wielką ciekawością będę śledził poczynania Cadenzy, bo mimo wszystko to jeden z ciekawszych wątków. Potem wracamy do Canterlot i naszych kochanych dowódców. Tutaj klasyka - wrzeszczą na siebie i są pełni uprzedzeń. Jedno małe ale. A mianowicie Celestia - czy ona kompletnie zapomniała, o co z Luną podejrzewały Typhoona? Wyleciało jej to z głowy, uznała za nieważne? Myślały o odsunięciu go, żeby nie spiskował. Ceśce przychodzi na myśl, że jednak w sumie to tak bardzo nie nabroił. Ciekawe. Cała szóstka głów odpowiedzialnych za armię jest teraz lekko w zadzie, i (znowu) ciekawi mnie jak, i czy z tego wybrną. Yellow Spark również nieco u mnie zaplusowała. Po chwili czasu antenowego jaki dostała Goldenrod przestałem ją tak lubić. Z prostego powodu... Tu nie mam za bardzo czego powiedzieć, zwodziła Lunę, pokazała, że jest dobra w tej grze politycznej. I to kolejny raz, kiedy ciekawią mnie jej dalsze losy. Gratulacje! Kolejny rozdział, który sprawił, że chcę czytać dalej. Tak trzymać. ALE! Żeby nie było za fajnie: Co do opisów to są bardziej rozbudowane, bardziej obrazowe i kolorowe, ale nie uniknąłeś w nich wielu powtórzeń, których nie wyłapał Twój zespół. I tak jak nie mam nic do częstego używania słowa "być", tak inne powtórzenia często rzucały się w oczy. I zbyt często pojawiało się stwierdzenie "atmosfera tak gęsta, że można ją kroić". Są zbyt blisko siebie, nie raziły by tak, gdyby znajdowały się co najmniej 10 stron od siebie. I najpoważniejsza wada, o której wspomniałem wcześniej - Twoim postaciom brak ich własnych charakterów. Na początku byłem zachwycony kłótniami czwórki generałów. A teraz? Każda postać to ten sam tym. Każda. Magnesia, Sagan i Antałek? Zachowywali się w ten sam identyczny sposób. Jet Stream i Lightning Dust? Ledwo rozpoznawałem, która jest która, bo to dokładnie taka sama postać. Nawet dowódcy się pod do kwalifikują. Postacie tracą barwy. Ja rozumiem, że to wojsko, że jest wojna, że to szarzy żołnierze... Ale rany boskie! Jak dostaję bohatera, którego znam z imienia i którego losy śledzę choćby przez chwilę, to mam prawo wymagać, żeby był charakterystyczny. Poza tym - to fikcja literacka! Cadence to iście nie ta Cadence z serialu, a tu brakuje kreatywności? Zabawna sprawa - Sunny się trochę wyróżniała. I zginęła bardzo szybko. Wiesz, jak na razie to tylko Equinox i Bloody się czymś charakteryzują. Naprawdę sugeruję nad tym popracować. Pozdrawiam Słowo i Poezja P.S. Jestem debilem. Tak to się kończy jak się nie ogląda odcinku za odcinkiem. Zabieram plusa za Coloraturę.
    2 points
  11. Okazuje się, że twórcy odcinka napakowali więcej znanych amerykańskich kucharzy-showman'ów niż by się wydawało:
    2 points
  12. Koniec tej części sezonu, więc przyszedł czas na małe podsumowanie. Zacznijmy od odcinka. Pierwszy epizod z mapą w tym sezonie i wezwanie do Canterlotu. Jest cała Equestria do zwiedzenia, a mapa wybiera akurat Canterlot. Gdzie to całe "Explore Equestria"? Pozostaje mieć nadzieję, że następnym razem to nie będzie Ponyville. Chociaż na plus zdecydowanie nawiązanie do Indii; muzyka, potrawy, ubiór kucyków i wystrój restauracji, drobiazgi, a cieszą. Przynajmniej to. Zobaczyliśmy też ponownie Rarity i Pinkie, nie mój ulubiony duet, ale jeden z tych całkiem sympatycznych i mniej wyeksploatowanych. Całkiem interesująca dynamika zaistniała między postaciami, a to na plus. Co do naszych klaczy na misji Rarity zapomniała jak nie być konformistyczną snobką, za to Pinkie od początku zna rozwiązanie problemu. Nic niezwykłego. Chociaż cała akcja jest dość przewidywalna, nawet jak na ten serial, to morał, że każdy posiada swoją opinię i nikt nie powinien narzucać swojej innym jest jednym z lepszych i mam wrażenie, że zapomnianym przez większość. Konkluzja: 7/10 czyli 4-. Mogło być lepiej, chociaż było całkiem sympatycznie. A ja wygląda pierwsza "połowa" sezonu? Pierwszym co rzuca się w oczy to fakt, że sezon domyka wątki, które rozpoczęte i kontynuowane przez poprzedni i niewiele nowego dodaje od siebie. Początek to rozwiązanie historii z dzieckiem oraz konfrontacja Starlight z przeszłością. Z kolei czwarty ukazuje codzienność CMC po zdobyciu znaczków. W siódmym Dash zostaje wreszcie Wonderboltem. Rarity otwiera kolejny butik. Imię tego sezonu to kontynuacja. Inną rzeczą, która zwraca uwagę to fakt, że większa część odcinków to obyczajówki, oprócz odcinka piątego. I to w dość mało kucykowym stylu. Mamy kucyki zwiedzające Manehattan, problemy w SPA i na farmie; i leniwego brata, otwarcie butiku. Dość pragmatyczne i życiowe problemy jak na ten serial. Drugim imieniem sezonu jest Slice of life. Sezon tworzą opowieści bezpieczne, o życiu, nie naruszające status quo, ktoś bardziej złośliwy powiedziałby filery. Chociaż nie jest to sezon pozbawiony pewnej innowacyjności, ale raczej względem formy, a nie scenariusza. Mamy piękną adaptację "Opowieści wigilnej" oraz odcinek w formie wywiadu. Teraz serial jest pod nowym kierownictwem Josha Habera i wiele z epizodów jest pisanych przez nowych i to niestety widać. Bohaterki popełniają błędy, których nie powinny, czuć inny klimat. Chociaż postacie Fluttershy i Spike'a zdecydowanie zyskały na tym, że napisał je ktoś inny. Z nowych Nick Confalone, Joanna Lewis i Kristine Songco dobrze sobie radzą, Michael Vogel jest niezły jeśli chodzi o muzykę, jednak David Rapp i bracia Fox muszą chyba bardziej popracować. Z muzyką jest różnie, mamy świetny musicalowy odcinek i całkiem klimatyczną piosenką w klimacie bollywoodu, przeciętną w epizodzie CMC i kompletnie niepotrzebną w odcinku "Flutter Brutter". Jest jeszcze nieszczęsna Starlight, która potrzebuje czasu i odcinków. Oraz Flurry. Dwie postacie, które mogą zepsuć serial niektórym fanom. Osobiście nawet je lubię. Druga część sezonu, jeśli spoilery mówią prawdę, zapowiada się o wiele ciekawiej. Zwłaszcza, że czekają nas jeszcze dwa odcinki z mapą i chyba wreszcie zrobią coś ze Spike'iem. 7\10 Uwielbiam epizod 5,6,8,9, 11. Lubię 1,2,7,10,12. Ale stać ten serial na więcej i szczerze oczekiwałam czegoś innego. EDIT: Poprawione, dzięki.
    2 points
  13. Zostałem laureatem konkursu literackiego i moje dzieło zostanie opublikowane w książce. Chciałbym podziękować forum za doszkolenie mnie literacko i autorom fan ficków którzy mnie zainspirowali. I Dolarowi. I Dec'owi. I moim poprzednim korektorom. To tyle thanks.
    2 points
  14. Seria fanfików, które łączą Gwiezdne Wojny z kucykami, a dokładniej z konfliktem NLR vs SE. Ich głównym bohaterem jest Rex Terrier, diamentowy pies i łowca nagród. 1. Zawód Diamentowy Pies [Sci-fi][NLR vs SE] Opowiadanie napisane na Edycję Specjalną Konkursu Literackiego. Trwa equestriańska wojna domowa. Od czasu wynalezienia napędu międzygwiezdnego konflikt ogarnia kolejne światy. Obie strony mają swoich bohaterów i zbrodniarzy. Rządzona przez księżniczkę Lunę Nowa Republika Lunarna cofa się na wszystkich frontach. Republikanie zostają zmuszeni do ukrywania się, ścigani przez flotę Imperium Solarnego. Celestia zdaje się triumfować. Licząc na odwrócenie losów wojny, księżniczka Luna nakazuje przygotować zamach. Jego ofiarą ma stać się twórca ostatnich sukcesów Imperialnej Floty, wielki admirał Big Gun. Potrzebny jest tylko ktoś, kto taki zamach przeprowadzi... 2. Nudny dzień z życia diamentowego psa [Sci-fi][NLR vs SE] Pościgi, wybuchy i walka z najgroźniejszymi wojownikami galaktyki - wiele osób tak właśnie wyobraża sobie codzienne życie łowcy nagród. Prawda jest nieco inna. Takie zlecenia zdarzają się rzadko. Aby zarobić, nawet największy twardziel musi czasem podjąć się nudnego zadania ochrony Bardzo Ważnego Kucyka... 3. W cenie jednego [Sci-fi][NLR vs SE] Jak się okazuje, ochrona VIPów też nie jest częstym zadaniem podejmowanym przez łowców nagród. Zwykle wolą oni polować na drobnych przestępców. Praca szybka, ciekawa, ale pozbawiona niespodzianek... Prawda?
    1 point
  15. No i pojawił się kolejny odcinek, tym razem powracający do Cutie Map i problemów z przyjaźnią, a główną rolę zagrały Pinkie i Rarity. Jak oceniacie ten pełen kulinarnych doznań odcinek, który zaszczycił nas nawet piosenką? ENG: http://www.dailymotion.com/video/x4fua6g_hd-my-little-pony-friendship-is-magic-s06e12-spice-up-your-life_animals PL NAPISY: http://www.dailymotion.com/video/x4fwvfi_mlp-fim-season-6-episode-12-spice-up-your-life-napisy-pl-1080p_shortfilms
    1 point
  16. Kiedy mi się nudzi powstaje coś takiego. Nie są może na mistrzowskim poziomie, ale chyba nie są najgorsze. Skaner mi się zepsuł, więc zrobiłem zdjęcia.
    1 point
  17. Errata, już 2:0 bo Schweinsteiger wszedł. Pozamiatane, czekamy na czwartek
    1 point
  18. Jeszcze jeden kuc z tragicznym designem z odcinka. Te "rzęsy/brwi/ch*j wie co" to koszmar jakiś xd
    1 point
  19. Tak a propos wszystkich szefów kuchni użytych w odcinku, Silver Quill w swoim opisie odcinka wymienił chyba wszystkich, którzy się pojawili: http://www.equestriadaily.com/2016/06/spice-up-your-life-episode-followup.html (występują pod koniec opisów).
    1 point
  20. Po wygranej jakaś pijana hołota drze się na całe podwórze. Gdybyśmy przegrali zamiast darcia mordy ze szczęścia pewno by coś rozpieprzyli. Sam już nie wiem co gorsze...
    1 point
  21. To tak, jakby twierdzić, że gra ma polskie akcenty, bo przecież Ziemia krąży w niej wokół Słońca, a nie na odwrót ;_;.
    1 point
  22. No bez przesady. Ten gest nawet nie wywodzi się z Polski i "wykonuję" się go w wielu krajach świata, więc o żadnym nawiązaniu nie ma tu mowy.
    1 point
  23. Odcinek oceniam na 9,5. W zaokragleniu 10, ale nie max. Ciężko będzie mi tu wszystko powiedzieć, tak wiele myśli... Jak brat FS powiedział, że Rainbow robi wszystko, by "by mu ZAIMPONOWAĆ" to byłem tak zszokowany jak Rainbow, jej mina wszystko wyraża. I tak samo potem się zdenerwowałem na niego. Późniejsze odpychanie i ignorowanie jest na plus, a także, gdy nareszcie Rainbow po tym wszystkim jak się opóźniał w pracy to dostawał piorunem, aż uciekł w popłochu. Zemsta jest słodka. Plus. Ogółem rzecz biorąc myślałem, że nie może być w MLP postać jak Król Julian. W każdym razie sądzę, że życie w lesie bardzo dobrze nauczyłoby go życia. Tzn. Nie na wieczność, ale na jakiś czas - może zrozumiałby, że nie ma lekko, trzeba pracować, a się dostanie. A nie - wyręczyć się Spikiem albo zwierzętami. Patyki same się nie podpalą, zwierzęta nie pofarbują tkanin czy co. Tak trudno to zrozumieć. Można znaleźć też małe podobieństwo mnie do niego. Niestety. Nie chce mi się robić niektórych rzeczy, czy raczej chciałbym, ale "nie teraz" - np. nawet nieźle rysowałem i początki, szkice czekają na dopracowanie od bardzo dawna. Ale jeżeli ktokolwiek mnie o coś poprosi lub mam pracować - to przecież to zrobię! Ale to bajka, lubi wyolbrzymiać. Właściwie... to jak on dostał znaczek? Za co? Jak nie wiedział co w życiu robić, to co z jego znaczkiem? Ogólnie fajne wprowadzenie do rodziny Fluttershy. I ona jest tam najodważniejsza? Hehe. My pierwszy raz słyszymy cokolwiek o bracie i rodzinie Fluttershy, gdy dla innych to oczywiste. Typowe. Tylko rodzina Rainbow nie została przedstawiona. I sądzę, że jeszcze trochę poczekamy na taki odcinek. Mimika w tym odcinku jest doskonała, nareszcie. Fajny odcinek, chociaż nie lubię brata Fluttershy za to jego hm... za ten jego stosunek do Rainbow.
    1 point
  24. @up Może dlatego to coś bierze wszystko bez smaku i w małych ilościach? W końcu trupom jedzenia nie trzeba, pewnie w ogóle coś je tylko tak dla niepoznaki.
    1 point
  25. A ja taki Stuffik dorwałem po VIII Wrocławskim
    1 point
  26. Dano nam poznać tytuły 9 nadchodzących odcinków: (Potwierdzone przez Big Jim) moje przemyślenia, a dyskutujcie tutaj. S06E13- "Stranger Than Fan Fiction" Spotkamy znanych pisarzy? S06E14- "The Cart Before The Ponies" Wyścig? S06E15- "28 Pranks Later" Odcinek humorystyczny z Pinkie? Przypomina 99 wiader owsu w wykonaniu Sweetie Belle. S06E16- "The Times Are a Changeling" Starlight Glimmer i podmieńce? S06E17- "Dungeons And Discords" Discord wraca do gry? S06E18- "Buck Ball Season" Rugby? Źródło
    1 point
  27. Poczułam się w obowiązku skomentowania tego i wszystkiego co powyżej. Otóż nie. Jeśli chcesz się nauczyć malowania, rysowania, rzeźbienia, to internet w niczym nie pomoże. Ani żadne poradniki, ani książki 'szybki kurs rysunku'. Jeśli ktoś się chce nauczyć rysować, to powinien zacząć rysować to, co widzi. Ludzi, zwierzęta, rośliny, krajobrazy. Bo żeby zacząć rysować fantastykę, czy nawet dobrą mangę, najpierw trzeba ogarnąć się warsztatowo. Talent jest tylko czymś jak iskra, która pozwala zacząć się doskonalić. To koło 20% twórczości, reszta to praca. W Twoich pracach nie widzę ani jednego, ani drugiego - odrysowałeś z komputera trzech typów i jedną literę. Masz rację, nie są na mistrzowskim poziomie. Co gorsza, dobre też nie są. Jeśli naprawdę chcesz się pokazać, narysuj coś interesującego, a nie coś, co próbuje być efekciarskie. Amen.
    1 point
  28. Dyrygent zdenerwowany tym, że perkusista nie trafia w rytm mówi: - Jak widać, że ktoś jest kiepskim materiałem na muzyka, daje się mu dwie pałki i sadza za garami! Na co głos zza bębnów odpowiada: - A jak nawet do tego się nie nadaje, to zabiera mu się jedną pałkę i daje posadę dyrygenta! Tak się nie da.
    1 point
  29. Chyba jakiś nowy rodzaj kucyków się pojawił, to chyba lewitujące kucyki: http://image.prntscr.com/image/1a1f814e2e5a4a15a1e5f890f2f1eab5.png
    1 point
  30. Byłem zdziwiony faktem, iż Pinkie nie potrafiła ściągnąć nikogo z mieszkańców Canterlot (zwłaszcza, że później Rarity wcale nie wykorzystywała do tego jakichś wymyślnych sztuczek). Nie spodziewałem się również, że z radosnej Minuette nagle zrobią takiego jedzeniowego snoba. Jakoś to do niej nie pasuje, no ale cóż... W sumie, po raz kolejny się potwierdza, że Canterlot to w sumie nieciekawe miejsce, pełne burżuazji, snobizmu i pogardy do czegoś innego niż ustalone normy, czymkolwiek one są. No ale, na plus, że to odcinek o kuchni w Equestrii. No i o tym, że ekskluzywne restauracje są tylko po to, by podlizywać się krytykom i snobom, zapominając o jakości jedzenia (sprzedają też mikroskopijne porcje za całkiem makro kwotę). Do gromadki pucaków dołączyły też kuce hinduskie. Postacie, choć początkowo skonfliktowane, dały się lubić. Pinkie była dość poważna jak na siebie, Rarity zaś... Cóż... to jej dążenie do bycia takim samym jak inni, podczas gdy jako projektantka mody sama nawołuje do oryginalności i za to ochrzaniła Sassy, że chciała zrobić linię produkcyjną (a to przecież butik w Canterlot ). Ale ogółem przyjemny odcinek (dużo lepszy niż poprzedni), no i cóż... teraz pozostaje tylko czekać na kolejne, które pojawią się jesienią.
    1 point
  31. N: Niezbyt oryginalnie ale imię ładne A: Po prostu animowany Kiba z Naruto S: Wkurzony Kiba (tak mi się wydaję) U: Czasem udziela się pod moimi postami tak po za tym jej nie znam Ale wydaję się być spoko
    1 point
  32. Pierwszy udostępniony publicznie utwór z nowej płyty. Jeśli taka będzie cała płyta - biorę.
    1 point
  33. W poniedziałek komentator się nie pomyli:
    1 point
  34. @White Hood Mój znajomy raz powiedział, że każdy sport był o niebo ciekawszy gdyby zawodnicy mogli używać paralizatorów. Szczególnie pływanie.
    1 point
  35. POLSKA!!! Wygrała w jednym meczu z mistrzami świata, więc ma szanse. Nie chcę żeby Niemcy wygrały ZNOWU, chociaż tam mieszkam xD PS. W meczu Polska - Niemcy Polska MUSI wygrać bo to urodziny mojego taty xDD
    1 point
  36. Tak jak większość moich projektów jest w stanie bliskim zgonu, ale żyje. Zważywszy na fakt, że teraz chronologicznie jest "The Incredibly Troubled Mind of Rainbow Dash" to właśnie to tłumaczę, i jestem mniej więcej w połowie - a wlecze się to bo zwyczajnie nie wyrabiam z czasem. Staram się po trochu dodawać przełożoną treść, ale daleko mi do dawnej szybkości - niestety, życie tak działa że zżera czas. Mimo to prace trwają.
    1 point
  37. No faktycznie Może tak być ... Nie wiem ... EDIT: Nie ma to jak się samemu zjechać, a osoba która ci to uświadomiła dostaje za to popularnego posta, a ty nigdy nie miałeś 10 repów pod swoim postem #Życie #SamokrytykaMotzno #MiszczTenczTakiFajny
    1 point
  38. Tak tylko... Czy Ty właśnie stwierdziłeś, że jesteś idiotą?
    1 point
  39. 1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...